Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Ulica
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 97, 98, 99, 100  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:35, 31 Gru 2009    Temat postu:

/ Pod Czerwoną Podwiązką / Seattle

Niecierpiał tej dziury. Kochał Seattle a nie to zapadłe królestwo mgły i wampirów. Krążył po ulicach centrum zastanawiając się gdzie tu jest kościół. Wszystko w takich mieścinach jest w centrum a tu... Była 14 a Norman nawet marnych kwiatów nie miał. Oczywiście ludzi na ulicy też jak na lekarstwo było. Zauważył jakąś dziewczynę, która przywieszała coś co wyglądało na ogłoszenie. Skorzystał z tej okazji i zahamował przy niej - Przepraszam! - zawołał wyglądając przez okno. Poprawił okulary nerwowym gestem dłoni czując się jak idiota. Nie mógł znaleźć czegoś w tak małym mieście. To było uwłaczające - Nie wie pani gdzie jest tu najbliższa kwiaciarnia albo chociaż kościół? - na pierwszy rzut oka uznał że dziewczyna była piękna. Wampirzycą może i nie była ale coś z nich miała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:46, 31 Gru 2009    Temat postu:

Ze spokojem zawiesiła kolejne ogłoszenie, nucąc coś cicho pod nosem. Niby nigdy nic zajmowała się swoim zajęciem, jakby było to najbardziej zajmujące zajęcie świata. Jednak kiedy usłyszała męski głos, ewidentnie zwracający się do niej, odwróciła głowę, chcąc też sprawdzić kto też zakłóca jej zamyślenie i spokój.
Jej duże, błyszczące oczy pochwyciły spojrzenie mężczyzny. Słuchała go z uwagą, a gdy skończył, tylko się uśmiechnęła.
- Ma pan dużo szczęścia. Kwiaciarnia jest zaraz za rogiem - odpowiedziała spokojnie. - Gorzej z kościołem, ten jest po drugiej stronie miasteczka - dodała. - Będzie pan musiał zrobić kółko - spojrzała na niego wyczekująco, spoddziewając się jakiejś odpowiedzi z jego strony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:53, 31 Gru 2009    Temat postu:

Norman uznał że jeden ślub to zdecydowanie za dużo dla niego. Tym bardziej że głowa bolała go nieprzyzwoicie mocno i nie zdawała odpuszczać. Jak na złość ból się zmagał. Rzucił okien ma przednią szybę. Dziewczyna mówiła prawdę. Można było skręcić. Problemów z płcią przeciwną nigdy nie miał więc nie zawahał się zapytać - A jakbym panią ładnie poprosił to poczekała by pani za mną moment? Muszę załatwić coś w kwiaciarni a nie mam czasu znów niepotrzebnie kluczyć. - gdyby nie ciemne okulary może by zobaczyła prośbę w jego oczach - Wskazałby mi pani najkrótszą drogę? - jeśli chciał jego ton był naprawdę ujmujący.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:09, 31 Gru 2009    Temat postu:

Dziewczyna nigdy nie odmawiała tym, którzy ładnie, z szacunkiem prosili ją o coś. Z resztą dlaczego miałaby się nie zgodzić? I tak nic nie miała w tej chwili do roboty. A przywieszać ogłoszenia na temat pracy mogła przecież później i to w każdym dobrym miejscu. By potrzymać mężczyznę w niepewności, nie odpowiedziała od razu. Udała, ze myśli nad czymś usilnie, choć tak naprawdę tylko grała. Od razu wiedział, że się zgodzi.
Uśmiechnęła się do niego tajemniczo.
- Poczekam, poczekam. Jak najbardziej panu pomogę, tym bardziej iż... widzę, że jest pan nieco zdenerwowany, bądź znudzony tym wszystkim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:17, 31 Gru 2009    Temat postu:

Norman zgasił silnik i wysiadł z samochodu. Zamknął go i zostawił na boku ulicy pod znakiem obwieszczającym zakaz parkowania. Znał dobrze tutejszego komisarza Mastertona. Nie przywykł się tłumaczyć z tego co nim kieruje choć gołym okiem było widać że jest podenerwowany. Zaspał co ostatnio stawało się jego zmorą - Idzie pani ze mną? - uznał że nie będzie warowała przy ogłoszeniowym słupie jak kołek. Rzucił okiem na jej ogłoszenie i uniósł lekko brew. Interesujące... Obrzucił jej sylwetkę uważnym spojrzeniem uśmiechając się nieznacznie. Postąpił krok do przodu i spojrzał na nią - Więc szuka pani pracy...? - nie zatrzymał się. Jeśli chciała z nim iść to powinna za Normanem nadganiać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:28, 31 Gru 2009    Temat postu:

Początkowo stała oparta o słup, na którym zawiesiła ogłoszenie, zginając jedną nogę i opierając ją o słupek. Ręce splotła na piersi. Obserwowała mężczyznę jak wychodzi z samochodu, po czym niewzruszenie stała, aż do momentu, gdy się do niej ponownie odezwał.
- Oczywiście, kto wie, może doradzę panu w kupnie. Cóż, kobiety maja ponoć dobrą rękę do kwiatów - ruszyła się z miejsca, odgarniając do tyłu długie, blond włosy.
Gdy usłyszała wzmiankę o pracy, nieco bardziej się ożywiła.
- Owszem, poszukuję jakiegoś zajęcia na wieczory. W prawdzie tutaj zapewne nic nie znajdę, ale może gdzieś dalej... - oczywiście miała na myśli Seattle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:37, 31 Gru 2009    Temat postu:

- Być może. - było mu bez większej różnicy czy kwiaty wybierze ona czy kwiaciarka. Zerknął na dziewczynę kiedy zrównała z nim krok. Uświadomił sobie ze popełnił niewybaczalny błąd i zaraz go naprawił - Norman Fibannaci. - przedstawił się podając jej dłoń. Nie pomylił się. Miał do czynienia z półwampirzycą. Nie lubił tego. Mogła być w rzeczywistości starsza od niego choć wyglądała na dwadzieścia lat młodszą - Zajęcia na wieczory? - podchwycił gdy przeszli na druga stronę ulicy - Mianowicie? Czym się pani zajmuje? - tego już w ogłoszeniu nie doczytał - Nie. Tu zdecydowanie nie. Większość ludzi dojeżdża do pracy w Seattle. Tu grzeją posadki mieszkańcy, którzy zbyt kochają tą dziurę. - wsunął dłonie w kieszenie płaszcza szukając po nich portfela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:49, 31 Gru 2009    Temat postu:

Chętnie, lecz z odpowiednią kobiecie delikatnością uścisnęła jego dłoń.
- Nadya Stormire - odpowiedziała, również się przedstawiając. Słuchała go uważnie, a gdy zakończył, ze stoickim spokojem zaczęła odpowiadać na jego uwagi.
- Owszem, w Forks nie ma co liczyć na dobrą posadkę, tym bardziej, że nie ma tu nic dla mnie - zauważyła trzeźwo. - Cóż, dla osoby, która żyje występami taka dziura.... - urwała, robiąc zamierzoną pauzę -... nie ma nic do zaoferowania. Jestem aktorką kabaretową, tancerką i przede wszystkim piosenkarką estradową. Może w Seattle znajdzie się odpowiednie do zabawiania gości miejsce. Mam z resztą taką właśnie nadzieję - uśmiechnęła się do swoich myśli, idąc spokojnie dalej, u boku Normana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:58, 31 Gru 2009    Temat postu:

- Miło mi poznać. - mruknął uśmiechając się blado. Nadya... Potrząsnął lekko jej dłonią i puścił zaraz - Nie ma nic dla...? - kobieta zaraz pospieszyła mu z wyjaśnieniem. To co mu przedstawiła było całkiem interesujące. Przydałaby mu się taka. Choć raz w tygodniu. Problemem było miejsce pracy. Może i wyglądała na taką której zależy na pracy ale nie wiedział czy jest aż tak zdesperowana by podjąć pracę u niego - W Forks może dać pani coś takiego jedynie motel a tam... - machnął dłonią w której tkwił już portfel - Ale tam nie warto nawet iść. Seattle jest punktem wyjściowym. - zawyrokował i uchylił przed Nadyą drzwi kwiaciarni przepuszczając ją pierwszą - Chciała by pani pracować w burd... W domu publicznym? - zapytał wpatrując się w plecy blondynki - Oczywiście w pani zawodzie. Nie jako dziwka.

/ Kwiaciarnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:50, 01 Sty 2010    Temat postu:

/Kwiaciarnia

Wcale nie zdziwiły jej słowa Normana. Był rzeczowy i wiedział od czego się zabrać. To jej się podobało, nawet bardzo. Na ostatnie zdanie nie zareagowała ani ze zdziwieniem, ani z najmniejszymi obawami.
- Dobrze, jak sobie życzysz - odparła spokojnie, zakładając rękawiczki. - Jak wybierzesz jakiś dzień daj mi znać - wyciągnęła z torebki notes i długopis i zanotowała na karteczce starannym pismem swój numer telefonu. Schowała w końcu kajecik i podała notatkę Normanowi.
- To tak na wypadek gdybyś chciał porozmawiać wcześniej, niż ja zadzwonię - wyjaśniła. - Nie zaszkodzi - dodała krótko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:58, 01 Sty 2010    Temat postu:

/ Kwiaciarnia

Uśmiechnął się do Nad - Wybacz mi. - skłonił się lekko w jej stronę - Ale zależy mi na Podwiązce i nie wypuszczę cię w ciemno. - uważał to za naturalne i całkiem logiczne żądanie. każdy by tak postąpił. Przyjął od niej karteczkę, zerknął na numer i rzekł - Dzięki. - wsunął ją do kieszeni spodni by nie zgubiła się - Napewno nie zaszkodzi. Poza tym teraz w domu będzie małe zmieszanie... - pokręcił głową - Nie ważne. - uciął - Gdybym się nudził to będę wiedział co zrobić. - otwarł samochód i wsiedli do niego obydwoje - To gdzie ten kościół? - zerknął na zegarek. Mam czas... Tym było dla niego dziesięć minut. Najwyżej... Spóźnię się z klasą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:07, 01 Sty 2010    Temat postu:

- W porządku, przecież nic nie mówię - uśmiechnęła się. Dla niej było zupełnie naturalnym, że gość dba o swój interes i musi zrobić wszystko, by w tych sprawach brały udział tylko godne zaufania, kompetentne osoby, nadające się do pracy, jaką im chciał dać. Wsiadła do samochodu, odruchowo zapinając pas.
- Jak na razie trzeba jechać prosto, dopiero od centrum skręcić w lewo. Potem kolejne instrukcje - odpowiedziała. - Miejmy nadzieję, że po drodze nie będzie wstrzymany ruch. Zdążyłam już zauważyć, że czasami przewożą tu różne rzeczy, przez co trzeba dłużej stać. Ale kto się przyzwyczaił do miasta, zna urok tych sytuacji - miała jednak nadzieję, że unikną tej wątpliwej przyjemności stania w korku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:15, 01 Sty 2010    Temat postu:

No i bardzo dobrze. Jeśli ich współpraca się ułoży zapowiadała się całkiem owocnie i to Norman lubił najbardziej. Konkrety. On pasa nie zapinał. Jakoś nigdy nie odczuwał aż takiej potrzeby dbania o swój żywot. Ruszył w takim kierunku jaki mu wytyczyła. Miał nadzieję że wybrała najkrótszą z możliwych tras bo na prawdę nie chciał się spóźnić na ślub Mariki i Adama - Blokowanie ruchu? Tutaj?! - roześmiał się ochryple. Pokręcił głową - Chyba nie we Wigilię. Nie... Dziś napewno nie. - uświadomił sobie dlaczego ulice są takie puste. Wszyscy pochowali się w domach - To nie Seattle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:38, 01 Sty 2010    Temat postu:

- Można się zaskoczyć. Nawet dziś - odpowiedziała na uwagę, uwagą.
Spokojnie wyglądała przez okno, obserwując drogę. Przez cały czas rozmyślała sobie o tym, co usłyszała i zobaczyła dzisiaj.
Bawiła się torebką, skubiąc jej zamek delikatnie. jednak cały czas uważała na to, by pilnować odpowiedniego skrzyżowania.
- Oo, to tutaj trzeba będzie skręcić - odezwała się po chwili, dostrzegając już z daleka tablicę informacyjną, na której widniał napis, naprowadzający kierowców na drogę ku szpitalowi.
- Teraz w lewo, a potem dwa razy w prawo. Potem kawałek prosto i będzie widać kościół- dodała rzeczowo. .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:44, 01 Sty 2010    Temat postu:

Norman zastukał nerwowo palcem o kierownicę czując jak go suszy - Dziś wszelkie korki nie są wskazane. - powiedział uparcie rzucając okiem na ulicę - Nie mogę się spóźnić bo mnie powieszą i naprawdę... Nie. - wyraził jasno swoje życzenie i żadna siła na tym świecie nie miała prawa mu się przeciwstawiać kiedy już coś postanowił. Wrzucił lewy kierunkowskaz i skręcił tak jak mu kazała - A ty...? - przerzucił biegi i minął pospiesznie jakiegoś zdesperowanego rowerzystę - Wnioskuję że niedawno się przeprowadziłaś, tak?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:55, 01 Sty 2010    Temat postu:

- Tak, mieszkam tu jakiś miesiąc dopiero. Z resztą to tylko tymczasowe lokum, szukam tu pewnej osoby, ale jak dotychczas jej nie spotkałam. Ale cóż... - wzruszyła lekko ramionami. - Spędzam dnie błąkając się tu i tam, szukając nowych znajomych, czegoś do roboty... Od czasu śpiewam gościnnie, zupełnie za darmo w restauracjach, nieco się reklamując - kontynuowała.
- Nic ciekawego, jak słyszysz. Poza tym... nie chcę być wścibska, ale pozwól, ze zapytam. Jedziesz na ślub kogoś bliskiego? Kogoś z rodziny, przyjaciela? - spojrzała na niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:05, 01 Sty 2010    Temat postu:

Norman skinął głową. Jej wytłumaczenia go zadowalały. Zdziwiło go jedynie to że nie żąda zapłaty za swój występ ale sama stwierdziła że to dla reklamy jedynie. Ludzie są różni. Nie skomentował tego to były jej decyzje. Nie wyglądała na nierozsądną - Można zapytać. - mruknął - Nie przywykłem do tego by urywać głowy za zadanie pytania. Jeśli jest rozsądne... - pokiwał głową i poszorował się po szczęce - Hm... Za maż wychodzi kuzynka mojego przyjaciela. Jest również i moja przyjaciółką, więc... To zakrawa na rodzinną... Stypę. Zabawę. - wyjaśnił jej koligacje jakie wiążą go z panną młodą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:14, 01 Sty 2010    Temat postu:

- Rozumiem. Czyli to naprawdę bliska osoba. Ślub... - zastanowiła się przez chwilę nad tym słowem. - Śluby to nie miejsca dla mnie, chyba... że jako miejsce pracy. Nie wiem dlaczego, ale mimo artystycznej duszy i wrażliwości na muzykę i taniec nie jestem zdecydowanie typem kobiety, która wzrusza się uroczystością i świetnie bawi. Choć to także zależy od towarzystwa. Gdy jest z kim pomówić, wypić za zdrowie innych, to wtedy nie jest źle. Gorzej, gdy trzeba znosić wszystkie te otoczki.... Wzruszenie bliskich nowożeńców, przesadną ilość kwiatów... Nie wiem, może jestem dziwna jak na kobietę, ale mnie śluby nie ruszają - powiedziała pewnie, omawiając swoje uczucia względem ślubów.
- To ten pierwszy skręt w prawo - dodała, patrząc na kolejne, tym razem mniejsze skrzyżowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:25, 01 Sty 2010    Temat postu:

- Wiesz... - zaczął trochę przeciągając i przekręcając głowę na lewą stronę zastanawiając się nad odpowiedzią - Wiem co masz na myśli. Sam w zasadzie udaje się tam z uprzejmości. Nie chcę jej zrobić przykrości. Kwiaty - zerknął na lilie - jak widziałaś mnie duszą. Atmosfera przesycona grzecznością i kurtuazją sprawia że człowiek ma ochotę... - pominął co człowiek ma ochotę zrobić w takich sytuacjach obrazując to sugestywnym machnięciem dłoni i lekkim otwarciem ust - Poza tym... Pan młody to kretyn. - rzucił wykrzywiając lekko usta. Kątem oka zerknął na telefon i jej palce które śmigały po klawiszach - Niezbyt go lubię. Teść jest na niego cięty. Bardzo... I ogólnie. Jednym słowem taki... Mezalians trochę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:59, 04 Sty 2010    Temat postu:

- A wiec doskonale cię rozumiem - pokiwała głową. - Jednak... życie to teatr, czasem gra jest nieodzownym puntem w naszym życiu. Cóż, dasz radę. Nawet jeśli będą osoby, za którymi nie przepadasz, muzyka i atmosfera nie da ci odetchnąć spokojem, to i tak pozory trzeba czasami stwarzać. A gdy będziesz miał dosyć, po prostu wyjdziesz - dla niej top było wręcz oczywiste. Gdy coś ją męczyło, zawsze znajdywała dobrą wymówkę do wyjścia, byleby nie psuć sobie nastroju, ani nie dokuczyć innym.
Zbliżali się już do ostatniego skrzyżowania.
- Chyba powoli będę mogła już życzyć powodzenia i cierpliwości na tym ślubie - rzekła spokojnie, gdy ich oczom ukazały się stare mury świątyni.,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:14, 04 Sty 2010    Temat postu:

Norman pokiwał z uznaniem głową. Jakże filozofia życiowa tej kobiety była podobna do jego własnej - Nie przepadam za jedną osobą. Cóż z tego że jest ona głównym aktorem tego przedstawienia w którym wszyscy będą uczestniczyć... - wzruszył ramionami. Pomyślał o biednym Eliasie. Inez napewno mu nawymyślała a jak tylko Norman ich zobaczy jemu też się dostanie. Przejechał przez ostatnie skrzyżowanie i zobaczył budynek kościoła. Spojrzał na Nadyę - Przepraszam. Wywiozłem cię na drugi koniec miasta. - mruknął gdy zaparkował i zgasił silnik - Choć dzięki temu trafiłem na czas... - przed kościołem nerwowo przechadzali się rodzice panny młodej. Wysiedli z samochodu a Norman rzekł - Pamiętaj. Jeśli będziesz chciała to wiesz gdzie mnie szukać. Masz wizytówkę i tak dalej. - skłonił się przed nią lekko - Dziękuję za życzenia oraz za pomoc. - zakończył i odwrócił się od niej ruszając pod kościół.

/ Kościół / Teren wokół kaplicy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:12, 05 Sty 2010    Temat postu:

Dotarli wreszcie do Forks. Carmen dawno tu nie była. Odwróciła głowę w stronę okna i rozglądała się.
- Kościół jest chyba tam - wskazała w lewo. Widać było już kilka aut na parkingu. Carmen dziwnie się czuła,jakby się stresowała. W końcu nie znała jego rodziny.W sumie z jego zanjomych znała tylko Normana,raz spotkała się z Mariką i widziała Adama. Nie dziwnie,że się denerwowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:26, 05 Sty 2010    Temat postu:

Apartament Carmen / Wille Seattle / Ulice miasta/ Forks

Rozejrzał się po tej zapiździałej dziurze. Ostatnio również mało tu bywał odkąd się ścieli z Mariką i Adamem. Ale znał to miasteczko prawie tak samo jak własną kieszeń. Spojrzał w stronę gdzie pokazywał mu Carmen. - Masz rację słonko. - powiedział czule. Wyczuwał, ze jest spięta. - Spokojnie, oni Cię nie pogryzą ukochana. Będzie dobrze. - zapewnił swą kobietę kładąc jej dłoń na udzie i delikatnie ją gładząc. Skręcił w lewo. Po chwili przed nimi wyrósł kościół. Zajechał na parking gdzie wszyscy już czekali. Marika i Adam. Inez i Elias, których dawno nie widział, no i Norman. Zaparkował. Zgasił silnik i wysiadł. Obszedł auto. Uchylił drzwi przed Carmen. Z tylu wyciągnął bukiet kwiatów, który dał w ręce Carmen. - No to jesteśmy na miejscu. - wysadził ją z auta i postawił na bieli śniegu. Zamknął drzwi, splótł swoje palce z jej i ruszyli do pozostałych osób.

/ Kościół / Teren wokół kaplicy i plebani


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:55, 21 Sty 2010    Temat postu:

/ Obrzeża miasta

Wsadziła sobie dłonie do kieszeni płaszcza bo jej już trochę zmarzły przez tą drogę, którą przebyła od domu. Adam nie miał się tak właściwie o co martwic, przecież szła uparcie, nic jej nie było, była cała i zdrowa. Czegoż można więcej chcieć? Niczego. Przecież tylko kupi kilka produktów i wróci do niego. Cała, zdrowa. Poleżą wspólnie, pooglądają coś. Zastanawiała się przez chwilę czy po drodze nie wstąpić do wypożyczalni, ale po chwili odrzuciła ten pomysł, po pierwsze nie uśmiechało jej się wchodzić do takiego gorąca jak ostatnio aby zemdleć. Po drugie jakoś nie przepadała za ekspedientem choć chyba nie zrobił jej tak na prawdę nic. Wzruszyła lekko ramionami akurat mijając wypożyczalnie płyt DVD. Zerknęła w tamtą stronę bez przekonania i widząc znajomą twarz obróciła ją natychmiast w przeciwną stronę. Do sklepu pozostał jej już tak na prawdę malutki kawałek. Kiedy mroźny wiatr zawiał mocniej w jej stronę musiała schylić głowę w dół bo łzy jej się w oczach od tego zbierały. W tym momencie, nim ją podniosła, nim cokolwiek zderzyła się z kimś odskakując zaskoczona lekko w tył. Już miała przeprosić, ale widząc osobę na przeciwko jedynie zacisnęła usta w wąską linię nie zdolna nic powiedzieć do niego. Jedynie ciemne, drażliwe ogniki gdzieś tam latały w jej oczach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:29, 21 Sty 2010    Temat postu:

/ Sklep

Torba swobodnie kołysała się u jego boku w rytm kroków mężczyzny. Były szybkie i energiczne. Chciał wrócić do domu jak najprędzej by jednym słowem było zimno. Bardzo. Wybrałem się bez czapki... Wtulił głowę w ramiona. Postawił kołnierz płaszcza by ogrzać swoje uszy. Uniósł lekko brwi widząc postać przed sobą. Kobiecą sylwetkę znaną mu dobrze od każdej, najintymniejszej nawet strony. Szła uparcie przed siebie a Aaron był coraz bardziej zdziwiony że już z daleka nie syczy na niego, nie pomstuje i nie grozi pobiciem. Marika kroczyła dalej a Aaron dostrzegł że nie patrzy w jego stronę bo mruży oczy od wiatru. Zatrzymał się bo nie mógł przepuścić takiej okazji, tym bardziej jeśli już była sama. A gdzież się to podział ten twój...? Kiedy kobieta do niego podeszła złapał ją za ramię by nie upadła odskakując - Aaaa... Mariko! - żachnął się i machnął dłonią gdy już ją uwolnił - Ty jak zawsze swoje! Jeszcze nic nie powiedziałem a już zaczynasz. - mruknął obrażonym tonem widząc wyraz jej twarzy - Powiedź mi czy twój szanowny mąż... - widział obrączkę na jej palcu gdy zacisnęła pięść - Nie jest czasem pisarzem horrorów?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Percy
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Francja(Bretania)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:57, 21 Sty 2010    Temat postu:

Szedł sobie spokojnie ulicą. Czekał na coś co sięwydarzy. Zdecydowanie mu się nudziło. I to aż zabardzo. Dawno nikogo nie zabił, dawno nie polował... Dawno nie widział Angeli!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:04, 21 Sty 2010    Temat postu:

Angela wyszła z bramy parku na ulicę sycząc coś pod nosem na temat wampirów. Chwiała się trochę, więc podparła się o najbliższy murek i odetchnęła powoli zwieszając głowę na dół. Zacisnęła powieki i po chwili otworzyła je i powoli podniosła głowę do góry. Jęknęła głośno widząc kto szedł ulicą. ...mać!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:22, 22 Sty 2010    Temat postu:

Aaron napisał:
/ Sklep

Torba swobodnie kołysała się u jego boku w rytm kroków mężczyzny. Były szybkie i energiczne. Chciał wrócić do domu jak najprędzej by jednym słowem było zimno. Bardzo. Wybrałem się bez czapki... Wtulił głowę w ramiona. Postawił kołnierz płaszcza by ogrzać swoje uszy. Uniósł lekko brwi widząc postać przed sobą. Kobiecą sylwetkę znaną mu dobrze od każdej, najintymniejszej nawet strony. Szła uparcie przed siebie a Aaron był coraz bardziej zdziwiony że już z daleka nie syczy na niego, nie pomstuje i nie grozi pobiciem. Marika kroczyła dalej a Aaron dostrzegł że nie patrzy w jego stronę bo mruży oczy od wiatru. Zatrzymał się bo nie mógł przepuścić takiej okazji, tym bardziej jeśli już była sama. A gdzież się to podział ten twój...? Kiedy kobieta do niego podeszła złapał ją za ramię by nie upadła odskakując - Aaaa... Mariko! - żachnął się i machnął dłonią gdy już ją uwolnił - Ty jak zawsze swoje! Jeszcze nic nie powiedziałem a już zaczynasz. - mruknął obrażonym tonem widząc wyraz jej twarzy - Powiedź mi czy twój szanowny mąż... - widział obrączkę na jej palcu gdy zacisnęła pięść - Nie jest czasem pisarzem horrorów?



Wyprostowała się dumnie jak to na nią przystało. Zadziwiało ją to jak Aaron spokojnie do niej mówił nawet po tym co mu ostatnio zrobiła. Nie jeden miał by ochotę ją zabić, sklnąć, ale nie on. Głupiec, niczego się nie nauczył... - Zaczynam co? Właśnie jeszcze sama nic nie powiedziałam, a to Ty zaczynasz. - odwróciła kota ogonem. Wsadziła sobie dłonie do kieszeni nie ruszając się nawet na milimetr. - Mój mąż pisze komedie o takich cyrkowych pajacach jak Ty. - miała mu ochotę podogryzać, ale po chwili zreflektowała się. Przyszło jej coś na myśl, a jeżeli chciała to osiągnąć musiała być bardzo miła względem niego, co było dla niej trudne, a zarazem łatwe. Łatwe bo mogła grać dobrą. - Czy Ty musisz zawsze się zjawiać tam gdzie ja? - zapytała nad wyraz spokojnie rozluźniając się. W końcu miała udawać. - Śledzisz mnie tak? Masz jakąś obsesję na moim punkcie, albo nie wiem? Powiedź mi dlaczego jesteś wszędzie tam gdzie ja? - uniosła lekko brwi w górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:37, 22 Sty 2010    Temat postu:

- Ja?! - zwołał patrząc na Marikę zaskoczony - No proszę cię. Ja nic nie zaczynam. Co że złapałem cie za ramię? No daruj... - westchnął ciężko - Miałaś upaść? Ślisko jest. Twój kochanek piszący o mnie by mnie powiesił gdybyś mu naskarżyła. - rzucił ironicznie - I co? Książka o moim morderstwie była by ostatnią jaką spłodziłby jego ociemniały umysł... - parsknął cicho śmichem. Przestąpił z nogi na nogę wpatrując się w matkę swego dziecka - Nie śledzę cię. Chciałabyś co? Jak widzisz... - wskazał na swoje poczerwieniałe uszy oraz nos - Byłem w sklepie po... - uniósł reklamówkę - przekąskę. Ponieważ zamierzam przeczytać książkę autorstwa nijakiego Harry'ego Adama Knight'a stąd też i moje pytanie o jego zawód. Nie było w tym nic podstępnego Marii. - mogła mu wierzyć ponieważ mówił jak najbardziej szczerym tonem - To nie moja wina ze w Forks jest tylko jeden spożywczy i akurat się pod nim spotkaliśmy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:56, 22 Sty 2010    Temat postu:

- A od kiedy Ty się tak troszczysz o moje zdrowie? Co Cię ono obchodzi? Przecież Ty mnie nienawidzisz Aaronie. I vice versa... Więc raczej powinno Cię to w pełni zadowalać, mój upadek znaczy się mam na myśli. - parsknęła cicho śmiechem. - Ty byłeś kochankiem, on jest moim mężem. Nie zapominaj o tym. W zasadzie ma lepsze rzeczy do roboty niż pisanie o Tobie. Bo niby co takiego ciekawego w Twoim życiu? To, ze skaczesz panienkom z łóżka na łóżko. No cóż, nie świadczy nigdy dobrze o człowieku. A już nie na pewno o adwokacie, który powinien świecić przykładem. Czasem jednak znajdą się jakieś uchyłki w tym świecie. - zatrzęsła się lekko z zimna. Nie zamierzała tutaj stać cały dzień i z nim tak gadać. - Czyżby? Mało mnie obchodzi to co będziesz robił. Nie wtrącam się w Twoje życie prywatne w przeciwieństwie do Ciebie. Dlaczego nie chcesz odpuścić? Nachodzisz mnie w moim własnym domu w obecności mojego męża i masz czelność go obrażać przy mnie. Wiesz doskonale, ze za każdym razem gdy będziesz go oczerniać ja będę Cię niszczyć. Mogę Ci zamienić życie w piekło Aaronie. Czy tego chcesz właśnie? - pokręciła lekko głową jak by odpowiadała sama za niego. - W zasadzie to dobrze, ze się widzimy. Postawię Ci sprawę jasno. Masz, zaznaczam wyraźnie. Masz się zrzeknąć całkowitych praw do dziecka. I tak oboje wiemy, ze nie chcesz uczestniczyć w jego wychowywaniu. Ono Cię nie interesuje. Nie umiałbyś się nim zająć. Nawet nie masz czasu na to. Powiedź po co Ci to? Nie potrzeba Ci tego. Chciałeś mi na złość zrobić. Ok zrobiłeś. Teraz mówię poważnie. Masz mi to na piśmie okazać, ze się zrzekasz. I oczekuję, ze będziesz tak rozsądnym facetem iż się zgodzisz ze mną. - wyłożyła mu całą sprawę na ławę prosto z mostu, nie owijając w bawełnę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:10, 22 Sty 2010    Temat postu:

- Mój Boże... - Aaron westchnął teatralnie machając beztrosko swoim pakunkiem - Marii... Czy tobie trzeba jak małemu dziecku? - pokręcił głową wsuwając dłonie do kieszeni - Ja wiem... W twoich brązowych oczętach jestem skończonym sukinsynem. Kawałem skurczybyka, ale do cholery w tym nie było nic zdrożnego! Czepiasz się o to? Że nie pozwoliłem ci przed chwilą upaść? Wiesz jesteś niereformowalna... Zrobiłem ci tym krzywdę? - był na nią wściekły. Nie za to że postrzega go tak jak postrzega ale za to że odrzuca nawet najbardziej neutralne próby pomocy - Kiedy spotkam cię kolejnym razem choćbyś zwijała się z bólu i leżała w kałuży krwi to nie ruszę palcem by ci pomóc. - wyprostował się i spojrzał na Marikę z czymś co było bardzo rzadko widoczne w jego oczach. We współczuciem, ale względem siebie - Dlaczego ty nie świecisz przykładem? Jesteś tak w... - urwał i wykrzywił usta - Nie umiesz wybaczyć. - powiedział i chwycił ją za nadgarstek przysuwając się do niej by szepnąć kobiecie do ucha - Ja też nie. Dlatego... Tak, masz rację. Chciałem, zrobiłem i jestem z tego cholernie dumny, wiesz? Uwielbiam jak tobie jest źle z mojego powodu. I tak już pozostanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:29, 22 Sty 2010    Temat postu:

Zwęziła lekko oczy. Nie bolało jej w najmniejszym stopniu to co mówił. Była z siebie dumna. - Nie trzeba. Ja po prostu nie potrzebuję Twojej pomocy Howard. W najmniejszym stopniu. I wcale nie wiesz co widzę w swoich oczach względem Ciebie... - rząchnęła się. Nie lubiła jak się ją osądzało choć ktoś nie miał do tego podstaw. A już na pewno nie Aaron. - I bardzo dobrze. Nie pomagaj mi bo sobie tego nie życzę. Skrzywdziłeś mnie, a ja krzywd nie zapominam. Nigdy. - wyszczerzyła się cwaniacko do niego. - Ostatnia osobą od jakiej chciałabym pomocy to Ty. Nie chce, nie potrzebuję, jeszcze raz mówię nie życzę sobie. - nim zdążyła zareagować on się do niej przysunął. Stała sztywno. - Nigdy Ci nie wybaczę. Nigdy. Choćbyś i konał. Uwielbiasz. Super. Uwielbiam Cię poniżać zwłaszcza na oczach innych. Uwielbiam kiedy cierpisz. Tak jak ja cierpiałam. Uwielbiam Cię bić bo tylko do tego się nadajesz. Jesteś skończonym kretynem i idiotą. Nie zasługujesz z mojej strony nawet na cień sympatii. Nigdy jej nie uzyskasz. Bądź dumny, jeśli masz z czego. Pozwoliłeś mi abym się wściekła, trzeba było przewidzieć, ze Cię uderzę. A właśnie szczęka nadal boli? - uniosła dłoń wyżej i złapała go palcami za policzki wbijając mu w skórę swe ostre paznokcie. Ścisnęła mocniej. - Mam nadzieję, ze Cię to boli. Bo na ból właśnie zasługujesz. - puściła go, wyrwała z jego reki swoją dłoń i odepchnęła go z całej siły. - Twój dotyk mnie brzydzi. Nie dotykaj mnie nigdy więcej. - posłała mu ostrzegawcze spojrzenie. Jej oczy pociemniały. - Idź do diabła Howard. Choć nie wiem czy nawet zasługujesz na piekło. Spotkamy się w sądzie. Bądź tego pewien. - odsunęła się od niego całkowicie i obróciła na pięcie nie zaszczycając więcej go swoją uwagą i ruszyła w stronę sklepu.

/ Sklep


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:56, 22 Sty 2010    Temat postu:

Aaron uśmiechnął się kpiąco. Sama chciała. Sama mu odmawiała. Utwierdzała go jedynie w przekonaniu że mylił się mając Marikę za kobietę inteligentną i zrównoważoną - Dobrze. Będzie jak sobie życzysz. Przy najbliższej okazji podstawię ci nogę. - wysłuchał reszty jej jakże chwytającego za serce Aarona monologu - Powiedź czy ja kiedykolwiek prosiłem o sympatię z twojej strony? Gdzież bym śmiał... Wiem co o mnie myślisz. I temu nie zaprzeczysz bo okłamałbyś samą siebie. - Naprawdę Marii... Sprawiasz że moje skamieniałe serduszko znów bije... Jak mam ci dziękować za taką łaskę, która mnie spotyka? Pokręcił głową gdy złapała za jego szczękę. Nie bolało ani trochę. Aaron ciągle, nieprzerwanie uśmiechał się lekko - W sądzie? - mężczyzna odwrócił się i roześmiał odchodząc w stronę swego domu. Ciekawe za co chcesz mnie pozwać? Za to że masz ze mną dziecko i to w tak pechowym momencie życia? Śmiejąc się pod nosem szedł powoli w stronę domu. Oddychał. Głęboko. Z przyjemnością wciągając mroźne powietrze w płuca. Na piśmie jeszcze... Może podpisać własną krwią byś wierzyła? Wywrócił lekko oczami drapiąc się po szczęce. Było na niej widać cztery wąskie, lekko zaokrąglone ślady. Nerwowa baba... Przecież ja dziś byłem wystarczająco grzeczny...

/ Dom Aarona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Percy
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Francja(Bretania)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:54, 30 Sty 2010    Temat postu:

Angela napisał:
Angela wyszła z bramy parku na ulicę sycząc coś pod nosem na temat wampirów. Chwiała się trochę, więc podparła się o najbliższy murek i odetchnęła powoli zwieszając głowę na dół. Zacisnęła powieki i po chwili otworzyła je i powoli podniosła głowę do góry. Jęknęła głośno widząc kto szedł ulicą. ...mać!


O wilku mowa. Gdy podniósł głowę zobaczył oczywiście swoją kochaną przyjaciółkę Angelę! Szybkim krokiem zbliżył się do niej, a na ustach miał chytry uśmieszek. Gdy stał już wystarczająco blisko odezwał się w końcu: - Kogo my tu mamy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:26, 31 Sty 2010    Temat postu:

Angela krzyknęła i odskoczyła zaskoczona.
-Ty...-zmrużyła oczy i syknęła. Zasłoniła się obronnie ramionami -Nawet się do mnie nie zbliżaj!
Serce biło jej szybko i oddech jej się przyspieszył. Uważnie przypatrywała się Percy'emu.
Psychol.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Percy
Vampire



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Francja(Bretania)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:44, 01 Lut 2010    Temat postu:

- Po co obraniasz się przed znajomym kolegą? - odsłonił ząbki i cicho się zaśmiał. Bżybliżył się o krok i przyjżał się dziewczynie. - Ktoś dał ci popalić? - stwierdził oceniając jej aktualny wygląd. Zachwycająco nie wyglądała. Wręcz przeciwnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:56, 08 Lut 2010    Temat postu:

/ Ulica / Obrzeża

Wiatr wiejący mu w plecy niósł ze sobą przeróżne zapachy. Miał na tyle wyczulone zmysły że potrafił rozpoznać ich pochodzenie - Gadam z własnym kotem. Co mi szkodzi zagadać do psa? - obrócił się nagle i spojrzał na zwierzę które podążało za nim cierpliwie od dłuższego czasu. Był to dość duży pies. Miał czarną, lśniącą sierść i poczciwą mordę. I pachniał dziwnie - Co chcesz? - zapytał Benjamin wpatrując się w jego oczy z wyczekiwaniem. Wziął się pod boki - Zasłużyłem sobie czymś by mnie śledzić? - uniósł lekko głowę. Miał dziś bardzo zmienny nastrój.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Pon 18:58, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ulvar
Zmiennokształtny



Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:09, 08 Lut 2010    Temat postu:

On również się zatrzymał. Wpatrzył się w faceta nic nierozumiejącymi oczami. Oczywiście udawał debila, tak jak to psy miały w zwyczaju. Zaczął machać ogonem i szczeknął raz, czy dwa. No juuuuż, zaproponuj mi coś do przegryzienia! - pomyślał zirytowany faktem robienia z siebie pawiana. To znaczy psa. No, głupiego w dodatku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:28, 08 Lut 2010    Temat postu:

Ben prychnął cicho poirytowany zachowaniem psa - Co? - zapytał ponownie wpatrując się w oczy, które były za mądre jak na zwierzę. Rozejrzał się wokół. Momentalnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmarkotniał i westchnął. Spojrzał na drzewo rosnące w czyimś ogrodzie. Gałęzie przewieszały się przez ogrodzenie. Ben nie należał do niskich więc bez problemu ułamał kawałek gałęzi. Odłamał z niej boczne pędy. Podrzucił lekko patyk w dłoni a ten obrócił się o 180 stopni. Popatrzył na psa - Miłego. - wyglądał na spragnionego zabawy. Patyk przeciął powietrze a półwampir obrócił się i ruszył ponownie do swego celu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ulvar
Zmiennokształtny



Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:34, 08 Lut 2010    Temat postu:

No i wziął mnie za debila. To było do przewidzenia. - pomyślał. Zupełnie ignorując lecący patyk ruszył za gościem. Zrównał się z nim i szedł koło jego nogi. W tej postaci sięgał mu trochę nad kolano. Brakuje mi tylko wywalonego jęzora... To sobie jednak darował. Za dużo paskudztw kleiło się do języka kiedy był na zewnątrz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 97, 98, 99, 100  Następny
Strona 98 z 100

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin