Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Dyżurka lekarska
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta / Szpital Rejonowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:37, 13 Sie 2009    Temat postu: Dyżurka lekarska

Tu powinien znajdować się zawsze jakiś lekarz gotowy nieść pomoc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 11:42, 13 Sie 2009    Temat postu:

/dom

Dlaczego akurat ja musiałem trafić na dyżurkę? - pomyślał Gavin wchodząc do pomieszczenia ze znudzoną miną. To przecież nie jego wina, że w Forks chwilowo nikt nie ma problemów z sercem, mało tego, powinni się cieszyć, że ma niewiele do roboty. Ale uszczęśliwiać go na siłę poprzez dokopanie paru godzin dyżurowania?
Wampir wzruszył ramionami i rozsiadł się wygodnie na jednym z krzeseł. Już dawno zauważył, że nie jest sam w pomieszczeniu. Wysoki mężczyzna stojący kilka kroków dalej także wydawał się być niezadowolony z faktu przydzielonej mu pracy.
-Widzę, że i ty nie miałeś wyboru? - zwrócił się do niego Gavin.
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:49, 13 Sie 2009    Temat postu:

/ Recepcja

Kiedy wszedł do środka stanął z boku. Odezwał się do niego wampir. W szpitalu... Nie będziesz jedyny. Uśmiechnął się na przywitanie i podał mu dłoń - Nie mi tu żadnej pracy jeszcze nie przydzielono. - wytłumaczył się gładko - szukam doktora Morgana. Ja właśnie w sprawie by pracę mi przydzielono. - powiedział kiwając głową - Nie wiesz może gdzie jest? - zapytał. Przejście na ty jakoś nie sprawiło mu problemu. - Benjamin. - przypomniało mu się przedstawić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 11:53, 13 Sie 2009    Temat postu:

-Gavin. - wstał z krzesła i podał rękę nowemu znajomemu.
Uścisk młodego lekarza zdumiał go. Był silny i mocny, niemal tak jak jego własny, wampirzy. Ale przecież słyszał wyraźnie bicie serca Benjamina.
-Nie mam pojęcia gdzie jest Morgan, szczerze powiedziawszy nawet nie wiem, który to.
Zaśmiał się krótko i ponownie opadł na siedzenie.
-Pracuję tu dopiero trzy tygodnie.
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:07, 13 Sie 2009    Temat postu:

- Morgan to ordynator interny. - powiedział Benjamin przysiadł na jednym z wolnych foteli. Wiedział co nieco, miał orientację. Rozejrzał się po pomieszczeniu i utkwił wzrok w Gavinie i zapytał - Jak specjalizacja? - był ciekaw wszystkiego co wiązało się z jego, nową miał nadzieję, pracą. - Trzy tygodnie to krótko, ledwo zapoznałeś się chyba z tym wszystkim?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 12:12, 13 Sie 2009    Temat postu:

-Kardiolog. - mruknął i rozwalił się wygodniej na krześle. - A ty?
Pacjentów jak nie było, tak nie ma, ale teraz Gavin wolał siedzieć i rozmawiać z Benem niż wracać na swój oddział.
-Jeszcze nie wszystkich, ale parę pielęgniarek ślini się na mój widok. - powiedział nieskromnie i wyszczerzył się do znajomego.
W jego głowie roiło się od pytań, aż w końcu zadał jedno z nich.
-Nie jesteś zwykłym człowiekiem, prawda? - zapytał jakby od niechcenia, ale w środku aż go korciło by wiedzieć.
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:23, 13 Sie 2009    Temat postu:

- Chirurg. I internista. - odpowiedział machając leniwie teczką przy swojej twarzy. Zachichotał na uwagę o pielęgniarkach - Tak, ta z recepcji... - postanowił nie kończyć i roześmiał się w głos. Spojrzał na mężczyznę i westchnął lekko. - Nie, nie jestem zwykły. - przekręcił głowę w bok i zmierzył rozmówcę wzrokiem - Ale ty też nie. Jestem półwampirem. - zakończył wzruszając ramionami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 12:34, 13 Sie 2009    Temat postu:

-Pierwszym, którego spotkałem. - wszedł mu w słowo Gavin.
Na wzmiankę o sobie tylko przytaknął głową.
-Czy różnicie się od reszty takich jak ja tylko biciem serca? - zapytał ponownie. - Wybacz mi tę ciekawość, ale zawsze zastanawiałem się czy takie istoty mogą istnieć.
Wyprostował się na krześle, dając tym samym znak Benowi, że słucha go uważnie.
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:43, 13 Sie 2009    Temat postu:

- Cóż jak widać żyję i mam się nieźle. - zerknął na zegarek i uznał że punktualność nie jest mocną stroną Morgana - Czym się różnię? Skup się trochę. Słyszysz? - kiwnął głową - Serce. To po pierwsze. - wyciągnął do niego dłoń i obrócił ją do niego wierzchnią stroną - Nie oparzy, ale jest ciepła. - strącił pruszko ze spodni i wypowiedział ostatnie zdanie - Jem, też normalnie. Jak człowiek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 12:52, 13 Sie 2009    Temat postu:

-Tego mi chyba brakuje najbardziej.
Wampir wstał i podszedł do okna. Na parkingu znów kręciły się jakieś pielęgniarki.
-Chociaż krew zwierzęca nie jest taka zła. - stwierdził z miną znawcy.
Odwrócił się plecami do szyby i spojrzał na Benjamina.
-Czy w okolicy jest dużo pół-wampirów? Bo z tego co zdołałem wyczuć to wampirów na pęczki.
Zaśmiał się krótko.
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:58, 13 Sie 2009    Temat postu:

Skrzywił się na uwagę o krwi - Nie wiem, nie próbowałem nigdy. - zastanowił się przez chwilę - Spotkałem jednego.. - potarł w zamyśleniu policzek przypominając sobie twarz chłopaka którego kiedyś spotkał na ulicy czy w parku już sam nie pamiętał - Ale tylko tego jednego. A wampirów fakt na pęczki. - przyznał mu rację i wskazał na okno za którym było widać zachmurzone niebo - Pogoda jak najbardziej odpowiednia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 13:08, 13 Sie 2009    Temat postu:

-Pogoda owszem. A te zielone tereny, masa zwierzyny? Wszystko jak najbardziej odpowiednie dla wampirów wegetarian. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Poobserwował chwilę chmury na niebie, które układały się w najróżniejsze kształty.
-A krwiopijcy? Były tu jakieś ataki?
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:16, 13 Sie 2009    Temat postu:

- Tak zdarzyły się. Dwa. Za mojego pobytu już tutaj. - zerknął na niego badając reakcję na takie rewelacje - I obydwie ofiary trafiły do mnie. - przypomniał sobie dokładnie jak wyglądała Selene i Takeo - Połamane kości... Dziewczyna była ugryziona. Ale ten... - westchnął by nie obrażać nikogo - wyssał jad. Narazie cisza. Nie wiem. Wyniósł się czy co...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 13:22, 13 Sie 2009    Temat postu:

-Oby tak. Mam nadzieję, że nie stworzy sobie jakiejś armii nowonarodzonych. - Gavin zsunął brwi i chwilę nad czymś myślał. - Bo i z tym się już spotkałem. Na szczęście do było dawno. - machnął ręką i z powrotem przybrał wesoły wyraz twarzy.
-Coś nam się doktorek spóźnia? Czyżby zatrzymała go pielęgniareczka? - zaśmiał się.
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:30, 13 Sie 2009    Temat postu:

- Nie... - jęknął Benjamin - Jeszcze tego by nam brakowało. - pominął fakt że zna dość dobrze jeden taki egzemplarz - Spóźnia, spóźnia... - zebrał się z fotela i wstał na równe nogi - Chodź, poszukasz go ze mną. Nie wiem gdzie ten facet się podziewa - mruknął ze złością - Na recepcji pokierowali mnie tutaj. - obrócił lekko teczkę w dłoniach i chwycił klamkę - Idziesz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 13:36, 13 Sie 2009    Temat postu:

-Może nie być zadowolony gdy go znajdziemy. - zachichotał
Odszedł od okna i powolnym krokiem ruszył za Benem. Co z tego, że oddelegowali go do pracy tutaj? Nie ma pacjentów, a gdyby pojawi się jakis ranny - natychmiast to wyczuje. Wampiry już tak mają.

/zacznij gdzieś
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:31, 19 Paź 2009    Temat postu:

/ Izba przyjęć

Przecież kiedy powiedziałem że trafi na mój oddział to wcale mu tego nie życzyłem...
Tłumaczył samemu sobie. Rzucił swój plecak na fotel i przysiadł na jego oparciu. Załamał dłonie. Ja nie jestem jakimś prorokiem. Pokręcił głową. Marika zaraz powinna być. Odetchnął głęboko i zamarł wpatrując się w okno. Nie przeliczył się. Po jakimś czasie usłyszał na korytarzu kroki które należały tylko i wyłącznie do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:56, 19 Paź 2009    Temat postu:

/ Izba przyjęć

Poszukała wzrokiem a on automatycznie zaraz się przy niej znalazł. Patrzyła na niego zrozpaczonymi, pełnymi żalu, goryczy i bólu oczami. Nikt nie potrafił ugasić w niej tych uczuć. Sama nie wiedziała co ma powiedzieć, jakie pytanie zadać. Była rozkołatana, roztrzęsiona i bez życia. - Co z nim? - zapytała po dłuższej chwili milczenia. Usta ściągnęła w wąską linię. Policzki paliły ją żywym ogniem od gorączki. Oddychała ciężko i spazmatycznie jak by się dusiła. Za duże emocje jak dla niej tym bardziej w stanie błogosławionym. Miała ochotę dosłownie wymiotować. - Benjaminie... - wyjęczała zbolałym, pełnym rozpaczy głosem. - Powiedź mi co ja mam teraz zrobić? Jak mam dalej tak żyć z taką świadomością? - chwilę później machnęła ręką aby nie odpowiadał. Zachowywała się bardzo dziwnie. Po prostu była bliska obłędu aby zwariować. W głowie jej się zakręciło i aż musiała sobie przysiąść na krześle aby nie stracić przytomności. Spuściła głowę. - Powiedź mi wszystko od początku do końca jeszcze raz. Ile brał? - kolejny raz zapytała drżącym głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:09, 19 Paź 2009    Temat postu:

Obrócił się szybko i stanął obok kobiety - Uspokój się. - powiedział ze spokojem - Nic mu nie jest. - kiwnął głową. W jego oczach było takie opanowanie, które nakazywało wierzyć w jego słowa. Bez względu na o co powiedział - Jest przytomny, samodzielny, trochę obolały i roztrzęsiony podobnie jak ty. - dotknął jej czoła - Ty! - zawołał cicho - On ma na sali trzy wolne łóżka... Chcesz tam trafić? Nie? Więc... - widząc jak słania się na nogach posadził ja na krześle. Podał kubek zimnej wody. Kiedy wypiła i zaczęła spokojniej oddychać przysiadł naprzeciwko niej - Żyć? Jak najbardziej normalnie. - powiedział uśmiechając się do Mariki by dodać jej otuchy - Popełnił błąd... Jak każdy. - tłumaczył jej cicho. Nie usprawiedliwiał go. Mówił tak jak było - Nie brał ostatnio jeśli wierzyć wynikom aż tak dużo... Wykazały podwyższony poziom kwasu acetylosalicylowego. Aspiryny. - dodał by zrozumiała - Zapisałem mu ale nie pomyślałem że będzie je brał tak często... To w połączeniu z alkoholem spowodowało pękanie wrzodów. To że je ma... Jest nerwowy. Też bym miał jakbym był taki jak on.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Pon 11:11, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:23, 19 Paź 2009    Temat postu:

Popatrzyła na Benjamina bez wyrazu. Ona nie była tego zdania co on. Ona uroiła sobie coś w głowie i twardo się tego trzymała. - Choćbym miała umrzeć, nie będę leżeć w szpitalu. Jest mi to bez znaczenia. - wzruszyła ramionami znów spuszczając głowę. Przetarła sobie twarz dłońmi. To ją zżerało od środka. - Zachował się tak bezmyślnie i głupio, że... - nie potrafiła dokończyć a może nie chciała. To wszystko było ponad jej nadwyrężone siły. - Wrzody? No tak, kiedy jeszcze mnie nie znał, ciągłe nerwy, to typowe. Sama bym się o mało co nie doprowadziła do takiego stanu. - westchnęła zrezygnowana. Nie wiedziała jak ma patrzeć na Adama, jak mu spojrzeć w twarz. Nie wiedziała czy będzie potrafiła. Kochała go bardzo i to właśnie dlatego tak ją to bolało. - Nie wiem. Nie potrafię o tym myśleć. To jest ponad moje siły...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:34, 19 Paź 2009    Temat postu:

- Nie myśl. - Benjamin uśmiechnął się do Mariki szerzej - Idź tam do niego i nie myśl o tym... - potarł ją po ramieniu by dać jej trochę ciepła - On nie jest z tego zadowolony. Zapomniał jak ma się odzywać... - roześmiał się cicho - Naprawdę. Nie masz powodów do obaw. Kiedy usłyszał jak witam się z tobą przez telefon natychmiast dotarło do niego co zrobił. Że mnie obraził? - zamachał dłonią rozluźniony - Zdziwiłbym się gdyby tego nie zrobił. To Adam. Mariko nie znasz go? Oprócz dzisiejszego razu i wczorajszego wieczoru rozmawiałem z nim przedtem trzy razy w życiu. Nie powiesz mi chyba że poznałem go lepiej niż ty. Uśmiechnij się. Taka mu nie pomożesz a jedynie pogorszysz... Chcesz coś na uspokojenie? - zaproponował jej. Choć gdybyś leżała tu z nim... W końcu oboje byście wyzdrowieli pod moim okiem... - Jutro albo jeszcze dziś wieczorem zrobimy mu gastroskopię... Zleciłem mu tabletki. Wyleczysz go głodówką. Zobaczysz. - mrugnął do kobiety - Będzie jak nowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:40, 19 Paź 2009    Temat postu:

Popatrzyła cierpiętniczym wzrokiem na Benjamina. Nie potrafiła się uśmiechnąć, choć próbowała. Na jej ustach wyszedł blady uśmiech, ale bardziej przypominał skrzywienie niż same uśmiechnięcie się. - Postaram się, choć niczego nie obiecuję. Gdzie on leży? - wysłuchała tego co mówi Benjamin. Wskazał jej odpowiednią salę. Podniosła się wspierając się na jego ramieniu. - Dziękuję za wszystko. - odwróciła od niego szybko wzrok. Był pusty i bez życia. Nie nadawała się teraz do normalnej rozmowy. - Pójdę już. Zobaczę jak się czuje. - odpowiedziała przez ściśnięte gardło. Starała się powstrzymać napływające jej do oczu łzy szybkim mruganiem powiekami. Jakoś jej się udało nad tym zapanować. - Do zobaczenia. - po tych słowach opuściła dyżurkę i skierowała się do sali chorych gdzie leżał Adam.

/ Sala chorych


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:59, 19 Paź 2009    Temat postu:

Westchnął widząc jak się męczy. Nie wiedział kto ma w tym związku gorzej. Marika która z jego obserwacji była szczęśliwa ale wiecznie się bała czy Adam który tak bardzo się dla niej poświęcał że przedobrzył - Sala? Ta na końcu korytarza. Wyjdziesz stąd to skręć w prawo i do końca... - pokiwał głowa widząc że w tym momencie jego starania nie zdają się na nic. Odpuścił i kiedy Marika się z nim pożegnała, odczekał chwilę. Wyjrzał zaniepokojony za drzwi by upewnić się że trafiła we właściwe miejsce. Na korytarzu siedziała dwójka mężczyzn. Z tego co mu powiedział Adam jeden z nich przyłożył do tego wszystkiego palec. Zmrużył drapieżnie oczy. Tylko ja mogę to wszystko poukładać... Zamknął drzwi wiedząc że już dziś się tym nie zajmie. Ale kiedyś... Nie odmówi sobie tego.
Biorąc sobie do serca prośbę Sobh mówiącą o tym że ma dzwonić gdyby coś złego się stało chwycił za telefon. Napisał do niej zagadkowego sms'a i czekał za odpowiedzią. Przyszła po chwili. Odpisał a na sali w końcu korytarza zaczęło się coś dziać. Kiedy wytężył słuch poznał po głosie tego kto dostarczył tu Adama. Po chwili dołączył do niego Knight równie mocno wzburzony. Nie czekał długo a do tego wszystkiego dołączył głos kobiecy. Oni są rodziną? Będą rodziną? W to Benjamin jakoś nie mógł uwierzyć. Pomyslał że może wypadało by ich uspokoić. Musiał by użyć do tego siły i stanowczości a nie był pewien czy to dobre rozwiązanie jeśli chodzi o mężczyzn. Był od nich silniejszy, gdyby się odważył wzbudziły podejrzenia. Pozostał w fotelu. Uznał że kiedy wszystko wyjaśnią sobie sami wyjdzie im to lepiej. Pokiwał głową by utwierdzić się w swoim przekonaniu i uśmiechnął delikatnie pod nosem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Wto 14:59, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:49, 22 Paź 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Podeszła do standardowych białych drzwi z napisem 'Dyżurka Lekarska' nabrała powietrza w płuca delikatnie dotykając swojego brzucha. Zapukała trzy razy i nacisnęła klamkę otwierając szerzej drzwi. Wślizgnęła się do środka. Wzrokiem wyłapała Benjamina siedzącego przy biurku. Postąpiła kilka kroków w przód przystając za nim. Odchrząknęła cicho i przemówiła do niego wymęczonym głosem. - Czy dasz mi coś na gorączkę? W ogóle nie spada. Mam wrażenie, że płonę od środka. Nie wiem ile jeszcze tak potrzymam a muszę być w pełni sprawna aby dotrzymywać Adamowi towarzystwa. - Przyłożyła sobie jedną rękę do czoła drugą zaś wsparła swój bok. Była calutka rozpalona. - Może być i nawet zastrzyk jeśli to mi pomoże. - ramiona jej opadły. Nie miała siły udawać. Choć tak bardzo się starałam było to dla niej zbyt ciężkie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:59, 22 Paź 2009    Temat postu:

- Hm...? - oderwał się od książki jaką miał w dłoniach i obrócił się na krześle - Może ja jednak położę cię na łóżku co? Obydwoje będziecie szczęśliwsi widząc siebie a ja będę spokojniejszy mając was na oku. - uniósł w górę brew - Nie dam ci zastrzyków. Przestań. - wstał i zaczął przebierać w pudełkach ułożonych w jednej z szafek z oszklonymi drzwiami - Nie spada, bo... Bo o siebie nie dbacie. Obydwoje. Jedno wykańcza sie dla drugiego. A tak... Matoły... Nie powinno być. - westchnął ciężko i odwrócił się do niej przodem - Usiądź. - wskazał jej fotel który poprzednio zajmował. W dłoniach trzymał kubek wody i tabletkę przeznaczona dla Mariki. Podał jej - Jak się czuje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:44, 22 Paź 2009    Temat postu:

- Nie ma mowy, nie będę leżeć w łóżku prędzej bym zdechła niż do tego doszło. - pokręciła zbyt energicznie głową odmawiając tym samym. - Dbam na tyle na ile mogę to nie moja wina, że muszę się nie z mojego powodu włóczyć po szpitalu. Przecież nie zostawię go samego. Nie ma mowy. Zostaję tu tak długo jak tylko trzeba będzie. Do domu będę jeździć jak zajdzie taka potrzeba. I wołem mnie stąd nie wyciągną. - zastrzegła od razu. Chciała przy Adamie trwać. - Wykańczam się bo go kocham. Nic na to nie poradzę. W zdrowiu i chorobie póki nas śmierć nie rozłączy czyż nie tak brzmi przysięga małżeńska, którą zapewne za jakiś czas sobie złożymy? Nie wierzę, że gdyby Sobh się coś stało nie czuwałbyś przy niej ciągle? - widząc minę lekarza była pewna tego. - No właśnie w ten sam sposób działam ja. - zasiadła sobie na fotelu gdzie siedział wcześniej on. Wzięła tabletkę i wodę przełknęła ją i popiła wodą. - Teraz śpi, jest wykończony. Przy gwałtowniejszych ruchach go boli ale to chyba naturalne tak? To nie siniak na kolanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:56, 22 Paź 2009    Temat postu:

- Jasne. Lepiej zdechnąć i mu nie pomóc. Na mojej głowie zostawić jego ego i ciężką osobowość... - Benjamin wywrócił oczami wyciągając z plecaka kanapkę przygotowaną przez Sobh - Proszę. Do kolacji jeszcze trochę. - podał zawiniątko Marice z miną która mówiła że jak odmówi dostanie porządne lanie. Do lania będzie dołączona zaraz szpitalna piżama - Chyba trochę źle przekładasz sobie przysięgę. - zaczął przysiadając na parapecie. Pielęgniarka zapukała do drwi i podeszła do niego. Spojrzał na to co mu przyniosła i odesłał kobietę do Morgana. Nie on odpowiadał za administrację na tym oddziale - Jasne że w zdrowiu i w chorobie. Jasne zrobiłbym to samo. Póki śmierć was nie rozłączy. Ale chyba nie chcesz by ta śmierć rozłączyła was szybciej niż potrzeba, prawda? Jesteście nieracjonalni w swoim postępowaniu. Masz szczęście że u niego na sali są wolne łóżka. Słyszałem co nieco. Pół szpitala słyszało... Większe pół, to piękniejsze boi się do niego już iść. Pewnie mu to odpowiada... - splótł dłonie i złożył je na kolanie podciągając je w górę - Będzie bolało jeszcze jakiś czas. Nie tak mocno... Dostaje leki przeciw temu. Nie może się teraz nadwyrężać, dźwigać... Powiem mu wszystko jutro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:13, 22 Paź 2009    Temat postu:

- Teraz to z naszej trójki Ty przesadzasz. Kupiłeś jakiś nowy hektar pola, że masz az tyle miejsca? - zażartowała sobie obracając jego słowa w żart. Odmówiła natychmiast kiedy chciał ją poczęstować kanapką. - Nie dziękuję, na prawdę nie jestem głodna, nie mam apetytu. Może później nie teraz. - na nic się zdał jego wzrok mówiący, ze ją zleje. Ona nic sobie z tego nie robiła. - Nie przekładam sobie źle przysięgi tak ona brzmi i tak się jej trzymam. I to nie jest ważne czy umarłabym tutaj wraz z nim czy w innym miejscu czy po jego śmierci czy też ja wcześniej. To nie ma znaczenia. Trwam i trwać będę. - rozkaszlała się zasłaniając sobie usta dłonią. - Przepraszam. Dziwne by nie słyszeli. Takiego jazgotu nie dało się nie słyszeć. Mój kuzyn jest niepoważny. To wszystko jego wina jego i moja. Gdyby nie wyciągnął Adama z domu nie doszłoby do tego i moja bo to ja go prosiłam aby mnie krył przed nim no i on to właśnie robił poszedł tylko dlatego aby Martin mnie nie znalazł. Jestem zła na siebie. Mogłam już dawno to sama zakończyć, ale bałam się nie chciała... - westchnęła bezgłośnie nachmurzając się. - Nie ważne, co się stało to się już nie odstanie. Nikt go nie zna takim jakim go znam ja. I dla nikogo takim nie będzie to zrozumiałe. - wzruszyła ramionami. - Tez mu to mówiłam już. Żeby się nie wiercił bo sprawia sobie tym niepotrzebny ból....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:25, 22 Paź 2009    Temat postu:

- Wyglądam na rolnika? - spojrzał na biały fartuch który miał na sobie - Raczej nie. Więc nie przesadzam. Taka jest prawda Mariko. Ja patrzę na to z boku. Jestem obiektywny. Nie jestem ani za tobą ani za nim. To wasza sprawa jak to rozwiążecie, ale... Jako lekarz. - odchrząknął cicho patrząc na nią poważnie - On nie poczuje sie lepiej póki ty będziesz zadręczać się dla niego. Jest... Na tyle głupi.. Jak dziecko. Uparty i krnąbrny. - powiedział bez ogródek. Mogła go zwymyślać za to ze tak o nim mówi. Taka była prawda i tak widział to półwampir - Nie możesz trwać przy nim kosztem własnego zdrowia. - powiedział patrząc na nią prosząco - Przecież tu nic mu nie będzie. To co najgorsze już się stało. Drugi raz nie powinien mieć miejsca chyba że znów... Coś wywinie. Myślisz że będzie czuł się lepiej widząc jak ciebie trawi choroba? Nie sądzę. - skrzyżował ramiona na piersi - Może faktycznie nigdy tego nie zrozumiem. - wzruszył ramionami - Może... Napewno znasz go lepiej. I dobrze wiesz że sprawiasz mu przykrość swym zachowaniem tak samo jak on tobie. - podszedł znów do szafki. Kolejna tabletka - Też na kaszel. Niestety nie mam syropu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:40, 24 Paź 2009    Temat postu:

- No gdyby Ci odjąć ten fartuch i dać gumowce to kto wie, mógłbyś wyglądać jak prawdziwy rolnik. - prychnęła rozbawiona parząc na niego. Chwilę później zreflektowała się i spoważniała. - Oj przestań. Może i jest uparty, ale co z tego ja również jestem uparta choć nie robię mu na złość. Martwię się o niego i dlatego go nie zostawię już powiedziałam i zdania na ten temat nie zmienię. Ja wiem co Ty widzisz z boku. I rozumiem Twój punkt widzenia, ale proszę abyś i Ty również dostrzegł mój. Czy jestem chora czy byłabym zdrowa i tak o dogodnej godzinie byście mnie wyrzucili do domu. Nie pozwolę na to. Dziękuję za troskę, ale pomimo wszystko jednak zostanę. - pokręciła zrezygnowana leciutko głową. Była za uparta aby iść do domu. Poza tym chciała zostać z Adamem. Bała się, że jednak może wywinąć jeszcze jakiś numer. Raz zasiane ziarnko niepewności kiełkuje przez bardzo długi czas. - Ja mu przykrość sprawiam? Nie sądzę, wiem, ze trudno patrzeć na mnie kiedy jestem chora, ale i on i Ty musicie to znieść, ja go tu nie zostawię samego i nie pozwolę aby się trawił bólem. Nie wiesz co potrafi mu strzelić do głowy a takich sytuacji właśnie chcę unikać. - wzięła od niego kolejną tabletkę, którą zaraz popiła wodą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:06, 24 Paź 2009    Temat postu:

Roześmiał się głośno tracąc resztki szczątkowej powagi jaką przybrał bo przemówić Marice do rozsądku. Dołożył do tego swoje - Nadawałbym się, nie? Jestem wysoki... - zamachał nogami i popatrzył na swoje sportowe buty - Gumiaki też jakoś bym zniósł... - przybrał zamyślony wyraz twarzy - Tak. - poparł niespodziewanie Marikę - Jak pacjenci tacy jak nasz Adam mnie wykończą uprawa poletka będzie w sam raz. - wyszczerzył się do kobiety. Jemu też bym zalecił uprawę jakiegoś małego ogródeczka... Kształtuje cierpliwość. Choć... W jego przypadku to pewnie byłaby pustynia kamienna w doniczce... - Wiesz... Dom musiałabyś odwiedzić. - wywrócił lekko oczami - Czasem trochę tu chłodno, przeziębienie też nie za bardzo... Weź mu szlafrok... - wzruszył ramionami - Co tam jeszcze jest potrzebne? Jedzenie raczej nie. Będzie teraz na diecie. Nie spodoba mu się pewnie... - mruknął rozbawiony pod nosem. Popatrzył na nią i pokręcił głową - Trawił bólem? Co on tu może zrobić? Sobie nie zrobi już nic więcej. Jestem dziwnie pewien... - pominął fakt iż słyszał słowo w słowo co Adam jej obiecał - że nie będzie robił czegokolwiek świadomie. Sam wie do czego się doprowadził. Dobrze wie. - Wiesz... - zaczął Benjamin odwijając z papieru kanapkę - Teoretycznie odwiedziny kończą się o 19... - zerknął na kobietę niepewnie - I nie dasz się stąd wyrzucić? - zapytał wgryzając się w chleb. Będę miał przez was kłopoty... Uśmiechnął się pod nosem. Czego nie robi się dla pacjentów? Opuścił dłonie i oparł je na udach. Strzepnął kilka okruszków z ubrania - Ja nie wiem, ale ty zapewne wiesz? - uniósł lekko brew nie dowierzając jej. Chciał wiedzieć jakie szopki Adam umie odstawić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:41, 24 Paź 2009    Temat postu:

- O tak, nadawałbyś się i to bardzo. Już to widzę Ciebie ganiającego z pługiem po polu, kopiącego ziemniaki i doglądającego dochodzącego w złocistym słońcu kłosów zboża. - zachichotała wesoło. Nie mogła przeczyć, ze Benjamin na prawdę był bardzo zabawną osobą. Pomimo wszystkiego całej powagi potrafi się śmiać. Mówił o domu? Czymże jest dom bez Adama? Pustymi ścianami do których nie chce się wracać? To tylko stojący budynek, nie mający znaczenia jeżeli jego tam nie ma. Bez niego nie ma mnie... - Pojadę. Przywiozę mu to co najpotrzebniejsze i nie wyjdę stąd... - westchnęła krzyżując sobie dłonie na wysokości klatki piersiowej. Nie prosiła o to Benjamina, ale on wiedział, domyślał się... - Zostanę na noc, jakoś się ukryję nie wiem, choć dziś Benjaminie proszę Cię... - spojrzała na niego błagalnym wzrokiem swoich brązowych oczu. Wiedział ile wycierpiała, widział to. Jeżeli by ją odesłano do domu z kwitkiem stałaby się najprawdopodopniej w jej przypadku jakaś tragedia. I tak nie mogłaby spać bo myślami byłaby wciąż przy Adamie. - Obiecuję, że to tylko dzisiaj. Proszę... - Czy tak faktycznie wiedziała do końca? Nie... Nie była w stanie tego określić, owszem wiedziała na co stać Adama, ale przy niej ostatnio nie odstawiał szopek. - Poniekąd wiem, oj Benjaminie, trudno to wyrazić. Adam to Adam, co tu dużo gadać, sam się powinieneś domyśleć, na co go też stać.... Na wiele i jeszcze więcej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:25, 24 Paź 2009    Temat postu:

Popukał się po czole - Gdzie ty tu masz złociste słońce? - roześmiał się ponownie i ugryzł kanapkę - Ja tu widzę tylko ciemne chmury... Ile ty tu mieszkasz? Pewnie nie długo, co? Forks słynie z braku słońca i wiecznych deszczów. Musiałbym wyjechać. A porzucić was kochasie nie jest tak łatwo. - powiedział szczerząc się do Mariki. Kolejny kawałek trafił do jego ust. Przyłożył palec wskazujący pod oko i pociągnął lekko w dół - Tylko dziś? - puścił i znów się roześmiał - Uważaj. - pogroził jej żartobliwie palcem - Bo jeszcze ci uwierzę i dopiero będzie. Sądzę... - zaczął opierając się o okno. Do dyżurki wpadła pielęgniarka lekko zdyszana i zawołała go. Wyszedł za nią szybkim krokiem i wrócił po pięciu minutach. Spojrzał na Marikę i powiedział - Nic wielkiego. Nie mogły sobie poradzić... - machnął dłonią. Zajął swe poprzednie miejsce - Wracając do tematu. Sądzę że to da się zrobić. - spojrzenie nie dawało tych samych efektów gdy używała go na Benjaminie. Może na kim innym... - Pielęgniarki i tak się go boją po tym co pokazaliście na sali... No cóż jedna z nich była przy tym jak go przyjmowałem, więc... - nie było sensu ukrywać niczego przed Mariką. Znała go - Nie pomylę się bardzo jeśli nie będą nad nim nadskakiwać w nocy. Jak to zrobisz... - uniósł dłonie w geście poddania się - To już twoja decyzja. Czy schowasz się pod jego łóżko... Czy on upchnie cię do szafki... Nie wiem. Róbcie tak by się nie wydało. - dokończył jeść i popatrzył na Marikę z ciekawością gdy odpowiadała na jego ostatnie pytanie - Adam to Adam? No nie wiem... Może.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:18, 25 Paź 2009    Temat postu:

- Wiem o tym doskonale, tak jedynie chciałam rozluźnić trochę atmosferę. Cóż faktycznie Forks jest bardzo deszczowe i wiedziałam na co się godzę kiedy tutaj się sprowadzałam. Przyzwyczaiłam się do tego. Jak widać w każdej sytuacji można się za klimatyzować. - rozejrzała się w około, a następnie spojrzała na pielęgniarkę, która wyciągnęła z gabinetu Benjamina. Skrzyżowała ramiona na piersi i spokojnie zaczekała aż powróci z powrotem. - To dobrze, dobrze... - ucieszyła się bardzo. Już obmyślała plan jak to będzie się ukrywać. - Nic się nie martw, już ja się postaram o to aby mnie nie znaleźli i aby się to nie wydało. - rzuciła mu się na szyję i przytuliła do siebie. - Dziękuję, jesteś dobrym człowiekiem. Dziękuję... - odsunęła się od niego i ponownie sobie zasiadła na krześle. - O której kończysz dyżur?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:33, 25 Paź 2009    Temat postu:

Walnął tyłem głowy w szybę kiedy Marika zarzuciła mu ramiona na szyję. Poklepał ja lekko po plecach - To nic wielkiego! - zaśmiał się machając lekko dłońmi - Naprawdę nic. Mnie tu w nocy nie będzie więc... Będziecie skazani na łaskę innych. - kiedy od niego odstąpiła wyciągnął kolejną kanapkę z plecaka - A dlaczego pytasz? - był głodny a Sobh zadbała o niego jak zawsze. Wgryzł się w nią z przyjemnością doceniając to że mimo iż sama nie je dba o niego w tej płaszczyźnie. Ty musisz być tak samo szczęśliwa z nim... - Kończę... - zerknął na zegarek - Za trzy godziny. Później dyżur ma Morgan. Jutro zaczynam tak jak dziś od 13. - poinformował ją na wszelki wypadek - Chcesz iść teraz do domu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:19, 25 Paź 2009    Temat postu:

- Nic wielkiego? Powinni Ci przyznać pokojową nagrodę Nobla. - roześmiała się. Przy Benjaminie nie potrafiła inaczej, zawsze ją rozśmieszał. - Za trzy godziny, hm... Trochę późno , za ten czas zdążę pojechać do domu po Adama rzeczy i powrócić. Chciałam Cię zabrać ze sobą, ale w jakiej sytuacji chyba będziesz musiał mi wybaczyć, pojadę sama póki on jeszcze śpi. Boję się, że jak się obudzi i zobaczy, że mnie nie ma weźmie sobie to za zły omen i zacznie robić tu jakąś burdę. - pokręciła głową jak by przestraszona. Wolała nie dopuszczać do takiej sytuacji. - Wybacz mi, na mnie już pora, pojadę do domu... - powstała z krzesła i otrzepała sobie spodnie z niewidzialnych paproszków. - Ja za niedługo wrócę więc zapewne się jeszcze zobaczymy. Nie będę się z Tobą żegnać Benjaminie. - nacisnęła klamkę drzwi i obróciła się w stronę mężczyzny. - Spójrz na niego, popilnuj dobrze wrócę najszybciej jak się da. - mrugnęła do niego okiem i zniknęła za drzwiami kierując się w stronę wyjścia.

/ Korytarz / Teren przed szpitalem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:37, 25 Paź 2009    Temat postu:

- Mi? Pokojową nagrodę Nobla? - roześmiał się głośno - Ty tu o wiele bardziej pasujesz na rolnika który coś wiecznie przesadza... - dokończył jeść w spokoju machając dłonią w jej stronę - Nic się nie bój... - Zawsze mogę przypiąć go pasami... Przełknął i dokończył - Bądź spokojna. Nie spiesz się. Zadbam o niego. - zapewnił ją z uśmiechem - Tu nic mu się nie stanie. - obiecał Marice. Napisał pospiesznie jednego sms'a. Wyszła zostawiając uchylone drzwi. Uśmiechnął sie szerzej a po chwili na parapecie nie było widać niczego. Papierek po śniadaniu sam zgniótł się w powietrzu a po chwili trafił do kosza. Drzwi uchyliły się z cichym piskiem. Można to było wziąć za działanie przeciągu.

/ Sala chorych


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 15:15, 25 Paź 2009    Temat postu:

// Sala chorych

Gdy tylko weszła, poczekała, aż Benjamin podejdzie do drzwi. Nie widziała go, ale słyszała jego kroki i oddech oraz czuła jego zapach. Oczywiście, jak przystało na jeszcze głupiutkie dziewczę, gdy tylko podszedł do drzwi, zatrzasnęła mu je tuż, tuż przed nosem. Z zadowoleniem opadła na miękki fotel. Pudełeczko położyła na kolanach. Czekała, aż Benjamin wejdzie i należycie się z nią przywita.
Powrót do góry
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:19, 25 Paź 2009    Temat postu:

/ Sala chorych

Rozejrzał się jeszcze czy nikt tego nie widzi i... Uderzył nosem w drzwi. Złapał się za tą część ciała i spojrzał na coś czego przed chwilą przed nim nie było. Odetchnął głęboko. Pchnął je a kiedy zostały zamknięte pokazał się siostrze w całej krasie w lekką strużką krwi cieknącą z obolałego nosa - Dzień dobry Miyu. Ciesze się że tak miło mnie witasz. - powiedział szukając w kieszeni chusteczki. Przyłożył ją do lewej dziurki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 16:04, 25 Paź 2009    Temat postu:

- Przyniosłam dla ciebie śniadanie. - Wyciągnęła w jego stronę malutki pojemniczek, w którym była bardzo dietetyczna kanapka. - Pewnie nie lubisz szpitalnego jedzenia. - Co jak co, ale zapewne Benjamin chyba wolałby jeść owe szpitalne jedzenie niż chleb, posmarowany malutką warstwą masła i sałatą. Ciemnowłosa uśmiechnęła się niewinnie do brata.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta / Szpital Rejonowy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin