Dom Aarona

Marika Knight

Uśmiechnęła się lekko. Zaskoczył ją swoimi słowami, ale i również rozbudził w niej dziwne pragnienie. Chciała znów poczuć smak jego ust. Poczuć bliskość jego ciała choć wcale tego nie miała w planach. Działał na nią bardzo silnie. - Samotność... jest rujnująca - powiedziała cicho ze szczerością. Odstawiła na stolik kubek z herbatą i nie zastanawiając się wiele wstała. Ruszyła wolno w jego kierunku. Kiedy znalazła się przy nim dłońmi oparła się o poręcze fotele i pochyliła się, zbliżając przy tym niebezpiecznie swoją twarz do jego twarzy. - Tego chcesz? - zapytała równie cicho z jakąś zmysłowością. - Wszystko co złe jest kusząco pociągające. - mówiła delikatnym przyciszonym głosem.

Aaron

- To co złe jest czasem bardzo dobre - powiedział cicho spoglądając na Marikę z dołu. Pociągnął lekko za łańcuszek, który zawisł mu przed oczami - To co złe jest cholernie kuszące. - podniósł sie lekko w górę i znalazł się na równym poziomie z Mariką - To zakazany owoc. A oboje dobrze wiemy że zakazany owoc smakuje najlepiej czyż nie? - pociągnął za łańcuszek mocniej i zbliżyła się do niego jeszcze ociupinkę - A ty tego nie chcesz? Przyznaj się. - zażądał od niej twardo.

Marika Knight

- Tak zakazany owoc smakuje najlepiej. - powtórzyła jego słowa. Znajdowała się bardzo blisko niego tak iż ich usta prawie się wręcz stykały ze sobą. - Tego nie powiedziałam, nie powiedziałam, że tego nie chcę, działasz na mnie i nie mogę temu zaprzeczyć, zło przyciąga do siebie jeszcze większe zło - rzekła wolno jeszcze troszeczkę się do niego przysuwając. - To co , złe, zakazane i niemoralne jest najlepsze bez wątpienia. - szeptała wpatrując mu się głęboko w oczy. Ulegała mu, traciła przy nim zdolność jasnego myślenia, stawała się bezbronna. Zrzucała swój pancerz chłodu i złości a w zamian dawała całą siebie. Czekała na kolejny jego ruch.

Aaron

- Więc nie opieraj mi się dłużej... - zmrużył lekko oczy, a później mrugnął nagle do niej - Lubisz mnie i nie nawidzisz. Piękne połączenie - oblizał lekko usta i zacisnął je - Jesteś juz trochę zła i trochę zakazana... Bądź trochę niemoralna, proszę cię.... - uśmiechnął się pociągajaco i dotknął lekko jej ust swoimi. Był szalenie ciekaw czy zrobi to na czym mu zależało. - Nikt się nie dowie... - wymruczał.

Marika Knight

Słuchała w skupieniu jego słów a na jej ustach wypływał co raz to większy uśmiech. Prosił ją o coś, prosił ją o niemoralność, o to by stałą się kusicielką. Dotknął ustami jej warg, nie oparła mu się , ale i nie oddała pocałunku nie na początku. Kiedy jednak coś w niej pękło, porzuciła swą samokontrolę. Z lekko rozchylonymi ustami poczęła oddawać mu pocałunki. Swoim językiem przejechała po jego dolnej wardze drażniąc się z nim. Jedną dłoń położyła na jego policzku a drugą objęła lekko w pasie przysuwając się do niego całym ciałem. Była i zła i niemoralna tak jak chciał, tak jak i chciała tego ona.

Aaron

Przymknął oczy zadowolony że osiągnął to czego oczekiwał. Przygryzł jej wargę. Było łatwiej niż się spodziewał. Nie został jednak pozbawiony przez to przyjemności. Pachniała tak słodko. Całując ją zastanawiał się cóż ten zapach może przypominać. Nigdy nie był w tym dobry. Uchylił na sekundę powieki. Całkowite zapomnienie... Z trudem, bo nie chiał się od niej oderwać, wstał z fotela i postawił nogi na ziemi. Objął kobietę silniej ramionami i wymruczał - Zrób kilka kroków w tył co...? Niezbyt wygodnie jest tak stać...

Marika Knight

Jego mruczenie, jak i dotyk ją podniecały. Wprawiały w dziwny stan euforii i ekstazy. Było jej przyjemnie z nim tu i teraz. Nie cofnęła się przed niczym. Posłusznie zrobiła lekko parę kroków w tył ciągnąc go za sobą. Wybili się w głąb pokoju zachłannie nie odrywając się od siebie. Przywarła do niego znów ustami tym razem z jeszcze większym apetytem, lekko dysząc przy tym. Gładziła delikatnie jego plecy jedną rękę wsadzając mu pod koszulkę i dotykając jego ciepłego, miękkiego ciała. Drugą dłoń tym razem wplotła mu w włosy. Pomrukiwała z zadowoleniem cichutko kiedy wsadziła mu swój język w jego usta.

Aaron

Naparł na nią i popchnął jeszcze trochę w tył. Jego jedynym celem jaki i ulubionym meblem w tym pokoju było nie co inngo jak łóżko. Dostał lekkich dreszczy i otrząsnął całym ciałem - Nie rób mi tak... - zaczął żartobliwie. Było mu bardzo przyjemnie i nie ukrywał tego. Podniósł ją lekko i posadził na miękkim materacu. Słysząc jak lekko dyszy oderwał się od niej i ręka zgarnął ciemne pukle z czoła. - Nie stracisz mi tu przytomności? - zapytał wpatrując się w nią intensywnie. Pragnął tej kobiety bardziej niż czegokolwiek innego.

Marika Knight

- A właśnie, ze będę - zachichotała cicho leżąc na materacu i wpatrując się w niego z zachętą. - Spokojnie nie stracę nie musisz się bać. - uśmiechnęła się znów uroczo i chwytając delikatnie za jego koszulkę pociągnęła go w swoją stronę. Rozpalał ją z każdą chwilą. Dawał jej niewyobrażalnie wielką rozkosz i chciała mu się odpłacić tym samym. Kiedy znalazł się przy niej ponownie przywarła do niego ustami a dłońmi gładziła jego tors, uprzednio wsadzając swe ręce pod jego koszulkę. Oderwała lekko usta od jego i ucałowała kąciki jego warg, później policzek zarys linii szczęki a w końcu zjechała ku jego szyi językiem znacząc sobie drogę. Zatrzymała się przy pulsującej żyłce i tam leciutko pozostawiała swe pocałunki.

Aaron

- Wiesz ja nie znam się... - serce zaczeło bić mu o wiele mocnej - na pierwszej pomocy... - wyjęczał zatracajac się z lekka - Chyba że tylko tą metodą - mruknął niewinnie całując jej policzek. Wyprężył się kiedy zaczęła nękać go w okolicach szyji. Było to tak przyjemne, relaksujące. Taka miła odskocznia... Z piękną kobietą... Otarł się o nią domagając się większej ilości słodkich tortur.

Marika Knight

- Cśśś - uciszyła go przykładając mu delikatnie palec do ust. Sprawnie ściągnęła z niego koszulkę. Popatrzyła na jego ciało z zadowoleniem. Zniżyła się delikatnie obdarzając go nową porcją pocałunków. Z szyi przeniosła się na ramiona później na klatkę piersiową pozostawiając delikatne, mokre punkciki na jego ciele. Dłońmi gładziła jego ciało, tak rozluźnione teraz. Jedną nogą objęła go na wysokości miednicy by tym samym przybliżyć jeszcze bardziej go do siebie. Jej pocałunki zaczynały przybierać na sile i stawać się co raz to zachłanniejsze. Podsunęła się znów lekko w górę i wpiła w jego usta.

Aaron

- Nie uciszaj mnie - wydyszał kiedy łapał oddech. Zawsze lubił postawić na swoim. Zaczął się od niej domagać pozbycia bluzki, którą miała na sobie ciagnąc lekko za materiał zębami. Zdejmij to... Po cholerę ci teraz... Zaparł się ramieniem i uniósł ją zwów lekko. Raczkując po łóżku przesunął się z Mariką wyżej, na poduszki. Odwdzięczył jej się tym samym. Każdy jego pocałunek był pełen siły, zachłanności, subtelnej brutalności i zaborczosci. Nie umkła by mu teraz choćby i chciała.

Marika Knight

Uwalniając się lekko z jego uścisku zwinnymi rękami zdjęła z siebie bluzkę pozostając w czarnym idealnie dopasowanym koronkowym staniku. Po czym znów przywarła do niego z zachłannością. Był taki silny, taki zaborczy, że chcąc nie chcąc musiała mu siłą woli ulec. Zresztą była już w takim stanie, że nie odeszłaby od niego pozostawiając go samego. Swymi dłońmi zjechała na jego pośladki lekko je ściskając a na jej usta wypełz uśmiech zadowolenia. - Ach...po co Ci te spodnie, blokują tylko moje ruchy. - powiedziała bez ogródek patrząc mu w oczy.

Aaron

- Nie wiem - jęknął wywracając bezradnie oczami - Zrób z nimi coś - wyszeptał cwanie spoglądając na nią z góry. Pochylił się i lekko jakby Marika miała mu się za chwilę rozpłynąć zaczął muskać kobietę ustami po dekolcie. Była ciepła wręcz gorąca, gotowała się. Widzisz co się porobiło? Jestem tak zły że aż na tyle się pokusiłaś... Ty moja owieczko na rzeź... Wsunął jej dłonie pod plecy starając się trafić w zapięcie stanika. Pomogła mu szybko prężąc sie usłużnie.

Marika Knight

- Ach. - Jęknęła prawie bezgłośnie. Dłońmi zawędrowała do zapięcia jego spodni. Chwilę się z nimi mocowała po czym odpięła jego pasek, później guzik a na końcu rozsunęła mu zamek spodni. Kiedy skończyła zaczęła mu ściągać spodnie na tyle na ile pozwalały jej ruchy. W mgnieniu oka pozbył się jej stanika i leżała teraz przed nim w pół naga z obnażonymi piersiami. Nawet przez chwilę jej to nie zawstydziło. Kiedy zachłannymi ruchami muskał jej dekolt i jego okolice, mruczała ledwo zachowując resztki opanowania. Jeszcze chwila i rzuci się na niego nie mogąc wytrzymać z podniecenia. Doprowadzał ją do istnego szaleństwa, a ona mu na to w pełni pozwalała. Już dawno zatraciła sens logicznego myślenia.

Aaron

- No dobra... spodnie... - wymruczał nie odrywajac się od jej piersi - A spódnica? - zapytał lekko drwiącym tonem. Zaczepił o nią palcem i pociągnął. - Zdejmuj - rozkazał krótko, tonem który nie pozostawiał wiele możliwości wyboru. To był nakaz w swojej czystej formie. Biada temu kto się śmiał sprzeciwić. Zacisnął ramię na jej tali, przytulając ją do siebie. Nie chciał by mu się wyrwała. To wszystko zaszło za daleko.

Marika Knight

Uśmiechnęła się do niego lubieżnie, po czym bez sprzeciwu ściągnęła z siebie resztę swego odzienia pozostając jedynie w czarnych stringach. znów przywarła do niego ciałem. Nie uciekała od niego wręcz lgnęła jak ćma do światła. - Proszę. - powiedziała cicho. Podobała jej się jego brutalność w czystej formie. To dawało jeszcze większą przyjemność. On był górą, ona dołem. Nie protestowała, nie wyrywała się była uległa. Jeździła swymi delikatnymi palcami po jego ciele przyprawiając go o dreszcze. Używając tyle siły ile tylko miała przeturlała ich tak, ze teraz to ona była u góry a on na dole. Siadła na wysokości jego brzucha okrakiem pochylając się i znów całowała jego szyję.

Aaron

Zachichotał kiedy poczuł że próbuje użyć siły. Odpuścił i pomógł jej trochę. Chciał by miała też z tego satysfakcję. Odchylił głowę w tył. Odkrył nagle że ma niezwykle wrażliwą szyję podatną na wszelkie pieszczoty. Ręką przejechał po jej boku. Uśmiechnął się kiedy cała zadrżała. Przełyknął ślinę i zaczerpnął powietrza. Lubiła go takiego jakim jest i wiedział o tym. Nie wiele myśląc okręcił palcem wokół koronki skąpych majtek i pociągnął mocno spoglądając jej w oczy ze szczerym uśmiechem. Skrawkiem koronki pomachał jej przed nosem.

Marika Knight

Spojrzała na niego a chwilę potem na to co trzymał w dłoni. - Moja bielizna, coś Ty z nią zrobił. - zaśmiała się. - Jesteś niepoprawny wiesz? - znów się zaśmiała, była już całkowicie naga. Zeszła na chwilkę na niego i z cwanym uśmiechem chichocząc ściągnęła z niego bokserki. Oboje teraz byli nadzy. Nachyliła się i zaczynając od kości miedniczej całowała jego ciało pnąc się delikatnie w górę. Językiem zataczała delikatne, małe kręgi. Wolną dłonią zjechała całkowicie w dół dając mu jeszcze więcej rozkoszy. Była bardzo niegrzeczna tak jak chciał. Droczyła się z nim unosząc go na wyżyny podniecenia i przyjemności.

Aaron

- Nie narzekaj - zaczął obrażonym tonem - Źle ci ze mną? - zadał jej proste pytanie. Nie chciał znać za bardzo odpowiedzi. Było mu to obojętne. Tłumaczył sobie to wszytko tymczasową odskocznią i niczym więcej. Jeden, krótki epizod... Zacisnął dłonie na pościeli kiedy czuł jej usta i dłonie w najczulczych miejscach, podniósł się szybko. Pchnął ją lekko i znów znalazł się na górze. Zawisł nad Mariką a po chwili przylgnął do niej dając się ponieść pragnieniu, które zawładnęło jego umysłem. Popatrzył jej w oczy z dziką żądzą. Nie umiał być tak cierpliwy i powściągliwy jak ona. (cenzura)

Marika Knight

Nie odpowiedziała na jego pytanie. nie było jej z nim źle było jej z nim wręcz cudownie. Kiedy w końcu znalazł się na górze i popatrzył na nią z niecierpliwością wiedziała co to oznacza. [Cenzura]. Po tym wszystkim leżeli na łóżku w ogóle się nie ruszając. Dyszała ciężko próbując zapanować nad oddechem. Wymęczył ją, ale była z tego powodu zadowolona. Przytuliła się lekko do niego kładąc mu głowę na jego klatce piersiowej i dłonią delikatnie gładziła jego tors nic nie mówiąc. Nie potrzebowała słów. Nie oczekiwała również z jego strony niczego. Zrobiła to bo chciała. A i on nie wyrażał sprzeciwów.

Aaron

Wsunął sobie ramiona pod głowę wpatrując się w sufit. Oddychał głęboko, unosząc równym cyklem wdechów i wydechów klatkę piersiową. Przymknął powieki. Nabrał raz głębiej powierza i uspokoił oddech. Wysunął jedną rękę i zaczął bawić się jej włosami. Ot tak sobie dla zabicia czasu. Przez to wszystko nie był senny. Pogładził Marikę po ramieniu zastanawiajac się czy znienawidzi go za to jeszcze bardziej.

Marika Knight

Nie poruszała się. Jej oddech uspokoił się i teraz oddychała miarowo. Uniosła lekko głowę i spojrzała na niego. Posłała mu lekki uśmiech i znów powróciła do wcześniejszej pozycji leżąc głową na jego klatce piersiowej. Było jej tak jakoś błogo i przyjemnie, czuła się spełniona. Nie oczekiwała, ze to wszystko będzie takie fascynujące i, że wyjdzie to aż nazbyt doskonale. Przymknęła lekko powieki i jej się jeszcze nie chciało spać.

Aaron

Przytrzymał Marikę przy sobie i sięgnął po kołdrę. Nie lubił marznąć. Przytulił ją do siebie i przekręcił się na bok oplatając ramionami ciasno. Miał nadzieję że zostanie z nim do rana. Nie masz wyboru... Wpatrywał się w jej włosy wyłapując poszczególne odcienie. Odgarnął je leniwie ręką i uraczył Marikę kilkoma całusami w tył szyi.

Marika Knight

Przytuliła się do niego ciaśniej ani myśląc odchodzić. Kiedy ucałował jej szyję po ciele przebiegły ją przyjemne dreszcze, mimowolnie zadrżała. Jego ciało wydzielało przyjemne ciepło, które i przenosiło się na nią samą. Czułą jego nagość co wciąż na nią działało intensywnie. Uśmiechnęła się lekko i sama delikatnie składała lekkie pocałunki na jego torsie. Dłonią poczęła jeździć po całym jego ciele w te i z powrotem.

Aaron

Leniwie, raz po raz, czepiał się jej szyi ustami. Znudziło mu się to po chwili więc chwycił ostrożnie jej brodę i pociągnął ku sobie. Z wyrachowaniem pocałował Marikę. Raczył ją tym długo. Był po taki leniwy pocałunek, któremu się nie spieszyło do niczego. Służył jedynie rozluźnienu i większemu przywiązaniu Mariki do niego. Odsunął się od niej i popatrzył w oczy. Uśmiechnął się cwanie kiedy zobaczył że kobieta ma twarz pełną szczęscia.

Marika Knight

Znów się uśmiechnęła radośnie. Wychrypiała do niego delikatnie. - Doprowadzasz mnie do szaleństwa, jeszcze chwila i pożałujesz, że to robisz - zachichotała wesoło. Uniosła się lekko w górę i dopadła się do jego szyi. Chwilę ją całowała, a później przywarła do niej ustami lekko ją ssąc. Kiedy się oderwała na jego szyi pozostał siny ślad. Zaśmiała się i spojrzała na jego zdziwioną minę. - To kara za to, że jesteś niegrzeczny. - pokazała mu lekko język i opadła na posłanie znów się w niego wtulając.

Aaron

Szaleństwa? - Mariko... - zaczął oblizując lekko górna wargę. Odchylił jej z ochotą głowę w tył łasy na wszystkie jej pieszczoty. Otrząsnął się natychmiast kiedy poczuł lekki ból - Taka kara? - wsunął dłoń pod kołdrę i uszczypnął Marikę w bok z mściwą satysfakcją. Uniósł lekko brwi z niemym zapytaniem o to kogo bardziej bolało. - Przyznaj się... Ty lubisz jak taki jestem... Taki zły i arogancji... - urywał co chwila zdania czepiając się jej skóry na ramionach.

Marika Knight

- Nie szczyp mnie - zganiła go. - Lubię, ale nie w sposób kiedy mnie szczypiesz. - odsunęła go delikatnie od siebie. - To bolało wiesz? - powiedziała dziwnym tonem. - Jak taki będziesz to ja Cię już nie będę tak ładnie całować, o. - powiedziała, lecz poddawała się jego pocałunkom. Odchyliła głowę lekko w tył przymykając delikatnie powieki a na jej usta znów wypłynął błogi uśmiech. Drżała pod napływem jego pieszczot a on powodował, że pragnęła go jeszcze bardziej. Uzależniał ją od siebie. W tej chwili nie chciała o tym wszystkim myśleć. Poddała się chwili. Uniosła lekko głowę w górę popatrzyła mu głęboko w oczy i wpiła się w jego usta z kolejną zachłannością.

Aaron

W odpowiedzi znalazł szybko miejsce gdzie ją uszczypnął. Zaczął je masować okężnymi ruchami kciuka. - Tak lepiej? - zmrużył lekko oczy - A może... - wymruczał i wsunął głowę pod kołdrę. Miała płaski gładki brzuch. Grzech nie spróbować. - pomyślał rozbawiony. Dostrzegł zaczerwienione miejsce i ucałował je z namaszczeniem. Marika wyginała mu się usłużnie. Lgnęła do niego. Zaczął wodzić dłonią po jej udzie. Z zadowoleniem stwierdził że cała jest jego. Mógł zrobić z jej ciałem wszystko na co miał ochotę. Drażniał ustami jej bok. Uśmiechnął się szeroko kiedy poczuł jej dłonie na swej głowie. Nie odciągała go, wręcz przeciwnie.

Marika Knight

-Mmmm.... - mruczała zadowolona jego pieszczotami. - O tak, tak właśnie jest bardzo dobrze. - powiedziała cicho prężąc się jak mała kotka. Wzbudzał w niej nowe, świeże porcje podniecenia. Doprowadzał do rozkoszy i powodował, że to co było przed chwilą, stawało się być ledwo odczuwalne. Chciała więcej, chciała jego całego. - Igrasz z ogniem mój drogi. - powiedziała z uśmiechem na twarzy. Uchwyciła dłońmi jego głowę, ale nie po to by ją odciągnąć, lecz po to by dać mu przyzwolenie. Z każdą jego pieszczotą, zatracała się całkowicie odpływając w krainę wiecznej rozkoszy. Kiedy będzie mogła odwdzięczy mu się tym samym.

Aaron

- Widzisz, sama się do tego doprowadzasz... - powiedział lekko odsuwając się od niej. Czył jak jej krew pulsuje w każdej żyłce. Jego oczy napewno wyglądały tak jak jej. Musiały być rozgorączkowane i błyszczące z podniecenia. Chwycił ją za biordo i przyciągnął silnie do siebie. Zatracił się w jej ustach ciekaw ile dla niego zrobi.

Marika Knight

Przylgnęła usłużnie do niego. Oddawała mu pocałunki z taką samą zaborczością i zachłannością, jaką on dawał jej. Oplotła go swymi nogami na wysokości jego bioder a dłońmi gładziła jego rozpalone ciało. Obydwoje byli bardzo podnieceni i obydwoje ciągnęli dalej tą grę. - Ja się do tego nie doprowadzam, to Ty mnie do tego doprowadzasz. - szeptała między pocałunkami, kiedy starała się łapać oddech. Nie mówiąc już nic pieściła go dalej co raz to śmielej.

Aaron

- Och... - zachichotał cicho w jej szyję - A ty jesteś taka grzeczna... I to co teraz się między nami dzieje to jedynie moja wina czyż nie? - objął kobietę szczelnie ramionami i przytulił. Był zmęczony i zapragnął jedynie snu. Była tak ciepła i miękka. Czuł każdy jej oddech. Ciekawe jak to dalej się potoczy... Przymknął powieki i pocałował ją po raz ostatni dzisiejszej nocy leniwie w usta. Przyłożył głowę do ramienia Mariki i zamilkł.

Marika Knight

- Nie , ja tego nie powiedziałam, bo do tanga trzeba dwojga. - powiedziała również cicho się śmiejąc. Pociągnął ją za sobą obejmując swymi silnymi męskimi ramionami. Ucałował jej usta i oddała mu pocałunek z taką samą leniwością. Był zmęczony jak i ona. Kiedy usłyszała jego miarowy cichy oddech, wiedziała, że zasnął. Przysunęła się bliżej do niego, pocałowała go w czoło i przymknęła powieki po jakimś czasie również zasypiając.

Aaron

Obudził się rano, tak cudownie rozleniwiony jak nigdy. Przetarł oczy i zobaczył kobietę z którą spędził całkiem przyjemnie noc. Przyciagnął ją do siebie lekko i ucałował na dzień dobry mrucząc rozluźniony. Światło wpadające do pokoju oświetlało jej włosy i odbijało się od nich wzbudzjąc całkiem przyjemne wrażenia estetyczne. Uśmiechnął się niewinnie.

Marika Knight

Czując jakie ruchy i ona otworzyła leniwie oczy. Popatrzyła na Aarona jeszcze lekko zamglonym wzrokiem i posłała mu delikatny uśmiech. - Dzień dobry. - powiedziała cicho przeciągając się jak kotka. - Jak się spało? - zapytała niewinnie podsuwając się trochę w górę. Nakryła się kołdrą zasłaniając swe nagie ciało i wpatrywała się w niego z intensywnością. - Hm..ciekawe czy będzie tego wszystkiego żałował i jak szybko przyjdzie mi to poznać? - pomyślała sobie. Ucałowała z delikatnością jego usta, a pocałunek ten bardziej przypominał muśnięcie motyla niźli sam pocałunek.

Aaron

- Bardzo dobrze, a tobie? - odgarnął Marice włosy z twarzy. Nie lubił jak zasłaniały jej smukłą twarz. Jest taka piękna... Taka moja... Zabaweczka. Myślał o tym tak teraz. Nie wiedział że jego spojrzenie na to dosć szybko się zmieni. Ziewnął zakrywajac usta dłonią. Wysunął się spod kołdry i usiadł na brzegu łóżka. Przeciagnął się prężac całe plecy.

Marika Knight

- I mnie również się spało nad zwyczaj bardzo dobrze. - Przypomniała sobie, że nie miała w nocy żadnych koszmarów, co było dla niej bardzo dziwne, ale postanowiła sobie teraz nie zaprzątać tym głowy. Kiedy on powstał, ona nawet się nie poruszyła jeszcze bardziej rozkładając się na łóżku. W niemym milczeniu przyglądała się jego nagim plecom , wręcz w pewien sposób podziwiała jego dobrze zbudowane ciało. - A dokąd się to wybierasz? - zapytała próbując go przeciągnąć w swoją stronę z lekkim uśmiechem. - Źle Ci ze mną? - pytała lecz odpowiedź wcale nie była dla niej ważna.

Aaron

- A nigdzie.. - odpowiedział czując jej dłonie na plecach. Odręcił się i z zabawnym wyrazem twarzy jednocześnie pełnym pożądania zawisł nad kobietą. Pochylił się nad Mariką i ściągnął z niej powoli kołdrę. Lubił jej ciało. Pociagało go, obiecywało jakąś rozkosz i rozrywkę. A Marika nie stawiała mu oporu, był tym zaskoczony. Myślał że będzie go odpychać. A ona poszła na to tak łatwo...