Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Mieszkanie na drugim piętrze, w starej kamienicy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:05, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Trzymał jej nadgarstki w mocnym uścisku zapominając się. Kiedy zobaczył jej twarz, tak drastycznie zmienioną puścił je natychmiast nim o tym jeszcze wspomniała. Teraz to on spojrzał na nią zdezorientowany. W jednym momencie pogubił się we wszystkim. Kiedy usłyszał jak drga jej głos poczuł że krew odpływa mu z twarzy. Najgorsze były oczy Mariki. Zwężone wpatrywały się w niego trwożliwie. Ze strachem. Zrobił jej coś. Sprawił ból. To ją bolało, ty cholerny sukinsynie! Przetarł twarz dłonią i zeszedł z jej nóg. Uklęknął obok niej. Przerażony nie zaobserwował nawet najmniejszego ruchu. Boi się... Mnie. Uderzyło go to. Pochylił się wyciągając ramiona. Wsunął delikatnie dłonie pod jej plecy. Przyciągnął ją do siebie. Przytulił - Przepraszam. - powiedział skruszonym głosem - Nie chciałem byś tak to odebrała. - zakazał sobie więcej takich żartów względem niej. Wiedział że już nie może - Nie bój się mnie. - jego szczerze słowa płynęły uspokajającym tonem - Proszę. Nie masz czego. Przecież obiecałem... - urwał i zaczął głaskać Marikę po plecach. Odchylił się w tył i spojrzał kobiecie w oczy - Wierz mi. Nie zrobiłbym ci krzywdy. - pokręcił przy tym przecząco głową by wzmocnić efekt swych słów - Przepraszam. - siedzieli tak przy najbardziej uspokajającej [link widoczny dla zalogowanych] jaką znał. Nie poruszali się. Adam zajął się kołysaniem Mariki powolnymi ruchami w rytm piosenki. W tej chwili nie pragnął niczego bardziej jak tego by spojrzała na niego bez strachu w oczach i przemówiła normalnym ciepłym tonem. Starał się ograniczyć ruchy swojej klatki piersiowej do minimum by przypadkiem jej nie urazić.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Nie 15:19, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:05, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Wtuliła się w niego. Jego głos tak szczery i wystraszony tym, ze być może zrobił jej jakąś krzywdę uspokoił ją. Objęła go w pasie i przyłożyła swoje dłonie do jego pleców. - To nie Twoja wina. To ja przepraszam, po prostu się trochę przestraszyłam, ale to nic już jest dobrze. - Tym razem to ona próbowała go uspokoić. Jej głos przestał drgać i przeszedł w czysty spokojny alt. Oddychała miarowo i bez większego stresu. Mogła mu wierzyć i mogła być w zupełności spokojna. - Wierzę Ci. Wiem, ze byś mnie nie skrzywdził. Już jest dobrze, cśśśś... - dalej go uspokajała. Wszystko musiało wrócić do normy. I ona musiała to zakończyć, tak jak i to zaczęła. Odsunęła się lekko od niego i spojrzała na niego swoimi oczami, które nabrały barwę ciepłego brązu. Pogłaskała go po policzku dla zapewnienia i poparcia słów. - Nie musisz przepraszać. Ja rozumiem. Nie jestem zła. Wszystko jest ok.... - mogłaby tak siedzieć i po stokroć mu to wpajać aby był tego w stu procentach pewien, że i ona tak czuje. Przylgnęła ponownie do niego tuląc go do siebie. Musiała czuć jego ciepło, był dla niej jak narkotyk bez którego nie potrafiła żyć. On stał jej się całym światem, gdyby odszedł jej życie legło by w gruzach jak domek z kart zdmuchnięty przez narwane dziecko. - Nie boję się, słyszysz nie boję. - całkowicie się rozluźniła. Odszukała jego usta i złożyła na nich pocałunek pełen uczucia, uwielbienia i tęsknoty. Doprowadził ją do stanu całkowitego zatracenia dla jego osoby. Ona nie kochała go tylko sercem, ona kochała go całą sobą, każdym nerwem, każdą cząstką jej ciepłego ciała, każdym dotykiem, gestem, słowem i całą duszą. Sprawił, że nie liczyli się dla niej inni mężczyźni, ona ich nie widziała, przed sobą wciąż miała twarz Adama tak piękną i subtelną w jej odczuciu. - Kocham Cię i nie chcę Cię stracić. - powiedziała odrywając się od jego warg by ponownie spojrzeć na niego roziskrzonymi oczyma. - I nic już tego nie zmieni, ani nikt. Będę mogła cierpieć, będę mogła usychać z tęsknoty, ale nigdy nie wyzbędę się miłości do Ciebie jaką żywię. - wyznała całkowicie szczerze. Ten kto ją znał, powiedziałby zapewne, ze to nie jest ta sama Marika z Forks. Dzięki niemu narodziła się nowa osoba zwana Mariką Grey. Całkowicie zmieniona nie do poznania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:30, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Oparł brodę o jej ramię zasłuchany tym razem w odgłosy z ulicy. Drażniły go niepotrzebnie i rozpraszały uwagę. Zaraz po jej pierwszych słowach zaczął się wtrącać - Ale tak nie powinno być. Nie powinnaś się mnie bać nawet w najmniejszym stopniu. - pokora jaką wykazywał w stosunku do Mariki była niewyobrażalna. Przez taką głupotę wszystko między nimi mogło ulec zmianie a tego nie umiałby sobie wybaczyć. Odetchnął swobodniej czując jak jej oddech się unormował. Chwycił jej dłoń kiedy dotknęła jego policzka. Powtórzył znów ten sam staroświecki gest, kiedyś podbijający damom serca teraz już zapomniany, a przecież tak piękny. Przymknął oczy i ucałował jej smukłe palce - Mariko Grey... Wybacz. Jestem skończonym idiotą... Ale zrobię to teraz. - spojrzał na kobietę naprzeciw niego niezwykle poważnie. Jeśli nie teraz to kiedy? Nie wyobrażał sobie lepszego momentu. Był pewien swojej miłości do niej jak i odwrotnie. Byli sami. Nie przeszkodzi im nikt. Wypuścił ją z ramion i wyprostował się nadal klęcząc. Nie chciał by tak to wyglądało. Bez kwiatów i kolacji, bez pierścionka, po środku rozkopanego łóżka, wśród bałaganu. Ale Adam taki był, nie mógł nigdy niczego planować, działał pod wpływem chwili. Choć tą decyzję podjął już dawno. Marika była dla niego najważniejszą osobą pod słońcem. Nawet jeśli go odrzuci, on przerwa, poczeka, będzie wytrwały do końca, będzie jej pomagał jeśli sobie tego zażyczy - Mariko Grey... - zaczął raz jeszcze. Spuścił głowę w dół i potarł jej drobne kosteczki palców kciukiem by dodać sobie otuchy. Uniósł wzrok i wbił go w ciepłe brązowe oczy kobiety - Kocham cię. Czy zgodzisz się zostać moją żoną?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:59, 13 Wrz 2009    Temat postu:

- Wiem. Ale to nie ważne, nie ma co tego rozpamiętywać. Najważniejsze jest to, ze już jest dobrze. Prawda? - zapytała. Z jej tonu głosu biła niewyobrażalna pewność. W zasadzie nie musiała pytać, wiedziała, ze tak właśnie jest. Wszystko wróciło do normy tak jak tego chciała. To właśnie napawało ją optymizmem jak i radością. Poczuła jego ciepłe usta na jej kostkach palców. Uśmiechnęła się delikatnie. - Nie Adamie. Nie jesteś skończonym idiota w żadnym wypadku. Jesteś najcudowniejszym, najbardziej opiekuńczym mężczyzną jakiego znam. - zastanowiła się nad tym co chce zrobić, musiała o to zapytać. - Zrobisz co? - zadała pytanie oczekując odpowiedzi. Chwilę później miała dostać swą odpowiedź, która całkowicie ją zaskoczyła. Zapewnienie o jego miłości było dla niej darem od losu. Poczuła jak jej serce radośnie się rwie do niego. Dalsze pytanie wywołało początkowo szok na jej twarzy. Chciał pojąc ją za żonę. Cała sceneria była piękna. Oni, wśród bałaganu, wśród muzyki dobiegającej z radia, bez przesady, bez elegancji, bez pierścionka, ale przecież nie on się liczył dla niej. Sam fakt, ze ją o to prosił wywołał w niej wzruszenie. W oczach stanęły jej łzy. Były to łzy szczęścia. Wolno spływały po jej smukłej twarzy. - Adamie... - wyszeptała przełykając ślinę. - Tak. - odpowiedziała drżącym głosem. - Z przyjemnością zostanę Twoją żoną. - odpowiedziała starając się doprowadzić swój głos do ładu. Wtuliła się w niego mocno dziękując mu w duchu za tak wspaniały gest. Wszystko wcześniejsze poszło w niepamięć, liczyło się to co działo się tutaj, teraz w tej chwili. Niebawem miała zostać Panią Knight ze stanu panna Grey, bo w żadnym wypadku już panną nie będzie. Mogłaby skakać z radości z tego powodu. Poczuła w piersi tak rozdzierającą mile miłość do niego jak nigdy wcześniej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:19, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Dłonie mu się zatrzęsły w oczekiwaniu na jej odpowiedź. Oczy rozszerzyły się kiedy zobaczył łzy na smukłej i ukochanej przez niego twarzy. Serce znów zwolniło, pomyślał że to już po wszystkim że za chwilę usłyszy jedno krótkie 'nie' i świat się dla niego skończy. Zamiast tego usłyszał najpiękniejsze i najbardziej wyczekiwane w jego życiu słowo. Tak cudownie krótkie i treściwe odpowiadające na wszystkie pytania których jeszcze nie zadał i już nie musiał zadawać. Z przyjemnością.... Uśmiechnął się w końcu i kolory powróciły mu na twarz. Odetchnął pełną piersią a serce momentalnie przyspieszyło. Przytulił Marikę do siebie silnie. Zaczął się śmiać radośnie. Stało się tak jak chciał, tak jak prosił. Zgodziła się. Będzie u jego boku już zawsze. Odchylił głowę w tył i spojrzał na nią pojaśniałymi ze szczęścia oczami - Błagam cię... - wyjąkał roztrzęsionym tonem wyższym niż zwykle - Nie płacz mi tu teraz... - otarł jej łzy wierzchem dłoni. Później przejechał ostrożnie kciukiem pod jej okiem osuszając je - Nie mów że dałem ci do tego powody. Masz się uśmiechać. Szeroko. Nie waż się płakać. - pogroził jej żartobliwie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:33, 13 Wrz 2009    Temat postu:

- Ale... - wsłuchiwała się w najpiękniejszy śmiech jaki mogła słyszeć. On był dla jej uszu jak muzyka, jak coś pięknego co rozmiękczało całkowicie nawet najbardziej zatwardziałe serce. - ... Ale, to właśnie dzięki Tobie są te łzy, nie jest to płacz smutny lecz ze szczęścia. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale właśnie uczyniłeś mnie najbardziej najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Dziękuję. - powiedziała całując go w usta. Przyłożyła swoje czoło do jego czoła i wpatrywała się w niego tak intensywnie a zarazem tak czule jak tylko potrafiła. Tak jak prosił zaprzestała płaczu, lecz jej ciało było przepełnione radością i szczęściem. Miała ochotę całemu światu wykrzyczeć to jak bardzo jej na nim zależy, jak się cieszy z tego, ze będzie jego żoną. Specjalnie dla niego przybrała na usta najszerszy uśmiech jaki potrafiła tylko wykonać. Uśmiechała się pełną gębą. - Obdarzyłeś mnie najpiękniejszym prezentem jaki tylko mogłabym dostać w całym swoim życiu. Ten prezent będę nosić całe swe życie w sercu. - roześmiała się uroczo. Chciała zatrzymać tę chwilę na zawsze. Lecz czasu nie dało się w żaden sposób zatrzymać jedynie mogli iść z jego biegiem u swego boku kroczyć przez życie zachłanni na siebie ani na chwilę nie rozstając się z sobą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:18, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Adam parsknął śmiechem - Tylko na ziemi? Myślałem że mierzysz wyżej i zahaczysz o wszechświat... - wywrócił lekko oczami i rozluźnił się pod wpływem jej pocałunku. Oboje nie pamiętali o strachu sprzed piętnastu minut. To dla nich nie istniało. Uchylił powieki i napotkał jej wzrok. Z bliska widział ciemne plamki na jej pięknych tęczówkach. Rzęsy jeszcze zlepione pozostałościami po płaczu zafalowały kiedy mrugnęła - Marii... - powiedział cicho całując ją raz po raz - Przesadzasz... - pokręcił głową. Kiedy otwierała już usta by znów wpajać mu oczywiste fakty, położył jej na nich palec - Nie. Temat skończony. Oboje jesteśmy na najlepszej z możliwych dróg. I niech tak pozostanie. - zszedł z łóżka by zebrać kołdrę która zsunęła się do reszty na panele. Chwycił ją i przywrócił do stanu używalności. Znalazł się znów na materacu i zaczął poprawiać ułożenie poduszek czując wzrok Mariki na sobie. Kiedy skończył odwrócił się i usiadł krzyżując nogi. Klepnął zachęcająco miejsce obok siebie. Marika z uśmiechem ruszyła na czworakach. Okrył ich kołdrą. Popołudnie spędzili na rozmowach przeplatanych częstymi wybuchami śmiechu. Po raz pierwszy Adam śmiał się częściej niż ktoś inny. Był mu tak dobrze z tym co zrobił. Mógł teraz planować wiele rzeczy. Spojrzał na jej dłoń i pierwszy na jego liście był pierścionek. Jubilerów w Nowym Yorku było dużo. Zamierzał to załatwić zaraz kiedy tylko do takowego się dostanie. W pewnym momencie równocześnie spojrzeli w okno. Czas im przemknął między palcami. Nie zauważyli nawet kiedy się ściemniło. Adam spojrzał na Marikę. Obiadu nie jedli. Nie odczuwali głodu, zajęci swym towarzystwem i wspólnym szczęściem - Jak ugotuję ci coś dobrego to... - uśmiechnął się lekko - Opowiesz mi tą bajkę? - tym razem poprosił grzecznie. Niczego nie żądał ani nie dyktował. Dał jej buziaka w policzek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:21, 13 Wrz 2009    Temat postu:

- Wszechświat zostawiam w spokoju. Nic mu do nas a i my mierzmy miarą ziemską. - żartowała sobie wtórując mu śmiechem. - Nie przesadzam tylko mówię prawdę i jest mi z tym dobrze, obojgu nam jest z tym dobrze. - temat i dla niej był zakończony nie było sensu wciąż o tym rozważać i mówić. Oboje czuli to samo i to było najważniejsze. Razem, w swoim towarzystwie spędzili przeurocze popołudnie na lepszym poznawaniu siebie. On opowiadał jej o sobie otwierając się przed nią jak przed nikim a ona o sobie. W ten sposób mogli poznać wiele ciekawych faktów z swego życia osobistego. Nie raz były to historyjki pełne śmiechu i zabawy a nieraz pełne bólu, ale dzięki temu każda ze stron wiedziała co przeszła przez ten cały czas ich życia. Było to dla nich bardzo pomocne na resztę ich życia. Ich śmiechy i chichoty przerwało spojrzenie w kierunku okna. Już dawno zapadł zmierzch o czym nawet nie zdawali sobie sprawy. Będąc ze sobą nawet nie liczyli czasu. Leciał im on niebotycznie szybko a oni tak zapatrzeni w siebie i tak tego nie dostrzegali. Jak to mówią szczęśliwi czasu nie mierzą. W końcu Adam zadał pytanie w sprawie jedzenia i bajki. - Oczywiście postaram się Ci ją opowiedzieć najlepiej jak tylko potrafię. - uśmiechnęła się do niego kolejny raz uroczo. - Ty się zajmiesz jedzeniem a ja ogarnę trochę ten pokój bo wygląda jak pobojowisko. - pokręciła rozbawiona głową omiatając swym wzrokiem calutki pokój. Wygoniła go niechętnie z łóżka. - Ich już bo jestem głodna. A jak czegoś nie zjem to wezmę się za konsumpcję Ciebie. - ponownie zażartowała wyciągając się na łóżku jak długa. W końcu ona sama z niego zeszła i wzięła się za porządki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:33, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Zerknął na Marikę - Mam nadzieję... Mają być w niej same ciekawe wątki. Może być długa. - miał pewne plany co do obiecanych przez kobietę wątków erotycznych. Skrzywił się lekko i obrócił w palcach srebrne kółko na uchu. Nie mógł się ich pozbyć choć Grace nieraz się ich czepiała. Rozejrzał się. Musiał przyznać Marice rację. Sypialnia nigdy tak nie wyglądała tak jak teraz - Trzeba tu ogarnąć bo jeszcze trochę i nie wyjdziemy z łóżka. - poczuł jej drobne dłonie na boku i udzie - Idę, idę... Jak już mnie tak wyganiasz... - odchylił kołdrę i opuścił ciepłe łóżko. Przeciągnął się kiedy już wstał i drapiąc się po plecach ruszył w kierunku kuchni. Ziewnął zaglądając do lodówki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:48, 13 Wrz 2009    Temat postu:

- Ciekawe wątki. - mruknęła cicho by nie słyszał. Przybrała na usta ponowny uśmiech, musiała coś wymyślić i to bardzo, bardzo szybko. W głowie panowała jej totalna pusta. Podrapała się po niej dyskretnie aby dodać sobie odwagi. Pierwsze linijki bajeczki same zaczęły jej się układać w głowie. Jako taki początek miała musiała główkować dalej a jednocześnie wymyślać wspomnianą bajkę. Zgłośniła odrobinę radio i wzięła się najpierw za poprawianie fotela, który został brutalnie odsunięty w tył. Zgarnęła z ziemi koc i poskładała go w pedantyczną kostkę układając na tymże fotelu. Pochowała ich rzeczy do torb, jego do jego a swoje do swojej. Chwyciła w dłonie brudne naczynia z rana i zaniosła je do kuchni wkładając do zlewu. Od razu je umyła by nie było później problemu że jest ich za dużo. Kolejne linijki również się jakoś układały do pozostałości. Nie było aż tak źle, ale i nie najlepiej. Powróciła do pokoju i pościeliła łóżko na którym niedawno oboje leżeli. Teraz pokój wyglądał o niebo lepiej niż wcześniej. Panował w nim porządek i pełen ład. Z czystym sumieniem mogła się położyć na łóżko oczekując powrotu Adama i dalej układać resztę do tego co już ułożyła. - Bajka w połowie ułożona. - zawołała z sypialni do niego krzątającego się po kuchni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:57, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Tu nic nie ma... Wszystko co było w lodówce nie pasowało do siebie. Nic sensownego nie mogło powstać ze składników które miał przed sobą. Wyciągnął ser. Zaczął kręcić nosem niezadowolony. Obrócił się zaskoczony słysząc wodę z kranu. Marika wpadła jak burza i w takim samym tempie pozmywała. On w tym czasie rozgrzał piekarnik i przygotował do umieszczenia w nim tosty. Nic specjalnego, ale na więcej nie było go stać. Machał nożem oparty biodrem o szafkę patrząc jak ser powoli zaczyna się rozpływać na kawałkach chleba. Powycierał talerze. Uśmiechnął się pod nosem kiedy usłyszał jej wołanie - Jest ciekawie? - otwarł piekarnik i wyciągnął blachę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Nie 20:57, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:03, 13 Wrz 2009    Temat postu:

- Chyba tak, sam się przekonasz jak całkowicie skończę. - zawołała ponownie z pokoju. Słowa jakoś same układały jej się w głowie i nie musiała do tego przykładać w większości reki. Miała taką akurat zaletę, że gdy czegoś chciała samo to do niej przychodziło. Błogosławiła to w pełni. Oszczędzało jej to wielu kłopotów i zmartwień. Wlazła pod kołdrę nakrywając się nią szczelnie bo zrobiło jej się zimno. Położyła swą głowę na poduszkach i gapiła w sufit, a myśli wolno same jej przelatywały przez głowę. Obrazy jak żywe układały się w jedną całość. Bajka miała po części być wzorowana na ich życiu i na tym jak się poznali. To był dobry wątek. Musiała tez pomyśleć nad dobrym zakończeniem, wątkiem erotycznym i odpowiednim morałem jak prosił na początku a wszystko miało być zakończone szczęśliwym happy endem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:40, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Podniósł w górę jednego tosta patrząc jak ser ciągnie się i nie chce odkleić od blachy. Utrapienie... Z krzywym grymasem na twarzy palcami porozrywał te części. Przełożył gorące kawałki na talerz. Zalał herbatę. Wyciągnął cukier i sztućce. Ułożył wszystko na tacy, której używał rano. Umył ręce które kleiły się od sera. Obrócił się zgrabnie i z aparycją starego kelnera poszedł do sypialni. Trzymając w jednej dłoni tacę z jedzeniem drugą złapał ławę i przeciągnął mebel pod łóżko. Jeden fotel faktycznie sprawiał raczej problem niż wygodę jeżeli w mieszkaniu przybywało lokatorów. Nie martwił się tym bo nie mieli tu długo przebywać. W myślach zaświtał mu plan by wrócić wcześniej. Odrzucił go jednak bardzo szybko. Trzy swobodne dni sam na sam z Mariką nie trafią mu się drugi raz. Tym bardziej jeśli nadal będą realizować plan jaki zakładali. W Forks nie wyjdą gdzieś swobodnie, dopóki Marika nie zdecyduje wyjawić prawdy kuzynowi. Według Adama Martin mógł ich teraz pocałować gdzieś. Oszczędził sobie gdzie. Przysiadł obok swojej przyszłej żony. Wyciągnął dłoń i pociągnął ją w swoją stronę. Sięgnął ręką w tył, po kołdrę. Nakrył materiałem ich plecy. Może ława była trochę za wysoko względem łóżka, ale nie było aż tak źle. Rozstawił wszystko przed nimi i złapał w dłoń parujący tost. Zwrócił go w stronę Mariki - Próbuj. - zachęcił ją z uśmiechem podtykając go kobiecie pod nos. Dla ciebie wszystko. Nawet nakarmić cię mogę. Kiedy otwarła usta przesunął dłoń odrobinę w przód i usłyszał chrupnięcie opieczonego chleba. Ser znów się rozciągnął, więc chwycił widelec i zawinął go na niego. Oparł łokieć na ławie w oczekiwaniu na werdykt.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:48, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Nim zdążyła dokończyć układanie bajki do pokoju wszedł Adam z tacą, z której parowało przepyszne jedzenie. Uwielbiała jak gotował, zawsze to co przyrządził smakowało jej bez wątpienia. Obróciła się lekko w jego stronę i posłała miły uśmiech. Mój książę wrócił... Kiedy przysunął ławę pod łóżko i podał jej dłoń uchwyciła ją i przeszła do pół siadu. Usadowiła się swoją szanowną obok niego i chwilę później Adam okrył ich kołdrą aby nie marzli. Podsunął jej tosta pod buzię. Pociągnęła noskiem a w jej nozdrza wbił się zapach roztopionego sera. Ślina naleciała jej do buzi. Przełknęła ją i otworzyła usta aby ugryźć tosta. Dało się słyszeć chrupanie czerstwego chleba od przypieczenia. Przymknęła swe powieki i mrucząc delektowała się nim. Czuła jak ser łechta jej podniebienie. Ponownie wyciągnęła się ku niemu i ugryzła kolejny kęs. - Mmm... Dobre. Zawsze wiesz jak mi dogodzić. - powiedziała szczerze patrząc mu w oczy. - Jedź, bo warto spróbować. - puściła do niego oczko. Sama zaś porwała mu delikatnie z ręki nadgryzionego tosta i tym razem to ona wyciągnęła dłoń w kierunku jego ust z ciepłym chlebem. Karmili siebie wzajemnie. Odpowiadało jej to. Przy nim mogłaby mruczeć ciągle z zadowolenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:52, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Kiwnął głową na znak że akceptuje i jest zadowolony z jej zdania. Wyciągnął dłoń ponownie przed siebie i wgryzła się po raz drugi. Przy nim faktycznie zamieni się w małego hipopotama jak mówiła - Musisz się dobrze odżywiać. - zabrała mu z ręki chleb, popatrzył na nią przez sekundę podejrzliwie, ale opanował się - Ja zadbam o to wszystko. - zapewnił Marikę po raz kolejny - Nie martw się... O nic. - wysunął się do przodu i ugryzł. Gorący ser zapiekł go w zęby. Przejechał po nich szybko językiem, chcąc się go stamtąd jak najszybciej pozbyć. Wzruszył ramionami - Dobre. - oświadczył bez nuty zadowolenia w głosie. Miało smakować Marice, jemu jego potrawy wydawały się powszednie i nieszczególnie dobre. Wziął sobie jednego pozwalając kobiecie w spokoju dokończyć tego którego miała w dłoni. Jadł go powoli zapatrzony w skrawek podłogi kuchni który był widoczny z tego miejsca. Był zamyślony. Miał teraz multum rzeczy nad którymi trzeba było pomyśleć i jakoś ułożyć. Adam uwielbiał problemy dlatego uśmiechał się z zadowoleniem. Będzie zabawnie, wprowadzi się. Ciekawe jak długo będzie się ukrywać? Nie ważne. Im dłużej tym lepiej. Wszystko ustalone... Podparł brodę dłonią i spojrzał na jej profil. Nie umiał jej sobie wyobrazić Mariki w białej sukni obok niego w Kościele. Odsunął od siebie to wszystko. Jeszcze czas... Kilka godzin temu dopiero się zaręczył. Spojrzał w dół na prześcieradło. Z pomrukiem niezadowolenia wsadził sobie w usta chleb i zaczął zbierać drobne okruszynki - Chciałabyś iść jutro w jakieś konkretne miejsce? - zapytał kobiety obok zajęty nadal oczyszczaniem łóżka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:47, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Przecież się odżywiam dobrze. To Ty się Adamie nie powinieneś zamartwiać ciągle tym co jem. Przecież nie umrę z głodu. Przy Tobie na pewno nie zginę. - uśmiechnęła się leciutko. Wzięła się za konsumpcję tosta. Chrupał jej głośno w buzi. Wzięła do ręki szklankę z herbatą, posłodziła sobie dwie łyżeczki zamieszała i upiła kilka malutkich łyczków. - Bardzo dobre jak dla mnie. - odpowiedziała szczerze. Wsadziła sobie do buzi ostatni kawałek i wolno przeżuwała gorący ser. Wszystko wleciało do jej przełyku powodując ciepło w brzuchu. Uchwyciła w swoje dłonie kolejnego tosta i na tym miała zamiar poprzestać. Jadła go w ciszy i spokoju. Kiedy i jego dokończyła otrzepała sobie dłonie z okruszków i dopiero teraz mogła odpowiedzieć Adamowi na zadane przez niego pytanie. - Możemy gdzieś iść, a co byś proponował? Znasz to miejsce lepiej niż ja. Znasz jakieś konkretne miejsca gdzie można by iść na spacer lub coś w tym stylu? - zapytała zaciekawiona. Skoro mieli spędzić tu ostatnie trzy a w zasadzie już dwa to mogli się gdzieś wybrać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:00, 14 Wrz 2009    Temat postu:

W międzyczasie zjadł kolejny kawałek chleba. Kiedy był w kuchni słuchał prognozy pogody. Zapowiadali dość chłodny dzień, ale bez opadów. Zabrał ze sobą ciepłe ubrania, wierzył Marice że i ona ma co na siebie co ubrać - Cóż, Central Park już zaliczyliśmy ostatnio. - mieszał w zamyśleniu powoli herbatę - Zoo? Port morski? - wzruszył ramionami - Pogoda ma być dobra, na pojutrze zapowiadali opady, więc... Pójdziemy wtedy na zakupy. - zadecydował. Koszulkę musiał jej odkupić. Jedną rzecz musiał jej podarować. Był do tego zobowiązany. Uśmiechnął się do niej - Co wybierasz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:24, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- To ja wybieram w zupełności Zoo. Pooglądamy zwierzaczki, pospacerujemy alejkami i miło spędzimy czas. - uśmiechnęła się lekko trzymając w dłoniach szklankę z herbatą. Odchyliła głowę w tył spoglądając na sufit. Coś ją zakręciło w nosie. Pośpiesznie wyciągnęła jedną dłoń z herbatą przed siebie by jej nie rozlać a drugą zakryła sobie nos i psiknęła zabawnie. - Przepraszam. - powiedziała cicho powstając z łóżka. Postawiła herbatę na stoliku i chwyciła w dłonie Adamowe chusteczki aby wytrzeć sobie nosek. - Dobrze możemy i pójść na zakupy. Zaopatrzę się w kilka mi potrzebnych rzeczy. - miała raczej tutaj na myśli kosmetyki takie jak balsam do ciała itp. Powróciła do niego ponownie gramoląc się pod cieplutką kołderkę. Oparła swoją głowę o jego ramię. Zapatrzyła się na czerń nieba będącego za oknem. Wyglądało to tak jak by ktoś po całym niebie rozłożył ciemno - granatową płachtę aby zakryć jego błękit. Ziewnęła zasłaniając sobie usta dłonią. Takie warunki sprzyjały jedynie bezpiecznemu zaśnięciu. Czuła się okropnie rozleniwiona. Adam za bardzo ją rozpieszczał, ale wcale nie protestowała ku temu ani nawet nie narzekała. Złożyła kilka malutkich pocałunków na jego ramieniu zadowolona z życia. - Dobrze mi z Tobą. - powiedziała cicho pomrukując. Przymknęła sobie powieki zasłuchana w dźwięki dobiegające z radia.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pon 16:28, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:41, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Niech będzie zoo. - zgodził się z Mariką. Odpowiadało mu. Otwarta przestrzeń. Zerowe szanse spotkania kogokolwiek znajomego. Uwielbiał ją za to że jest do niego tak podobna. Miał nadzieję że podzieli również jego gust. Odsunął się krztynę kiedy psiknęła. Obrzucił ją uważnym spojrzeniem. Tego mi brakowało... Westchnął ciężko kiedy zajęła znów swoje miejsce. Ujął ją pod brodę - Mówiłem... Zaraziłaś się. - już dopatrywał się najgorszego. Zaczął przypominać sobie numer do lekarza rodzinnego. Może do szpitala? Był zbyt przewrażliwiony na punkcie jej zdrowia. Słowa kobiety rozśmieszyły go - Dobrze ci ze mną mimo tego że właśnie cię zaraziłem? - ucałował Marikę w czoło. Podwyższonej temperatury nie wyczuł. Tosty zostały gdzieś niedojedzone na boku. Popatrzył na nią z ciepłym uśmiechem - Jesteś zmęczona. Chcesz już spać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:21, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Zoo, to fajna sprawa. Kiedyś lubiłam chodzić do niego często. Oglądanie zwierzątek z całego świata. W ten sposób możesz poczuć choć namiastkę tego gdzie nie możesz być. Lwy, lamparty, niedźwiedzie, lamy, małpy, papugi i temu podobne, bardzo lubię je oglądać. - opowiadając o zwierzętach uśmiechała się radośnie. Już się nie mogła doczekać jutrzejszego dnia. - Nie zaraziłeś mnie, przecież nie jestem chora, to tylko zwykłe psiknięcie nic więcej. Nie martw się wszystko jest w porządku. - pogłaskała go uspokajająco po policzku. - Jest mi z Tobą dobrze w każdej sytuacji. I niech już tak zostanie. - pokręciła rozbawiona główką. Adam zachowywał się czasem z nazbyt wielkim przewrażliwieniem w stosunku do niej. - Zmęczona nie, nie jestem po prostu rozleniwiłam się. Zjadłam ciepłe, a po ciepłym zawsze zaczyna mi się ziewać. - pochyliła się leciutko w przód i ponownie przyłożyła głowę do jego ramienia. - Możemy sobie wygodnie poleżeć. - Powiedziała to tak jak by i tak całego dnia to nie robili.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:32, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- A kim ty jesteś z zawodu? - zadał jej nagle to pytanie bo uświadomił sobie że ma tu lukę w informacjach na temat Mariki - Zoologiem? - odsunął ławę i wstał. Złożył wszystko na tacy pozostawiając jedynie szklanki z herbatą. Spojrzał na kobietę unosząc brwi i ponaglając ją tym samym do odpowiedzi. Łyknął aspirynę. Dwie. Przy Marice. Kiedy znajdzie się w kuchni miał zamiar wziąć jeszcze jedną - Czyli że bajka mnie nie ominie? - pochylił się nad nią i pocałował krótko. Wziął tace w dłonie i wymaszerował do kuchni a jego wzrok padł zaraz na opakowanie tabletek. Zabrał się za zmywanie bo nie znosił kiedy brudne naczynia zostawały na noc w zlewie. Poranki nie były wtedy zbyt przyjemne.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pon 17:33, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:52, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Zoologiem? Nie, nie jestem zoologiem, lubię po prostu zwierzęta to wszystko. - wyszczerzyła się do niego. - Z zawodu jestem księgową. Skończyłam studia administracyjne i te pe i te de. Szkoda o tym gadać. Pracowałam jakiś czas w dużej firmie konsultingowej, ale zrezygnowałam, kiedy wyjeżdżałam do Forks. Niezbyt mnie to kręci. - wzruszyła ramionami. Temat jak dla niej niezbyt był ciekawy. Ciągłe liczenie, zajmowanie się papierami, kalkulacją, wypełnianiem przeróżnych dokumentów, nanoszenie poprawek wprowadzanie danych do komputera to niezbyt jej sprawiało przyjemność, dlatego bez zawahania odeszła stamtąd. Może gdyby miała innego szefa, a nie takiego, który non stop gapił się na jej tyłek a na jednym z bankietów próbował się do niej dobrać patrzyłaby na to wszystko inaczej, ale to pozostawiło ślady w jej psychice i nie potrafiła inaczej. - Były szef się próbował do mnie dobierać, dzięki temu łatwiej było mi podjąć decyzję. - powiedziała poważnie wykładając się na łóżku kiedy on poszedł do kuchni pozmywać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:06, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Pozmywał zachowując względny spokój. Cieszył się że nie zna tego mężczyzny. Nie chciał go poznać, nie chciał sobie splamić dłoni krwią jakiegoś sukinsyna który był na tyle bezczelny by jej to robić. Miał jednego takiego pod nosem. Nazywał się Aaron Howard. Porzucił jednak te plany, Marika by mu tego nie wybaczyła. Poniekąd był mu wdzięczny. Gdyby jej nie zostawił, Adam nie poznałby tak dobrze Mariki. Gdyby... Gdyby, gdyby, gdyby.... Nie miał nad czym gdybać. Stało się. Marika była szczęśliwa u jego boku i miał nadzieję że nawet przez myśl nie przemknął jej tamten idiota. Wrócił do sypialni i wyciągnął się obok kobiety na łóżku. Przed tym rozkręcił kaloryfery na maksimum. Ciągle było mu zimno. Przypomniało mu się stwierdzenie które użył względem niej. Biała gorączka. Wtulił twarz w poduszkę i zerknął na Marikę jednym okiem zastanawiając się czy może tak faktycznie postąpić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:39, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Kiedy znalazł się u jej boku obróciła się na lewy bok a głowę podparła sobie dłonią opartą o łóżko łokciem. Lustrowała intensywnie jego twarz brązowymi oczętami. Uniosła kołderkę w górę i gestem ręki zachęciła go aby pod nią wszedł. Czekała aż to uczyni. Kidy znalazł się bliziutko niej położyła swoją głowę na poduszce i zaczęła mu opowiadać obiecaną bajkę. - To będzie życiowa bajka. - zaznaczyła. - Może Ci się wydać dziwnie znajoma. - uściśliła. Popatrzyła na niego czy ją słucha i zaczęła opowiadać wolno bez pośpiechu. - Dawno, dawno temu kiedy nas jeszcze nie było na świecie żyły sobie dwie rodziny sąsiadujące ze sobą podwórkami. W jednym domu żyła rodzina Garcia a w drugim Williams. Każdy znał każdego doskonale, nie raz wspólnie borykali się z problemami, mogli liczyć na swoją wzajemną pomoc. Obie rodziny miały dzieci. Ale nas interesować będzie szczególna dwójka Mały Gustav i mała Melinda przynajmniej za dziecka byli mali. Razem wychowywali się na jednym podwórku, jak i razem również uczęszczali prawie do tych samych szkół. Od zarania dziejów, od poznania niezbyt przepadali za sobą. On wiecznie dokuczał jej, a ona odpłacała mu się solennymi kopniakami. - roześmiała się. Przypomniało jej się własne dzieciństwo i to jak nie raz Martin i Norman od niej oberwali, kiedy ciągnęli ją za włosy. - Było to dla nich burzliwe dzieciństwo, pełne przepychanek, niesnasek i docinek. Jedno robiło psikusa drugiemu i na odwrót. Melinda i Gusta rośli jak na drożdżach zmieniając się kształtem ciała, osobowością i charakterem. Nastały ciężkie czasy i rodzina Williamsów musiała się wynieść daleko do swojej rodziny. Melinda była zmuszona opuścić swoje dotychczasowe podwórko, pożegnać znajomych kolegów i Gustava. Wtedy jej to nie przeszkadzało bo jak wiadomo mało co za sobą przepadali. Gustav nie miał już komu dokuczać, zajął się nauką, zapełniał czas, który mógłby poświęcić na kolejne dogryzanie Melindzie. A i ona miała nowe życie, kilka życiowych przygód z mężczyznami. Wyrosła na bardzo piękną, ponętną kobietę, nikt nawet nie mógłby tego przypuszczać bo za dziecka była pucałowata i wiecznie widoczne były piegi na jej bladziutkiej twarzy. Po skończeniu studiów powróciła do swego rodzinnego miasta w którym się wychowała. Kupiła dom i zamieszkała w nim sama. Pewnego fortunnego dnia miała wypadek samochodowy. Mężczyzna, który go spowodował wydawał jej się dziwnie znajomy. Jej cięty język, złośliwość i chłód odpychały wielu ludzi. Standardowo się na niego wydarła. Wyzywała go od kretynów, idiotów i nieumiejętnych kierowców. Była w bardzo ciężkim szoku i wtedy też straciła przytomność. Bez gadania i patrzenia na jej protesty zawiózł ją do szpitala, sam tez był ranny w głowę. Ona musiała tam zostać, on mógł wyjść. To nie był pierwszy raz kiedy miało przyjść im się spotkać ze sobą. - kątem oka rzuciła na niego czy ją słucha i patrząc na jego reakcję. Bajka nie była skończona, do końca jeszcze trochę brakowało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:06, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Wsunął się pod kołdrę zachęcony przez Marikę - Słucham. - powiedział krótko i ugniótł w dłoniach poduszkę tak by mu pasowała. Przymknął oczy i zasłuchał się w jej głosie. Początek historii o Melindzie i Gustavie niezbyt go ciekawił. Kogo interesuje dzieciństwo? Nie przerywał jej jednak. Uniósł lekko głowę w górę. Przez rozkręcenie grzejników zrobiło się mu gorąco. Zabrał ze sobą poduszkę i przeniósł się na przeciwległą stronę łóżka. Lewą nogę wyciągnął przed siebie a prawą zgiął w kolanie. Chwycił w dłoń stopę Mariki zaczynając wprowadzać w życie swoje plany co do obiecanego jej wieczoru. Oparł ją na swoim udzie poprzedzając to spojrzeniem pełnym wyrzutu bo kobieta zaczęła wierzgać - Uspokój się. Przecież cię nie zjem. - wpatrzył się w nią i uniósł brew ciekaw jak dalej rozwinie się sytuacja między Gustvem a Melindą. Miał na to swoje spekulacje i chciał wiedzieć czy trafił. Och żeby tylko kretyn... Debil też był. Imbecyl. Pamiętał to dokładnie. Ostro i szczegółowo. Pamiętał i swoją reakcję kiedy zobaczył wtedy kto kieruje drugim samochodem. Mam problemy na drodze jedynie wtedy jak po przeciwnej stronie spotykam kogoś takiego jak ty!!! Parsknął śmiechem. Machnął dłonią zachęcając ją do dalszego opowiadania. Jego kciuki spoczęły w zagłębieniu jej stopy wykonując koliste ruchy - Ty nic nie rób. Nie ruszaj się i odpręż. - takie miał życzenie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pon 19:07, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:19, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Jego dotyk był kojący, jednakże ona miała łaskotki i kiedy ujął jej stopę w swoje dłonie lekko się zawierzgała. - Przepraszam, ale to mnie łaskotało. - powiedziała ze śmiechem. Jednakże jak sobie życzył odprężyła się i dalej mogła kontynuować swoją opowieść. - Po zrobieniu szczegółowych badań i kilkudniowym pobycie w szpitalu mogła wyjść w końcu do domu. Kolejne ich spotkanie miało nastąpić już niedługo. Za namową mężczyzny z którym się obecnie spotykała złożyła na niego doniesienie, choć wcześniej obiecała mu iż tego nie zrobi. Osobiście wcale nie miała ochoty tego robić, miała zamiar dotrzymać danej mu obietnicy, ale owy wspomniany mężczyzna przekonywał ją, ze jeśli nie dostanie nauczki wtedy znów mu się to może przydarzyć i ktoś może jeszcze bardziej ucierpieć a tego nie chciała. Sprawę załatwiali ugodowo u niej w domu. Kazała się przeprosić. Mężczyzna uparty jak diabli początkowo nie chciał na to przystać. Dwa takie same charaktery, uparte, złośliwe, szydercze kolejny raz wydał jej się bardzo znajomy. Dopiero gdy padły ich imiona i nazwiska oboje w szoku nie mogli uwierzyć, że jednak oni to oni. Odwołała zeznania jak prosił. Ale nie zmieniało to między nimi niczego oprócz tego, ze jeszcze bardziej byli cięci na siebie. Długi czas się nie widywali co dało im czas na ochłonięcie i rozmyślania. - opowiadała teraz nudniejszą część bajki do tej ciekawszej miała przejśc zaraz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:34, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Adam sapnął zgorszony słysząc jej słowa - Zrobiłaś to dlatego że on cię do tego namówił? - odchylił głowę w tył i zatoczył nią łuk niedowierzając. Powieszę go... Niech tylko stanie mi na drodze... Powieszę i obedrę ze skóry... Stal się tak cięty na Aarona, jak jeszcze nigdy wcześniej. Zamilkł jednak. Miał się nie wtrącać. Pastwił się nad drobnymi paluszkami patrząc na Marikę niezbyt przychylnym wzrokiem. Trudno, stało się. Panował nad dłońmi. Jego palce zachowywały się tak jak u wykwalifikowanego masażysty. Czuł jak napięcie w mięśniach jej nogi maleje. Przeszedł do drugiej zaczynając tak samo od środka, później boki a na końcu palce. Ciekawe czego jeszcze się dowiem? Oczekiwał w napięciu na dalszy rozwój wydarzeń. Był ciekaw tego co wymyśli na temat obiecanej mu części erotycznej. Po części to czego Marika doświadczy, było uzależnione od tego co opowie. Miał zamiar zrobić jej dokładnie to samo. Jeśli jej wyobraźnia będzie szwankować pozostanie mu wyjść z własną inicjatywą. Zobaczymy... - Opowiadaj dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:58, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Nabrała powietrza w płuca. - Mhm, przecież już mówiłam, sama bym nie wniosła oskarżenia. Wbrew temu co sobie o mnie pomyślałeś, nie byłam tak skończoną idiotką aby Ci dopieklać. - pokręciła lekko głowa i zaczęła ciągnąc dalej. - Kolejny przypadek sprawił, że zaczęli się bardziej tolerować. Melinda tak na prawdę na swojej życiowej drodze spotkała nieodpowiedniego mężczyznę. - postanowiła trochę zaostrzyć akcję. - Po niedługiej znajomości poszli razem do łóżka. Była bardzo naiwna jeśli myślała, że coś z tego wyjdzie. Jemu tylko i wyłącznie zależało na seksie z nią. Kręciło go jej ponętne ciało. Ona sama nie liczyła się dla niego. Mężczyzna zaczął się zachowywać w stosunku do niej agresywnie kiedy odmawiała zbliżenia. Nie raz ją uderzył z premedytacją i siłą. Potrafił bić tak aby nie został żaden ślad na jej ciele. Ale ona ślepo wierzyła, że on się zmieni. Stała się jeszcze bardziej zamknięta i nieufna niż wcześniej. Dopiero wtedy gdy dowiedziała się, że jest w ciąży położyła temu kres. Klapki z oczu jej zleciały i doszła do wniosku, ze tacy jak on nigdy się nie zmieniają. Teraz musiała dbać nie tylko o siebie, ale i o dziecko. Przed rozstaniem doszło między nimi do poważnej awantury, wynikiem czego były pierwszy raz widoczne na jej twarzy zadrapania i zasinienia wywołane jego silnymi ciosami. Sama nawet nie wiedziała jak dotarła do domu. Jak się okazywało Melinda i Gustav mieszkali dom w dom. On obserwował jej dziwny stan przez okno. Nie był człowiekiem bez serca. Z daleka widział jak płacze i ledwo co ma siłę dojść do domu. Drżącą dłonią wygrzebała klucze z torebki. Nie potrafiła nimi trafić w zamek. Poczuła ciepło na swej dłoni. Nie wiadomo skąd Gustav wyrósł za nią. Wyciągnął jej klucze z dłoni i otworzył drzwi. Słaniała się na nogach. Wziął ją na ręce i zaniósł do salonu na kanapę. Zapalił światło, które raniło ją w oczy. Była cała roztrzęsiona. Ukląkł przy niej i obejrzał rany na jej twarzy w milczeniu. Zapytał gdzie ma apteczkę. Kiedy wskazała mu odpowiedni kierunek poszedł po nią a następnie opatrzył ją na tyle na ile potrafił. Nie zadawał zbędnych pytań, przynajmniej nie od razu. Wiedział, że musi odpocząć. Nakrył ją kocem i wpatrywał się w nią z zaciśniętymi ustami. Spała targana chyba koszmarami, uspokajał ją co rusz lekko gładząc po głowie. Targały nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony czuł do niej złość a z drugiej współczucie i coś ciepłego. Jemu samemu trudno było to wszystko wytłumaczyć. Wiedział, że nie popuści temu, który jej to zrobił. Poczuł się odpowiedzialny za nią, choćby i z tego powodu, że kiedyś znali się. - zrobiła stosowną przerwę bo musiała napić się herbaty aby zagasić suchotę w ustach od ciągłego mówienia. Napiła się i zagapiła na Adama gotowa kontynuować dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:21, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Adamowi opadły ramiona. Wiedział że teraz to już całkowicie poniosła ją fantazja. Nie podejrzewał Aarona o przemoc fizyczną. Był wysoki i dobrze zbudowany, ale nie wyglądał mu na takiego który bije kobiety. Jakiekolwiek, nawet te które służyły mu tylko do jednego. Skłaniał się raczej ku przemocy psychicznej. Nie pytał o to Mariki. Postanowił że nie zapyta. Nie widział sensu w rozdrapywaniu starych ran. Liczyło się to że skończyła z nim. On sam się do tego w dużej części przyczynił. Nie mógł się zdecydować co było najwspanialsze w początkach ich znajomości. Ich kłótnie, pocieszanie Mariki, zwyzywanie od 'pelikana', czy zwykłe leniwe oglądanie telewizji pewnego wieczoru - I co zrobił szacowny pan Gustav? - zapytał choć podejrzewał co powie. Gustav poprzysiągł sobie opiekować się kobietą. Uśmiechnął się lekko. Po części dlatego że cierpiał na urojone ojcostwo. Taki szczegół. Teraz już wiedział jak nazwać to co czuł na początku. Nie słyszał nigdy czegoś śmieszniejszego jak te dwa słowa. Urojone ojcostwo. Przekształciło się w miłość. Już nie urojoną a całkiem silną i dojrzałą. Może trochę narwaną i popędliwą, ale oboje byli prawie tacy sami. Ich spojrzenia się spotkały a Adam uchwycił w dłonie łydki Mariki. Skrzyżował swoje nogi i ułożył na nich jej stopy - Melinda szybko stanęła na nogi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:04, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Wszystko po kolei spokojnie. Zaraz się dowiesz. - powiedziała spokojnie ciągnąc dalej swą opowieść. - Nie od razu. Po incydencie z tamtym mężczyzną bala się ich wszystkich. Stała się zakompleksiona i nieufna. Gustav, walczył sam z sobą. Starał się jej pomóc jak mógł, ale nie potrafił. Ona odpychała go od siebie. Nie pozwalała zbliżać do siebie, a im bardziej to robiła tym bardziej on lgnął do niej. Ona za to popadała w stany depresyjne. Ciągle leżała bez życia, nigdzie nie wychodziła, nie odbierała telefonów żyła chyba tylko samym ciałem bo duchem wyglądała jak by dawno umarła. Ciężko było mu patrzeć na to. Cierpiał. Zżył się z nią przez te kilka drobnych chwil. Z czasem zaczął dostrzegać, ze Melinda jest dla niego kimś więcej niż tylko zwykłą zagubioną dziewczynką. Cała złość, niechęć którą początkowo do niej żywił odeszła gdzieś w niepamięć. Poczuł, że to ta właściwa osoba. Ale nie mógł się z tego cieszyć kiedy ona nawet nie chciała go do siebie dopuścić. Musiał coś zrobić, obmyślić jakiś plan aby postawić ją na nogi. Niestety nie zdążył. Pewnego dnia kiedy kolejny raz przyszedł aby sprawdzić co z nią jej nie było. Wyjechała, a on nawet nie wiedział gdzie. Nie pozostawiła żadnego listu, żadnej wskazówki, nic. Popadł w czarną rozpacz. Ale nie dał jej się owładnąć. Musiał działać, musiał ją odnaleźć, wszystko wytłumaczyć. Chwycił za telefon i obdzwonił wszystkie lotniska. Dopiero jakimś cudem udało mu się dowiedzieć w która stronę się udała. Potrzebował niecały dzień aby za nią wyruszyć. Pozałatwiał wszystko i wyruszył na jej poszukiwanie rzucając wszystko. Teraz dla niego liczyła się tylko i wyłącznie ona. Sam do końca nie był pewien co nim kieruje, ale zdał się na swe przeczucie. Zaszyła się na Alasce pewna, że nikt jej tam nie znajdzie. Chciała tam zostać i umrzeć. Po głowie krążyły jej same czarne myśli. Jakie było jej zdziwienie kiedy stanął w progu jej drzwi. Sama nie wiedziała czy ma płakać ze szczęścia czy też popaść w rozpacz. Doceniała cały czas to co robił dla niej, ale lęk przesłaniał jej to bardzo długi czas. Tak po prostu rzuciła mu się w ramiona i zaczęła płakać. Uspokajał ją głaszcząc to po głowie to po plecach. Spędzili bardzo wiele godzin na rozmowach, na rozważaniu dlaczego tak a nie inaczej traktowali się w dzieciństwie i w końcu doszli do pewnego kompromisu. Spędził z nią tam wiele cudownych dni. Pomagał jej stanąć na nogi. Była przed nim tak otwarta jak nigdy. Niestety traf chciał, ze musiał wracać. Z ciężkim sercem musiał ją tam zostawić znowu samą. Trudno było mu to zrobić, ale obiecał, ze wróci do niej najszybciej jak się tylko da. To dało im czas na kolejne przemyślenia. Ona zaczęła sobie uświadamiać, ze zależy jej na nim. Jemu nie przeszkadzało to, że dziecko nie jest jego. Wyjechał następnego ranka. Ponownie była sama, ale nie czuła się tak, wiedziała, ze ktoś na nią czeka, ze ją w pełni akceptuje. Czuła do niego miłość. Taką prawdziwą i mocną. - nabrała ponownie powietrza opowiadając. Niebawem miał być i wątek erotyczny. Tak jak Adam sobie życzył.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:42, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Czy aż tak walczył ze sobą? Pokręcił głową. Nie musiał walczyć ani zbytnio się do tego przykładać. Prawdą było to że nie cieszył się zbytnio kiedy Martin uparł się by wybrać dla niej dom w jego najbliższym sąsiedztwie. W dodatku nakazał mu się Mariką opiekować co wtedy Adama obrażało. Nie chciał być dla niej niańką. Uważał że ma zobowiązania wobec niego, kuzynka go nie interesowała. Cofnął się do rozmowy w parku. Wydawało mu się jakby było to nie wiadomo jak dawno. Zaczął odczuwać coś co czuł niezmiernie rzadko. Wstyd. Ogromny, wypalający jego wnętrze i tłamszący oddech wstyd. Pamiętał to co wówczas o niej myślał. Działała mu na nerwy, a on nie był jej dłużny. Oddawał z nawiązką. Znów pokręcił głową. Zachowywał się wtedy jak chory psychopata, niewyżyty, czerpiący przewrotną satysfakcję z zadawania bólu innym wrak człowieka. Wiedział dlaczego taki był. Nie zapomniał jak dręczył Marikę pewnego dnia przy płocie pytaniami o Aarona. Nie będziesz z nim razem kopać grządek pod warzywa? Miał ochotę zapaść się pod ziemią rzucając na kobietę naprzeciw niego ukradkowe spojrzenia. Pamiętał również co mu odpowiedziała. Te słowa wyryły się w jego pamięci bardzo wyraźnie. Jesteś naprawdę chory, wyżywanie się na innych sprawia ci wielką frajdę.Zapragnął ją za to wszystko gorąco przeprosić kiedy tylko skończy opowiadać. Musiał to zrobić. Musiał uzyskać całkowite przebaczenie. Był jej to winien. Każdą kłótnię zaczynał Adam. Marika unikała go wtedy jak ognia. Robił jej tak jak i wokół wszystkim. Na złość. Wrócił na ziemię słuchając dalej z uwagą tego co mówi. Dziękował jej w duchu że ona jednak dała szanse by do niej poleciał. Nie był wcale taki pewien czy zrobiłby to, co Gustav dla Melindy. Tak naprawde zaczęło mu zależeć na Marice wtedy gdy po raz pierwszy go pocałowała. Wtedy poczuł że u jej boku będzie go stać na wszystko co najlepsze. I dawał jej to bez przerwy od tego czasu. Ale faktem było to, że rzucił dla tej kobiety wszystko kiedy tylko dowiedział się gdzie przebywa. Coś dyktowało mu że ma to zrobić i po postu to zrobił. Nie żałował. Nie płakałaś jak przyjechałem do hotelu... Ubarwiasz - I kiedy do niej wrócił? - zapytał głaszcząc leniwym ruchem jej gładkie nogi kiedy przerwała by zaczerpnąć powietrza - Pewnie faktycznie tak jak obiecywał. Przecież już wtedy nie wyobrażał sobie bez niej życia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:36, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Jego reakcje ją dziwiły. Wyglądał co najmniej jak by czegoś się bał. Uniosła lekko brwi w górę, ale zaczęła ciągnąć dalej. - Zaraz się dowiesz. - odpowiedziała i wzięła się za opowiadanie od miejsca w którym skończyła. - Tak na prawdę sprawa nie była taka prosta jak się wydawała. Gustav powrócił do ich rodzinnego miasta. Sprawy, które wcześniej porzucił aby polecieć do Melindy powróciły do niego jak bumerang. Nastąpiły komplikacje, które musiały ich rozdzielić na dwa długie tygodnie. Codziennie wisieli na telefonach, ale odległość jaka ich dzieliła, koszty były niebotyczne więc i to ich ograniczało. On rzucony w wir obowiązków, co raz to bardziej cierpiący, ona usychająca z tęsknoty za nim. Sama pozwoliła aby do tego doszło. Mogła go mieć na miejscu, a zamiast tego wybrała wyjazd w dodatku w tak odległe miejsce. Wieczory spędzała na samotnym wylegiwaniu się przed kominkiem i rozmyślaniu o nim. Gustav miał farta. Jakimś cudem udało mu się wszystko załatwić wcześniej. Nie informując o tym Melindzię spakował się i wsiadł w pierwszy, lepszy samolot. Nie mógł się doczekać ich ponownego spotkania, aby wziąć ją w ramiona, zagłębić się w jej oczy. Całą drogę jej obraz zaprzątał mu głowę, nie potrafił się skupić na niczym innym. W końcu jakoś dotarł pod drzwi domu, sam nawet nie wiedział jak. Zapukał. Otworzyło mu rozespane dziewcze. W tej chwili w promieniach porannego słońca wyglądała jak bogini. Przesunął po niej swym wzrokiem uśmiechając się przy tym ciepło. Sprawił jej ogromną niespodziankę swoim przyjazdem. Ponownie rzuciła mu się w ramiona i pociągnęła ku środku. Lustrowała jego twarz, która wydawała jej się być najpiękniejszą twarzą jaką widziała. Przymknęła swe powieki i odszukała jego usta. To był ich pierwszy pocałunek. Najpierw trochę nerwowy, leniwy, by później przerodzić się w coś bardziej zmysłowego, zapowiadającego dalszą zabawę, kusił, pociągał, językiem trąciła jego język. I.... - urwała spoglądając na niego. Właśnie zaczynała dochodzić do wątku erotycznego. Ułożyła się wygodniej i dała sobie chwilę na odsapnięcie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Wto 15:40, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:50, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Zaraz, zaraz... - zaczął mruczeć pod nosem jak niezadowolone, rozpieszczone dziecko - Chciałbym teraz... - uniósł jednak ręce w geście kapitulacji i pozwolił jej ciągnąć dalej. Do tego fragmentu nie miał zastrzeżeń. Cieszył się że dwa tygodnie Gustava w jego wypadku były tylko dwoma dniami. Machnął dłonią zachęcająco spoglądając na Marikę z rosnąca ciekawością - No i? - ponaglił kobietę - I? - sądził że teraz dopiero fantazja poniesie Marikę. Nie uważał że rankiem zrobił coś szczególnego. Nie zastanawiał się nad tym. Tak wyszło ponieważ oboje tego chcieli. Marika była stworzona dla niego, lecz i tak pragnął jej tylko i wyłącznie dla siebie. Nikogo więcej pomyślał zaborczo zanurzając się w jej spojrzeniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:21, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- I nie musieli nic mówić. Oboje wiedzieli. Ich reakcje ciała na swój dotyk ich zdradzały. Zatopił się w jej błękitnym spojrzeniu dłonią gładząc policzek. Ponownie przywarł do niej ustami. Chwilę później wziął ją na ręce i zaniósł na miękkie posłanie przed kominek. Sceneria cholernie romantyczna. Ułożył ją na gładkiej włochatej skórze. Sam zaś położył się obok niej. Dawała mu całkowite przyzwolenie skinieniem głowy. Byli tak zachłanni siebie jak jeszcze nigdy. Wolno dłonią rozpinał guziki jej koszulki całując przy tym każdy skrawek jej brzoskwiniowej skóry. Kiedy odpiął ostatni guzik odsunął na boki ową koszulkę i zachwycił się jej ciałem. Czarny, koronkowy stanik opinał pełne, kształtne piersi. Wpatrywał się w nią z uwielbieniem. Wsadził dłoń pod jej plecy aby lekko ją unieść w górę i ściągnął z niej górną część ubrania. Odszukał zapięcie jej stanika i jego też się pozbył. Przywarł ustami do jej sutka zataczając małe kręgi na jej brodawce. Kobieta wygięła się w lekki łuczek jęcząc rozkosznie. Oblała ją fala gorąca. Powiodła dłońmi do jego brzucha i pomogła mu zrzucić z niego koszulkę. Przylgnęła do jego rozgrzanego ciała mrucząc cicho. On zjechał ustami na jej brzuch składając tam pocałunki i znów piął się ku górze językiem zaznaczając sobie drogę między mostkiem docierając do szyi, którą chwilę napastował w przyjemny sposób. Przyprawiał ją tym o palpitację serca. Chciał jej dać jak najwięcej rozkoszy. Całując ją odszukał zapięcie jej spodni a chwilkę później pod wpływem jego sprawnych ruchów została w samiutkiej bieliźnie. Obcałowywał jej ciało wiodąc znów ku dołowi. Zahaczył najpierw o jedną pierś a później o drugą, pojechał dalej ku brzuchowi i tam pozostawiając pocałunki, zjechał jeszcze niżej i obcałowywał wnętrza jej ud. Traktował jej ciało z czcią. Lewa dłoń powędrowała ku jej prawej piersi ugniatając ją leciutko co wywołało w niej przyjemne dreszcze. Kolejny raz wygięła się prężąc jak kotka. Oddech jej niebezpiecznie przyśpieszył. Pociągnęła go ku sobie. Dossała się do jego ust całując je namiętnie. Położyła go na skórze i to ona teraz znalazła się na górze. Odwzajemniała się mu tym samym co on jej. Język i usta wodziły po jego ciele. Pomogła mu pozbyć się jego spodni. Zasiadła na niego okrakiem. Zniżyła się niziutko i składała pocałunki na jego nagim torsie. Dłonią powiodła ku dołowi zatrzymując się na przyrodzeniu. Nie szczędziła go w ogóle. Tym razem to on jęczał z doznawanej przyjemności. I.... - znów zrobiła przerwę. Musiała rozbudzać jego wyobraźnię. Zapewne był ciekaw dalszej części. uśmiechnęła się leciutko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:41, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Adam popatrzył na Marikę z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Gdzie ja ci tu teraz znajdę skórę? Obrzucił wzrokiem sypialnię. I kominek? Westchnął bezgłośnie szukając czegoś co mogłoby zastąpić te dwa rekwizyty. Nie znalazł. Trudno, trzeba będzie o tym zapomnieć. I romantyczną scenerię diabli wezmą. Kiedy Marika opowiadała co Gustav wyczyniał z Melindą jego oczy wodziły po ciele kobiety zatrzymując się na wymienionych miejscach. Nagle w jego oczach coś błysnęło. Zapragnął Mariki tu i teraz, prawie że natychmiast. Wsparł się na łokciach i wychylił w jej stronę. Znał zakończenie doskonale mimo wszystko zapytał ponownie - I? - Sam cię zaraz przyprawię o obiecaną gorączkę. Od czego się zaczynało? Zatrzymał swoją twarz centymetry od twarzy Mariki. Jej spojrzenie dla odmiany było brązowe. Wyciągnął w górę dłoń, gładząc pieszczotliwym, pełnym czułości ruchem policzek kobiety - Co dalej? - zapytał cicho z przewrotnym uśmiechem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:12, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Dalej ściągnął z niej skąpe majteczki pozostawiając ją całkiem nagą. Powiódł dłońmi po jej ciele ucząc się każdego skraweczka. - Teraz miały się zacząć jeszcze pikantniejsze szczegóły. Dla wzmocnienia efektu, pochyliła się ku niemu zbliżając swoje usta do jego ucha i przeszła w szept. Zaczęła na ucho opowiadać dalszą część tego co robili. Co poniektóre zdarzenia akcentowała zmysłowym przeciągnięciem ich. Opowiadała to tak jak by sama brała w tym swój udział a zamiast Gustava na miejscu mężczyzny był Adam, ona była wspomnianą Melindą znajdując się na nim. Wyobraźnia ją poniosła jeszcze bardziej. Przymknęła lekko powieki i duchem przeniosła się w tamten czas, wczuwając się w akcję. W swojej wyobraźni doznawała niewyobrażalnych rozkoszy, o które przyprawiał ją Adam. Zrobiło jej się gorąco. Nieświadomie przygryzła lekko jego płatek uszu, a następnie ucałowała go z namaszczeniem. Opowiadanie takich bajek wpływało na nią grzesząco.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Wto 17:16, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:52, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Tak... Czarne? Bo pewnie czerwone do stanika jaki na sobie miała by nie pasowały. - zauważył ironicznie - A tak w nawiasie... Na Alasce nie powinno nosić się skąpych majteczek. Wiesz, trochę tam zimno czasem. - powiedział i skupił się na jej gorącym szepcie dudniącym mu przy prawym uchu. Parsknął śmiechem. Wiedziałem.... Twoja wyobraźnia przechodzi wszystko inne. Zaczął chichotać niekontrolowanie w pewnym momencie co mu się nigdy nie zdarzało. Spoważniał. Poczuł ugryzienie na płatku ucha. Wzdrygnął się, wyrwany z obrazu jaki zaczęła roztaczać przed nim Marika. Spojrzał na nią zgorszony - Jesteś w ciąży... - dla niego było niemożliwym wyczynianie takich rzeczy w tym szczególnym okresie. Przynajmniej większości z tego o czym mu opowiedziała. Przymknął powieki. Postanowił że zrobi to po swojemu. Leniwie, na łóżku, zamiast na włochatej skórze. Bez uszczerbku dla Mariki. Tu nie Alaska... - Tak więc panno Grey... - pani Knight nie umiała mu przejść jeszcze przez gardło - Gustava i Melindę zostawmy. Bajka bardzo ładna. Dziękuję. Oczekuję z niecierpliwością na koniec, ale opowiesz mi go rano dobrze? - spojrzał na Marikę z prośbą w oczach - Proponuję zająć się sobą. - trącił nosem jej obojczyk kierując się w górę ku jej wargą - Odpowiada? - zapytał cicho czepiając się jej ust swoimi. Zachłannie - Bo... - nastąpiła chwila zawahania i zatrzymał się z oczami na wysokości kącika jej ust - Nie musimy. - zawsze wolał jej pozostawić wybór. Był w nią tak zapatrzony i zatroskany że mógł to wszystko odłożyć na później. Nic by się nie stało... Liczyło się to by Marika czuła się dobrze i komfortowo. Nie chciał się zachowywać względem kobiety tak jak jej poprzedni partner. Ta myśl wzbudziła w nim obrzydzenie względem siebie. Odsunął się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:01, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Nie czerwone w żadnym wypadku by nie pasowało, już mówiłam wyglądało by to nie estetycznie, no chyba, że miałaby czarno - czerwony stanik to co innego. - uściśliła. Powinien to sobie zapamiętać. Takie rzeczy były wiadome i na same oko można było się o tym domyśleć, ale faceci często wcale o tym nie myśleli. Dla nich było to bez różnicy czy coś jest czarne, czerwone czy też fioletowe. Pokręciła rozbawiona głową. - To moja opowieść, a oni byli przy kominku więc było im gorąco poza tym to nie ma znaczenia gdzie się nosi skąpe majteczki. Ja je też lubię i będę je nosić bez względu na to czy będzie zimno czy gorąco, o. - skarciła go żartobliwie. Ale co do siebie to nie żartowała. - Oj w ciąży, to dopiero początkowe stadium przecież. Nic mi się przecież nie stanie. - powiedziała krzywiąc się. Ciągłe przypominanie jej o tym zniechęcało ją do wszystkiego. Czuła się jak kaleka. - Tak opowiem Ci zakończenie jutro, jestem jak najbardziej za. - uśmiechnęła się delikatnie odwzajemniając pocałunek. - Panna Grey Ciebie pragnie i wcale nie zamierza czekać 9 miesięcy aż się pocznie dziecko. To zbyt długi czas a ja przy Tobie tyle nie wytrzymam. Wybacz nic na to nie poradzę. - powiedziała poważnie zakładając swoje dłonie na jego szyje. Swoim językiem przejechała po jego wardze uśmiechając się przy tym niezbyt przyzwoicie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Wto 20:07, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:17, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Dobrze. - najpierw musiał zrobić to co sobie założył. Musiał ją przeprosić. Przysiadł na swoich stopach i sięgnął w tył po jej dłonie. Uchwycił je i przeniósł w przód opierając o swoje kolana - Mariko.... - pamiętał jak kiedyś wzbraniał się by przeprosić kobietę za wypadek. Teraz było mu znacznie łatwiej. Nie przymuszał sie do tego wręcz pragnął odpuszczenia win. Była dla niego jak ksiądz, wybawienie w grzesznego gówna w którym do tej pory żył - Chciałbym cię przeprosić za to jaki byłem kiedyś w stosunku bo ciebie... - znów wpatrywał się w jej drobne dłonie - Za to że byłem tak głupi i nie dostrzegłem w tobie tego co widzę teraz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:26, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Zatopiła się w jego oczy i słuchała tego co mówi. Poczuła się nieswojo. Nie widziała sensu aby powracać do tamtego okresu. Ale skoro już poruszył ten temat to chciała go mieć raz a dobrze za sobą. - Adamie... - zrobiła stosowną przerwę i zaczerpnęła powietrza w płuca po czym wypuściła je z cichym świstem. - ... Nie masz za co mnie przepraszać. Oboje nie zachowywaliśmy się dobrze względem siebie. Ty mi dokuczałeś a ja Ci się odpłacałam tym samym. To było bardzo dziecinne, ale takie mamy charaktery mój drogi. I to ja Cię przepraszam za to, że byłam taką denerwującą zołzą. - pogłaskała go po policzku. - Poza tym wcześniej nie znaliśmy się dobrze, żadne z nas nie dawało się poznać. Nie mogłeś wiedzieć jaka jestem na prawdę ani jak tak samo, pozory często mylą. - uściśliła. - Nie wracajmy już do tego nie ma czego rozpamiętywać. Teraz jest już dobrze i nie zachowujemy się tak jak wcześniej. - uśmiechnęła się lekko tym oznaczając, że odpuszcza mu wszelkie winy jakie uczynił względem niej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 18 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin