Mała galeria handlowa

Gość

Weszła do galerii z kwaśną miną.
Wątpię żebym tu się z kimś zapoznała- Skrzywiła się dodatkowo.
No cóż... Może przynajmniej kupie se coś ładnego- Myśląc to Rachel przygryzła wargę. Nie lubiła kupywać sama. Nie miała nikogo, by ocenił z obiektywnej strony jej zakup.
Sama sobie będę musiałą pomóc- Westchnęła
Udała się do sklepu z obuwiem. Przechodziła powoli z nogi na nogę oglądając czułenka, zwykłe szpilki, adidasy, klapki i inne buty. Nic jej nie wpadło w oko.
Może mnie Bóg stworzył, żebym żyła samotnie?... Skoro taka wola Boga...- Rachel skrzywiła się po raz drugi, patrząc na innych ludzi. Wszyscy się znali.

Gość

Westchnęła

// Dom Rachel Black

Julia

Julia przyglądała się z uwagą jak Yas przymierza kolejne pary.
-Kolorowe-powiedziała zdecydowanie -są genialne, a Twoje nogi wyglądają w nich przebosko -stwierdziła z uśmiechem.

Yasmin · Gość

- A więc kolorowe - uśmiechnęła się i poszła do kasy.
- Daj Twoje - powiedziała do niej
- Wszystko razem - powiedziała do kasjerki

Julia

Julia podała Yasmin buty, po czym wyjęła z portfela odliczoną sumę, popukała Yas w ramię
-Masz -powiedziała wyciągając w jej stronę dłoń z pieniędzmi.

Yasmin · Gość

Odwróciła się i spojrzała na Julkę.
- Nie trzeba. Ja stawiam - zaśmiała się i podała kasjerce kartę.

Julia

Zaśmiała się.
-Skoro chcesz. Dzięki -powiedziała całując ją w policzek.
-W takim razie ja stawiam lody -stwierdziła- i nie chce wiedzieć sprzeciwu.

Yasmin · Gość

- Dobra - zaśmiała się i schowała kartę do portfela. Podała jej jedną siatkę.
- Te są Twoje. To teraz, który sklep? - spytała idąc do wyjścia ze sklepu z butami

Julia

-Może ten dla dzieci? -zapytała biorąc od niej siatkę -te malutkie ciuszki są takie słodkie-zachichotała.

Yasmin · Gość

- Racja - również się zaśmiała.
- W domu mam takich dużo. A właśnie..potem do mnie? - spytała wchodząc do sklepu dla dzieci.

Julia

-A co z lodami? -zapytała - Pójdziemy z małym?

Yasmin · Gość

- Tak to dobry pomysł. Ciągle mi mówi: Julcia,Julcia, to chyba jedyne słowo, to i mama, które umie - zaśmiała się i oglądała jakieś małe butki.

Julia

Zaśmiała się.
-Ja też sie za tym maluchem stęskniłam -stwierdziła. I zaczęła oglądać te małe ubranka.
Zobaczyła śliczne, dżinsowe ogrodniczki.
-Zobacz jakie słodkie-powiedziała do Yas.-Myślisz, że będą dobre ?

Yasmin · Gość

Podeszła do niej i spojrzała na rozmiar.
- Myślę, że tak. Aż taki wielki jeszcze nie jest - zaśmiała się i wzięła do ręki ogrodniczki.
-Spójrz na ten sweterek - wskazała na jakiś sweterek w kratkę.

Julia

-Więc je biorę-powiedziała zadowolona.
-Alee słiitaśnyy -zachichotała Julka. Większość rzeczy dla dzieci wydawała jej się słodka.

Yasmin · Gość

- Tak jak wszystko tutaj - zaśmiała się i wzięła sweterek w rozmiarze Nicka.
- O matko, patrz na te butki - wzięła malutkie adidaski i pokazała jej

Julia

Julka zaśmiała sie.
-Jak tak dalej pójdzie tom wykupimy caly sklep. Mi sie tutaj prawie wszystko podoba. -stwierdziła i zachichotała

Yasmin · Gość

- Biedny Nicky, znienawidzi nas i ciuszki - zaśmiała się idąc do kasy. Położyła wszystko na ladzie

Julia

Zaśmiała się in poczekała aż kasjerka nie rozliczy Yasmin, po czym położyła ogrodniczki na ladzie i zapłaciła za nie.
-To teraz po małego?-zapytała.

Yasmin · Gość

- Nie musiałaś za nie płacić - uśmiechnęła się i wzięła siatkę z ubrankami dla małego.
- Tak teraz do domu. Już chce widzieć ten wybuch radości jak Cię zobaczy - zaśmiała sie

Julia

-Ale chciałam -odpowiedziała z uśmiechem.
-A ja chce już zobaczyć "Nickiego -powiedziała, obie wsiadły do samochodu i pojechały do Yasmin.

/dom Yas [obie] (Ty pierwsza^^)

Kejsi

/ulice miasta

Kejs weszła wraz z Rafaelem do środka. Zaraz zaczeła myśleć który sklep najpierw. Widząc jego dość dziwną minę zaśmiałą się. Zaczeli iść powoli, Kejs szukałą jakiegoś sklepu tak na początek. Dawno nie robiła zakupów a to lubiła. Gdy spostrzegła sklep z ciuchami pociągneła tam Rafiego. Miała ochotę na jakąś sukienkę. Zaczeła spokojnie je przeglądać, Gdy znalazła odpowiednie miała mały dylemat. Nie mogła zdecydować się czy kupić [link widoczny dla zalogowanych] czy [link widoczny dla zalogowanych]
- Jak myślisz która lepsza? - spytała chłopaka przykładając do siebie to jedną to drugą. Po chwili spojrzała na niego czekając za odpowiedzią.

Rafael O'Connor · Gość

/ Ulice miasta

Rozejrzał się po galerii handlowej. Dotrzymywał Kejsi towarzystwa sam dla siebie raczej nie przewidywał robienia zakupów. Weszli do jakiegoś sklepu z przeróżnymi sukienkami. Przypatrywał się na dylemat dziewczyny w końcu lekko się uśmiechając orzekł. - Obydwie są bardzo ładne, ale myślę, ze jednak biała bardziej będzie pasować do Twej nieskazitelnej, pięknej twarzy. - odpowiedział ze szczerością. Jakoś bardziej mu przypadła do gustu. - Lecz jednak wybór pozostawiam Tobie. - roześmiał się.

Kejsi

Uśmiechneła się tylko do niego. Nadal zastanawiała się którą wybrać gdy nagle jej się coś przypomniało. Uderzyłą się delikatnie głową w czoło i odłorzyła sukienki. Spojrzała szybko na zegarek. No tak, ta moja wyśmienita pamięć! pomyślała.
- Wybacz ale muszę już iść bo coś mi się przypomniało i muszę to załatwić - powiedziała przepraszającym tonem. Zapisała na jakiejś kartce swój numer i podała go chłopakowi.
- Proszę. To mój numer, zadzwoń w wolnej chwili - dodała. Pocałowałą go w policzek na pożegnanie i wyszła szybko z galerii.

/Ulice miasta

Juliette

//ulica

- W niczym nie przypominasz mojego ojca. Jesteś za młody. I nie wydajesz sie zboczony. - zaśmiała się - I nie zapominaj, Twój przyjaciel twierdzi, ze jestem wyuzdana. Nie próbuj mnie prześcigać w zboczeniach - zamknęła drzwi samochodu, podeszła do Normana, trąciła go biodrem i pokazała język.

Norman

/ Ulica

- A czy ja mówiłem o twoim ojcu? - wsunął dłonie do kieszeni i rozejrzał sie po galerii - Nie śmiem się do ciebie porównywać. - powiedział i przeciwstawił się jej biodru swoim. Oboje zrobili chwiejny krok w bok - Więc co najpierw?

Juliette

- Bezczelny - parsknęła śmiechem - Najpierw żądam hot - doga. Potem mozemy pójść po laptopa i wszystkie inne gadżety, a później... nie wiem - wzruszyła ramionami - bedziesz mnie miał na tyle dość że zawieziesz pewnie do domu.

Norman

- Żąda pani... - Norman spojrzał na nią kręcąc teatralnie głową - Pani czegoś żąda? - przyłożył rozczapierzoną dłoń w okolice serca - To, to... - zaczął oburzonym tonem. Chwycił ją za dłoń - Bardzo dobry pomysł. - zakończył i ruszył na poszukiwania żądanego hot - doga.

Juliette

- Skoro miewam tak dobre pomysły - zaczęła z pozornym zamyśleniem - to zażądam jeszcze kawy. Podwójnego latte. - uścisliła uśmiechając się. Przytuliła się do jego ramienia. To dziwne, ale przy nim ważniejsze dla niej były drobne czułe i miłe gesty niż seks. Przynajmniej chwilowo XD

Norman

- I tu pani nie trafiła. - cmoknął kilkakrotnie niezadowolony - Odmawiam kawy. Sobie. Pani proszę bardzo, ja natomiast zadowolę się herbatą i dotrzymaniem pani towarzystwa.

Juliette

- Mój drogi - powiedziała konfidencjonalnym szeptem - Podwójna latte miała być dla mnie. O kawie dla Ciebie nie było mowy - uśmiechnęła się i niewinnie zamrugała rzęsami. Z teatralną przesadą. Puściła jego ramię i zachowała dystans - I pan wybaczy to wiszenie mu na ramieniu - skłoniła się lekko i ruszyła w kierunku budki z hot-dogami.

Norman

Uśmiechnął się pod nosem i ruszył jak cień za rudowłosą. Stanął za nią w kolejce i uszczypnął lekko kiedy recytowała swoje zamówienie. Wiedział że mu się oberwie. Lubił jak się na niego wściekała. Wyglądała wtedy przeuroczo i szarpała sobie nerwy przeważnie nie potrzebnie bo rzadko trafiało do niego to co mówiła. Kiedy obróciła głowę wzruszył ramionami i wskazał na chłopaka za sobą.

Juliette

Zmruzyła tylko oczy. Nie wierzyła że to chłopak. Strzeliła Normana lekko w łeb. Wróciła do sprzedawcy i uśmiechnęła się uroczo. Wzięła dwa hot dogi, jednego wręczyła Normanowi o mało co nie wyrzucając go na ziemię.
- Ups - stwierdziła niewinnie. Odwróciła się i wzięła swoją kawę. - Twoja herbata - mruknęła w kierunku Normana wskazując głową na kubek stojący na ladzie.

Norman

Chwycił hot - doga a zaraz potem wyciągnął dłoń po herbatę. Zapłacił i podszedł do Juliette wgryzając sie w bułkę - Juliette... - spojrzał na nią oskarżycielsko - Czy miałaś choć podstawy by twierdzić że ja dopuściłem się tak niecnego czynu jakim było uszczypnięcie cię? czuję się urażony brakiem zaufania.

Juliette

- To nie był brak zaufania, tylko znajomość twoich żartów - spojrzała na niego ukosem i odgryzła kawałek bułki z parówką. - A poza tym gdyby tamten młody człowiek uszczypnął mnie to natychmiast oblałby się rumieńcem. To prawiczek. To widać. - wywróciła oczami

Norman

- Czy każdy musi się rumienić? - wzruszył ramionami - Widać jest już wprawnym... No ma w tym wprawę i się nie czerwieni. - zachciało mu się gnębić tego biedaka dalej. Miał odstające uszy. I piegi. Cudem się nie czerwienił kiedy Norman patrzył na niego uparcie. - Znajomość moich żartów? Mówisz o tym tak jakbym żartował sobie na okrągło a przecież ja jestem ponurakiem... Zamkniętym w sobie i takie tam... Głupie teksty nastolatków z odstającymi uszami. - wskazał kciukiem na chłopaka.

Juliette

- Zawsze mogę go zapytać - wpatrywała się w chłopaka. Uśmiechnęła się do niego. Ups. Zalał buraka. - Coś mówiłeś o tym, ze się chłopak nie czerwieni? - parsknęła cichym śmiechem. - Teoria panu upadła, Panie Ponury - mruknęła klepiąc go w tyłek. Pokazała mu język i wgryzła się w hot doga. Nie tylko on jej lubił grac na nerwach.

Norman

- Widać nie umie zachować zimnej krwi do końca. Gówniarz. - obrzucił chłopaka rozbawionym spojrzeniem. Skręcił sobie prawie kark kiedy poczuł jej dłoń na swym pośladku - Juliette! - parsknął śmiechem - Chcesz go w tak młodym wieku wpędzić w kompleksy? Chłopakowi do końca pozostanie trauma że kobiet wolą starszych...

Juliette

- Biedny.. - powiedziała teatralnie - Dokończmy zatem dzieła zniszczenia - Pocałowała go. Mocno i z zaskoczenia. Gdy oderwała się od niego miała wyraz twarzy taki ot tak... jednak oczy błyszczały jej dziko. Obrzuciła go płomiennym spojrzeniem - Cóż... w tym przypadku to całkiem prawdziwie. Ja wolę starszego... - zaśmiała się - szczególnie jeżeli ten starszy ma taki tyłek - klepnęła go raz jeszcze i roześmiała się.

Norman

Łyknął szybko to co akurat przeżuwał. Kiedy poczuł jej usta ochrzanił siebie za to że opierał jej się przez te wszystkie lata w Podwiązce. Głupie zasady... Zerknął ukradkiem na chłopaka - Gratulacje. - powiedział uśmiechając się z pewnością i doświadczeniem wyrobionym przez lata - Właśnie zostawiłaś głęboki ślad w jego psychice.