Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Dom Sida
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Mroczne Przedmieścia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:29, 14 Paź 2010    Temat postu:

Wysłuchał jej w milczeniu wciąż wdychając zapach jej włosów. - To dobrze, dobrze... - wymruczał prosto w czubek jej głowy. - Mój dzień? Całkiem zwyczajny... - skłamał. - Mam jeszcze parę spraw do załatwienia, ale to tylko na telefon. - powiedział. Musiał poinformować swoich stałych klientów, że przez jakiś czas będzie nieosiągalny. - Słuchaj... - zaczął. - Wiem, że przez ostatnich kilka dni byłem... wkurwiający. - powiedział z lekką skruchą w głosie. - Coś mnie trapiło i niepotrzebnie odbijało się to na tobie... Przepraszam. - rzadko kiedy zdarzało mu się kogokolwiek przepraszać, a tym bardziej nigdy nie przyznawał się do błędu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:43, 14 Paź 2010    Temat postu:

Słuchała jego głosu z przyjemnością. Był tak spokojny, że przyjemnie koił wszystkie niepotrzebne nerwy. Może faktycznie nie powinna się przejmować niczym zbyt bardzo i po prostu mu powiedzieć co się stało? Najwyżej nie przyjmie tego zbyt dobrze. Najwyżej będzie się na nią wściekał i wywali ją od siebie z domu stwierdzając, że nie będzie odpowiadał za jej błędy. Bo to był jej błąd. Powinna była dawno temu sprawdzić czy po takim rozharataniu jej ciała antykoncepcja wciąż działa. A nie działała i miała tego właśnie efekt. - Nie no, nic się nie stało. - postarała się puścić płazem to, że był na serio nieznośny, skoro sam już do tego nawiązał i skoro dostrzegł to, że dziabał w każdej możliwej chwili, gdy tylko zaczynał się kręcić po domu natykając się na nią. - Każdemu się czasem zdarza. I nie masz za co przepraszać. Serio. - odrzekła przechylając głowę tak, by móc się spojrzeć na jego twarz.

- Sid, - zaczęła niezbyt pewna czy nie powinna się przygryźć właśnie w język i nic nie mówić czy też wywalić z siebie niczym torpedę to, co miała teraz w głowie - powinieneś o czymś wiedzieć... - wydusiła z siebie wiedząc, ze jeśli dłużej tak będzie zwlekała, to zaraz niepotrzebne jakieś dziwne wnioski się jej nasuną w głowie i nic nie powie, tylko od niego zwieje jak jakaś szczeniara. - Poczekaj chwilę, zaraz do Ciebie wrócę... - rzuciła i na moment wyplątała się z jego objęć sięgając do salonu do swego plecaka, z którego wyciągnęła niewielkie, podłużne białe pudełeczko, wciskając je sobie do kieszeni spodni. Wróciła do chłopaka ponownie wciskając się w jego ramiona, bo tak czuła się spokojniej. - Też nie byłam ostatnio najlepsza. - przyznała się do tego, że i ona może nieco za bardzo nerwowo na jego reakcje reagowała. - Ale była tego przyczyna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:53, 14 Paź 2010    Temat postu:

Ucieszył się w duchu, że nie ma mu za złe jego wcześniejszego zachowania. Szczególnie teraz chciał być z nią w dobrych kontaktach. Nie zmartwił się za bardzo kiedy wspomniała, że Sid musi o czymś wiedzieć. - Hm? O co chodzi? - zapytał kiedy już wróciła w jego objęcia. No bo przecież co mogła mu powiedzieć? Chora nie była, zostawić też pewnie go nie chciała. Wiedział o wpojeniu więc i tę opcję wykluczał. Może czekała ich wizyta jej brata? To spotkanie pewnie nie należałoby do najprzyjemniejszych, ale jakoś by to przetrwał. Nie... co on sobie myśli. Przecież w tym czasie zapewne leżałby w szpitalu... Mimowolnie mocniej przycisnął Achi do siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 0:11, 15 Paź 2010    Temat postu:

Nie miała czego mieć mu za złe. Gdyby ona miała chandrę też mogłaby być przez parę dni w nie najlepszym nastroju. Ale teraz, kiedy Sid sprawiał wrażenie jakby już wszystko było w porządku, nie miała się czemu denerwować. Przynajmniej tym faktem, bo pozostałe, to znaczy ten jeden, o którym chciała z nim porozmawiać nadal był dla niej stresującym.

- A pocałujesz mnie najpierw? - zapytała spoglądając się na jego twarz, gdy się zapytał o co chodzi. Odwlekała tą chwilę nawet w taki sposób. Poza tym chciała chociaż raz żeby ją pocałował. Nie miała pojęcia jak chłopak później zareaguje. Mógł nie chcieć po tym nawet by się do niego zbliżała na kilka metrów jakby była trędowata przez sam fakt noszenia w brzuchu jego dziecka. Dlatego chciała ten jeden raz móc cieszy się jego wargami, jego smakiem, jeśli więcej się to mogło nie powtórzyć. W niezłe paranoje wpadała, prawda?

Kiedy tylko zgodził się z jej prośbą i pocałował ją, dziewczyna wiedziała, że dłużej już nie wytrzyma ze zwlekaniem. Spojrzała się na jego twarz przez chwilę wpatrując się w jego oczy i w końcu po chwili sięgnęła do swojej kieszeni spodni. - Sid, parę dni temu zrobiłam sobie test... Nie byłam pewna jak w moim wypadku powinien wypaść. Dlatego też pojechałam do La Push, do jedynego lekarza, o którym wiedziałam, że... Że będzie wiedział jak to interpretować. - z każdym słowem obserwowała jego reakcje jakby chciała wyczytać w mimice jego twarzy w którym momencie powinna przestać mówić, nie pogrążając się bardziej.

- Test betaHCG to test na obecność pewnego hormonu w organizmie... - kontynuowała wciąż szukając najodpowiedniejszych słów dla tego co chciała powiedzieć - I... Wyszedł pozytywny. - dokończyła wyciągając z kieszeni test ciążowy, pokazując chłopakowi jego wynik, spoczywający na jej dłoni. Czuła, że cała drży z nerwów nie wiedząc czy jej towarzysz za chwilę jej nie odepchnie. Bała się. Chyba podobnie, albo nawet bardziej niż wtedy, gdy mówiła mu o tym kim jest.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Achi Regine dnia Pią 0:12, 15 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:28, 15 Paź 2010    Temat postu:

Kiedy poprosiła by ją pocałował bez zwlekania spełnił jej prośbę Jemu też brakowało smaku jej ust, przez ostatnich kilka dni nie byli przecież blisko. Ale to co się stało potem... Kiedy tylko Sid usłyszał słowo "test" zaraz stał się czujny. Uśmiech spełzł z jego twarzy i zastąpił go kamienny wyraz. Oczy zimne niczym lód wpatrywały się teraz w Achi, która to nerwowo starała się przekazać mu tę ważną wiadomość. Nie był przecież aż tak niekumaty. Kolejna już dzisiaj informacja, która wryła go w podłogę. Nie bardzo wiedział jak ma zareagować. Wpatrywał się tym razem w test ciążowy leżący na dłoni dziewczyny. Przełknął ślinę. Cieszył się? Wkurzał? Sam nie wiedział. Nigdy nie myślał o dzieciach. Ani o sobie jako ojcu. Nie. Nie mógł się cieszyć. Przecież nawet jeśli wiadomość o dziecku byłaby dla niego radosną nowiną to... to co z tego? Przecież był chory. Śmiertelnie.
Stał tak w milczeniu i przeniósł wzrok na oczy Achi. Kamienny wyraz twarzy ustąpił miejsca smutkowi i nerwom. Sid zwyczajnie nie wiedział co ma powiedzieć. Wszystko było tak kurewsko nie w porządku. - Achi... Ja... Powiedz, błagam, powiedz, że to jeszcze nic pewnego... - mruknął mając jeszcze te ostatnie okruszki nadziei. Wiedział, że to i tak tylko ułuda, przecież sam lekarz musiał to potwierdzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 0:45, 15 Paź 2010    Temat postu:

To spojrzenie, gdyby mogło, sparaliżowało by Achi jeszcze bardziej niż teraz się czuła odrętwiała. Nie łatwo jej było to z siebie wydusić. I ledwie dokończyła z każdym kolejnym słowem coraz bardziej utwierdzając się po jego wyrazie twarzy, że w ogóle nie powinna była poruszać tego tematu.

Chwilę później spojrzenie chłopaka utkwiło w jej oczach a prośba jaką do niej skierował zabolała ją jakby właśnie wcisnął pod jej żebra ostry nóż. - To... jest pewne. - odpowiedziała zimnym, obojętnym dość tonem na jego słowa marszcząc nieznacznie brwi i powolnym gestem strząsając se swych ramion jego ręce. Tak podejrzewała, że Sid to tak a nie inaczej przyjmie. Miała od samego początku wrażenie, że chłopak w ten sposób zareaguje. To była jej wina. I teraz to jej broszka było sobie z tą sytuacją poradzić.

- Nie musisz się obawiać, niczego po Tobie nie oczekuję. - uspokoiła go robiąc równie powoli krok w tył. W zasadzie to chciała się jak najszybciej wycofać z kuchni. W ogóle z mieszkania. - To tylko mój problem, ale chciałam byś o tym wiedział. - dodała jeszcze dostawiając za sobą drugą nogę do pierwszej i tym samym tworząc dystans między nimi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:27, 15 Paź 2010    Temat postu:

- Nie, Achi, to nie tak... - zaczął kiedy strząsnęła jego ręce ze swoich ramion. Źle go zrozumiała. Ale czemu się dziwić skoro jeszcze o niczym nie wiedziała? - To w równej mierze i mój problem. To nie tak, że teraz powiem, że nie chce Cię więcej widzieć i wykopię Cię za drzwi. - potok słów wypływał z jego ust. - Dobrze wiesz, że tak bym nie zrobił. - podszedł bliżej i raz jeszcze przytulił dziewczynę do siebie. Może protestować, on jej z objęć nie wypuści. Nawet jeśli nie miał teraz za dużo sił. - Ja po prostu... - zaczął ciężkim głosem. - To jest chyba najbardziej nieodpowiedni moment na... na to. - jego dłoń powędrowała na podbrzusze Achi. - Jest coś o czym i Ty powinnaś wiedzieć...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 1:43, 15 Paź 2010    Temat postu:

- A jak? - odpowiedziała odruchowo pytaniem na pytanie. Pierwszym, które nasuwało się jej na język w tej chwili. - Nie, nie musisz mi się z niczego tłumaczyć. - upewniła go, bo przecież nie mogła od niego niczego oczekiwać. Chciała jeszcze protestować. Odsuwała się od niego powoli, odruchowo starając się chronić swoją nadwyrężoną już w tej chwili psychikę przed tym, co mogłaby jeszcze od niego usłyszeć.

- Nie wiem jak byś zrobił. - odrzekła zgodnie z prawdą. Na prawdę nie wiedziała jak by się zachował. To znaczy po części właśnie się tego dowiadywała. Jednak wcześniej, po tym jak jej kiedyś powiedział o tej sprawie z jego ojcem, obawiała się tego, że Sid będzie zwolennikiem pozbycia się problemu niż wzięcia za niego odpowiedzialności.

Skrzywiła się nie wiedzieć czemu czując jego rękę na swoim podbrzuszu. - A kiedy byłby odpowiedni? - czy ktokolwiek byłby w stanie stwierdzić z ręką na sercu, że 'tak, to jest właśnie najodpowiedniejsza chwila na dziecko'? Zawsze były jakieś wątpliwości. U każdego. Achi nie wierzyła, żeby ktokolwiek był w stanie być gotowym na dziecko tak od początku do końca, na sto procent. - O czym powinnam wiedzieć? - zapytała wpatrując się w jego twarz ponownie. Przestała się szamotać, przynajmniej chwilowo, przyjmując jego ramiona ją obejmujące już z jako takim spokojem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:03, 15 Paź 2010    Temat postu:

Kiedy zapytała go o odpowiednią chwilę na dzieciaka, Sid lekko się zwiesił. W rezultacie nie powiedział nic. No bo w końcu i tak nie widział dla siebie żadnych szans, lekarz mówiąc o szukaniu dawcy zapewne tylko starał się jakoś wzbudzić w Sidzie nadzieję. Całkowicie złudną. Tak więc teraz żadna chwila nie była odpowiednia.
Chłopak odsunął się od Achi, podszedł do okna i otworzył je by zapalić. Wiedząc o stanie w jakim jest dziewczyna nie chciał jej za bardzo smrodzić papierosami. - Wiesz... Kiedyś postawiłem sobie za cel, wtedy kiedy zostałem tu zupełnie sam, że nigdy nie powtórzę błędów moich rodziców. Szczególnie ojca. A teraz kiedy nareszcie mam szansę... - zaciągnął się fajką i powoli wypuścił dym z ust. Coś go blokowało przed wypowiedzeniem tego jednego zdania. Można powiedzieć, że on już się z tym pogodził, jednak Achi na pewno nie przyjmie tego tak lekko. Zwłaszcza, że stali teraz u progu całkiem nowego życia. Życia, z którym on wkrótce się pożegna, a ona będzie nosić drugie w sobie. Czy to nie dziwne?
Sid powolnym ruchem sięgnął po szarą kopertę spoczywającą w kieszeni jego bluzy. Wyciągnął ją i sugestywnie odłożył na blat po swojej lewej stronie. Tak, jakby chciał żeby Achi wzięła ją i przeczytała zawartość. - Dziecko to wspaniała wiadomość. Nawet dla mnie, wyrzutka społeczeństwa. Tyle, że... - zawiesił się na krótką chwilę. - ...ja umieram, Achi. - dokończył łamiącym się głosem. Stał odwrócony do dziewczyny plecami, nie miał odwagi spojrzeć jej teraz w twarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:27, 15 Paź 2010    Temat postu:

Achi nie miała pojęcia co trapi Sida. Zapewne inaczej by do tego wszystkiego podchodziła, gdyby miała chociaż cień podejrzeń co może dolegać chłopakowi. Był ostatnio nieznośny, to prawda. Mówił, że go wszystko boli, miał kaszel, czasem i katar, ale jak dla niej były to objawy przeziębienia. Przeciągającego się, przenoszonego i nie leczonego odpowiednio wcześnie przeziębienia. To dla niej nie było jeszcze nic strasznego, zawsze można się było udać do lekarza, poprosić o jakieś proszki i po bólu. Człowiek był wtedy zdrowy jak ryba i na serio nie potrzebował takich wymówek, bo powiedzieć, że nie chce dziecka ani tym bardziej tej jej niezaplanowanej ciąży.

Stanęła w wejściu do kuchni opierając się o futrynę na prawdę rozważając możliwość wyjścia z mieszkania i przemyślenia tego wszystkiego jeszcze raz, od początku. jednak skoro Sid coś zaczął mówić, stwierdziła, że jeszcze wysłucha co ma do powiedzenia. Raczej nie była jedną z tych, które od razu trzaskały drzwiami i zostawiały wszystko za sobą. Przecież wszystko jakoś zawsze dawało się ułożyć, wystarczało się tylko postarać.

Nie wzięła koperty do rąk, bo uważała, ze nie dla niej jest ona. Z resztą zawsze starała się nie ruszać nie swoich rzeczy albo takich, które nie były jej w danej chwili niezbędne. Wiedziała czym zajmuje się jej chłopak i odruchowo, nieco podświadomie, wolała nie natknąć się przypadkiem na coś, co niepotrzebnie zaczęłoby burzyć jej światopogląd. - Oj przestań, nie jesteś wcale wyrzutkiem społeczeństwa! Kto Ci takich głupot nagadał? - rzuciła z wyrzutem nie sądząc, by wymówka na 'biedną ofiarę losu' była najlepszą w takiej sytuacji. Już mógłby się w ogóle powstrzymać od komentarza, jeśli miał zamiar w taki sposób się wymigiwać. Była dużą dziewczynką i nie liczyła na niczyją pomoc w takiej sytuacji. Sama sobie naważyła bigosu, to sama będzie musiała go potem zjeść.

- Co Ty mówisz, Sid...? - powiedziała marszcząc jeszcze bardziej brwi. Umiera? Od przeziębienia się nie umiera. - Jeśli się przeziębiłeś, albo masz jakieś zapalenie mięśni czy coś, - w końcu mówił, że wszystko go bolało - to chyba wizyta u lekarza i jakieś proszki, by to naprawiły, prawda? No chyba, że Ci chodzi o branie... Ale i z tym można skończyć. Damy radę, razem. To nie może być aż takie niemożliwe. - rzuciła z przekonaniem jakoś nie bardzo przyjmując do wiadomości, że mogło mu dolegać coś więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:51, 15 Paź 2010    Temat postu:

Nie uwierzyła mu. No tak, być może takie informacje ciężko przyjąć do wiadomości. Jednak Achi powinna na tyle znać Sida i wiedzieć, że nie zwykł on nigdy histeryzować. - Po prostu... - powiedział głośno by przerwać jej potok słów. - Zajrzyj do koperty. Wszystko czarno na białym. - głos znowu mu się załamał. Wyciągnął jeszcze jednego papierosa. Teraz mógł się tym truć bez wyrzutów sumienia, skoro i tak dużo czasu mu nie zostało. Czuł, że powinien coś zjeść, nie miał w ogóle siły stać, dlatego musiał opierać się bokiem o blat. Teraz, kiedy Achi otworzy kopertę i dowie się jak sprawa wygląda... No właśnie, jak zareaguje? Sid wciąż stał plecami do dziewczyny, nadal obawiał się reakcji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:09, 15 Paź 2010    Temat postu:

Teraz kiedy powiedział jej sam, by sięgnęła do koperty, przeszła dwa kroki łapiąc za nią i zaglądając do jej wnętrza. Dość solidnie pognieciona biała kartka, na której małymi literkami wypisany był ciąg jakichś wyników badań nie za bardzo do niej przemawiała. Przemknęła wzrokiem kilka linijek dalej szukaj wyjaśnienia dla słów chłopaka. Nieco pogrubioną czcionką, tuż poniżej podkreślenia słowa diagnoza widniał wyrok. W jednej chwili poczuła jak coś ją dusi i zatyka a serce załomotało tak silnie, że miała przez moment wrażenie, iż rozerwie jej klatkę piersiową. Złapała głośno wdech słysząc w swej głowie nierealny nieco szum szybko przepływającej krwi w jej czaszce.

- To... - słowa dławiły a nieprzytomne z przerażenia oczy niezbyt wyraźnie pozwalały doczytać lekarską ocenę do końca. - To... nie może być prawda. - rzuciła zaprzeczając całkowicie temu, co właśnie widziała - Musieli się coś pomylić. Może podmienili próbki, albo źle wydrukowali. To nie może być Twoje. - zaczęła wyrzucać z siebie kolejne słowa nie chcąc dać wiary jednej kartce, która zabierała nie tylko stojącego przed nią chłopaka, ale i osobę, którą do szaleństwa kochała i która miała właśnie zostać ojcem dziecka, które w sobie ponoć nosiła. - Może inny lekarz. Tamten się nie zna. - była w stanie zwalić na wszystko co tylko możliwe, byle tylko nie uwierzyć w fakty, jakie tak dobitnie widniały przed jej oczami. - Sid, to nie są Twoje wyniki, prawda? - zapytała z ułudną nadzieją chwytając chłopaka za ramię i obracając go do siebie przodem, by móc spojrzeć się z przerażeniem w oczach w jego źrenice. Za żadne skarby nie chciała uwierzyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:23, 15 Paź 2010    Temat postu:

Kiedy obróciła go przodem do siebie nie miał nawet siły stawić jakiegokolwiek oporu. Spojrzał na Achi wypranymi z uczuć oczami, których czerń zdawała się teraz trochę szklić. - Od paru tygodni zajmowali się mną w szpitalu. Mieli podejrzenia, ale woleli wszystko dokładnie sprawdzić. Ponoć istnieje szansa, że uda im się mnie wyleczyć, jednak jeśli w ciągu najbliższych kilku dni nie znajdzie się dawca szpiku może być za późno. - mówił spokojnie, tonem jakby opowiadał ostatni odcinek doktora Housa. - Jutro mam stawić się w szpitalu bo zaczynamy chemioterapię. - dodał jeszcze po czym zamilkł by zaciągnąć się papierosem. Dmuchnął w stronę otwartego okna czekając na jakiekolwiek słowa ze strony Achi. Być może mówił o swojej chorobie ze spokojem, jednak chyba wciąż nie przyjął do wiadomości faktu, że za parę miesięcy już go nie będzie. Zostawi Achi i dzieciaka, nie będzie mógł być dla niego dobrym ojcem. To małe coś nigdy nawet nie będzie mogło poznać swojego taty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:41, 15 Paź 2010    Temat postu:

- I nic mi nie powiedziałeś?! - rzuciła pytająco, jednak w jej głosie wyraźnie było słychać żal i pretensję, że nie powiedział jej nic, nie pisnął nawet słowem. - Dlaczego? - nie wiadomo było do czego to jej pytanie. Dlaczego jest chory czy dlaczego nie powiedział jej nic. A może też dlaczego mieli podejrzenia a nie wykryli tego wcześniej.

Wpatrzyła się w niego z taką intensywnością, że gdyby tylko mogła, to by go samym tym wzrokiem prześwietliła na wylot. - Ale skoro jest szansa... To nie może to być tak ostatecznie. To tak, to się nie dzieje. Zawsze jest jakiś sposób. - wciąż nie dawała spokoju jego słowom. Ciężko było przyjąć to ze spokojem nie próbując przejść przez te wszystkie fazy odrzucenia świadomości, jej zaprzeczenia, poczucia bezradności i błagalnej nadziei, że jeszcze coś da się zmienić.

- Tylko kilka dni? - zapytała nie wierząc, że cały czas jaki mieli dla siebie może się w aż tak bardzo krótkim czasie skurczyć do ledwie paru chwil. - Jezu, już jutro? - ile by teraz dała za każdą sekundę zyskaną na czasie. Na cholerę jechała teraz do tego lekarza do La Push, skoro mogła być przy nim. Mogła się nigdzie nie ruszać, mogła nie wychodzić. - Boże, Sid! - jęknęła zarzucając mu ręce na szyję i poddając się chwilowej niemocy.

Biała kartka wypadła z jej rąk lądując gdzieś z brzegu blatu gdzie doleciała a koszulka chłopaka momentalnie zaczęła się robić wilgotna w jednym miejscu, gdzie grochowe łzy dziewczyny zaczęły ja plamić. Ona nie była w stanie być taka spokojna. Wszystko wokół przestawało się liczyć pod wpływem takich wiadomości. Bardzo egoistycznie, ale Achi za żadne skarby nie chciała zostać sama, bez niego a teraz, w zaledwie paru chwilach wszystkie mosty zaczęły się kruszyć niczym dziecięce klocki po których przejeżdżał samochód opancerzony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:31, 15 Paź 2010    Temat postu:

- Nic nie mówiłem, bo nie chciałem Cię martwić... - odpowiedział zgodnie z prawdą. - Nie sądziłem, że to coś tak poważnego. - jej spojrzenie sprawiało, że kurczył się w sobie. - Miałem już dzisiaj zostać w szpitalu, ale ugadałem się z lekarzem, że pojawię się dopiero jutro. - wyjaśnił. Wtedy Achi rzuciła się na jego szyję. Zachwiał się lekko jednak utrzymał równowagę. Objął ją i przytulił na tyle mocno na ile był w stanie. Pozwolił jej wypłakać się w swoje ramię, on nie był w stanie zdobyć się na płacz. - Nie chciałem żeby tak wyszło... - szepnął głosem pełnym skruchy. - Zwłaszcza teraz. - dodał mając na myśli nowego członka rodziny. - Nie płacz, Achi... - pogłaskał ją po włosach by jakoś dodać jej otuchy. Nie bardzo wiedział co ma teraz mówić, nie mógł przecież obiecać, że wszystko będzie dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:43, 15 Paź 2010    Temat postu:

- Powinieneś był mi powiedzieć. - odrzekła z lekkim wyrzutem, kiedy już opanowała się na tyle, by nie ryczeć w jego koszulę jak bezradne dziecko. Nie było sensu, nie było już po co, skoro mleko się już rozlało a kolejnego kartonika nikt nie przyniósł stawiając w zasięgu ręki.

Ona też nie była lepsza. Podejrzewała, że jest w ciąży i też nie szepnęła nawet słowem. Zrobiła test, którego wynik był pozytywny i także nie powiedziała chłopakowi do chwili, gdy dopiero lekarz potwierdził jej stan. Miała żal do losu, że dał im odrobinę szczęścia teraz tak brutalnie je im odbierał. Gdyby mogła, naplułaby prosto w twarz temu losowi, wyśmiewając ze wszystkich sił jego wyroki. Nie miałaby przecież siły na tyle w sobie, by wykrzyczeć swój ból.

- Tylko jeden dzień? - zapytała się jeszcze wycierając nadgarstkiem swoje oczy i spoglądając na twarz Sida z pustką, która zaczęła ogarniać ją coraz bardziej. - Jak chcesz go spędzić? - dopytała się, bo to jego był dzień, skoro już jutro miał się stawić na leczenie. Oparła swą brodę na jego piersi wpatrując się w jego bladą, umęczoną twarz czekając odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:40, 17 Paź 2010    Temat postu:

- Chciałem spędzić ten dzień z Tobą. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Do swoich stałych klientów i do dostawcy może zadzwonić dopiero jutro, nic się nie stanie. Wpatrywał się w twarz Achi, którą z łatwością mógł odtworzyć w każdej chwili na papierze. Znał każdy szczegół, każdy milimetr jej buźki. Nic dziwnego skoro potrafił wgapiać się w nią nocami, kiedy to choroba nie dawała mu spać. Być może sprawiał wrażenie nieczułego typa, który ma na wszystko wyjebane. Najwidoczniej życie zrobiło z niego takiego człowieka jakim był. Pod tą skorupą krył się jednak całkiem normalny facet. - Nie mówmy więcej o tym... - poprosił mając na myśli oczywiście temat swojej choroby. - Lepiej powiedz mi co z Tobą. - uśmiechnął się. - Jak się czujesz? - pytał się bardziej o to jak sobie radzi z samą świadomością, a nie o fizyczne wrażenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:22, 17 Paź 2010    Temat postu:

Popatrzyła się na niego z lekkim, bardzo nieznacznym i ledwie widocznym uśmiechem na twarzy. Ciężko było się uśmiechnąć, skoro przez myśli przebiegały same najgorsze rzeczy. Jednak jak tu się nie uśmiechnąć słysząc jak bliska osoba chce spędzić ten jeden, jedyny i możliwe, że ostatni dzień swojego swobodnego życia właśnie z tą a nie inną osobą.

Zgodziła się, by nie mówić o jego chorobie. Nie była jeszcze w stanie o tym myśleć a co dopiero mówić. Potrzebowała czasu na zebranie się w garść. może paru minut, może godziny, może dnia, ale rzeczywiście najlepszym w tej chwili wyjściem było na jakiś bliżej nie określony czas odłożyć wszelkie rozmowy o jego stanie, skoro diagnoza przerażała a człowiek nie był w stanie poradzić sobie z nasuwającymi się do głowy wnioskami.

- Ja? - nie docierało do niej od razu, że może się ją pytać jak ona w tej chwili się czuje. - Nie wiem. - odparła zgodnie z prawdą. Czuła się kompletnie rozbita i skołowana. Całkiem jakby była w jakimś śnie, z którego nie może się wybudzić a jednocześnie nie ma się władzy nad tym, co się śni. Czuła w sobie pustkę stłumionych i zagłuszonych na siłę odczuć. Czy coś więcej? Nic. Chyba, że pytał się o to jak się czuje ze świadomością bycia w ciąży? jednak ta kwestia dla niej całkowicie zeszła na drugi plan, ba! nawet i dziesiąty plan z chwilą, gdy dowiedziała się o tym co jemu dolega.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:02, 18 Paź 2010    Temat postu:

Znowu miał ochotę zapalić, ale dał sobie tym razem spokój. Chciał jakoś poruszyć temat ciąży ale nie bardzo wiedział jak ma zacząć. I o co pytać. Temat był niewątpliwie ciężki, zwłaszcza w zaistniałych okolicznościach. - Od... Od jak dawna wiesz? No wiesz... że jesteś w ciąży. - z trudem wypowiedział te słowa. Nie był obyty w temacie, co się dziwić. Nagle przyszła mu do głowy dziwna myśl. Przecież Achi była wilkołakiem. Dzieciak będzie taki jak ona? Oby, pomyślał Sid. Przynajmniej nie będzie miał problemów ze zdrowiem jak jego stary. Taa, zapomniałem o najważniejszym... - No właśnie... Co chcesz zrobić? - zapytał ciszej. Decyzja należała do niej. Mogła usunąć ciążę, jemu nic do tego skoro już nie długo nie będzie wśród żywych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:10, 18 Paź 2010    Temat postu:

Zmrużyła lekko oczy słysząc jego pierwsze pytanie. - W zeszłym miesiącu, coś mnie zmogło. Nie czułam się najlepiej, ale wolałam nic nie mówić, bo to takie... Dziwne w moim przypadku. Myślałam, że się strułam czymś albo, że to efekt białej, którą braliśmy. - przyznała się - Różnie to mogło być. Miałam nadzieję, że przejdzie, ale nie za bardzo przechodziło... Dwa tygodnie temu miałam mieć... - przymknęła jedno oko nie lubiąc rozmawiać o tych kilku kobiecych dniach w ciągu miesiąca. Sapnęła lekko stwierdzając, że oby tylko mówić dalej, bo inaczej się zatknie i nie będzie w stanie już nic powiedzieć.

- ...Okres mi się spóźniał i parę dni temu zrobiłam test. Ale wynik był jakiś dziwny, więc musiałam pójść do lekarza. - wyjaśniła. W jej przypadku nie było to takie łatwe. - Tylko, że wiesz, mnie nie każdy lekarz może badać ze względu na to kim jestem... Trochę czasu zajęło mi znalezienie kontaktu do takiego, który zrozumie i będzie mniej więcej wiedział o co chodzi. A dzisiaj rano miałam wizytę i... potwierdził mi to, że noszę w sobie dziecko. - przyglądała się jego twarzy kiedy mówiła każde kolejne słowo. - Jak to co chcę zrobić? - spojrzała się na niego jeszcze bardziej uważnie. - Urodzę. Nie ma innej opcji... - odrzekła kręcąc lekko głową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:32, 19 Paź 2010    Temat postu:

Wysłuchał jej w milczeniu, nie spuszczając wzroku z jej twarzy. Wzmianka o lekarzu wywołała lekkie skrzywienie na twarzy Sida, bo znowu przypomniał sobie o swojej dzisiejszej wizycie w szpitalu. Owa mina szybko zniknęła, kiedy to Achi stwierdziła, że nie ma innej opcji niż urodzenie dzieciaka. - Jak to nie masz innej opcji? - zapytał być może trochę zbyt gwałtownie. - To znaczy... Nie zrozum mnie źle. Nie chcę żebyś usuwała ciążę, ale tutaj ja nie mam raczej nic do powiedzenia. - stwierdził otwarcie. Sid nie wierzył w cuda. Był pewien w stu procentach jak skończy się to całe leczenie w szpitalu. Dlatego wolał nie robić sobie nadziei. Nawet jeśli według lekarzy jakaś tam najmniejsza szansa istniała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:40, 19 Paź 2010    Temat postu:

Nie była pewna co do tego jak chłopak podchodzi do sprawy jej ciąży widząc skrzywienie na jego twarzy i słysząc jego prędko zadane pytanie o to czemu nie ma innej opcji. Jednak po chwili słysząc kolejne jego słowa o tym, że nie chciałby, aby to zrobiła, wszystko się wyjaśniło. Uśmiechnęła się przy tym lekko. Skoro nie chciał, lżej jej było ze świadomością podjętej decyzji, że będzie chciała czy też musiała urodzić. - No nie ma takiej możliwości. - odparła. - Sid, ja jestem wilkołakiem. - wyjaśniła, ale chyba to jej stwierdzenie niewiele mu mówiło. Ona także wcześniej nie wiedziała z czym się to wiąże dopóki lekarz nie uświadomił jej w pewnych kwestiach. Teraz jej partnerowi przydałoby się kilka słów tłumaczeń. Westchnęła nie wiedząc od czego zacząć. - Moja ciąża o wiele szybciej się rozwija niż u ludzi. Gdybym w pierwszym, może drugim tygodniu chciała to zrobić, - nie potrafiła mimo wszystko wydusić z siebie słów o usunięciu dziecka, nie zarodka czy też płodu, tylko dziecka - to jeszcze byłoby to możliwe. Ale już nie teraz, nie na tym etapie. - Nikt by się nie odważył teraz na to. Tym bardziej ja, jeśli nawet chciałabym to zrobić. - powiedziała. Nie wspomniała już o tym, że jej pierwszą reakcją na nowinę przekazaną jej przez lekarza była właśnie aborcja. Myślała tak ze względu na Sida, ale wpierw dowiedziała się, że nie ma takiej możliwości a teraz jeszcze usłyszała jego zdanie. Coraz bardziej się upewniała w tym, że skoro los tak chciał, to tak będzie. Przesunęła dłońmi po jego plecach głaszcząc go lekko wzdłuż kręgosłupa. To wszystko było nie tak. Sid był bardzo ciężko chory a ona zaszła w ciążę. Nieplanowaną ciążę. I to jeszcze jednego dnia się o tym na raz dowiadywała. I jak tu się po tym pozbierać? - Masz do powiedzenia. - stwierdziła. - Może nie w kwestii tego czy urodzę czy nie, bo to już tak jakby nie od nas zależy, ale w pozostałych... To także i Twoje dziecko. - powiedziała sprawdzając jak Sid reaguje na jej słowa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:02, 20 Paź 2010    Temat postu:

Czuł się teraz trochę zielony, w końcu tak mało wiedział o tej wilczej naturze Achi. - Mówisz, że ciąża rozwija się szybciej... To znaczy, że ile trwa? - zapytał jakby z nutą nadziei w głosie. Może zdążyłby jeszcze zobaczyć tego bąbla. O ile choroba go w tym czasie nie wykończy. Żałował, cholernie żałował, że choroba dopadła go akurat teraz. A mógłby się zmienić, skończyć z dragami, zająć się czymś legalnym i normalnie zarabiać na życie. A teraz... nie widział nadziei na przyszłość. - Może i moje... ale to żadna sztuka zrobić. Każdy głupi potrafi. - wzruszył ramionami z lekko skrzywioną miną. - To nie ja będę je wychowywał. Dlatego nie mam tu nic do powiedzenia. - było mu w pewien sposób wstyd, że zostawi Achi samą z dzieciakiem. Czuł się tak jakby świadomie opuszczał swoją rodzinę z własnych, egoistycznych powodów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:28, 20 Paź 2010    Temat postu:

- Tak, szybciej. - przytaknęła uświadamiając sobie fakt, że zapewne może tą kwestią przerażać Sida. W końcu sama świadomość ciąży partnerki i dowiedzenie się o tym tak nagle, nieplanowanie była dość szokująca bądź zaskakująca, to jeszcze w jej przypadku skoro działo się to o wiele szybciej, to tym bardziej mogło powodować mętlik w głowie. - Ludzka trwa dziewięć miesięcy, wilcza nieco ponad dwa... Natomiast w moim przypadku podejrzewam, to znaczy tak by wychodziło mniej więcej, około pięciu miesięcy. Może czterech. Nie za bardzo mam się od kogo dowiedzieć ile dokładnie. - wyjaśniła.

- Lekarz stwierdził, że powinnam się na tyle szykować, ale wszystko zależy od tego czy dalej tak się będzie ciąża rozwijała. - odrzekła. Ten maluch w jej brzuchu ponoć wyglądał już na około trzeci miesiąc ludzkiej ciąży a według wszelkich wyliczeń Achi, został poczęty ledwie miesiąc temu. - Może za jakieś dwa, dwa i pół tygodnia będzie już można nawet poznać płeć dziecka... - dodała nieświadomie się lekko uśmiechając przy tym.

Nie za bardzo podobały jej się słowa chłopaka o tym, że może i jego jest dziecko, ale każdy byłby w stanie to samo zrobić. - Dlaczego nie Ty?- zdziwiła się, chociaż zaraz przygryzła się w język. - To znaczy, jeśli nie chcesz... Jak nie odpowiada Ci to... To znaczy, wiesz przecież, że ja Cię do niczego zmuszać nie będę. - rzuciła. - Chyba, że myślisz o... O badaniach. - nie dokończyła mówiąc o jego śmierci, bo nie była w stanie. Ale chodziło jej o treść tej cholernej koperty, w której ktoś wystawił dla niego wyrok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:44, 24 Paź 2010    Temat postu:

- Cztery miesiące... - mruknął pod nosem. Może jednak jeszcze zdążyłby zobaczyć tego malucha? - Więc... dziecko będzie tylko w połowie takie jak Ty? - zapytał trochę niepewnym głosem. - To tak się da? - lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy. Śmiał się z siebie i własnej niewiedzy. - Mam nadzieję, że to będzie chłopak. - skomentował wzmiankę o poznaniu płci. - Jesteśmy tańsi w utrzymaniu. - zaśmiał się. Tak na prawdę było mu obojętne czy będzie miał syna czy córkę. Jak to się mówi, ważne żeby było zdrowe. Kolejne słowa Achi wygoniły uśmiech z twarzy Sida. - Nie, nie, nie mówię, że nie chcę. - poprawił ją szybko. - Pewnie, że chcę. Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie wiem po prostu czy będę miał szansę. - zerknął przelotem na szarawą kopertę leżącą na blacie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:15, 24 Paź 2010    Temat postu:

- Yhym... - przytaknęła kiedy powtórzył po niej czas, jaki w teorii pozostawał do jej porodu. Było to troszkę ciężkie do wyobrażenia sobie, bo po Achi w tej chwili nie było kompletnie widać zaokrąglonego brzuszka, ale w ciągu tego czasu dziecko w niej miało się w pełni rozwinąć. Przynajmniej tak mówiła teoria. Z praktyką, to nikt nie wiedział jak to wygląda u wilkołaków, bo nikt o tym nie mówił za bardzo.

- W połowie. - znów kiwnęła twierdząco głową. - Da się, da. Nie będzie miało zdolności do przemiany, ale... Gojenie się ran, wytrzymałość czy siłę będzie miało podobnie do mnie. - wyjaśniła. Uśmiechnęła się lekko słysząc, że Sid chciałby aby to był chłopiec. Za wcześnie było jeszcze by to potwierdzić, ale już niedługo może będą mieli taką możliwość. - Ale argument. - sapnęła cicho, nosem trącając jego szyję.

- Będziesz miał szansę. - odrzekła a jej uśmiech, tak jak i jego, zniknął z jej twarzy - Nie myśl o najgorszym. - poprosiła - Spróbujemy, postaramy się. Nie można zakładać z góry, że się nie uda. - powiedziała nie chcąc nawet wspominać o takiej możliwości, ze miałoby się nie udać. Zamierzała zrobić wszystko, żeby tylko dać choć minimalną szansę na to, że chłopak wyzdrowieje. - Poza tym... Nie myślmy o tym dzisiaj. Jutro. Jutro nad tym się zastanowimy. - dodała nieco błagalnie. Nie chciała myśleć o tym, że go przy niej zabraknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sid
Człowiek



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:15, 25 Paź 2010    Temat postu:

Już chciał coś odpowiedzieć, że nie wierzy w cuda, że leczenie się nie powiedzie i skończy się na najgorszym, ale pohamował się. Nie chciał już dzisiaj o tym wspominać, ten dzień miał należeć do nich. W rezultacie Sid westchnął tylko cicho i przymknął oczy na dłuższą chwilę. Był zmęczony. Nie tyle fizycznie co psychicznie. Nawał szokujących informacji wywołał niezły chaos w jego głowie. Kiedy otworzył oczy na jego twarzy znów zawitał lekki uśmiech. - Mówisz, że maluch będzie miał lepszy start? - zapytał. Tak właśnie interpretował to co mu Achi powiedziała. Mały pół-wilkołak na pewno nie zachoruje na białaczkę. - Zróbmy coś. Chodźmy gdzieś. Nie wiem, gdziekolwiek. Musimy wykorzystać ten dzień. - zaproponował nagle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Achi Regine
Administrator



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:51, 25 Paź 2010    Temat postu:

Miał bardzo pesymistyczne podejście. Achi nie wierzyła, że się nie może udać. Nie chciała wierzyć. Zrobiłaby dla niego wszystko, byle tylko leczenie się powiodło i aby ten wyrok wypisany czarnymi literkami na tej paskudnie białej kartce schowanej w burej kopercie był jednym wielkim kłamstwem. Jednak ona nic nie mogła. Mogła jedynie wierzyć, starać się i liczyć na szczęście. Przecież do tej pory się do nich uśmiechało. Dlaczego, za co miało by się tak nagle od nich odwrócić?

- Tak. - przytaknęła - Będzie silniejszy niż zwykłe, ludzkie dziecko. - o ile ona tylko wytrzyma ciążę. Co z tego, ze była wilkołakiem jak jej organizm też mógł sobie nie poradzić z tempem wzrostu malucha. Ona była bardzo drobna a rosnące w niej dziecko różnie mogło na nią wpływać. Chociaż lekarz ją uspakajał, ona i tak się bała. Jak każda kobieta, która po raz pierwszy miała zostać matką.

- Co tylko zechcesz. - przytaknęła - Gdzie sobie tylko zamarzysz. - mogła, była w stanie spełnić jego każde marzenie, byle tylko im czasu by wystarczyło do rana. Czuła się jakby ta reszta dnia miała być dla niej jakąś formą jego pożegnania, ale rozpaczliwie odganiała te wnioski, by nie pozwolić swoją rozpaczą zniszczyć im ten czas. - Gdzie chciałeś kiedyś być a nie miałeś możliwości? - zapytała - Marzyłeś o czymś? - zapytała. Ona za bardzo szaleć nie mogła, ale przecież stanie obok i patrzenie się na niego cieszącego się ze swojej wymarzonej chwili też dało by jej satysfakcję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Mroczne Przedmieścia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin