Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kasyno i bar
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:37, 17 Wrz 2009    Temat postu:

- Och przepraszam. Normanku. - udał, że trzepocze zalotnie do niego rzęsami. Schował swoją nogę i poczuł jak gniecie jego koszulę. - Nie tak brutalnie, ludzie patrzą. Poczekaj aż znajdziemy się w Twojej pakamerze twardzielu. Będę brała Cię na 1000 różnych sposobów. - dalej naśladował kobiecy zmysłowy głos. Nadawałby się w swojej roli do jakiegoś kabaretu tak świetnie mu to wychodziły a Norman? Nie był gorszy oboje mogliby odgrywać niezłe scenki. - Będę wykrzykiwać Twoje imię aż pobudzę całe Seattle. Będę jęczeć i tonąc pod Twym miękkim kuszącym dotykiem. Ach bij mnie po tyłku, lubię to. Bij... - śmiał się cicho bardziej wczuwając w swoją rolę. Uchwycił w dłoń kieliszek, który wcisnął mu w dłoń jego przyjaciel. - Za upojną noc. Oby nie była ani pierwszą ani ostatnią jaka nas czeka. - powiedział i wypił do dna. Jego łepetynka ładnie świdrowała pod naporem rozchodzącego się po nim alkoholu. - Co na dziś mi szykujesz o mój jedwabiście gładki Normanku. - wymruczał z równą pożądliwością co on. Kiedy chciał potrafił grać. Ciekawe co powiedziała by na to Juliette i Carmen widząc ich uchlewających się na wesoło a w dodatku flirtujących żartem ze sobą. Zgorszyły by się przy nich i pomyślały, że padło im na mózg.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:11, 17 Wrz 2009    Temat postu:

- Przyznaj się Martinko... - Norman wyszczerzył się do niego w uśmiechu - Ty lubisz tak brutalnie, lubisz czuć ból... Masochistko moja mała. - wypił kieliszek a jego oczy zaświeciły się jeszcze jaśniej. Błyszczały - Co mam dziś dla ciebie? Ja, tak jedwabiście odjechany Normanulek przygotowałem dziś dla ciebie lateks, kochanieńka... - zahaczył palcem brzeg jego kołnierzyka i przesunął po nim powolnym ruchem - Dużo ciekawych i pomocnych edukacyjnych zabawek. Pożałujesz że powiedziałeś 'bij mnie'... - przeczesał dłonią włosy i odchylił głowę w tył. Spojrzał na Martina zalanymi i rozleniwionymi oczami - Chodźmy już... Pożądam... - powiedział jednoznacznym tonem poluźniając sobie krawat u swojej koszuli.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:41, 18 Wrz 2009    Temat postu:

- Och... Uwielbiam kiedy mnie bijesz, pożądam tego abyś mnie napierdzielał pejczem aż do krwi. To mnie tak podnieca, że aż na samą myśl ślinka mi cieknie. - jego oczy błyszczały równie mocno co oczy Normana. Oboje zalewali się w trupa. Rozlał im po kolejnym kieliszku i tym razem to on wsadził mu kieliszek w dłoń. - Napijmy się za te jakże pomocne zabawki. - uniósł w górę kieliszek drżącą dłonią i przechylił a jego zawartość szybko znalazła się w jego buzi. Odstawił go na stół z lekkim trzaskiem i otarł sobie usta wierzchem dłoni. - Martinka nie lubi lateksu, dlatego tenże lateksik założysz Ty mój Normanuleńku słodziutki. - Wyciągnął obie dłonie w jego stronę lekko uszczypnął oba policzki i zaczął delikatnie nimi tarmosić jak dziecku. - Aj, Ty kuci kuci pysiolecku mój ukochany. - miał już dobrze w czubie. - Chodźmy czas spełnić nasze najśmielsze fantazje. - wysapał ze śmiechem chwytajac go pod ramię aby powstał z krzesła. I on wyglądał na dobrze wciętego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:02, 18 Wrz 2009    Temat postu:

- Nie lubię tak... - powiedział krzywiąc się obrazowo - Twoją krew ciężko zmyć z mych śnieżnobiałych koszul... - pokiwał głową zrezygnowany. Spojrzał na Martina z groźnym błyskiem w oku - Lateksowe wdzianko założysz ty. Jestem starszy i gówno mnie obchodzi co ty chcesz a czego nie. - rozluźnił się jednak w jednej chwili kiedy przyjaciel wcisnął mu w dłonie kieliszek. Wypił i otarł kąciki ust. Wytrzeszczył oczy kiedy dłonie Martina znalazły się na jego policzkach. Przechylił głowę w bok i wbił w przyjaciela spojrzenie spod przymrużonych powiek - Za to... - wskazał krótko na swój policzek - zostaniesz uwiązany do kaloryfera. - oświadczył mu mściwym tonem. Ujął go pod ramię i wstał chwiejnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:30, 18 Wrz 2009    Temat postu:

- Moja krew jest łatwo zmywalna. Pomieszana z wódką to jak zwykła woda. Więc się nic nie bój o swoje śnieżnobiałe koszule. - uśmiechnął się kpiąco i kiedy wstał pociągnął go lekko równie chwiejnym krokiem w stronę hallu, aby pójść do Pakamery Normana. - O nie, mnie też gówno obchodzi czy Ci się to podoba czy też nie. Nie będę nosił takiego kurewnego badziewia bo mnie tyłek będzie to uwierać. Ty znacznie lepiej byś w nim wyglądał niż ja. - powiedział to niby poważnie a jego mina doprowadziła go do jeszcze większego śmiechu. - Do kaloryfera? To przywiąż mnie od razu może do oparcia łóżka co się będziemy z kaloryferem męczyć. Łóżko jest wygodniejsze mrrrr... - zamruczał przeciągle i gardłowo, lekko się zataczając.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:42, 18 Wrz 2009    Temat postu:

Alkohol odbierał zdolność myślenia. Obrócił się jeszcze i zerknął na barmana. Wskazał na laptopa i machnął niedbale dłonią. Spojrzał na Martina przytrzymując się poręczy schodów - Ja lepiej? Ja? - pokręcił głową i ziewnął - Broń boże. Nie założyłbym nigdy czegoś takiego na siebie... - stanęli przed drzwiami pokoju Normana. Przekręcił klucz i weszli do środka - Do łóżka cię nie przykuję... Nie mam sił Martin... - wyjęczał padając na łózko.

/ Pakamera Normana


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Sob 11:47, 19 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:31, 03 Paź 2009    Temat postu:

/ Pakamera Normana

Wszedł do kasyna mrużąc oczy na widok barmana. Wycelował w niego oskarżycielsko palcem i wywarczał kiedy do niego się zbliżył - Spróbuj raz jeszcze powiedzieć komukolwiek o tym co ja robię to wylecisz stąd na zbity pysk szybciej niż wyjęczysz przepraszam. - obrócił się i zasiadł przy swoim stoliku poprawiając krawat. Spojrzał na to co na niego czekało. Odwrócił się niezadowolony raz jeszcze w stronę mężczyzny i zawołał - Kawę! - A nie jakiś sok... Był na tyle podenerwowany że negował wszystko co dobre. Chwycił gazetę i otworzył ją szarpkim ruchem. Ukrył się za papierem czekając na przyjaciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:44, 05 Paź 2009    Temat postu:

// Pokój Jenny

Weszła a raczej wpełzła do kasyna. Mogłoby się wydawać, że jest zalana w trupa. Ale nie . Ona nim była. Zalanym łzami trupem , który starał się dojść nie mając władzy w nogach. Pomagała sobie rękoma. Dotarła do baru , usiadła na jednym z krzeseł i ciężko oddychając przemówiła do faceta z gazetą - Chce wolnego... - powiedziała nieśmiało. Nawet jeśli go jej nie da... Sama ucieknie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:47, 05 Paź 2009    Temat postu:

Wyjrzał zza gazety - Nasza zbłąkana owca.... - zamilkł jednak widząc w jakim stanie jest blondynka - Bo? Wolne bo? - chwycił w dłoń filiżankę którą mu dostarczono.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:49, 05 Paź 2009    Temat postu:

Przyspieszyła oddech, przybierając postawę obłąkanej - Ktoś.. Zamordował mi brata..- wykrztusiła, mało nie spadając z krzesła. - Proszę.. Byłam grzeczna... Nawet bardzo... Nie wychylałam się...Musze... Stąd wyjść.. On nie żyje.. - złapała się za głowę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:52, 05 Paź 2009    Temat postu:

Norman odłożył powoli małe, białe naczynie na blat. Był wyrozumiały - Dobrze. Ile? Trzy dni. - oświadczył jej - Jesteś wolna na trzy dni. Jakby co i tak cię znajdę. - mruknął do siebie pod nosem powracając do gazety.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Pon 17:55, 05 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:00, 05 Paź 2009    Temat postu:

Pokiwała głową - Dzięki, dzięki.. - wydukała wstając Znalazłbyś mnie i w samym piekle dupku... . - Czasem masz serce...- burknęła już o wiele mniej miło. Czuła na sobie wzrok różnych ludzi, zignorowała to. Musiała dojść o własnych siłach na górę. Przebrać się, zabrać dokumenty i jechać taksówką na komisariat. Nawet nie miała samochodu... Zostawiła go na parkingu przed stadionem, pewnie stoi na policyjnym parkingu.
Powoli opuściła kasyno i zaczęła wchodzić po schodach. .

// Pokój Jenny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:36, 05 Paź 2009    Temat postu:

/ Pakamera Normana

Idąc wolnym krokiem ku kasynu minął blondynkę, która swoją droga nie wyglądała zbyt dobrze. Blada, wyglądała jak pijana, zalana łzami. A tej co? Czyżby i ją dopadła dziś ręka Normana? - Wolał się w to nie zagłębiać, dośc już na dzisiaj miał wysłuchiwań historii o biciu, przemocy, kiedy on sam zdychał. Musiał się doprowadzić do porządku. Wszedł do kasyna i od razu skierował swe kroki do stolika przy którym siedział Norman. Przed nim stało przygotowane śniadanie. Popatrzył na nie z obrzydzeniem, ale musiał coś zjeść aby mieć siły i dojść do siebie. - Juliette poszła, swoją drogą nie wiem o co między wami chodzi? Czy ja o czymś nie wiem? - zapytał zirytowanym faktem niewiedzy na to wszystko co się dziś działo. Zachowanie Normana tak obojętnego i Juliette cierpiącej przez to. Martinowi w głowie jedynie przez to rodziły się ciągłe niewyjaśnione pytajniki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:47, 05 Paź 2009    Temat postu:

Normanowi lekko drgnęła brew a zmarszczka na czole pogłębiła się - Nie chcesz wiedzieć. Zapamiętaj sobie. - oświadczył zza gazety - Tak będzie lepiej dla ciebie. - przerzucił stronę tym razem dla zabawy zajmując się czytaniem horoskopu. Co za bzdury... Usta wykrzywiły mu się w wyrazie niezadowolenia. Opuścił ją na chwilę i zerknął na Martina a później na jajecznicę - Chcesz możesz zjeść. Ja nie mam apetytu. - ukrył się znów za papierem - I w gwoli ścisłości. Jenny nie płakała przezemnie. Wyżyłem się już na Carmen dostatecznie. Przerzucił kolejną stronę. Nic ciekawego... Nic!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:14, 05 Paź 2009    Temat postu:

- Skoro tak twierdzisz, ze nie chcę wiedzieć, to chyba tak najwyraźniej jest. - powiedział kpiąco. Byl niezadowolony z obrotu sprawy. To wcale nie ułatwiało mu ułożenia w głowie sobie tego co go nurtowało. Wzruszył jedynie ramionami i wziął się za jedzenie. W ciszy mielił jadaczką. Jedną dłonią podparł sobie głowę zaś drugą wolno, z niechęcią wkładał w usta kolejne kawałki śniadania. Robiło mu się niedobrze, więc musiał brać co rusz głębsze oddechy aby jego żołądek się uspokoił i przestał dokuczać. - Jenny? Ach ta blondynka. Przecież nic takiego nawet nie powiedziałem prawda? To nie moja sprawa dlaczego płakała i te pe i te de... - zakończył cicho i zamilkł by przełknąć kolejny kęs i popić go sokiem pomarańczowym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:29, 05 Paź 2009    Temat postu:

- Ale nie zaszkodziło ci się dowiedzieć że to nie przezemnie. - powiedział zwijając gazetę w dłoniach - Gówno. Nic ciekawego. - rzekł uderzając nią lekko o brzeg stołu - Zamordowali jej brata. - powiedział Martinowi - Nie słyszałeś nic? Z tego co wiem to ona jest właścicielką tego sklepu z biżuterią w Port Angeles... - spojrzał na niego z ciekawością - Nie słyszałeś o niczym? Nie kroiło sie coś? Może za dużo spekuluję... - wzruszył ramionami rozglądając się po kasynie. Zamierzał zarządzić zmianę zasłon. Zieleń już mu się znudziła. Założył dłonie na kark i rozparł się wygodnie - Tak tylko pytam... - powiedział nadal zamyślony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:41, 05 Paź 2009    Temat postu:

- No tak nie zaszkodziło. - wziął kolejny kawałek w usta i na wieści jakie właśnie mu zaserwował właśnie Norman o mało co sie nim nie udusił. Począł się krztusić próbując jakoś przełknąć ten kawałek, który mu stanął w gardle. Zapił go sokiem i w końcu jakoś się udało. - Co zrobili? Cóż współczuję. Nie mało świrów na tym świecie jest. - pokręcił głową z niedowierzaniem. Same złe rzeczy ostatnio się działy. - Nic nie słyszałem póki co. Byłem chyba zbyt zajęty swoimi sprawami, ale jeśli trzeba to mogę uruchomić kontakty, trochę popytać i się dowiedzieć, kto maczał w tym palce, ewentualnie skręcić temu komuś kark jak trzeba? W końcu to Twoja dziwka a jak trzeba to i je chronić wypada. Jak to się mówi oko za oko a ząb za ząb. - gestykulował przy tym dłonią dla zobrazowania swoich słów jakie wypowiadał. Czuł, że będzie miał pełne ręce roboty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:47, 05 Paź 2009    Temat postu:

Norman zasępił się. Widział Jenny zaledwie parę razy do pamiętnego dnia gdy odważyła się zdewastować mu jego pokój. Za każdym razem wyglądał gorzej - Nie wiem czy będę ją tu jeszcze trzymał... - powiedział drapiąc się po karku - Widziałeś jak wygląda. Zamiast przyciągać straszy. Teraz to już z niej żadnego pożytku nie będzie... - zdawał sie mówić bardziej do siebie niż do mężczyzny siedzącego z nim - Dowiedziała się dziś. Jak cię to interesuje możesz popytać. Ciekaw jestem co policja... - wypowiedział to słowo dość złośliwie - znajdzie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:05, 06 Paź 2009    Temat postu:

- Rozumiem. Fakt, tragedia tragedią, a klientela klientelą. Jak zadecydujesz tak i właśnie będzie. - wzruszył obojętnie ramionami. Zachowywał się dziś nad wyraz dziwacznie. Bez życia, blady, oczy podkrążone, anemiczny i bez humoru. Najchętniej to by się zaszył w swoim pokoju i po prostu poszedł spać. Potrzebował snu i to bardzo. - Jak tylko się czegoś dowiem to dam znać. W miarę możliwości pogadam ze swoimi. - powiedział spokojnie kończąc jedzenie. Wypił do reszty sok, przetarł buzię i odstawił szklankę na stół. - Jestem zmęczony. - powiedział od niechcenia przecierając dłońmi poszarzałą twarz. Pominął całkowicie temat o Juliette, sama na końcu mu powiedziała aby niczego jednak nie powtarzał. Wzruszył obojętnie na to ramionami. Dziś wszystko miał chyba totalnie gdzieś.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:19, 06 Paź 2009    Temat postu:

Sam zapewne nie wyglądam lepiej... Pomyślał patrząc na Martina - Słuchaj... - zaczął wspierając łokcie na blacie - Nie róbmy dziś już nic. - powiedział i podparł brodę dłonią. Ruchu nie było dużego. Wszyscy stali bywalcy choć raz w roku przypominali sobie że istnieje coś takiego jak 'żona' i że o to czasem trzeba się zatroszczyć. Choćby i przed świętami. Czasu było jeszcze dużo a ci najbardziej zapalczywi pragnęli pozałatwiać wszystko jak najszybciej - I tak na dworze trzaskający mróz. Włączmy telewizor i zamknijmy się u ciebie... Hangar dokończysz sobie ze spokojem jak Adam wróci. - mówił o tym tak jakby budynek był zabawką w rękach przyjaciela - To niedługo, co?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:33, 06 Paź 2009    Temat postu:

- Czemu by nie. - powiedział lekko się ożywiając. - Zadzwonię tam do sklepu i powiem im aby to przełożyli na jutro. Czekaj chwile. - Wyciągnął z kieszeni telefon, wykręcił numer i czekał na sygnał, po kilku chwilach rozpoczął niezbyt pasjonującą rozmowę. Bez problemu udało mu się wszystko przełożyć na dzień jutrzejszy. Odłożył słuchawkę i schował ponownie telefon do kieszeni. - Załatwione, bez problemu. - podrapał się po nieogolonym podbródku. Faktycznie z tego wszystkiego zapomniał o Adamie. - Tak chyba ma wrócić dziś, mam taką nadzieję, jutro go ściągnę do hangaru. W zasadzie zostało nam tylko umeblować górę i to wszystko, reszta jest gotowa do produkcji. Tak jutro się tym zajmiemy. - powiedział opierając się o oparcie krzesła. Ziewnął zasłaniając sobie usta dłonią. Potrzebował odpoczynku a dokładnie wybyczyć się dziś za wszystkie czasy bez przeszkadzania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:20, 06 Paź 2009    Temat postu:

Dopijał w spokoju kawę czekając aż Martin pozałatwia wszystko przez telefon. Kiedy skończył zaznaczył - Ale dziś u ciebie. - wzruszył lekko ramionami na jego zdziwioną minę - W pakamerze mnie zawsze szukają najpierw... Nim dojdą że jestem u ciebie chwilę im zajmie. - zamachał lekko palcem wskazując na telefon nim go schował - A Marika? Nic? - pokręcił głową zgorszony - Dziwna dziewczyna. Nie wiem jak tak można. Nawet... - wywrócił oczami i wsparł dłonie na blacie. Zabrał mu talerz sprzed nosa i poszedł go odstawić. Z nudów. Wrócił i stanął obok Martina kończąc to co zaczął poprzednio - Nawet nie wiemy czy wszystko w porządku... - nie będzie jej robił wyrzutów kiedy wreszcie wróci, ale nie ukrywał swojego niezadowolenia z faktu jej głupiego wybryku - Jakby jej źle z nami było...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:20, 06 Paź 2009    Temat postu:

- U mnie? - zdziwił się lekko dlaczego akurat u niego, ale nie protestował. - Niech i będzie u mnie, nie mam nic przeciwko temu. - dodał. Kiedy przyjaciel mu wyjaśnił dlaczego tak a nie inaczej w końcu załapał. Dziś chyba zbyt wolno kontaktował. W zasadzie to było mu bez różnicy gdzie się znajdą byle tylko odpocząć. Spojrzał na swój telefon a następnie na Normana. - Nie, od tamtej wiadomości nie odzywała się. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku. - westchnął ciężko. Faktycznie jego kuzynka ograniczyła z nimi kontakt. Nie dawała o sobie znaków życia. Co raz to bardziej się niepokoił. Postanowił się jutro tym zająć. Puści kogoś w ślad za nią na poszukiwania. Tyle mu dziś do głowy przychodziło. - Jak rozmawiałem z Adamem tak jak Ci już chyba mówiłem, nie było jej źle z nami tylko, że nasz żart ją uraził, nie chciała jechać do Podwiązki, chyba dobrze zapamiętała Twoje słowa. - przypomniały mu się nagle i słowa Juliette. Jego lekcje są cenne i na długo zapadają w pamięć. Czyżby i Marika je tak potraktowała? - Powiedziałeś jej żeby nie przychodziła do Ciebie po pomoc, więc najwidoczniej wzięła sobie to do serca i nie przyszła jak mówiłeś, nie wiem. - pokręcił głową zrezygnowany. - Jutro puszczę kogoś na jej poszukiwania, dość mam wyczekiwania. - powiedział dosyć poważnym tonem głosu. - Ściągnę ją tutaj choćby i siłą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:33, 06 Paź 2009    Temat postu:

Norman machnął lekko dłonią i wyjęczał obracając się w stronę wyjścia - No to do mnie a nie do ciebie... - żachnął się Norman - Ja rozumiem mogła się na mnie obrazić, wściec i tak dalej ale... Na ciebie? - pokręcił raz jeszcze głową i skinął na niego dłonią - Taaa.... Wychodzi na to że Knight ma rację. My jesteśmy źli i nieokrzesani a on są dobrzy, biedni i poszkodowani. - rzucił ironicznie. Zawrócił po chwili i wziął zza baru paluszki. Na alkohol jakiś nie spojrzał nawet.

/ Hall


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:41, 05 Lis 2009    Temat postu:

/ Hall


Wszedł do kasyna. Wszystkie miejsca prócz jego były zajęte. Uśmiechnął się z wyższością. Gdzie byście przychodzili się pokurwić…? Podszedł do swego kąta i ukrył się w cieniu. Bill dostarczył mu książkę telefoniczną razem ze szklanką coli. Norman spojrzał na niego zaskoczony a on wyjaśnił – Pomyślałem, że czasem jest potrzebna odmiana, - postawił ją po prawej stronie stolika i odszedł za bar. Norman potoczył wzrokiem po kasynie. Znudził mu się jego wystrój. Zielone, ciężkie zasłony mu obrzydły. Stoliki do brydża i pokera zabawiały tylko uzależnionych od tego, a nie jego. Któraś z brunetek podeszła i zaczęła masować mu ramiona zaglądając z ciekawością co robi. Zaczęła go wciągać w rozmowę rozluźniając po dość nerwowym południu. Mężczyzna wytłumaczył jej co nieco. Oparł się wygodniej i zaczął przeszukiwać książkę. Szukał numeru do dekoratora wnętrz. W przeglądarce internetowej widniało kilka aranżacji, które go interesowały. Chciał wiedzieć i znaleźć kogoś, kto mu to załatwi. Zapalił papierosa a dziewczynę odesłał do pewnego samotnego faceta topiącego smutki w przysłowiowym kieliszku wódki. W Podwiązce nie piło się do lustra. Zerknął na salę i zauważył jak zalany gość daje się wyciągnąć na górę. Powrócił do swych zajęć popijając colę. Pozostała mu jeszcze sprawa sylwestra, ale to wypadało obgadać z Martinem. Wątpił czy pojadą. Sprawy się skomplikowały, a on ciągle nie wiedział, co działo się na sali w szpitalu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:17, 12 Lis 2009    Temat postu:

Załatwił wszystko przez telefon. Sprawnie i bez problemów. Był umówiony z aranżerem za kilka dni. Znudzony siedział w swym kącie grając w szachy i paląc papierosa. Jego przeciwnikiem był przenośny komputer. Rzucał co chwila okiem na salę i zerkał na zegarek. Nie liczył już na Martina. Podejrzewał gdzie może być. Im bliżej świtu tym bardziej pomieszczenie pustoszało. Normalnie przesiadywał z Juliette. Kiedy nie miała ochoty pracować lub po prostu nie miała klientów. Teraz towarzyszył mu komputer. Był ciekaw gdzie aktualnie przebywa. Dowiem się. Carmen wróciła a Juliette wybyła. Norman zacisnął usta. Przegrał. Z kretesem. Prychnął zły na siebie. Zdziwiony spostrzegł, że jest czwarta rano. On cały czas przeprowadzał tą samą partię. Przetarł podkrążone oczy i zaczął się zbierać. Dzień spisał na totalne straty. Nic go nie ucieszyło. Wszystko było nie tak jak sobie tego by zażyczył. Przepuścił w drzwiach kilka dziewcząt, które kończyły. Pożegnały się z nim buziakami i chęcią niesienia pomocy w zaśnięciu. Właściciel Podwiązki podziękował i poszedł na górę do siebie.

/ Pakamera Normana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 15:47, 01 Gru 2009    Temat postu:

// Hall

Wpadła do baru równo z wyznaczoną godziną. Jak zawsze zdążyła. Podeszła do baru, gdzie stał Bill. Uśmiechnął się do niej i wskazał jej, że ma podejść. Weszła za ladę. Usiadła na jakiejś skrzynce i zaczęła słuchać tego, co ma do powiedzenia mężczyzna, czyli zaczynał się bardzo nudny wykład. Westchnęła cicho, kładąc głowę na splecionych dłoniach. Zaczęła się przyglądać jego pracy.
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:01, 01 Gru 2009    Temat postu:

//hall

Juliette weszła i przewiesiła płaszczyk przez oparcie jednego z krzeseł. Klienci wydawali się nieco zdezorientowani jej obecnością. Bill przerwał w pół słowa wykład dla Miyu i zamrugał oczami. Juliette ze śmiechem podeszła i bezceremonialnie pocałowała go w oba policzki.
- no co jest staruszku? Nie poznajesz już swojej ulubienicy? - mrugnęła do niego - Uraduj mnie i powiedz, ze zrobisz mi kawę i zajmiesz sie ta małą jakby była moją córką.. - mruknęła rozbawiona - Co nie znaczy,ze jest - zaśmiała sie. - po prostu spodobała mi sie ta mała. nie daj jej tu zjeść - zasiadła przy barze, zaś Bill podał jej wielką filiżankę kawy. Rozejrzała się. Kilku stałych bywalców juz było. Na dziewczęta jeszcze za wcześnie. Przeciagnęła się. Kto delikatnie stuknął ją w ramie. odwróciła sie zaciekawiona.
- Panie komendancie - zdziwiona rozpłynęła się w uśmiechu, Komendant policji wskazał stołek obok. Bill popatrzył spode łba ale widząc spokojny wzrok Juliette wrócił do prowadzonego wykadu. Miyu wyglądała na nieco znudzoną. Rudowłosa poslała jej pocieszający uśmiech i wróciła do mężczyzny, który właśnie się przysiadł.
- Słyszałem, ze odeszłaś. Stary lis cię puścił? - powoli sączył whisky
- Nie bardzo miał wyjście. Poza tym, komendancie, wie pan równie dobrze jak ja, ze Norman to porządny człowiek. Nie trzyma nikogo na siłę - uśmiechnęła się uroczo Zazwyczaj...
- Co tu robisz w takim razie? - mężczyzna wpatrywał się w nią nieco łakomie
- Odwiedzam przyjaciół - powiedziała - Jestem jedynie towarzysko - uniosła rozbawiona dłonie - A pan, komendancie, prowadzi przesłuchanie? - poklepała mężczyznę po kolanie.
- Nie - roześmiał się - Ale obiecałaś mi coś. Chciałem się upewnić czy pamiętasz... Mogę postawić ci drinka?
- Obiecałam. Pamiętam. Miał pan do mnie zadzwonić, komendancie - uśmiechnęła się ujmująco - Nie łamię obietnic. Obiecałam, ze będę panu towarzyszyć na balu policjantów i zrobię to z przyjemnością. - zapewniła szczerze - Za drinka podziękuję. Prowadzę. - uniosła kąciki ust w uśmiechu.
- Julie.. - kolejny gość się przysiadł. Podchodzili powoli jakby ośmieleni każdym kolejnym. Witała sie z nimi, zartowała. Lubiła ich. Jednak nie czuła potrzeby udawania czegokolwiek. Byli szarmanccy. Nie była już dziwką. Nie traktowali jej tak. To była miła refleksja. Każdy wyrażał żal, pytał jak sobie radzi. Odpowiadała z ochotą. Pili jej zdrowie. Bill musiał przerwać wykład i zagonic Miyu do pracy. obroty baru zdecydowanie wzrosną tego popołudnia. Juliette siedziała otoczona wianuszkiem mężczyzn. Dla każdego znalazła zartobliwe i miłe słowo. Każdemu mile połechtała ego jedynie dla własnej przyjemnosci i ochoty. Założyła nogę na nogę i z uśmiechem przyjmowała kolejne komplementy. Powoli sączyła kawę. Co jakiś czas zerkała w stronę wejścia. Czekała na Martina.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juliette dnia Wto 17:03, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 17:32, 01 Gru 2009    Temat postu:

Mężczyźni podchodzący za Julie, wyglądali, jakby za nią tęsknili. Nie za jej ciałem, tylko wybornym humorem, umiejętnością prowadzenia rozmowy i co najważniejsze, inteligencją. Nawet nie zdała sobie sprawy, kiedy Bill przerwał wykład, tylko bezmyślnie powtarzała "Aha", "Dobrze" i "Ok". Dopiero trzepnięcie w głowie ją otrzeźwiło. Wstała i zaczęła pomagać mężczyźnie. Przez pierwsze kilka minut szło jej niezbyt dobrze, jednak klienci zamawiali to samo, więc szybko zapamiętała gdzie stoją poszczególne alkohole, naczynia i inne. Każdego obsługiwała z uśmiechem. Nie nudziło jej się. Samą radość jej sprawiała możliwość krzątania się za barem, poznawania ludzi.
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:52, 01 Gru 2009    Temat postu:

Zrobiło się przyjemnie gwarno. Mężczyźni tłoczyli się. juliette ze śmiechem powstrzymywała ich ruchem dłoni. Jeszcze trochę a pod ich naporem zleciałaby z krzesła.
- Panowie! Proszę... - zachichotała. Łaszą się jak szczenieta Zaśmiała się do siebie z tego skojarzenia. - Panowie.. troche litości dla Billa i jego nowej pomocnicy. Nie zamawiajcie wszyscy na raz. Trudno rozróżnić wasze zamówienia. Chociaż i tak to nieistotne. Zaczną wam podawać wszystkim to samo a wy i tak nie poczujecie różnicy - mruknęła rozbawiona. Rozległ się gromki śmiech. Oczywiscie żartowała i doskonale o tym wiedzieli. Nikt tutaj nie podałby im nic innego poza tym co zamawiali. W ten delikatny sposób naigrywała się z ich skłonności do alkoholu. Ktoś odpowiedział równie uszczypliwie. Wymiana lekko ironicznych zartów trwała. Nikt nie czuł się urażony.
-Julie.. - mężczyzna, którego nazywała Senatorem wyciagnął rękę. - Zatańczysz?
Juliette spojrzała zdziwiona. Nie spodziewała się tego. Przywołało to wspomnienia innego dnia. Innego mężczyzny. Innej melodii. I delikatnego pocałunku złożonego na jej szyi.
- Julie... - męski ponaglający głos przywrócił ją do rzeczywistości
- Jeden raz - zastrzegła uśmiechnieta i dała się poprowadzić. Prosty krok. Nic szczególnego. Miła konwersacja. Usmiechy.Prosta, pzryjemna dla ucha melodia. Lecz w sercu Juliette w tej chwili grało tamto tango.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 18:04, 01 Gru 2009    Temat postu:

Ukradkiem obserwowała Julie. Była bardzo wesoła. Trochę trudno było jej w to uwierzyć. Coś czuła, że się czymś trapi, ale nie wiedziała czym. Podawała drinki dość szybko, jednak uważała, by nie przesadzić - chociaż, wszystko można by zwalić na to, że klienci zbyt dużo wypili. Podając kolejnego drinka, była wpatrzona w tańczącą parę. Nawet nie spojrzała na tego, komu go podawała. Poczuła uchwyt na nadgarstku. Dopiero teraz odwróciła głowę. Na stołku siedział jakiś klient.
- Witam panienkę. Nowa? - ucałował ją lekko w dłoń i spojrzał na nią z obleśnym uśmiechem. Szybko zabrała rękę i zabrała się za robienie kolejnego drinka.
- Moze panienka odpowie? - zapytał ten sam człowiek.
- Musi być pan stałym klientem i znać prawie wszystkie kobiety w tym miejscu, skoro pan to zauważył - odrzekła spokojnie. Nawet nie zauważył, że w tym jakże subtelnym zdaniu kryje się jedno znaczenie. Wiedziała jednak że powinna uważać. Zarechotał. Pokręciła leciutko głową. Przeszła na drugi koniec, by lepiej widząc tańczącą parę. Julie cały czas się uśmiechała i mówiła do swojego tancerza.
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:29, 01 Gru 2009    Temat postu:

Piosenka się skończyła i Juliette została odprowadzona na miejsce. Uśmiechała sie, nadal konwersowała, jednak była nieco rozkojarzona. Jej mysli oscylowały wokół tamtych dni. Przestań! Nakazała sobie To nie wróci. To już minęło.. Nie wróci... Nic nie jest takie samo i nigdy już nie będzie Tęskniła i ta dziwna tęsknota wdzierała się w jej oczy nieco smutnymi iskierkami.
- Miyu - przywołała dziewczynę - Zrób mi kawę. Mocną i czarną. Z odrobiną kardamonu - poprosiła. - Jak się trzymasz? - usmiechnęła sie przyjaźnie. - Bill ci się nie daje we znaki? - siedzący wokół mężczyźni zamawiali kolejne drinki, któe Juliette przepijała do nich sokiem pomarańczowym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 18:40, 01 Gru 2009    Temat postu:

Gdy tylko Julie przywołała dziewczynę, podeszła do niej. Pokiwała głową i zaczęła robić kawę. Kiedy wykonała zamówienie kobiety, odpowiedziała na pytanie.
- Dobrze, wspaniały sposób na rozrywkę. Billy? On nie. - Wzruszyła ramionami, robiąc jakiegoś drinka. Po chwili postawiła go przed jakimś klientem i usiadła naprzeciw Julie - Sporo osób znasz - stwierdziła, lekko się uśmiechając. - Poczekaj! - powiedziała i pochyliła się nad blatem. Starła spod oka Julie trochę rozmazanej kredki. Usiadła z powrotem. - Już.
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:46, 01 Gru 2009    Temat postu:

- Dziękuję - chwyciła filiżankę z gorącą kawą.
- Zaraz do was wrócę panowie - usmiechnęła sie i spojrzała na Miyu - On nie? Ktoś inny? - uniosła brew i napiła się łyczek. Kto? - rozejrzała sie wokół. - Sporo - przyznała wbijając wzrok w pół wampirzycę. Nie rozwijała tematu. Dziewczyna starła jej coś spod oka - Dziękuję - westchnęła. Oko jej zawilgotniało lekko. Opanowała się. - Już zapomniałam jak tu jest... - pogładziła blat. - Powinien tu odnowić. - stwierdziła krytycznie - Przydałby się remont. I zmiana wystroju. Ten juz się opatrzył. - odwróciła swoje mysli od wspomnień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 18:51, 01 Gru 2009    Temat postu:

- Mam pytanie - Miyu zarumieniła się nieco. Jednak wiedziała, że Julie zna Normana i jego reakcje. - Norman by się bardzo wkurzył, jakbym przefarbowała włosy na inny kolor? - Oczywiście, w stylu Miyu, nie powiedziała najistotniejszego szczegółu - koloru. Rozejrzała się. Lokal był zadbany, ale w niektórych miejscach zaczynały pojawiać się ślady codziennego użytkowania. - Może trochę. - przyznała.
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:59, 01 Gru 2009    Temat postu:

Uniosła filiżankę do ust i starannie przemyślała odpowiedź.
- Nie wiem - powiedziała szczerze - Ma dziwne poczucie humoru. Czasami cos akceptuje czasami nie. To zalezne od jego nastroju. O jakim kolorze myślałaś? - napiła się aromatycznego płynu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 19:06, 01 Gru 2009    Temat postu:

Odeszła na chwilę, pomóc Billy'emu. Szybko uporała się z drinkami. Większość znała, kiedyś była zmuszona je robić na imprezach. Nie pomyślała, że taka umiejętność jej się w przyszłości przyda. Wróciła do Julliete z szerokim uśmiechem. Gdy zadała jej pytanie, w ogóle nie myślała nad odpowiedzią. Zostało naprawdę niewiele kolorów, których nie miała na głowie. - Niebieski bądź zielony - wypaliła od razu. Niestety, mogła pomyśleć, że Julie pije w tym momencie kawę...
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:12, 01 Gru 2009    Temat postu:

Wypluła łyk kawy do filiżanki i zakaszlała. Odstawiła filiżankę i chwyciła za serwetkę. Otarła usta doprowadzając się do porządku.
- Wiesz.. - zawiesiła głos - Aż tak go nie znam. - stwierdziła - Zapytaj go sama przy najblizszej okazji. Najlepiej wtedy gdy juz zje śniadanie i wypije kawę. I przeczyta gazetę. - dodała - To mu poprawia humor. - poradziła wyobrażając sobie minę Normana. Zacisneła wargi by nie parsknąć śmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 19:20, 01 Gru 2009    Temat postu:

Wytarła kawę, która była na blacie ściereczką. Mimowolnie uśmiechnęła się z reakcji Julie. Zaraz zlecieli się do niej mężczyźni, pytając, czy nic jej nie jest.
- A może od razu pofarbować? Najwyżej zawiążę coś na włosach, że nie będzie widać - wytknęła lekko język. Billy szturchnął ją i wskazał na jakiś stolik, na którym pewien mężczyzna wylał swojego drinka. Białowłosa wzięła ściereczkę i wyszła zza lady. Podeszła do stolika i wytarła wylany napój. Wzięła szklankę i wróciła do Julie. Oparła się przy niej, podając przez blat barmanowi naczynie i ściereczkę.
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:28, 01 Gru 2009    Temat postu:

- Nic mi nie jest - zaśmiała się i odgoniła od mężczyzn.
- Rób jak uważasz. Mnie naprawdę trudno stwierdzic jak on zareaguje. Nie wiem jak się zachowuje kiedys. Poza tym.. - wzięła od Billa nową kawę. podziękowała mu skinieniem głowy - Nie dogaduję się z nim zbytnio, więc - wzruszyła bezradnie ramionami - nie polegałabym zbytnio na mojej opinii - powiedziała wprost.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 15 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin