Ulica

Adam Knight · Wysłany: Pią 15:20, 20 Mar 2009 Temat postu:

/ pokój nr 8 / Motel "U Selene"

Wyszedł dusząc się kaszlem. Rozejrzał się wokoło. Dostrzegł ze ktoś leży na chodniku. Pobiegł na tyle szybko na ile pozwalał mu ból głowy. Kiedy zobaczył kto leży na ziemi zajęczał głośno i wściekł sie na siebie. Dotknął jej czeoła i poczuł ze jest tak samo rozpalone jak jego. Pięknie, nie dość że ja to jeszcze i ona... To napewno wtedy sie przeziębiła.... Jak ją zostawiłem... Wziął ja ostrożnie na rece. Do samochodu było niedaleko Podtrzymując bredzacą Selene, zapakował ją na tylne siedzienie. Zajał miejsce kierowcy i pospieszył do szpitala.

/ Szpital

Adam Knight · Wysłany: Sob 15:19, 21 Mar 2009 Temat postu:

/ Pokój nr 8 / Motel "U Selene"

Wyszedł po raz kolejny na ulicę na której na szczęście nie było nikogo. Wsiadł do zimnego samochodu. Kiedy odpalił silnik włączył natychmiast ogrzewanie. Wyjechał z parkingu i udał się w kierunku warzywniaka. Mijał go po drodze kiedy zjawił się tu pierwszy raz. Zaparkował samochód i szybko kupił to czego potrzebował. Po kilka sztuk mandarynek, pomarańczy, jabłek, bananów i kiwi. Zasłonięty w połowie papierową torbą wyszedł i wrócił do samochodu. Zawrócił w bocznej uliczce i pojechał do szpitala.

/ Szpital / Korytarz

Gość · Wysłany: Sob 23:10, 21 Mar 2009 Temat postu:

/Dom Alexa
Zaczął przechadzać się w te i we wte. Bez celu błądził na ulicy. Wreszcie usiadł na jednej ławce i spuścił głowę ze zmęczenia.

Melanie · Wysłany: Sob 23:12, 21 Mar 2009 Temat postu:

/ Szpital

Wyszła ze szpitala i wzięła głeboki oddech. Nie przepadała za szpitalnym zapachem. Zawsze kojarzył się jej z chorobą i śmiercią.
Potrząsnęła głową. Postanowiła coś zjeść. Ruszyła w miasto w poszukiwanie czegoś do zjedzenia.,

Gość · Wysłany: Sob 23:14, 21 Mar 2009 Temat postu:

Na ulicy było zupełnie pusto. Wreszcie zobaczył jakąś dziewczynę.
-Przepraszam... wiesz może która godzina ? -zastanawiał się ile jeszcze do rana...

Melanie · Wysłany: Sob 23:18, 21 Mar 2009 Temat postu:

Spojrzała na faceta.
To jakieś zarty? Pytać o godzinę.
Jednak wyciągnęła telefon i sprawdziła zegarek.
-O boże, dochodzi pierwsza w nocy
Spojrzała jeszcze raz na zegarek jakby nie wierząc.
Westchnęła
-Naprawdę jest pierwsza.
Podrapała się po głowie i uśmiechneła

Gość · Wysłany: Sob 23:21, 21 Mar 2009 Temat postu:

Również uśmiechnął się pod nosem.
-Dopiero pierwsza ... - westchnął.
-Nie boisz się tak szwendać sama po nocy ? -zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem. Jednak zaraz potem zmazał go z twarzy.

Melanie · Wysłany: Sob 23:24, 21 Mar 2009 Temat postu:

-Dopiero?-spojrzała na niego jak na kosmitę-Już pierwsza!
Zmarszczyła brwi i napisała szybko mamie sms,a.
-Sorki.
Powiedziała do chłopaka chowając telefon do kieszeni.
-niestety, nie boję się sama chodzić po mieście.-wyznała
-właściwie, to szukam czegoś gdzie zjem dobre wegetariańskie danie.

Gość · Wysłany: Nie 12:57, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Znam jedną taką knajpkę.-zamyślił się na moment
-Może będzie jeszcze otarta o tej godzinie...

Melanie · Wysłany: Nie 14:53, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Chcesz być tak miły i mnie zaprowadzić, czy chcesz być tak dobry i mi pokazać palcem w którą to stronę-spytała uśmiechając się-jest jeszcze możliwość, żebyś był tak wspaniałym i zjadł coś ze mną.
Przeczesała włosy ręką.
-Tak właściwie, to Melanie.-powiedziała wyciągając ku niemu rękę.

Gość · Wysłany: Nie 16:16, 22 Mar 2009 Temat postu:

-No to chyba wybiorę tę trzecią opcję. - również wyciągnął do niej rękę.
-Alex. Miło mi. -kiedy dotknął jej dłoni był lekko zdziwiony .
-Auć...prawie parzysz.

Melanie · Wysłany: Nie 16:31, 22 Mar 2009 Temat postu:

Zamieszała się, ale zamaskowała to zaśmianiem.
-Gorąca ze mnie dziewczyna.-zażartowała.
-No to prowadź znawco.-uśmiechnęła się do Alexa

Gość · Wysłany: Nie 19:11, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Na to wygląda. - uśmiechnął się.
-No to chodźmy.
/Wegetariańska knajpa

Melanie · Wysłany: Nie 19:13, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Mam nadzieje że wiesz, gdzie mnie prowadzisz.
Powiedziała uśmiechając się.

/knajpa wegetariańska

Alice Cullen · Wysłany: Śro 22:37, 25 Mar 2009 Temat postu:

Alice w podskokach wyszła przed motel. Poczekała na Carrie i Istena. Uśmiechnęła się do obojga.
- Cóż... trzeba założyć że to bedzie owocna wyprawa - stwierdziła rozglądając się za taksówką.

Isten · Wysłany: Śro 22:46, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Grunt to optymizm i dobre nastawienie - zgodził się Isten. - Ta podróż naprawdę dowiedzie, że jesteśmy ze sobą związani. Może chjciałabyś mieć we mnie przyszywanego brata, albo kuzyna, co? Tak, więzami przeszłości - powiedział do Alice. - Nie miałem rodzeństwa, ani nie znałem większości rodziny. Ojciec się mnie wyparł - powiedział smutno.

Gość · Wysłany: Śro 22:49, 25 Mar 2009 Temat postu:

Carrie nie słuchała ich za bardzo. Podeszła do samochodu i poczekała chwilę aż kierowca otworzy bagażnik. Zdjeła z pleców gitarę i włożyła ją ostrożnie do środka. Poczekała oparta o bok samochodu. Nie chciała im przeszkadzać.

Alice Cullen · Wysłany: Śro 22:53, 25 Mar 2009 Temat postu:

Alice wzięła Istena pod ramie
- Wiesz Iss... - cmoknęła go w policzek - ja zawsze chciałam mieć brata... - pociągnęła go w stronę samochodu - Jesteś tak cudownie opiekuńczy, ze z całą pewnością to odpowiedni tytuł dla ciebie... braciszku - dokończyła z uśmiechem i wskoczyła na tylne siedzenie.

Isten · Wysłany: Śro 23:04, 25 Mar 2009 Temat postu:

- Dziękuję, siostrzyczko - uśmiechnał się. - Carrie, a ty kim chesz dla mnie być, hmm? - spytał. - Jesteś dla mnie także bliska. Mało kto tak mnie ciągle znosi - uśmiechnał się do niej serdecznie.

Gość · Wysłany: Czw 7:51, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Ja? Ja się chyba nie nadaję na nikogo z bliskiej rodziny. - popatrzyła na motel tęskniąc już za swoim pustym pokojem. - Może jakąś bardzo daleką kuzynką? - powiedziała smutno i przysiadła ostrożnie obok Alice.

Alice Cullen · Wysłany: Czw 9:39, 26 Mar 2009 Temat postu:

Alice uśmiechnęła się patrząc w szybę koło siebie. Tak by nikt nie zauważył tego jej uśmiechu... Jak zwał tak zwał... i tak każde z was odnajdzie siebie... a potem odnajdziecie siebie nawzajem... zachichotała w duchu.
- Bilety mamy w pierwszej klasie. Proponuję by Carrie usiadła przy oknie. - Odwróciła się do dziewczyny i uśmiechnęła się - zaraz obok ciebie, braciszku... - powiedziała w stronę Istena. - Widoki będą prześliczne.. Szkoda tylko, ze będzie padać - uwaga zrobiona na potrzeby taksówkarza. Dla nich miała zupełnie inny wydźwięk. Deszczowa pogoda oznaczała spokojną podróż, bezpieczną, bez problemów i obaw...

Isten · Wysłany: Czw 21:39, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Będziesz tym, kim zechcesz - odpowiedział Carrie. - Owszem, szkoda. Widoki będą ponure. Ale co poradzić. Znowu w podróży! - uśmiechnął się.

Gość · Wysłany: Czw 22:31, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Jest mi to obojętne - odpowiedziała i zapatrzyła się na drogę.

Alice Cullen · Wysłany: Czw 22:33, 26 Mar 2009 Temat postu:

Alice podała taksówkarzowi miejsce przeznaczenia.
- Byliście juz na kawie i ciachach? - zapytała ni z tego ni z owego

Isten · Wysłany: Czw 22:37, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Ja tak, w Forks i w Port Angeles - odpowiedział Isten. - I bardzo miło to wspominam - poklepał się po brzuchu.

Gość · Wysłany: Czw 22:43, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Tak - wyznała krótko. Nie miała pojęcia do czego zmierza to pytanie.

Alice Cullen · Wysłany: Czw 22:50, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Byliście razem? To świetnie. Trudno o lepsze towarzystwo - uśmiechnęła się. Taksówka przemierzała szybko ulice.

Isten · Wysłany: Czw 23:03, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Trzeba próbowac różnych rzeczy. Z resztą, towarzystwo ślicznej, młodej damy to przyjemność - popatrzył na Carrie, a potem na Alice.

Gość · Wysłany: Czw 23:16, 26 Mar 2009 Temat postu:

- Było bardzo przyjemnie - Usmiechnąła się do swojego wspomnienia. Było pierwszym które zaliczała do grupy tych szczęsliwszych.

Gość · Wysłany: Pią 19:27, 27 Mar 2009 Temat postu:

/Las

Vea wybiegł z lasu i od razu skierował się w stronę domu. Nawet nie zmienił tempa na ludzkie.

/Dom Chiary&June

Adam Knight · Wysłany: Pią 22:18, 27 Mar 2009 Temat postu:

/ Pokój nr 8 / Motel "U Selene"

Postawił kołnierz kurtki. Nie miał ochoty na rozmowy. Inni ludzie tak jak i cała reszta świata byli mu obojętni. Zmierzał do miejsca w którym miał odpoczać.

/ Park

Chiara

/ Seattle

- On po prostu się o Ciebie martwi. Teraz chodzi cały wściekły. Powiedz czemu nie chciałaś wrócić? - spytała spokojnie.

Aya

-To nie była kwestia chęci wracania.
Sapnęła do siebie.
-On po prostu chce, żebym nie ruszała się z domu-pisnęła z niedowierzeniem.

Chiara

- On chce żebyś była bezpieczna i ja tego chcę. Tak się cieszył, że wreszcie jesteście razem a teraz....teraz cały czas jest smutny. On nie chce Cię uwięzić w domu, po prostu chce żebyś była w odpowiednim towarzystwie, tym bezpieczny. A teraz kiedy Volturi mają przybyć do Forks jest to jeszcze ważniejsze. - wszystko mówiła ze spokojem. Z natury była bardzo opiekuńcza.

Aya

-Volturi mają przybyć do Forks?-spytała napinając się.
-Po co?

Chiara

- Nie wiem. Jakbyś wróciła wszystkiego byśmy się dowiedziały. - stwierdziła. Nagle coś przyszło jej do głowy.
- A może to, że nie chciałaś wrócić ma związek z jakąś konkretną osobą? - spytała podejrzliwie.

Aya

Gdyby była człowiek, pewnie by się lekko zarumieniła.
-Nie wiem-wyznała w końcu-nigdy tego nie czułam.
Przynała.
Nie wiedziała, czemu mówi o tym z Chiarą, ale z jakiegoś powodu ją lubiła.

Chiara

uśmiechnęła się ciepło.
- Zakochałaś się. Każdego to czeka. - zaśmiała się.
- Vea zrozumie i na pewno się pogodzicie. Ja doskonale wiem co czujesz,nie wiem jak on. - zaśmiała się,

Aya

-Nie zrozumie-powiedziała zaciskając dłonie w pięcie
-to osioł jest-dodała

Chiara

Zaśmiała się.
- Wystarczy, że ja rozumiem. Już go przekonam, że mam rację. - zaśmiała się.
- Wrócisz do domu? - spytała z uśmiechem.