Apatrament Królewski

Juliette

- Wiem że byłaby. - westchnęła chowając telefon Carmen do swojej torebki - Ale nie pozwolę ci zerkać na niego raz za razem.

Carmen

Wywróciła oczami.
- Dobrze mamo - pokazała jej język.
- Przepraszam. Po prostu obiecał mi ,że wyjedziemy gdzieś razem w ten dzień, daleko - uśmiechnęła się lekko

Juliette

- Wiec przynajmniej jedna część się sprawdziła. Wyjechałaś. Daleko. - uśmiechnęła się Juliette - No chodź. Nie damy pannie Briscoe czekać. W końcu chcemy żeby dla nas pracowała - zachichotała ciągnąc Carmen za sobą.

Carmen

- Z Tobą a nie z mężczyzną mojego życia - zaśmiała się i pobiegła za nią.
- Kocham Cię wiesZ? - zachichotała i skoczyła jej na plecy jakby xd

Juliette

- Ja jetsem ładniejsza niż on - zachichotała Juliette uginając się nieco pod ciężarem Carmen. - Też cię kocham wariatko jedna - śmiała się głośno

Carmen

- Jesteś silniejsza - zaśmiała się i dalej na niej wisiała.
- Czy ja wiem z tą ładnością - zamyśliła sie

Juliette

- Carmen - parsknęła śmiechem - nie ogolę się na łyso - zastrzegła Obiecałam, ze nic nie zrobię z włosami... - A z tą siłą to nie przesadzajmy. Fakt że mogłabym podnieść jego samochód jedną ręką... - zażartowała chichocząc. - A ty długo zamierzasz sie tak wieszać na mnie? - chichotała nadal.

Carmen

- Taaak - przeciągnęła ''a'' - caały czaas - zaśmiała się ale w końcu z niej zeskoczyła.
- No dobra, jesteś ładniejsza od niego - trąciła ją palcem w nosek

Juliette

- Ulżyło mi. Bo juz myślałam że jestem brzydsza od goryla - udała wieeelką ulgę - Bez urazy, oczywiście. Tęsknisz, co? - przygarnęła wariatkę ramieniem - Będzie dobrze Carmen. Jetem pewna, ze bedzie - powiedziała w zamyśleniu, jakby rozważała coś.

Carmen

- Nie wiem. Zobaczymy - uśmiechnęła się lekko i o objęła ją w pasie.
- Tęsknie za nim, bradzo ale nie cofnę czasu. Może tak miało być - westchnęła

Juliette

- Nie, nie... - pociągnęła ją za sobą - Tak to my nie myślimy - uśmiechnęła się - myślimy, ze będzie dobrze, to będzie dobrze. Tak? - popatrzyła na Carmen jednym okiem.

Carmen

Wywróciła oczami i pokazała jej język.
- Tak, oczywiście- powiedziała udając powagę.Otworzyła drzwi przed Julie.
- To na śniadanie? - uśmiechnęła się szeroko

Juliette

Zerknęła na zegarek - Raczej chyba na lunch - zachichotała - Jest wpół do dwunastej - pokazała jej cyferblat.

Carmen

- Zaspałyśmy -zachichotała i zamknęła za Julie drzwi. Wzięła ja pod ramie i poszly nalunch.

// restauracja,oboje,zacznij ;*

Juliette

//ulice i uliczki

Udało im się wtaszczyć Oliwię na górę. Połozyły dziewczynę na łóżku Juliette. Wampirzyca zabrała swojego laptopa i słuchawki oraz piżamkę i ruszyły do sypialni Carmen.
- Skarbie, skoro raz ci się udało, to dlaczego przestałaś? - położyła lapka na stoliczku a sama ruszyła do łazienki - przecież to nic zdroznego.

Carmen

// ulica

Zamknęla drzwi do pokoju z Olivią. Sama poszła do drugiej łazienki i przebrała się w [link widoczny dla zalogowanych] a potem poszła do Julie. Wgramoliła się na łózko i czekała na nią.
- Sama nie wiem - mruknęła i schowała się pod kołdrę

Juliette

- Wyłaź spod tej kołdry!- żartobliwie krzyknęła na nią Juliette - Przed Martinem też się chowasz?

Carmen

- Czasem - zaśmiała się i uniosła kołdrę żeby Julie sobie weszła.
- I nie krzycz na mnie - zachichotała - bo obudzisz Olivke

Juliette

- Dzieli nas salon, aneks kuchenny i łaźnia. Jeżeli ją obudze to ja nie wiem... - zachichotała wskakując pod kołdre. Koszulka jej się zadarła ukazując smukłe nogi. - Proszę cię Carmen. Nie mów tylko zę z nim do łóżka chodzisz w tej piżamie - wywróciła oczami zabierając całą kołdrę Razz

Carmen

Spojrzała na siebie a potem na nią.
- A co Ci w niej nie pasuje? - spojrzała na nią pytająco. Lubiła swoją piżamkę i o. Pociągnęła Julie za włosy znów z uśmiechem

Juliette

- Jest kompletnie aseksualna... Co ty masz.. 5 lat? - uśmiechnęła się. Zabrała kołdrę i przeszła do salonu. Zaczęła grzebać w torbie. Wyjęła jeden z pakuneczków. POdeszła do Carmen i podała jej. - Obiecaj że [link widoczny dla zalogowanych] założysz na pierwszą noc po powrocie do Seattle. - wskoczyła na łóżko upychając sobie kołdrę między nogami XD

Carmen

Otworzyła pakuneczek i zaśmiała się.
- Zgoda - schowała to do swojej walizki, która leżała przy łóżku. Usiadła po turecku.
- Ale serio...czy ta pizama jest aż taka zła?

Juliette

- Ale serio... Czy bezzębny śliniący się stary dziad moze byc seksowny? Ty się w zakonnicę zabawiasz? - pociagnęła za spodnie - To jest piżama dobra na wypad w góry. Z PRZYJACIÓŁKĄ. Albo na spanie u rodziców. Ale nie na sypianie z facetem. - tłumaczyła to Carmen jak dziewicy przed nocą poślubną XD

Carmen

- Dobra. Będę w niej spała tylko na wypady z Tobą - pokazała jej język. No jak spała z Martinem to oczywiście ubierała troszkę inne piżamy. Ale jak tak niespodziewanie do niej przychodzil xd
- A poza tym jest zima - zaśmiała się i podciągnęła rękawy piżamki

Juliette

- Czy mieszkasz na lodowcu? Sypiasz w igloo? - Julie skrzywiła sie - Carmen masz embargo na aseksualne piżamy do końca swiata. Każdą którą zobaczę u ciebie w miejscu innym niż moja sypialnia albo twoja sypialnia u rodziców, potnę, spalę a popiół rozsypię na wietrze. Jasne?

Carmen

- Jasne - powiedziała z uśmiechem.
- Ale owieczki mi nie zabierzesz - zrobiła smutną minkę. Oczywiście sobie żartowała. Owieczka służyła jej za podusię czasem albo stała na pułce.

Juliette

- Owieczkę powieszę dla przykładu - zagroziła. Ziewnęła potężnie.

Carmen

- No dobra - połozyła owieczkę za poduszką.
- Nie śpij - położyła się na łóżko i pociągnęła Julie za sobą. Przykryła ją kołdrą aż po głowę

Juliette

Juliette kopnęła kołdrę. - Chcesz mnie tu zadusić? - zaśmiała się. Przesunęła dłonią po swoim udzie. Zamruczała i przeciagnęła się - Carmen, no na serio. Ty nie wmawiaj mi, ze aż tak marzniesz. przeceiż tu jest ciepło. A w tym kombinezonie - machnęła głową w stronę jej piżamy - musisz sie gotować.

Carmen

- Ależ oczywiście. Po prostu się rozpływam - pomachała swoją bluzeczką robiąc przewiew. Przejechała opuszkami palców po jej udzie

Juliette

- Jak dla mnie to mozesz spac i nago. Widziałam już twoje cycki. - zaśmiała się Juliette - Lubię delikatny dotyk na udzie - rzuciła - to powoduje u mnie gesią skórkę.

Carmen

Zamruczała cichutko i złapała ją za tyłek i klepnęła.
- A tak? - zaśmiała się i uszczypnęła ją lekko w pośladek

Juliette

Juliette zachichotała
- Ależ tak mi rób - zamruczała wyginając się lekko i wypinając pupę - Martin cię tego nauczył? - pokazała przyjaciółce język.

Carmen

- Ależ oczywiście. Wszystkiego mnie nauczył - pokazała jej też język i ściągnęła z niej kołdrę.
- ładnie Ci w tej piżamce - zachichotała

Juliette

- To jest koszulka skarbie - Julie wygładziła satynowy materiał - Piżamki noszą stare panny i babki po dziewięcdziesiątce - zaśmiała się. - Wszystkiego cię nauczył powiadasz? - wypręzyła się jak kotka zbliżając się do Carmen - A czego to cie napalony łysolek nauczył jeszcze? - mruknęła popychając Carmen na poduszkę.

Carmen

- I Carmen po 20 - zachichotała układając się na poduszce. Wsadziła ręce pod jej koszulkę i głaskała po pleckach.
- Oj dużo mnie nauczył - zamruczała

Juliette

- No słucham... - rzekła z powątpiewaniem - skoro nie oduczył cię ubierania tego czegoś to kiepski z niego nauczyciel - zaśmiała się pozwalając się głaskać. Mruknęła cicho gdy Carmen prześlizgnęła się dłońmi po jej kręgosłupie.

Carmen

- No on się nie zna na ubieraniu kobiet - zaśmiała się i strzeliła jej gumką od majtek z uśmiechem. Potem przeszła raczkami na jej brzuch

Juliette

- Faktycznie się nie zna. No ale nie powiesz mi ze nie lubi patrzeć - skrzywiła się gdy puszczona przez Carmen gumka obiła się o jej krzyż. - Cofam to. Nie masz pięciu lat. Ty dopiero zaczynasz przedszkole. Szacuję na jakiś trzy. A jeżeli on ci tak robi... - przewróciła oczami i dała Camen po łapie - To ci szczerze współczuję.

Carmen

- nie robi, nie robi. Lubię jak się wkurzasz - zaśmiała się i szła wyżej z rączkami omijając jej piersi a potem znów w dół i głaskała ją po bokach brzucha.
- On lubi ściągać wszystko co na mnie więc chyba mu wszystko jedno co mam na sobie