Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kuchnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:38, 15 Paź 2009    Temat postu:

- Pokiwała leciutko głową. - Dobrze, jeżeli następnym razem będzie taka okazja, sama się do Ciebie zgłoszę i powiem co tak a co nie, ale jednak nie chciałabym was ograniczać w pewnych produktach, które moglibyście ze smakiem zjeść. - westchnęła lekko. Dla pozoru upiła bardzo mały łyczek herbaty, aby nikt się nie zorientował, że z nią jest coś nie tak. Męczyło ją okropnie ciągłe ukrywanie prawdy przed wszystkimi. Nie mogła powiedzieć kim jest bo nie mogła ich narażać. Czuła się z tym co najmniej bardzo źle. - Albo może następnym razem to ja was zaproszę do siebie? Będzie nam z Benjaminem bardzo miło was gościć u siebie. Prawda skarbie? - spojrzała znacząco na Adama i Marikę zastanawiając się nad tym jak zareagują na jej propozycję. Mogli albo ją przyjąć, albo też ją odrzucić. Jednak wolała ich gościć u siebie. - A wiesz co kochanie, ostatnio gdy byłeś w pracy miałam sporo czasu na rozmyślania i poszukiwania. Znalazłam dość ciekawą lokalizację na ten mój salon kosmetyczny. - uroczy uśmiech rozświetlił jej twarz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:48, 15 Paź 2009    Temat postu:

Sięgnął po naczynie i przyciągnął je do siebie. Im było bliżej tym bardziej tracił na nią apetyt. Westchnął słysząc pytania Benjamina - Tak. Nieruchomości. - wyznał powstrzymując się od wymownego spojrzenia w sufit. Kupujesz, sprzedajesz... Nałożył sobie mniej niż Marika i dziabnął to widelcem zniechęcony - Nie. - odpowiedział kiedy łyknął pierwszą porcję - Nie w Forks. W Nowym Yorku. - burknął męcząc się z kawałkiem ziemniaka - Co do domu... Daj ogłoszenie w gazecie, tak będzie najszybciej. - podrapał się w skroń patrząc na swoją porcję krzywo. Uniósł wzrok na kobietę słysząc jej propozycję wzruszył ramionami i pozostawił to do rozstrzygnięcia Marice - Nie... I tak. Apteka jest zamknięta. Zjedź najpierw. Później przyniesiesz. - powiedział do Benjamina.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:41, 15 Paź 2009    Temat postu:

Z ledwością przełknęła kolejny kęs zapiekanki. Starała się nie krzywić tak bardzo jak wcześniej. Wysłuchała w spokoju propozycji Sobhian i zamyśliła się nad tym. - Hm, jeżeli Adam nie będzie miał nic przeciwko temu to z chęcią was odwiedzimy, decyzję pozostawiam jemu, ja nie mogę decydować sama, bez konsultacji z nim, wybaczcie. - pokiwała im leciutko głową uśmiechając się przy tym radośniej. Chciała wychodzić do ludzi, ale póki co musiała się ukrywać, choć jeżeli mieszkali niedaleko to nie było by z tym problemu. - Spokojnie. Nie śpieszy się. Zjedź sobie bez pośpiechu, leki nie uciekną, a moje gardło nie ucierpi jeszcze bardziej przez ten czas. - zapewniła Benjamina solennie. Zainteresowała się zaciekawiona tym co mówi Sobh. - Salon kosmetyczny? Chcesz otworzyć? A gdzie jeżeli można wiedzieć? Może byłabym Twoją pierwszą klientką. - zapaliła się do rozmowy. Podparła sobie ręką brodę i wlepila w nią swoje roziskrzone oczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:48, 15 Paź 2009    Temat postu:

- W Nowym Yorku... - pokiwał głową ze zrozumieniem. Wysłuchał propozycji Sobh z widelcem w ustach. On oczywiście był za, jak najbardziej. Jego wzrok prześlizgnął się po Adamie który wzruszył na wszystko ramionami i spoczął w końcu na Marice - Wiesz to dla mnie nie problem, a po co... - zamilkł by i ona wygłosiła swoją opinię. Kiedy skończyła mówić wbił wzrok w mężczyznę - Nie daj się prosić... - widząc jednak jego minę poprawił się zaraz - To znaczy... - wbił z zakłopotaniem widelec w pomidora - Tak... Sobh ma rację, będzie nam bardzo miło was gościć. - poparł swoją dziewczynę spoglądając na niego z uśmiechem. Uniósł widelec do ust pakując w nie pomidora i uniósł pytająco brwi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:02, 15 Paź 2009    Temat postu:

I tu miała sojusznika. Very Happy Odpowiedziała Marice na potok jej zadawanych pytań lekko się szczerząc. Miło jej było, że ktoś ją słucha. - A tak, w Port Angeles. To nie daleko. Jestem właśnie w trakcie pertraktowania warunków umowy najmu lub ewentualnego kupna pomieszczenia. A bo ja nie mówiłam, jestem po profesjonalnych studiach kosmetologicznych, pełnych dopełnień przeróżnymi kursami i temu podobnymi. - o tym nawet Ben nie wiedział. W zasadzie nie rozmawiali na temat skończonych przez nią szkół. A trochę tego było, w końcu miała na to bardzo wiele czasu. Zawsze uczyła się pilnie, nie mając nic innego do roboty. Nocami, kiedy wszyscy spali, ona zakuwała choć nawet to nie do końca. Nie musiała miała bardzo dobrą pamięć i szybko przyswajała wiedzę. Na balangi też niezbyt chodziła, nie lubiła takich miejsc a to tylko dlatego, ze była sama i to ją drażniło. Uważała, ze na taką imprezę idzie się najlepiej z partnerem i też z takiej zasady wychodziła. - Kiedy tylko wszystko uda mi się załatwić, pozostanie wyremontowanie tego, kupienie masy przeróżnych urządzeń i całego wyposażenia no i będę mogła w końcu z tym ruszyć. Lubię to robić, sprawia mi to wielką przyjemność. - pokiwała zabawnie głową. Wciągnęła się w temat bez reszty. - Oczywiście, z chęcią Cię przyjmę. Jak tylko otworzę. - mrugnęła do niej porozumiewawczo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:13, 15 Paź 2009    Temat postu:

Zamilkł i zerknął koso na Marikę. Nie lubił decydować za kogoś. Widział jednak uśmiech narzeczonej. Spiorunował Benjamina za słowa jakie wypowiedział - Jeśli Marika wyrazi taką ochotę... - zaczął w kompletnej ciszy jaka zapadła gdy podjął głos. Odłożył widelec z niedojedzonym kawałkiem zapiekanki na talerz który odsunął po chwili trochę od siebie - Nie widzę przeszkód byśmy skorzystali z waszego zaproszenia. - nie mógł jej ograniczać w najmniejszym stopniu. Pokiwał głową i podparł brodę dłonią a druga zaczął bez zainteresowania obracać szklankę. Kobiety wdały się w dyskusję o salonach kosmetycznych a Benjamin systematycznie niszczył swoją porcję. Adam stracił apetyt.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:22, 15 Paź 2009    Temat postu:

- Och to na prawdę niedaleko. To jak rzut beretem stąd. - zgodziła się z Sobh.- No tak, tak zanim się otworzy taki salon trzeba w to trochę władować i pieniędzy i czasu i wysiłku. Ale wierzę w to, że sobie poradzisz w końcu masz u swego boku wspaniałego mężczyznę, który cały czas będzie Cię wspierać. Prawda Benjamin? Nie mylę się tak? - otrzymała twierdzącą odpowiedź od niego. - I o to właśnie chodzi, przede wszystkim wsparcie. - trochę ochoczej zabrała się za zapiekankę. - A tak, oczywiście z przyjemnością was odwiedzimy już ja o to osobiście zadbam. - puściła oczko do Adama a następnie uśmiechnęła się do niego tak uroczo, a zarazem tak czule, że aż na sam widok miękło człowiekowi serce. Zawsze będzie patrzeć na niego w ten jedyny w swoim rodzaju sposób. On był jej całym światem , bez którego nie wyobrażała sobie dalszego swego życia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:31, 15 Paź 2009    Temat postu:

- Jednak tam? - zapytał Sobhian kiedy tylko pogratulował Adamowi doskonałego wyboru - Napewno nie będziesz się u nas nudzić... - zaczął się znów nakręcać na jego punkcie. Chciał go doprowadzić dziś do śmiechu, ale on był nieugięty - Zobaczysz. Uczę sie grać na gitarze, wiesz? No właśnie. Jak nauczę się to wam coś zagram - oświadczył wspaniałomyślnie całej trójce - I to jest gitara elektryczna a nie akustyczna więc uważajcie. - pogroził im widelcem i odsunął od siebie talerz. W przeciwieństwie do Adama talerz Benjamina był pusty - Dziękuję. - powiedział - Była pyszna. Będę się u was stołować jak Sobh przestanie mi gotować. - wyszczerzył się do wampirzycy i spojrzał na zegarek. Widząc uśmiech Mariki pomyślał że czas się zbierać. Zaczął dopijać swoją herbatę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:52, 15 Paź 2009    Temat postu:

- A no właśnie tam. Sam mówiłeś z Mattem, że to byłaby dobra lokalizacja więc, przeanalizowałam to sobie, poszukałam ciekawych ofert, a teraz jedynie pozostały formalności. Po powrocie z Nowego Yorku, o ile tam w ogóle polecimy mam umówione spotkanie z poprzednim właścicielem. Wcześniej był tam jakiś sklep odzieżowy, ale świetnie idzie to przerobić na salon kosmetyczny. - mrugnęła do niego wesoło. - Lubię dla Ciebie gotować, więc nie licz na to, ze przestanę. - roześmiała się. - Trochę spokoju im się należy. - kiwnęła głową ze zrozumieniem. - O właśnie kupiłeś gitarę, a nawet nie miałeś czasu się za nią zabrać. Nie mogę się doczekać. Zobaczymy co tam nam stworzysz. Ty lubisz słuchać rockowych kapel, także ja nie widzę problemu. Nie wiem jak z wami? - spojrzała na Marikę i Adama. Odstawiła prawie nie tkniętą herbatę na stół i również poczęła się zbierać. Choć było bardzo miło czas było się zbierać do domu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:00, 15 Paź 2009    Temat postu:

Odwdzięczył się Marice jak najbardziej szczerym uśmiechem na jaki było go stać. Wyglądał tak jakby brzuch go rozbolał. Napewno...? Sądzisz że ja będę się z tobą dobrze bawić? Utkwił wzrok w blacie stołu słuchając tego co mówiła Sobhian o swych planach. Roztrzaskałbym ci tą gitarę na głowie... Nie dawał się wciągnął w ich rozmowę za nic w świecie. Ani Benjamin ani Sobh nie zdołali temu podołać. Był wdzięczny Marice że i ona nie próbowała. Podniósł głowę z ciekawością na wzmiankę o zespołach rockowych. Przejawił pierwszy znak zdrowego zainteresowania się sprawą i zerknął na narzeczoną. Pokiwał głową. I tu byli do siebie podobni - Lubimy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:21, 15 Paź 2009    Temat postu:

- Och, grasz na gitarze? I to rocka to ja z chęcią posłucham jak będzie tylko taka możliwość. I Adam zapewne tez. Akurat oboje mamy zamiłowanie do tego rodzaju muzyki. - paplała entuzjastycznie. Była całkowicie rozluźniona i w przeciwieństwie do Adama nie miała problemu z nawiązywaniem do tematu rozmowy a tym bardziej z naturalnym uśmiechaniem się. Pokiwała im głową. - To jeszcze się zgadamy co do tego panie agencie Jeffrey mam Twój numer telefonu. Odezwę się w najmniej przez Ciebie spodziewanym momencie. - zaśmiała się delikatnie. Skończyła jeść swoją zapiekankę i pogładziła się po napełnionym brzuchu. I ona i dziecko byli oboje zadowoleni. Ziewnęła zakrywając sobie suta dłonią. Była cudownie rozleniwiona a po zjedzeniu ciepłego zachciało jej się spać. - Przepraszam, spanie mnie morzy. - powiedziała usprawiedliwiająco. Była już okropnie zmęczona choć tak wspaniale jej się gawędziło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:32, 15 Paź 2009    Temat postu:

Wstał od stołu i zasunął krzesło - No... Ja sie uczę dopiero... - zamachał dłońmi - Nie wymagajcie odemnie cudów. Ba! Nawet dobrze nie miałem jej w dłoniach jeszcze. - wyznał opuszczając zrezygnowany ramiona po bokach - Wiecie... Potraktujcie mnie wyrozumiale. - roześmiał się rozbawiony uwagą Mariki - Grozisz mi? - zapytał unosząc w górę brwi. Obrócił się na pięcie i wypadł z kuchni by przynieść swą kurtkę. Wrócił do niej w pełni ubrany i zapięty pod samą szyję. Spojrzał znów na zegarek i na kobietę która ziewała - To nie będę was już dziś nachodził. - powiedział i kiwnął głową z uśmiechem - Recepty podrzucę jutro. Z samego rana. Ty... - wskazał palcem na Marikę - do łóżka i spać. A ty... - pozwolił sobie wskazać na Adama - Nie gotuj jej za tłustego rosołu. I też idź spać. - tymi uwagami zakończył swój pobyt tutaj. Skłonił się przed nimi i rzucił obracając się - Nie sprawiajcie sobie problemu. Trafimy do drzwi. Dobranoc!

/ Korytarz / Dom i teren przed nim / Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:40, 15 Paź 2009    Temat postu:

Wstała w końcu od stołu i również zasunęła za sobą krzesło. Chwyciła w dłoń swoją kurtkę, którą wcześniej rzekomo przewiesiła przez oparcie krzesła gdy pomagała Adamowi w kuchni przygotować zapiekankę. Narzuciła ją na siebie wkładając swoje dłonie w rękawy kurtki. Zapięła się podobnie jak Ben prawie pod samą szyję, choć wcale nie było jej to potrzebne, nie odczuwała chłodu jaki panował na zewnątrz. Dla niej temperatura zawsze była taka sama. Skłoniła im się lekko i stanęła przy Benjaminie. - Bardzo wam dziękuję za przeuroczy wieczór. Miło było się choć trochę bliżej poznać. - powiedziała szczerze zadowolona. - Dobranoc, życzę miłego wieczoru, a jeszcze milszego snu. Wypocznijcie oboje. A Marika zwłaszcza. I wybaczcie za ewentualny kłopot. - jeszcze raz się im skłoniła i podążyła za Benjaminem ku drzwiom. - Do zobaczenia. - zawołała do progu i zniknęła wraz z jej chłopakiem w czerni wieczora i brzydkiej pogody wychodząc na zewnątrz. Od domu dzieliło ich zaledwie kilkanaście domów.

/ Korytarz / Dom i teren przed nim / Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:57, 15 Paź 2009    Temat postu:

- Dobranoc, dobranoc... - wymruczał bez życia pod nosem kiedy wychodzili. Byli dla Adama mało ważni. Usłyszał odgłos zamykanych drzwi i mógł w końcu zająć się tym co najbardziej go interesowało. Wsparł łokieć na blacie i wpatrzył się z czułością w Marikę - Czy ty z tym... Czy musiałaś iść zaraz? - zaczął zadręczać ją pytaniami które skumulowały się w nim, a biły od niego jedynie zmartwienie i troska - Nie mogłaś poczekać albo zadzwonić? Zawiózłbym cię. - wyciągnął dłonie po talerze i złożył je przed sobą. Znów utkwił w Marice spojrzenie - Marii... Jakby cię nie znaleźli? Nie lepiej było poczekać aż wrócę? - wyciągnął swoja dłoń ku niej. Uchwycił szczupłe palce - I uderzyłaś go? - wywrócił oczami. Nie wiedział czy ma ją za to ganić czy śmiać się z tego - Trzeba było udawać że się go nie zna... Ignorancja. Mówi ci to coś? Sto razy lepsze niż utrata przytomności spowodowana wyładowaniem się na tym sukinsynie. A jemu i tak... - wzruszył ramionami - Tym bardziej jak byłaś słaba. Marii... - powiedział przeciągając lekko jej imię. Pokręcił głową z ciepłym uśmiechem którym obdarzył kobietę. Zagarnął wolną dłonią włosy w tył i przybrał znów strapioną minę - Chodź... - złapał kobietę tak jak wczorajszego dnia i wyszedł z kuchni. Pozmywam jutro. Albo jak zaśniesz. - Opowiesz mi wszystko na spokojnie, kiedy byli tu Sobh i Benjamin trudno było się połapać. - złożył usta na jej czole - Marii... Powoli, cicho i na spokojnie. - westchnął i zaczął się wspinać po schodach.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:31, 16 Paź 2009    Temat postu:

- Cóż... - zaczęła ze strapioną miną. - Jak by to powiedzieć, byłeś z Martinem, nie chciałam przeszkadzać, a poza tym, nie chciałam tym bardziej, żeby się zorientował, ze coś jest nie tak. Mógłby pojechać za Tobą, nie wiem. Nie chcę Ci narobić przez siebie problemów bo mnie kryjesz. - westchnęła ciężko spuszczając głowę. - Przepraszam. Wiem, ze się martwisz. To było faktycznie głupie i nieodpowiedzialne, ale nie widziałam innego wyjścia z sytuacji. - pokręciła głową zrezygnowana. - Gdyby mnie nie znaleźli to... - nie chciała nawet o tym myśleć. Sama nie wiedziała co by się stało w takiej sytuacji. Machnęła lekko dłonią. Przyłożyła sobie jego dłoń spragniona jego dotyku do policzka. Uwielbiała przebywać z Adamem. - Wyprowadził mnie z równowagi. Miał czelność mnie zasłonić swoim parasolem, a ten tekst, ' Witaj koleżanko' no myślałam, ze wyjdę z siebie. Ja nie jestem jego koleżanką. Poza dzieckiem nic mnie z nim już nie wiążę. I nie pozwolę, aby mówił o Tobie źle. Wiem, że Ciebie to nie rusza, ale mnie tak i to bardzo. Nie zna Cię a chce oceniać. Jakim prawem. - uderzyła pięścią w stół i aż jęknęła z bólu. Myślenie o Aaronie i wywoływana u niej w ten sposób złość nie wpływała na nią dobrze. - Nie potrafię go ignorować, kiedy się tak ta pijawka panoszy. Myśli, że kim jest. Kretyn od siedmiu boleści. Został adwokatem i myśli, ze zawojuje tym świat. - prychnęła rozbawiona. - Nie nadaje się w ogóle do tego bałwan jeden wrrr... - pokręciła głową. - Następnym razem skręcę mu dosłownie kark jeżeli jeszcze raz odważy się coś o Tobie powiedzieć nie tak. Obiecuję mu to. - spojrzała na Adama z troską. - Ale gdybyś widział jego policzek. - zachichotała radośnie. Dłonią wskazała na swój i zarysowała na nim okrąg wielkości pięści. - Taaaaki czerwony, a na nim odbite moje palce. Och to musiało boleć. Włożyłam w to całą swoją siłę i nie żałuję. Ten widok był bezcenny. Och jak ja żałuję, że nie miałam aparatu ze sobą. Byłaby cudowna pamiątka. - znów zachichotała rozweselając się. - No już koniec gadania o tym czymś co udaje elegancika. I tak nie dorasta Ci do pięt. - wyszczerzyła się do niego czule i pozwoliła aby wziął ją na ręce i zaniósł na górę. Objęła dłońmi go za szyję i wtuliła swoją głowę w jego klatkę piersiową nasłuchując jego bicia serca. - Kocham Cię Adamie z całego serca i nic tego już nie zmieni. Jesteś mój jedyny i niepowtarzalny. Schowam Cię przed całym światem i nie oddam nikomu. - podciągnęła się trochę i ucałowała z czułością jego policzek.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pią 0:35, 16 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:46, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Postawił tabletki na stole i zabrał się za przygotowywanie śniadania. Sobie i narzeczonej. Stojąc przed otwartą lodówką zastanawiał się co dla niej wybrać najlepszego. Uznał że potrawa musi dać się łatwo przełknąć. Gardło Mariki nie było w najlepszej formie. Wyciągnął kartonik z mlekiem. Płatki z mlekiem.. Proste, miękkie... Ziewnął stawiając czajnik pełen wody i garnek na gazie. Nalał do niego mleka. Z szafy wyciągnął dwie miseczki i postawił je na blacie. Wsypał do nich płatki śniadaniowe. Stanął przy stole i powyciągał tabletki z torby. Ułożył je przed sobą razem z kartką od Benjamina, które kiedy ma brać. Te... W zasadzie wszystkie ma brać rano... Obrócił w dłoni opakowanie z antybiotykiem. Otworzył i wyłuskał z niego tabletkę. Tak samo postąpił z każdym kolejnym. Popatrzył na nie. Nie poczuł żadnej dziwnej chęci z nimi związanej. Leżały przed Adamem. Kto tu jest uzależniony? Nie mając niczego lepszego ułożył je na podstawku do szklanki. Postawił go na tacy. Mleko i woda w tym czasie sie zagotowały. Zalał miseczki. Zaparzył herbatę, Marice odpowiednio mocą. Skrzywił się lekko, bo nie rozumiał co jest takiego dobrego w tak ciemnej herbacie. Dorzucił jeszcze miodu i cytryny. Sobie zaparzył poranną kawę. Pachniała wyśmienicie. Uznał że Benjamin przesadza i podrzucił w dłoni swoją tabletkę na żołądek. Przecież mnie boli... Samo nie przejdzie. Napił się kawy i łyknął ją zaraz by nie zadręczać i nie dawać broni do ręki Marice. Postawił wszystko na tacy, którą po chwili ujął w dłonie. Rzucił okiem w stronę sypialni z której dosłyszał kaszel. Sprawdził czy ma przed sobą syrop. Podszedł jeszcze do drzwi i przekręcił w nich klucz. Na wszelki wypadek...

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:32, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Nie zwracała na nic uwagi. Jej jedynym celem było przygotowanie dla nich obiadu. Potarła zaspane oczy i przysięgła sobie że już nigdy więcej nie będzie się tak wcześnie zrywać dla niego. Usiadła najpierw przy stole i wyciągnęła papierosa. Zapaliła go przeklinając w myślach postępowanie Adama. Zachowywał sie jak ostatni kretyn, człowiek ślepy, taki który nie docenia tego co robią dla niego inni. Zawsze taki był... Prychnęła cicho. Zaciągnęła się i wstała. Zaglądała do poszczególnych szafek. Dym osnuł całą jej postać. Wsadziła papierosa w usta i stanęła na palcach by dosięgnąć makaron. Wsadził go tak wysoko... Ja nie mam 190 centymetrów jak on. Popielniczki oczywiście nie było. Warknęła cicho. Pod tym względem jej syn był bardzo niepraktyczny. Odkręciła wodę i wsadziła pod jej strumień papierosa. Wzięła sie za przygotowywanie jedzenia. Wrzuciła mięso do garnka i nalała wody. Makaron mógł poczekać. Krążyła po kuchni co chwila zaglądając do garnka. Zadowoliła się kawałkiem suchego chleba i jakość odepchnęła od siebie głód na krótki czas. Wywar leniwie bulgotał. Zebrała z wierzchu to co niepotrzebne i wsypała do kolejnego garnka makaron. Przysiadła przy stole z łyżką w dłoni. Podparła brodę walcząc ze snem. Jeszcze trochę... Czekała wytrwale. Odcedziła makaron i przełożyła go na dwa talerze. Rosół jeszcze musiał się podgotować. Zrobiła rundkę po parterze zaglądając do salonu a na dłuższą chwilę zatrzymując się w łazience. Wróciła do kuchni i poszukała nabierki. Nalała rosołu na talerze. Wzięła je w dłonie chwytając dodatkowo łyżki.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:21, 05 Lis 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Weszła radosnym krokiem do kuchni. Zachowywała się tak odmiennie od tego jak było parę godzin temu. - Odwdzięczysz w jaki sposób? Mrrr... Mam się bać? - zapytała zaczepnie. Podeszła do kuchenki gazowej i nastawiła wody w czajniku. Wyciągnęła kubki z szafki stawiając je na stole podobnie chwilę później zrobiła z herbatą, która wylądowała w owych kubkach. Oparła się o szafkę kuchenną. - Usiądź sobie ja wszystko przygotuję. - mrugnęła do niego porozumiewawczo. Po kilku minutach herbata była gotowa i osłodzona. Powróciła do Adama przystając nad nim. - No to teraz mi może zdradzisz gdzie się ukrywałeś przez ten czas gdy Cię nie było? - zapytała zaciekawiona. W zasadzie to nie musiała wiedzieć bo wrócił jednak nad nią wzięła górę ciekawość... - Słyszałam, że to już nie Twój pierwszy raz. Grace wspominała, że często jej wywijałeś takie numery. - roześmiała się. Teraz mogła się z tego śmiać choć wcześniej nie było jej tak do śmiechu. Podeszła do szafki i wyciągnęła z niej ciastka maślane. Wysypała je na talerzyk i położyła przed nim sama również wzięła sobie jedno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:33, 05 Lis 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Oparł się o futrynę krzyżując ramiona na piersi - Oczywiście że powinnaś się bać. Mnie tym bardziej. - powiedział zachowując powagę co było nie lada wyzwaniem patrząc na kobietę krzątającą się przy szafkach. Odbił się od futryny niechętnie i zajął jedno z krzeseł. Odwrócił wzrok od okna i zadarł głowę w górę. Zawiesił ramiona na jej tali splatając z tyłu dłonie - Byłem w Haven. - kiedy to jej nic nie mówiło dodał - U Ronalda. Pamiętasz? Rozmawiałem z nim przez telefon jak byliśmy w Nowym Yorku. - puścił ją niezbyt chętnie kiedy ruszyła do szafki - Wszystko ci wypaplała... Zapewne to o policji też? - wywrócił oczami i wykrzywił usta niezadowolony - Dlaczego ona tu była? - nie musiała mu odpowiadać. Wystarczyło jak zobaczył lekkie rumieńce na jej policzkach - Dobrze. Nie tłumacz się... - powiedział biorąc ciastko - Chciałaś dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:53, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Ciebie? - prychnęła rozbawiona. - Adamie zabawny jesteś. Chcę abyś wiedział, że nie boję się Twoich gróźb. - pokręciła delikatnie głową. Oczywistym było, że mówiła to żartobliwym tonem głosu. - Haven? - nie kojarzyła. Nie zapuszczała się w tamte strony więc skąd mogłaby wiedzieć gdzie to jest? - Ach kuzyn Ronald? - również nie znała. W zasadzie oprócz Grace nie znała nikogo z jego rodziny. Nie uskarżała się na to. Przecież nie pragnęła wielkich zażyłości z członkami jego rodziny. I on poza Martinem nie znał nikogo z jej familii. Byli w zasadzie kwita. - Zapewne ucieszył się z Twojego przyjazdu. Chyba długi czas się nie widzieliście tak? Dobrze pamiętam? - nie była tego pewna czy o tą osobę właśnie mu chodziło. Nabrała powietrza głęboko w płuca i popatrzyła na Adama lekko się krzywiąc. Położyła kubek na stole po czym przykucnęła przy nim. - Bo.. - jak miała mu to powiedzieć? Najlepiej prosto z mostu... - Uznałam, że w końcu jest Twoją matką i ma prawo wiedzieć o tym co się dzieje z jej synem. Ty jesteś uparty i nie powiedziałbyś o tym Grace. Wybacz, że zrobiłam to za Twoimi plecami i nie powiedziałam Ci o tym, ale wiem jaki masz stosunek do tego. Nie chciałam Ci robić po złości. Uwierz chciałam jedynie Twojego dobra. Gdyby to chodziło o mojego syna również bym się martwiła i chciała wiedzieć. To matka również się martwiła. Tak przynajmniej myślę, że w pewien sposób cierpiała razem ze mną widząc jak i ja cierpię. - otrząsnęła się. Myśli wybiegały w złą stronę. - A tak w ogóle to pamiętasz że za niedługo znów mam wizytę u Morrisona? - zapytała aby zmienić jakoś temat rozmowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:08, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Mówiłem poważnie. - w przeciwieństwie do niej swój żart wypowiedział nadal poważnym tonem. Umoczył ciastko w herbacie i popatrzył na okruszki które się w niej topiły. Parsknął śmiechem - Nie ucieszył się. - powiedział bo taka była prawda - Ronald na dzień dobry uznał że nie żyję. - wzruszył ramionami bo do tej pory nie wiedział dlaczego tak bardzo sie zdziwił. Dopiero po chwili uświadomił sobie ze on wspomniał o Grace. Była u niego... Teraz już wszystko pasowało - I tyle. Nie rozmawiałem z nim więcej. - powiedział unosząc kubek do ust. Ciepła herbata rozgrzewała od środka. Był w domu i czuł się w pełni rozluźniony. Szczęśliwy. Zerknął na Marikę i pokręcił głową, ale nie dała sobie przerwać. Wysłuchał jej ze spokojem - Mówiłem. Masz się nie tłumaczyć. I tak się ze mną nie widziała. - zasępił się kiedy mówiła o tym że cierpiała. Nawet gdy wspomniała o tym mimochodem on to wyłapał. Zacisnął lekko palce. Zmieniła temat. Nie ciągnął tego dalej - Pamiętam. I jeśli sie nie mylę to poznamy płeć. - uśmiechnął sie do niej i wycelował ciastkiem - A ty pamiętasz co obiecałem ci kiedy wyjdę? - miał dużo czasu. Zdążył wszystko sobie przemyśleć i poukładać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:30, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Na prawdę mówiłeś poważnie? - uniosła lekko brwi w górę. Wstała. Zajęła sobie jedno z krzeseł na przeciw niego. - Więc co mi zrobisz? - zapytała całkowicie poważnie. Nie uśmiechnęła się, siedziała nieruchomo. - Nie żyjesz? Cóż fajnego masz kuzyna. Skoro nie odróżnia żyjącej osoby od ducha? Nie ma duchów. A przynajmniej nie są tak zmaterializowane jak ludzie. - postawiła swój punkt widzenia na ten temat. - Czekaj co Ty mi obiecywałeś kiedy wyjdziesz? - udała, że się zastanawia. Podrapała się po głowie dla lepszego efektu. - A Ty mi coś obiecywałeś? Nie przypominam sobie. - droczyła się z nim. Wiedziała doskonale o co mu chodzi. Jak mogłaby zapomnieć o tym co jej obiecał. - Żartuję. Oczywiście, że pamiętam o czym mówiłeś. A co to ma do tego? Co do płci dziecka to zobaczymy. Tak chyba tak powinniśmy się dowiedzieć teraz. Dalej obstaję przy chłopcu. - splotła sobie dłonie, którymi sobie podparła brodę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:41, 05 Lis 2009    Temat postu:

Pokiwał głową. Usiadła naprzeciw a Adam podparł brodę dłonią - Pamiętasz co zrobiłem ci ostatnio? - zapytał wpatrzony w kobietę jak w obrazek. Uśmiechnął się delikatnie widząc jak kąciki jej ust uniosły się drapieżnie w górę. Kolejne wyobrażenia były jej prywatną sprawą. Adam miał swoje - Niestety. Może nie stwierdził wprost że nie żyję, ale zachowywał się co najmniej tak jakby zobaczył ducha. - było to mało ważne. Adamowi mało zależało na opinii innych. Liczyła się ta jedna. Teraz chyba jak najbardziej pozytywna - Tyle ci obiecałem że można sie zapomnieć. - powiedział z lekką ironią. Upił łyk herbaty i spojrzał na Marikę spod czarnej grzywki - Do wizyty u ginekologa nie ma to niczego. - kiwnął głową - Ale to chyba czas najwyższy zająć się wszystkim. Jutro jest niedziela i pomyślałem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:51, 05 Lis 2009    Temat postu:

- I tak się nie boję. - między tym dwojgiem toczyła się jakaś gierka. Doskonale pamiętała jak ostatnim razem się to skończyło. Zostawiła w spokoju jego kuzyna bo w zasadzie w tej chwili ją to nie obchodziło. I tak go nie znała. Nie mogła się na jego temat wypowiadać. - Ach tak. Pomyślałeś, że? - chciała by dokończył. Mogła się domyślać co ma na myśli. Jednak chciała to usłyszeć z jego ust. Czy był gotów na tak poważny krok? Nie wątpiła w to skoro jakiś czas temu oświadczył jej się. Jej usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu. - Tak jutro już niedziela Adamie. W zasadzie to ten czas tak płynie szybko. Boże chciałabym już urodzić. Boję się tego co będzie później. Kiedy dojdę do 8 czy 9 miesiąca z ledwością będę dała radę się poruszać. To będzie straszne. Ale... - zawiesiła się na chwilę. Przed jej oczyma znów ukazał się obrazek małego dziecka spoczywającego na jej rękach. - ... Chciałabym już je przytulić do siebie, usłyszeć płacz, śmiech to takie fascynujące. - rozmarzyła się. Przy Adamie mogła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:03, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Zobaczymy. - zerknął na nią znad kubka i sięgnął po kolejne ciastko przełamując je na pół. Miał już jej udzielić odpowiedzi a Marika rozmarzyła się. Nie przerywał kobiecie aż skończyła ubierać swe marzenia w słowa - Urodzisz. - sam czekał na to z niecierpliwością. Od tego wszystko sie zaczęło - Już niedługo. Zobaczysz jak zleci. I napewno nie roztyjesz się do jakiś niesamowitych rozmiarów. - powiedział i zaczął jeść ciastko. Pchnął ku niej talerzyk by sama w końcu zjadła. Przedłużył jej czekanie. Widział jak bardzo chciała poznać odpowiedź, która była dla ich dwojga tak oczywista - Wracając do tematu... - druga połówka zniknęła w jego ustach - Skoro jutro jest niedziela... - przerwał na herbatę i nie zawahał się dokończyć. Spojrzał na nią pytająco - To może poszlibyśmy do księdza ustalić datę ślubu? - jego palce zawędrowały ku jej dłonią. Zacisnął jej lekko - Pójdziesz ze mną?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:15, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Przecież nie to miałam na myśli. Oczywiście, że nie roztyję się do jakiś niemożliwych rozmiarów. Ale ostatni trymestr ciąży jest ciężki. Mój brzuch będzie duży bo dziecko urośnie, nogi mi spuchną a do toalety będę latać co pięć minut bo dziecko znów będzie parło na pęcherz z powodu braku miejsca. Zresztą sam zobaczysz jak będziemy sypiać razem i zamiast tulić się do mnie to będziesz musiał do moich pleców bo z brzuchem to tak trochę niewygodnie. - roześmiała się. Nie mogła sobie tego wyobrazić póki co. - Do Księdza ustalić datę ślubu? - posłała mu uroczy uśmiech splatając sobie swoje dłonie z jego dłońmi. - Jeżeli jesteś tego pewien i bardzo tego pragniesz to oczywiście, że z Tobą pójdę w końcu to również dotyczy mnie jako przyszłej panny młodej. - jej serce zadrżało radośnie. Już wkrótce mieli się stać sobie tacy bliscy jako mąż i żona. To ją radowało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:25, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Są gorsze rzeczy niż sypianie z... Przecież to nic takiego. To naturalne. Ważne by było wszystko dobrze. Poza tym masz bardzo ładne plecy. - mruknął pod nosem rozbawiony swoją uwagą. Popatrzył na Marikę dziwnym wzrokiem. Brew drgnęła mu lekko. Nerwowo. Gdyby mógł zobaczyła by jego najnowszy nawyk jakim było wyłamywanie sobie palców ale tego nie zrobił ponieważ były splecione z jej - Gdybym nie był pewien nie proponowałbym ci tego. Jeśli nie chcesz... Nie masz ochoty, albo... - odchylił się w tył i wyswobodził palce. Złożył je na swych udach a po chwili usłyszeli strzelające kostki - Możemy to przełożyć. - zawsze wolał dać jej wolną rękę. Nie przymuszał narzeczonej do niczego. Jeśli nie chcesz to poczekam... Patrzył na Marikę ciekaw co powie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:46, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Taaa... choć się zamienimy i na trochę będziesz za mnie w ciąży. Ciekawe co wtedy byś powiedział? - uniosła lekko brew w górę. Zrobiła zabawną minę śmiejąc się. - Nie martw się nigdy nie będziesz musiał tego przechodzić. Ta rola została złożona na barki kobiet. - wzruszyła lekko ramionami. Jej brwi ściągnęły się słuchając jego dalszych słów. Uderzyło ją to, ze zabrał dłoń. Wywróciła oczami. - Przestań wyłamywać sobie palce na starość będziesz je miał pokrzywione. - pouczyła go jak matka. - Czy ja powiedziałam, że nie chcę? Czy chociażby jedno słowo padło z moich słów mówiące o tym, że nie mam na to ochoty? Przecież się cieszę nie widać tego? - wyszczerzyła się szeroko do niego. - A teraz? Widać doskonale jak się cieszę? - zapytała poważnie. Chciała tego bardzo. Przecież na to właśnie czekała. Źle ją odebrał. Opacznie zrozumiał jej słowa. - Oj Adamie. - westchnęła lekko wyciągając ku niemu swoje drobne paluszki w geście aby ją chwycił. - Chcę bardzo chcę nawet nie wiesz jak bardzo. Źle mnie po prostu zrozumiałeś. Pójdziemy jutro do księdza i ustalimy datę ślubu. - wstała od stołu, obeszła go i usiadła mu na kolanach zawieszając sobie swoje ręce na jego szyi. Głaskała go delikatnie po głowie. - Przecież kocham Cię a niczego innego nie pragnę bardziej jak być Ci żoną najdroższy. - złożyła swój podbródek na jego głowie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:01, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Dobrze wiesz że gdybym mógł to zrobiłbym to. - sam siebie zaskoczył tym stwierdzeniem. Wypowiedział to naturalnie, bez zastanowienia i było szczerą prawdą. Przychyliłby jej nieba gdyby mógł. Wystarczyło by Marika powiedziała słowo, a zrobiłby dla niej wszystko o co tylko by prosiła. Palce były wyłamywane nadal a Adam był zmuszony co chwila kręcić głową. Nie, nie powiedziałaś. Nie padło. - Widać. - tym razem kiwnął głową. Nie powiedział ani słowa, bo nie musiał. - Oj Marii... - powiedział przedrzeźniając ją mało złośliwie. Zgadzali się w kolejnym punkcie. Nim podał jej dłonie pomyślał że zabrakło jej czegoś skoro wstała. Marika jednak wybrała jego kolana. Jego ramiona znów oplotły talię Mariki. Uśmiechnął się lekko całując jej szyję raz po raz. Leniwie i na odprężenie. Poprawił jej sweter by nie miała odkrytego krzyża - Nie wiesz o której tu jest msza? Nie byłem jeszcze w tym kościele nigdy. - uniósł wzrok w górę bo nie miał pojęcia na którą się wybrać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:30, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Wiem. Gdybyś tylko mógł odebrałbyś każdą przykrą rzecz, która miałaby mnie spotkać. Czuję to o ... - pokazała palcem na swoje serce. - O tutaj. - pogłaskała go czule po policzku. Jego usta błądzące po jej szyje przyprawiały ją o przyjemne dreszcze. Zrobiło jej się gorąco. Cicho zamruczała. Bo co mogła poradzić, że Adam tak na nią działał? Czasem o tym po prostu zapominał, a ona nie ukrywała tego jak ją pociąga. - Nie mam pojęcia chyba na 11 jak się nie mylę. - odpowiedziała odchylając się lekko w tył aby mu jeszcze lepiej udostępnić swoją szyję. Było jej tak cudownie, ze o mało co się nie rozpłynęła. - Adamie... - wyszeptała oddychając ciężej. - Lepiej... - z trudem wypowiadała słowa. -- Weźmy... - kolejna fala dreszczy ją zalała. - Się weźmy za ten... - jęknęła cicho i przeciągle. - Obiad bo zaraz... - musieli to skończyć. Teraz nim po prostu Marika nie odpuści. - Narobimy tutaj psot. Ja narobię... - odpowiedziała jak najbardziej poważnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:44, 05 Lis 2009    Temat postu:

- I bardzo dobrze że to wiesz. - powiedział chwaląc ją tym samym. - Jedenasta? Wspaniale. Nie trzeba będzie się zrywać... - jego palce przesunęły się po brzegu sweterka, badając od nowa, jakby miał Marikę pierwszy raz tylko dla siebie jej skórę. Zagłębiał się w jej fakturze gdy z ust narzeczonej wypłynęła dość dziwna jak na nią prośba - A ktoś zakazuje ci psocić? - zapytał niewinnym tonem znacząc językiem przebieg jej tętnicy. Odsunął się jednak posłusznie i schował dłonie za oparcie krzesła - A co zrobimy na obiad? - zapytał zerkając w stronę lodówki a później znów na kobietę która była lekko rozkojarzona. Uśmiechnął sie zadowolony z siebie - Ryż z warzywami?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:17, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Faktycznie będziemy mogli trochę pospać dłużej. Zresztą co to dla faceta jest się przygotować do wyjścia? Popatrz na kobiety jak się pindrzą a idą tylko do kościoła. Przecież przed Bogiem nie trzeba ani być umalowanym, ani specjalnie wyszykowanym. - pokręciła głową. Zagalopowała się. - Nie, nie teraz. Najpierw obiad. Zgłodniałam a Ty jesteś tym bardziej głodny. Później pomyślę o psotach. Najpierw trzeba Cię nakarmić. - uśmiechnęła się lekko. - Hm, o tak lubię ryż z warzywami jest dobry i pożywny. Ha kiedy tylko wyzdrowiejesz przyrządzę Ci coś smacznego, bardziej bogatego w tłuszcze i węglowodany. W zasadzie teraz jesteś skazany na ubogie potrawy, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. - pocieszyła go. Wstała i pociągnęła go za sobą. - Chodź pomogę Ci będzie szybciej kochanie. - znów się wyszczerzyła do niego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:30, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Zrywać się a wyspać to jest różnica. - wyjaśnił wciąż patrząc na Marikę - Spałem ostatnio tak dużo że narazie nie mam ochoty. - powiedział wzruszając ramionami. Właśnie. Ciekawe ile ci to zajmie. Kobieto... Oparł jedną dłoń na stole i wsparł się by wstać. Poczuł skurcz mięśni w prawej nodze. Westchnął ciężko próbując się pozbyć nie miłego uczucia ściskania - Ryż jest niczym... - powiedział cicho do siebie pod nosem. Złapał Marikę pod bok i pociągnął dalej swą gierkę. Wymruczał jej do ucha niebezpiecznie pociągającym, gardłowym tonem uśmiechając się wyjątkowo nieprzyzwoicie - Nakarm mnie sobą. - oblizał lekko usta i puścił narzeczoną. Zostawił ja samą sobie i otwarł lodówkę w poszukiwaniu mrożonych warzyw. Lodowaty powiew z lodówki otrzeźwiał. Adam chrząknął cicho.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:41, 05 Lis 2009    Temat postu:

- W zasadzie tak. Ja lubię spać długo. Nie jestem rannym ptaszkiem. Dlatego dla mnie wstać o 8 rano jest katorgą. Trzeba będzie się przyzwyczaić. Przy dziecku nie będzie spania do późna... Westchnęła lekko. Kusił ją tym co robił. Igrał z ogniem. - Nakarmię w odpowiednim czasie. - również wymruczała mu prawie takim samym jak on mruczącym i pociągającym tonem głosu. Jej słowa obiecywały coś niezwykłego, jak i niebywałą rozkosz. Zagryzła dolną wargę aby się opanować. Zmrużyła lekko oczy kiedy się nachylił. Nie mogła się powstrzymać od niekontrolowanego chichotu bowiem do głowy przyszła jej pewna szalona myśl. Postąpiła ku niemu i klepnęła go lekko w tyłek a wszystko to skwitowała prostymi słowami. - Ha. Kto wypina tego wina. - kiedy się obrócił w jej stronę pokazała mu język. Oblizała sobie wargi i obróciła się na pięcie idąc na poszukiwanie ryżu. Dorwała się do szafki na górze. Wspięła się na palcach i wyciągnęła go z szafki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:51, 05 Lis 2009    Temat postu:

Otwarł nagle szerzej oczy a po chwili zmarszczył czoło. Co ty robisz? Uśmiechał się. Cały czas. Chrząknął drugi raz tym razem głośniej i zamknął lodówkę. Wyprostował się i spojrzał na Marikę, która sięgała po ryż. Podrzucił lekko w dłoni paczkę mrożonki zastanawiając się co począć. Tak miło przeginała i sama dopraszała się najgorszego. Prowokatorka... Stanął obok niej i zerknął z góry na kobietę - Za to też ci się odpłacę. - zagroził jej tonem w którym nie sposób było usłyszeć rozbawienia. Zdradzały go oczy, których nie umiał opanować do perfekcji tak jak kiedyś. Wyciągnął patelnię i postawił ją na gazie. Do czasu gdy któreś z nich nie przegnie za bardzo będzie neutralny. Nie mógł sobie jednak darować trącenia Mariki w biodro swoim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:16, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Taaa? - oczka jej się z lekka roziskrzyły. - Już się nie mogę doczekać. - roześmiała się. Cały czas go prowokowała. Lubiła to. Z nim mogła jak najbardziej. Kiedy trącił ją biodrem nie pozostała mu dłużna i również uczyniła to samo względem niego. Przeciągnęła się słodko mrucząc jak mała kotka dodatkowo ręką przejeżdżając sobie po ciele od dołu do góry. W końcu oparła się pupą o jedną z szafek nie bardzo wiedząc co z sobą począć. Fakt faktem lubiła warzywa z ryżem, ale nigdy jakoś nie zabrała się za ugotowanie tego. Nie znała przepisu ani specyfiki składnikowej. Mogła jedynie czekać na jakąkolwiek prośbę ze strony Adama aby coś zrobiła. Do tego czasu stała sobie bezczynnie się obijając jak jakiś leniuch.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:26, 05 Lis 2009    Temat postu:

- Tak. - powiedział rozrywając opakowanie - Możesz być tego pewna. Nie chciej się tego doczekać. - powiedział wysypując je na patelnię. Po chwili zaczęły przypominać zwykłe warzywa a nie kolorowe oszroniałe kawałki. Wyciągnął z szuflady drewnianą łyżkę. Zamieszał je i dolał do nich trochę oleju. Zerknął na Marikę. Uśmiechnął się w duchu śledząc ruchy jej dłoni. Nie musiała nic robić. Nie był przyzwyczajony by ktokolwiek pomagał mu w gotowaniu. By wtrącał mu się w garnki. Zalał drugie naczynie wodą i włożył do niego dwa woreczki z ryżem. Zerknął na zegarek by dopilnować 15 minut. Oparł się o szafkę podobnie jak Marika. Trącił ją łokciem. Teraz dopiero zrozumiał jak bardzo nudził się w Haven. Brakowało mu tam Mariki. To co czuł rano, marne wyobrażenie jej bliskości było śmieszne. Teraz kiedy stała obok niego czuł sie tak jak powinien. Nic mu nie dokuczało, twarz miała normalny kolor, dłonie się nie trzęsły. Spojrzał na kobietę i uśmiechnął się nagle. Tylko dla niej. Odwrócił powoli w palcach drewnianą łyżkę oglądając ją ze wszystkich stron. Zerknął za siebie na warzywa. Znów trącił Marikę. Był wybitnie stęskniony za jej towarzystwem. Znów na nią spojrzał lustrując przeciągłym spojrzeniem od góry do dołu profil jej ciała. Zaczął od idealnej twarzy, później była smukła szyja, kształtne piersi, lekko zaokrąglony brzuch, idealnie opływowe biodra, poszerzane nogawki dżinsów i laczki w których paradowała po domu. Obraz cudowności. Zerknął na warzywa i wyciągnął ramię by je zamieszać. Był ciekaw jak długo będą się tak bawić. Z nią mógł całą wieczność. Było to przyjemne. Wciągało Adama bez reszty pozwalając się zapomnieć. Pozwolił sobie na dalsze prowokacje ze swej strony. Przechylił się w bok i trącił nosem jej skroń. Musnął ustami linię szczęki. Pocałował kącik ust. Kiedy na niego spojrzała zamachał jej chochlą przed oczami - Obiad najpierw. - uśmiechnął się cwanie. Sama chciałaś.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pią 0:10, 06 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:24, 06 Lis 2009    Temat postu:

- Tym bardziej się nie mogę doczekać. Lubię jak z Twoich ust padają takie mrrrr.... Groźby? Obietnice? Po części jedno i drugie. Co mi zrobisz no powiedź co? Bo ja już się doczekać nie mogę. Będziesz mnie bił po pupie? Albo coś gorszego mmm...? - parsknęła śmiechem. Bawiła się z nim wspaniale. Uwielbiała to jak potrafili ze sobą grać jak jest im dobrze i jak jest to tylko i wyłącznie ich. Stała tak nieruchomo kiedy poczuła jak Adam trąca ją łokciem. Zmrużyła lekko oczy i spojrzała na niego oblizując wargi z lubością. Teraz to on prowokował. Bawili się w wzajemne poszturchiwania aby jeszcze bardziej się zachęcić. Nie dała mu tej satysfakcji nie zareagowała na to. - Jesteś niepoprawny Adamie. A mówią, że to kobiety zaczepiają mężczyzn i zarzucają na nich sidła, a tu proszę proszę sam Adam Knight ma na mnie chrapkę. Kto by pomyślał. - zagrała teatralnie udając jedną z kobiet z lat 50-tych. Kiedy w końcu najpierw musnął noskiem jej skroń, później ucałował linię szczęki jak i kącik ust nie wytrzymała obracając się ku niemu. Nim jednak cokolwiek zdążyła zrobić powstrzymał ją prostymi słowami. Wywróciła oczami. - Ha. Najpierw mnie prowokujesz, sprawiasz, że się podniecam jak małe dziecko zabawką, a później każesz mi czekać do obiadu? - roześmiała się robiąc teatralną minę obrażonego dziecka. - Odwdzięczę Ci się zobaczysz. Będziesz tego żałować. - wyszczerzyła się. Przeszła obok specjalnie się o niego ocierając przyjemnie. Podeszła do stołu i wzięła sobie ciastko w dłoń po czym powróciła do niego ponownie opierając się o szafkę i pogryzając ciasteczko.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pią 9:27, 06 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:01, 06 Lis 2009    Temat postu:

- Coś gorszego. - powiedział ze spokojem. Nie należało się gorączkować przedwcześnie. Przyjemniej było czekać i zabawiać sie z nią dalej. Zacisnął lekko usta gdy nie reagowała. W końcu odpuściła - Czy ja pozwalam sobie na coś takiego. - wskazał na siebie łyżką - Jak możesz mnie posądzać o takie złe rzeczy? - zapytał przewrażliwionym i zbulwersowanym tonem - Jak możesz mówić że jestem niepoprawny? - odwrócił od niej wzrok, patrząc w okno. Nie przestał zabawiał się z Mariką dalej - A to źle że Adam Knight ma na ciebie chrapkę? - zapytał obracając sie ku niej i patrząc na kobietę pożądliwie - Jesteś zakazanym owocem? Dla mnie? Od kiedy? - uśmiechnął się pod nosem i obrócił by zamieszać warzywa. Osolił wodę z ryżem - Czy ja cię podniecam? - roześmiał się rozkładając dłonie. Mam je tutaj. Uniósł je odrobinę w górę - Przecież ja nic nie robię. - stwierdził tonem osoby która nie wie o co chodzi tej drugiej. Parsknął cicho - Faktycznie. Twoja groźba sprawia że nogi mi miękną ze strachu. - uśmiechnął sie szerzej kiedy przeszła obok niego. Chwycił brzeg blatu - Za ocieranie sie o mnie przewidziana jest kara wymierzana natychmiastowo. - nim zdążyła chwycić ciastko Adam wychylił się do przodu i uszczypnął Marikę w lewy pośladek. Wyprostował się i spojrzał na kobietę tryumfalnie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pią 11:15, 06 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:35, 06 Lis 2009    Temat postu:

Obróciła się w jego stronę mrużąc złośliwie oczy. - To było przegięcie. A miał być taki wspaniały deser za karę nie będzie nic. Koniec. - obróciła się do niego plecami. - Niech Ci będzie. W ogóle mnie nie podniecasz. Nawet nie działasz na mnie. To chciałeś usłyszeć? Proszę bardzo. Jesteś najbardziej porządnym facetem jakiego znam. - prychnęła rozbawiona. Tym razem to ona grała nadal swoją rolę aktorską. Zabawiała się w uciekanie od prawdy. - No to skoro już tak w ogóle na mnie nie działasz to mogę przy Tobie stać spokojnie. Przecież Ty jesteś porządny nie zapominajmy o tym. A porządnych facetów nie wolno sprowadzać na złą drogę. - ukłoniła się lekko przed nim mówiąc dalej teatralnym głosem. - O wybacz najdroższy już będę grzeczną dziewczynką. Wszakże ja mam rączki tutaj. - zamachała nimi aby dodać sobie lepszego efektu. W głębi niej chciało jej się po prostu śmiać z tego. Oczywistym było to, że nie wytrzyma tak długo. Za bardzo ją pociągał. - A tak w ogóle to przechodzę na dziewięcioletni celibat o. - powiedziała to dość poważnym tonem głosu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 8 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin