Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Mieszkanie Grace
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:38, 16 Lut 2010    Temat postu:

Ściągnął słuchawki z uszu i odłożył je na bok. To samo postąpił z telefonem. Zerknął na Jud, która weszła do pokoju. Przesunął się na bok robiąc jej usłużnie miejsce. Wysłuchał jej przemówienia, a jego twarz rozświetlił szeroki uśmiech. Nie naśmiewał się z niej. Broń boże po prostu rozbawiły go jej słowa. - Oczywiście, ze mam prawo się dziwić. Ba jestem bardzo zdziwiony bo myślałem, ze do samego wyjazdu się do mnie nie odezwiesz. - wzruszył lekko ramieniem. - No cóż widocznie się pomyliłem. - machnął lekko ręką. - Nie ważne. - skwitował swą wypowiedź. Nie było sensu tego drążyć dalej. - Wiesz nie znam Cię jeszcze dobrze. Dopiero poznaje Twoje zwyczaje i zachowania. Czasem jedno jest lepsze drugie gorsze. Cóż, to też nie ważne. - zaśmiał się cicho i uchylił kołdry. - Idziesz? - zapytał unosząc brwi. Widząc jej niezdecydowaną minę dodał szybko. - Spokojnie przecież Cię nie ugryzę. Nie zgwałcę. Będzie Ci po prostu cieplej. Jak wolisz. Nie mam wobec Ciebie złych intencji. - zamachał szybko dłońmi aby sobie tak nie myślała. - Tulić też Cię nie będę do sobie. Możesz czuć się bezpieczna. - Lekko skinął głowa i nie wiedząc czy będzie chciała czy też nie opuścił kołdrę. - Zrobisz jak zechcesz. - ostatnimi czasy ten tekst bardzo stał się dla niego znajomy. Puścił film i zagapił się na ekran matrycy laptopa wciągając w akcję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:04, 16 Lut 2010    Temat postu:

Jud rozłożyła lekko i z rozmachem dłonie. Specjalnie czy nie, ale jednak Chris zaliczył cios w ramię. Nikczemny uśmieszek zakwitł na jej ustach - Teraz to ja się zadziwiam, wiesz? - zaczesała włosy za prawe ucho - Ty miałbyś rozpaczać z tego powodu? Wolne żarty. - okręciła koraliki na nadgarstku bo jakoś się zacieśniły a tego nie lubiła - Macie tu w Ameryce, cholernie zimno. - tłumaczyła się jak chciała z wyboru jakiego właśnie dokonała - Zamarzam tutaj. W Hiszpanii jest o wiele cieplej, nawet teraz. - wsunęła pod materiał nogi i podkurczyła je. Tu było ciepło, a tego jej strasznie brakowało. Gdyby mogła nie wypuszczałby kołdry z rąk. Zerknęła na jego profil. Spróbowałbyś mieć choćby i najmniejsze złe intencje. - I tak byś mi nic nie zrobił. - mruknęła pod nosem i zsunęła się w dół by skulić się pod ciepłym materiałem. Przesunęła dłonią ku górze by sięgnąć poduszkę. Trafiła na coś miękkiego i ciepłego. Żywego. Odsunęła dłoń - Sorry. - powiedziała sztywno i wznowiła poszukiwania poduszki. Pociągnęła ją ku sobie, umieściła pod głową i przestała się w końcu wiercić. Utkwiła wzrok w ekranie i zamilkła nie chcąc prowokować swego towarzysza. Już lepszy ty niż wszystko inne.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judit dnia Wto 23:10, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:07, 17 Lut 2010    Temat postu:

Dłuższy czas nie odpowiadał bo akurat leciały najlepszy wątek. Westchnął cicho i w końcu spojrzał na Judit. - Zadziwiasz? Nie masz czym. - lekko odchrząknął. Nabrał powietrza w płuca i zaczął cicho mówić by jego głos nie niósł się po mieszkaniu. - Czyżby? A skąd Ty możesz być tego taka pewna? A może bym rozpaczał co? Tego nie możesz być pewna. Nie jesteś mną. Nie wiesz co siedzi w mojej psychice czarny kruku. - lekko wywalił język na wierzch i uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Nie było w jego głosie ani złości, ani ironii, ani niczego złego. - No cóż jak ktoś jest przyzwyczajony do cieplejszego klimatu to zawsze będzie mu zimniej. Ja jakoś nie odczuwam wielkiej różnicy. Mieszkam w tym klimacie od urodzenia, ale wcale Ci się nie dziwię bo pewnie również być może bym tak odczuwał tak jak Ty. Póki co pozostaje Ci się do tego przyzwyczaić bo skoro masz zamieszkać z siostrą, to nie będzie cieplej. - lekko pokręcił głową jak by potwierdzając swoje słowa. - Luźno. Nie ma problemu. Nic się nie stało. - powiedział dość przyjaznym tonem głosu. Potrafił być miły, czego Jud mogła nie być pewna po ostatnim razie. Nie zawsze się wściekał. - Oj Jud słońce tak myślisz? - parsknął cicho śmiechem. - Gdybym tylko chciał i gdybym tylko nie był tym kim jestem to mógłbym Ci coś zrobić, ale po prostu nie jestem zboczony. Póki co nie myślę, o takich rzeczach. Przyjdzie na to odpowiednia pora. A poza tym, zresztą nie ważne... - ugryzł się w język jak by za dużo powiedział i zagapił na ekran ponownie odchylając lekko głowę w bok.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:26, 17 Lut 2010    Temat postu:

Jud zawierciła się pod kołdrą przyciągając kolana do klatki piersiowej. Wywróciła oczami czego Chris i tak nie zobaczył. I robisz błąd. Trzeba było powiedzieć że zadziwiam. Tego się lepiej słucha niż zaprzeczenia. Prychnęła cicho pod nosem patrząc na film - Kochasiu. - zrobiła stosowną pauzę - Po pierwsze. - okręciła głowę w jego stronę - Nie znasz mnie dość długo byś rozpaczał. Gdyby tak było to byłbyś chyba niezrównoważony psychicznie. Rozmawiasz ze mną może... Nie więcej jak dziesiąty raz, więc jakoś za mało mnie znasz i lubisz by tęsknić. - uznała przemądrzałym tonem. Pokręciła lekko głową widząc jak wywala na nią język. Odwróciła od niego wzrok i wbiła go w ścianę na przeciw. Jego słowa o pogodzie skwitowała jednym - Fantastycznie. Wiesz jak mnie pocieszyć i sprawić że przestaję o tym myśleć, naprawdę... - wymruczała pod nosem poprawiając sobie kołdrę na plecach - Tak. Tak myśli twoje czarne słońce. - westchnęła i obróciła w jego stronę. Podparła głowę dłonią i wpatrzyła się w Chrisa - Czy trzeba być zboczonym by się do kogoś dobierać? Raczej nie. Jesteś prawie dorosły Chris. - wzruszyła ramieniem - Nie musisz mi się tłumaczyć z powodów z jakich nie możesz się... - chrząknęła cicho i odwróciła od niego drapiąc lekko za uchem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:43, 17 Lut 2010    Temat postu:

- A czy trzeba znać kogoś długo aby za nim tęsknić? - zapytał przewrotnie. Wywracał kota ogonem. - Pytam tak teoretycznie. Bo wiesz... - wzruszył ramionami. - Nie trzeba z kimś długo rozmawiać aby zacząć za kimś tęsknić. Przypomniał sobie o Marianne i zmarkotniał. Niby to było dwa lata temu, a jednak wciąż pamiętał tamte emocje. Długi czas milczał. Nie można było być pewnym czy w ogóle jeszcze się odezwie. Gdy przywołał się do porządku ciągnął dalej. - Przynajmniej jestem szczery, nie okłamuję Cię i nie wciskam Ci daremnych bajek byś nie była rozczarowana. Im szybciej się do tego przyzwyczaisz tym lepiej. - Nie lubił gdy dziewczyna się wymądrzała,a le nie powiedział nic na ten temat. - By się dobierać do kogoś ledwo poznanego? Raczej tak. - prychnął cicho pod nosem. Wątpił w to aby go zrozumiała. - Kochać? To miałaś na myśli? Nie powiedziałem, ze nie mogę. Po prostu nie chce. Wiem, może i jestem staroświecki i pod tym względem dziwny, ale uważam, ze jak seks to raczej z miłości. Nie kręci mnie zaliczanie lasek tylko po to by sprawić sobie przyjemność i mieć czym pochwalić przed kumplami jak to zdobyłem kolejne trofeum. - wzdrygnął się lekko. Na samą myśl o tym robiło mu się niedobrze. - Po prostu powinno się kogoś szanować, jego ciało. Znaczy kobiece ciało. Seks to forma zbliżenia między dwojgiem ludzi. I jak dla mnie powinno się czuć coś do kogoś aby był o wiele lepszy i jak to się mówi? Smakował tak? Jakoś tak. Stała partnerka i te sprawy. - wzruszył obojętnie ramionami. Poprawił laptopa na swych nogach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:57, 17 Lut 2010    Temat postu:

Jud podparła się dłońmi i usiadła naprzeciw niego okrywając swe nogi pieczołowicie kołdrą. Na plecy trafiła poduszka - A nie trzeba? - odwdzięczyła mu się tym samym. Pokręciła lekko głową zaprzeczając mu - Nie wydaje mi się bym usychała z tęsknoty za osobą którą znam pięć minut. - wywróciła oczami - Przecież gdyby tak było tęskniło by się za każdym z którym choć raz w życiu się zamieniło słowo, a tak chyba nie jest, prawda? - uniosła w górę brwi pytając go o zdanie - Wiesz... - zaczęła - Pewnie są tam jakieś specjalne przypadki, które się szumnie nazywa 'miłością od pierwszego wejrzenia', ale to głupota. - zaczęła maltretować w palcach materiał kołdry gniotąc go - I to się ceni. - mruknęła spoglądając na niego. Odwróciła się na moment i zamknęła mu laptopa przed nosem - I tak nie oglądasz. - wyszczerzyła się do Christophera uroczo. Temat seksu zostawiła. Nie chciała z nim toczyć dysputy na ten temat bo wydawała się bezcelowa i daremna - Gdzie tu... - miała na myśli Nowy York - Warto jeszcze iść? - zapytała nagle i z ciekawością - Bo byłam w Chinatown. Strasznie kolorowo. Fajnie tam. - powiedziała machając lekko dłonią - Skoro tu trochę mieszkasz to pewnie coś znasz godnego polecenia.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judit dnia Śro 23:27, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:30, 17 Lut 2010    Temat postu:

- Źle mnie zrozumiałaś. - obrócił głowę w jej stronę przestając przejmować się filmem. - Nie mam tu na myśli miłości. I prawda. Nie z każdym tak jest. Ale są wyjątki. Czasami jak się kogoś pozna. Wystarczy kilka słów zamienionych z tą osobą, aby poczuć do niej cień sympatii. A jak się kogoś ,lubi to można i tęsknić. Jednak też to uznam za skrajne przypadki. Poza tym Ciebie nie znam od pięciu minut a od kilku dobrych dni, ale zostawmy już ten temat. Kiedy zamknęła mu laptopa i uśmiechnęła do niego uroczo przypatrywał się jej dłuższa chwilę badawczo. Zerknął na jej nietypowe kolczyki. - Fajny gadżet, znaczy się kolczyki mam na myśli. - wskazał palcem na jej ucho. - Lubisz takie nietypowe rzeczy? - zapytał zaciekawiony. - Ceni, nie ceni, nie ważne nie każdy to dostrzega. - zmienił temat samemu nie mając ochoty o tym gadać więcej. - W sumie fakt. Mogę oglądnąć kiedy indziej. Co można? Hm... - zastanawiał się przez chwilę. - Tak Chinatown jest wyczesane na maksa. Taki inny klimat jak by wyciągnięty z kosmosu. - pokiwał głową cicho się śmiejąc. - Zależy co by Cię konkretnie interesowało? Bo można iść do Zoo. Jest fajnie, ale najlepiej gdy jest wiosna, albo można iść do Central Parku, wielki park, mnóstwo przechodniów ładnie tam. Albo South Street Seaport jeśli lubisz portowe nabrzeża. Niezłe knajpki, dobre ryby. Warto tam pójść. Ja jutro jednak wybieram się w stronę Manhattanu. Idę poszaleć na imprezę do Hard Rock Cafe. Trzeba się trochę w końcu odstresować. - położył się na boku głowę podparł ręką i patrzył wprost twarzy Judit.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:44, 17 Lut 2010    Temat postu:

- Ach faktycznie. - Jud westchnęła teatralnie - Przecież jestem twoją udawaną dziewczyną. Za mną wypadałoby ci potęsknić jak już zabiorą mnie do tej dziury. - przybrała dość zawiedziony wyraz twarzy, będąc niezbyt pocieszona tym faktem. Nic jej w tym nie cieszyło prócz tego że Marice może prędzej uda jej się wywinąć niż Inez. Westchnęła ciężko zatopiona w swoich smętnych rozmyślaniach. Złapała się machinalnie za ucho i uśmiechnęła cwanie - Też chciałbyś takie, co? - zapytała śmiejąc się cicho - Powiem ci później gdzie kupić. - zapewniła go gorliwie. Kiedy już się opanowała powiedziała - Tak, lubię rzeczy niepowtarzalne. - lubiła się wyróżniać i to było widoczne na pierwszy rzut oka - Fajne, prawda? - jej osobiście się bardzo podobały. Przesunęła po nich pieszczotliwie palcem zadowolona że dostrzegł coś czego większość nie dostrzegała - Tak! - pokiwała głową - Tam jest tak jakby trafiło się na inny kontynent. Prosto do Chin. Tylko kuchnia trochę dziwna. - powiedziała marszcząc nieznacznie nos. Odchyliła się i popatrzyła na Chrisa krzywo - Ile razy mam się uskarżać na niskie temperatury, byś zapamiętał? Wszelkie tereny otwarte jak stwierdzasz odpadają chyba że kupię sobie jakąś cieplejszą kurtkę bo w mojej długo tu nie pociągnę. - wysłuchała go do końca i wymruczała - Yhm... - pokiwała głową - Coś sobie znajdę do roboty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:07, 18 Lut 2010    Temat postu:

- Dobra już przestań. Nie jesteś moją dziewczyną. To był głupi wybryk. bez urazy, ale nie związał bym się z osobą, której w ogóle nie znam chociażby przypominała boginię. - Nie należał do typowych facetów, którzy wyrywali dupy jak leci. On nie stawiał na ilość, a na jakość. Według niego kobieta nie musiała świecić przykładnie urodą, lub toną tapety aby zawrócić mu w głowie. Musiała za to być wyjątkowa, zadziwiająca, mieć w sobie to coś co przyciąga i ogólnie wyróżniać się tak jak w pewnym stopniu Judit. Sam nie wiedział skąd mu się to naszło. Odpędził szybko od siebie te myśli. - Takie dość, no niecodzienne, nietypowe, ale fajne. Przynajmniej inne od wszystkich. - pochwalił ją za wybór kolczyków. - No wiesz gdybym nosił kolczyki to czemu nie, a może zrobię sobie takie jak mój brat. - wyszczerzył się bezczelnie. Nie wiadomo było czy w jego słowach jest ukryta ironia czy też nie. - To zależy kto co lubi. Jednym smakuje innym zaś nie. Kwestia gustu, a wiadomo o gustach się nie dyskutuje. - uśmiechnął się uroczo do dziewczyny. - Jeśli tak chcesz. Nowy York jest duży. I w zasadzie radziłbym Ci się zaopatrzyć w ciepłą kurtkę. - skinął lekko głową przed nią, a jego włosy lekko zafalowały w powietrzu. - Przecież nie wiesz jak tam będzie. Nie narzekaj za w czasu. Bo zawsze może trafić Ci się coś gorszego. - pomachał lekko swoim placem jak by mówił no, no, no, no, no.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:23, 18 Lut 2010    Temat postu:

- Doprawdy? - zapytała wspierając łokieć na kolanie - A myślałam wtedy że chciałeś coś komuś wtedy koniecznie udowodnić... - wzruszyła ramionami - No nie ważne. Pewnie się pomyliłam - powiedziała z ironią spojrzała w sufit i westchnęła. No cóż każdemu się zdarza prawda? Uśmiechnęła się do siebie. Strząsnęła ruchem głowy grzywkę z czoła - Jakbyś zrobił sobie takie jak twój brat to wybacz, ale chyba przeszłoby na ciebie określenie jakim sam go obdarzyłeś nadmieniając o jego kolczykach. - uśmiechnęła się lekko - A wtedy... Nie. Nie rób takich. Nie pasują ci. - powiedziała zerkając na Chrisa - Ciebie w ogóle mi trudno sobie wyobrazić z kolczykiem gdziekolwiek. Jakoś nie wydaje mi się by ci pasowały. - mruknęła wyrażając swoje skromne zdanie na ten temat - Ale dzięki. To miło ze choć komuś przypadły do gustu. Marika pewnie mnie zajebie jak je zobaczy. - poleciała w przód i wyciągnęła się na materacu. Zerknęła na niego z dołu gdy zamachał palcem - Ach skończ. Przecież gorzej być nie może... - przerywała to jego drażniące mędrkowanie złapaniem jego dłoni i przyciśnięciem jej do kołdry - No dobra. Może. - wymruczała w materac - Byle się dało przeżyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:47, 18 Lut 2010    Temat postu:

- Oj to jest mało ważne dlaczego chciałem to zrobić. - machnął dłonią jak by odganiał coś od siebie natrętnego. - Jak mój brat. Tak... Zrobił... - pochylił się w przód i wybuchnął nazbyt głośno śmiechem. Pochylił się w przód i uniósł kołdrę w górę aby uciszyć swój rechot. - Przepraszam... - wysapał w kołdrę. - Ale... - spróbował się opanować i jakoś mu się to udało. - Sam się nie wyobrażam w kolczykach. Na szczęście jeszcze nic takiego mi nie strzeliło do głowy póki co. Nie...Nie... - zamachał od razu dłońmi. - Dzięki. - skinął jej lekko głową. - Cenię sobie szczerość. Nie zamierzam robić sobie żadnych dziurek i nosić kolczyków. To nie dla mnie. - powiedział pewnym tonem głosu. - Nie czuję potrzeby zmieniania w sobie cokolwiek. - wzruszył ramionami. Kiedy złapała go za palec przeszył go lekki przyjemny dreszcz. Była taka ciepła. Lekko się uśmiechnął. - Zawsze może, ale trzeba być dobrej myśli. Jak zawsze. - powiedział opanowanym tonem głosu kładąc sie na poduszce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:01, 18 Lut 2010    Temat postu:

- Tak. - przytaknęła mu szybko - To bardzo mało ważne. - roześmiała się cicho, przypominając sobie sytuacje w jakiej go poznała i warunek jaki jej postawił. Wyglądał wtedy okropnie poważnie, co teraz zmuszało Judit do chichotu. Chrząknęła i powstrzymała swój śmiech. Popatrzyła na śmiejącego się Chrisa nie do końca wiedząc co go tak bawi. Zmarszczyła lekko brwi i poczekała aż się uspokoi - Nie masz za co przepraszać. - mruknęła oceniając stan swych paznokci - Idealista z ciebie. Mogłabym powiedzieć że masz skłonności narcystyczne. Co nie znaczy że i ja bym w tobie chciała coś zmieniać. - wytłumaczyła się zaraz by nie odebrał jej źle przez przypadek - Za mało cię znam. - powiedziała okręcając z nudów srebrne pierścionki na palcach - Aż taki z ciebie optymista? Pozazdrościć podejścia do życia. - powiedziała mrukliwym tonem nie wiedząc co może być dobrym we wspólnym mieszkaniu z siostrą, jej mężem i ich małym dzieckiem. Złożyła głowę na materacu jakby biła w niego czołem - Przecież ja tam sama z nudów umrę.- zajęczała niewyraźnie - Tam pewnie do szkoły chodzą sami idioci i gówniary wzdychające do jakiś wylansowanych na fali popularności fagasów. - warknęła cicho - Pogrzebią mnie tam żywcem!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:26, 18 Lut 2010    Temat postu:

- Czy ja wiem. Nie czuję się idealistą. Po prostu no pewne rzeczy pozostają niezmienne. Wiesz jednym coś pasuje innym nie. A ja nie mam nic sobie do zarzucenia. Chyba nie wyglądam jakoś najgorzej. - wzruszył obojętnie ramionami. - Nie będę z siebie robić żadnego lalusia, ani pedała. Bez przesady. Noszenie włosów na żelu tez mnie nie kręci. Tak wiem... - poszorował się po karku. - Jestem dziwny, ale dobrze mi z tym. Zdanie innych raczej mało mnie obchodzi, no chyba, ze są to ważne dla mnie osoby. - powiedział zgodnie z prawdą. Nakrył się szczelniej kołdrą bo zrobiło mu się zimno. - Czasem tak, czasem nie mam. Po prostu uważam, ze to nie koniec świata. Wiem, teraz uważasz to za zło konieczne, ale może akurat przypadnie Ci tam do gustu, nie wiem. - rozłożył bezradnie dłonie. - A czy tak na prawdę oni Cię obchodzą? Nie wydaje mi się. Myślę, ze potrafisz takie osoby olewać. Grunt to zachować fason i nie dać się pożreć żywcem tak jak to mówisz. Mniej więcej. - założył sobie rękę pod głowę. - Daj sobie na to czas i podejdź do tego z dystansem. Jeszcze rok i będziesz niezależna. Oboje kończymy szkołę w tym samym roku jak mniemam. Pomyśl, ja będę musiał tutaj popylać do budy sam, Ty też. Tylko, ze tutaj jest w trzy i trochę dzieciaków. Mieszanina. I połap się w tym. Już wolałbym być na Twoim miejscu. - zerknął na nią kątem oka nawet nie mrugając.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:52, 18 Lut 2010    Temat postu:

Jud zmrużyła lekko oko jakby go oceniała - No nie. Najgorzej nie wyglądasz. - powiedziała uśmiechając się do niego - Widziałam gorsze egzemplarze. - pokiwała głową i zgięła nogi w kolanach. Kołdra się zsunęła na światło dzienne ujrzały skarpetki dziewczyny. Okropnie kolorowe, w tęczowe paski aż raziły po oczach - Nikt nie powiedział że jesteś dziwny, chyba że ty tak o sobie myślisz, to co innego. Zacmokała lekko niezadowolona z tego co powiedział - Obchodzą mało. Masz rację. Można takich dusić w zarodku albo dać im spokój i ignorować do woli, ale z drugiej strony, jeśli tam będą sami tacy i nie trafię na kogoś z kim będzie można gdziekolwiek wyjść i pogadać choćby o najgłupszych pierdołach to... Cienko to widzę. I nie tylko widzę cienko siebie ale także tych wieśniaków tam z tej... Pipidówy. Ile masz lat? 17? No to w tym samym... - zakończyła ziewając szeroko - Jak chcesz to się zamienię. - mruknęła - Albo... - wsparła się na łokciach i uniosła spoglądając na Chrisa - Twoja mama wpadła na taki genialny pomysł! Oczywiście twój brat go zaraz odrzucił... Stety, albo i niestety...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:05, 19 Lut 2010    Temat postu:

Przyłożył sobie palec do policzka jak by się zamyślając na moment. - Dzięki. Uznam to za komplement. - puścił do niej oczko szczerząc się zabawnie. - Mam nadzieję być w Twoich oczach tym lepszym egzemplarzem. - zażartował sobie lekko dźgając ją w łydkę palcem. - No powiedź co? Jestem tym lepszym - droczył się z nią normalnie. Zerknął na jej skarpetki i przekrzywił głowę lekko w bok. - Wow. Czuję się jak bym miał tęczę przed oczami. Nieźle. Faktycznie Ty lubisz się wyróżniać z tłumu. - pokiwał z uznaniem głową. Coś go zaswędziało na ramieniu więc się podrapał. - Ja? Nie. Nie bardzo. Uważam się za zwykłą, normalną, nastoletnią osobę, która czasem ma odchyły, ale to szczegół. - parsknął śmiechem na cały pokój. Szybko się powstrzymał bo przypomniał sobie o matce śpiącej w pokoju na przeciwko. - W zasadzie to masz rację. Z jednej strony można ich olać, ale z drugiej z kimś trzeba rozmawiać aby nie oszaleć. A może jednak Ci się uda poznać tam kogoś ciekawego, nie możesz być tego pewną. - poklepał ją pokrzepiająco po nodze. - Tak. 17. W czerwcu skończę 18. No i wa tym roku szkoła. - zakaszlał cicho. - Oczywiście, jak mi się zachce do niej chodzić. - zaczął mruczeć pod nosem. Spojrzał podejrzanie na dziewczynę. - Jaki pomysł? Co masz na myśli? - wpatrywał się zaciekawiony w jej tęczówki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:21, 19 Lut 2010    Temat postu:

Przekręciła się z jękiem na plecy i zamrugała leniwie. Odpięła kolczyk z ucha, który jej teraz zawadzał. Odłożyła go na podłogę bo do szafki nie sięgała - Uznaj to za co chcesz, możesz nawet i za komplement. Niech ci będzie. - powiedziała i wyprostowała przed siebie ramiona. Splotła palce i wyłamała sobie je. Zerknęła na Christophera. Chwyciła szybko róg poduszki i zamachnęła się nią na chłopaka wyciągając sobie jaśka spod głowy. To było za bezczelne dźganie jej w łydkę - Jak narazie... - sapnęła i zamachnęła się raz jeszcze bo za pierwszym razem jej się wywinął - Jesteś neutralny. Ani paszczur ani obiekt westchnień! - zamierzyła się raz jeszcze i w końcu się jej udało. Nie do końca tak mocno jak chciała, bo straciła animusz ale jednak. Opadła na łóżko patrząc na chłopaka przed dłuższą chwilę - Co się tobie nie podoba w moich skarpetkach, co? - wyciągnęła jedną nogę spod kołdry i pociągnęła trochę nogawkę czarnych spodni. Obróciła lekko stopą podziwiając paski - Trudno, by one pomagały mi się wyróżniać skoro bardzo rzadko je widać. Nie paraduję boso po ulicach. Nie ta epoka kochasiu. - mruknęła i znów zaryła się pod ciepły materiał - Czasem masz odchyły? - zapytała zakręcając swoje włosy wokół palca - Dobry odchył to nic złego. Tym bardziej jak ktoś te twoje odchyły podziela. Wtedy już jest mega - dobrze. - zamilkła by wysłuchać jego jakże pocieszającej, a dla niej jakże idiotycznej przemowy. Za klepnięcie po nodze dostał kolanem w udo. Jud pokręciła głowa i poczęła się cicho śmiać - Ty jesteś jednak dziwny. Zacznij od tego czy ja chciałbym tam kogokolwiek poznawać i z kimkolwiek się zaprzyjaźniać. Ba. Wyjść na piwo. To już dużo. - Judit podrapała się po policzku i zamyśliła się na moment przypominając sobie tą sytuację - Czekaj... Pomyliłam się. Już ci mówię jak było. Wtedy jak wszystkie trzy poszłyśmy coś zjeść to moja siostra łaskawie - wtrąciła z ironią - oświadczyła mi że wracam z nimi. Na to przyszedł twój brat. Cóż jemu też pewnie się to niezbyt podoba, ale chyba niezmiernie rozbawiony tym faktem wyleciał z pomysłem... Oczywiście żartował. - Judit uspokoiła Christophera - Że ty mój drogi masz pojechać do tej zapyziałej dziury z nami. To jest... No wiesz. Ja, Marika, Adam i to co im się szczęśliwie powiło. Twoja mama wydała się być szczerze zainteresowana tym pomysłem i kiedy zapytała czy twój brat by to zrobił to Adam zaprzeczył jednak zaraz i to dość gwałtownie. - zerknęła na rówieśnika i wzruszyła ramionami - Koniec opowieści podejrzanej treści. Zostałeś ostrzeżony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:02, 22 Lut 2010    Temat postu:

- Z Twych ust zabrzmiało to jak komplement. - rzucił z lekką nutą uszczypliwości. Jednak nie mógł sobie tego odmówić. - Prawie... - zaśmiał się radośnie wygodnie rozsadzając soje ciałko na materacu. Kiedy znalazł dla siebie dobre ułożenie i uznał, ze teraz jest już dobrze pozostał w tej pozycji. Uchylił się przed atakiem poduszki jaki zamierzyła na niego Judit. Pomachał jej lekko palcem. - No, no no. - jak by jej tego zabraniał. Jednak nic sobie z tego nie zrobiła. Drugi raz już mu się nie udało wywinąć zarobił poduszką. Pokręcił nieznacznie głową. Chwycił poduszkę w dłoń i podłożył ją sobie pod głowę aby kolejny raz nią nie zarobić przypadkiem. - Jesteś dla mnie stanowczo nie dobra. - kąciki jego ust uniosły się ku górze. - W Twoich skarpetkach? - uniósł lekko brwi w górę. Przecież nie miał do nich nic. Źle go zrozumiała. - Nic do nich nie mam. Przecież powiedziałem, ze fajnie wyglądają. - rozłożył bezradnie dłonie jak by nie wiedział o co jej właściwie chodzi. - Nie o to mi chodziło. Nie trzeba w nich paradować aby Cię wyróżniały. Miałem na myśli raczej formę ubioru to tyle. - odchylił lekko głowę w tył i spojrzał na sufit gapiąc się na niego beznamiętnie. - Tak tylko znajdź taką osobę, która te odchyły będzie podzielać. Mało takich jest. Większość to albo prymusy albo dzieciaczki mamusi i tatusia. Oj boże. - przyłożył dłonie do twarzy i zabawnie pokręcił głową.- Jakie to ujmujące. - zakończył zanosząc się śmiechem. - No dobra mało ważne. Nie potrzebuję aprobaty od nikogo. Ważne, ze sam nie mam sobie nic do zarzucenia. - przewrócił się na brzuch i cicho jęknął kiedy dostał nogą w udo. - Ej, przestań. Nie jestem chłopczykiem do bicia. Bo Ci oddam. - zagroził, ale bez wątpliwości w jego głosie nie można było usłyszeć powagi. Nie oddałby. Po prostu nie jego natura. - A widzisz. - zaczął kiedy Judit pokrótce streściła mu rozmowę między jego bratem, jej siostrą i matką. - Jednam mój brat jest inteligentny. Wiedział jak dobrze wybrać. - zaśmiał się cicho. - Moja matka ma czasem dziwne pomysły. Pewnie by się mnie pozbyła. O nie. Tak łatwo to ja stąd nie odejdę. - dodał pełnym tonem głosu zamyślając się nad czymś.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:22, 22 Lut 2010    Temat postu:

Jud uśmiechnęła się uroczo - Z moich ust... - zaszczebiotała - Wszystko brzmi jak komplement. - skinęła głową upewniając go w swych słowach. Kiedy tak się do niego ładnie uśmiechała, kiedy była miła i grzeczna nie miał prawa zaprzeczyć. Miała swój cel, ale nie wypadało go zadręczać teraz tym zbytnio - Poza tym... - podbiła stawkę - Przecież powiedzenie że jesteś brzydotą i głupkiem byłoby kłamstwem. Bo chyba nie jesteś. - zamachała rzęsami - Jestem bardzo dobra. - mruknęła odsuwając się od niego. Normalnie jednak by jej tutaj nie było. Siedziałaby u siebie, ale musiała się starać by osiągnąć korzyści. Mała materialistka - To ze cię biję poduszka przecież nie bolało, a i tak nie dostałeś mocno. - powiedziała przybierając minę osoby którą źle zrozumiano. Uniosła lekko palec - Są i nieokreśleni. tacy bez konkretnej orientacji. Średniaki. Ani na zabawę nie pójdą, nie upiją się a kujonami też nie są. I to najgorsze. Taka... Neutralność. Nie lubię tego cholernie. - spojrzała na Christophera. Nie wyglądał jej na takiego. Wydawał się być pewny swych racji i tego co lubi - No oddaj mi. - uniosła lekko brwi w górę i zacisnęła usta - Proszę bardzo. - zaczesała grzywkę w górę i rzuciła bez zastanowienia - Jakbym wyglądała bez? - pominęła to pytanie i powróciła do tematu jego brata - Tak. Rodzice stanowczo uwielbiają się pozbywać swych dzieci i wysyłać ich pod opiekę starszego rodzeństwa... - sama coś o tym wiedziała - Sam stwierdziłeś że zamieniłbyś się ze mną. Chyba ze... Tu chodzi o to pod czyją opiekę byś się dostał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:23, 23 Lut 2010    Temat postu:

- No dobrze już dobrze niech i tak będzie. Nie zamierzam się z Tobą kłócić moja droga. - wyszczerzył się do niej w uśmiechu. - Czarujesz Jud. Czarujesz. Już mnie tak nie wychwalaj. Jakoś nie potrafię do końca uwierzyć, że mogłabyś tak o mnie uważać. W końcu sama mówiłaś, że jestem bezuczuciowym gnojkiem. - Przypomniał jej to wtedy gdy zarobił od niej z otwartej ręki w łeb. Machnął na to dłonią. - Nie wracajmy już do tego. Było minęło. Wybaczam. Nie jestem pamiętliwy. - drażnił się z nią w pewien sobie sposób. - Przecież żartowałem. Wcale mnie to nie bolało. Nie narzekam. Tak chciałem Cię trochę podrażnić. - przyznał się szczerze do swych intencji względem niej. - Takich ludzi to ja znam na pęczki, ale tez olewam ich jakoś z góry na dół. Są mi obojętni jak zeszłoroczny śnieg. - przeturlał się na materacu, a jego głowa zwisała dołem do ziemi. - Nie wiem jak. - uniósł na moment głowę. - Nie potrafię sobie wyobrazić. Jakoś się już przyzwyczaiłem. - jego głowa znów opadła w dół. - Tak, masz rację chyba uwielbiają w ten sposób się nad nami pastwić. - zamyślił się nad jej ostatnimi słowami. - W pewnym stopniu tak. Nie znam mojego brata. Pomyśl. Ty masz starszą siostrę przebywałyście ze sobą dużo czasu, a ja? Jak mam żyć pod jednym dachem z człowiekiem, którego nawet nie znam? Nie wyobrażam sobie tego. Nie już wole mieszkać u matki jednak...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:43, 23 Lut 2010    Temat postu:

- O tym czy będę tobie droga czy nie pogadamy później. - powiedziała krzywiąc się lekko. W zasadzie nie miała powodów by się obrażać. Tak samo ona zwracała się do niego - Nie ważne. Ale przyznam że wolę jednak czarnego kruka. - uściśliła i skinęła głową - Oj to dawno i nie prawda. Ale przyznaj Chris... - spojrzała na niego mrużąc złośliwie oczy - Byłeś wtedy obrzydliwy. Miałam prawo cię tak nazwać. Chciałeś mnie chyba udusić. - wyciągnęła lekko język. Raczej jemu na przekór a nie z obrzydzeniem - Nie jesteś pamiętliwy ale mi to wypominasz. Ciekawa ta twoja nie pamiętliwość. - potarła oko - Nie bolało? Kurczę... Teraz będę pamiętać by walić mocniej... - powiedziała jakby do siebie i odnotowała to sobie w pamięci z niecnym uśmieszkiem na ustach. Kiedy jego głowa zwisła w dół Jud poczuła przemożną chęć zepchnięcia go z tego łóżka, ale... Obiecałam sobie być miłą. Westchnęła wyobrażając sobie ruch swego ciała i zepchnięcie Chrisa. Jego szybkie wylądowanie na podłodze. Zaświerzbiły ją dłonie więc zaczęła je sobie wykręcać - Wiesz takie tam przebywanie. Marika jest odemnie sporo starsza i co ja z nią takiego miałam robić? Ona miała swój pokój ja swój, później się wyprowadziła i tyle ją widziałam. To poniekąd tak jakbym poznawała siostrę na nowo. Kawał czasu jej nie widziałam. Zjawiam się i co? O! Taaaki... - zaznaczyła kształt w powietrzu obiema dłońmi - Brzuch. Faceta u jej boku. I jakąś chorą, pokręconą sytuację jaka się z tego wywiązuje. Nikomu nie jest łatwo kochany. - klepnęła go po ramieniu wyciągając w jego kierunku dłoń - A ty go tak ogólnie nie trawisz czy z zasady jedynie? - zapytała zaciekawiona.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judit dnia Wto 21:45, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:57, 23 Lut 2010    Temat postu:

- Powiedziałem po to aby być miłym. Więc mi tego nie wytykaj. - wyszeptał przez zaciśnięte gardło bo pozycja w jakiej się obecnie znajdował nie pozwalała na nic innego. Ściskała gardło i nie pozwalała mówić swobodniej. - Tak jest czarny kruku. Patrząc na Twoje włosy to z tym mi się najbardziej kojarzy nie licząc Twojej grzywki, która czarnego nie przypomina. - zaczął się serdecznie śmiać chociażby i sam do siebie. Uchwycił jej dłoń i podciągnął się wyżej w górę. - Wtedy? - zastanowił się nad jej słowami. Może i faktycznie miała rację. - Byłem. Nie przeczę. Przyciąganie dziewczyny i całowanie jej na siłę nie jest dobrą rzeczą, ale sama wtedy zaczęłaś pamiętasz? Pierwsza mnie prowokowałaś do tego. I mogę powiedzieć, że przepraszam szczerze. Bo było to obrzydliwym. Nie chciałbym aby kiedykolwiek jakaś dziewczyna całując się ze mną miała posmak obrzydzenia. - siadła prosto i skrzyżował nogi po turecku. - Jud ja Ci tego nie wypominam. Wspomniałem o tym mimowolnie bo nasunęło mi się to na myśl akurat. - wzruszył lekko ramionami i zakrył usta dłońmi aby ukryć ziewanie. - No cóż sam przyznam, ze sytuacja jest niezwykle pokręcona. Te wszystkie zbiegi okoliczności i w ogóle. To jak z jakiegoś chorego filmu. I to akurat nam się przytrafiło. - zakaszlał cicho i pochylił głowę w dół. - Czy ja wiem? Nie wiem. Trudno mi to oceniać. W zasadzie to jest mi on obojętny jak zeszłoroczny śnieg. Ni mnie ziębi, ani nie grzeje również. A już na pewno nie pozwolę sobą dyrygować. Nikt mną nie będzie rządzić. A jak ktoś tak myśli to się grubo myli. Może spotkać go przykry zawód. - potarł silnie swe powieki przymykając je na moment aby za chwilę je otworzyć na nowo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:29, 23 Lut 2010    Temat postu:

Jud starała się dostrzec swoją grzywkę. Chwyciła jej kosmyk w palce i pociągnęła w dół zezując lekko - Bo ja jestem farbowanym czarnym krukiem, albo przynajmniej jestem krukiem z daleka rozpoznawalnym w ciżbie innych pospolitych ptaszysk pokroju durnych blondynek, rozpieszczonych córeczek lub przemądrzałych lasek z okularkami od Yves Saint-Laurent'a które myślą że jak je założą staną się inteligentniejsze. - zakończyła z dumą w głosie. Wszystko można było o niej powiedzieć, ale nie to że jest przeciętna i ginie w tłumie. Pomogła mu przyjąć normalną pozycję i wsunęła ramiona pod głowę - O boże! - oburzyła się - Ale ja nie robiłam tego na chama Chris! - powiedziała na swoją obronę - I to nie było takie... - zamknęła oczy i pokręciła przecząco głową nie chcąc sobie tego przypominać. Chyba niestety jedna już pomyślała. Wypada by te kolejne miały pod tym względem lepiej niż ja. - Nie musisz. W zasadzie... Ok. Przeprosiny przyjęte. - uśmiechnęła się lekko a po chwili zmarszczyła brwi czując jak burczy jej w brzuchu. Nie wiele myśląc złapała koszulkę Christophera i wstała ciągnąc go za sobą do kuchni - Nie jesteś głodny? Jadłeś kolację? - miała szczerą nadzieję że będzie coś gotowego a jeśli nie to Chris się tym zajmie. Bez zbędnych próśb. Na upartego nie była u siebie i nie wypadało zaglądać do lodówki. Obróciła się do niego i puściła materiał. Wygładziła go niedbale - Sorki. - rzuciła i weszła do kuchni. Zamknęła za nimi drzwi by nie przeszkadzać śpiącej Grace. Przysiadła na wysokim krzesełku i spojrzała na chłopaka składając przed sobą dłonie - Ale... No dobra. Obojętny jak śnieg. Pojęłam. - podparła brodę dłonią wpatrując się w blondyna z nadzieją. Jeść. xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:48, 24 Lut 2010    Temat postu:

Parsknął śmiechem na wieść o głupich blondynkach z jakimiś tam okularami. Dla niego nie było ważnym jakimi. - I to Ci się chwali. Dobrze jest się wyróżniać z tłumu. Chociażby i może dla samej zasady. Albo dla własnego dobrego samopoczucia. - pokiwał głową zawzięcie. Znów mu się chciało spać, ale dzielnie dawał sobie z tym radę. - Czarny kruku nie musisz mi się tłumaczyć. Motywy są w obecnej chwili mało ważne. No może naszej 'znajomości' nie zaczęliśmy zbyt dobrze. Sama o tym dobrze wiesz. Też czasem zachowuję się jak skończony dupek. No cóż taka już moja natura. Ta bardziej popieprzona. - podrapał się po łydce bo coś go zaswędziało i położył rękę na udzie. Już miał się położyć kiedy pociągnęła go w swoją stronę schodząc z łóżka. Nie zaprotestował, ale robił to mozolnie. Gdy znalazł się w kuchni już był skory jej powiedzieć aby nie rozciągała jego koszulki. - Spoko. Luz. Nic się nie stało. - machnął na to ręką rozglądając się po kuchni. Jeśli Jud myślała, ze będzie jej usługiwał i podtykał wszystko pod nos to się przeliczyła. - Ja? Nie bardzo. Jakiś czas temu dopiero co jadłem. - obrócił się na chwilę do niej plecami. Wstawił wodę na herbatę bo zachciało mu się pić. - Chcesz herbatę? - zapytał zerkając na nią przez ramię. Palcem wskazał na piekarnik. - Jeśli jesteś głodna to tuja jest jeszcze obiad, który matka zrobiła popołudniu lub... - wskazał zaś na lodówkę. - Możesz śmiało pogrzebać w środku. Na pewno się coś pożywnego znajdzie w środku. - Na wszelki wypadek wyciągnął z szafki dwa kubki i dwie saszetki herbaty. Oparł się tyłkiem o szafkę czekając na wodę i wpatrzył się w oczy dziewczyny dłuższą chwilę lustrując jej tęczówki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:25, 24 Lut 2010    Temat postu:

No to peszek żeś jadł... Zamachała nogami na krześle zastanawiając się co takiego wybrać. Piekarnika wolała nie tykać by nie przyznawać się że nie umie go za bardzo obsłużyć, a z kuchenką gazową się po prostu nie lubiła z zasady jak i ze wszystkim w kuchni prócz jedzenia - Tak. Zrób. - powiedziała podnosząc się z siedziska. Ruszyła w stronę lodówki z nikłym zadowoleniem na twarzy, wiedząc że nie wypada protestować i robić z siebie idiotki. Uchyliła jej drzwi i powiało chłodem. Zacisnęła usta lustrując jej zawartość. Zamruczała coś niezbyt zadowolona pod nosem, ale cicho tak że nie miał prawa tego usłyszeć. Wyciągnęła z wnętrza swoją zdobycz, którą był słoik z masłem orzechowym. Gdzie był chleb wiedziała bo przymuszoną ją już raz tutaj do przygotowania kolacji. Stanęła nad deską z nożem w dłoni. Miała zapytać Christophera czy nie chce, ale zrezygnowała pamiętając że stwierdził iż nie jest głodny. Nie spiesząc się, powoli i dokładnie rozsmarowała masło na kromce chleba. Przekrajała ją na pół i przełożyła na talerzyk. Zamknęła słoik i wstawiła go na swoje miejsce. Powróciła na krzesełko i pociągnęła nosem w którym ją zaswędziało - Hm? - zapytała z pełną buzią widząc jak jej się przygląda. Przesunęła palcami po kącikach ust myśląc że mogła się ubrudzić czy coś podobnego - A gdzie mieszkałeś, nim przeniosłeś się na stałe...? Czy na mniej stałe... - zapytała kiedy łyknęła - Chodzi mi o to gdzie. Nie z kim. - nie miała ochoty wysłuchiwać kolejnych opowieści rodzinnych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:10, 25 Lut 2010    Temat postu:

Kiedy dostał aprobatę od dziewczyny obrócił się w stronę kuchenki gazowej. Wyłączył palnik na którym gotowała się woda w czajniku, która teraz wręcz złowieszczo bulgotała. Chwycił w dłoń ścierkę by się nie poparzyć i zalał prawie do pełna dwa kubki. - Słaba? Mocna? - podejrzewał, ze Jud będzie piła słabszą, wiec szybko wyciągnął jej torebkę, on wolał mocniejszą. Jakoś nie lubił posmaku, ze herbata smakuje jak lura. Postawił cukierniczkę na środek stołu i położył przed nią kubek. Swój zaraz na przeciwko niej. Osłodził sobie dwie i pół łyżeczki. Zamieszał intensywnie, ale starając się nie robić nadmiernego hałasu w kuchni. Wstał jeszcze na moment i z szafki wyciągnął pożywnego batona. Rozpakował go i zaczął wolno wcinać. - Smacznego. - mruknął do niej kiwając lekko głową. Kiedy przełknął pierwszy kęs spojrzał na nią nieodgadnionym wzrokiem i rzucił od niechcenia. - W New Jersey. - wzruszył ramionami a jego zęby zagłębiły się w czekoladzie batonu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:16, 25 Lut 2010    Temat postu:

Judit wskazała władczo na kubek palcem - Mocna. Wrzuć tam go z powrotem. Niech sobie jeszcze popływa jakiś czas. - jadła w spokoju patrząc to na pływającą torebkę herbaty to na Christophera - Dzięki. Dobrze że nie dzwonisz jak w kościele. Wzajemnie. - nie lubiła nadmiernie głośnego mieszania herbaty. Drażniło ją to zawsze. Kiedy skończyła swoją kolację dopiero się zdecydowała wyciągnąć z kubka torebkę. Podeszła z nią na łyżeczce do kosza i pozbyła się jej. Wróciła i usiadła naprzeciwko Chrisa. Posłodziła sobie i zamieszała równie cicho jak on - New Jersey? - nie miała za bardzo pojęcia gdzie leżało to miasto więc wzruszyła ramionami - I co? - zapytała podnosząc kubek do ust - Pomijając wszystko inne było tam fajnie? - rozmawiała by się czymkolwiek zająć na czas picia herbaty. Jakoś nie czuła się senna, jedynie zmęczona. Zerknęła na okno za którym nie było widać nic prócz ciemności i latarni ulicznych - Lubiłeś tamto miejsce czy tutaj jest ci lepiej? - nadal omijała sprawy rodzinne. Taka zwykła rozmowa przy herbacie o niczym. Podparła brodę dłonią a drugą obracała powoli kubek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:08, 25 Lut 2010    Temat postu:

Wsadził jej z powrotem torebkę do herbaty wzruszając ramionami. Nie wiedział jaką lubiła herbatę, ale teraz na przyszłość zapamiętał to sobie. - Spoko. - kiwnął głową pochylając się lekko w przód. Zgiął się w pół i rozłożył szerzej nogi siadając typowo po męsku. - Dzięki. - zamachał lekko swoim batonikiem, a jego kąciki ust uniosły się lekko ku górze. - To zależy jak na to patrzeć. - podjął temat tego gdzie mieszkał. - Z jednej strony lubiłem, a z drugiej nienawidziłem. Jedynym co było tam najlepsze to moi kumple z którymi się świetnie rozumiałem i dogadywałem. Przy nich przynajmniej mogłem czuć się swobodnie i robić to na co miałem ochotę. - westchnęła lekko. Nabrał powietrza w płuca i przechylił głowę w bok by na nią spojrzeć. - Zaś tutaj. No cóż to wielkie miasto. Multum ludzi. Lubię to. Ta ciekawość. Miejsca warte zwiedzenia. Mam swoje zakamarki, które czasem lubię odwiedzać. W pewien sposób podoba mi się tutaj. Matka się nie narzuca. I jest ok. Tylko no, mało znam tu ludzi. Raptem kilka. Ale jeśli mam być szczery nie żałuję wyjazdu. Kumpli zawsze mogę odwiedzić. A tutaj po prostu łatwiej mi się żyje. - wyznał szczerze opierając się w końcu o oparcie krzesła. - A Ty? Lubisz Hiszpanię? To znaczy gorące słońce, tamten klimat? Zapewne tęsknisz za tym? W końcu Nowy York to nie to samo co Hiszpania. Tutaj jest zimniej. Klimat niczym nie przypomina waszego klimatu. I jak Ty to zniesiesz? - zapytał od niechcenia. W zasadzie miło było sobie tak pogadać o prawie niczym. Taka niezobowiązująca nikogo rozmowa. Nie skłaniająca do żadnych zwierzeń.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:58, 25 Lut 2010    Temat postu:

- Nie ma za co. - uśmiechnęła się do chłopaka przesadnie szeroko i zabawiła łyżeczką. Obróciła po chwili oglądając ją pod innym kątem. Przełożyła ją do lewej dłoni i zamachała wskazując na Christophera - Rozumiem. - pozwoliła mu zadać pytania tyczące się jej osoby - Mogłabym odpowiedzieć tak samo jak ty mi. - stwierdziła - Tam mam znajomych, moich przyjaciół i obietnicę dobrej zabawy. Ale różnica jest w tym kogo mam tutaj. Tobie matka się nie narzuca, a ja zostanę pod władzą apodyktycznej siostry, która pewnie nie lubi jak takie coś na przykład... - wskazała na siebie - Jak ja, spada na jej rozczochraną główkę. Ponadto jej mąż też jest tą perspektywą wniebowzięty. - wymruczała pod nosem niezadowolona - Tak więc. Podsumowując. Jestem stanowczo za Hiszpanią. Mieszkaliśmy sobie w takiej niezbyt dużej mieścinie niedaleko Madrytu i... Jakoś się wiodło. - pominęła szeroko zakrojone interesy rodziców - Ja potrzebuję słońca do przeżycia. - powiedziała ze smutkiem w głosie - Tu zapadnę na depresję. Z braku słońca i wiecznego zimna. Zamarznę. Zapadnę w okropny dołek. - parsknęła śmiechem - Czyli stanę się jak zombie... - zamachała zabawnie dłońmi udając żywego trupa - I nic mnie już nie wyratuje. - zakończyła złowieszczo. Dopiła swoją herbatę i odstawiła kubek na blat - Dzięki. Chyba czas najwyższy zbierać się do spania. Może jutro... - urwała i zsunęła się z krzesełka. Poszła do pokoju po rzeczy do spania zostawiając Chrisa samego. Zniknęła w łazience na dłuższy czas.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:18, 25 Lut 2010    Temat postu:

- Więc niby nie wiele nas pod tym względem dzieli. Każde z nas czegoś chce. Mniej lub bardziej. - uśmiechnął się półgębkiem. Poszorował się po swej blond łepetynie. - Nieźle. - skwitował cicho wysłuchując tego co mówi. - Nie wiem czy potrafiłbym ciągle mieszkać tam gdzie jest gorąco. Czasem ciało potrzebuje po prostu ochłodę. Uwielbiam gdy pada deszcz. A jeszcze bardziej gdy jest burza. Te gromy z nieba. Błyskawice przecinające nieboskłon. Coś wprost pięknego. Nie do opisania. - upił kilka łyków swojej herbaty i trzymał w dłoni kubek bawiąc się nim lekko. Przekręcał go raz w prawo raz w lewo dla zabicia czasu. Kiedy zaczął ziewać zakrył sobie usta dłonią. - Przesadzasz. Za dużo horrorów się naoglądałaś Judit. - parsknął cicho śmiechem. - Zombie nie istnieje. - pokręcił nieznacznie swoją głową. - Ani Ty nie jesteś zadowolona, ani oni. Ale z drugiej strony pomyśl jak byś to Ty się czuła gdybyś miała rodzinę, a przyszło by Ci zabawiać siostrę? To błędne koło. Bez porównania. Mało istotne. Może z czasem się jakoś między wami ułoży. Nie wiem. Nie będę w tym na szczęście uczestniczył. - powiedział zgodnie z tym co uważał za słuszne. Nie miał zamiaru się stąd wynosić. Zerknął na Jud, która wychodziło. - Tak, tak. Dobranoc. Do jutra. - kiwnął jej głową, a sam jeszcze chwilę siedział w kuchni. Dopił swą herbatę i pozmywał za nich naczynia. Doskonale wiedział, ze matka nie lubiła gdy zalegały w zlewie. Nie chciał wysłuchiwać jej utyskiwań czasem. Powędrował do swego pokoju. Poszorował się po ramieniu i zamknął za sobą drzwi. Położył się na swym łóżku wygodnie się układając, a chwilę później spał jak zabity. Nic go nie ruszało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:50, 25 Lut 2010    Temat postu:

Za dużo horrorów? Może i tak. Ale zobaczycie. Ja tam z nudów zdechnę i sami mnie odeślecie najbliższym samolotem do domu, albo zamienią wam życie w piekło. I dopiero będziecie żałować, tak jak sobie nie wyobrażacie. Moja kochana rodzinko Knight'ów... Te rozmyślania tak ją pochłaniały że długo się grzebała. Nie usłyszała dobijania się do drzwi co znaczyło że Chris chyba poszedł już spać. W czarnych spodenkach i wyciągniętym podkoszulku przemknęła na palcach przez korytarz i trafiła do pokoju jaki teraz tu zajmowała tymczasowo. Pomyślała ze Chris ma trochę spaczony charakter bo sama nie widziała nic interesującego w burzach, tym bardziej w błyskawicach i tym podobnym. Dopadła swego iPoda jakby oznaczało to dla niej zbawienie. Poszukała [link widoczny dla zalogowanych] czego słuchała okazjonalnie, ale kiedy już nachodziło ją na taką muzykę okazywała się niezwykle pomocna. Inna. Usiadła na łóżku kiwając nieznacznie do dziwacznego rytmu. Przyłożyła głowę do poduszki i zamknęła oczy oddając się metalicznym dźwiękom bez reszty. Kiedy przysypiała wyciągnęła słuchawki z uszu by móc zapaść w głębszy sen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:14, 26 Lut 2010    Temat postu:

Nie wiadomo która była godzina. Nie liczył. Nie liczył bo spał. Cicho coś wymruczał przez sen przewracając się na drugi bok i rozwalając na całej długości łóżka jak to miał w zwyczaju. Coś go załaskotało. Sięgnął tam ręką i podrapał się po podbrzuszu. Przewrócił się na kolejny bok. Kolejny raz go zaswędziała łopatka. Z złością klapnął ręką i poszorował się po swędzącym miejscu. Rozbudził się. A jak się już rozbudził to nie było szans aby zasnął. Niezbyt przytomnym wzrokiem powiódł po pokoju. Uniósł głowę, a chwilę później z siłą zwalił ją na poduszkę. Nie chciało mu się wstać. Dłonią powiódł do szafki. Zerknął na telefon. Była dopiero dziewiąta rano. Wsadził sobie rękę w włosy lekko je przeczesując. Przeczytał wiadomości, które miał. Jego kumple rezygnowali z wypadu na imprezę. Pięknie. Udupiliście mnie... - Zirytował się z deka, ale postanowił, że nie będzie sobie tego psuł. Skoro sam sobie to zaplanował to i tak czy siak tam pójdzie bez gadania. Przejechał dłonią po swoim policzku i zwlekł się z łóżka. Najpierw zawędrował do kuchni w samych bokserkach gdzie nastawił sobie wody na herbatę. Zajrzał do pokoju matki, ale jej nie było. Później do pokoju gdzie spała Jud. Jeszcze kimała więc jej nie przeszkadzał. W względnej cichy usiadł sobie w kuchni wyciągając przed siebie długawe nogi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:40, 26 Lut 2010    Temat postu:

Przyłożyła sobie dłoń do czoła. Czy ja aby nie jestem chora? Było rozpalone i piekły ją policzki. To wszystko przez ten cholerny amerykański klimat! Zimno, zimno, zimno... Rzygać się chce! Zwlekła się z łóżka i ziewając podeszła do swego plecaka. Po chwili prychnęła zła sama na siebie i obróciła się. Zamierzała szukać w nim bluzy która wisiała, a w zasadzie leżała na krześle. Chwyciła ją i narzuciła na koszulkę. Wychyliła głowę z pokoju. Wszędzie było cicho. Podejrzewała że domownicy śpią. Boso przemierzyła korytarz obierając kurs na łazienkę by przejrzeć się w lustrze. Czuła się jak na kacu, a przecież i nie wypiła ani kropli. A przydałoby się. Oj przydało... Złapała brzegi bluzy i owinęła się nią szczelnie. Wyhamowała przy kuchni i zerknęła na Christophera - Czy z was wszystkich takie ranne ptaszki czy tylko ja nie umiem się przestawić przez te głupie strefy czasowe? Poczekaj. - pomknęła do łazienki i stwierdziła że nie wygląda krytycznie. Oprócz poczochranych włosów nic innego nie rzucało się w oczy. Pociągnęła lekko nosem i wzruszyła ramionami. Znalazła się w kuchni i przykucnęła przy kaloryferze. Przeszukała kieszeń i wyciągnęła papierosy - To chore. Nigdy się nie przyzwyczaję do tego kraju. - mruknęła i wyciągnęła opakowanie ku chłopakowi częstując go z uprzejmości. Poczuła ciepło rozpływające się po jej ciele za sprawą kaloryfera i przylgnęła do niego z zadowoleniem paląc papierosa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:12, 26 Lut 2010    Temat postu:

Zakrył usta dłonią by ukryć ziewanie. Zamrugał kilkakrotnie powiekami by się rozbudzić i starł szybko łezkę, która się zakręciła w oku bo od ziewania zaczęło łzawić. Poprawił się na krześle i zaczął się przeciągać na wszystkie możliwe strony aby rozprostować swe obolałe kości. Właśnie wstawał z krzesła, kiedy w progu kuchni pojawiła się Jud. Kiwnął jej głową na powitanie. - No wiesz spałbym dalej gdyby mnie coś nie obudziło, ale jestem przyzwyczajony do szybkiego wstawania. - wzruszył ramionami. Chcesz herbaty? - nie doczekał się jednak odpowiedzi bo dziewczyna zniknęła w łazience. - To i tak Ci zrobię. Z cytryną. - rzucił w przestrzeń i wziął się za robienie herbaty. Po chwili gorący, parujący kubek z herbatą i cytryną w środku stał na stole obok niego i miejsca gdzie ewentualnie miałaby siedzieć Jud. Zamachał dłonią. - Nie dzięki. Nie chcę. - nie palił z rana. Nie miał jakoś tego w zwyczaju. Najpierw musiał coś zjeść, a był głodny jak wilk. W brzuchu mu zaburczało. - Sorry. - rzucił przepraszająco i dopadł się do lodówki w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:34, 26 Lut 2010    Temat postu:

Papierosy trafiły na powrót do jej kieszeni a Jud powiedziała - Jak wolisz. Przecież ci wmuszać nie będę. - wypuściła leniwie dym z ust czując się o niebo lepiej. Naciągnęła bluzę na kolana by było jej jeszcze cieplej - Dzięki za herbatę. - powiedziała widząc kubek przeznaczony ewidentnie dla niej. Przeczesała włosy dłonią robiąc w nich przedziałek. Zgarnęła grzywkę na przód i przez chwilę widziała świat przysłonięty różowymi pasmami. Strząsnęła je na bok. Zerknęła na Christophera kiedy rzucił słowo przeprosin - Za co? - nie miała pojęcia o co może mu chodzić. Nic jej nie zrobił, nic nie powiedział. Uniosła w górę brwi domagając się odpowiedzi. Kiedy ją dostała Jud roześmiała się i zaciągnęła - Acha... Nie słyszałam by ci burczało. Stąd moje pytanie. - wytłumaczyła się gładko zbierając się spod kaloryfera. Rozejrzała się za popielniczką i przysiadła z nią w dłoni na przeciw chłopaka - A nawet jakby. To co? Nie masz za co przepraszać. Jestem człowiekiem i burczenie w brzuchu nie jest mi obce. - wyszczerzyła się do niego. Odłożyła na moment fajkę i zajęła się herbatą - Coś nie wyglądasz na zadowolonego z poranka. - powiedziała przyglądając mu się - Stało się coś? - zerknęła na zegarek i stwierdziła ze coś tu stanowczo nie pasuje - A matkę gdzie masz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:50, 26 Lut 2010    Temat postu:

Pokręcił głową. - Nie masz za co dziękować. - powiedział szczerze wyłaniając na moment głowę z lodówki w której grzebał długą chwilę. W końcu postawił na masło orzechowe, które wczoraj brała Jud. - Yyyy... - zakręcił się na chwilę nie widząc o co chodzi bo odpłynął myślami gdzieś indziej. Obmyślał plan na cały dzisiejszy boży dzień. I jak to zrobić aby wyrwać się z domu, a jednocześnie aby matka się o tym nie dowiedziała. Wątpił aby była tak wspaniałomyślna by go puściła na całą noc bez opieki. Chociaż może.... - szybko odrzucił od siebie tą myśl i zerknął na dziewczynę wyciągając z chlebaka chleb. Pokrojone kromki leżały sobie swobodnie. Rozsmarował na nich masło orzechowe. - Nie każdemu to pasuje. Wolałem tak na za wczas przeprosić. - uśmiechnął się lekko do niej. Nie potrafił się jednak zdobyć na tak szeroki uśmiech jak ona. - Niezbyt. - odpowiedział zgodnie z prawdą. - Nie lubię jak jestem budzony z rana niepotrzebnie. Poza tym kumple mnie wystawili więc będę musiał sam iść na tą imprezę. Znaczy się nie muszę, ale chcę tam iść. Trochę się rozerwać i odizolować się od tego miejsca i wszelkich kłopotów. - Matka? Nie wiem gdzieś wybyła. Ona to jest ranny ptaszek. Ma czasu jak marasu, a woli się gdzieś szwędać. Nie pojmuję tego. - westchnął ciężko zasiadając przy stole z talerzem pełnych kanapek. - Jak chcesz to się częstuj. - wskazał palcem na kanapki i sam zagarnął jedną. Począł ją wolno konsumować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:16, 26 Lut 2010    Temat postu:

Widząc jak Christopher zabiera się za śniadanie poczęła się modlić by i dla niej coś zrobił. Szybko dokończyła papierosa. Nie wiedziała jaki tak do końca ma stosunek do palenia przy śniadaniu więc wolała go nie drażnić niepotrzebnie. Wszystko było warte śniadania, którego nie musiała przygotowywać sobie sama. Lubiła kiedy podawano jej wszystko na tacy. Odsunęła na bok popielniczkę z tlącym się delikatnie niedopałkiem - I tak nic nie słyszałam. - machnęła dłońmi odchylając się na krześle w tył. Podobało jej się. Siedziała wysoko co przy jej niskim wzroście było korzystne. Ujęła kubek w dłonie i skinęła głową - Ach czyli nici... - wymruczała ze zrozumieniem pod nosem i upiła herbaty. Cytryna! Przedtem jej nie wyczuła. Chwyciła cukierniczkę i dosypała sobie cukru by zniwelować jej kwaśność. Zamieszała szybko - A gdzie miała być ta impreza? Jakaś domowa prywatka? - ukryła twarz za kubkiem śledząc jego ruchy przy szafce. I tak się nie odizolujesz. Wrócisz i znów to samo... Kiedy postawił na stole kanapki wyciągnęła po jedną dłoń i powiedziała z młodzieńczym entuzjazmem - Jasne! Dzięki... - wymruczała wgryzając się w chleb. Skoro Grace nie było mieli przysłowiowy luzik. Więcej wiedzieć nie chciała bo mało ją to obchodziło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:49, 26 Lut 2010    Temat postu:

Nim odpowiedział porządnie przeżuł w ustach kanapkę. Przełknął ją i zerknął w stronę okna zapatrując się na nie. - To dobrze. Wiem mówię głupoty. - zaśmiał się cicho, ale z małą nutką nerwowości. - Nie do końca. - przeniósł wzrok na nią. Wpatrzył się jej w oczy. Kontakt wzrokowy. Prosto. Bez mrugnięcia najmniejszego powieką. - Nie. - pokręcił głową zaprzeczając. - W Hard Rock Cafe. Tam grają często koncerty. Słynne gwiazdy i tym podobne. - wyjaśnił jej gładko i zamilkł na chwilę wgryzając się w kanapkę. Poczuł słodki smak masła orzechowego. - Nie ma za co. - odpowiedział już któryś raz z kolei. Nie miała mu za co dziękować. Dla niego to nie było najmniejszym problemem. Wyciągnął przed siebie nogi i skrzyżował je ze sobą. Ujął kubek w dłonie i pociągnął z niego solidnego łyka nawet w najmniejszym stopniu ani nie mlaskając ani nie siorbiąc. Nie lubił tego cholernie. - Na chłopakach świat się nie kończy. Pójdę sam jak już mówiłem. - pochylił lekko głowę w przód. Dokończył kanapkę i wziął kolejną w dłoń w ciszy konsumując ją. Przed sobą miał jeszcze cały dzień aby się przygotować do wyjścia i zrobić to na co ma ochotę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:17, 26 Lut 2010    Temat postu:

Jud przekręciła głowę - Raczej nie. Nie mówisz głupot. Dobra. Jedna ci się zdarzyła. - przekręciła głowę w drugą stronę ciągnąć ze swobodą dalej - Twój brat nie wygląda na pedała, a kolczyki ma fajne. - powiedziała z przekonaniem. Sama mogła się poszczycić małą kolekcją. W nosie, nad górną wargą, przebita warga dolna, kilka w uszach, pępek. Jak narazie większość jednolicie srebrna, ale zachciało jej się dziś zmiany. Chyba na jakieś czarne pogrzebowe. Pogrzebem związanym z jej osobą. Bo umierała tu z nudów. Podrapała się po policzku skonsternowana zachowaniem Christophera i jego nagminnym wlepianiem w nią wzroku. Nie speszyła się jednak i wytrzymała to dumnie - Hard Rock Cafe? TO Hard Rock Cafe?! - zmarkotniała choć nie dała po sobie tego poznać. Mogła się z nim bawić w kotka i myszkę do samej śmierci. Jemu jakoś nie umiała się narzucić, być może dlatego że zbyt mało go znała i lubiła, a on nie wyglądał na zainteresowanego wspólnym wyjściem. Dokończyła swoją kanapkę i zajęła Chrisa czymś innym byle tylko nie zauważył jej rozczarowania. Własną głupotą - U was w szkołach jest na serio tak że każdy ma osobny plan zajęć? - zapytała, bo nie było nic podejrzanego w tym ze to ją ciekawi. Skoro już zaakceptowała to że będzie tutaj uczęszczać do szkoły to miała prawo pytać o tutejsze zwyczaje. Wzięła drugą skibkę by czymkolwiek się zająć i zagryźć w sobie złość. Chwyciła kubek w drugą dłoń i uniosła go do ust wpatrując się uparcie w blat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:42, 27 Lut 2010    Temat postu:

/ Mieszkanie na drugim piętrze

Grace weszła do swego mieszkania trzaskając drzwiami ze złością. Przecież nie proszę ich o tak wiele. A Marika... To jej siostra. Korony im z głów nie pospadają jak się nimi zajmą. Grace musiała się spakować, a czasu jak zwykle nie miała zbyt wiele. Usłyszała w kuchni strzępki rozmowy i zacisnęła usta. Teraz nie chcesz zostać na noc a jak Jud wróci z wami do Forks to co? Umieścisz ją w motelu byle tylko wam nie przeszkadzała? Nie rozumiała oporu jaki jej decyzji postawiono. Ona przyjęła dziewczynę pod swój dach i nie wzbraniała się a jej syn i synowa czynili jakieś obiekcje. Westchnęła i rzuciła w stronę kuchni - Zrób mi kawę! - sama poszła do pokoju gdzie wyciągnęła podróżną torbę z szafy. Rzeczy nie brała dużo, bo miała wrócić jutro wieczorem. Gdy skończyła poszła tam gdzie przesiadywała para nastolatków i spojrzała na Christophera - Nie będzie mnie dziś. Wrócę dopiero jutro wieczorem do tej pory zajmie się wami Marika i Adam. I... - zmarszczyła nieznacznie brwi patrząc na poczochraną Judit - I nie protestuj. - powróciła do syna - Jadę na pogrzeb do... I tak nie znasz. - mruknęła wzruszając ramionami - Macie się tylko nie pozabijać. - zaznaczyła wpatrując się w chłopaka intensywnie - Rozumiesz? Nie pozabijać się i nie sprawiać problemów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:21, 01 Mar 2010    Temat postu:

- R tam. - machnął dłonią. - No czasem mi się zdarzy powiedzieć coś nie tak. W końcu jestem tylko zwykłym człowiekiem. - ugryzł kanapkę i zaraz przechylił głowę szybko w bok patrząc podejrzanie na dziewczynę. - No nie. - pokręcił nią zawzięcie. - Tobie też zawrócił w głowie? - wywrócił oczami licząc w duchu do dziesięciu. - Hm. Nie wiem. Nie gustuję w facetach. Nie mnie jest to oceniać. - Nie zamierzał się tłumaczyć z tego dlaczego tak właśnie powiedział na niego. Podwinął sobie pod udo nogę poprawiając się na krześle. - No TO Hard Rock Cafe. To same. - zamrugał leniwie oczami i upił z kubka kilka łyków herbaty. - Pewnie tam nie byłaś nigdy? Bo i skąd przecież nie mieszkałaś tutaj nigdy. Ogólnie fajne mają tam imprezy. Każda jest wyjątkowa. - powiedział z głosem pełnym zadowolenia. Na kilku zdarzyło mu się już być i nigdy tak na prawdę nie narzekał, a raczej bardzo miło wspominał. Podjął temat szkoły. Z niezbyt wielkim zadowoleniem gdy tam musiał być, ale teraz przecież siedział w domu wiec nie musiał się martwić. - Tak. W zasadzie nie wiem po co to, ale ok. Rozdzielają nas. Każdy ma swój indywidualnie dobrany plan, którego musi się trzymać. Mieszanina ludzi. Porażka. - wsunął do buzi ostatni kawałek kanapki. Już miał coś powiedzieć gdy do mieszkania weszła matka trzaskając drzwiami. Lekko wysunął głowę i uniósł brwi w górę. A Tobie co droga matko? Co się tak wściekasz? - zza kubka lekko się uśmiechał. Nie wiadomo z czego tak na prawdę. Kiwał jej głową do pewnego momentu. - Co?! - uniósł lekko głos. Wstał z krzesła i nastawił wodę trawiąc w milczeniu jej słowa. To psuło w pewnym stopniu jego plany bo nie wiedział czy uda mu się wymknąć z domu. Przy matce mógł, ale przy bracie? Wątpił w to. Jego humor diametralnie się pogorszył. Miał naburmuszoną minę. - Dobra już dobra. Zrozumiałem. Nie jestem dzieckiem. Nie pozabijać się. Nie sprawiać problemów. - powtarzał machinalnie z ciężkością za matką. - Coś jeszcze? Spokojnie nie wbiję mu noża w plecy. - wywrócił oczami gdy wierciła go swoim wzrokiem. Znał go doskonale. Wyciągnął kubek z szafki. Nasypał kawy i chwilę później zalał wodą. Postawił na stole kubek ustępując matce miejsca. Sam oparł się o szafkę. Nie wyglądał na takiego co by był wieściami zadowolony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin