Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Mieszkanie na drugim piętrze, w starej kamienicy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:20, 18 Wrz 2009    Temat postu:

Adam i Marika czekali na dziecko jak na zbawienie. Pamiętał jej słowa. Mówiła że nie da rady. A teraz... Pomyśl że ty tak kiedyś mówiłaś - Dobrze wiesz... - powiedział cicho w jej włosy kiedy się do niego przytuliła - że ja nie potrafię być cierpliwy. Choć dla ciebie postaram się zrobić wyjątek. - przesuwał palcem wskazującym leniwie po jej ramieniu. Najchętniej znów nie wyszedł by z łóżka dzisiejszego dnia. Pogoda za oknem nie nastrajała go dość optymistycznie - Po... W porządku. Poczekam tak długo jak mi każesz. Forks? - zadał kolejne pytanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:45, 18 Wrz 2009    Temat postu:

- Wiem o tym, ale musisz. To znaczy chciałabym a byś był cierpliwy i potrafił wytrzymać do tego czasu. Będę Ci za to na prawdę wdzięczna. - uśmiechnęła się lekko i zadrżała pod naporem jego dotyku, który tak cudownie na nią działa. Mimowolnie zamruczała jak kotka. To co odczuwała cały czas będąc przy nim nie dało się opisać w żaden możliwy sposób. Zmienił jej życie na lepsze, udoskonalił w niej pozytywne myślenie. Sama siebie nie poznawała. - To będzie piękny dzień. Trzeba będzie to powiedzieć Twojej mamie. Zostawiam to Tobie masz z nią lepszy kontakt, ach i jeszcze będziesz musiał poznać moich rodziców. - lekko się skrzywiła i obróciła głowę w przeciwną stronę. Wcale jej się nie uśmiechało poznawanie go z jej rodzicami i nie chodziło jej tu o Adama a o jej tatę i mamę. Zwyczajnie bała się ich reakcji. Chyba by tego nie przeżyła gdyby nie zaakceptowali go w pełni. Pragnęła szczęścia dla siebie i dla niego i malej istotki, którą nosiła pod sercem. Dojrzała w końcu do pewnych decyzji. Chciała się z nimi pogodzić i wybaczyć im to co jej zrobili, ale musiała ujrzeć w nich skruchę jak i to, że nigdy więcej nie będą w ten sposób ingerować w jej życie prywatne. Do ślubu chciała iść z mężczyzną, którego kocha a nie z kimś kogo nawet nie zna. - Ślub jak najbardziej w Forks. Pokochałam to miasteczko całym sercem. W końcu to w nim odnalazłam swoje prawdziwe szczęście. - mruknęła cicho z przeciwnej strony. Nie wyobrażała sobie tego inaczej. Marzył jej się ślub w niewielkiej kaplicy z niewielką ilością gości. Wydawało jej się to cholernie romantyczne. Wnętrze kościoła przystrojone naręczami pięknych kwiatów i oni stojący naprzeciw siebie, składający sobie przysięgę małżeńską.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:03, 18 Wrz 2009    Temat postu:

Potarł dłonią po swym karku wykręcając głowę w tył. Jęknął cicho czując jak napięte mięśnie nie chcą ustąpić. Kiedy spojrzał ponownie na Marikę nie zobaczył jej oczu tak jak się spodziewał a włosy. Przyłożył palec do jej brody i skierował ku sobie. Znał jej historie - Mariko, wiem. Postaram się by zaprezentować się im z jak najlepszej strony, ale nie biorę za żonę ich a ciebie. - wsunął palce w jej loki i odgarnął je w tył by zatopić sie na chwilę w pięknych oczach. Chciał ją czymś zając by się nie zamartwiała. Pierwszym krokiem był pocałunek. Długi, leniwy z uczuciem uwielbienia dla niej. Drugim kolejne pytania - Suknia... Biała? Długi... Welon? Tak się mówi? A świadkowie? Ja nie mam kogo wybrać, chyba. - zasypywał Marikę błahymi pytaniami by tylko przestała się smucić. Nie lubił kiedy coś ją gryzło - Złoto czy srebro? - wymruczał cicho do ucha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:30, 18 Wrz 2009    Temat postu:

Spojrzała na niego. Poczuła jego miękkie usta, które wpijają się w jej wargi. Pocałunek był słodki, mącił w głowie i odbierał zdolność logicznego myślenia. Jęknęła cichutko i z zadowoleniem. - Adamie, tu nie chodzi o Ciebie na prawdę. Boję się raczej o moich rodziców to wszystko. Chyba będę musiała sobie ich wypożyczyć na bardzo długa rozmowę. Jeśli spróbowali tylko Cię nie zaakceptować to poślę ich w diabły. Jednakże jestem dobrej myśli, a Ciebie się nie da nie lubić. Myślę, ze przypadniesz im do gustu. - powiedziała kwitując to uroczym i słodkim uśmiechem, który wykwitł na jej twarzy. Pogłaskała go po policzku. - Suknia, biała, długa, ale bez przesady, prosta, nie przepadam za wielką pompą. Chcę by to była skromna uroczystość. Chyba, że masz coś na ten temat innego do powiedzenia? - zapytała aby od razu to ustalić. - Welon, nie wiem zobaczymy, raczej welon powinny nosić dziewice, bo to oznaka czystości. Ja dziewicą nie jestem, dlatego chyba z niego zrezygnuję, a świadkowie coś się wymyśli, możesz wziąć Martina ucieszy się, ja poproszę Carmen myślę, że nie odmówi mi. - znów się w niego wtuliła gładząc dłonią jego nagie plecy. - Obstaję przy srebrze, jest ładniejsze niż złoto i bardziej mi się podoba. - ucałowała go w ramię delikatnie wczepiając w nie swoje usta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:05, 18 Wrz 2009    Temat postu:

Adam zaśmiał się cicho - Własnych rodziców w diabły? - wykrzywił usta w grymasie niezadowolenia - To nawet ja własnej matce bym tego nie zrobił. - Teraz muszę być jej wdzięczny... Zrobiła wszystko o co ją prosił. Bez większych uszczypliwości skierowanych ku Marice. Jak widać, nie tylko mi przypadła do gustu - Mnie można znienawidzić w sekundę Marii. - przeciwstawił się jej - Dobrze o tym wiesz. - przypomniał jej mimochodem początki ich znajomości, tak inne od tego co było między nimi teraz. Gdyby zaprzeczyła okłamałaby samą siebie. Szczerze mało go obchodziło, to co sobie pomyślą o nim rodzice jego przyszłej żony. Opinie innych na jego temat były dla Adama tak ważne jak zeszłoroczny śnieg. Liczyła się dla niego ta jedna, najważniejsza. Opinia kobiety spoczywającej u jego boku. Spojrzał na nią zaskoczony. Jeszcze mnie nie znasz? - Wielka pompa? Nigdy w życiu! - zapewnił ją gorliwie - Wiesz jak ja bym chciał? - zacisnął wokół niej ramiona a jego fantazja niczym nie skrępowana pomknęła przed siebie - Gdzieś na odludziu. Tylko my i kaznodzieja jakiś... - powiedział tonem z którego nie mógł wyzbyć się nuty ironii - Powiedź po co nam goście, przyjęcie...? Gówno im do tego. - parsknął cicho - Ale... - zaczął dość mściwym tonem - Niech mi zazdroszczą. Choć raz... - świadków zostawił na później. Przymknął ponownie oczy. Chciał się stać czuły jedynie na jeden zmysł. Na dotyk. Teraz działał na niego najintensywniej. Światło poranka odbiło się na srebrnym kółku w uchu Adama kiedy poruszył głową by wyszeptać wprost do jej ucha - Bardzo dobry wybór panno Grey. - trudno było określić czy odnosiło się to jedynie do wyboru kruszcu czy przyszłego męża.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:30, 19 Wrz 2009    Temat postu:

- To była taka przenośnia Adamie. Nie, nie posłałabym ich w diabły, ale zapewne ponownie bym się od nich odwróciła jak poprzednim razem i kazała się do siebie nie zbliżać nawet na 5 centymetrów. Kocham swoich rodziców, dzięki nim znalazłam się na tym świecie, dorosłam i teraz prowadzę własne życie. Sama niebawem zostanę matką, ale są jakieś granice, sam dobrze o tym wiesz. - znów ją coś zakręciło w nosie. W ostatniej chwili zatkała nosek dłonią i psiknęła cichutko. - Ach, przepraszam, to wiercenie w nosie jest czasem okropnie nieznośne. - powiedziała szczerze śmiejąc się. Mogła powrócić do tematu rozmowy jaki nawinęli. To co omawiali było bardzo istotną rzeczą. Każdy szczegół musiał być dopięty na ostatni guzik. - Fakt, przyznam, jak się złościsz potrafisz być nieprzyjemny i tak jak ja umiesz zrażać do siebie ludzi, wręcz wyprowadzać ich z równowagi, ale jestem zdania, że jeżeli ktoś będzie w stosunku do Ciebie i cierpliwy jak i będzie miał podejście to można się z Tobą dogadać w przyzwoity, cywilizowany sposób czyż nie tak? Ja tam nie mówię, ze od razu masz z kimś popadać w wielkie zażyłości, ale odrobina sympatii jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła a potrafi zdziałać cuda. - jej gorące wargi wolniutko co jakiś czas przesuwały się po jego ramieniu całując je wręcz z namaszczeniem i należytym szacunkiem. Pocałunki nie miały na celu specjalnego pobudzania jak do gry wstępnej a po prostu dla sprawienia zwykłej przyjemności. Lubiła to robić ostatnim czasem, nawet bardzo. W ten sposób pokazywała jak mocno go kocha i wielbi. - Tak, mała uroczystość wystarczy i jesteśmy co do tego zgodni, cieszy mnie ten fakt niezmiernie. - uraczyła go prześlicznym uśmiechem. Na następne jego słowa zareagowała chichotem. - Kaznodzieja, taaa... To było by piękne, ale niezbyt realne. Nie chcę pozbawiać siebie i Ciebie przyjemności tego jak inni nam zazdroszczą. - powiedziała cwanie. To miała być skromna uroczystość, ale chciała aby w niej uczestniczyła jej najbliższa rodzina. Poza tym matka Adama jak i jej rodzice raczej niezbyt by im wybaczyli, gdyby wzięli potajemnie ślub nawet ich na niego nie zapraszając. - Ja zawsze dokonuję właściwych wyborów, no może prawie zawsze. - poprawiła się w mig. Przeważnie to co wybierała okazywało się być trafionym. Może Aaron nie był dobrym wyborem, ale dał jej coś pięknego. Nienawidziła go a zarazem była mu wdzięczna. Te dwa sprzeczne ze sobą epitety niezbyt do siebie pasowały, ale oddawały w pełni to co czuła. On dał jej dziecko i dzięki też niemu znalazła w swoim życiu najwspanialszego mężczyznę o jakim mogłaby tylko marzyć, nawet nie ona jedna. To właśnie za sprawą Aarona tak się potoczyły jej losy, gdyby nie ciąża, nie zdemolowany salon to sama nie wie czy doszłaby z Adamem do porozumienia a zarazem zyskała życiowego partnera, którego darzyła tak wspaniałym uczuciem jakim była miłość, nie zwykła lecz prawdziwa, głęboka i zmysłowa pieszcząca ich serca, każdy zakamarek ciała, nerwu i zmysłów. Przypomniał się jej pewny cytat ... A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć... Ona w pełni mogłaby oddać swe życie bez żadnego wahania za Adama. On stał się cząstką jej życia, o oświetlał każdą mglistą i zaciemnioną drogę, to on dawał jej szczęście i ukojenie kiedy coś ją bolało wewnętrznie. Odganiał od niej wszelkie smutki i zmartwienia. Dzięki niemu na nowo uśmiechała się tak szczerze i radośnie, chciało jej się żyć. Uświadomiła sobie kolejny raz, ze to właśnie na niego czekała całe swe życie i była pewna swojej decyzji aż do bólu. Nie chciała już żadnego innego faceta, bez Adama nie potrafiłaby normalnie funkcjonować, gdyby odszedł jej funkcje życiowe spadły by do równego zera. Odegnała od siebie tak ponurą myśl, nie dopuszczała do siebie w żaden sposób myśli, że mógłby ją kiedykolwiek zostawić. Objęła go ciaśniej ramionami, a jej twarz wyrażała taką radość jakiej Adam jeszcze chyba u niej nigdy nie widział. Przytuliła go bardzo mocno i trwała w ciszy napawając się każdą cząstką siebie jego obecnością.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:12, 19 Wrz 2009    Temat postu:

Pokiwał głową na słowa Mariki. Ile razy ja matkę w diabły posyłałem? Dla Adama nie było to nowością, ale teraz tego zrobić nie mógł. Nigdy nie liczyłem. Uśmiechnął się krzywo pod nosem. Młody Adam Knight ustępował bardzo rzadko i z uporem maniaka obstawał zawsze przy swoim. Tak mu zostało po dziś dzień. Wybawieniem pod ręki matki okazało się to mieszkanie w którym się teraz znajdowali, kupione dziewięć lat temu za pieniądze z pożyczki, oaza spokoju, urządzone tak jak chciał. Spiął się lekko na słowa kobiety. Jeśli ktoś będzie... Cierpliwy? - Mogłabyś tu wskazać palcem jedynie na siebie. Nikogo bardziej cierpliwego nie znam. - zastanowił się nad jej dalszą wypowiedzią, a coś na kształt gniewu liznęło mu wnętrzności. Sympatia. Zacisnął szczękę. Wtulił twarz w jej włosy by się uspokoić - Nie wymagaj tego odemnie względem innych osób. Obiecałem ci że będę się starać, owszem ale.. - odetchnął pozbywając się uścisku wnętrzności spowodowanego złością - nie będę... Wybacz mi Marii, ale nie będę się płaszczył przed nikim, nawet przed twoimi rodzicami. - wyrzucił z siebie szybko i powiedział resztę już dość spokojnie - Rozumiem... - zaczął kiedy zauważył że chce już coś powiedzieć - Nie chodzi ci o to, ale ja nie będę pozować na kogoś kim nie jestem. Nerwy na wodzy i nic poza tym. - oświadczył kończąc temat. Poddał się znów jej dotykowi i już w miarę rozluźniony mógł prowadzić rozmowę z Mariką dalej - Duże wesela są męczące. Sądzę że obydwoje nie lubimy czegoś takiego, prawda? I tak... - urwał na chwilę by podrapać się za uchem - Nie mamy chyba zbyt wielu znajomych. Z mojej strony Grace, Mark i Robert może, kuzyn... Więcej osób nie przewiduję. - prawda była taka że nie życzył sobie oglądać reszty rodziny. Z większością był skłócony, reszty po prostu nie lubił. Dla Adama potajemny ślub był niezwykle kuszący, ale z drugiej strony pierwszy raz w życiu chciał się z kimś choćby i z kilkoma osobami podzielić swoim szczęściem. Poczuł jak zaciska wokół niego swe ramiona - Cieszę sie. Tak zwyczajnie się cieszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:03, 19 Wrz 2009    Temat postu:

- Ale ja tego od Ciebie nie wymagam. Ja wszystko rozumiem i nie każę Ci udawać kogoś kim nie jesteś w żadnym wypadku, po prostu źle mnie zrozumiałeś. Zresztą nie ważne. - machnęła lekko dłonią kończąc ten temat. Nie było sensu rozmawiać o takich rzeczach. Nie widziała potrzeby tłumaczeniu mu, że docenia to iż właśnie dla niej się stara. Był jaki był i w pełni go akceptowała. Zresztą ten czasem złośliwy, irytujący Adam gdyby się zmienił nie byłby już tym samym Adamem a takiego go właśnie pokochała. Odgarnęła sobie grzywkę opadającą na jej czoło by móc lepiej na niego spoglądać. - Nie, nie lubię dużych, tłocznych wesel, a i ja zbyt wielu osób nie znam. U mnie będą raptem rodzice, Martin, Carmen, Norman i chyba to na razie wszystko. No chyba, ze do naszego ślubu się coś zmieni. Wiem zaproszę Aarona na nasz ślub. - powiedziała kpiąco żartując sobie, ale Adama ten żart nie rozbawił. Przybrał dość dziwny wyraz twarzy. - Żartowałam, w życiu bym go na nasz ślub nie zaprosiła. Nie mas się czym martwić mój drogi. - ugłaskała jego policzek uśmiechając się szeroko. - Ale nie bardziej niż ja się cieszysz. Ja ostatnio jestem chyba w tym mistrzynią. - roześmiała się delikatnie. Poczuła ssanie w żołądku. Zwyczajnie w świecie była głodna. Zastanawiała się co by przyrządzić na śniadanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:10, 19 Wrz 2009    Temat postu:

Bardzo dobrze. Nie ważne. Zapatrzył się znów na poduszkę przed sobą. Kiedy wysłuchał listy gości Mariki wywrócił oczami - To będzie chyba najmniejsze wesele w historii Forks. Ludzie raczej chełpią się weselami wystawnymi, bogatymi, z dużą liczba gości. - czuł się dziwnie omawiając z nią ten temat. Nie miał w tym żadnego doświadczenia, był kompletnie zielony. Korzystał z tego co podsłyszał lub gdzieś zobaczył. Wydawało się jedynie że doskonale porusza się w temacie. Jak zawsze pozorował. Kiedy wspomniała o Aaronie spojrzał na nią krzywo. Zobaczysz... Postanowił się z nią zabawić w tej kwestii. Obrócił się na bok i podparł brodę dłonią - Świetny pomysł! - powiedział z doskonale udawanym entuzjazmem - Chyba powinienem mu za wszystko podziękować, co? - uczucie tryumfu rosło w jego piersi kiedy zobaczył coraz to większe zdziwienie na jej twarzy - Poza tym... Myślę że zaproszenie pana Howarda będzie doskonałym wynagrodzeniem tego co stracił. - uśmiechnął się kpiąco - Jestem przekonany w stu procentach że jemu się to należy. - Marika wpatrywała się w Adama a jej twarz wyrażała jedynie szok. Uśmiechnął się do niej z wyższością. Miałaś o nim więcej nie wspominać wytknął jej w myślach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:50, 19 Wrz 2009    Temat postu:

- Tak, niech będzie dopiszę go do swojej listy gości i osobiście zawiozę mu zaproszenie. Kiedy się nie zgodzi będę go na kolana o to błagać. Czy to Ci właśnie odpowiada? - i ona się z nim bawiła, ale swoje słowa wypowiadała poważnym tonem także bardzo trudno było rozróżnić czy kłamie czy też mówi prawdę. - Poza tym przecież na pewno będzie chciał zobaczyć swoje dziecko, czyż nie prawda? - pokręciła leciutko głową i odsunęła się od niego odrobinę. - W końcu oboje musimy mu podziękować, tak Howard będzie bardzo mile widzianym gościem na naszym skromnym weselu. - powiedziała znów poważnie i nawet ani jej wyraz twarzy ani oczy nie zdradzały czy wciąż blefuje czy nie. Odrzuciła swoje włosy w tył. Zawierciła się na łóżku nerwowo. - Co do wesela to wolę małe skromne niż duże z pompą. Jak tam sobie ludzie lubią nie obchodzi mnie to, najważniejsze jest to co my lubimy. I niech będzie najmniejszym, ale za to najpiękniejszym weselem jakie mogło być.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:08, 19 Wrz 2009    Temat postu:

Adam wyszczerzył się do niej - Nie odbieraj mi tej przyjemności... - poprosił Marikę wpatrując się w nią jak w obrazek. Teraz już całkowicie sobie żartował - Proszę weź mnie ze sobą. Chciałbym zobaczyć jego twarz... - powiedział wyciągając ku kobiecie dłoń kiedy się od niego odsunęła. Zrobił to machinalnie. Nie miał ochoty by oddaliła się od niego choćby i na krótki moment. Pomyślał też o Selene. Gdyby w jakiś sposób go nie zostawiła to nie byłby wolnym mężczyzną. Wyczuł jednak że Marika jego pomysłem nie była zadowolona więc nie rozwijał dalej tematu zaproszeń. Urazić jej nie chciał. Wyciągnął w jej stronę swój korpus i zawisł nad jej twarzą - Zaręczam ci Mariko że takie właśnie będzie. - Sam osobiście się o to postaram. Chwycił ją za dłoń i uniósł w górę. Spojrzał na na kobietę z uśmiechem - To będzie pierwsza rzecz jaką zaplanujemy tak naprawdę wspólnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:24, 19 Wrz 2009    Temat postu:

- Koniec. Nie będzie żadnego Howarda na naszym ślubie, albo ja za Ciebie za mąż nie wyjdę w takim razie, nie mam zamiaru sobie zepsuć tak doniosłego dnia jego obecnością. Czy to jasne? - ona się nie wzięła na jego żarty. Niepotrzebnie w ogóle rozpoczynała tak drażliwy temat. Odechciało jej się o tym mówić. Sama na własne życzenie popsuła sobie tak piękny ranek. Przetarła dłonią prawy policzek jak by ją coś bolało i w końcu oparła swe czoło o jego ramię. - Nie chcę go na prawdę widzieć na oczy, ja po prostu nie mam na to ochoty. Zrozum, że pewne rzeczy pozostają niezmiennie pomimo upłyniętego czasu. - wzruszyła ramionami wzdychając ciężko. - Tak pierwsza, ale nie ostatnia rzecz jaką wspólnie zaplanujemy, tylko Ty i tylko ja nikt więcej. To będą nasze małe, rodzinne sprawy. - zachichotała delikatnie przewracając się na bok. Zarzuciła mu swoje udo na jego miednice i przylgnęła do niego swoim nagim ciałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:55, 19 Wrz 2009    Temat postu:

Adam uniósł w górę brew - A myślałaś że mówię serio? - zapytał patrząc na nią z uśmiechem który trochę sie zmienił. Westchnął patrząc na kobietę z lekkim politowaniem - Marii... Ja mam ochotę obedrzeć go ze skóry za to co tobie zrobił. - wyciągnął trochę szyję i ucałował jej policzek - Nie wiem co bym mu zrobił gdyby odważył się przyjść. - wiedział doskonale co by się stało. Natrafiłby na naszą trójkę... Martin, Norman i ja... Oczy lekko mu rozbłysły kiedy jej noga wylądowała na nim. Położył się na plecach ciągnąc za sobą Marikę - Nie będzie, nie, napewno nie. Przed nami całe życie. - odgarnął jej pieszczotliwie włosy za ucho. Rodzinne sprawy. To stwierdzenie niezmiernie mu sie spodobało. Bliskość fizyczna miała prócz przyjemności też i wady - Burczy ci w brzuchu. - oświadczył to Marice patrząc jej w oczy. Po chwili roześmiał się szczerze rozbawiony tą sytuacją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:14, 20 Wrz 2009    Temat postu:

- Szczerze mówiąc to sama już nie wiem co myślałam. Po prostu wolałam to po raz kolejny wytłumaczyć aby nie było jakichkolwiek niedomówień. Nie chcę byś go obdzierał ze skóry i brudził sobie jego krwią swoje śliczne rączki. - uchwyciła w dłonie jego palce i jeden z nich przyłożyła sobie do ust by go pocałować a następnie lekko przejechać po nim swoim językiem. - To już nie ważne, najważniejsze jest to, że mam Ciebie i tylko i wyłącznie to się liczy. - uśmiechnęła się zawadiacko spoglądając na niego maślanymi oczkami. - Przygotuj się lepiej na to wszystko psychicznie bo kiedy zostaniemy rodziną to i obowiązki przyjdą, a to dziecko zachoruje, a to zapłacić coś trzeba będzie a to znów dyskusje na przeróżne ważne tematy. No trochę tego będzie. - pociągnął ją za sobą. Przynależała tylko i wyłącznie do niego. - Aj, no co zgłodniałam po naszych wyczynach i nocy trochę, nie moja wina, że nasz dzidziuś domaga się jedzenia. - wzruszyła lekko ramionami również się śmiejąc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:35, 20 Wrz 2009    Temat postu:

- Ale... - urwał zawiedziony - Dobrze. Nie tknę go palcem. - kolejne przyrzeczenie które jej złożył. Ile już tego było? Wierzył w to że wszystkiego uda mu się dotrzymać. Pierwszy raz był do czegoś tak święcie przekonany i pewny. Trącił ją palcem lekko w wargę - Och... - żachnął sie - Problem z płaceniem rachunku nie będzie najgorszym jaki będę miał. - kiwnął z powagą głową - Jak się spóźnię o pięć minut to wałek do ciasta pewnie nie raz będzie w twojej dłoni. Jak o czymś zapomnę to będę miał okazję podziwiać gromy ciskane przez twoje oczy... - założył jej dłonie na szyję - Wiesz że chcę tego już teraz? - mrugnął do Mariki z uśmiechem tak ciepłym jak letnie słońce - Chcę byś na mnie czekała... Chcę by co noc budził nas płacz... - parsknął śmiechem - No może nie zawsze. - zreflektował się. Przy Marice marzył stanowczo za dużo, a te marzenia miały odcień czegoś co kojarzyło mu się miło. Miały odcień ciepłego brązu - To trzeba was oboje nakarmić. Co chcesz na śniadanie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:21, 20 Wrz 2009    Temat postu:

- Ja wiem Adamie, sama mam pieruńską ochotę mu zrobić krzywdę, ale na prawdę nie warto. Kiedyś to on będzie cierpiał wierz mi, jak to sam powiedziałeś on nigdy nie zazna szczęścia bo będzie zmieniał dziewczyny jak rękawiczki natomiast my będziemy szczęśliwą kochająca się rodziną. - uśmiechnęła się do niego uroczo i promiennie. Była tego pewna bardziej niż czegokolwiek na świecie. Roześmiała się na kolejne jego słowa. - Ale do dziecka w nocy wstajesz Ty. Albo będziemy to robić na zmianę, choć pewnie przez dłuższy czas na to będę skazana ja aby nakarmić malucha. - biła od niej niesamowita duma i zadowolenie. - Z wałkiem, och Adamie za kogo Ty mnie masz? Nie wałek to przestarzała rzecz, ja wybieram pejcz. - widząc jego minę parsknęła śmiechem. - Żartowałam tylko, w żadnym wypadku nie mam zamiaru Ciebie bić. Każdego dnia będę wyczekiwać w oknie Twojego powrotu do domu, czekając z cieplutkim obiadkiem i gromadką dzieci. - wyszczerzyła się do niego. Potarła swym noskiem jego nosek. I ona już tego wszystkiego pragnęła. Chciała zostać panią Knight, czekać za nim codziennie, kłaść się wieczorem do łóżka i zasypiać obok niego. - Mój przyszły mężu, nie mam wymagań, zadowolę się byle czym, oby było to zrobione w miarę szybko. Mogę Ci pomóc, oboje coś przyrządzimy. - powiedziała spokojnie. Nie chciała by jej usługiwał, a poza tym robienie czegoś wspólnie sprawiało jej wielką frajdę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:41, 20 Wrz 2009    Temat postu:

- Kiedyś dostanie za swoje. - przyznał jej rację tonem w którym nie udało mu się zataić mściwości i złośliwości. Tak, Howard ma czego zazdrościć - Mogę wstawać, nie sprawi mi to problemu. - Najwyżej będę odsypiać w dzień... Był zadowolony z tego że potrafi na jej twarzy wywołać uśmiech, kiedyś myślał że nie będzie mu to dane. Oglądanie co dzień tak promiennego, pięknego i szczerego uśmiechu jakim obdarzała go Marika było czymś niezwykłym. Uniósł lekko brew na wzmiankę o pejczu i chrząknął - Tak? - westchnął kiedy wyprowadziła go z błędu - Gromadką? To ile ich będzie? - pokręcił głową - Narazie troszczmy się o to jedno. - wyraz 'troska' padający z jego ust brzmiał nienaturalnie i dziwnie. Jak przekleństwo - Byle co? Nie. Tak jeść nie będziemy. Ubieraj się, i zabieramy się za śniadanie bo znów nie wyjdziemy dziś z łóżka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:53, 20 Wrz 2009    Temat postu:

- Ok w takim razie ustalone, będę mogła spokojnie spać w nocy. - zachichotała radośnie podnosząc się lekko w górę. - No wiesz na razie to jedno, ale... - wzniosła oczu ku górze zastanawiając się chwilę nad czymś. - .... No przynajmniej jeszcze z dwójka. Chcę mieć z Tobą trójkę dzieci, bezapelacyjnie nie zejdę niżej. - powiedziała dość poważnie. Właśnie tyle chciała ich mieć i za wszelką cenę będzie do tego kiedyś dążyć. Miała nadzieję, że Adam przystanie na to bez mrugnięcia okiem. - Chcę mieć dużą rodzinę. Z Tobą ja chcę mieć drogi Adamie. - ucałowała go w nagi tors i ociężale zsunęła się z łóżka pociągając za sobą prześcieradła w które się owinęła. Poszła do swej torby i zaczęła w niej skrupulatnie grzebać. Najpierw wyciągnęła bieliznę i wciągnęła ją na siebie a następnie dorwała koszulkę i spodnie. Na nogi zawdziała ciepłe skarpetki aby jej stopy nie marzły. Gotowa podeszła do niego i zaczęła ciągnąć z niego kołdrę. - Wstawaj, bo Ci tu padnę zaraz z głodu. - roześmiała się perliście i przysiadła na brzegu łóżka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:05, 20 Wrz 2009    Temat postu:

- Myślałaś że będę kazał wstawać ci po nocy? Tylko tak długo jak będzie to potrzebne. - powiedział przeciągając się leniwie - Na początku to oboje będziemy się budzić, dopóki się nie przyzwyczaimy. - obserwował Marikę spod półprzymkniętych powiek, kiedy wciągała na siebie ubrania i zastanawiał się nad jej życzeniem - Trójka. - ziewnął zamykając oczy - Skoro tak byś chciała. Mam nadzieję że i tak będzie. - jak mógł się nie zgodzić na coś o co prosiła go Marika. Zrobiłby dla niej wszystko o czym by zamarzyła. Otwarł jedno oko i wtulił się w poduszkę - Nie każ mi... - zajęczał czując jak cięgnie kołdrę - Wiesz... - zaczął ale urwał na ziewniecie - Już... - wsunął dłoń we włosy i odgarnął je z twarzy. Postawił stopy na ziemi czujac nieprzyjemne irytujące szczypanie - Wstaw wodę proszę a ja w tym czasie się ubiorę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:32, 20 Wrz 2009    Temat postu:

- No wiesz, to i tak będzie nieuniknione, niestety, ale kiedy będę karmić piersią, a jeśli nie będzie żadnych komplikacji i przeciwwskazań to na pewno będę to robić, to tak czy siak będę musiała wstawać. Dziecko w nocy budzi się bardzo często, średnio co dwie lub trzy godziny. - pokręciła leciutko głową i ona się przeciągnęła. - Jak najbardziej chcę mieć trójkę, jedno już będziemy mieli, pozostało nam postaranie się o kolejną dwójkę, ale jeszcze nie teraz, wszystko po ślubie i z czasem. - mówiła rozsądnie i rzeczowo. Wszystko musiało mieć swój porządek dzienny. Chciała aby to wszystko było zaplanowane i dograne. Jednakże często pewne sprawy wychodzą bez naszego planu i trzeba przyjąć rzeczy takie jakie są. - Ha. Śpioch. Idę, ubieraj się spokojnie. - mrugnęła do niego wesoło i wyszła z pokoju podążając do kuchni. Nalała wody do czajnika i postawiła go na gazie. Wyciągnęła dwa kubki i do jednego wsadziła herbatę a nad drugim się zawahała. - Co będziesz pił Adamie? - zawołała z kuchni dla upewnienia się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:50, 20 Wrz 2009    Temat postu:

Perspektywa wstawania w nocy co kilka godzin nie przerażała go. Jeszcze nie przeraża... Znał siebie i był pewien że kiedy już się zacznie będzie to wyglądać zupełnie inaczej. Mówili o wszystkim hipotetycznie. Planowali to tak jakby byli już małżeństwem, a nawet tego jeszcze nie mieli. Kiedy wyszła wygiął ramię w tył i przejechał palcem po plecach. Oczy lekko mu się rozszerzyły a czoło zmarszczyło. Wciągnął na siebie wszystkie części ubioru czując radość z tego że nie musiał obnosić się w swetrze z reniferem. Zestaw taki jak zawsze, klasycznie i na czarno. Szedł do łazienki kiedy usłyszał pytanie Mariki. Złapał framugę drzwi i wsadził na chwilę głowę do kuchni - Mocną kawę. - odepchnął się i chwycił klamkę kolejnych drzwi. Kiedy tylko się za nim zamknęły, jego dłonie zawędrowały w tył i pociągnęły brzeg koszuli w górę. Obrócił się tyłem do lustra i kątem oka próbował zobaczyć swoje plecy w całej okazałości - O cholera... - wyrwało mu się cicho kiedy ujrzał skrzepłą krew. Zdziwił się że na kołdrze ślady nie rzucały się w oczy. Poszewki są ciemne... Opuścił ręce i sięgnął po grzebień by doprowadzić się do stanu używalności. Po chwili wyszedł z łazienki wzruszając ramionami. Czuł że strupy nie wytrzymują - To co chcesz? - zapytał Mariki zaglądając do lodówki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:01, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Oczywiście mocna kawa raz. - mrugnęła do niego wesoło i sięgnęła do górnej szafki aby wyciągnąć kawę. Chwyciła złotawe opakowanie i wsypała kopiate trzy łyżeczki kawy. Kiedy woda się zagotowała zalała najpierw kawę a następnie swoją herbatę. Wyciągnęła torebkę kiedy herbata była dość mocna. Posłodziła ja sobie i postawiła na stole w kuchni, następnie zawędrowała po jego kawie i uczyniła z nią to samo co ze swoją herbatą, akurat wtedy do kuchni wszedł Adam. - Mam ochotę na grzanki, o. Takie dobre, zwykłe grzanki obmaczane w jajku. - powiedziała spokojnie ścierając blat szafki kuchennej aby chwilowo się czymś zająć. Coś jej przyszło do głowy. - Adamie? - wymówiła jego imię cicho. - A może byśmy tak... - zawahała się przez chwilę, ale postanowiła zapytać. - ... Może byśmy wrócili dziś wieczorem do Forks? Tęsknię za tym miejscem. Równie dobrze, moglibyśmy tam spędzić spokojnie czas a nikt nie musi wiedzieć o tym, że wróciliśmy. Hm? Co Ty na to? - obróciła się w jego stronę, oparła się biodrem o szafkę i wierciła go intensywnie spojrzeniem swoich ciepło, brązowych oczu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:17, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Grzanki? - zasępił się. W jajku? Zamknął drzwi lodówki zahaczając o nie stopą. W dłoni dzierżył dwa jajka. Nie robił tego już dawno bo jakoś nie podchodziło mu do gardła. Jednak dla niej zabrał się za przygotowanie potrawy. Sobie zrobię cokolwiek innego. Jajko skwierczało, Adam stał nad kuchenką z widelcem w dłoni, a kiedy usłyszał jej pytanie zgubił rytm wybijany palcami na ramieniu. Odwrócił głowę w stronę Mariki a niezdecydowanie odbiło się na jego twarzy - Już? Dziś? - odwrócił wzrok przenosząc go na chleb leżący na szafce. Jak ty to robisz? Spojrzysz i... - Nie wiem... - wzruszył ramionami i zająć się jajkiem - Muszę się zastanowić. Sądzisz że to rozsądne? - zaczął obtaczać chleb krzywiąc sie lekko. Nie jestem tego zdania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:31, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Stanęła do niego plecami i odsunęła lekko firankę i spoglądała za okno, na białą połę śniegu malującą się na ziemi. Pogoda nie była ładna, nie sprzyjała ani spacerom, ani wyjściom, ani niczemu podobnemu. - Wiesz, tak pomyślałam, że skoro tutaj mamy siedzieć trzy dni, no w zasadzie dziś i jeszcze jutro, to równie dobrze możemy to uczynić w Forks. Tylko, że tam jest ciszej i przyjemniej. Chciałabym wrócić do domu. Naszego domu Adamie. - powiedziała obracając się na powrót w jego stronę i znów spojrzała na niego swym ciepłym wzrokiem, wręcz było w nim coś błagalnego. Chciała już jak najszybciej znaleźć się w Forks, zaszyć z nim w jego domu, a niebawem ich domu. Podeszła wolno do niego, jeden kroczek ... drugi kroczek ... trzeci kroczek. Położyła łagodnie swoją dłoń na jego ramieniu i powędrowała za nią jej smukła twarz lekko się o nie opierając. - Proszę. - powiedziała cicho. - Wróćmy dziś wieczorem do domu. - Zmieniła lekko pozycję i jej twarz teraz opierała się o jego ramię policzkiem patrząc gdzieś w bok. Delikatnie głaskała go po krzyżu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:46, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Adam patrzył zawzięcie na chleb. Byle nie w jej oczy... Wystarczyło mu na nie spojrzeć i tracił cały opór jaki posiadał. Po plecach przebiegł mu dreszcz kiedy jej dłoń spoczęła na jego ramieniu. Wszystkie rany jakich dorobił się w nocy zaszczypały ze wzmożoną siłą. Z niewyraźną miną spojrzał na jej twarz - Nie wiem czy to najlepszy pomysł. - powiedział odwracając szybko grzanki - Chyba... - zaczął się zastanawiać nad sposobem powrotu - Wyjedziemy w południe... - zaczął liczyć. Samolot... Zachciało ci się jechać samochodem... Całe Stany... Nie był zbytnio zadowolony z tej perspektywy. Wyłączył palnik i spojrzał na Marikę. Magnetyczna siła przyciągania jej tęczówek uderzyła w niego ze zdwojoną siłą. Znów się zatracił - I wrócimy w nocy. - dokończył. Przekrzywił głowę na prawą stronę gryząc się z tym przed czym postawiła go kobieta. Kiwnął nią w końcu na znak że się zgadza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:12, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Na prawdę się zgadzasz? Zgadzasz się? - powtórzyła to mile zaskoczona. Raptownie odwróciła głowę by spojrzeć na niego. Objęła go ramionami i mocno przytuliła. - Dziękuję Adamie, dziękuję. - była przeszczęśliwa taką perspektywą. Od razu stała się całkowicie inna. Chodziła cała w skowronkach szczerząc się i uśmiechając na prawo i lewo a szczególnie do niego. Jej oczy poczęły przyjemnie błyszczeć zdrowym blaskiem. Gdyby mogła to by zaczęła dosłownie piać z zachwytu. Kochała Adama za tą jego otwartość i za zdrowy spokój. Zawirowała w piruecie dookoła własnej osi śmiejąc się radośnie. Wyciągnęła mu z dłoni talerzyk jaki trzymał stawiając go na stole i po prostu zarzuciła mu ręce na szyję wtulając się w niego. Pocałowała go czule i namiętnie w podzięce za zgodę ale i również za to, że jest. - Czy ja Ci już mówiłam jak bardzo Cię kocham? Jeśli nie to powiem to jeszcze raz Kocham Cię najmocniej jak tylko potrafię a cały świat przy Tobie się chowa. Moje Ty szczęście. - powiedziała opierając swoje czoło o jego czoło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:27, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Przytaknął jej zrezygnowany. Co mam zrobić? Patrzeć ja się tu dusisz...? Odchylił się do tyłu kiedy rzuciła się na niego z ramionami. Poklepał Marikę niezdarnie po plecach trzymając w jednej dłoni patelnię a w drugiej widelec. Kiedy wirowała w piruecie pokręcił nieznacznie głową uśmiechając się pod nosem. Przełożył grzanki na talerz, który po sekundzie został mu zabrany z dłoni. Wytrzeszczył oczy, nie był przygotowany na taki poziom optymizmu. Wyciągnął ręce w bok w geście poddania się kiedy go pocałowała - Mówiłaś... - sapnął kiedy przestała - Nie musisz tego powtarzać co dzień. Ja to wiem. Przyswoiłem sobie. - rzekł spoglądając z bliska na jej brązowe oczy. Wyprostował się i uśmiechnął blado - Jedz. Wystygnie ci. A jeśli chcemy jechać dziś to musimy się spieszyć. - odwrócił sie od Mariki i zabrał się za przygotowywanie dla siebie kanapek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:51, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Ale ja Ci lubię to powtarzać, choćby i codziennie, no chyba, ze nie chcesz to w ogóle przestanę to mówić. - wzruszyła ramionami. Zasiadła sobie za stołem na krześle i przysunęła do siebie talerzyk z grzankami. - Co tak mało a Ty nie jesz? - zapytała spokojnie patrząc na niego. Widelcem rozkrawała sobie pojedyńcze kawałki chleba i wolno wsadzała je sobie do ust. Przymknęła lekko powieki jak by się nad czymś zastanawiała. - Jak zawsze dobre. - powiedziała cicho, choć wcale nie musiała tego mówić, ale chciała aby znał jej opinię za każdym razem kiedy coś przyrządzi czy też ugotuje, taka już była w jego towarzystwie. Jadła wolno, nie chciała niepotrzebnie się nabawić zgagi od pośpiechu. Wyciągnęła lekko nogi przed siebie i ucichła w ogóle nic nie mówiąc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:05, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Nie mam nic przeciwko... - wymamrotał otwierając słoik z dżemem. Zerknął na niego z góry patrząc na czerwonawą, mazistą zawartość. Podobnie jak Marika wzruszył ramionami i zaczął rozprowadzać go na chlebie - Nie lubię tego co jesz. - powiedział szczerze. Zawsze miał swoje zdanie i nie widział powodu by je ukrywać - Nie smakuje mi. - oblizał nóż i odłożył go na bok. Co nie znaczy że nie będę ci tego przyrządzać. Obrócił się w stronę stołu i przysiadł na krześle. Podwinął pod siebie nogę i spojrzał przez okno. Nie miał najmniejszej ochoty wytykać nosa za drzwi, ale znając Marikę i jej energię jego rany na plecach mogły się na nowo otworzyć. Miał nadzieję dać im się porządnie zasklepić - Powtarzasz się. - mruknął pod nosem chwytając szklankę z kawa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:21, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Rozumiem, nie każdy musi lubić to samo co jadam ja. Mam czasem prymitywne zachcianki. Następnym razem to ja zacznę coś przyrządzać nie musisz zawsze tego robić. - wzruszyła ramionami i wsadziła sobie kolejny kęs do buzi. Popiła to herbatą, tak jak zawsze lubiła. - Przepraszam nie będę Ci się więcej narzucać ze swoimi opiniami. Już milknę. - powiedziała bez entuzjazmu. Dokończyła i poszła do zlewu pozmywać za sobą. Robiła to bez większego zapału i energii. - Ja często się powtarzam. Nie musisz mi o tym przypominać. - powiedziała obojętnie. Dokończyła zmywać, chwyciła swój kubek i wyszła z kuchni do sypialni. Siadła sobie na końcu łóżka i zagapiła się w okno na nieciekawą pogodę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pon 21:25, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:33, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Zmarszczył lekko brew kiedy usłyszał zmianę w tonie jej głosu. Prześledził szybko w myślach ich rozmowę i uznał że nie zrobił niczego co mogłoby Marikę urazić. Zajął się swoją kanapką kontemplując problem w ciszy. Po jej słowach o narzucaniu się z opiniami brew podskoczyła mu w górę. Teraz to... Nie rozumiał jej. Nie pierwszy raz, ale teraz był już całkowicie zdezorientowany. Przesadzasz. Milczał nadal kiedy zmywała. Utkwił wzrok w drzwiach. Nie mógł uzmysłowić sobie co jej się stało. Dokończył szybko i pozmywał po sobie. Chwycił szklankę. Łyknął dwie aspiryny i nie myśląc wiele popił je kawą. Nie cierpiał kiedy ktokolwiek tak postępował. Irytowało go to i złościło. Lubił wiedzieć na czym stoi. Ruszył za Mariką jak cień do sypialni. Przysiadł obok kobiety i uchwycił naczynie w obie dłonie - Co jest?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:45, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Nic. - odpowiedziała machinalnie czując jak siada obok niej. Wzruszyła ramionami i wolno sączyła ciemny płyn znajdujący się w kubku. Zachowywała się co najmniej dziwnie. - Dla Ciebie też jestem głupia? - zapytała zbijając go pewnie tym pytaniem z pantałyku. Sama nie wiedziała dlaczego nasunęło jej się to na myśl. Jednakże jego odpowiedzi, ze się powtarza jak i temu podobne wydawały jej się dziwnie znajome, zawsze po czymś takim słyszała Głupia jesteś.... Raniło ją to do żywego. Nie uważała się w żadnym wypadku za głupią, może niezbyt właściwie nie raz postępowała, ale nie była głupia. - Zresztą nie ważne, nie musisz mi odpowiadać. - powiedziała cicho powstając z materaca łóżka. Położyła na stoliku kubek z herbatą i podeszła do swej torby. Przysiadła sobie po turecku prostując się i zaczęła w niej grzebać. Wyciągnęła tylko te rzeczy, które najbardziej ją interesowały. Z naręczem ubrań w reku powędrowała do łazienki mijając Adama. - Idę wziąć prysznic. - powiedziała równie cicho co ostatnio.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:04, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Bo ci uwierzę. - powiedział patrząc na jej posmutniały profil. Złożył łokieć na kolanie i podparł sobie brodę dłonią nadal lustrując jej twarz wzrokiem. Myślał że on ma zmienne nastroje. Przeliczył się. Kiedy usłyszał jej pytanie łokieć zjechał mu z uda a trochę kawy wylało się na panele - Cholera jasna... - wymruczał groźnie pod nosem. Trudno było określić z jakiego powodu padły te słowa. Dlatego że Marika zadawała dziwaczne i niezrozumiałe pytania czy dlatego że spoglądał na swoje odbicie, bardzo zniekształcone w małej kałuży kawy. Poszedł po coś czym mógłby to zetrzeć. Kiedy wracał oświadczyła mu że idzie pod prysznic - Nie. - powiedział krótko. Ujął Marikę pod ramię, obrócił i pociągnął znów do sypialni. Prysznic poczeka jak i rozlana kawa. Posadził ją na łóżku i wyciągnął z dłoni ubrania. Odłożył je na bok. Oparł na jej udach swoje ramiona i zadarł głowę w górę by widzieć jej twarz. Chciał uchwycić każdy szczegół jej mimiki - Nie jesteś głupia. - oświadczył głośno i wyraźnie, tonem który nie pozostawiał złudzeń - Jesteś... Dlaczego w ogóle o to pytasz, Marii? Co ci przyszło do głowy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:20, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Będziesz musiał. - wymruczała niezrozumiale bardziej do siebie niż do niego. Nie dane było jej dojść do owej łazienki, bo Adam ją złapał za ramię i z powrotem nakierował na sypialnię. Westchnęła ciężko ponownie siadając na łóżku. Chciała podkulić sobie nogi jak do obrony, ale nie pozwolił jej na to, oparł swoje ramiona na jej udach wpatrując się w nią intensywnie. Zrobiła zawiedzioną i smutną minę. Być może zachowywała się jak małe rozkapryszone dziecko, ale sama nie potrafiła nic na to poradzić. - To proste Adamie przecież każdy tak uważa. Przeważnie z każdych ust słyszę tekst typu jesteś głupia, nawet Ty... - pokręciła smutno głową, pamiętała te słowa doskonale, choć było to dawno i wtedy nie przepadali za sobą jednak one wryły jej najbardziej w pamięci. - ... Sam powiedziałeś kiedyś, ze jestem głupia, ze wszystkie jesteśmy głupie więc coś najwidoczniej musi ze mną być nie tak, skoro każdy uważa mnie za głupią. - odchyliła głowę lekko w tył. Popadła w jakiś melancholijny nastrój. Jeden zapalnik pociągnął za sobą różne konsekwencje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:46, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Marika... - zaczął ale westchnął i urwał na dłuższą chwilę. Musiał jej jakoś wszystko przetłumaczyć - To że wypominasz mi to akurat teraz nie jest zbyt dobre. - zmarszczył czoło szukając czegoś czym mógłby jej odbić piłeczkę. Trochę tego było. Zaczął wyliczać - Idiota, cham, chyba też i prostak. Pelikan! Kazałaś mi się pieprzyć... - westchnął ponownie wpatrując się w okno widoczne poza nią - Jestem według ciebie chory, bo lubię się wyżywać na innych. - pokiwał głową wykrzywiając usta w grymasie niezadowolenia - Marika... Nie jesteś głupia. - powtórzył raz jeszcze dobitniej - Wtedy... Pamiętasz jak było. Oboje się... - odchrząknął i dokończył z kpiącym uśmieszkiem - Niezbyt pałaliśmy do siebie sympatią. Nie zaprzeczaj. - Sam jeden nie jestem tu winny. Choć wina leży głównie po mojej stronie. Wzruszył ramionami - Wiem, tak się zachowywałem. - przyznał skłaniając przed kobietą głowę w pokutnym geście. Posyp mi ją jeszcze popiołem... - Powiedziałaś też że jestem ci obojętny. - dodał to nagle bo pamiętał jak bardzo wtedy to go zabolało - Pragnę ci przypomnieć że jesteś zaręczona z tą chodząca... Górą... Gówna. - zdanie jakie miał o sobie było jego najpilniej strzeżoną tajemnicą - A prosiłem o twoją rękę ja. Ten... - powtórzył raz jeszcze wszystkie określenia jakie sobie przypomniał - A ty się zgodziłaś. Mimo wszystko Marii. - przypomniał jej ze spokojem - A ja kocham cię... Mimo wszystko, rozumiesz? Nie patrzą na to co było kiedyś... Gdybym tak robił... - uśmiechnął się do kobiety patrząc na nią z dołu - Siedziałbyś tu sama jak palec. Nawet nie tu, bo w hotelu. Załamywałbyś się z dnia na dzień. - wyprostował się, ale nadal klęczał - Marii. Nie wypominaj mi tego. - objął kobietę - Nie jesteś głupia bo pozwoliłaś sobie pomóc.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pon 23:05, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:07, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Słuchała go uważnie. Zmiany jakie zachodziły na jej twarzy były zadziwiające. Bezzwłocznie musiała zaprotestować. - Adamie, ale ja w żaden sposób Ci tego nie wypominam, przecież wybaczyłam Ci to prawda? Ja tylko przytoczyłam pewien fakt, może niezbyt mądry, ale akurat on mi się nasunął na myśl co nie znaczy, że zrobiłam to po to aby Ci dopiec nie to miałam na myśli. - pokręciła leciutko głową. Temat rozmowy zszedł na złe tory. Pomyślał, ze mu to wytykam, a ja tego nie robię, przecież go kocham... Westchnęła na prawdę ciężko. Wyciągnęła swe dłonie przed siebie i ujęła w nie jego twarz. Wlepiła w niego udręczony wzrok. - Adamie .... - trudno jej było mówić kiedy słyszała z jego ust wszystkiego epitety jakie poleciały w jego stronę z jej ust. - Przepraszam Cię, tak szczerze Cię przepraszam za to wszystko. - poczuła się głupio i nieswojo. Faktycznie zaczęła myśleć, ze chyba ma coś nie z głową. - Nie już Ci to chyba kiedyś tłumaczyłam nie Ty byłeś mi obojętny a cała ta pokręcona sytuacja, po prostu źle mnie zrozumiałeś rozumiesz? Źle... - spuściła wzrok. Czuła się co najmniej bardzo dziwnie. Głowa ją rozbolała od tego wszystkiego, ale nawet słowem się o tym przed Adamem nie zdradziła. - Zgodziłam się bo chciałam tego bardzo, bo rozkochałeś mnie w sobie, przecież w innym wypadku nie zgodziłabym się. Czy to nie wystarcza? Chcę abyśmy sobie to wyjaśnili raz a dobrze. - przytuliła się do niego kiedy objął ją ramieniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:27, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Więc... - zaczął i gdyby mógł zacisnął by pięści z bezsilnej złości która nagle w nim zawrzała - Po co to wywlekasz? - zapytał ze spokojem bo na Marikę nie umiał się denerwować dłużej niż przez ułamek sekundy. Nadmieniłby jej że przeprosił ją za to co o niej mówił i myślał zeszłego wieczoru, ale jakoś nie widział sensu - Gdybyś była głupia... Trwałabyś przy tamtym sukinsynie. A jesteś tu. Ze mną. - zaznaczył. Co trochę wszystko zmienia. - Nasze życie to splot szczęśliwych i nieszczęśliwych okoliczności. - przysiadł obok niej i przytulił do siebie wplatając palce między jej loki - Zaszłaś w ciążę... To akurat trudno podporządkować pod którąkolwiek z kategorii. Zdemolowałaś salon. Zgubiłem tabletki. - nie lubił przyznawać się do kłamstwa - Przyszedłem. Powiedziałaś. Zrozumiałem. Przyjąłem do siebie. - ucałował Marikę w głowę - Otwarłaś się trochę. Zapragnąłem więcej. Dużo więcej... - szepnął - Wyjechałaś... Szukałem, goniłem i znalazłem. Czy to nie daje nam pełnego obrazu? Marii, nie mów proszę więcej o tym że jesteś głupia... Popatrz na moje postępowanie z perspektywy trzeciej osoby. Postępowałem jak... Ktoś... Rzuciłem wszystko bo nie mogłem wytrzymać, bo musiałem ci pomóc. Altruista pieprzony. Zapomnij o tym. - zakończył cicho.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:44, 21 Wrz 2009    Temat postu:

- Przepraszam, nie będę już więcej nigdy o tym wspominać. Nie chciałam Cię w żadnym wypadku urazić. - przymknęła lekko powieki. Bicie jego serca uspokajało ją całkowicie. Mogłaby tak siedzieć i wsłuchiwać się w nie godzinami. - Ja to wszystko wiem Adamie, tak po prostu ... - było jej kolejny raz głupio, ze wywlekała takie rzeczy, zganiła się za to w duchu i nakazała solenną kare za to. Będę pokutować ... - Sama nie wiem co mi strzeliło do łba. Chyba się za bardzo boję. A wiesz co jest najgorsze? - uniosła lekko głowę w górę aby na niego spojrzeć. - Najgorsze jest to, że teraz gdy odnalazłam szczęście. Gdy ono mnie odnalazło. Gdy mam Ciebie Adamie, siedzi gdzieś wewnątrz mnie jakiś strach, ze ja się w końcu obudzę a Ciebie nie będzie. Boję się Ciebie utracić. To nie tylko dlatego, ze darzę uczuciem, ale i dlatego, ze jesteś jak druga część mojego ciała, która czekała na Ciebie całe swe życie, pomimo tego wszystkiego co na początku oboje przeszliśmy. Wiem, jestem niemądra tak sądząc, ale nic na to nie poradzę. Chciałabym Cię móc co dnia uszczęśliwiać, budzić czułym pocałunkiem, czekać na Ciebie każdego dnia niecierpliwie aż powrócisz do domu. To wszystko wydaje mi się być jawą z której się wybudzę i powróci koszmar poprzedniego życia. - otworzyła się przed nim mówiąc całkowicie szczerze i bez cienia fałszu czy zakłamania. - Nigdy wcześniej nie czułam czegoś tak silnego czego odczuwam teraz. - wyszeptała cicho. - Przyrzekam, ze choćby nie wiem co się stało zapomnę, o tym, nie będę więcej wspominać na ten temat. Wierzysz mi? - zapytała kolejny raz spokojnie patrząc głęboko w jego oczy dla potwierdzenia swoich wcześniejszych słów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:57, 22 Wrz 2009    Temat postu:

- Tak... - zamyślił się na chwilę i zaczął lekko kołysać się w tył i w przód. Musiał umieć ją uspokoić. Wyciągnąć z każdego dołka w jaki popadała - Spokojnie Marii, powiedź wszystko... - zachęcił ją na samym początku. Wsłuchał się w jej cichy, może i trochę drżący głos. Patrzył na kobietę odnajdując coraz więcej siły w sobie po każdym jej słowie. Dawała mu energię do działania. Dla niej chciał stawać się lepszy. Dla innych nie musiał się starać. Bo po co mi inni? Kiedy skończyła swój wywód przycisnął ją bardziej do siebie - Ktoś mądry powiedział kiedyś że ciężko jest znaleźć kogoś kto się nami zaopiekuje. Tak naprawdę z czystej potrzeby, bez chęci uzyskania korzyści. - uśmiechnął się lekko wpatrzony przed siebie - Właśnie tym dla siebie jesteśmy. Myślisz że nie chcę ci dać tego samego? Mylisz się. Myślisz że się nie boję? Boje się bardziej niż ty. Mam do stracenia o wiele więcej niż kobietę którą kocham. - wyznał rozbawiony swoją szczerością - To co widzisz... - wskazał na siebie oszczędnym ruchem dłoni - To, to co widzisz tylko i wyłącznie ty. Zaręczam ci. Na palcach jednej dłoni można wyliczyć osoby które widziały mnie w stanie upojenia szczęściem. - pokiwał głowa i wystawił trzy palce - Matka. Czasem zdarzało się że uczestniczyła w mych małych sukcesach. - zagiął jeden z nich - Mark i Robert. Liczę ich jako jedną osobę... - machnął dłonią - Mniejsza z tym. Było to wtedy jak sprzedałem pierwszy dom. - zagiął drugi - I ty. Ty upojonego szczęściem widujesz mnie co dzień. Rzadki widok, naprawdę. - znów ogarnęło go coś co odczuwał wyłącznie wtedy gdy patrzył jej w oczy. Uderzyło w niego ciepło, w głowie poczuł dziwny ucisk, ciało zrobiło się lżejsze - Marii, ty masz w sobie takie coś, że ja wierzę tobie zawsze. - jego usta spoczęły na jej czole odpędzając do reszty wszystkie jej smutki i troski. Nie pozwalał kobiecie się w tym zatracać - Dobrze już? - poderwał raptownie głowę kiedy domowy telefon rozdzwonił się w kuchni - Wybacz. - zerwał się z łóżka. Kto... Kogo? Za przerywanie takich chwil powinno się wieszać. Chwycił słuchawkę z urzędowym - Knight, słucham. - twarz mu się wydłużyła kiedy usłyszał głos którego nie słyszał blisko dziesięć lat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:44, 22 Wrz 2009    Temat postu:

- Szczerze jak sam mogłeś często zauważyć, ja nigdy nie bywałam szczęśliwa, jedynie egzystowałam jak roślinka. Nastawiona negatywnie do całego świata, zbuntowana, pozbawiona cieplejszych uczuć to jest to czym byłam nim tak na prawdę spotkałam Ciebie. Ty jako jedyny podchodziłeś do mnie cierpliwie, oczywiście mówię tu o czasie kiedy dowiedziałam się, ze jestem w ciąży, no może troszeczkę wcześniej, ale nie było to rozwinięte do etapu na , który później wskoczyliśmy. Jako jedyna osoba, poświęciłeś mi uwagę, tłumaczyłeś spokojnie, ukazywałeś inne aspekty życia choć sam cierpiałeś, choć tak niewiele mogłam Ci dać a jednak przełamałeś mój opór, otworzyłeś mnie i uszczęśliwiłeś. To właśnie Ty pozwoliłeś mi się do siebie zbliżyć, ostrożnie z początkowym dystansem, ale pozwoliłeś i dzięki temu wszystkiemu, dzięki naszej wytrwałości jesteśmy wobec siebie dużo lepsi a w dodatku zaręczeni. Jeszcze kilka dni temu, może miesiąc nikt wcale z nas nie pomyślał by, ze tak będzie, ale najwidoczniej tak chciało przeznaczenie, tak chciał los. - tłumaczyła mu spokojnie jak to wszystko widzi, jak postrzega i co przez ten cały czas jaki razem przeszli zrozumiała. Wnioski same sunęły jej się na język. Przy nim całkowicie się wyciszała. - Tak już jest dobrze. Dziękuję Ci kolejny raz za.... - nie zdążyła dokończyć, gdyż zadzwonił telefon i Adam zerwał się na równe nogi. Czekała na niego cierpliwie. Wyłożyła się na łóżku kładąc na brzuchu a swoje dłonie splotła pod brodą podtrzymując ją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> USA / New York, New York... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 20 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin