Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Leśniczówka Marianne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Rezerwat / Domy, domeczki, chatynki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:28, 02 Lis 2009    Temat postu:

John napisał:
- Marianne... - westchnął, po czym przysunął się do niej.
- Nie możesz się zadręczać. Ok, powiesz "co ty głupi ćwoku możesz wiedzieć?". Nie wiem jak to jest, ale jestem pewien, że jeśli nie będziesz próbowała się pozbierać i myśleć o tym, co ten skurwysyn robił, zwariujesz w końcu! Dla mnie nigdy nie będziesz gorsza, nigdy... - ujął jej dłoń delikatnie.
- Przepraszam, że nie przyszedłem wcześniej. Wybacz mi to proszę - powiedział z prawdziwym, szczerym żalem.


Rozpaczliwie wtuliła się w Johna nie zważając na lecącą wodę.
-Przepraszam - szeptała - Przepraszam, zę mnie dotknął.. Przepraszam, że pozwoliłam mu... Przepraszam, ze cię winiłam.. Przepraszam... przepraszam... - dziwaczne poczucie winy jakie w niej wezbrało znalazło upust. Marianne w kółko przepraszała tuląc się do Johna jak mała dziewczynka. Chciała umrzeć, zniknąć. - Gfdybym nie chodziła... Gdybym ubierałą się inaczej.. Gdyby nie chodziły o mnie takie plotki... Gdybym była mniej pyskata, mniej śmiała... To by się nie zdarzyło, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrew
Wilkołak



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:41, 06 Lis 2009    Temat postu:

//Dom Racanów

Stanął przed jej domem z Lily.
- To tu, mam rację?
Trafił tu, bo znał zapach Marianne. Ale przecież ona nie musiała o tym wiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:43, 06 Lis 2009    Temat postu:

- Tak to tutaj - uśmiechnęła się i weszli do środka.
- Poczekaj na chwilę - pobiegła szybko się przebrać w świeze ciuchy ( klik na wygląd) i spięła wlosy w niedbały kok.Zbiegła do niego.
- Już. Marianne chyba jest zajęta - spojrzała na drzwi łazienki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrew
Wilkołak



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:14, 06 Lis 2009    Temat postu:

Kiwnął głową.
- To co?
Podał jej rękę.
- Kierunek plaża?
Uśmiechnął sie ciepło do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:17, 06 Lis 2009    Temat postu:

Kiwnęła głową i trochę nieśmiało wzięła go za rękę.
- Prowadź. Nie znam sie na La Push - uśmiechnęła się biorąc klucze z domu. Zamknęła drzwi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andrew
Wilkołak



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:31, 06 Lis 2009    Temat postu:

Kiwnął głową, zacisnął lekko palce na jej dłoni i ruszył w stronę plaży.
- Będzie pięknie.
Uśmiechnął się do niej.

//Plaża----> zaczynasz Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 22:17, 23 Lis 2009    Temat postu:

Marianne napisał:

Rozpaczliwie wtuliła się w Johna nie zważając na lecącą wodę.
-Przepraszam - szeptała - Przepraszam, zę mnie dotknął.. Przepraszam, że pozwoliłam mu... Przepraszam, ze cię winiłam.. Przepraszam... przepraszam... - dziwaczne poczucie winy jakie w niej wezbrało znalazło upust. Marianne w kółko przepraszała tuląc się do Johna jak mała dziewczynka. Chciała umrzeć, zniknąć. - Gfdybym nie chodziła... Gdybym ubierałą się inaczej.. Gdyby nie chodziły o mnie takie plotki... Gdybym była mniej pyskata, mniej śmiała... To by się nie zdarzyło, prawda?


- Marianne, nie wiem co by było. Nikt tego nie wie. Z resztą nie uważam byś zawiniła. Różnie to bywa, naprawdę nie myśl o tym, nie obwiniaj się. I nie musisz mnie za nic przepraszać - pogłaskał ją po włosach. - I nie bój się. Nikt już ci nic nie zrobi. Zadbam o to.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:45, 23 Lis 2009    Temat postu:

- Przepraszam... - jedynie to słowo była w stanie wydobyc z siebie. Była przekonana że w oczach Johna stała się śmieciem i niczym więcej jak zwykłą dziwką, ktora sama się prosiła o gwałt. Owszem był tutaj ale z dziwacznego poczucia obowiązku... A ona... Ona w tej chwili pokochała tę jego przedziwną obowiązkowość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 0:12, 24 Lis 2009    Temat postu:

- Marianne, nie przepraszaj, bo nie masz za co. Jeśli chcesz możemy gdzieś pojechać. na jakiś czas, na zawsze... Gdzieś, gdzie zaczniemy nowe życie. Oboje. Razem - pocałował ją w czoło. - Marianne Ford, czy wyjdziesz za mnie? - szczerze ją kochał i naprawdę pragnął z nią być. Małżeństwo może i nie było w jego naturze, ale... bardzo tego chciał.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:19, 24 Lis 2009    Temat postu:

Patrzyła na niego i nie rozumiała słów. Poprosił ją o rękę? Brzydząc się nią?
- Nie.... - powiedziała powoli - Nie pozwolę zebyś z durnego poczucia obowiązku i jeszcze głupszej litości spaprał sobie życie. - głos jej drżał. Była o krok od tego by znów wyć. Tak to właśnie widziała. Tak to wyglądało z jej perspektywy. Był tu z litości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 0:23, 24 Lis 2009    Temat postu:

- Marianne, o czym ty w ogóle mówisz? - zdziwił się. - Ja cię kocham. Szczerze, z pasją, do szaleństwa. I chcę, byśmy byli razem na zawsze. Martwię się o ciebie. Chcę byś znowu się śmiała. Kocham cię i robię to wszystko z miłości, nie z obowiązku i litości.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:40, 24 Lis 2009    Temat postu:

- To dlaczego teraz? Dlaczego akurat teraz John? Dlaczego nie poprosiłeś mnie o to gdy jeszcze sie śmiałam? - nie mogła zrozumieć. - Nie wiem czy.. nie wiem czy nie robisz tego z litosci. jeżeli rzeczywiście nie, to poczekaj.. Poczekaj aż znów się bede smiała i popros mnie znowu, a teraz... przytul mnie - znó się popłakała. Chociaż ten jej płacz przeszedł bardziej w szloch. Cichy. Urywany.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 0:50, 24 Lis 2009    Temat postu:

- Bo wiem, ze potrzebujesz mnie jeszcze bardziej niż wcześniej. A ja muszę dorosnąć, mimo iż przecież jestem dojrzałym facetem. Ale poczekam, co nie zmienia faktu, że chcę cię gdzieś zabrać. Choćby na weekend.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:54, 24 Lis 2009    Temat postu:

- Na weekend... - powtórzyła -Dobrze... Na weekend jest ok. Brzmi wcale nieźle - powiedziała i nagle wtuliła się w niego gwałtownie. Potrzebowała bliskości. Zwykłej normalnej bliskości. I ciepła. Przypomniała sobie o Lilly - Ale nie teraz. Cholera! - zaklęła - Lilly.. Obiecałam temu dziecku ze się nią zajmę. A tymczasem co robię? Użalam się nad sobą bo jakiś idiota chciał mnie zgwałcić. Chciał ale tego nie zrobił. - zadziwiająco szybko się otrząsnęła. Przynajmniej pozornie. - Ten dzieciak całe życie był odtrącany. Nie pozwolę zeby teraz też się tak czuła - westchnęła podnosząc się szybko - Załatw jakąś kolację John, a ja poszukam Lilly. - pocałowała mężczyznę przelotnie i delikatnie po czym wyciągnęła jakieś ubranie i wyszła. - Kocham CIę. Naprawdę cię kocham. - rzuciła w progu i zamknęła drzwi.


//?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:08, 04 Gru 2009    Temat postu:

John stał w miejscu, nawet wtedy, gdy poszła sobie gdzieś ot po prostu. Kiedy w końcu się ruszył, poszedł do kuchni. Był trochę głodny, chociaż... może to zbyt małe słowo.
Zaczął rozglądać się po szafkach i lodówce, szukając inspiracji do działania. Wyciągnął kilka produktów, przyglądając im się badawczo.
- Niech będzie - mruknął, przypominając sobie jeden dość prosty przepis. Pogwizdując cicho, zabrał się za spaghetti carbonara.
Powrót do góry
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:22, 04 Gru 2009    Temat postu:

// las


Plamka schowała się jej za bluzką. Lilka nie wiedziałą czy M. ją widziała. Usiadła na kanapie i ogarnęła wszystko wzrokiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:25, 04 Gru 2009    Temat postu:

Marianne z westchnieniem obrzuciła Andrew i Lilkę zmęczonym spojrzeniem
- Poczekajcie tu. - rzuciła i ruszyła do kuchni.
Zgnębionym wzrokiem popatrzyła na krzątającego się Johna. Oparła się o szafkę i cicho powiedziała
- No to mamy problem John.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:42, 04 Gru 2009    Temat postu:

- Wróciłaś, cześć - rzekł ciepło, odwracając się od garnków. - Co jest? - zapytał spokojnie.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:45, 04 Gru 2009    Temat postu:

- Lily - powiedziała krótko jakby to tłumaczyło wszystko. - Najpierw ma jakiś cholerny wypadek, potem nie wraca do domu na noc, a potem.. - załamała ręce - a potem się dowiaduję ze spędziła noc u chłopaka, którego dopiero co poznała. Ona ma 16 lat John. Tyle ile ja miałam kiedy my... - nie musiała kończyć. Doskonale oboje sobie zdawali sprawę co się stało gdy miała 16 lat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:51, 04 Gru 2009    Temat postu:

Przyglądała się temu jak Marianne rozmawia z Johnem. Plamka wyszła zza jej bluzki i zwiedzała kanapę. Lily co jakiś czas dawała Andrew buziaka w policzek i była do niego przytulona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:52, 04 Gru 2009    Temat postu:

Oparł się o blat kuchenny i splótł ręce na piersi.
- Rozumiem - jego ton był nadal spokojny. - Tak być nie powinno. Jest pod naszą opieką, bo oczywiście mam zamiar ci pomóc. Trzeba z nią poważnie porozmawiać. Sama nagana nie wystarczy. My wiemy najlepiej co z tego może być. Nie powinna tego robić.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:56, 04 Gru 2009    Temat postu:

- Siedzą oboje w salonie. - westchnęła - Jednoczęsnie wiemy oboje czym sie moze skończyć stanowczy zakaz - mruknęła - Ja nie wiem co robić John. Nie miałam nigdy dziecka. Boze, ja nawet nie wiem czy ja mam instynkt macierzyński... Jeżeli jakimś cudem go mam to chyba poszedł spać i prosi by go nie budzić do wiosny. - podeszła do mężczyzny - Ja nie wiem.. Mam jej prawić kazanie na temat seksu? Zabezpieczania się i tak dalej? Przecież dzieciaki to chyba wiedzą? Lepiej niz niektórzy dorośli.. - oparła czoło o jego tors i westchnęła ciężko - Co ja mam robić, do cholery?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:00, 05 Gru 2009    Temat postu:

Ciekawe o czym gadają... myślała i zastanawiała się czy ten szlaban to na prawdę dostanie. Bo zwykle wszystko jej uchodziło na sucho. Oparła się wygodnie o kanapę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 0:03, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Musimy z nią pogadać, ale tak na spokojnie. Po prostu rozmawiać. bez zakazów i gróźb. Wytłumaczyć czego się boimy i o co nam chodzi - pogładził ją po głowie.
- Jeśli będziemy ostrzy, ona nas znienawidzi i się odwróci tylko od tych, którzy ją kochają. Będzie dobrze. Zobaczysz - powiedział pocieszająco.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:10, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Ja nie mam siły na to. Nie mam siły ani ochoty. Po prostu nie daję rady John. Powinnam była się zainteresować czemu nie wróciła na noc a nie bez sensu użalać się nad soba - warknęła zła na siebie - Gdyby nie to, to... - zacisnęła dłonie w piąstki. - A co z chłopakiem? Jest wilkiem... - dodała - Ja wiem, ze wilki są bardzo opiekuńcze ale ten gnojek powiedział że ona nie jest wiele od niego młodsza... Na oko tyle co on ode mnie. Jakieś 3-4 lata... - uderzyła czołem o jego klatkę. - Gubię się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:13, 05 Gru 2009    Temat postu:

W końcu wstała z kanapy.
- Zaraz wrócę -dałą mu Plamkę na kolana a sama po cichu ze spuszczoną głową poszła do Johnna i Marianne.
- Ekhm... - stanęła w drzwiach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 0:16, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Bo owszem, to niewiele, ale... gdyby ona była starsza. nie martw się, coś wymyślimy. Jeśli nie masz siły, sam się tym zajmę. Nie mam żadnego autorytetu i dla niej pewnie jestem nikim, ale powiem to, co chcę. Uspokój się i nie obwiniaj się na darmo - objął ją z troską.
- Lily musi się kilku rzeczy nauczyć. I ktoś musi jej ten przykład dać.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:22, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Nie John - powiedziała stanowczo. Zrobimy to razem. Chcę byśmy robili dużo rzeczy razem. - powiedziął z naciskiem - Nie chcę żeby było jak kiedyś. Chce więcej i chcę tego z Tobą, rozumiesz? Chcę robic wszystko z tobą. Razem. Za długo byliśmy oddzielnie. - uznała. Usłyszała chrząkanie. Odwróciła się.
- lily.. - westchnęła - dobrze ze przyszłaś. Siadaj - wskazała jej krzesło nieopodal. - Nic ci sie nie stało? W tym wypadku.. Cała jestes? - dopiero teraz uswiadomil;a sobie ze nie pytała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:25, 05 Gru 2009    Temat postu:

Posłusznie usiadła na krześle. Co prawda powiedziała ze sie nie odezwie ale cóż...
- Żyję -westchnęła. Pokazała ranę na głowie,która była opatrzona i zadrapanie na boku brzucha. Spojrzałą na Johna. Jemu ufała mniej niż Marianne. nie znała go. Widziałą go dwa razy na oczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 0:41, 05 Gru 2009    Temat postu:

- To dobrze, ze nie masz większych obrażeń - pokiwał głową. - Ale dlaczego nie zawiadomiłaś kogoś z nas o tym, co się stało? Wiesz, że nie powinnaś bez pytania opuszczać domu na dłużej. Nikt nie karze ci siedzieć w domu, ale wiesz, że powinnaś nam to zgłosić - spojrzał na nią łagodnie. - masz tylko 16 lat...
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:53, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Wysłała mi smsa że nie wróci na noc do domu. Ja nie usłyszałam... - uściśliła Marianne - To było wtedy gdy wróciliśmy i ja.. - nie dokończyła krzywiąc się lekko - powinnam była od razu wziąć się w garść John. Gdyby nie to, to... - miała do siebie pretensję, to było jasne jak słońce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:56, 05 Gru 2009    Temat postu:

- No ja wróciłam potem do domu się przebrać i powiedziałam że wychodzę ale najwyraźniej nikt mnie nie słyszał - zmarszczyła nos.
- Marianne to nie Twoja wina - westchnęła huśtając się na krześle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 1:03, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Nie, nie jest twoją winą. Miałaś sama ciężkie chwile . Nie zawsze wszystko można przyuważyć - rzekł poważnie. Odwrócił wzrok ku Lily.
- Wiesz, że nie możesz zostawać na noc u innych. Szczególnie u facetów.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:07, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Lilly co wy w ogóle robiliście? - zapytała spokojnie. Nie mogła sobie wyobrazić ze Lily mogłaby zacząć już dorosłe życie, jednak wizja jej samej w tym wieku była dość silna. Nie, zeby tego załowała. Spojrzała na Johna i z trudem powstrzymała sie przed uśmiechem. Ujęła jego rękę i scisnęła ją lekko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:11, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Rozmawialiśmy, zjedliśmy kolację i poszliśmy spać - spojrzała po nich i zmróżyła oczy.
- Wy chyba nie myślicie,że my - zaśmiała się - o matko... - powiedziała śmiejąc się. To że już to kiedyś robiła raz czy dwa to nie nzaczy że teraz tak ma być. Teraz chciała wszystko inaczej. Nawet jeszcze nie dostała buziaka w usta Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 1:20, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Wiesz no, różnie to przecież bywa.... - sam ścisnął mocniej dłoń Marianne. Miał ochotę puścić jej oczko. - Mimo wszystko nie powinnaś zostawać u faceta na noc. Jeśli yyy, poszliście spać, tak po prostu to w porządku, ale nocowanie u kogoś... - starał się, by jego głos był poważny, chociaż zbierało mu się na śmiech. Pouczał kogoś, a sam nie był w przeszłości lepszy.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:28, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Lily ty mi obiecaj że nie zrobisz takiej głupoty - Marianne spojrzała na kuzyneczkę - Ja nie chcę żebyś w tak młodym wieku została matką. Po prostu. Martwię się o ciebie. Oboje się martwimy - uniosła wzrok na Johna i uśmiechnęła się lekko - Od teraz wszystko się zmieni. Niedługo będzie wigilia. Chcę ją spędzić w domowej atmosferze. Po raz pierwszy od dłuzszego czasu. I żadnego więcej nocowania u Andrew - powiedziała dobitnie. - Jeżeli będziecie chcieli się spotykać to u nas w domu. Tak. Przy przyzwoitce - uprzedziła pytanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:30, 05 Gru 2009    Temat postu:

Spojrzała na nią dziwnie.
- Proszę CIę...przecież my się nawet normalnie nie całowaliśmy - prychnęła stukając palcami o stół.
- Ale...przecież...to...to nie fair - jęknęła - chyba nie będziecie przy nas siedzieć? - spytałą z nadzieją w głosie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 1:36, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Dokładnie przy was, to może nie, ale w pobliżu, by mieć was na oku - odpowiedział.
- To dobrze, że masz osobę, którą bardzo lubisz, ale... musisz zwolnić. Zobaczymy, jeśli to zda egzamin, zapewne jakaś nagroda cię czeka. Nie ma się co obrażać.
Powrót do góry
Marianne
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:46, 05 Gru 2009    Temat postu:

- Jeżeli się nie całowaliście to całe szczęście. - odetchnęła nieznacznie - Lilly czy ty wiesz jak się zabezpieczyć w razie co? - zapytała poważnie. Ona nie miała tyle rozumu swego czasu i wolała oszczędzić i sobie i Lily stresu niepotrzebnego - I John ma rację. Jak nabierzemy do was obojga zaufania, to zobaczymy co dalej. Chwilowo macie przyzwoitkę i tyle. I nadal masz szlaban młoda damo - przebierała palcami lekko uderzajac w swoją nogę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Rezerwat / Domy, domeczki, chatynki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin