Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kasyno i bar
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:18, 14 Wrz 2009    Temat postu:

/ Garaż

Wszedł do kasyna i od razu w oczy rzucił mu się Norman siedzący przed laptopem. Zmarszczył lekko brwi i zatrzymał się na chwilę aby wyciągnąć telefon z kieszeni. Dostał wiadomość od Mariki. W końcu po takim czasie zamartwiania się. Pisała, że żyje i nic jej nie jest jak, że wraca niebawem, ale nie napisała gdzie jest. Chciał do niej zadzwonić, ale załączała mu się jedynie sekretarka. Zirytowało go to okropnie. Schował telefon i podszedł do stolika przyjaciela. - Widzę, że wzięło Cię na surfowanie po internecie. - powiedział spokojnie zasiadając na przeciw niego. Ściągnął z siebie swoją kurtkę i przewiesił ją przez oparcie krzesła. Wyciągnął swe nogi wygodnie w przód. - Adam znów wyjechał. Ma jakieś problemy z firmą i rzekomo musiał się stawić tam osobiście jako, że należy tylko i wyłącznie do niego. - zaczął opowiadać Normanowi, bo najwidoczniej zdziwiło go to, że tak szybko wrócił. Miał co do tego mieszane odczucia. - Marika przed chwilą napisała, ze żyje , że mam się nie martwić i niebawem wraca, ale nie podała gdzie jest. Chciałem zadzwonić lecz ciągle łapie mnie jej poczta głosowa. Irytujące to jak cholera, po co te całe podchody ech. - westchnął ciężko. Musiał się wygadać. A poza tym lubił się czasem dzielić informacjami ze swoim najlepszym przyjacielem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:13, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Norman był zagłębiony przeglądaniem ofert hoteli w Las Vegas. Pewien ciekawy pomysł chodził mu po głowie, uniósł wzrok zdziwiony i zobaczył Martina chowającego telefon do kieszeni z miną która nie wróżyła niczego dobrego - Nie, nie na surfowanie, zaraz ci wytłumaczę... - powiedział kiedy przyjaciel usiadł naprzeciw niego. Normanowi brew lekko drgnęła. Zaśmiał się cicho. Postanowił zabawiać się w teorie spiskowe. Miał dobry nastrój spowodowany głównie tym że miał porozmawiać z Juliette wieczorem. Zerknął na Martina z niecnym błyskiem w oku. Zapatrzony w ekran zapytał - Nie sadzisz... Że... - zagłębił się na chwilę w jednej z ofert - Ona tam jest gdzieś z nim? Wiesz... - przerzucił kolejną stronę - Jak to się mówi... Kto się czubi ten się lubi? - machnął dłonią w jego stronę rozganiając te podejrzenia - Martin, skoro tak powiedział to widać musiał to zrobić. Nie wygląda na takiego co rusza się poza dom jeśli nie ma ku temu wyraźnych powodów. A Marika... Dobrze sie czuje? Wszystko w porządku? To bardzo dobrze. Nie masz się o co martwić. Siedzi nie wiadomo gdzie? Trudno. Ważne że się odezwała, widać jej tam dobrze. - zakończył i obrócił laptopa w jego stronę - Sylwester. W Las Vegas, Martin. Co ty na to? - splótł palce i złożył na nich brodę - Zabierzmy dziewczyny jak wrócą z Paryża... Co? Będzie fajnie... Ty się pogodzisz w końcu ze swoją Carmi... Ja może w końcu przyzwyczaję się do tego wszystkiego. Trzy dni. 30, 31 i 1... Co ty na to? Oderwiemy się i zabawimy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:07, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Zastanowił się chwile nad tym co mówi Norman. Był ciekaw czy faktycznie Adam mógł się tam spotykać z Mariką, ale chwile później odrzucił taką ewentualność. Przecież sam był zdziwiony faktem, ze wyjechała. Nie to mu nie pasowało mu do siebie. Postanowił całkowicie zaufać Adamowi i uwierzyć w to, że na prawdę ma tam coś do załatwienia. - Nie wątpię aby się tam spotykali. Faktycznie na pewno ma tam coś do załatwienia. A ona, tak wszystko jest dobrze wróci i będzie ok i w to właśnie muszę w tej chwili wierzyć. - uśmiechnął się wesoło. Spojrzał na ofertę, którą pokazywał mu Norman. Uniósł lekko brwi w górę. Zaczęło to go ciekawić a pomysł faktycznie zaczął mu się podobać. - Las Vegas, hm... Kusząca perspektywa. Mogłoby być bardzo ciekawie. A z Carmen już pisałem mamy się spotkać jak tylko wróci i chyba znów będziemy razem. Przyznam, ze jednak z nikim mi nie było tak dobrze jak z Carmen. Tak jedźmy to świetny pomysł wyciągnie się Adama i Marika może również wróci już do tego czasu. Wszyscy razem byśmy się zabawili. Takiej okazji nie można przepuścić. - mrugnął do niego zadowolony i odchylił się lekko na krześle analizując ten cały owy wyjazd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:17, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Norman wyszczerzył się do niego. Wyciągnął papierosa i rzucił paczkę Martinowi, nie wiedząc czy w końcu zdecydował się palić czy nie - Tylko kusząca? Cudowna... - mruknął Norman - Hoteli dużo do wyboru. Każdy inny... - przyciągnął znów sprzęt do siebie i po chwili zerknął na przyjaciela - Tak? A chcesz pogadać z Carmi wieczorem? - kiedy Martin spojrzał na niego zdziwiony zaczął mu tłumaczyć - Jestem umówiony z Juliette na skype... Przez zmianę czasu o 23. U nich będzie ranek, więc... - zerknął na zegarek i zapalił papierosa - Mamy jeszcze czas. - powrócił znów wzrokiem na ekran - Niby mamy początek grudnia, ale wypadało by już coś zarezerwować. A do tego muszę wiedzieć ile osób jedzie. Nie będę dzwonił na ostatnią chwilę. Kiedy wraca Adam? - The Mirage, Wynn, Luxor... Ciężko coś wybrać. Westchnął lekko zaciągając się - Marikę weźmiemy jak wróci. Napewno będzie jej to potrzebne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:40, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Wieść jest rewelacyjna, kusząca, cudowna i wszystko razem wzięte. - roześmiał się z radością. I jemu w końcu należał się odpoczynek. Kilka spędzonych dni z Carmen postawi go budująco na nogi i doda nowych sił tak bardzo potrzebnych do dalszej pracy. I jemu w końcu wpadł do głowy pewien pomysł. Chciał się nim podzielić ze swoim przyjacielem. Był ciekaw jego opinii na ten temat. - Myślę, że nam wszystkim przyda się solidny odpoczynek, a ja potrzebuję tego jak ryba tlenu w wodzie. - złożył głowę na rękach, które oparte były łokciami o blat stołu. - Adam mówił, że nie będzie go z dwa lub w najgorszym wypadku trzy dni. Także niebawem wraca wtedy oboje wszystko z nim obgadamy. A co do Mariki, tak będzie teraz potrzebowała wsparcia psychicznego, poza tym to ostatnie momenty, kiedy choć trochę może zaszaleć, bo później ciąża będzie nazbyt widoczna i byłoby to dla niej zbyt niebezpieczne, także faktycznie zgarniemy ją po drodze. - roześmiał się i wykorzystał stosowną chwilę przerywając ciszę. - Norman... - nabrał powietrza w płuca i spojrzał na niego. - Myślę, ze chyba już czas się ustatkować. Chciałbym się oświadczyć Carmen. Jesteśmy ze sobą już ponad sześć lat, czas leci a ja myślę, ze nie ma na co czekać. - przekrzywił głowę w bok i oczekiwał na reakcję Normana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:52, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Za dwa, trzy dni, tak? To w sam raz. Zaraz jak przyjedzie masz za zadanie go tu ściągnąć. Chce, czy nie chce. Dziewczyny... Nie powiemy. To będzie dla nich niespodzianka. - zawyrokował czując zadowolenie z tego że jego plan przypadł Martinowi do gustu. Widząc ceny na oko już wiedział że wypad nie będzie tani, ale odkładanie na czarną godzinę go nie cieszyło. Postanowił zaszaleć. Zagłębiony w oglądaniu zdjęć pokoi wysłuchał jednym uchem a wypuścił drugiem jego uwagi na temat Mariki. Zgodzi sie. Ucieszy... Przecież nasz mała Marii lubiła się bawić. Nie mogła sie aż tak zmienić. Podniósł wzrok na przyjaciela kiedy usłyszał zmianę w tonie jego głosu. odchylił sie na krześle wypuszczając kształtne kółka z ust. - Pytasz się mnie o aprobatę? - uśmiechnął sie do niego szerzej a wokół oczu ujawniły się małe zmarszczki - To twoja decyzja Martin. - pokiwał głową - Ale sądzę że jeśli się zdecydujesz, to... Wyjdzie ci to na dobre.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Pon 16:53, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:12, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Tak, niech na razie nic o tym nie wiedzą. A niespodzianka na pewno im się spodoba. Te kolorowe światła jak fajerwerki, samo to w sobie ma już urok. Kobiety lubią takie rzeczy jak mniemam. - wzruszył odrobinę ramionami. Wyciągnął fajkę z paczki i zapalił sobie. Zaciągał się wolno i z rozmysłem. Wtórował Normanowi wypuszczanymi z dymu kółkami. Dym wciąż drapał go w gardło, ale już było o wiele lepiej. - Pytam o aprobatę a zarazem obwieszczam to. Twoje zdanie zawsze jest dla mnie ważne. Chciałem je poznać. Carmen nie jest złą kobietą, może jest młoda, dużo młodsza ode mnie, ale nie jest głupia. Potrafi sobie poradzić. I taką życiową towarzyszkę właśnie chcę mieć obok siebie. - strzepnął popiół do popielniczki. Ponownie się zaciągnął a smuga dymu snuła mu się nad głową. - W Wigilię chcę to zrobić. Takie miłe święta spędzone razem. - puścił do Normana oczko. Jak sobie postanowił tak tez uczyni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:22, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Norman wskazał ruchem brody na jego kółka - Jak już tak ważne jest dla ciebie moje zdanie... Mało okrągłe. Ucz sie od mistrza. - na udowodnienie swej wyższości wypuścił idealnie okrągłe kółeczko. Pochylił się znów ku laptopowi - To co? Wigilię też odprawimy tu w Podwiązce? - spojrzał na niego pytająco - Czy każdy we własnym zakresie? - własny zakres dla Normana oznaczał jego pakamerę i butelkę czegoś dobrego - Zaprosiło by się tych z Forks... - zamyślił się zapatrzony w okno. Nawet tego chciał, zamarzyły mu się takie święta. Zakwaterował by Marikę i Adama w pokojach. I spędzili by razem święta, jak rodzina. Poruszył machinalnie dłonią w stronę popielniczki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:35, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Jak bym palił tyle lat co Ty, tez bym umiał robić idealnie okrągłe kółeczka. Jak na razie to co robię ja jest amatorszczyzną. Z czasem może dojdę do wprawy, chociaż nie wiem, jakoś palenie mnie nie kręci, zobaczymy. - wzruszył ramionami. Przypomniało mu się, że sam tępił Carmen za palenie papierosów a i on zaczyna to robić. Ona będzie tępić jego za to. - Wigilie mój drogi bezapelacyjnie odprawiamy w Podwiązce w spólnym gronie. Nie wyobrażam sobie abyśmy mogli ją spędzać oddzielnie pozamykani w swoich pokojach. To mają być święta pełne rodzinnej atmosfery, bo w końcu jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Znamy się już tyle dobrych lat inaczej nie mógłbym uważać. - Będziesz Ty i Juliette i Carmen i ja i Adam i mam nadzieję Marika o ile wróci do tego czasu. - Nie wyobrażał sobie aby mogło być inaczej. A tym bardziej, że rodzina niebawem im się powiększy o nowego członka. Może i on w końcu postara się o potomstwo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:48, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Spokojnie. - klepnął go po ramieniu - Pod czujnym okiem wujka Normana będziesz robił piękne, idealnie krągłe kółeczka. - zapewnił przyjaciela - Czyli że zapowiada nam się straszliwie rodzinna końcówka roku, tak? - nie miał pojęcia czy to przetrwa, ale zamierzał sie postarać. Rodzina Adamsów... - A właśnie... - spojrzał na Martina - Dlaczego ty jesteś tak pewien że Adam na wszystko pójdzie? Wcale go nie znasz... Prawie, przyznaj szczerze. A i Marika... Nie wiemy czy przypadkiem się nie zmieni diametralnie... Może do reszty zamknie się w sobie? Może... Nie będzie tych świąt spędzać sama... Ma dziecko pod sercem... - spekulował na wszystkie możliwe sposoby. Doszukiwał się jak zwykle dziury w całym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:05, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Och, w to nie wątpię, Ty jak mnie nauczysz to moje kółka będą chodzić jak w zegarku. - roześmiał się mówiąc żartobliwie. - Tak, rodzinne święta. Zresztą takie chyba powinny być zawsze prawda. Pełne rodzinnej miłości, śmiechu, gadaniny i tak ogólnie. - zamyślił się chwilę nad tym. Odczuwał w sercu małe ciepełko związane z tym. W końcu mogli choć raz spędzić je tak jak należy. - Nie jestem pewien tego, że Adam na to pójdzie jedynie mogę się tego domyślać, ale jak by nie było jak wszyscy zżyliśmy się trochę, a myślę, że nie odmówi bo i tak jest sam a co mu szkodzi spędzić z nami święta. O Marikę się nie boję, wiem, że będzie, pamiętasz często kiedyś spędzaliśmy razem święta. I tym razem myślę, że się pojawi. W święta nikt nie powinien być sam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:15, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Norman jako obserwator z boku miał o wiele zdrowsze podejście do tematu niż Martin. Nie był takie pewien czy jego prawa ręka pójdzie na to - Właśnie, nie jestem pewien czy aż tak bardzo sie zżył. - wytoczył tą tezę na podstawie ich ostatniego spotkania - Był tu raz... Wtedy nie bawił się dobrze. Martin mówiąc szczerze raczej go do siebie zraziłem głupimi żartami. Nie wiem jak to było kiedy przebywał z tobą, ale... - zawiesił na chwilę głos zaciągając się - Nie wiesz jak jest przyzwyczajony spędzać święta. Może lubi samotność? Może źle się czuje w towarzystwie...? - zebrało mu się na filozofowanie. Nie chciał przymuszać nikogo do swego towarzystwa. Nie liczył również na to że Knight wybierze się z nimi do Las Vegas. On po prostu nie pasuje...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:52, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Norman, a czego się spodziewasz po człowieku, który ma inny samotniczy tryb życia i nagle znajdzie się w gronie tak wielu osób? Pomyśl sam byś się czuł dziwnie. Trzeba było mu czasu, aby się przyzwyczaił. - odebrał sms i odczytał go szybko, odpisał i powrócił do rozmowy z mężczyzną siedzącym na przeciw niego. - Zmienił się, nie widziałeś nad kiedy na przykład malowaliśmy, oj pośmialiśmy się trochę a może nawet bardzo trochę. Cóż on ma ciężki charakter, ale trzeba mieć do niego podejście. I nie wydaje mi się abyś go zraził do siebie. Sam zobaczysz wszystko będzie w porządku. Jeśli chcesz zadzwonię do niego i zapytam się prosto z mostu. Zresztą jak wróci urządzimy sobie bibę, będziecie mieli okazję się zaznajomić ze sobą lepiej. - mrugnął do niego i zgasił w popielniczce dopalającego się peta. - Pozwól toczyć się i rozwijać wydarzeniom. Nie ma co teraz nad tym zbędnie polemizować typu, a może nie lubi, a może nie chce, a może nie przyjedzie. Będzie co ma być i już. - zakończył temat świąt. - Masz pozdrowienia od Carmen, a i jak będziecie rozmawiac to z chęcią przyłączę się jeśli nie masz nic przeciwko temu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:21, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Norman roześmiał się i uderzył w pierś. Mea culpa - A nie... - dokończył swe myśli już na głos - Nie tylko moja. Nasza wina. Cóż przyznajmy szczerze Martin. Pokpiliśmy sobie z nich i to ostro. A ranek po twoich urodzinach przeszedł już wszelkie oczekiwania. - wzruszył ramionami strząsając popiół do popielniczki. Potarł zarośniętą szczękę zastanawiając się nad jego propozycją - Nie dzwoń. Tak nie wypada. Zapytasz się go o to jak już będzie na miejscu. Bóg jeden wie co on tam teraz robi. - przesunął swoje krzesło w stronę Martina. Obrócił laptopa w ich stronę - No dobra. Podziękuj jej za pozdrowienie. Wzajemnie. A my skoro mamy czas do 23 możemy się zająć przebieraniem w hotelach. - nie lubił odkładać czegoś na ostatnią chwilę - Oczywiste jest że czekasz ze mną na nie, przecież cię nie wygonię, bądź spokojny. - odwrócił się i zażądał zwykłych paluszków. Zgasił papierosa - Co my tu mamy... - klikał po kolei na witryny internetowe poszczególnych moteli - Egipt? - zapytał zatrzymując się na hotelu Luxor.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Pon 19:22, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:31, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- To prawda, ostro sobie z nich zażartowaliśmy. Mieli się prawo zdenerwować. W sumie gdyby nie to Marika zapewne by nie wyjechała, bo nie bałaby się przyjechać do Podwiązki. Pozostaje nam jedynie być wszelce skruszonym i przepraszać. Zresztą jak już wszyscy będą na miejscu w Forks i w ogóle wtedy to ustalimy. Do świąt pozostało nam jeszcze trochę czasu. Będzie czas jeszcze na myślenie o tym. - spojrzał w ekran wyświetlacza. Przeglądał z Normanem witryny internetowe pokazujące dostępne oferty hoteli, zakwaterowania i temu podobne. - Wybierzmy najlepszy na zabawę. Myślę, ze może uda nam się coś ciekawego trafić w końcu Las Vegas to nie małe Forks i mają tam bogate oferty. Mów co tam masz. - powiedział spokojnie wypatrując czegoś ciekawego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:45, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- Tak. Pamiętaj że Marika nie raz jak była mała przeprosin za ciągnięcia za włosy przyjąć nie chciała. - przypomniał mu - Więc nie wiem czy będzie z nią tak łatwo. - pokazał mu kolejną stronę - Ja obstawiam ten. Bellagio. Jeśli im wierzyć... - trącił paluszkiem w stronę ekranu i podsunął je Martinowi - To będzie tam całkiem, całkiem... Mają tam i nocny klub i SPA i baseny i restauracje... - zaśmiał się czytając dalej - Jak będą nam pękać głowy możemy iść do ogrodu botanicznego szukać spokoju w zieleni. - powiedział kpiącym tonem - Jednym słowem wszystko czego nam potrzeba, Martin. Choć, masz... - podsunął mu przenośny komputer pod nos - Sprawdź sam. Mało hoteli w Las Vegas? Mało kasyn...? - wywrócił niewinnie oczami pogryzając paluszka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:05, 14 Wrz 2009    Temat postu:

- No tak, faktycznie, ale onanie jest już małą dziewczynką, tylko dorosłą kobietą i myślę, ze potrafi się zachować rozsądnie czyż nie tak? Przecież na kolanach jej nie będziemy błagać. Zobaczymy jak wróci. Poza tym jesteśmy jej rodziną a rodzinie się wybacza czyż nie tak? - zapytał niewinnie pewny swoich racji. Ponownie zajrzał w komputer. - Tak, pełno przeróżnych ofert, trudno się zdecydować. Więc obstawię to co Ty, myślę, że będzie tam nam przyjemnie. Dziewczynom spa się spodoba. Zostańmy przy tym. Zagłębmy się dokładnie w jego ofercie, trzeba będzie wszystko poustalać i czekać do sylwestra. A ogród botaniczny Tobie się przyda, powdychasz trochę świeżego powietrza zamiast ciągle jarać te fajki. - roześmiał się widząc jego minę. Żartował sobie sprawa była oczywista.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:39, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Norman roześmiał się a mięśnie szyi trochę mu się napięły, kiedy uśmiechnął się drwiąco do przyjaciela - Szczylu. - zwrócił się do Martina - Nie ucz ojca dzieci robić. Bo jak tak dalej będzie to ty również będziesz musiał się tam przechadzać razem ze mną. - pokiwał głową i wyciągnął rękę po krzesło. Postawił je niedaleko siebie, trochę z boku. Nie obchodzili go inni goście którzy powoli zaczęli się schodzić. Towarzyszące im dziewczęta skutecznie odwracały uwagę od tego w jakiej pozycji siedzi właściciel burdelu. Jego stopy spoczęły na siedzisku krzesła na Norman zjechał trochę w dół. Spojrzał na Martina z paluszkiem w kąciku ust - Rodzina nie rodzina... Wy jesteście rodziną. Kuzynostwem. Ja jestem na doczepkę. - nie przeszkadzało mu to. Z Mariką i Martinem był jakby związany wspólnymi więzami krwi. Zawsze im pomagał, nigdy się nie wtrącał - To co? Zrobimy wstępną rezerwację na... - przymknął na chwilę powiekę zastanawiając się nad liczbą - cztery osoby? - nadal nie zakładał że kuzynka jak i współpracownik jego przyjaciela będą skłonni spędzić z nimi ten czas.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:31, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Ja nie uczę ojca jak się dzieci robi, bo tenże ojciec zapewne wie doskonale jak te dzieci spłodzić. - wywalił lekko w jego kierunku język. - Och czyżby? Mnie to wcale by nie przeszkadzało. Przechadzanie się po ogrodzie botanicznym nie jest takie złe. Płuca dotlenisz trochę, bo Twoje zapewne zaszły już smołą. - roześmiał się i założył sobie ręce na kark. - Jak dla nas jesteś naszą rodziną. Znamy się już tyle dobrych lat, że inaczej nie można sądzić. I wcale nie jesteś żadną doczepką, nie obrażaj siebie. - mrugnął do niego porozumiewawczo. Obrzucił wzrokiem gości, którzy się właśnie schodzili i ponownie spojrzał na Normana. - Cztery osoby? Hm... W sumie fakt nie wiadomo czy Marika i Adam pojadą, ale to przy rezerwacji można by zaznaczyć, że ewentualnie może się zdarzyć iż rezerwacja będzie powiększona o dwie dodatkowe osoby. Co Ty na to? - zapytał przyjaciela wpatrując się w niego. Jak dla niego to było rozsądne podejście.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:52, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Och ha ha ha... - Norman zaśmiał się ironicznie - Uważaj bo ten ojciec jeszcze ci pokaże na co go stać i wtedy będzie zdziwienie na twarzy Feretti'ego. - wzruszył ramionami - Jasne że jestem taką jak najbardziej przyszywaną i zżytą rodziną z wami. Ile to razy przyklejałem plastry na jej kolana jak sobie zdarła goniąc ciebie bo ty musiałeś ją pociągnąć za warkocz. Nie liczę. - przełożył sobie laptopa na kolana i poszukał telefonu do hotelu - To jest najlepsze z możliwych rozwiązań. Trzy dni przed sylwestrem nie ma sensu dzwonić bo pewnie wszystko będzie pozajmowane i nic nam z tego nie wyjdzie... - zadzwonił i omówił wszystkie szczegóły. Zaznaczył wyraźnie że ilość osób może się zmienić. Kiedy skończył odchylił głowę w tył i spojrzał na Martina - Załatwione. Pozostaje mam czekać na ich decyzję. - mówiąc 'ich' miał na myśli Marikę i Adama.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:23, 15 Wrz 2009    Temat postu:

- Taaak? - przeciągnął specjalnie to słowo unosząc lekko prawą brew. - Na prawdę? Och, chciałbym to zobaczyć, jakoś nie umiem sobie Ciebie wyobrazić w roli ojca. To nie znaczy, że taki maluch nie pasowałby do Ciebie. Biegałby za Tobą i wołał tato, tato. - Martin wybuchnął śmiechem nie mogąc się opanować. Taka wizja go bawiła. Oczywistym było to, że jakoś tak na prawdę nie potrafił tego dokładnie sobie wyobrazić. - Bo jesteśmy jedną wielką rodziną. I tak ma być. - powiedział poważnie. Od zawsze traktował Normana jak swojego starszego brata. - No i gut. Mnie to w pełni pasi. Poczekamy na rozwój wydarzeń i zobaczymy co i jak. Miejmy nadzieję, że wszystko się ułoży jak należy i będziemy się świetnie bawić. - uśmiechnął się lekko do Normana. Mieli jeszcze trochę czasu na przygotowania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:06, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Norman obrócił się gwałtownie i spiorunował Martina wzrokiem. Czasem nie znał się na żartach, lub nie chciał się znać. Powrócił do ekranu i wyciągnął z paczki papierosa. Odrzucił ją brutalnie na stół. Zapalił i zaciągnął się głęboko. Ile tylko mogły pomieścić jego płuca. W jednej sekundzie stracił zapał i chęć na wszystko. I na wspólne święta i na sylwestra. Chrzań się Martin... Bębnił bezmyślnie palcami w bok przenośnego komputera i zaczął myśleć nad sposobem wykręcenia się z tego wszystkiego. Strzepnął gwałtownie popiół. Ja i ojcostwo. Jego przyjaciel zwyczajnie przegiął. Jak chcesz mieć gromadkę dzieci to sam osobiście, stworzę ci warunki ku temu. Wybuduję dom... Bo przecież w burdelu nie będziesz wychowywać... Mięśnie twarzy mu stężały, a brwi zbiegły się w jedną, niebezpieczną linię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:25, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Uniósł brwi w górę zapatrując się na zmianę zachowania jaka zaszła w Normanie. Klepnął się w czoło. - Nie bocz się na mnie. Żartowałem przecież. Uraziłem? W takim razie wybacz, że zachowałem się jak gówniarz to się już więcej nie powtórzy. - westchnął ciężko. Czasem gadał zbyt dużo nie za bardzo myśląc jak druga osoba go odbierze. Wstał z krzesła i otrzepał sobie spodnie z maluteńkich paproszków. Ruszył ku barowi. Poprosił kelnera o sok cały dzbanek soku pomarańczowego i flaszeczkę wódki jak i dwa kieliszki. Wszystko to dostał na tacy, którą sam własnoręcznie zabrał. Powrócił do stolika i powykładał wszystko na stół. Postawił najpierw jeden kieliszek przed Normanem a drugi przed sobą. Poszedł zanieść tacę i poprosił jeszcze o dwie literatki bo o nich zapomniał. Teraz miał już wszystko. Nalał soku do obu szklaneczek i odkręcił wieczko butelki z wódką. Rozlał jemu i sobie. Dopiero teraz mógł sobie klapnąć. - Zdrowie. - powiedział spokojnie i zawartość kieliszka znalazła się w jego gardle. Szybko alkohol rozchodził się po żołądku dając uczucie ciepła. Odchylił się w tył, założył ręcę na kark i zagapił na sufit.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:09, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Obserwował poczynania Martina spod zmarszczonego czoła. Rozluźnił się kiedy go przeprosił. Wyprostował się na krześle, gdy jego przyjaciel poszedł do baru. Uśmiechnął się lekko, ale pewna myśl nagle wkradła mu się do mózgu i zaczęła nieprzyjemnie tłuc się o czaszkę. Jak się uchlamy to nici z rozmowy... Uśniemy przed ekranem... Mimo wszystko jednak chwycił w dłoń kieliszek i wychylił równo z nim. Skrzywił się nieznacznie. Oblizał usta i spojrzał na Martina pytającym wzrokiem - Za co pijemy? Mamy jakieś powody? - sięgnął po literatkę i obrócił ją w palcach - Nie wiem o czymś? - dziwne było to że pytał o powód. Zwykle pił bez większych okazji. Codziennie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:31, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Rozlał po raz kolejny i upił sobie soku z literatki. Rozprostował swoje obolałe kości, które nie były już pierwszej świeżości i dopiero teraz spojrzał na Norkę mogąc mu odpowiedzieć. - A czy nie mogę się tak po prostu bez okazji napić z moim przyjacielem, który jest mi jak starszy brat? - zapytał, choć znał bardzo dobrze odpowiedź na to pytanie. - Nic się nie stało, nie mamy też raczej większych powodów do świętowania, no może to, że prawie hangar skończony i będzie można ruszyć z produkcją, wszystko zacznie się kulać, wznowimy obroty panienkami, kasa sama się będzie kumulować. Czyż to nie radosny powód, można go opić a później możemy opijać co tylko zechcesz. - powiedział chwytając w dłoń kieliszek i unosząc jak do toastu. - To za co pijemy? - spojrzał znad kieliszka na Normana zastanawiając się czy nie ma czasem jakiegoś pomysłu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:52, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Norman spojrzał na kieliszek a później na laptopa. Zamknął go jednym płynnym ruchem. Ktoś nas powiesi. Chwycił małe naczynie patrząc na niego z ciekawością - Tak, za co można pić. - zaczął się zastanawiać rozglądając się po kasynie. Za Juliette, za Carmen, za Marikę, za Adama... Wymyślił jeszcze tuzin toastów - Za więzi przyjaźni Martin! - wzniósł kieliszek w górę - Dokładnie za to! - uśmiechnął się do przyjaciela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:01, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Uniósł kieliszek jeszcze wyżej w górę. - Tak, za więzy przyjaźni, aby nigdy, ale to przenigdy nie wygasły, taki przyjaciel jak Ty to prawdziwa rzadkość. - powiedział szczerze. Zawartość kieliszka właśnie przelewała się przez jego gardło. Tym razem to on skrzywił się nieznacznie. Zapił, alkohol sokiem i odstawił literatkę na stół. Sięgnął do paczki Normana i wyciągnął sobie z niej papierosa. Wsadził go do buzi i odpalił zaciągając się mocno. Poczuł jak fajnie wiruje mu w głowie od papierosów. Dobra chwila musiała minąć aby mógł dojść do siebie w pełni. Ponownie się zaciągnął i wypuścił kilka w pełni kształtnych kółek. - Uczę się od mistrza. - wyznał, nim Norman zdołał cokolwiek powiedzieć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:13, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Wychylił szybko zawartość kieliszka i odstawił go na stolik. Postąpił ponownie tak jak Martin i popił szybko sokiem. Popatrzył na wyczyny przyjaciela i zacmokał niezadowolony - Dużo jeszcze musisz wypalić złociutki. - zakreślił palcem okrąg w powietrzu - Nie chodziłeś na geometrię, co? Twoje koło ma kanty. - przekomarzał się z nim zwyczajnie. Dwa kieliszki szybko poprawiły mu nastrój - Wybierzmy jakieś prezenty na święta. Jedźmy kiedyś na zakupy? - myślał jak najbardziej realnie. Sądził że kiedy wrócą dziewczyny to Martin już od Carmen się nie uwolni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:31, 16 Wrz 2009    Temat postu:

- Kanty? - słowa Normana go potwornie rozbawiły. Zaczął chichrać się bez opamiętania. Pokręcił kilka razy głową próbując uspokoić swój śmiech. - Normanku, chyba Ty opuściłeś kilka lekcji, bo gdybyś chodził na geometrię to wiedziałbyś, że kółka w żadnym wypadku nie mogą mieć kantów, chyba, że wymyślasz nowy rodzaj kółek, które nie będą zwały się koło a kantokoło. A moje kółeczka jak najbardziej są kształtne i nie można mieć do nich żadnych zastrzeżeń. - wystawił końcówkę języka i ponownie się zaśmiał. - Zakupy? Świąteczne? Hm... Czemu nie, możemy jak najbardziej się wybrać, na zakupy. Trzeba pomyśleć nad tym co kupić. - zamyślił się chwilę nad tym. Kolejny ciuch nie zadowoliłby Carmen, miała ich pod dostatkiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:46, 16 Wrz 2009    Temat postu:

- No przecież pokazywałem jakie jest idealne koło. - powtórzył gest raz jeszcze kreśląc w powietrzu - Takie. A twoje? - machnął lekko dłonią przez co kolejne kółka które wykonywał Martina faktycznie zrobiły się kanciaste - Mówiłem? I tak w nawiasie. Na starszych nie wyciąga się języka, młodziutki. Bo pogadam z twoim ojcem i dopiero on cię nauczy szacunku. - zawyrokował grożąc mu palcem. Rozlał do kieliszków, ale nie chwycił swojego jeszcze w dłoń. Zagryzł paluszka - Tak zakupy, jak najbardziej. A jak już o tym mowa. Zapomnieliśmy kupić czegoś co by wam uprzyjemniało w hangarze czas. Sprzęt grający nadal na liście zakupów. A meble kiedy mieli przywieźć? Jutro?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:03, 16 Wrz 2009    Temat postu:

- Oj, oj już się nie czepiaj moich wspaniałych kółek i tak są dużo lepsze od Twoich. - teraz to on się z nim przekomarzał. Kiedy chciał potrafił być zabawny. Poczynił kilka kolejnych kółek. - Widzisz, nie mają sobie równych a Twoje kółka to nie kółka, tylko kwadraty. - przeciął w powietrzu palcem jego kółko. - Jaki ja tam młodziutki, stara dupa już ze mnie. Chcesz to gadaj, czekaj wykręcę Ci do niego numer telefonu, chcesz? Utniecie sobie małą pogawędkę. - wybuchnął śmiechem. W towarzystwie Normana zawsze bawił się przednie. Nie wiele mieli okazji do takiego bezczynnego siedzenia przy wódce. - Tak, pamiętam o tym. W czasie zakupów i to można będzie dołączyć do listy, załatwimy to po drodze. - powiedział spokojnie wyciągając przed siebie nogi. - Jutro, muszę być w hangarze kiedy je przywiozą. Chcesz jechać ze mną? - spojrzał na niego z błyskiem w oku. - Pomożesz mi to dobrze porozmieszczać. Dodatkowa para rąk zawsze się przyda.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:17, 16 Wrz 2009    Temat postu:

- Gdzie masz ten telefon? - obrócił się w jego stronę dłonią chwytając oparcie krzesła - Naskarżę ile to Feretti złego robi... Ile to kobiet, biednych, niewinnych... - widząc jego minę wybuchnął śmiechem. Spojrzał w bok i podał Martinowi kieliszek - To teraz twoja kolej na wymyślanie toastu. - mrugnął do niego - A moje kółka i tak są lepsze od twoich bo mam dłuższy staż i renomę... - powiedział przeciągając ironicznie ostatnie słowo - I nie są kwadratowe. - uściślił i zerknął na laptopa marszcząc brew. Czuł się tak jakby ktoś patrzył mu na ręce - Jasne że pojadę. Nie ma Adama to ja bardzo chętnie go wyręczę parę razy. Poza tym sam będziesz się nudzić.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Śro 18:19, 16 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:57, 16 Wrz 2009    Temat postu:

- Tutaj, masz. - pchnął w jego kierunku po blacie stołu swój telefon. - Skarż proszę bardzo, ciekawe co mój kochany tatulek by Ci powiedział. A zapewne wiem, bo to duma nosić nazwisko Feretti i robić nieprzyzwoite rzeczy. - i on się roześmiał wturując tym samym Normanowi. Ludzie mogli dziwnie na nich spoglądać, ale ich to szczerze waliło. Liczyło się to co tu i teraz inni nie mieli wstępu między ich krąg przyjaźni. Chwycił kieliszek w dłonie i dla lepszego efektu powstał. - A ja składam toast za przyszłe lata. Oby zawsze nam się dobrze darzyło. I życzę nam bardzo wielu, dobrych wspaniałomyślnych chwil. - tenże toast przypieczętował uderzeniem o kieliszek Normana i wypił całą jego zawartość. - No i bardzo dobrze, będziemy mogli w końcu spędzić trochę czasu razem, bo ostatnio rzadko nam się to zdarza. - powiedział niezbyt zadowolony. Jednakże cieszył się tym, ze jego przyjaciel zaczął w końcu wyściubiać nos z Podwiązki. Nie lubił jak się tak marnował zamykając w swoim pokoju.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:20, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Widząc jak Martin wstaje, nie mógł się powstrzymać i parsknął śmiechem. Przybrał jednak minę, dość poważną adekwatną do tak podniosłej atmosfery xD Wyprostował się pomagając sobie trochę krzesłem. Słuchając jego słów wpatrywał się w przyjaciela z kamienną twarzą. Pchnął delikatnie kieliszek w jego kierunku i odchylił się w tył wypijając jego zawartość. Spojrzał na niego i wybuchnął nagle niekontrolowanym śmiechem. Opadł na krzesło i pociągnął dalej - Martin... - wymruczał wpatrując się w jego oczy dla wzmocnienia efektu - Martin... - wymówił jego imię raz jeszcze przeciągając je - Ojej czuję się skrępowany... - zamrugał udając speszonego. Przyłożył dłoń do ust - Nie wiedziałem że czujesz się zaniedbywany przezemnie.... Wybacz mi kochany... - kiedy miał obok siebie butelkę i Martina pozwalał sobie żartować ze wszystkiego i wszystkich. Również i samego siebie - Pozwól mi to nadrobić. - mrugnął do niego zalotnie. XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:19, 16 Wrz 2009    Temat postu:

- No i z czego się śmiejesz wariacie? - klapnął sobie na siedzisko również zaśmiewając się do łez z słów Normana. Gdyby nie był tym kim był pomyślałby, ze jego przyjaciel faktycznie się do niego podwala. XD Na szczęście oboje nie byli z tych co to ich faceci kręcą. Mieli zdrowo w głowie pod tym względem. Machnął zabawnie dłonią. - Skrępowany. Ty Norman jesteś skrępowany? Nie, ja nie wierzę, a od kiedy to Cię takie rzeczy krępują, ja nie wiem może gdyby to była jakaś sytuacja w której nakryłbyś jakąś pieprząca się po kątach parę, albo nie wiem księdza dobierającego się do zakonnicy, ale ja, nie nie mogę przez myśl mi to nie przechodzi. - zawył kolejny raz ze śmiechu. - Och Normanku moje Ty słoneczko oczywiście zaniedbujesz mnie, czuję się urażona. - wyciągnął w jego stronę dłoń jak kobieta do ucałowania. - Wybacz nie przedstawiłam się Martinka jestem, ale możesz mi mówić Marinka. - mrugnął do niego i udał przeciągły pomruk. - Postawię sprawę jasno, już od dawna Cię obserwowałam i nie mogę się Tobie oprzeć w żaden sposób. Pociągasz mnie jak chusteczka do nosa ach... - widząc minę swego przyjaciela zaśmiewającego się z jego żartów począł nieprzyzwoicie śmiać się aż ludzie gorsząco na nich spoglądali zdezorientowani tym co się dzieje. Alkohol im uderzał do głowy. - Oczywiście pozwolę Ci to nadrobić i zaprosić na jakąś dobrą kawusię. - ciągnął dalej swoje żarty. Dawno tak dobrze się nie bawił.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:36, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Wychylił się prowokacyjnie w jego stronę i ułożył buzię w ciup - Martinko, Marinko... Marineczko moja ukochana... - klepnął go po wierchu dłoni jednym palcem pozując na niedostępnego i wstydliwego - Oczywiście że mnie to krepuje... - powiedział cicho odchylając się w tył. Wsunął dłonie między zaciśnięte uda, naśladując gest niewyżytych dziewcząt. Wpatrzył się intensywnie w Martina, kącik ust lekko mu drgnął - Bardzo chętnie nadrobię zaległości... - wymruczał cicho. Położył jedną dłoń na oparciu jego krzesła i drugą na blacie stolika. Obrzucił gości w kasynie spojrzeniem dbając o to by wyglądało na wstydliwe - Kawa. U mnie w pakamerze za pół godziny. - uniósł w górę brew.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:18, 16 Wrz 2009    Temat postu:

- Och, moja Ty kruszyneczko słodziutka. - udał, ze posyła mu buziaka. Zaczął naśladować kobiecy ton głosu, który wychodził mu nawet dość dobrze. Brzmiało to przekomicznie. - Nie powinno Cię to krępować mój drogi, przecież ja nie gryzę, co najwyżej połykam w całości. Ale nie martw się dla Ciebie zrobię wyjątek i będę Cię smakowała maluteńkimi kawałeczkami. Co Ty na to? - słuchał tego co mówi Norman. Starał się zachować powagę, ale wszystko to go niezmiernie jedynie bawiło. - Za pól godziny u Ciebie, mrau z przyjemnością. Pokuszę się o ten czas i stawię zwarta i gotowa. Jestem na Twoje rozkazy o ukochany mój. - założył sobie nogę na nogę jak to często robię kobiety i filuternie pochylił się lekko w przód niby to uwydatniając biust, którego tak na prawdę nie miał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:29, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Norman nie wytrzymał i wybuchnął gromkim śmiechem który przebił się przez gwar kasyna. Barman spojrzał podejrzliwie na butelkę, która stała przed panami. Dopatrywał się tego że rozmieszali coś albo wciągnęli. Jednak Martin i Norman bawili się ze sobą świetnie. Przypomniał sobie jak grać swoją rolę - Jej... - przeciągnął znów warcząc przy tym gardłowo i obrzucił przyjaciela przeciągłym spojrzeniem oczu załzawionych od śmiechu - Masz wspaniałe nogi śliczna... - udał że wpatruje się w wyimaginowany ponętny biust - A tu... - udał że sam poprawia to czego nie miał - Nie wytrzymam bez ciebie pół godziny zwierzaku... - kłapnął zębami, trzęsąc się od cichego śmiechu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:03, 17 Wrz 2009    Temat postu:

- Ach moje nogi... - uniósł lekko nogawkę spodni eksponując przy tym owłosioną nogę. Przejechał po niej dłonią i spojrzał na Normana z dzikim błyskiem szaleństwa w oku. - Chcesz pomacać? Specjalnie je dla Ciebie ogoliłam, aby świeciły jak psu jajka. - wyciągnął ową nogę w jego kierunku i lekko nią zamachał. Sam wciąż się przy tym śmiał niekontrolowanie. Gdyby mógł poskładał by się na ziemi wijąc się pod naporem ciągłego chichotu jaki wyrywał się z jego gardła. - Tygrysku, jak Ty słodko mruczysz, jak na prawdziwą kocicę przystało. - zamruczał gardłowo i lekko się odsunął kiedy Norman kłapnął swoimi zębami. - I w dodatku chcesz mnie zjeść. Och to dla mnie wielki zaszczyt o panie. - udał, że się kłania przed nim. - Ten zwierzak może Ci pokazać na co go stać, jeśli tylko mu na to pozwolisz. - zamachał brwiami radośnie. Mógłby siedzieć tak cały dzień i śmiać się z Normanem z byle czego.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Czw 7:05, 17 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:47, 17 Wrz 2009    Temat postu:

- O boże! Martinko... - strzelił raz jeszcze wzrokiem po kątach kasyna - Nie przy ludziach... Gdzie takie rzeczy... Schowaj... - zdzielił go dłonią po kolanie. Obrócił się tak że by plecami do wnętrza kasyna, bokiem do Martina, a przodem do ściany. Chwycił kołnierzyk koszuli jaką miał na sobie przyjaciel i pociągnął w swoją stronę - Nie mów do mnie tygrysku... - warknął w jego stronę zaciskając dłoń w pięść wygniatając mu koszulę - Mów do mnie Normanku... Krzycz to w nocy na całą Podwiązkę. - powiedział przybierając pożądliwy wyraz twarzy. Sięgnął w bok i podał mu kieliszek - Do dna moja zwierzyno. - chwycił swój i uniósł go lekko w górę - Za upojną noc, którą mamy przed sobą... - powiedział kiwając głową zabawnie na prawo i lewo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 14 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin