Dom Takeo

Gość

Wstał z ziemi i zaczął iść powolnym krokiem w strone schodów. - Dobranoc - wymruczał do chłopaka, wchodząc już po stopniach. Po chwili rzucił się już na łóżko, gdzie wczesniej sobie przysnął. Przymknął oczy pogrążony w myslach.

Takeo

Wstał powoli, również wszedł na piętro. Wziął świeżą bieliznę i wszedł do łazienki. Umył się, poświęcając zwyczajowe 30 minut na swoje włosy - odżywki i tym różne sprawy. Kiedy wyszedł wszedł do swojej sypialni. Położył się na łóżku, starając się przyzwyczaić do ciemności. Rozejrzał się po sypialni, a wspomnienia od razu wróciły. Najpierw ona, potem to spotkanie w lesie, a jeszcze dalej pamiętał już tylko jak wszędzie było pełno krwi. Jego krwi. Jęknął głośno, skulając się, niczym pobity pies. Zaczął lekko drżeć.

Gość

Jakoś tak nie umiał zasnąć. Czy to nowe otoczenie tak na niego działało.? Huuh. Westchnał cicho i wstał. Skierował się powoli w kierunku pokoju Taki'ego. - Uhm, mogę przydreptać.? - zapytał się, otwierając lekko drzwi do pokoju chłopaka. Nie czekając na odpowiedź podszedł bliżej niego. - Gomenasai - wymamrotał cicho.

Takeo

Usłyszał najpierw kroki, potem uchylane drzwi. - Jasne że możesz. - powiedział, siląc się zdusić drżenie głosu. - Nie masz za co przepraszać. Wyprostował się nieco, troszkę także się odsuwając, by Ryuji miał gdzie się położyć. - Ai shiteru. - wymruczał mu cicho do ucha, kiedy już się położył.

Gość

Położył się koło chłopaka i pogłaskał go po policzku. - I ja również, Taki - powiedział do chłopaka. Wtulił się lekko w chłopaka uważając, żeby nie naparł za bardzo na jakąś ranę.

Takeo

W ciemnościach widział ledwie zarysy twarzy Ryu, która znajdowała się blikso jego twarzy. Przycisnął go do siebie, a głowę oparł o jego klatkę. Wciąż lekko drżał, ale czując, że chłopak jest przy nim, uspakajał się. Jeszcze parę oddechów i poczuł, jak wpada w objęcia Morfeusza. Podczas snu co jakiś czas drgał, czasem nawet lekko szarpał.

Gość

Musnął lekko wargami policzek chłopaka, tak na 'dobranoc'. Trwał przez chwilę w bezruchu. W ciszy słyszał tylko miarowy oddech chłopaka i ewentualnie jego ruchy. Przymknął lekko oczy, aby po chwili na nowo je otworzyc i ujrzeć ciemność. Noc to była ulubiona pora dla Ryu na przemyślenia. Westchnął cicho. - Kocham Cię - mruknął jeszcze cicho do Takeo. Po niedługiej chwili sam dał się wciągnąc w błogi stan, jakim jest sen.

Takeo

Obudził się, gdy było już jasno. Zamrugał parę razy i westchnął cicho. Przycisnął się do ciała chłopaka. Tkwił tak chwilę, następnie się lekko podniósł na łokciu. Spojrzał na twarz Ryu. Jak on słodko śpi, zaśmiał się w duchu. Pochylił się nad nim i musnął wargami jego czoło. Odgarnął kosmyk włosów Ryu, który opadał mu na oczy. Takeo znów się położył i w milczeniu przyglądał się temu, jak Ryu śpi. Po kilku minutach, zaczął sobie coś cichutko nucić.

Gość

Obudził się otwierając jedno oko, które po chwili natychmiastowo zamknął z powodu słońca, które świeciło prosto na jego twarz. Wymamrotał ciche 'Uguu'. Po chwili ponownie otworzył jedno oko i spojrzał w kierunku chłopaka, ktorzy leżał obok niego. - Ohayou - powiedział, uśmiechając się lekko.

Takeo

Przestał nucić, gdy zobaczy że Ryuji się budzi. Uśmiechnął się szeroko do kochanka. - Oi! - wyszeptał radośnie, prawie rzucając się na chłopaka. Gdy znalazł się nad nim, starając się nie przygniatać gipsem, cmoknął go czule w usta/ Jego twarz przybrała dość chytry wyraz.

Gość

- Długo już nie spałeś.? - zapytał się, patrząc na chłopaka. Mrugnął kilkakrotnie powiekami i jest przetarł. Połaskotał lekko chłopaka w bok, wytykając do niego lekko jezyk, który po chwili schował. Zarzucił lekko ręce na jego szyję i przyciągnął go do siebie.

Takeo

- Trochę, ale słodko wyglądasz, jak śpisz. - powiedział spokojnie, nie zmieniając wyrazu twarzy. Musnął językiem wargi Ryu.Mruknął coś jak "śniadanko" i znów powtórzył gest. Nie opierał się chłopakowi, tylko trochę niepokoił się, czy przypadkiem nie przygniata go gips. Pocałował go delikatnie i czule, tak na "dzień dobry" - A tobie jak się spało? - zapytał, nim znów pocałował Ryuji'ego.

Gość

- Na pewno lepiej niż jakbym miał spać sam w drugim pokoju - mruknął do chłopaka, uśmiechając się lekko. Musnał lekko wargami jego szyję, po czym ją lekko polizał. Wtulił się w Takeo, ocierając policzkiem o jego policzek.

Takeo

Wzdrygnął się lekko, gdy chłopak pocałował i polizał jego szyję. Było to przyjemne uczucie. Westchnął cicho, przytulając do siebie Ryu. Wyszeptał mu do ucha "Ai shiteru". Położył głowę na jego ramieniu. - A jak humorek? Widzę że lepszy. - zamruczał, przejeżdżając ręką po jego boku. Zerknąl na niego ciekawy.

Gość

- O wiele lepszy - powiedział do chłopaka i przewrócił go lekko na bok tak, że teraz Ryu był nad nim. Uśmiechnął się do niego cwanie. - I co teraz.? - zapytał się Taki'ego. Przejechał lekko palcami lewej ręki po jego brzuchu.

Takeo

Uśmiechnął się zadowolony, widząc, że Ryu faktycznie polepszył się humor. I takiego cię lubię. powiedział w myślach. Spojrzał na mężczyznę z dołu. - Uhm... Mogę udawać, że bolą mnie rany! - powiedział "olśniony". Kiedy Ryu przejechał ręką po jego brzuchu, wydał z siebie ciche "Hmmm". Położył swoją rękę na udzie Ryu. Spojrzał na niego.

Gość

- Udawaj, wtedy ja Ci odpowiem, że za głupie pomysły trzeba cierpieć - odparł, wytykając lekko język. Nachylił się nad twarzą chłopaka, łaskocząc tym samym swoimi włosami jego twarz. Przekrzywił lekko głowę i przygryzł jego górną warge.

Takeo

- Och, alez ja się nie mogę przemęczać. - uśmiechnął się lekko. Po chwili już zapomniał o tym, co mówił Ryuji. Zmarszczył trochę nos, gdy poczuł łaskotanie na twarzy. Udał, że nie zwrócił uwagi na przygryzienie wargi, kwitując to lekkim unisieniem kącików ust. Przejechał dłonią po nodze chłopaka, po czym oparł ją o klatkę piersiową mężczyzny. Moment później zacisnął ową dłoń na koszulce i przyciągnął go bardziej do siebie.

Gość

Oparł się prawą ręką o łóżko, nie chcąc aby cały cieżar jego ciała spoczął na Takeo. Cóż, jakoś nie uśmiechało mi się robienie jeszcze większej krzywdy chłopakowi. Spojrzał Taki'emu w oczy. Lewą ręka pogłaskał go po policzku. - I hate everything about you, but why do i love you - wymruczał chłopakowi do ucha.

Takeo

Uśmiechnął się na słowa chłopaka. Przejechał nosem po jego szyi. Rękę cały czas miał zaciśniętą na jego koszulce. Zerknął na nią, po czym na siebie. Po raz pierwszy zdał sobie sprawę, iż jest w samej bieliźnie. - Uhm... Gomenasai - odepchnął go delikatnie od siebie i przykrył się kołdrą. Zerknął na niego - To by było nie fair. - skwitował. Roześmiał się lekko.

Gość

Zaśmiał się cicho z chłopaka. - To ty idź się ubierz a ja zrobię śniadanie - powiedział. Pocałował jeszcze Takeo w usta po czym połaskotał go lekko w bok. Leniwnie wstał z łóżka, przeciągając się i ziewając. Ruszył powoli w stronę kuchni. - Co chcesz.? - zapytał się

Takeo

- Dobrze. - powiedział na jego pierwsze zdanie. Gdy pocałował, przytrzymał na chwilę jego wargę. Po chwili jednak ją puścił i musnął wargami. - To co zwykle... Jajecznica? - zaproponował, wstając z łóżka. Podszedł do szafy i bez wahania ją otworzył. Błąd Zdążył tylko tyle pomyśleć, gdyż chwilę potem był zasypany ubraniami. - Umh... - mruknął, ściągając z głowy jakies portki.

Gość

Zasmiał się jeszcze z Takeo, zanim zdążył wyjść z pokoju. - Jak chcesz - odparł, zastanawiając sie jakim cudem zrobi ta jajecznicę, kiedy zawsze sobie powtarzał, że nigdy nie dotknie patelni. Cóóż, przeżyje. Patelnia to nic złego, prawda.? - pocieszał się w myślach. Po chwili uz znajdował sie w kuchni i zaczął wyjmować wszystko, co potrzebne.

Takeo

Założył leniwie ciuchy, dżinsy i T-shirt. Resztę zaczął wpakowywać do szafy, żeby jutro znów na niego wszystko wyleciało. Z trudem zamknął szafę. Wyszedł z pokoju, powoli schodząc ze schodów. - Ryu, żyjesz? - zapytał się, trochę zaniepokojony, czy może poświęcić mu zadania w kuchni. Powoli wszedł do kuchni.

Gość

- Odezwał się ten, który kanapki nawet nie umie zrobić - pwoiedział i uśmiechnął się do chłopaka. Zaczął powoli robić ta nieszczęsną jajecznicę. Po parou minutach była już gotowa, lecz nie obeszło się jak zwykle bez lekko oparzonych palców. Nie lubię patelni, nie toleruje patelni, nienawidzę patelni - powtarzał sobie w duchu. Całą jajecznice wyłożył na duży talerz, który ustawił a sórdku stołu. Do tego chleb, masło i 2 mniejsze talerzyki dla siebie i Taki'ego.

Takeo

- Umh... Nie moja wina, że nikt mnie nie nauczył. - mruknął obrażony. Podszedł do Ryu i wziął jego dłoń, podnosząc na wysokość jego twarzy. Spojrzal na poparzone palce, które zaraz czule pocałował. Wziął sztućce, wychodząc z założenia, że jajecznicy palcami jeść nie będzie. Usiadł przy stole, biorąc jeden talerzyk. Nałożył odrobinę jajecznicy na talerz. Wziął widelec i zaczął ją jeść malutkimi kęsami, jak to miał w zwyczaju.

Gość

Uśmiechnął się lekko do Takeo i podszedł do szafki z herbatami. - Pokaż mi, którą chcesz- mruknął, odsuwając się na krok do tyłu. Dlaczego był wręcz pewien, że jak to otworzy, to zasypie go herbaciana fala.? Przy okazji przygotował dwa kubki i wyłączył wodę, która się już zagotowała.

Takeo

Wstał i podszedł do szafki. Otworzył ją, mimo przypuszczeń Ryu, nic się nie wysypało. Jednak ilość puszek była porażająca. - Hmm... Ja? - zamyślił się, przesuwając w pewnym skupieniu puszki. Po chwili wyciągnął pudełko z napisem "Bancha". - hmm.. może być? - zerknął na Ryu pytająco. Podał mu puszkę. Zamknął szafę, układając pozostałe puszki tak, by przy następnym otwarciu nie wypadły.

Gość

Spojrzął podejrzliwie na puszkę. Oczywiście, że kiedykolwiek pił taką herbatę. Cóż, po paru chwilach przygotował napój i postawił obok talerzyków. Usiadł przy stole, ciągnąc za sobą Taki'ego. Patrzył przez jakiś moment na jedzenie i sięgnął po zwykły, suchy chleb.

Takeo

- Smacznego. - powiedział, sięgając po herbatę. Wsypał do niej parę(naście) łyzeczek cukru. Zamieszał ją, po czym upił parę łyków herbaty. Uśmiechnął się zadowolony. Odstawił kubek z herbatą i wziął widelec. Zaczął ponownie skubać jajecznicę, biorąc małe kęsy. Co jakiś czas zerkał ukradkiem na Ryuji'ego,

Gość

- I nawzajem - odparł, jedząc ten chleb. Jakoś tak nie był za bardzo głodny. Wsypał do herbaty ze 3-4 łyżeczki cukru i zamieszał. Przetarł ponownie oczy.

Takeo

Po jakimś dłuższym czasie, uporał się z niewielką ilością jajecznicy, którą miał na talerzu. - Dziękuję. - mruknął, opierając się o oparcie krzesła. Posłał mu pełen ciepła uśmiech. Stara miłość nie rdzewieje... stwierdził. Odgarnął włosy z czoła, by móc lepiej się przyglądać twarzy Ryu.

Gość

- Uhm - mruknął w odpowiedzi do chłopaka. Czyżby ponowna zmana humoru.? Wrr, głupie zmiany nastroju . Westchnął cicho i idchylił głowę, patrząc się w sufit. Palcami lewej ręki wystukiwał jakiś nieznany mu rytm.

Takeo

Wziął jeszcze parę łyków herbaty i powoli wstał. Usiadl obok Ryuji'ego. - Ryu... - zaczął cicho, przysuwając się do niego. - Co jest? - spytał zmartwionym głosem. Musnął wargami jego podbródek. - Coś źle robię? - zapytał zaniepokojony, marszcząc brwi. Westchnął cichutko, spuszczając głowę. Zaczął wpatrywać w swoją dłoń.

Gość

- Nie wiem, nie - mruknął w odpowiedzi i oparł głowę o ramię chłopaka. Cóóż, Ryu twierdził, iż chyba dobrze, że to wszystko tak się potoczyło jednak zawsze znajdzie coś przeciw. Był osobą po prostu mało epwną siebie, przez co wahał się nad różnymi sprawami. Cała tajemnica.

Takeo

Pogłaskał delikatnie Ryu po głowie. Przytulił go do siebie z lekkim uśmiechem. - No już, uśmiechnij się. - pacnął go palcem w nosem. - Wiesz, jak nie lubię oglądać ciebie smutnego! - powiedział roześmianym głosem. - Kocham cię. - dodał po chwili i mocniej go przycisnął do siebie. podniósł palcami jego głowę, tak, by mieć ją naprzeciwko siebie. Zbliżył się do niego i pocałował.

Gość

- Uhm - wymruczał, ale gdy chłopak zbliżył twarz do niego, położył mu dwa palce na ustach. - Wybacz - mruknął. Nie miał na nich ochoty. Wyglądał tak, jakby cała energia go nagle opuściła. Spojrzał przepraszającym wzrokiem na Takeo.

Takeo

- Dobrze. rozumiem. - mruknął i w ciszy przytulił się tylko do Ryu. Tkwił tak chwilę, po czym się odsunął. Pogłaskał go po głowie i wstał. W niezręcznej ciszy zaczął sprzątać brudne talerze. Poszedł do kuchni i wsadził je do zmywarki. Westchnął cicho, wracając do salanu. Usiadł na krześle, sięgając po herbatę.

Gość

Powolnym krokiem udał sie za Taki'm, do salonu. Siadł na ziemi, opierając się plecami o ścianę. W ciszy obserwował wszystko dokoła. Ziewnął. Wiedział że w pewnym sensie robi jakąś przykrość chłopakowi, ale jakoś nie mógł się przełamać. Egoizm.? Możliwe, ze na to wygląda.

Takeo

Wyciągnął jakąś książkę spod stołu. Otworzył ją na stronie, gdzie zostawił zakładkę. Zaczął ją bez większego zainteresowania czytać. Nie był zły na Ryu. On po prostu taki jest. Po chwili stwierdził, iż nie ma ochoty czytać książki. Zamknął ją i położył, może prawie rzucił, na stół. Wstał i nawet nie patrząc na chłopaka, wyszedł z pokoju. Wszedł do łazienki, zamykając za sobą drzwi, tak by nikt nie mógł wejść. Usiadł na brzegu wanny.