Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Teren przed domem + garaż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:07, 11 Sie 2009    Temat postu:

- Przeceniasz siebie. Z powodu rozmowy z Tobą na pewno tam bym nie trafiła. Jesteś dla siebie nazbyt surowy. - odparowała mu. Nie weszła z nim do garażu. Stała w tym samym miejscu w którym on ją zostawił, gdy poszedł po auto. - Możesz być spokojny napiszę. - zapewniła go o tym kolejny raz i poszła w swoją stronę. Ona również się nie żegnała. Wolno przebierała nogami jak by wcale jej się nie spieszyło do domu. Wbiła sobie dłonie w kieszenie spodni. Kosmetyczkę trzymała pod pachą. Sama już nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć. Było to ponad jej siły. Musiała to wszystko na spokojnie przemyśleć i obrać jakiś konkretny plan. Z tym postanowieniem wróciła do siebie.

/ Dom Mariki Grey


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:22, 13 Sie 2009    Temat postu:

/ Stary hangar

Przejeżdżając obok domu Mariki stwierdził z ulga że okna mają już szyby. Zaprowadził samochód do garażu starając się nie spoglądać na dom należący do jego sąsiadki wsadził kluczyk w zamek głównych drzwi. Z pokutnym wyrazem twarzy wszedł na opustoszały korytarz.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:51, 14 Sie 2009    Temat postu:

/ Seattle / Dom Publiczny Pod Czerwoną Podwiązką

Zajechał przed dom Adama, z daleka słychać było głośno grająca muzykę. Wjechał na podjazd i zatrzymał się przed samym garażem. Wysiadł z auta ruszając w stronę werandy. Wszedł na nią i podszedł do drzwi. Nacisnął na dzwonek, ale wątpił w to aby się przedarł przez głośną muzykę. Nacisnął jeszcze raz i tym razem bez skutku. Chwycił klamkę i pociągnął ją w dół. Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:36, 15 Sie 2009    Temat postu:

/ Kuchnia

-Idę, już idę, nie wydzieraj się. - rzekł zrezygnowanym tonem głosu. Zerwał swą szanowną z krzesła i poszedł za Adamem. Wyszli z domu, przed teren posesji zmierzając do garażu. - Skoro tak twierdzisz to ok. - Przypatrzył się jeszcze raz Adamowi niepewnie i odpuścił sobie prawienie morałów. - Swoim chcesz jechać? Po co jechać na dwa auta? Nie lepiej jednym? Najwyżej ja zostawię swoje tutaj i zabiorę się z Tobą, a później wrócę po swoje auto, tak wydaje mi się będzie najrozsądniej. Jak myślisz? - wpatrywał się w niego intensywnie oczekując jego odpowiedzi. Dwa to zbyteczność, a razem jednak lepiej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 18:10, 15 Sie 2009    Temat postu:

/ Dom Sobhian

Widziała go już z drugiego końca ulicy. Wysoki, ciemne włosy, przystojny, nie więcej niż trzydzieści pięć lat. Był w towarzystwie innego mężczyzny, młodszego. Ale kto o tym myśli w takiej chwili. Biegła, może nie najszybciej jak potrafiła, nie była zbyt wytrzymała, mimo bycia pół-wampirem. Z każdą chwilą była coraz bliżej dwóch mężczyzn. Ruchem głowy strzepnęła dwa żółte kosmyki z twarzy, które nieprzyjemnie ją drażniły. Także przyśpieszyła kroku, choć miała ochotę się potknąć i zamknąć oczy. Jeszcze parę kroków. Jeden, drugi, trzeci... Przywarła do starszego mężczyzny, obejmując go mocno w pasie. - Goni mnie! On mnie goni! - pisnęła przerażonym i nieco płaczliwym tonem, a ręką wskazała na pustą ulicę za nią. Po chwili znów go objęła, wtulając twarz w koszulkę mężczyzny. Starała się uspokoić oddech, który teraz był nierówny i szybki.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 18:10, 15 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:20, 15 Sie 2009    Temat postu:

Adam zamykał drzwi, ale obrócił się słysząc szybkie kroki i jęk Martina. Kiedy przyswoił sobie już kolor jej włosów i zwyzywał w duchu wszystkie nastolatki na całej kuli ziemskiej zobaczył że żółtowłosa wprost wtula się w jego pracodawcę. Kiedy zrozumiał co mówi spojrzał w tamtą stronę. Histeryczka... Miał do nich podejść i dowiedzieć się o co chodzi ale poczuł że tylna kieszeń jest dziwnie pusta. Skierował tam rękę i uprzytomnił sobie brak telefonu. - Poczekaj! - rzucił Martinowi i przekręcił klucz w drzwiach. Nie miał ochoty wdawać się w rozmowę ze smarkulą więc brak telefonu przyjął z jako taką ulgą.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:54, 15 Sie 2009    Temat postu:

Jęknął przerażony, kiedy poczuł gorące ciało dziewczyny wtulające się w jego przypakowaną sylwetkę. A to co do kurwy nędzy? ... Spojrzał w dół i gapił się tępo w żółte włosy dziewczyny. Wywrócił oczami i w końcu popatrzył zdezorientowany na Adama. Nie wiedział co jest grane. Kiedy Adam, zaczął się wycofywać, posłał mu mordercze i niepewne spojrzenie jak by mówił, aby nie zostawiał go z tą małolatą. Jednakże mężczyzna zniknął chwilę później w domu całkowicie go ignorując. Tchórz... Pomyślał sobie i starał się oderwać blondynę od siebie. Nabrał powietrza w płuca i postanowił się dowiedzieć. - Kto Cię goni? - rozejrzał się po pustej ulicy. Nie zauważył nawet żywego ducha. Jakoś w końcu udało mu się ją odciągnąć na bezpieczną odległość swych ramion. - Ja tutaj nikogo nie widzę, więc wyjaśnij mi o kim mowa? - wpatrywał się intensywnie w jej oczy, oczekując odpowiedzi na zadane przez siebie pytania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 23:02, 15 Sie 2009    Temat postu:

Jej uśmiech rozjaśnił nieco chamski uśmieszek. Założyła ręce na piersiach i odchyliła się do tyłu, unosząc głowę wyżej. Spojrzała za odchodzącym Adamem. Wywróciła oczami. Słysząc pytania Martina, mimowolnie, zerknęła przez ramię. - Nikt mnie nie goni. - Wbiła swój świdrujący wzrok w Martina. Szybkim ruchem głowy, strzepnęła z twarzy grzywę żółtych włosów. - Ale musiałam mieć przecież jakiś powód, by się do ciebie przytulić, nieprawdaż. - Przygryzła dolną wargę, adal wpatrując się w mężczyznę. Wysoki, ładny, niezłe ciało... Miyu chwyciła go dwoma palcami za podbródek i bez trudu go trochę podniosła. Chwilę obracała jego głową, przyglądając się jego twarzy. Na koniec puściła go zadowolona. - Tak jak myślałam. Przystojny jesteś.
Powrót do góry
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:15, 15 Sie 2009    Temat postu:

Był w niezłym szoku. Bezpośredniość kobiety, trochę go irytowała. Odsunął się od niej lekko. - Czy mam uznać to za komplement. - roześmiał się na głos. - A Ty jesteś, młoda dziewczyno, nie wiem co takiego we mnie widzisz, mógłbym być Twoim wujkiem i nazywać Cie swą siostrzenicą. - roześmiał się jeszcze bardziej. Pokręcił z rozbawieniem głową. - Powiedź mi co bierzesz i podaj adres dilera, też się do niego zgłoszę, bo widzę, że ma dobry towar. - żartował sobie na całego. - Nie wnikam już w to skąd masz tyle siły. Przytuliłaś się i co lżej Ci na sercu? - popatrzył na nią lekko podejrzliwie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:27, 15 Sie 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Wyszedł prawie że bezszelestnie. Starał się o to. Kiedy zauważył jak dziwna dziewczyna rządzi Martinem brew podniosła mu się machinalnie w górę. Przekręcił klucz w zamku. - Martin... - powiedział cicho. Był wyczulony na każdy sygnał ze strony telefonu - Powinniśmy już jechać. Z panienką... - spojrzał na dziewczynę. Nie widział powodu by tytułować ją inaczej - Porozmawiasz kiedy indziej. - oświadczył zgryźliwie. - Umówcie się na kawę... - pokręcił głową znudzony. Nie po to wstawałem... Usłyszał sygnał wiadomości. Chwycił szybko telefon. Dłonie tak mu się zatrzęsły ze prawie mu wypadł. Zerknął na Martina i wyciągnął aparat. Był tak zajęty młodocianą że nawet nie zauważył szerokiego uśmiechu radości i zwycięstwa jaki pojawił się na ustach Adama. Nowy York! Takie... Zaczął stukać odpowiedź pamiętając by nad sobą panować. Proste. Zmazał uśmiech z twarzy choć jego oczy jarzyły sie jeszcze blaskiem. Plaza! Zostanie bez niczego... Zbliżył dłoń do ust i zaczął szybko myśleć uderzając lekko palcami w usta. Po minucie wiedział wszytko. Potrzebna była mu jedynie jedna rzecz. I ich trzeba się pozbyć... Zerknął na przekomarzającą się parę z krzywym uśmiechem. Miał plany co do dzisiejszego dnia. Duże plany.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Nie 0:45, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 7:29, 16 Sie 2009    Temat postu:

- Miyu. - Przedstawiła się, nie mając ochoty wciąż słyszeć że wygląda jak dziecko. Zmarszczyła brwi w zamyśleniu. Po chwili Wytknęła lekko język. - Mógłbyś, ale nie musisz. - Przeniosła swój wzrok na Adama. Trochę rozbawiła ją jego nieustannie zmieniający się wyraz twarzy. Żarty Martina ją coraz bardziej irytowały. Zrobiła krok do przodu, znajdując się tuż przy mężczyźnie. Przejechała paznokciem, jakby zaznaczając kość żuchwy. Pociągnęła nosem, nabierając powietrza. Skrzywiła się, czując na nim zapach kobiety. - Na tym przytuleniu się zapewne nie skończy. - Uniosła do góry rzęsy, by móc spojrzeć na Martina. - Dobrze twój przyjaciel mówi. Umówmy się na kawę albo na piwo. Albo najlepiej, od razu chodźmy.
Powrót do góry
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:26, 16 Sie 2009    Temat postu:

Machnął lekko ręką na Adama. Ponownie przeniósł wzrok na dziewczynę, intrygowała go co raz bardziej. Uśmiechnął się delikatnie. - Dokąd chcesz iść maleńka? - posłał jej niewinne spojrzenie a zarazem pełne tajemnic. Przestał zwracać uwagę na osobę Adama. Zbliżył się lekko do niej, tak, że teraz dzieliła ich niewielka odległość. Biło od niej ogromne ciepło. Poruszył się niespokojnie. W końcu zerknął w stronę mężczyzny i ponownie przeniósł je na Miyu. - Jestem Martin, kotku, a to czy się skończy na jednym przytuleniu czy też nie to się jeszcze okaże. - rzekł z nutą satysfakcji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 11:09, 16 Sie 2009    Temat postu:

- Proponuję bar. Całkiem miła atmosfera. Półmrok, powietrze przesycone zapachem alkoholu i dymu papierosowego... - Zamruczała cicho, przypominając sobie gryzącą smugę. Nie ruszała się, nawet jak Martin zbliżył się do niej. Mogła zrobić teraz wszystko. Zbliżyć się do jego twarzy i złożyć na jego ustach pocałunek, czy też dać kopniaka z ironicznym śmiechem. Delikatnie się zaśmiała, słysząc Martina. - Wiesz, dla niektórych, dajmy na to... - przejechała dłonią po jego koszulce. - ... tej kobiety, z którą jesteś, może się skończyć... nawet szpitalem. - Wspięła się na palcach, zbliżając swoją twarz do twarzy mężczyzny. Utkwiła wzrok w jego ciemnych źrenicach. - Nie ma zasad. Liczą się tylko efekty, prawda?
Powrót do góry
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:24, 16 Sie 2009    Temat postu:

- Nie lubię dymu papierosowego, sam nie palę. - odpowiedział naturalnym głosem. Odsunął się na powrót od niej pozostawiając bezpieczną odległość. Lustrował swym wzrokiem dziewczynę. Zastanawiał się skąd tyle wie? Coś mu się przypomniało, Juliette również miała zawsze taką gorącą skórę jak ta maleńka. Pociągnął lekko nosem a w jego nozdrza wbił się przyjemny zapach dziewczyny. - Nie jestem już z żadną kobietą, ale też nie życzę sobie aby ktoś ją dotykał zrozumiano? - powiedział z groźbą w głosie. - Ona nie ma nic ze mną wspólnego a Ty z nią więc nie ręczę za siebie jeśli jej włos z głowy spadnie. Czy to jest dla Ciebie wystarczająco jasne? - pytał mając nadzieję, że jednak dziewczyna przyswoi sobie do swej łepetyny tak podstawowe informacje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 11:55, 16 Sie 2009    Temat postu:

Sięgnęła do torebki, wyjmując z niej gumę. Wzięła jedną tabletkę gumy do ust. - Hm... I tak nie rzucę palenia. - Mruknęła cicho do siebie. Zamrugała parę razy słuchając wywodu Martina. - Hm, to lepiej, że z nią nie jesteś. Mniej zachodu. - Chwyciła go za dłoń i pociągnęła. - Przejedziemy się. - Stwierdziła. Drugą ręką pomachała Adamowi na pożegnanie. - Miło było cię... Ymh... Ty się nawet nie przedstawiłeś! - Wzruszyła ramionami i odwróciła się. - To kawiarenka? - Posłała Martinowi miły uśmiech. - Jasne, jasne. Ale jeżeli zacznie przeszkadzać. - Wzruszyła ponownie ramionami, lecz widząc wzrok Martina dodała zaraz. - W szpitalu nie wyląduje, obiecuję. - Wywróciła oczami. Pociągnęła go za sobą mocniej.

//Kawiarnia, zacznij x3
Powrót do góry
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:11, 16 Sie 2009    Temat postu:

Popatrzył na Miyu, niepewnie. Był rozdarty między Adamem a dziewczyną. Ale w końcu dal się pociągnąć, ciekawość zwyciężyła. - Adamie. - zwrócił się do niego obracając się w jego stronę. - Odłóżmy kupno mebli na jutro, dziś będę trochę zajęty, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza, zadzwonię do Ciebie, a Ty odpocznij i nabierz sił, ja mam coś do załatwienia z tą panienką. - mrugnął do niego porozumiewawczo, zagarnął ja koło siebie i poszli w stronę pobliskiej kawiarenki. - Do zobaczenia. - rzucił krótko i już się oddalali w swoim towarzystwie.

/ Centrum miasta / Kawiarenka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:14, 16 Sie 2009    Temat postu:

Adam machnął ręką. Krzyż wam na drogę. Jedynie na to czekał. Miał dziś szczęście? Może. Wpadł na korytarz wyszukując w pamięci telefonu numeru na lotnisko. Odpocznę... Kiedyś tam... Poczuł się lepiej, bladość ustąpiła a jego twarz nabrała normalnego kolorytu.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:22, 16 Sie 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Stał przez chwilę na progu zastanawiając się czy dobrze robi. Trzymał dłoń na klamce. Zawsze mogę nie jechać... Puścił ja jak oparzony. Chciał. Obrócił się i wyprowadził samochód z garażu. Na siedzenie pasażera położył sobie kanapki. Zje je w drodze na lotnisko. Spojrzał po raz ostatni na dom i wycofał. To się nie dzieje...

/ Seattle / Lotnisko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:09, 24 Sie 2009    Temat postu:

/ Lotnisko/ Seattle

Wprowadził samochód do garażu. Nie czuł się śpiący, był jedynie zmęczony. nie lubił latać samolotem. Było to nużące i ciągnące się w nieskończoność. Popatrzył na kilka drzew rosnących przed domem. W nich nic się nie zmieniło. To w życiu Adama po raz drugi wszystko stanęło na głowie. Wszedł na ciemny korytarz.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:24, 03 Wrz 2009    Temat postu:

/ Apteka / Centrum

Wprowadził samochód do garażu jak najszybciej się dało. Zamykał właśnie drzwi kiedy usłyszał jak jakiś samochód hamuje pod jego domem. Obrócił się a jedna łezka wyciśnięta przez chłodny wiatr spłynęła mu po policzku. Cholera... Zacisnął dłonie na torbie ze sprawunkiem ze sklepu i odetchnął głęboko. Starł pospiesznie łezkę i poczekał aż Martin wysiądzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:37, 03 Wrz 2009    Temat postu:

/ Seattle

Zajechał przed dom Adama. Akurat wychodził z garażu. Zaparkował nieopodal niego i wyskoczył z auta. Zlustrował go od stóp do głowy. Nie wyglądał za ciekawie. Chory? - Cześć. - powiedział podając mu dłoń. Nie zamierzał owijać w bawełnę. - Jak tam interesy w pracy? Wszystko załatwione? - zapytał podejrzliwie, ale nie dawał nawet tego po sobie poznać. Postąpił w jego kierunku dwa kroczki stając teraz z nim twarzą w twarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:42, 03 Wrz 2009    Temat postu:

- Cześć. - wymruczał niewyraźnie podając mu dłoń. Wsunął ją zaraz do kieszeni by wydobyć z niej klucze - Nie... - zaczął ale urwał wsuwając klucz w zamek - Chodź do domu. Jak widzisz raczej nie wypada mi stać na tym ziąbie. - powiedział ochrypłym głosem. Nie zapisał mi nic na gardło! Zabiję go kiedyś... Wszedł pierwszy do domu a jego myśli pędziły jak oszalałe. Musiał wymyślić coś takiego co pozwoliłoby mu tam wrócić.


/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:23, 06 Paź 2009    Temat postu:

/ Obrzeża miasta / Ulica

W końcu znaleźli się na ich posesji. Zamknęła za nim furtkę i wyciągnęła mu z kieszeni klucze, którymi teraz wesoło machała w dłoni. - Ja nic takiego nie powiedziałam. To oczywiste, że będę na Ciebie czekać. Z utęsknieniem oczywiście. - dodała ściślej. Weszli na werandę i poczęła majstrować przy zamkach kolejno je otwierając kluczem. - Tak pójdę jutro zwrócić ten film. Chyba się ubiorę lekko, bo jak znów tam wejdę i buchnie na mnie takie ciepło to umrę z przegrzania. - pokręciła głową na samą myśl o czymś takim. Wpuściła go do domu i kiedy oboje znaleźli się w domu zamknęła drzwi przekręcając na wszelki wypadek zamki w drzwiach. - Hangar? Nie wiem, nie widziałam go w ogóle. Nie mam pojęcia na ile faktycznie tam jest ukończone, ale Martinowi się chyba trochę śpieszyło dlatego myślę, że raczej skończył to co zaczął. - mówiła w czasie kiedy ściągała z siebie kurtkę. Zanim zdążył jakkolwiek zaprotestować wzięła od niego jedną torbę i poszła do kuchni ją rozpakować. Chciała go w końcu odciążyć.

/ Dom Adama Knight'a / Korytarz / Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:53, 06 Paź 2009    Temat postu:

/ Ulica

Otrząsnął się silnie kiedy wyciągała klucze z jego kieszeni - Masz zimne dłonie. - stwierdził tonem w którym był wyraźnie słyszalny wyrzut z powodu tego że nie słucha zaleceń Adama. Kiedy wszedł na korytarz dręczył tym Marikę dalej. I wcale nie jestem nadopiekuńczy... - Rękawiczek nie masz? - urwał kiedy zobaczył jak zamyka drzwi na klucz od wewnątrz. Brwi zniknęły pod czapką a na usta wypłynął litościwy uśmieszek - Po co zamykasz drzwi? - zapytał bo nie widział powodu by robić to za dnia - Boisz się czegoś? - zapytał patrząc jak kobieta ściąga kurtkę. Z wrażenia nie ruszył się dalej - Powiedź mi. - poprosił poprosił powalającym, mrukliwym tonem kiedy zabierała mu z rąk jedną z toreb. Nie widział żadnego sensownego wytłumaczenia takiego zachowania. A hangar zawsze mogę ci pokazać po drodze... Przecież jak pojedziemy do Seattle będziemy go mijać. Ruszył w końcu do kuchni i odstawił dwie pozostałe torby na stół. Opuścił zadowolony ramiona i ściągnął zaraz czapkę i kurtkę.

/Korytarz / Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:30, 06 Paź 2009    Temat postu:

/ Seattle

Otwarł drzwi do garażu i wjechał do niego po chwili. Wysiadł i zamknął drzwi od samochodu tym razem delikatnie. Trzeba będzie trochę gorącej wody i umyć go jutro... Obszedł auto oglądając je z uwagą. I opony na zimowe przełożyć... Będę miał przy nim trochę zajęcia... Popatrzył na czarną, opływową linię z zadowoleniem. Oparł się o ścianę, podciągnął w górę prawą nogę i potarł brodę przypominając sobie co jeszcze należy zrobić nim nadejdą pierwsze srogie mrozy. Płyn do spryskiwaczy... Też trzeba wymienić. Zamrugał leniwie czując jak sen zaczyna go znów morzyć. A tu jeszcze tyle dziś przedemną. Kawa. Wyszedł z garażu i obrzucił okolicę złowrogim spojrzeniem. Firana domu naprzeciwko lekko drgnęła a usta Adama wykrzywiły się pogardliwie. Co za ludzie tu mieszkają... Wytarł buty w wycieraczkę i wzniósł wzrok ku niebu. Znów będzie padać. Chwycił za klamkę i od progu zawołał - Wróciłem! - nie chciał by Marika pomyślała że to Martin.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:21, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Apteka / Centrum

Stanął na małej werandzie mogąc się w końcu rozejrzeć. Wczoraj kiedy miał Marikę w ramionach nie miał na to czasu. Okręcił się lekko Ładnie tu ma... Też trzeba u Sobh drzewka posadzić... Dają cień. Nie głupie... Przechylił głowę w bok, przytrzymał parasol i nacisnął dzwonek. Nie widział sensu go składać. Miał podejrzenia że rozmowa z Adamem będzie niezwykle krótka i treściwa. Nadsłuchiwał tego co dzieje się w domu. Nie było ich słychać na dole. Na górze ledwo co. Poczekał chwilę przestępując z nogi na nogę. Poprawił kokardkę patrząc na nią krytycznie ze wszystkich stron. Westchnął i pozwolił sobie zadzwonić po raz drugi. Ucieszył się kiedy usłyszał ciężkie kroki po schodach. Wyprostował się i poczekał aż Adam, bo to do niego należały kroki, mu otworzy. Kiedy tylko go zobaczył wyciągnął przed siebie dłoń z paczką lekarstw i zaczął się tłumaczyć dość głośno - Wybacz... - poprawił się - A w zasadzie to dzień dobry, tak powinienem zacząć. - mimo wszystko uśmiechnął się do niego - Masz... - zamachał lekko ręką - To te dla Mariki... Zaspałem i postanowiłem ci już oszczędzić drogi. Bierz, bierz... - zaskoczony zobaczył jak Adam uchyla drzwi szerzej. Wślizgnął się na korytarz.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:21, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Seattle / Ulice miasta / Forks / Ulica / dom Adama Knight'a / Teren przed domem

Droga przebiegła im dość pomyślnie. Przez większość czasu gadali o dupie Marynie i temu podobnych pierdołkach. Powspominali trochę stare czasy studenckie tamtejszych melanży i wielu innych rzeczy, których się za studenta robiło mieszkając na paterach przeznaczonych dla owych studentów uczęszczających na uczelnię. - To były stare dobre czasy ach. - Martin westchnął zawiedziony. Brakowało mu tego trochę. Jednak czas płynął a oni razem z nim. - Ja wiem o co Ci chodzi. Nie dziękuję. Wiem, wiem Knight to niezbyt łatwy człowiek, a przekonać go do czegoś? Uuuu to jak walić młotkiem o ścianę. Ale również chroni swojej prywatności. Jeżeli nawet Anne jest u niego, czy myślisz, że jeżeli chciałbym ją zobaczyć pokazałby mi ją? W żadnym wypadku chowałby ją przede mną. I tu go mam. - walnął lekko ręką o kierownicę. Zajechał przed dom Adama i zaparkował pod nim. - No to idę działać. Czyli, ze nie idziesz ze mną? - kiedy mężczyzna odmówił wzruszył ramionami. - Ok sam się przez to przeprawię. Niebawem wracam, mam nadzieję, że z Adamem. - posłał Normanowi rozbawione spojrzenie i wyszedł z auta trzaskając drzwiami. Wbiegł po schodkach po czym przystanął przy drzwiach. Nacisnął dzwonek do drzwi i czekał, aż mu Adam otworzy.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:37, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Z zadowoleniem przebierał nogami. Doszedł do swojego auta, otwarł drzwiczki i wsiadł do środka oczekując na przyjście Adama. Spojrzał na Normana, który unosił w górę brwi. - Przyjdzie. Był wściekły. - roześmiał się. - Bo sobie dzień zaplanował a ja mu go zepsułem. Och urzekła mnie jego historia. - kręcił głową rozbawiony nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. - A ja mówię, że idziemy i tak ma właśnie być. Mówiłem Ci wystarczyło wspomnieć o tym, że zapytam Anne o zdanie i już się zgodził. Jestem chytry lis. - wystukiwał palcami jakiś rytm piosenki na kierownicy. W końcu odchylił się w tył i zadał sobie dłonie na karku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:49, 18 Paź 2009    Temat postu:

Patrzył znudzony przed siebie paląc papierosa. Czekał w ciepłym samochodzie aż Martin wróci. Kiedy huknęły drzwi zerknął tam z ciekawością. Po chwili jednak wrócił do swego zajęcia wypuszczając z ust idealne kółka. Po kilku minutach do samochodu wsiadł Martin ale sam. Uniósł pytająco brwi a on pospieszył mu z tłumaczeniem. Norman uchylił szybę i strzepnął popiół. Nie podzielał entuzjazmu swego przyjaciela. Zrazisz go do siebie. Tylko tyle... Sam jednak wywrócił oczami i zapytał Martina patrząc na niego z iskrą w oku - Upijemy go? - na urodzinach mu sie nie udało i miał z tym związany niedosyt - Tak by nie wiedział gdzie jest?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:18, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Wyszedł z domu z ciężkim sercem. Kiedy zobaczył samochód Martina zapragnął mieć coś ciężkiego i trafić tym czymś w auto. Nie zastanawiając się czy w środku ktokolwiek siedzi. Podszedł do uliczki i otworzył ją szarpnięciem. Zaskrzypiała rzewnie doskonale oddając jego nastrój. Podszedł do samochodu i chwycił klamkę. Uchylił boczne drzwi i wsiadł do środka. Będziesz mnie tak poniżać? Siedzenie z tyłu było dla niego jeszcze gorsze niż miejsce obok kierowcy. Rozkaszlał się tak jak Marika. Dusisz mnie Norman? Macie dziś jakieś szczególne święto?! Przez ten krótki odcinek do hangaru nie odezwał się ani razu. Nabrał wody w usta. Na nic były starania się dwójki przyjaciół. Odchylił głowę w tył i przymknął oczy. Ograniczył się do zupełnego minimum.

/ Stary hangar na obrzeżach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:23, 18 Paź 2009    Temat postu:

- Czemu by nie. W końcu na urodzinach zniknął nam z Mariką. Teraz jej nie ma więc nic nam nie stoi na przeszkodzie. - wzruszył ramionami patrząc przed siebie. Ziewnął ukrywając to pod ręką, którą przyłożył do swych ust. - Jeden raz go nie zbawi. Czy ja do cholery jasnej jestem taki zły? Przeciez ide mu na rękę, staram się jak moge a i wiecznie źle. Nie wymagam od niego niestworzonych rzeczy. Chciał lecieć do Nowego Yorku nie wyraziłem sprzeciwu, mógł lecieć, chciał drugi raz znów poszedłem mu na rękę. - Pokręcił głową niezadowolony. Zaczynało go to drażnić co najmniej. - Jeżeli ze mną ktoś żyje dobrze to ja z nim również. Po co się boczyć na siebie skoro nie ma to najmniejszego sensu. - Machnął dłonią zrezygnowany. Dziś już nie chciał o tym myśleć. Dziś mieli się bawić dobrze. Kiedy Adam wsiadł do auta zerknął na niego z ukosa. Nie obchodziło się tak bezczelnie z jego cacuszkiem. Byli w komplecie mogli swobodnie ruszył. Zapuścił silnik i ruszył jadąc w stronę hangaru.

/ Stary hangar na obrzeżach miasta


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Nie 22:27, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:18, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Parking / Szpital

- Dobry nie? - Benjamin pokiwał głowa uradowany pochwałą - Mówiłem że nie będzie tak źle. W domu też ci to na coś przywieszę... Ewentualnie do szczotki byś mogła... - zerknął na woreczek - I tak niedługo się skończy. Musisz mi obiecać że coś zjesz. Musisz. - zaznaczył zaraz - Choć wmuś w siebie chleb. Nie wymagam byś objadała się do oporu ale jakieś minimum pokarmu musisz przyjąć. - mówił w drodze ze szpitala - Ja wiem... Nie masz apetytu. Ale dziecko ma. I potrzebuje. Nie zapominaj o nim zatracając się w rozpaczy, dobrze? - na wzmiankę o pracy wzruszył ramionami - Może i praca. Ciebie nie prosili o opiekę nademną... Zwykła praca, nic wielkiego... Jakieś tam marzenia przyziemne. No dobra. Przygotujmy się na spotkanie z przyszłą teściową. - jak dla niego to oni ciągle byli ze sobą. Z daleka zauważył stary samochód na podjeździe - Taki rzęch? - zażartował sobie widząc czym jeździ jego matka. Poczuł się głupio gdy siedział w fotelu obitym skórą. Zaparkował zręcznie obok i zauważył jak kobieta w sąsiednim aucie zaczyna się wiercić. Niech nie krzyczy na mnie bez powodu... Niech będzie rozsądna. Przechylił się i odwiązał najpierw glukozę. Obszedł samochód, otwarł drzwi ze strony Mariki, chwycił woreczek i znów wyciągnął ramię w górę. Uśmiechnął się nerwowo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Pon 19:19, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:35, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Parking / Szpital

Tak bardzo dobry. Sama bym na to nie wpadła. Zapewne jak głupia trzymałabym ten woreczek w górze aż by mi ręka opadła z sił. A dzięki temu uniknęłam tego. - kiwnęła głową z uznaniem. - Spokojnie coś wymyślę. Gdzieś zapewne zawiśnie jeszcze nie wiem gdzie, ale gdzieś. - poruszyła się niespokojnie w fotelu. Im bliżej była domu tym bardziej się spinała. I jak ja mam teraz rozmawiać z Grace? Adamie dlaczego mi to zrobiłeś? Czy ja Ci czymś najdroższy zawiniłam? Tak Ci ciężko było ze mną, że aż musiałeś wyjeżdżać? - Paranoja... - Na głos dopowiedziała swą ostatnią myśl. Ugryzła się w język. - Postaram się obiecuję. Jeżeli tylko dam radę coś zjeść to zjem. - nie powiedziała konkretnie kiedy to będzie. Ale Ben miał rację jeżeli nie dla siebie to dla dziecka, które tak ostatnio zaniedbywała. Była już w czwartym miesiącu ciąży i dziecko musiało być dożywione. - Cicho, nie mów przy niej tego lepiej. W zasadzie to Adam chciał jej kupić nowe auto, ale się nie zgodziła. Jak sam mówił wymienia je co pięć lat. Woli stare. - wzruszyła ramionami. W końcu zatrzymali się przed Adama posesją. Kiedy Ben pomógł jej odwiązać sznurek i dał do potrzymania woreczek poczęła się wygrzebywać z siedzenia. Otworzył przed nią drzwi i pomógł wysiąść z auta ujmując ją pod rękę. - Dziękuję. - powiedziała spokojnie. Po tym co stało się w szpitalu jedynie pozostała jej bladość na jej twarzy i puste cierpiące oczy. Resztę schowała gdzieś głęboko w sobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:39, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Ulica

Spojrzała w tylne lusterko obserwując samochód jaki podjeżdżał. Ona jeździ Volvo? Myślałam... Nie dokończyła jednak swych myśli ponieważ ze samochodu wysiadł, młody, wysoki mężczyzna. Patrzył w jej stronę lekko poddenerwowany na co Grace zmarszczyła brwi. Nie rozumiała nic z zaistniałej sytuacji. Sama wysiadła. Stanęła przytrzymując się drzwi samochodu. Zapięła płaszcz bo wiatr przeszywał i przyprawiał o gęsią skórkę. Utkwiła spojrzenie w Marice, która również wysiadła. Z wenflonem w lewej dłoni. Jej palce lekko zacisnęły się na brzegu drzwi. A Adam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:45, 02 Lis 2009    Temat postu:

Paranoja? Tak... To dobre słowo. Bardzo. Chrząknął i skłonił się przed panią Knight - Zaraz.. - zaczął podskakiwać w miejscu lekko podenerwowany - Ja wszystko wytłumaczę. - powiedział do kobiet - Mariko... - wcisnął jej w dłonie woreczek - Powieś go na wieszaku i usiądź na szafce. Jak jej powiem o co chodzi to przyjdę do ciebie. Idź... - popchnął ją w stronę drzwi do domu - I tak... Lecisz z nóg. Oszczędzę ci tego... Szczegóły dopowiecie sobie w domu. Proszę... - westchnął - Idź. - kiedy Marika spełniła jego prośbę zwrócił się do matki Adama - Ja jestem w stanie wytłumaczyć to całe zamieszanie... - powiedział machając lekko dłońmi - Benjamin Dutton. Przyjaźnie się z nimi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:53, 02 Lis 2009    Temat postu:

Pokiwała lekko głową. Skłoniła się przed mamą Adama na powitanie. - Dobrze. Według zaleceń panie doktorze... - odpowiedziała cicho. Na słabych nogach powędrowała w stronę domu. Wyjęła swe klucze z torebki i poczęła otwierać kolejno zamki w drzwiach. Po chwili pchnęła je i weszła do środka zamykając je za sobą. Ściągnęła z siebie kurtkę, którą zaraz zawiesiła na jednym z wieszaków a woreczek powiesiła na kolejnym tak jak ją o to prosił Benjamin. Wolała go słuchać niż robić po swojemu bo na nic dobrego by to nie wyszło. W końcu choć na chwilę została sama ze swoimi myślami bijąc się z nimi.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:58, 02 Lis 2009    Temat postu:

Grace odetchnęła głęboko - Ja wiedziałam jedynie tyle że mój syn jest w szpitalu. Informacja o tym jak się pan nazwa nie pomoże mi zbytnio w rozszyfrowaniu tej zagadki. - trzasnęła drzwiami. Stanęła przed mężczyzną - To że pan się z nimi... Nimi? To już...? Co?! - potrząsnęła głową pozostawiając sobie ten problem na później. Opanowała się i zadarła głowę lekko w górę by móc obserwować twarz chyba lekarza jak powiedziała Marika. Zerknęła za nią kiedy schowała się do domu - Masz minutę. - oświadczyła. Zmarszczki wokół jej oczu pogłębiły się a włosami tarmosił wiatr.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:09, 02 Lis 2009    Temat postu:

Faktycznie... Jej gesty i ogólna prezencja. Była kobietą. Adam w spódnicy! - Już tłumaczę. - zaczął od początku uświadamiając jej przyczyny dla których jej syn znalazł się w szpitalu. Nie wiedział jak zareaguje. Była jak zastygły posąg. Po prostu słuchała i nie przerywała mu. Była rozsądniejsza. Była matką. Benjamin uśmiechnął się - I wysłał Marikę do domu... - zaczerpnął powietrza by móc ciągnąć swą opowieść dalej. Nie streścił się w minucie. Rozciągnął się na trzy. Zerknął na zegarek - I dlatego ona ma wenflon. Nie wiem co jej napisał, proszę panią. Coś co ścięło ją z nóg. Jest słaba bo się zaniedbuje. Zadbałbym, ale... Mam dziś dyżur w szpitalu w zasadzie to już jestem spóźniony. Zrobi coś pani? - kiedy kiwnęła głową wytłumaczył jej jak ma uwiesić woreczek oraz jak odłączyć go kiedy się skończy - Niech sama nie wyciąga igły... Niech pani powie że nie warto bo będę miał drugą dawkę dla niej. Ma hemofobię a już raz dziś zemdlała. - pokiwał głową i ponownie spojrzał na zegarek - Ja muszę... Jestem już godzinę w plecy. Gdyby coś się działo, to... Marika ma do mnie telefon. Proszę dzwonić. Wsiadł do samochodu zostawiając Grace samą.

/ Szpital / Parking / Dyżurka lekarska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:18, 02 Lis 2009    Temat postu:

Grace przyjmowała słowa lekarza z kamienną miną. To do niego takie podobne... Chowa się w dziurze! Nie powiedziała ani słowa usprawiedliwienia na czyny swego syna. To było jego życie i jego wybór. Co nie znaczy że... Benjamin zwrócił się do niej z pytaniem. Pokiwała głową i wysłuchała go. Wytłumaczył jej prosto jak ma postępować więc nie widziała powodów by go zatrzymywać. Podziękowała mu za wytłumaczenia a on odwrócił się i wsiadł do samochodu. Policzę się z tobą. Wyciągnęła torebkę a z siedzenia pasażera wzięła telefon. Wybrała numer syna. To ze odezwała się sekretarka było dla niej oczywiste.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:54, 03 Lis 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Tak po prostu przytuliła do siebie Grace lekko klepiąc ją po plecach. Równie jak szybko się przysunęła równie szybko się odsunęła. - Dziękuję Grace, że przyjechałaś. Jestem Ci za to wdzięczna i za opiekę również. Miło było porozmawiać. - posłała jej delikatny uśmiech. - Wracaj do domu bezpiecznie. Bez względu co by się stało to pamiętaj, że u mnie drzwi dla Ciebie stoją otworem. Będzie mi miło znów z Tobą porozmawiać. - uchyliła przed Grace drzwi jej samochodu kiedy otworzyła je kluczykami od auta. - Ma do Ciebie prośbę. Masz mój numer telefonu więc jeżeli mogę Cię prosić jak tylko zajedziesz do domu to proszę daj mi znać abym się niepotrzebnie nie musiała martwić dobrze? - poczekała jeszcze za jej odpowiedzią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin