Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

w lesie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Las
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 0:32, 11 Lut 2009    Temat postu:

/Ulica
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Śro 8:09, 11 Lut 2009    Temat postu:

Victoria biagła bardzo szybko w poszukiwaniu nowych zapachów. Musiała sprawdzić, czy oprócz nich ktoś jeszcze się tu nie czai. Ale nic. Silne były tylko te dwa zapachy. Powróciła na miejsce, gdzie uprzednio spotkała Ann i Jareda, ale och tam nie zastała.
-Ludzie tutaj nie są zbyt towarzyscy. - mruknęła do siebie z irytacją. Wciągnęła powietrze i podążyła za tropem.

/Ulica
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 21:11, 13 Lut 2009    Temat postu:

Sol miewała różne napady nastrojów. Nagle poczuła się samotna. Nie lubiła wyjeżdzać na długo z domu, bo bardzo tęskniła za widokiem bliskich. Nie będe się smucić pójdze rozjeże się po okolicy.
/Forks ulica


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 21:12, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Sob 12:51, 14 Lut 2009    Temat postu:

//Ulica

Kiedy Victoria weszła w las nareszcie mogła wyregulować tempo do normalnego, znaczy wampirzego. Pognała przed siebie uważnie wsłuchując się w las. Trafiła na trop dużego jelenia i po kilku sekundach miała go już w garści. Kiedy opróżniła zwierzę z krwi i posprzątała czuła się dużo lepiej. Była pełna pozytywnej energii, ale wiedziała, że kiedy wróci do motelu wszystkie wspomnienia powrócą. Została więc tu, spacerując po lesie.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Sob 18:03, 14 Lut 2009    Temat postu:

Chodząc w kółko Victoria skojarzyła sobie, dlaczego nigdy nie zostawała w jednym miejscu dłużej. Gdybym mieszkała we Włoszech przez całe życie, chyba zanudziłabym się na śmierć. - Myślała. Może czas tam wrócić?... Otrząsnęła się na samą myśl o spotkaniu z którymś z Volturi. Mimo to, nie wiedziała, co może ze sobą zrobić. Miała w planach odwiedzić tutejszą rodzinę - Cullenów. Podobno byli oni dość silną grupą wegetarianów. Mogłaby co nieco dowiedzieć się od nich o tym miejscu i tutejszych wampirach. A może lepiej udać się do Seattle?
Położyła się pod jednym z drzew i pogrążyła się w rozmyślaniach.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 12:05, 15 Lut 2009    Temat postu:

Po paru godzinach leżenia i nic nie robienia Victoria postanowiła udać się do biblioteki w Port Angeles, a później do Seattle, aby poszukać wypożyczalni samochodów.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 15:17, 15 Lut 2009    Temat postu:

Wstała więc i przeciągnęła się. W swoim wampirzym tempie dobiegła do granicy lasu.

/Ulica w Forks
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 22:46, 18 Lut 2009    Temat postu:

//Seattle

Wyrównanym, wampirzym tempem dobiegł w końcu do granicy Forks. Wbiegł do lasu szukając jakiegoś zapachu. Było ich tu mnóstwo, głównie wampirzych, ale także ludzkich. Na wspomnienie o ludzkiej, ciepłej krwi jad napłyną mu do ust. Vea w porę się opamiętał i popędził dalej przed siebie szukając wylotu z lasu.

/Ulica
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 19:59, 20 Lut 2009    Temat postu:

//księgarnia

Ciemność. nie przeszkadzało to Giselle. Po krótkim biegu w głąb lasu wyczuła zapach sarny. pobiegła w tamtą stronę. Po chwili w jej ciele płynęła krew zwierzęcia. Wiedziała ze jej oczy znowu mają kolor płynnego złota. Wampirzyca porzuciła bezwładnie ciało w krzaki.
Co teraz?? Trzeba znaleźć sobie jakieś miejsce na "nocleg"

//Motel "U Selene"
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 22:43, 20 Lut 2009    Temat postu:

Vea wkroczył do lasu tłumiąc nieopanowany śmiech. W końcu Victoria zatrzymała się a on o mały włos na nią nie wpadł. Odsunął się na bezpieczną odległość i zaczął:
-Jesteś zazdrosna. - Victoria wytrzeszczyła oczy. - Co tak na mnie patrzysz? To prawda! Niby po co mnie stamtąd wywlekłaś? Potrzebowałaś odetchnąć świeżym powietrzem? - Zakpił. - Jesteś zazdrosna... - Powtarzał pod nosem chodząc w kółko. W końcu oparł się o pień drzewa i popatrzył z satysfakcją na Victorię, jednak jego entuzjazm oklapł, kiedy zobaczyl jej swobodny wyraz twarzy.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Pią 23:01, 20 Lut 2009    Temat postu:

Victoria zatrzymała się nagle nie mogąc znieść chichotu i odwróciła się napięcie.
Okazało się, że powodem ataku śmiechu jest proste stwierdzenie 'Jesteś zazdrosna'
-Niby o ciebie?! - Oparła się o drzewo spoglądając na niego z pogardą.
-Wymyśliłeś sobie to! Wywlekłam cię stamtąd tylko po to, żeby nauczyć cię polować na zwierzęta!
Victoria prowadziła ze sobą wewnętrzną bitwę. Może on ma racje... Może rzeczywiście jestem zazdrosna... - Odgoniła od siebie te myśli czym prędzej i zaczęła stanowczym tonem:
-Polujmy więc. Jesteśmy wystarczająco daleko od ludzi. Wciągnij powietrze. Czujesz to?
Vea pokiwał głową. - A teraz wsłuchaj się w ruchy powietrza i jednocześnie poczuj ten zapach...
Więcej nie trzeba było mu tłumaczyć. Ruszył przed siebie pędem, a Victoria pobiegła w bezpiecznej odległości za nim. Dobiegła i stanęła przy drzewie czekając aż Vea skończy. Kiedy już wytał ręką pozostałe kropelki krwi z ust i podniósł się do pozycji pionowej Victoria podeszła do niego.
-Szybko się uczysz. - Zaczęła z uśmiechem, zapominając o awanturze. - Smakowało?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 10:33, 21 Lut 2009    Temat postu:

Vea zbliżył się do wampirzycy i odpowiedział:
-Nie tak dobra jak ludzka, ale ujdzie.
Nagle, jakby niekontrolowanym ruchem złapał ją za szyję i lekko przyciągnął do siebie. Nie obchodziło go, że zna Victorię kilka minut. Była piękna. Całował ją namiętnie i długo, a ona wcale się nie stawiała. Nagle ukuły go wyrzuty sumienia i poczucie winy. Był zbytnio odizolowany od kobiet przez te lata u Volturi. Teraz leci na każdą, którą zobaczy. Lecz nie była to Victoria. Nie była 'tą jedyną'. Ta jedyna czekała kilkaset metrów stąd uwięziona ze swoją rudą przyjaciółką i jej ciepłokrwistym chłopakiem.
Odsunął się delikatnie od Victorii szepcząc 'Nie mogę'
Popatrzył w jej smutne oczy i zaraz zrobiło mu się jej żal, jednak co mógł zrobić?
-Prtzepraszam, nie chciałem... To był impuls...
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Sob 10:40, 21 Lut 2009    Temat postu:

Zbliżył się do niej niebezpiecznie. Napięła mięśnie w oczekiwaniu. I wtedy to się stało. Pocałował ją tak, jak jeszcze nikt jej nie całował. Poczuła się jak w niebie, niesiona, na której z chmur. Oddała pocałunek pieszcząc jego hebanowe włosy rękami. Jednak po chwili on odsunął się od niej delikatnie i popatrzył jej w oczy.
-Przepraszam... - Szepnął. Dalej już nie słuchała. Jak mogłam być taka naiwna?! - Krzyczała na siebie w duchu. - Przecież widać, że zakochał się w Chiarze!
Spojrzał na niego smutnymi oczami i odsunęła się na kilkanaście centymetrów.
-Chodźmy już. - Zaproponowała sztywno. Vea skinął głową. Ludzkim tempem zaczęli zmierzać ku miastu.
Czuła się dziwnie. Coś jak mieszanka radości, bo ją pocałował, smutku, bo pocałunek nie miał być przeznaczony dla niej i rozgoryczenia, że miał być przeznaczony dla Chiary. Ale nie miała pretensji do niego. Zachowałam się jak głupia nastolatka. - Skarciła się w myślach.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 10:42, 21 Lut 2009    Temat postu:

Podążył za nią w milczeniu. Wiedział, że cokolwiek powie nie będzie to mile widziane.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Sob 11:15, 21 Lut 2009    Temat postu:

Nagle Victoria zatrzymała się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Stanęła i czekała, aż Vea ją wyprzedzi i pójdzie dalej. Ten jednak zatrzymał się razem z nią.
-Idź dalej. Do motelu, do Chiary. Ja muszę zostać tutaj i wszystko przemyśleć.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 11:19, 21 Lut 2009    Temat postu:

Vea stanął w chwli, kiedy Victoria zatrzymała się. Już chciał zapytać, co się stało, ale ona odezwała się pierwsza:
-Idź dalej. Do motelu, do Chiary. Ja muszę zostać tutaj i wszystko przemyśleć.
-Chodź ze mną. - Zaproponował, lecz po chwili zrozumiał, że propozycja była nie na miejscu. Victoria była zdruzgotana. Jak mogłem być takim kretynem! - Krzyczał na siebie w myślach. Jednak nie ruszył się z miejsca. Wyciągnął rękę i położył ją jej na ramieniu, ale ona tylko wzdrygnęła się, jakby z obrzydzeniem, i strząsnęła jego dłoń odsuwając się.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Sob 11:25, 21 Lut 2009    Temat postu:

Kiedy położył jej rękę na ramieniu od razu ją strzepnęła.
-Nie potrzebuję aktów miłosierdzia. - Mruknęła. - Idź już. Zostaw mnie samą. Muszę wszystko przemyśleć. Czy to... Czy cokolwiek ma sens. Jeśli stwierdzę, że nie wybiorę się na wycieczkę do Włoch. Idź. - Powtórzyła bardziej stanowczo opierając się zamszony pień drzewa.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 11:32, 21 Lut 2009    Temat postu:

Vea wiedział, że nic dobrego tu nie zdziała. Kiedy usłyszał wzmiankę o Włochach, zadrżał, lecz mimo wszystko postanowił zostawić ją samą.
-Tylko nie rób nic głupiego. - Rzucił na odchodnym i tyle go było widać.

/Ulica
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 10:57, 22 Lut 2009    Temat postu:

/ Pokój Carrie / Motel "U Selene" / Ulica

Mijała w biegu kolejne drzewa. Zdominowana przez radość, którą sprawiał jej bieg, nie zauważyła tego co miała na drodze. Uderzyła o coś ciepłego i dużego.Okazało sie że był to jeleń. Siła zderzenia odrzuciła go tak ze leżał teraz kilka metrów od niej. Nie poruszał się, kiedy podeszła bliżej i go obejrzała uznała że miał skręcony kark. Rozwiazała sznureczki kaptura i odwiazała chustkę z twarzy. Kiedy wyszła z pokoju nie chciała tego robić ale pomyślała jednak o bezpieczeństwie innych. W dodatku zrezygnowała z biegu przez główne ulice i pobiegła tymi mniej uczęszczanymi i zacienionymi. Działajac instynktownie ugryzła go w szyję. Kiedy poczuła smak krwi, wróciły do niej wspomnienia związane z Syriuszem. Wrócił spokój. Nasycona przysiadła i oparła sie o pień sosny.Spojrzała na jelenia - Przepraszam - ciemne oczy zwierzęcia wpatrywały sie w nią bez wyrazu - nie musiałeś dłużej cierpieć. Przypomniała sobie o obietnicy złożonej pewnej osobie. Przecież jej nie złamałam. On mnie nie wypędził, ani nie zostawił. Połamała gałązkę. Gdybym została...sprawiałabym tylko kłopoty. Dotkneła nogi jelenia i nie odczuła różnicy temperatury jak przedtem. Ich ciała były tak samo lodowate. Zastanawiła sie czy będą jej szukać. Uznała ze nie. Po co? Maja w planach wycieczkę, będą sie świetnie bawić bezemnie. Podkurczyła nogi i zaczeła nucić piosenkę. Jej słowa mówiły o tym że można czuć sie z kimś bezpiecznie jeśli się temu komuś uwierzy. Wątpiła w te słowa jak nigdy przedtem. Zastanowiała się gdzie ma sie teraz udać. Doszła do smutnego wniosku : Gdziekolwiek pójdę będę sama. Zrobiłam to i muszę z tym żyć. Wstała, otrzepała się z igieł i ruszyła przed siebie.



/ Port Angeles / okolice ulicy


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 15:16, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 14:36, 22 Lut 2009    Temat postu:

Victoria wdrapała się na jedno z drzew i usadowiła się w wygodnej pozycji. To wszystko stało się tak... jednocześnie... - Myślała. Odłamała kawałek gałązki i wyjęła z kieszeni spodni mały nożyk. Zaczęła strugać nawet nie patrząc na ręce. Dalej rozmyślała. Vea... młody, głupi wampir, wysłannik, nie wygnaniec Volturi. Kompletny dupek. Siedziała oparta o pień na jednym z konarów. Jedna noga zwisała jej swobodnie w dół. Może rzeczywiście nie ma dla mnie miejsca w tym świecie? Może moje istnienie jest jedną wielką pomyłką? - Takie myśli kłębiły się w jej głowie.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 15:23, 22 Lut 2009    Temat postu:

Victoria nawet nie zauważyła, kiedy patyk, który obierała ze zmurszałej kory zamienił się w cienką wykałaczkę. Wyrzuciła drewienko i wdzięcznym ruchem zeskoczyła z drzewa. Postanowiła, że zapoluje, chociaż wcześniej stwierdziła, że ostatnio robi to za często. Wciągnęła powietrze głęboko do płuc. Niedaleko kręciło się małe stadko jeleni. Dziewczyna popędziła cicho w ich kierunku. Złapała jednego w swoje silne ramiona i wpiła kły w tętnice szyjną. Ciepły płyn wlał jej się do ust. Kiedy już opróżniła zwierzę z krwi i otarła usta, postanowiła przejść się po lesie. Wiedziała, że chodzi w kółko, ale nie przeszkadzało jej to. Kiedy była w ruchu lepiej się jej myślało.
Powrót do góry
Natalie
Gość






PostWysłany: Nie 17:52, 22 Lut 2009    Temat postu:

//Seattle

Logan biegł już kilkanaście minut, ale mimo to nie zmęczył się. Przystanął na chwilę, aby rozejrzeć się dookoła i trochę powęszyć. Miał bardzo dobry węch, mógłby być tropicielem. Najpierw poczuł jeden zapach. Była to krew zwierzęca. Do tego doszło kilka różnych wampirzych zapachów. Jeden z nich był tym, którego szukał. Udał się w stronę tejże woni.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 17:59, 22 Lut 2009    Temat postu:

Victoria chodziła po lesie intensywnie myśląc. W pewnym momencie w jej nozdrza uderzył nowy, wampirzy zapach. Z pewnością wcześniej go nie czuła. Postanowiła przyczaić się na drzewie. Wdrapała się na najniższą gałąź i czekała na przybysza.
Powrót do góry
Natalie
Gość






PostWysłany: Nie 18:15, 22 Lut 2009    Temat postu:

logan biegł przed siebie coraz wyraźniej czując zapach Vei. Nagle poczuł, że coś ciężkiego opada mu na plecy. Jako że nie był przygotowany na atak, wywrócił się twarzą do ziemi. Coś lub ktoś, kto na nim siedział przygwoździł go do ziemi i nie miał szans nawet kiwnąć palcem. Westchnął zrezygnowany.
-Nawet po lesie nie można sobie pospacerować? - Zapytał z irytacją.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 18:18, 22 Lut 2009    Temat postu:

Victoria wyraźnie słyszała, że ktoś się zbliża. Przygotował się do skoku i... bum! Przeciwnik leżał nieruchomo przygwożdżony do ziemi.
-Nawet po lesie nie można sobie pospacerować? - Usłyszała spod siebie.
Usiadła na nim okrakiem opierając się o jego plecy i nachyliła się lekko.
-Witam w Forks! - Zaczęła - Czego tu szukasz? - Odgarnęła rude kosmyki z twarzy.
Powrót do góry
Natalie
Gość






PostWysłany: Nie 18:41, 22 Lut 2009    Temat postu:

Po delikatnym, śpiewnym głosie Logan stwierdził, że to, co na nim siedzi jest człowiekiem lub jak kto woli, kobietą. Poczuł lekki ucisk na karku.
-Czego tu szukasz? - Spytała.
-Byłbym wdzięczny, gdybyś ze mnie zeszła. Nie mam zamiaru uciekać.
Wampirzyca spełniła jego prośbę. Wstał i otrzepał się z kurzu. Podniósł głowę i ujrzał przed sobą rudą wampirzycę o mlecznej skórze i topazowym spojrzeniu. Wegetarianka - Stwierdził ponuro mierząc ją spojrzeniem. W sumie była bardzo ładna. Lekko kręcone, rude włosy opadały jej z gracją na gołe ramiona. Miała na sobie bluzkę na ramiączka i lekko przetarte jeansy.
-Właściwie kogo. - Odparł pozbierawszy się do kupy. Tamta zrobiła zdziwioną minę. - Pytałaś czego tu szukam, więc mówię, że lepiej pasowałoby 'Kogo'. Myślę, że nie jest to tajemnicą, więc ci powiem. Szukam wampira o imieniu Vea. Widziałaś go może w tej okolicy> Poczułem jego zapach w pobliżu.
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 18:48, 22 Lut 2009    Temat postu:

Zmierzyła go spojrzeniem. Umięśniony tors opinał biały, porozdzierany podkoszulek, na który założona była rozpięta flanelowa koszula. Popatrzyła mu w twarz. Promień słońca odbił się w jego czerwonych tęczówkach. Jeszcze jeden?... - Zawyła do siebie w duchu. Kiedy z jego ust usłyszała imię Vei na chwilę ją zmroziło. Po co mu on? Czyżby mieli niewyrównane rachunki? Napięła mięśnie i usmiechnęła się do niego uwodzicielsko. Wyciągnęła rękę na powitanie.
-Miło mi, jestem Victoria. Owszem, widziałam Veę, próbował zjeść chłopaka mojej... znajomej. - Właściwie nie wiedziała, czy może nazwać June koleżanką.
Powrót do góry
Natalie
Gość






PostWysłany: Nie 18:56, 22 Lut 2009    Temat postu:

Logan uścisnął Victorii rękę. Wydaje się miła...
-Jestem Logan. Nie owijając w bawełnę, bo pewnie znasz już moją całą historię - Victoria wybałuszyła oczy - No co? Kiedy służysz ponad 400 lat u Volturi jesteś wstanie rozpoznać niektóre dary. Znałem kilku takich jak ty, zawsze starają się jak najszybciej nawiązać kontakt fizyczny z nieznajomym. No, w każdym razie przybyłam tu z polecenia Kajusza. Mam obserwować Veę i zapobiegać takim... zajściom.
Logan patrzył jeszcze przez chwilę na niezrozumiały wyraz twarzy Victorii.
-To co? Zaprowadzisz mnie do niego?
Powrót do góry
Victoria
Gość






PostWysłany: Nie 19:00, 22 Lut 2009    Temat postu:

Victoria nieco zszokowana pokiwała głową. Za chwilę jednak wróciła do normalnego stanu i odpowiedziała.
-Jeśli obiecasz, że nie będziesz pożywiał się na terenie Forks. - Logan pokiwał głową. - Więc chodźmy.
Niezły jest - Uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła przez las.

/Ulica
Powrót do góry
Natalie
Gość






PostWysłany: Nie 19:02, 22 Lut 2009    Temat postu:

Obiecał, że nie tknie żadnego człowieka na terenie Forks. Jego samokontrola była już w pełni opanowana. Ruszył za Victorią.

/Ulica
Powrót do góry
Isten
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:11, 22 Lut 2009    Temat postu:

/Pokój Carrie/Ulica

Isten pobiegł wraz z Alice do lasu. Był nawet gotów skorzystać ze swojego daru, by tylko ją szybko znaleźć. I miał gdzieś to, że mogło się to dla niego źle skończyć. Jeśli trzeba, zatrzymałby wszystko na długi czas. Zrobiłby wszystko, by ją znaleźć i jej pomóc.
Znaleźli martwego jelenia.
- Była tu, to musiała być ona... - skupił się na zapachu. - Pobiegła dalej, tylko gdzie? - zapytał sam siebie. Przed siebie, bo gdzie? Ona nie zna okolicy.- Alice, jeśli coś zobaczysz, wyślij wiadomość, zadzwoń, cokolwiek. Ja... musze biec dalej. Zaraz. Teraz! - powiedział do dziewczyny i popędził w dal.

/Las, okolice Port Angeles


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice Cullen
Administrator



Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Biloxi, obecnie Forks
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:18, 22 Lut 2009    Temat postu:

Alice uśmiechnęła się pod nosem gdy tylko Isten zniknął z jej pola widzenia
- A ja tam wiem swoje - zachichotała jak chochlik. Znalazła sobie zacienione miejsce i usiadła wygodnie. Głęboko wciągnęła powietrze i pogrążyła się w rozmyslaniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isten
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:30, 22 Lut 2009    Temat postu:

/Las, okolice Port Angeles

Isten gonił ją ze śmiechem, zadowolony z tego, że Carrie w końcu się cieszyła. Ciągle mu uciekała, ale nie zamierzał się poddać i mało tego, nie zamierzał wykorzystywać swojego daru.
- Zaraz cię złapię, zobaczysz - powiedziała ze śmiechem, cały czas ją goniąc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 23:32, 22 Lut 2009    Temat postu:

/ Las, okolice Port Angeles

- Akurat! -wymkneła mu sie w ostatniej chwili - Będziesz musiał się naprawdę namęczyć!
Powrót do góry
Isten
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:35, 22 Lut 2009    Temat postu:

- To zależy, czy będe uczciwy, czy nie - powiedział wesoło. - Nawet się nie obejrzysz, a będziesz stać nieruchomo w miejscu Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 23:40, 22 Lut 2009    Temat postu:

-Taaaak? Mówiłeś że nie nadużywasz swojedo daru do błahych spraw. - Biegła obok niego nadal majac ciągle na uwadze to aby nie dać sie złapać.
Powrót do góry
Isten
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:46, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Od każdej reguły są jakieś wyjątki - wytłumaczył się. - Kiedyś wydawało mi się, że pewna sprawa jest błaha i co? Zapłaciłem za to. Ale to opowieść na inny dzień. Teraz muszę spróbować cię złapać. A jak nie dam rady, to oddam zwycięstwo walkowerem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 23:49, 22 Lut 2009    Temat postu:

-Próbuj, próbuj... - zachichotała - Dziś już dwa razy ci sie udało! Do trzech razy sztuka!
Powrót do góry
Isten
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:52, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Hmmm, może mi się uda - powiedział, przygryzając wargę w zadziornym uśmieszku. - Zacznij się bać, moja droga!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 23:54, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Ha! Mój drogi - dodała przedrzeźniajac go zabawnie - Czego? Ciebie?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Las Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 15 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin