Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Mieszkanie Grace
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:02, 28 Gru 2009    Temat postu: Mieszkanie Grace

Mieszkanie znajduje się w jednym z Manhattańskich wieżowców, na trzecim piętrze. Składa się na nie [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] pokoje, [link widoczny dla zalogowanych] należąca do Adama i przedsionek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:18, 14 Sty 2010    Temat postu:

/ Forks

Zaświeciła światło na korytarzu i westchnęła ciężko opierając się o drzwi. Albo trzeba przerzucić się na samolot, albo trzeba posłuchać Adama i kupić sobie nowy samochód. Nowy, wprost ze salonu, a nie nowy dla niej a używany już przez kogoś. Ściągnęła z siebie płaszcz, szal i rękawiczki. Była zmęczona podróżą. Zmieniła obuwie na wygodniejsze, domowe i poszła do pokoju. Układ jej mieszkania był prosty. Wchodziło się na długi korytarz. Po lewej był pierwszy z obszernych pokoi, dalej kuchnia. Naprzeciw drzwi wejściowych były drzwi do łazienki. Po prawej stronie pierwsze drzwi prowadziły do sypialni ciągle należącej do jej syna, kolejne do drugiego z obszernych pokoi. Grace wybrała ten po lewej bo tam sypiała. A teraz marzyła tylko o łóżku. Wszystko ją bolało od całodniowej podróży i siedzenia w fotelu samochodu. Kilka przerw jakie sobie zrobiła nic nie dało. Nie miała sił na przygotowanie sobie kolacji więc w dłoniach trzymała opakowanie z daniem na wynos, od chińczyka. Przysiadła na kanapie i wyciągnęła przed siebie nogi. Spojrzała na telefon stojący na szafce. Dostrzegła migającą diodę która przekazywała że ma jakąś wiadomość. Niezbyt chętnie wstała i podeszła do aparatu. Oparła się o bok szafki by wysłuchać wiadomości. - "Grace!" - to był głos Marka - "Powiedź nam jak było!" - tym razem włączył się Robert. Uniosła brwi w górę. Wiedzieli po co udaje się do Forks ale nie spodziewała się tak żywego zainteresowania. Jak on by wiedział... Nie czekała na koniec wiadomości. Odłożyła jedzenie i chwyciła słuchawkę. Wybrała numer do starszego z mężczyzn czyli Marka. Porozmawiała z nim przez chwilę, zapewniając że wszystko w porządku i wróciła szczęśliwie. Przystała na propozycję kawy i ciastka. Znała ich. Nie odważyli się zadzwonić do Adama, uskarżali się przy tym że nie odpowiada na ich maile. Grace dziwiło to że jednak dla otoczenia jest jaki jest to wszyscy się o niego martwią i jakoś tak dziwacznie tęsknią nawet. Pożegnała sie z nim i dokończyła swą kolację. Uśmiechnęła się szerzej. Wszystko im o tobie sprzedam! Wszystko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:42, 14 Sty 2010    Temat postu:

Obudziła się około południa. Strasznie nie chciało jej się wstać. Gdyby nie to że była umówiona wcale by tego nie robiła. W kościach nadal coś bolało. Zerknęła na zegarek. Nie przywykła tak długo spać. Miała tyle własnych zajęć na co dzień mniej lub bardziej zajmujących. Kładła się zazwyczaj późno a wstawała przed ósmą. Dziś była już dwunasta. Wstała czując jak strzyka jej w stawach. Starość nie radość... Ubrała się i zaścieliła łóżko. Najpierw udała się do łazienki gdzie zimna woda dobudziła ja do reszty. Następnie zjadała późne śniadanie a w zasadzie wczesny obiad. Kawy nie piła skoro miała się stawić u Marka i Roberta. Omotała szyję szalem i wciągnęła na plecy płaszcz. Zeszła na parking by po jakiś pięciu minutach pojawić się na drodze. Mogła iść pieszo. Tak daleko nie miała ale było zimno a nie lubiła tego bardzo. Ziewnęła stojąc na światłach i wsparła brodę na kierownicy czekając. Kiedy zaświeciło zielone pojechała dalej.

/ Szary biurowiec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:44, 19 Sty 2010    Temat postu:

/ Szary biurowiec jakich wiele

Wróciła do domu w o wiele lepszych humorze niż gdy z niego wychodziła. Obaj panowie doskonale się uzupełniali. Byli zabawni. Inteligentni i uprzejmi. Lubiła do nich zaglądać bo to dawało jej siły na więcej. Odłożyła torebkę na szafkę i poszła do kuchni by coś zjeść. Kiedy pozmywała przeszła do pokoju. Ciągle chciało jej się spać. Jedna noc nie wystarczyła by odespać całodniową podróż. Ziewnęła i wyciągnęła się na kanapie. W dłoni trzymała krzyżówki, długopis i pilot od telewizora. Okryła się kocem i włączyła odbiornik. Przeskakiwała po kanałach. Nie znalazła nic ciekawego więc zostawiła na aktualnym programie. Zajęła się rozwiązywaniem o wiele bardziej zajmujących krzyżówek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:23, 20 Sty 2010    Temat postu:

/ ?!

Podróż jaką odbył samotnie strasznie go wymęczyła. Nie lubił latać samolotami. Nie nawidził podróży autobusem, ale czymś się musiał tutaj dostać. Jak tylko wypełnoletnieję kupię sobie motor, albo auto. Nie ma bata... - Dzięki takim myślom choć trochę mu się poprawił humor. Z wielką torbą na plecach, którą sobie jakiś czas temu zarzucił aby mu się lżej szło. Miał tam cały dorobek swojego życia jaki udało mu się wytargać z domu. Miał dość życia na jakimś zadupiu z dala od matki. Tutaj mu się podobało. Nie co to ta wypiździała wiocha, na którą był skazany tyle lat. Zero rozrywki, oprócz potańcówek na które i tak nie chodził, nie kręciły go. Wolał włóczęgi z kumplami takimi jak on. Świetnie się rozumieli. Melanżyki, ostra muza, czasem jakiś skręt jak się coś nawinęło. W ten świat uciekał najchętniej. Dobrego syneczka odgrywał tylko i wyłącznie wtedy gdy wracała matka. Dwa dni w te czy w tamtą nie robiły mu różnicy. Sapnął kiedy w końcu wdrapał się na górę po schodach. Stanął przed znajomymi drzwiami. Rzucił torbę na ziemię czego efektem był dość głośny huk jak by coś się tłukło roznoszące się po korytarzu. Zadzwonił na dzwonek i oparty o ścianę wyczekiwał na matkę. Nie wiedziała, ze przyjedzie. No to kurcze blaszka będzie miała suprisa.... Mamo kochany synalek przyjechał do Ciebie. Cieszysz się? - Zaśmiał się mimowolnie pod nosem. Miał zamiar z nią zamieszkać, albo uciec, nie wróci na tamto zadupie. Przestąpił nerwowo z nogi na nogę bo nie lubił jak się kazano mu na coś czeka. Zawsze był niecierpliwy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Christopher Knight dnia Śro 0:25, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:33, 20 Sty 2010    Temat postu:

Uchyliła nieznacznie powiekę przeklinając w myślach swego gościa. Spała już na pół a ktoś tak bezczelnie jej przerwał. Westchnęła a w zasadzie zawarczała pod nosem wygrzebując się z koca. Poprawiła sweter i wstała na równe nogi. Wsunęła na nogi laczki i poszła do drzwi. Położyła dłoń na klamce i szarpnęła w swoją stronę - Chris! - wyrwało jej się widząc młodszego syna w drzwiach. Zamrugała skonsternowana widząc jego torbę. Odsunęła się i pozwoliła by wszedł. Zmierzyła go uważnym spojrzeniem zastanawiając się co tym razem go skłoniło do tak nagłych odwiedzin. Wszedł i zamknęła za nim drzwi. Stanęła przed nim wspierając dłonie na biodrach - A tobie co? - znała ich obu. Żaden do niej nie zaglądał bez większej potrzeby. Jak i starszy tak i młodszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:47, 20 Sty 2010    Temat postu:

Wyszczerzył się kiedy mu otwarła drzwi. - Matko. Cieszysz się? - powtórzył skróconą wersję, którą sobie wcześniej ułożył w głowie. Wszedł do środka ciągnąc po ziemi za sobą torbę. Odłożył ją na bok i przeciągnął się eksponując swój wysoki wzrost. Był wyższy od matki i to dużo. Odziedziczył wzrost po ojcu. - A mnie co? - uniósł brwi w górę. - Zdrów jestem. Co nie cieszysz się? - zaśmiała się. - Tak witasz syna? Ani żadnego uścisku, ani buziaka? - zażartował sobie głupkowato. Wiedział, ze matka nie należy do osób wylewnych. Nie raz się z nią droczył o to. - To co Twój syn już nie może przyjechać do Ciebie żeby nie było zdziwienia? - ściągnął z siebie kurtkę i buty. Potarł zmarznięte ręce. - Piździ na tym dworze jak cholera. - powędrował do kuchni by sobie herbaty zrobić i coś zjeść bo strasznie mu burczało w brzuchu. - Nie każ mi tam matko wracać, bo nie wrócę. - wyprzedził jej pytanie. Znała go. Nie przyjechał by ot tak se. - Ja już z nim nie wytrzymuję. Zamieszkam z Tobą. - obrócił się do niej aby móc na nią spojrzeć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:06, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Matko. Gdzie te czasy gdy dzieci mówiły ładnie mamo...? Matko kojarzy się z okrzykiem przerażenia. - stwierdziła cierpko. Gdy odłożył na bok torbę coś w niej zagrzechotało i uderzyło o siebie. Ściągnęła nieznacznie brwi. Spojrzała na niego zadzierając głowę w górę - A co? Wróciłeś do przedszkola że wymagasz uścisków od matki? Chris... Nie rób z siebie... Dziecka. - zarobił smagnięcie dłonią w potylice - Panuj nad językiem. - sama przy nim akurat się potrafiła powstrzymać od przekleństw. Zwykle nasłuchał się od ojca. Chciał zapytać co go tak nagle sprowadziło ale nie musiała. Nie zaprzeczała też. Nie mogła odmówić własnemu synowi dachu nad głową. Zatrzymała się naprzeciw niego i przybrała zmartwioną minę - Aż tak źle? - wiedziała że z jego ojcem jest coraz gorzej, ale nigdy aż tak by Chris zjawiał się w środku dnia w domu. Przeszła obok niego bez słowa i usiadła na wysokim krześle w kuchni. Nie szykowała mu jedzenia. Sam się sobą zajmował.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:29, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Przepraszam matko. Mamo... - uśmiechnął się lekko pod nosem. Wyciągnął sobie z szafki kubek i wrzucił do niej torebkę z herbatą. Kiedy dostał w potylicę syknął cicho. - Auć! - obrócił się w jej stronę krzywiąc się lekko i masując obolałe miejsce. - Kiedy Ty mnie przestaniesz bić po głowie? Chcesz aby cały rozum mi wyparował? Głupiego syna chcesz mieć? - westchnął bezgłośnie czekając aż się zagotuje woda. - Chcesz co? - względem matki zawsze był bardzo uczynny. Nigdy nie usłyszała od niego złych, czy też przykrych słów. Zawsze ją szanował i miał do niej respekt. Nawet brał ją za autorytet do naśladowania. - A żebyś wiedziała. Czasem mogłabyś mi okazać cieplejsze uczucia. - obrócił się na powrót do niej plecami. Czasami o on potrzebował matczynej miłości, ale tylko na chwilę. Był zbyt młody, aby reagować jak typowy dorosły. - Mój język jest jak najbardziej rozwinięty, na dobrym poziomie. - zastukał łyżeczką o kubek lekko podrygując w takt jakiejś piosenki, która mu właśnie chodziła po głowie.. - Nie wyobrażasz sobie tego nawet. Mam dość jego pijaństwa. Ostatnio nic innego nie robi jak zagląda w kieliszek. Jego bełkot mnie doprowadza do szewskiej pasji. Jak mam żyć w takich warunkach? O nauce nie wspomnę... - pominął fakt, ze i tak olał budę na rzecz kolegów. - Dawno Cię tam nie było. On sobie nie radzi. Zszedł na psy. Stacza się mamo. - spuścił głowę na kwintę milknąc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:59, 20 Sty 2010    Temat postu:

Grace uśmiechnęła się do niego patrząc jak krząta się po kuchni - Przestanę bić gdy uznam że już ci wystarczy, albo jak umrę. Jedno z dwóch. Pomyśl co nastąpi prędzej. - splotła ze sobą dłonie. Problemy się przed nią mnożyły w zastraszającym tempie - Herbaty... - wzruszyła ramionami - Herbata może być. - uniosła brew na wspomnienie cieplejszych uczuć. Doprawdy? Jakoś nie mogła w to uwierzyć. Może faktycznie. Przyzwyczaiła się za bardzo do antypatii Adama i pod tym kątem oceniała wszystkich - Dostaniesz buzi na dobranoc. - stwierdziła rozbawiona. Spoważniała jednak gdy wspomniał o Time. Wysłuchała jego relacji zapatrzona w blat lśniący czystością - Miałam trochę na głowie, a poza tym... - uniosła wzrok i spojrzała na Chrisa - To mu nic nie pomagała. Przestawał i znów zaczynał. Namawiałam go na odwyk i co? - zaczęła skubać swoje paznokcie - Nic. Pije dalej. - powiedziała zrezygnowana - No dobrze. Rozumiem... - chrząknęła cicho bo decyzja którą podjęła była ryzykowana. Prawdopodobieństwo spotkania się Adama i Chrisa wzrosło ogromnie. Tego mi trzeba... - No cóż... W takim wypadku zamieszkasz ze mną. Chyba że chcesz sam, to poszukamy czegoś. - proponowała. Nie wyganiała go. Z przeżyć związanych z tym starszym wiedziała że mieszkanie samemu może się młodzieńcowi spodobać - Zapiszę cię do szkoły i tak dalej... - potarła lekko policzek.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grace dnia Śro 10:41, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:30, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Czyżby? - parsknął cicho śmiechem wyciągając drugi kubek z szafki. Do niego również wrzucił okrągłą torebkę herbaty. Podszedł do lodówki, wyciągnął z niej masło, ser i szynkę. Chciał coś prostego i szybkiego. - Chcesz też? - zapytała wskazując na produkty, które trzymał w dłoni. Na szczęście chleb był krojony więc nie musiała się z nim fatygować. Wyciągnął mały talerzyk i zaczął robić kanapki, wolno nie śpiesząc si,e do niczego nie miał do czego. - Buzi na dobranoc. - zarechotał ze śmiechu jakoś nie mogąc sobie tego wyobrazić. - Będę wniebowzięty. Ach i Ty mamo nie masz umierać, masz żyć jak najdłużej. - uśmiechnął się do niej ciepło. - Przecież Cię nie winię Grace. Nie musisz siedzieć przy nas dwadzieścia cztery na dobę. Masz również swoje życie. Wiem zwalam Ci się na głowę, ale cóż mogę zrobić. - rozłożył bezradnie ręce gryząc kawałek kanapki. - Masz rację on nie chce. Sam się w to wpędza. - w milczeniu przeżuwał kolejny kęs kanapki. - Wolałbym jak na razie pozostać z Tobą. Tu mi jest dobrze, nie ma potrzeby abym musiał szukać mieszkania. Szkoła o tak marzę o niej. - powiedział cicho burcząc do siebie pod nosem. Wiedział, że jednak to będzie nieuniknione.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:45, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Ależ oczywiście. Znam cię Chris... - powiedziała tonem który podpadał pod złowróżbny - I będę ci długo kładła rozum do głowy. W zasadzie już tylko tobie... - uznawała po ostatnich wydarzeniach że Adamowi już wystarczy. Zerknęła na jego kanapki - Nie dziękuję. Nie jestem głodna. Dobra, dobra... - roześmiała się i zamachała dłonią - Nie wciskaj mi bajek z życiem długo. Ulży ci pewnie... - mruknęła pod nosem do siebie. Uśmiechnęła się złośliwie kiedy zobaczyła jego minę gdy wspomniała o szkole - Szkoła mój panie, jest ważna. Każdy ci to powie. A ty za dziesięć lat mi podziękujesz że pędziłam cie do nauki. - powiedziała celując w niego palcem. Wyciągnęła papierosa i zapaliła podchodząc do okna. Przysiadła na parapecie. Kiedy na niego patrzyła czuła coś na kształt szczęścia. Nie sprawiał jej tak wielu kłopotów jak starszy, bo mniej z nią przebywał. Goszczenie go w domu sprawiało jej przyjemność. Był jej synem. Drugim. Tym młodszym. Tak zwaną podporą na starość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:59, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Przesadzasz. Czy ja Ci kiedykolwiek życzyłem śmierci? Jesteś moją mamą Grace, a dzieci przecież kochają swoje matki. - uśmiechnął się lekko pod nosem zalewając dwie herbaty w kubku. Postawił ja przed Grace z łyżeczką i spodkiem aby mogła sobie wyjąć torebkę. On natomiast potrzymał ją trochę dłużej aby się zaparzyła później zrobił to samo co kobieta osłodził ją sobie i siadł na krześle obok niej zajadając się kanapkami i zapełniając swój głód. - Tak szkoła, oczywiście. Będę wyuczony znajdę świetną pracę, będę zarabiać pieniądze, pozbędziesz się mnie.... - rzucił sarkastycznie. Po części żartował z tym pozbyciem, jednak co do szkoły nie był przekonany. Nie lubił do niej chodzić, nie miał ochoty już zastanawiał się jak się od tego czasem wykręcić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:10, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Tak... - Grace spojrzała na niego krzywo za chmurki dymu, którą się spowiła - To jest moim marzeniem. Pozostać na starość samą i pozbyć się ciebie na wieki wieków. O niczym innym nie marze. W ogóle... - teraz to ona sobie z niego zakpiła - Zastanawiam się czy nie zamelinować cię w piwnicy, bo w domu to szkoda. - podeszła do niego i przegarnęła mu włosy - Mógłbyś się jakoś normalnie obciąć. Jeszcze ci kolczyków brakuje... - zagasiła papierosa i posłodziła swoją herbatę. Usiadła na przeciw niego i powiedziała stanowczo - Jak chcesz tu mieszkać to pójdziesz do szkoły. Jeśli nie to możesz wracać do ojca. - wsparła ramiona na blacie przypatrując się chłopakowi intensywnie. Lubiła stawiać warunki. Na ten musiał się zgodzić. Wóz, albo przewóz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:21, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Ta kpina mamo do Ciebie nie pasuje. - skrzywił się lekko. Doskonale znał zachowania swojej matki, zmiany tonu, kiedy kpiący, kiedy łagodny, kiedy zły. - W piwnicy? No cóż jeżeli będzie tam ciepło, sucho i będzie telewizor to nie ma problemu. A i koniecznie wygodne łóżko. - wybuchnął śmiechem. Lubił się tak z nią przekomarzać. Robili to od zawsze. Zawsze miał bliższy kontakt z matką choć bywała u nich mało niż z ojcem z którym mieszkał praktycznie dzień na dzień. - Czego Ty chcesz od moich włosów? Moje włosy są cool. Wszystkie laski na nie lecą. Dodają mi uroku i sprawiają, ze nie mogę się odpędzić od panienek. - powiedział poważnym tonem głosu trochę naginając prawdę, ale co tam czasem mógł za fantazjować. - Niebawem Ci przyprowadzę jedną. - puścił do niej oczko. - Ok. - zgodził się od razu na jej warunek. Mógł iść się zapisać, a osobną sprawą było to czy będzie do niej chodził czy też nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:32, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Tak jak i do ciebie nie pasuje sarkazm. - odcięła się - Za młody jeszcze jesteś by być tak zgorzkniałym i zgryźliwym. Przekręciła głowę na bok i uniosła w górę szklankę herbaty - Czy łóżko tam jest wygodne... Czy jakiekolwiek łóżko tam jest to nie wiem. Przespałbyś się na... - wzruszyła ramionami. Coś by się napewno znalazło - Telewizora nie ma. Jestem pewna. Trudno. Chyba jesteś skazany na tą sypialnię co zwykle. - popatrzyła litościwie na syna gdy powiedział jej ile korzyści ma ze swoich włosów - Cool? - powtórzyła nienaturalnie i nieumiejętnie - Jakoś nie wyobrażam sobie wokół ciebie tłumu dziewczyn... Już tym bardziej ciebie opędzającego się od nich. - parsknęła śmiechem - No ale dobrze... Z chęcią zobaczę to chodzące cudo... - mruknęła pod nosem podejrzewając go o fantazję - Zapiszesz się. I będziesz do niej chodził. - dodała dla uściślenia. Upiła znów łyka - Jeśli nie to będziemy rozmawiać inaczej. - praktyki do krnąbrnych charakterów nabyła. Adam był wystarczającym problemem. Drugi raz nie chciała tego przerabiać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:42, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Nie jestem ani zgorzkniały, ani tym bardziej zgryźliwy. - wystawił do niej język, ale szybko go schował aby nie zarobić znów w potylice. Tak Grace jak nikt inny to potrafiła uczynić bez ostrzeżenia. - Chyba sobie mamo ze mnie żartujesz? Tak mnie chcesz potraktować? Mnie? Twojego ukochanego syna? - wywrócił oczami konsumując kolejną kanapkę. Jego brzuch powoli zaspokajał swój głód i czuł się o wiele lepiej niż wcześniej z pustym żołądkiem w wyniku czego zaczęło ciągnąć go na wymioty, ale był silny i poradził sobie. - Nie skazałabyś mnie na takie męczarnie co? I tak... - uniósł dumnie głowę w górę zadzierając nosa. - Uciekłbym stamtąd i ostatni raz byś mnie widziała. Jak byś tak mnie potraktowała. Nawet pies nie zasługuje na takie traktowanie. Ma zawsze wygodniej. Ciepłe posłanie w domu, pełna miska, spacerki. Nic nie roi, wiecznie żre, sra... I ogólnie ma lepiej. - wzruszył ramionami wyciągając nogi przed siebie. Upił herbaty i o mało co się nią nie zakrztusił słysząc ostatnie słowa matki. - Za jakie grzechy? - pytał siebie nie matkę choć mogło to tak wyglądać. - Będziesz mnie sprawdzać? - zapytał zaczepnie. Wiedział, ze mogłaby to zrobić. Nie było sensu się z nią teraz targować. Nic by to nie dało. - Moja sypialnia mi jak najbardziej odpowiada. Nie zmieniałaś tam nic prawda? A tak w ogóle o kogo należy ten drugi pokój ten czarno biały? - zapytał bo już dawno chciał to zrobić, ale jakoś w zasadzie nigdy się nie składało. Był dociekliwy jak to nastolatek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:58, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Ale sarkastyczny. A tego nie lubię w twoim wykonaniu. - zmrużyła lekko oczy widzą jak wyciąga język. Nie miała tak długich ramion jakie byłby jej teraz potrzebne. Schował go jednak do środka więc nie komentowała jego zachowania. Psy i piwnice również zostawiła w spokoju. Chris nie będzie spał w piwnicy i nie będzie traktowany jak pies. O to mógł byś spokojny. Powiedziała jedynie - Ale pies chodzi na smyczy. Grzecznie przy nodze pana. Ty raczej byś tego nie chciał, prawda? - odstawiła szklankę na stół i pociągnęła temat szkoły - Zawsze za grzechy cudze. To nie ja wymyślałam obowiązek edukacji. Nie muszę cię sprawdzać. Wystarczy że pójdę na wywiadówkę, lub szkoła się sama mi przypomni przysyłając uroczy i podnoszący na duchu list z liczbami twoich nieobecności. Nie chciej bym taki list dostała. - ostrzegła go wpatrując się ze spokojem w syna - Lub telefon. To również podpada pod ciężkie przewinienie. Nie muszę cię sprawdzać... Inni zrobią to za mnie. - nieświadomie skierowała wzrok ku pokojowi o jakim mówił. Była to sypialni Adama. Jeden nie wiedział o drugim - Pokój jak pokój, po prostu jest. A gitara w nim? Przecież sam nie raz grałeś... Na niej. - zacisnęła usta. Wolała nie myśleć co by się działo gdyby Adam się dowiedział.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:20, 21 Sty 2010    Temat postu:

Uniósł ręce w poddańczym geście. Czasem się zastanawiał po co tutaj właściwie się zjawił, ale szybko przypominał sobie o ojcu i dochodził do wniosku, ze podjął prawidłową decyzje. Matka była jaka była, czasem bardzo surowa, ale z nią mu się będzie żyć o wiele lepiej niż z ojcem. - Ok, ok przepraszam. Więcej postaram się tego przy Tobie nie robić do póki nie osiągnę wieku zgniłego pomidora czyli dojrzałej 30. Czy mamie to pasuje? - uniósł lekko brwi w górę. Zapomnij.... - pomyślał od razu gdy Grace się wyrwała z chodzeniem na smyczy. - W żadnym wypadku. Nie jestem pieskiem, nie merdam ogonkiem, nie będę chodzić na smyczy. Oczekuję swobody życia, o. - Porwał w dłoń talerzyk i podszedł do zlewozmywaka. Odkręcił ciepłą wodę i na prędko wyszorował go. Wytarł w czystą ścierkę i schował na swoje miejsce. Pamiętał każdą zasadę obowiązującą w tym domu jaką matka mu tłukła do głowy przez tyle lat. - No dobra będę chodził do szkoły. - obrócił się twarzą do matki a z tylu skrzyżował dwa palce. - Pod warunkiem, ze mogę się przenieść do tego większego pokoju skoro i tak stoi pusty. Tamten, który zajmuję jest mniejszy, a ja muszę mieć przestrzeń. Właśnie gitara. Później pogram trochę. Lubię to. - uśmiechnął się pod nosem delikatnie zadowolony ze swoich warunków jakie stawiał. - To co idziemy na taki układ? - nie wiedział czy to przejdzie, ale czy matce zależało, przecież i tak stał pusty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:27, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Możesz sobie być sarkastyczny po dwudziestce. - powiedziała Grace zaniżając mu granicę. Obróciła szklankę w palcach powoli - Wtedy już mało czego będę mogła ci zabronić czy narzucić. - podparła brodę dłonią spoglądając ciągle trochę krzywo na jego włosy. Żaden z was nigdy nie.... Widać to jej synowie mieli we krwi. Zawsze w czymś byli jej na przekór i nie mogła z nich tego wyplenić. Różnica polegała na tym że wg. Adama to wyrażało jego osobowość a u Chrisa na jego fryzurę leciały laski cokolwiek to znaczy. Uniosła brew gdy natychmiast wyraził swoją opinię o chodzeniu na smyczy - Przecież nie będę cię prowadzać. - powiedziała uśmiechając się ironicznie. Dostaniesz swoją swobodę. Na moich warunkach mój drogi. Poczekała aż skończy zmywać i obróci się do niej przodem. Jego zapewnienie jedynie ją rozbawiło - Christopher... Uważaj bo jeszcze ci uwierzę. - mruknęła kręcąc głową - Będziesz chodził do szkoły. - powiedziała twardo - Bez względu na jakiekolwiek warunki jakie ty mi postawisz. - przesunęła leniwie palcem po uszku szklanki. Odgarnęła włosy w twarzy - A co do pokoju... - zostało jej postawić na głupie szczęście i to że Adam czy Mariką ja uprzedza nim przyjadą - Możesz tam zamieszkać. Tylko nie graj zbyt głośno... - zastrzegła z lekko skwaszoną miną - Ja to jeszcze jakoś zniosę ale sąsiedzi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:56, 25 Sty 2010    Temat postu:

- O dziękuję łaskawa pani za wyrozumiałość. - ukłonił się przed nią teatralnie i tylko cudem udało mu się uniknąć kolejnego ciosu od matki. Zmarszczył lekko brwi. - Ty się chyba nigdy nie zmienisz. Zobaczysz jak będę głupi to będzie Twoja wina. - wyszczerzył się lekko przeciągając się. Podszedł do okna i wyjrzał przez szybę na to co się dzieje na dworze. - No i dobrze. Choć tyle od życia mi się należy. - powiedział jak by zbolałym tonem głosu. Oczywiście grał. na ojca działało to świetnie, wywoływanie w nim poczucia winy. Nauczył się tego już dawno, ale matki nie szło za cholerę zwieść choćby nie wiadomo co takiego robił. Była bardzo inteligentna i sprytna. Zawsze to podziwiał u niej jak to się jej udaje? Starał się tego uczyć jak mógł. - Mamo! - zawołał oburzony obracając się znów w jej stronę. - Trochę wiary w swego syna. Nie? Przecież coś powiedziałem. Tak? Będę chodził Jak mi się zechce... - I tak nie mógł zwieść swej matuli. - No i cudownie. jesteś kochana. Będą z Ciebie ludzie. - puścił do niej oko i wymaszerował z kuchni. Zarzucił sobie na plecy torbę. - Jak Ty to przeżyjesz to i sąsiedzi tez. Poza tym wiesz, gitara ma ten swój urok w sobie. Cicho się raczej nie da grać. - wzruszył ramionami i wszedł do czarno - białego pokoju pozostawiając swoją torbę tam. Postanowił, ze rozpakowywaniem się zajmie później. Wygrzebał swoją komórkę, mp4 i wrócił do korytarza. - No to ja lecę się rozejrzeć zanim zacznę chodzić do budy jak pies na uwięzi. - narzucił na siebie kurtkę, ubrał buty, na uszy założył szybko mp4 żeby nie słyszeć co mówi Grace, telefon wleciał do kieszonki i już go nie było. Jedyną oznaką jaką zostawił po sobie, ze tu był było trzaśnięcie drzwiami.

/ Lotnisko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:36, 25 Sty 2010    Temat postu:

Prychnęła i zamachnęła się na niego ponownie - Będziesz? - zamrugała i zmrużyła złośliwie oczy - Dlaczego używasz czasu przyszłego na nie teraźniejszego, co? - dopiła swoją herbatę ze spokojem bawiąc się przy okazji łyżeczką - Przestań. - ucięła temat szkoły - Zobaczymy jak ci pójdzie. Jeśli poziom będzie... Zadowalający to obydwoje będziemy się zgadzać. Jeśli nie.... To wtedy zobaczymy jak ułożą się nasze relacje. - zakończyła na tej cichej i kąśliwej groźnie. Wiedział że mówi poważnie. Musiał się podporządkować choć na tyle by nie suszyła mu codziennie głowy, choć sama nie miała na to ochoty. Ze starszym pod względem szkoły nie truła się bardzo. Zdarzały mu się wagary, ale nie był aż tak problematyczny - Mam nadzieję że z ciebie też coś wyrośnie. - nie powiedziała jednak że te nadzieje były bardzo nikłe. Obróciła się spoglądając na chłopaka - Ja... Ja nie złożę na ciebie skargi, ale ci z góry mają ciągłe problemy, więc.... Cicho też pięknie, a jak nie to kup sobie zwykłą gitarę i też będzie dobrze. - znikł jej z oczu a po dłuższej chwili usłyszała trzaśnięcie drzwiami. Uniosła wzrok ku niebu i zapytała bezgłośnie: Za co? Umyła swoją szklankę i wróciła na kanapę będąc pewną ze zdąży się zdrzemnąć nim Chris wróci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:47, 25 Sty 2010    Temat postu:

/ Ulica

Wchodził po schodach w względnej ciszy kiedy mu przerwała. - Christopher Knight. Tak się nazywam. Datę urodzenia też Ci podać? Rozmiar buta, koszulki, bokserek i temu podobne? - zaironizował stając przed drzwiami mieszkania. - Spoko ja się wszystkim zajmę. Ja będę odpowiadać. Choć mam nadzieję, ze nie będzie Cię przepytywać. - modlił się aby matka teraz spała. Im później ich zobaczy razem tym lepiej. - Dobra, rozejm tak? Nie będziemy chyba sobie tak skakać do gardeł tak? Albo się lubimy i dogadujemy albo nie. Wybieraj bo wiele czasu nie zostało. - nacisnął klamkę i wszedł do środka na obszerny przedpokój. Położył jej torbę lekko na ziemi aby nic się nie obijało o panele. - Jestem w domu. - zawołał jak najciszej z nadzieją, ze matka się nie zjawi. Pomógł dziewczynie ściągnąć z siebie kurtkę. - Zaprowadzę Cię do mojego pokoju. - powiedział do niej cicho. - Jak się nam uda zyskać na czasie i matka nie przyjdzie tutaj to będziemy mieli więcej czasu aby wymienić między sobą informacje. - objął ją lekko za ramię na wypadek gdyby jego mama czasem zechciała się zjawić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:58, 25 Sty 2010    Temat postu:

/ Ulica

Judit spojrzała na niego a oczy nagle jej pociemniały - Nie, nie i nie. Nie interesuje mnie to w najmniejszym stopniu. - zamilkła bo tego sobie wyraźnie życzył. Chciała tylko w spokoju i cieple przetrwać noc by jutro wylecieć do Seattle i odwiedzić jak nakazali jej rodzice siostrę. Nie dał jej czasu na wybór bo nacisnął klamkę. Jud zerknęła z ciekawością do środka, gdy ją wpuścił. Komentarz na temat pomocy jakiej jej udzielił pozostawiła w głębi siebie. Był żałosny - Poradziłabym sobie Chris... - mruknęła pod nosem i pochyliła się by rozsznurować glany. Jego matki nigdzie nie było widać co uznała za dobry omen - Po co ci jakiekolwiek informacje? Jak mnie tam zaprowadzisz to już nie wyjdę. Wcale nie musi wiedzieć że tu jestem. - wyszeptała i zaparła się tyłkiem o ścianę by pozbyć się butów. Chwyciła je w dłonie, ale postawiła po chwili. Zgodziła się na tą śmieszną gierkę. Chwyciła w dłoń swoja torbę bez słowa. Plecak zostawiła. Uniosła w górę brwi czekając aż wskaże jej drogę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:53, 25 Sty 2010    Temat postu:

Grace podniosła się z kanapy i podeszła do drzwi. Chris nie wrócił sam. Oparła się o futrynę. Byli tak zajęci sobą że nawet jej nie widzieli. Szeptali coś gorączkowo. Kiedy zobaczyła dziewczynę przymknęła oczy. Mój boże. Widziała różne rzeczy, różne upodobania, ale współczesnej młodzieży nie zrozumie chyba nigdy. Przesunęła wzrokiem po jej sylwetce poczynając od czubka głowy a kończąc na bosych stopach w pasiastych skarpetkach. Była przyzwyczajona do włosów jednokolorowych, ewentualnie pasemek. Trudno jej było patrzeć przychylnie na różową grzywkę gdy reszta włosów była czarna. Miała na sobie czarną bluzę i jaskrawo niebieską bluzkę pod spodem. Spodnie klasycznie czarne, buty jak zauważyła Grace również. Emo? I te kolczyki. Zgroza jakaś. A ja czepiałam się o dwa małe srebrne kółka w uszach... Człowiek uczy się przez całe życie i non stop jest zaskakiwany. Raz pozytywnie raz mniej. Teraz zdecydowanie przeżywała to mniej pozytywne zaskoczenie. Odchrząknęła i powstrzymała się od parsknięcia śmiechem widząc jak Chris zaciska ramię wokół dziewczyny. Chcesz ją zmiażdżyć? Osoba przy nim wyglądała na kruchą i wątłą. Skierowała wzrok w dół i zauważył jej plecak. Uniosła lekko brew w górę - Dobry wieczór. - powiedziała uśmiechając się nieznacznie. Mina syna ją rozbawiła choć nie dała po sobie tego poznać. Uznała że starszy ma lepszy gust. Poza tym Adam nie sprowadzał panienek, bo w wieku siedemnastu lat wolał się zajmować siedzeniem w domu i kłótniami z nią - Chcecie coś do picia? - wiedziała że byli by najszczęśliwsi gdyby jej nie było.Trudno. Jestem tu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:41, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Nie wątpię, jednak matka nauczyła mnie kultury, a moja pomoc chyba Cię nie zbawi? - westchnął w głębi siebie. Co by nie robił ta dziewczyna wszystko skutecznie psuła. Mógłby ją szczerze polubić gdyby nie to, ze była taka pyskata i zarozumiała. Jeszcze będziesz coś ode mnie chciała wielka Madame. Torbę niesiesz sobie sama skoro nie potrzebujesz mojej pomocy... - Zaczął się śmiać w głębi siebie. - Nie znasz mojej matki. Mówiłem już czasem potrafi zrobić człowiekowi pranie mózgu. Weźmie Cie na przesłuchanie tak jak to robią na komisariacie. A do tego ma lampkę, którą będzie Ci świecić po oczach aby zobaczyć czy mówisz prawdę. Zresztą i bez niej zobaczy. Sama się przekonasz. A to, ze jesteś u mnie w pokoju nie obejdzie się bez echa. Moja matka nie jest głupia zaraz się zorientuje, ze ktoś tu jest. - lekko się wyszczerzył, ale zaraz zamarł gdy zobaczył twarz Grace. Wzrokiem nakazał jej milczenie, aby czasem nie chlapnęła nic przypadkiem. Wiedział co oznacza takie lustrujące spojrzenie. W zasadzie to nigdy nie przyprowadzał dziewczyn do domu. Raczej miał ich mało. Wolał włóczęgi z chłopakami. - Ja z chęcią, A Ty mały kruku? - wymyślił dla niej nowe przezwisko idealnie pasujące do niej. - Mamo to jest Judit moja dziewczyna. - wyszczerzył się szerzej na potrzeby akcji i zaprowadził ja do dużego obszernego pokoju. - Jak by co jesteśmy u mnie w pokoju. - wyminął zgrabnie Grace puszczając dziewczynę przodem. Uchylił przed nią drzwi i wpuścił do środka. Zostawił uchylone drzwi bo wiedział, ze i tak Grace zapewne nie da im spokoju.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:14, 26 Sty 2010    Temat postu:

Judit spojrzała na Chrisa ciężko zdziwiona tym co powiedział. Ciebie się dało czegokolwiek nauczyć? Wysłuchała jego kazania na temat matki patrząc na chłopaka bez uczucia w oczach. Musiała to już dobrze odegrać jeśli tutaj trafiła. Uśmiechnęła się jak najbardziej naturalnie i powiedziała, najpierw wymierzając chłopakowi u swego boku kuksańca w bok za przezwisko jakie ją obdarzył - Dobry wieczór. Judit Grey - przedstawiła się machinalnie unosząc dumnie głowę w górę. Wyciągnęła dłoń i przywitała się z kobietą. Chciała się cofnąć jednak za sobą miała ramię Chrisa - Chętnie. Dziękuję. Jeśli to nie będzie problemem to poproszę o herbatę. - po chwili sam ją poprowadził do jednego z pokoi. Zobaczyła w rogu pomieszczenia gitarę i uniosła brwi z górę. Z tego co zaobserwowała chłopak musiał lubić muzykę. Może nawet i podzielał jej zainteresowania. Obróciła się i uśmiechnęła cwanie patrząc na nieszczęśnika u jej boku - Co ty taki spięty? Gryzie? Jakoś nie zaobserwowałam. Przesłuchuje? Nie wiem czy pytanie o napój to przesłuchanie. To że ocenia? Każdemu się zdarza. - sama przesunęła po nim wzrokiem. Nic specjalnego... Rzuciła torbę na łóżko i wygrzebała z niej telefon jak i ładowarkę - Gdzie masz gniazdko? - rozejrzała się po pokoju.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judit dnia Wto 11:46, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:31, 26 Sty 2010    Temat postu:

Grace uśmiechnęła się szerzej. Nie dlatego że jej syn aż skręcał się by jakoś mu to wszyło a z postawy dziewczyny u jego boku - Witaj. - podobało jej się zachowanie Judit. Dość pewne i silne - Dobrze robisz. - powiedziała widząc jak Chris wygina się lekko w bok - Jemu czasem się należy... - zignorowała spojrzenie syna. Odbiła się od framugi i poszła do kuchni. Grey... Uznała to za zwykłą zbieżność nazwisk. Dziewczyna może i miała hiszpański akcent, ale nie była podobna do jej synowej. Grace lekko wykrzywiła usta uświadamiając sobie że ta druga potencjalna synowa właśnie siedzi w pokoju obok. Pokręciła lekko głową nalewając wody do szklanek. Postawiła je na tacy razem z talerzykiem ciastek i cukierniczką. Wzięła ją w dłonie i poszła w kierunku sypialni należącej do Adama. Skóra jej cierpła na myśl o tym jak by zareagował jej starszy syn na widok dwójki młodych ludzi w jego pokoju w dodatku gdy jeden z nich czuje się jak u siebie w domu, a w zasadzie w nim jest. Zapukała lekko a gdy Chris się pojawił podała mu tacę - Smacznego. - wcisnęła mu ją w dłonie i obróciła się widząc jego wzrok. Przyjdziesz jeszcze po coś do mnie to też tak na ciebie spojrzę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:16, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Tak oczywiście. Mnie się zawsze należy, ale raczej wszystko co najlepsze. - powiedział dość pewnie rzucając się na wygodne łóżko. Wskazał jej palcem na jedną z szafek. -Za nia jest kontakt, tam się możesz podpiąć. - zszedł z łóżka gdy Grace weszła na chwilę do pokoju aby podać mu tacę. Podziękowała, ale oczywistym było, ze nie życzy sobie aby teraz tu była. Na szczęście się wycofała. Wyrozumiała matka... Zadowolony położył tacę na stoliku. - Częstuj się. - wskazał palcem na ciasto, a sam wycofał się w tył. Miał dość robienia za niańkę. Teraz kiedy byli już sami nie musiał udawać. Chciał być jedynie miły, to tyle, jednak Judit najwyraźniej sobie tego nie życzyła, więc przestał. Olał ją i poszedł po gitarę. Wyciągnął ją z futerału. Najpierw sprawdził odpowiednie nastrojenie strun, a później zaczął cicho na niej grać jakąś piosenkę. W tym momencie jak by świat przestał dla niego istnieć. Był tylko on i gitara. Nic więcej. Nie było matki za ścianą obok, nie było Judit nieopodal niego. Był umęczony. Dzisiejszą wędrówką, tymi kilometrami co przebył aby przyjechać do matki, wędrówką na lotnisko i towarzystwem dziewczyny wiecznie mające jakieś ale. Położył się na łóżku, nogi podciągnął wyżej i znów zaczął grać coś bezsensownego, nie dające żadnego dobrego wrażenia, ale było mu to wszystko po prostu obojętne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:25, 26 Sty 2010    Temat postu:

Wszystko co najgorsze... Nie odezwała się do niego ani słowem. Nie zasłużył sobie. Podeszła do wskazanej szafki i zajrzała za nią. Przesunęła lekko i wsunęła wtyczkę w kontakt. Podłączyła telefon a ekranik od razu rozbłysnął kolorami. Spojrzała na chłopaka, który wyglądał na tak zachwyconego jakby pierwszy raz w życiu miał w rękach gitarę. Jud zwinęła jedno ciastko oraz swoją herbatę. Usiadła za łóżkiem na podłodze ze swym zeszytem i długopisem w ręku. Postawiła szklankę obok siebie i podkurczyła nogi. Otwarła zeszyt i spojrzała na ostatni zapisek. Zerknęła na Chrisa i powróciła do białej kartki. Po chwili zaczęła ją zapisywać niedbałym pismem przygryzając co chwila długopis i uśmiechając się złośliwie. Pisanie choćby bzdur sprawiało przyjemność a chłopak jakoś sobie radził z grą na instrumencie wiec nie protestowała głośno. On nie przeszkadzał jej a ona jemu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:26, 26 Sty 2010    Temat postu:

Przestał grać na gitarze. Podniósł się w górę i skierował swe kroki do futerału gdzie zawsze była jego gitara. Miał do niej wielki sentyment. Może dlatego, ze jako pierwszą Grace pozwoliła mu na niej grać, a może z innego powodu. Nie było to ważnym. Zasunął zamek i pogłaskał ją wręcz z namaszczeniem. Może wydawało się to z boku śmiesznym, ale on wiedział co robi. Podniósł się w górę, skierował się do stolika wziął swoją herbatę i ciasto. Przysiadł na brzegu łóżka plecami do Judit. Ona nie zwracała na niego uwagi, a on też się nią nie przejmował. Traktował ją jak powietrze. W względnej ciszy zjadł to co wziął. Odstawił na szafkę szklankę z herbatą, przeciągnął się i wstał z miejsca wędrując się do swej torby. Wygrzebał z niej czystą bieliznę. Był zmęczony. Ruszył w stronę drzwi. - Czuj się jak u siebie w domu. Dobranoc. - Chwycił za klamkę ale po chwili nawrócił się bo zapomniał swojego mp4. Przeszedł przez pół pokoju i znów z odtwarzaczem w ręku szedł do wyjścia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:36, 26 Sty 2010    Temat postu:

Struny przestały drgać a Jud przerzuciła kartkę zeszytu. Nie miała ochoty by chłopak przeczytał to co on nim wymyśliła najlepszego. W końcu jednak jej pomógł. Odprowadziła go wzrokiem dwa razy, bo wracał się po odtwarzacz. Gdy znikł na dobre siedziała jeszcze dobrą chwilę na ziemi dopijając zimną herbatę. Wstała z ociąganiem i wyjrzała na korytarz. Wciągnęła do pokoju swój plecak i wyciągnęła z niego spodnie i koszulkę w której miała zwyczaj sypiać. Zajrzała za drzwi na końcu korytarza gdzie znalazła łazienkę. Zamknęła się w niej szczelnie i wzięła szybki prysznic. Dziwnie się czuła chodząc po domu ludzi, których prawie nie znała. Tylko dziś. Wróciła do pokoju i rzuciła swoje rzeczy na jeden z foteli. Jutro mnie tu już nie będzie. Wsunęła się pod kołdrę zagarniając włosy z twarzy. Zasnęła przyciskając do siebie swoja torbę. Taki nawyk. Miała tu wszystko co najbardziej kochała i nie wyobrażała sobie tego stracić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:33, 26 Sty 2010    Temat postu:

Zachowywali się niezwykle cicho, pomijając dźwięki gitary którą maltretował jej syn. Nie słyszała rozmowy, nie słyszała śmiechu. Dziwne... Spała już bo to było najbardziej rozsądne rozwiązanie jakie przyszło jej do głowy. Nie widziała jak Judit śmignęła po korytarzu jakby bojąc się że ktoś ją przyłapie. Nie widziała Chrisa, który jednak przeprosił się ze starą sypialnią. Obudziła się a zamiast czuć się wypoczętą i wyspaną czuła jak łamie ją w kościach. Poprzysięgła sobie że pójdzie do apteki i kupi jakąś maść na reumatyzm. Wstała nadsłuchując. W domu panowała idealna cisza. Ubrała się i zaścieliła łóżko. Wszystkie drzwi były pozamykane. Uchyliła lekko pierwsze z nich. Chris spał rozwalony w poprzek łózka jakby miał mało miejsca. Zamknęła je ostrożnie. Zajrzała do drugiego pokoju. Dziewczyna spała jak zabita dla odmiany skulona i przytulona do swej czarnej torby. Grace zmrużyła lekko oczy. Bez wyraźnego makijażu wyglądała bardziej przeciętnie. Machinalnie porównała ją do Mariki, ale odrzuciła to co przyszło jej na myśl. Marika czy Adam nie wspominali o jakimkolwiek rodzeństwie. Była podobna, miała hiszpański akcent, ale starsza kobieta nie mogła jej uznać za siostrę synowej. Zbieg okoliczności... Wycofała się do kuchni. Kiedy się tam znalazła włączyła cicho radio by wysłuchać porannych wiadomości. Zerknęła na zegarek uznając że młode towarzystwo niedługo się zbudzi. Zajęła się przygotowaniem jajecznicy dla siebie i ich. Wstawiła wodę na herbatę i rozbiła jajka o patelnię słysząc pierwsze poranne odgłosy z sypialni w których spali.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:22, 26 Sty 2010    Temat postu:

Poszedł wprost do łazienki. Wziął w rekordowym czasie szybki prysznic, wytarł się ubrał i wybył do swego poprzedniego pokoju. Rozścielił sobie łóżko i rzucił się na nie w pełni zadowolonym. Był w pokoju sam/ Nikt mu nie przeszkadzał co go bardzo cieszyło. Mógł się nareszcie wyspać, bez wysłuchiwania pojękiwań, marudzeń, przekleństw, bełkotu i temu podobnym. Rozłożył się na całej długości łóżka nakrył się kołdrą na twarz zarzucił sobie poduszkę i momentalnie zasnął jak rażony prądem. Było to wynikiem niebywałego zmęczenia, podróży, dzisiejszych wydarzeń i tak ogólnie. To był według niego bardzo męczący dzień. Nie zaliczał go ani na plus ani na minus z małymi wyjątkami, które i tak zawsze można było wyciąć. Nawet nie wiedział kiedy mu przeleciała tak szybko noc. Otworzył swe oczy ziewając szeroko. nawet się nie zasłaniał ręką. Podniósł się w górę na łokciach rozejrzał po pokoju i poszorował po nieładzie na głowie. Zszedł z niego poprawiając swoją fryzurę. Ubrał na siebie czyste rzeczy i wybył do kuchni gdzie już zapewne urzędowała jego matka. - Dzień dobry mamo. - powiedział wchodząc do kuchni i znów ziewając szeroko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:30, 26 Sty 2010    Temat postu:

Otwarła oczy i potoczyła wzrokiem po pomieszczeniu. Tak... Zaczynała kojarzyć. Przypominała sobie powoli gdzie była. Spojrzała na torbę, którą przyciskała do siebie. Wsunęła do niej dłoń i wyciągnęła iPoda. Nie uniosła się z poduszki nawet na centymetr. Tak bardzo nie chciało jej się wstać. Przejrzała listę piosenek w poszukiwaniu czegoś co pobudza od razu i zerknęła na okno. Ołowiane chmury przetaczały się po nieboskłonie. Pewnie wieje... Jud wsunęła słuchawki w uszy. Nacisnęła guzik i wzdrygnęła się słysząc pierwsze takty [link widoczny dla zalogowanych] Nie sposób było przy niej zapaść w drzemkę. Przeturlała się na bok i wlepiła wzrok w drzwi. Gdzieś za nimi był Chris i jego matka. Judit zmarszczyła nos. Zajęczała i zakryła się kołdrą po czubek głowy. Teraz już od zawsze będę sprawdzała czy mam właściwe bilety! Leżała tak na wpół ogłuszona i zamyślona. Usiadła na łóżku odrzucając czarną kołdrę. Zaczęła się przebierać nie zdejmując słuchawek więc zajęło jej to kilka minut więcej bo musiała wyplątywać iPoda z koszulki i przekładać gdy założyła bluzkę. Zwinęła swą piżamę w kłębek i upchnęła ją w plecaku. Poszukała w torbie lusterka i podeszła do okna. Objechała wprawnie oczy czarną kredką. I tak jesteś ślepy. Przeczesała włosy by przestały sterczeć jej na głowie. Popatrzyła krytycznie na swoje kolczyki. Żadnych kolorów. Nie miała ku temu powodów. Wymieniła je na jednolicie srebrne. Uśmiechnęła się nieznacznie. Podeszła do telefonu i wyciągnęła wtyczkę z gniazdka. Włączyła aparat i poczekała chwilę. Nie ma nic od Mariki? Wzruszyła ramionami. Była przyzwyczajona do braku zainteresowania. Schowała telefon do torby którą położyła obok plecaka. Była gotowa do ponownej drogi. Pożegnam się i... Koniec mojej mało ambitnej rólki. Gdy wychyliła nos ze swego pokoju poczuła zachwycający zapach jajecznicy. Oblizała lekko usta czując jak burczy jej w brzuchu. Uśmiechnęła się szerzej. Postanowiła jednak zostać jeszcze trochę i odegrać swa rolę jak należy podnosząc chłopakowi ciśnienie. Kręcąc beztrosko młynka jedną ze słuchawek wparadowała do kuchni z szerokim uśmiechem - Dzień dobry pani. - powiedziała i zachichotała radośnie jakby nie była sobą na widok Chrisa. Podeszła do niego i przywitała buziakiem w policzek. Przytuliła go do siebie tak że zajęczał. Należy ci się kochanie. Usiadła obok niego i wyszczerzyła się do blondyna. - Co jest? - zapytała i uśmiechnęła się. Tylko on wiedział jak bardzo kpiąco. Jego mina była dla Jud największą nagroda - Co jest ko... Kochasiu? - powtórzyła pytanie dodając do niego epitet za który normalnie pewnie jej się by zebrało. Prychnęła nieznacznie i odwróciła od niego wzrok - Bardzo przyjemnie pachnie. Jajecznica... - zwróciła się do pani Knight - Uwielbiam. - spojrzała na chłopaka i poczochrała mu leniwie włosy. Dostał w skroń wirującą słuchawka. Oj przepraszam... - Wyspałeś się? - zapytała zdobywając się na troskę w głosie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:04, 26 Sty 2010    Temat postu:

Mieszała jajka stojąc wytrwale nad patelnią. Jak zawsze trochę sztywno. Obróciła na moment głowę gdy do kuchni wszedł jej syn - Czołem młody. - rzekła i wróciła do jajecznicy. Do kompletu brakowało jego dziewczyny. Według Grace zachowywali się trochę dziwnie, ale któż zrozumie współczesną młodzież? Tym bardziej jak ma się mało styczności z młodymi ludźmi. Napewno nie ja. - Zaraz będzie śniadanie. Wyciągnij talerze. - powiedziała, ale ten nie zdążył. Do kuchni weszła dziewczyna - Dzień dobry Judit. - odpowiedziała automatycznie Grace i wyłączyła gaz pod patelnią. Sięgnęła trzy talerze i sztućce. Postawiła je przed parą na stole. Już z porcją jajecznicy - Cieszę się że odpowiada. - mruknęła widząc jak syn dostaje słuchawką. Chrząknęła i odwróciła się wywracając oczami. Zdusiła w sobie śmiech. Żaden Knight nie lubił gdy się z niego naśmiewano. Może Ronald jest wyjątkiem... Czekała aż woda na herbatę się zagotuje słuchając ich wymiany zdań. Przypomniało jej się o pieprzu. Każdy miał własne upodobania. Solniczka jak i pieprzniczka wylądowały na stole. Zalała herbatę i usiadła naprzeciw nich przy stole - Smacznego. - powiedziała zerkając na Chrisa i Jud. Chwyciła widelec i zaczęła konsumować, myśląc co tu nie pasuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:20, 27 Sty 2010    Temat postu:

Uniósł lekko brwi w górę słysząc matkę. Zachichotał w głębi siebie. Nie długo było mu się cieszyć z dobrego humoru. Zaczynał żałować, ze nie zostawił tej dziewczyny na lotnisku i nie olał tak jak powinien. Zachowywała się tak bezczelnie, że aż miał ochotę zdzielić ją po głowie. Kiedy matka nie widziała zmrużył gniewnie oczy w dwa paciorki. Ta dziewczyna się z niego naśmiewała a to była zniewaga według Chrisa. Chciała zabawy? Chciała dobrze odgrywać swą rolę? Ja Ci zaraz pokażę... - Uśmiechnął się szeroko pod nosem , nawet nazbyt nienaturalnie jak na niego. - Dzień dobry perełko. - powiedział przesłodzonym tonem głosu. Nim zdążyła zareagować przysunął się do niej przyciągnął ją zbyt silnie obejmując w pasie i nie dając nawet odrobiny ruchu. Dłoń wplótł w jej włosy, szybko przybliżył swoją twarz do jej i wpił swoje usta w jej usta wpychając na chama swój język do jej wnętrza. - I kto jest teraz górą maleńka? Bawi Cię to? - Puścił ją momentalnie i o mało co nie straciła równowagi. Odwrócił się do niej plecami śmiejąc się pod nosem. Ten pocałunek nic dla niego nie znaczył. Poprawił sobie włosy, które mu zmierźwiła na głowie. Miała szczęście, że była tu Grace bo by zrobił z nią porządek raz dwa. - Oczywiście, ze się wyspałem. - Kiedy Cię nie ma wysypiam się wspaniale głupia dziewucho... - Już z normalnym wyrazem twarzy obrócił się do niech. - A Ty? jak Tobie się spało mały, czarny kruku? - i on lubił się z nią drażnić. Świadomie. Zasiadł do stołu i w milczeniu konsumował swoją porcję jajecznicy - Za dwie godziny masz lot. Tylko nie pomyl znów biletów kolejnego dnia z Tobą nie wytrzymam. Siostra Cię odbierze tak? - zapytał aby przerwać ciszę panującą w kuchni. - Do Seattle nie daleko, szybko Ci zleci. - wzruszył ramionami udając przejęcie jej osobą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:36, 27 Sty 2010    Temat postu:

Zmrużyła wściekle oczy. Za to co jej zrobił, za ten arcy niecny postępek mu się odwdzięczy. Zacisnęła pięści. Spojrzała na Chrisa i wysyczała z obrzydzeniem wprost do jego ucha - Nie przyprawiaj mnie o poranne mdłości, bo chciałabym zjeść. - odwróciła od niego głowę. Więcej zrobić nie mogła bo jego matka przyglądała się podejrzliwie. Zerknęła na nią i jakby poprawiła się na krześle. W rzeczywistości Chris zarobił kopniaka w łydkę. Żałowała jedynie że nie założyła butów - Dziękuję. - wycedziła - Spałam nad wyraz dobrze. Nie miałam żadnych koszmarów w których przewijałaby się twoja okropna facjata. - zajęła się swoją jajecznicą w milczeniu. Mogła by swobodnie zatkać uszy słuchawkami tak jak miała zwyczaj robić to w domu, ale nie mogła. I tak cięgle w jednej było słuchać same żywiołowe rytmy. Nie zaszczycając go spojrzeniem odpowiedziała jak najbardziej chłodnym i obojętnym tonem - Tak. Cieszysz się prawda? - przestała się starać. Strzeliła przysłowiowego focha - Marika... Chyba mnie odbierze. Powinna przynajmniej. - uśmiechnęła się drwiąco - A co? Tęsknisz już prawda? Oj Chris... Zdechniesz w piekle kotku.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judit dnia Śro 19:41, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:56, 27 Sty 2010    Temat postu:

Nie wtrącała się. Słuchała. Tylko słuchała a w duchu dziwiła się coraz bardziej. Odnosili się do siebie z sekundy na sekundę inaczej. Dziewczyna chyba należała do obrażalskich. Zerknęła krzywo na Chrisa. Był zbyt pewny siebie. Ty się kiedyś na tym przejedziesz. Chwyciła szklankę i uniosła ją do ust. Wbiła nagle spojrzenie w dziewczynę - Za dwie godziny? - zaczęła zagadywać, ale szybko zrezygnowała. Była bezpośrednia. Poza tym miała przed sobą dziecko a nie swoją rówieśniczkę - Masz siostrę, która ma na imię Marika? - to pytanie może było i zbyt bezpośrednie - To znaczy... Lecisz do niej do Seattle? - zreflektowała się po chwili i odstawiła szklankę na stół. Nazywasz się Grey... I jesteś z Hiszpanii... Zgadywała po akcencie. Bardzo silnym. Przesunęła wzrok na syna. Podparła brodę dłonią nabierając jajecznicę na widelec - Skąd się znacie? - zapytała nagle wpatrzona w Chrisa ze ściągniętymi lekko brwiami. Ot zwykłe pytanie. Czekała ciekawa co z tego wyjdzie i do jakich wniosków dojdzie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:35, 27 Sty 2010    Temat postu:

Nawet słowem czy gestem nie dał po sobie poznać, ze to, ze go kopnęła go zabolało. Ledwo to poczuł. Nie zwracał na to uwagi. Zaczynało go to strasznie drażnić więc trzeba było zakończyć tą głupią, pochrzanioną gierkę. Wolał już powiedzieć prawdę. - Szczerze nie bardzo. Uciesze się gdy już znikniesz. Dwie godziny? Jakoś jeszcze z Tobą wytrzymam. - powiedział zgodnie z prawdą. Zjadł swe śniadanie i wstał bezceremonialnie od stołu by pozmywać za sobą. - Judit tak na prawdę nie jest moją dziewczyną. Poznałem ją na lotnisku. Wyglądała żałośnie zbierając stertę ubrań z podłogi to chciałem jej trochę pomóc. Wpadłem na głupi pomysł aby Ci utrzeć nosa matko. Nie wyszło. No trudno. - wzruszył ramionami wycierając w suchą ściereczkę talerz. - Poznaliśmy się na lotnisku, twierdziła, ze pomyliła bilety i musi się dostać do siostry do Seattle. Nie jestem bez serca. - schował talerz i wyszedł z kuchni nie obdarzając nikogo nawet spojrzeniem. Wszedł do swego pokoju trzaskając silnie drzwiami. Cieszył się jedynie, ze miał to już za sobą. Wystarczyło mu jedynie odprowadzić Judit na lotnisko i zniknie mu w końcu z oczu. Po chwili wyszedł z pokoju. Nie zamierzał tutaj siedzieć. Wszystko go dusiło. Zaczął ubierać na siebie buty aby wyjść. Mógł posiedzieć na dworze było mu to wszystko jedno.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin