Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kawiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:54, 15 Lut 2010    Temat postu:

- Wiesz, że mam o tym inne zdanie, ale niech Ci będzie, nie mówmy już o tym. - powiedziała również jak on wywracając oczami - I nie patrz się tak na mnie, bo Ci mucha na oku siądzie. - zażartowała znów pokazując bratu idiotycznie wysunięty język. Nie wiedziała do końca czemu, ale przy Jamesie po prostu dostawała głupawki.

- Zapytam, zapytam, nie martw się. Ona też będzie cisnąć pewnie o relację, więc masz to jak w banku. Ale jeśli chciałbyś się z nią spotkać, to na pewno nie teraz. Jak wróci. - kiwnęła głową, po czym sięgnęła po kubek z kawą, którą znowu zaczęła udawać, że sączy przez słomkę.

- A co do cofnięcia... Nie wiem. U nas mówią "przemieniaj się a taki brzydki zostaniesz, skończ z tym, a może wyjdziesz jeszcze na ludzi". - zacytowała - Nie wiem ile w tym prawdy, ale niektórzy u nas uparcie w to wierzą. - zaśmiała się nie do końca wiedząc czemu brat się o to pytał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:15, 17 Lut 2010    Temat postu:

- Jakoś... jakoś nie widzi mi się bycie tym, kim jestem - wyjaśnił spokojnie, grzebiąc nieestetycznie łyżeczką w cieście.
- Powiedzmy, że nagle zmienił mi się punkt widzenia. Łatwiej byłoby tak być zwykłym człowiekiem. No ale... jakieś głupie geny po przodkach zrobiły swoje. Bywa... - zakończył, wzruszając ramionami.
- Jakie masz teraz plany? - zapytał siostrę wprost, oczekując składnej i dokładnej odpowiedzi.
- Bo wiesz, że musimy się teraz trzymać razem. Nie to, żebym cię trzymał pod kluczem jak kiedyś, nie, nie... tylko... będziemy spędzać teraz więcej czasu, prawda? Oboje zbyt długo żyliśmy nie tak, jak powinniśmy. Oboje czekaliśmy na jakąś odmianę. No i mam nadzieję, że nie zostawisz mnie po raz kolejny. Jesteś mi najbliższą osobą... - spuścił głowę, nagle milcząc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:34, 17 Lut 2010    Temat postu:

- Nawet mi o tym nie mów... - machnęła z rezygnacją na słowa brata i oparła się w krześle - Czasem wolałabym wtedy na prawdę zginąć niż być kim jestem teraz. - dodała kręcąc tylko głową i wzruszając jak on ramionami.

- Wiesz, miałam w planach pojechać do pewnego miasta we Włoszech. - odpowiedziała - Chciałabym spróbować swoich sił w... filmie. Ale to głupie. Wrócę po tym na pewno tutaj, skoro już Cię odnalazłam. I wybij sobie to z głowy, że jestem Ci najbliższa. Sądzę, że Claire, - tu mrugnęła oczkiem do dziewczyny - ma tu też coś do powiedzenia. A wierz mi, nie chcę od razu przy pierwszym spotkaniu podpadać dziewczynie brata! - zaśmiała się przy tym perlistym głosem - Zwłaszcza, ze chyba wiem co Was łączy... - dodała rozważając nad tym co sama czuje czerpiąc emocje z dziewczyny.

- Także... Nie licz już raczej na to, że znów Ci zniknę. - dodała - Tylko błagam, następnym razem zrób coś z tym smrodem psa, okej? - zażartowała, będąc pewną, że brat nie weźmie tego do siebie na serio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:16, 17 Lut 2010    Temat postu:

Przysłuchiwała im się z ciekawością. W sumie nie chciała się wtrącać bo stwierdziła,że muszą sobie duż opowiedzieć. Zamówiła sobie jeszcze jakiś sok.
- Oj jakoś sobie poradzę bez niego przez kilka godzin - zaśmiaa się i pogładziła go po głowie - z resztą wiem jak za Tobą tęsknił więc nawet gdybyście pojechali sobie gdzieś razem na weekend czy gdzieś to nei ma sprawy - puściła jej oczko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:42, 17 Lut 2010    Temat postu:

- To jak wrócę z Włoch. - odpowiedziała w stronę Claire z uśmiechem. Coraz bardziej ją lubiła, już nie tylko za postawienie jej brata na nogi.

- I dacie mi się wtedy razem wyciągnąć na jakieś wakacje, co? Przy tym zimnie za oknem, - tu wskazała głową szybę prawie za swymi plecami - tropiki będą świetnym pomysłem. Co Wy na to? Claire? Bo Ciebie się braciszku na razie nie pytam. - mrugnęła do Jamesa i ponownie spojrzała na dziewczynę. - O nic się nie musicie martwić. Załatwię wszystko. Tylko Wasza obecność będzie niezbędna. To jak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:46, 17 Lut 2010    Temat postu:

- W sumie chcieliśmy gdzieś pojechać - spojrzała na J a potem na Lizz. Chętnie by gdzieś pojechała a że mieli taką propozycję to i chętnie skorzysta.
- Myslę,że jak Wilczuś - zaśmiała się - się zgodzi to z miłą chęcią - upiła łyka soku pomarańczowego. Jakoś dziwnie jej smakował jak nigdy wcześniej aż zrobiło się jej jakoś niedobrze. Odsunęła szklankę i wzięła głęboki wdech


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:02, 17 Lut 2010    Temat postu:

- To jak, Wilczuś? - zapytała brata z diabelskim błyskiem w oku i uśmiechem na twarzy - Jak wrócę z "ojczyzny pasty pomodore", to jedziemy? Nie daj się prosić dwóm kobietom...

Potem spojrzała na Claire marszcząc brwi nieznacznie.

- Wszystko w porządku? - spytała czując, że i u niej coś jest nie tak. Nie miała tylko pojęcia co...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:21, 17 Lut 2010    Temat postu:

- Tak,tak po prostu ten sok jakiś taki..dziwny - wzruszyła ramionami i upiła łyka herbaty żeby jakoś zapić smak soku.
- Jedziesz do Włoch. Pochodzę stamtąd - westchnęła z leciutkim uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:05, 18 Lut 2010    Temat postu:

Eliza spojrzała na Claire i po jej odpowiedzi przywołała kelnerkę. Poprosiła o nową szklankę soku dla dziewczyny zaznaczając, aby było nalane z nowego kartonika. Nie chciała, by się musiała męczyć z czymś, co jej nie smakowało. Sama nie była w stanie sprawdzić czy rzeczywiście sok był niedobry, więc przyjęła na słowo. Sięgnęła po swój kubek z kawą i znów udała, że pije. Wiedziała, że powinna już przestać, bowiem niewiele brakowało, by była widoczna jej mistyfikacja. Nie chciała być w ich oczach nieludzką. Nawet, jeśli była wampirem.

Spojrzała się na ukochaną brata po tym, odpowiadając:

- Ano do Włoch. Z jakich rejonów pochodzisz? - zapytała z ciekawością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:13, 18 Lut 2010    Temat postu:

Podziękowała kelnerce za nową szklankę soku. Upiła łyka. Ten był trochę lepszy ale ogólnie jakoś straciła ochotę na ten sok.
- Z Toskanii - westchnęła przypominając sobie swój dom i miasteczko - dawno tam nie byłam - podrapała się lekko po skroni i spojrzała na James'a. Kiedyś mu obiecała,że go tam zabierze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:05, 18 Lut 2010    Temat postu:

Uniosła tylko brwi na dźwięk słowa o Toskanii, ale nic nie powiedziała. Stwierdziła tylko, że dziewczyna miała sporo farta, że nie natknęła się na kogoś z... jej rasy. Chociaż może i się natknęła, ale ją oszczędzono? Tego nie wiedziała, ale nie chciała poruszać tematu.

- No tak, rozumiem. - odpowiedziała po czym spojrzała się na brata.

- To jak? Wracam i jedziemy gdzieś na wspólne "wakacje" w środku zimy? - zapytała - Jeśli polecę najbliższym lotem załatwić to, co chcę, powinnam wrócić za parę dni. Wtedy możemy jechać. Pasuje Wam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:42, 18 Lut 2010    Temat postu:

James słuchał ich wymiany zdań bardzo uważnie. Niby to się uśmiechał, niby coś mruczał, jednak... jakoś nie było mu do śmiechu. Cieszył się z planów wspólnego wyjazdu. Nawet bardzo. Szczególnie wakacje przydałyby się Claire. Była jakaś blada, przygaszona, a tego nie chciał najbardziej.
Siebie odstawiał zawsze na dalszy plan.
Najbardziej w tym wszystkim zaniepokoił się wyjazdem Elizy do Włoch. Zbyt dobrze wiedział, co to oznacza, oraz kogo można tam spotkać. Wiedział o Volterze i wszystkich wampirach, które tam mieszkają. Wiedział, że taka podróż może być niebezpieczna.
- Włochy, Włochy... jakie miejsce konkretnie? - zapytał w końcu, a jego poważny, przenikliwy wzrok przeszywał Elizabeth na wskroś. Musiała wyczuć jego ogromny niepokój, którego z resztą nie chciał ukrywać.
- Chyba nie do Volterry, albo okolic, co? - zapytał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:06, 18 Lut 2010    Temat postu:

Spojrzała się na brata ze współczuciem. Nie chciała skłamać bratu. Z resztą nigdy tego nie robiła, co najwyżej naciągała fakty do własnych potrzeb.

- Mam lot do Bolonii. W Imola jest tor Formuły 1 i tam zamierzam dotrzeć. Wiesz, że to tam się rozwalił Sienna? - mówiła prawdę, choć Imola byłaby tylko stacją przesiadkową w podróży, ale tego już nie dodawała. - To ledwie 20 minut jazdy pociągiem, licząc od lotniska.

Po chwili widząc powagę brata i chcąc go uspokoić nieco, dodała: - Mam się spotkać z jednym z właścicieli wytwórni 20TH CENTURY FOX. Nie martw się, nikt mnie tam nie zje... - puściła oczko do Jamesa mając nadzieję, że nie zacznie drążyć tematu. W końcu nie odpowiedziała na jego pytanie do końca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 2:18, 18 Lut 2010    Temat postu:

- I tak ci nie wierzę, Lizz. Jeśli nie chcesz mnie martwić, to ci się nie udaje. Dla mnie tej kraj znaczy jedno - odwrócił wzrok ku oknu. Patrzył na to, co było za oknem z takim zainteresowaniem, jakby były tam najróżniejsze cuda świata. Tak naprawdę nie chciał patrzeć jej w oczy, ni chciał się martwić. Ale czy potrafił?e
Zamilkł całkowicie, co nie było do niego podobne. Był jaki był, ale humoru i gadania nigdy mu nie brakowało.A teraz...
Przypominał sobie to, co usłyszał o tamtym europejskim kraju. O tym, jak bardzo jest tam niebezpiecznie. Dotyczyło to każdego. Nikt nie mógł czuć się tam do końca bezpiecznym.
Zacisnął pod stolikiem pięść. Bił się z myślami. Nie chciał przyjąć do siebie tego, że siostra jednak mogła się tam wybrać z powodu, który podała. Nie przyjął tego, gdyż zwyczajnie wiedział, ze go oszukuje. Zbyt dobrze ją znał. Zawsze tak kręciła, gdy chciała zrobić coś poza jego wiedzą i nie mieszać go w nieodpowiednie sprawy.
Wziął głębszy oddech, starając się uspokoić. Nie mógł się denerwować, nie przy ludziach. Chociaż zwykle potrafił się opanować czasami wilcze korzenie brały nad nim górę, a tego nie chciał.
Bał się o siostrę. Cholernie się o nią niepokoił i nie chciał by coś jej się stało; nie chciał stracić jej ponownie. Wiedział, że nie przeżyłby tego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:57, 18 Lut 2010    Temat postu:

Jęknęła tylko w odpowiedzi zrezygnowana.

- Co mam Ci Jam'mi powiedzieć? Tak, będę w Volterze. - przyznała wyraźnie wypowiadając te słowa - Nie będę Cię okłamywać, nie mam najmniejszego zamiaru. Mam tam trafić tylko i wyłącznie do pewnej kawiarni przy rynku. Jeśli mi się uda, dostanę może jakąś rolę. - wyrzuciła z siebie całą prawdę, nie pozostawiając niedopowiedzianym już niczego - Chcę coś wreszcie z sobą zrobić, postawić się do pionu na tyle, by wszystko nabrało sensu. - dodała - Odkąd stało się ze mną to, co się stało, nie robiłam nic, co miało by przynieść jakiś efekt. Teraz mam szansę i chcę z niej skorzystać.

Jej słowa nagle zaczęły torpedować brata a ten przynajmniej w tej chwili musiał być wreszcie pewnym, że nie miga się od odpowiedzi.

- Zaproponowałam Marii, żeby ze mną pojechała. Mogę ze sobą zabrać Zacka, jeśli chcesz, bo o ile wierzyć jego słowom, będzie się koło mnie plątał nie odchodząc nawet na metr. - dorzuciła, choć jeszcze nie miała okazji powiedzieć nic o tym kim jest owy Zack - Nic mi się nie stanie, James i wrócę do Was chociażbym miała robić warzywa ze wszystkich po drodze. - zapewniła brata nawet się nie orientując kiedy zaczęła mu zdradzać sekret o swoich zdolnościach. Powinna była lepiej milczeć niż to wypowiadać, ale cóż, słowa się rzekły. Miała nadzieję, że brat jednak nie zwróci na to uwagi i sprawa się rozwieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 3:21, 18 Lut 2010    Temat postu:

James uniósł brwi zaskoczony i zaciekawiony tym co mówiła. Szczególnie o swoich umiejętnościach...
- Przede wszystkim, jeśli ktoś będzie chciał zrobić ci krzywdę, ba spróbuje się choćby do ciebie dobierać, obiecuję, że się tam pofatyguję i odgryzę łby tym skurwysynom! - powiedział poważnie, nie pomijając nawet słowa, które przyszło mu na myśl. Cóż, nie zawsze był w końcu taki grzeczny Wink
- Jeśli dowiem się ,że coś tam się kroi, a wiesz, że się dowiem, to naprawdę wsiądę w samolot i wio do Volterry! A wierzę, że wielu ma ochotę to zrobić. Poza tym, jeśli będziesz sama, bez wsparcia, to dopiero zobaczysz! Ta twoja przyjaciółka ma tam z tobą być, jeśli nie... to oberwie! Już ja się o to postaram! Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:32, 18 Lut 2010    Temat postu:

Spojrzała się tylko na brata z uśmiechem.

- Tak jest Tato! - odpowiedziała udając, że melduje się na rozkaz i wyprężając się w krześle, jakby siedząc chciała zasalutować. Po tym prawie się roześmiała. Wyciągnęła telefon z kieszeni i odnajdując sms-a od Marii pokazała go bratu przed nosem.

- Pierwsza część zadania już wykonana mój Kapitanie. - rzuciła śmiejąc się przy tym - Drugie... Cóż, chyba nie chciał byś mnie zostawiać samej, prawda? - zapytała niewinnym głosem, chowając już telefon ponownie do kieszeni płaszcza - Chciałbyś mnie skazać na samotność bez cienia szans na objęcie silnym, męskim ramieniem? - pociągnęła dalej specjalnie zwracając bratu uwagę, że nie jest już dzieckiem i że może właśnie teraz przydało by jej się, by miała kogoś sobie bliskiego. Tak, jak On miał Claire.

- A co do tego miasta, - dodała już krótko - nic się nie stanie, spokojnie. Świat by się zawalił, gdyby pewne pajace odkleiły zadki od swych foteli. A jeszcze plag egipskich jakoś nie widać, prawda? - znów zażartowała uspokajając Jamesa.

Spojrzała po chwili ciepłym spojrzeniem na dziewczynę. - On z Tobą też tak? - zapytała kręcąc z lekkim uśmiechem, lecz z wyraźną rezygnacją głową - Jest niemożliwy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elizabeth dnia Czw 9:33, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:00, 20 Lut 2010    Temat postu:

- Dobra brat, muszę się zbierać, bo mi samolot ucieknie. - powiedziała ze smutkiem - Ale będziemy w kontakcie. Koniecznie! - dodała i spojrzała się z uśmiechem na twarzy na Claire.

- Miło Cię było poznać. - powiedziała, a po chwili unosząc się od stolika pochyliła się nad Jamesem i cmoknęła go w policzek, po chwili wtulając się w niego mocno. Na szczęście już tym razem nie chciało jej się wymiotować od tego jego zapachu.

- Brakowało mi Ciebie. - powiedziała do jego ucha - Już nigdy osobno, dobrze? - poprosiła oddzielając dłonią swoje włosy od jego twarzy i spoglądając w jego oczy. - Do zobaczenia po moim powrocie.

Po tym jeszcze przez chwilę się żegnali, Eliza mimo protestów brata uregulowała za wszystkich rachunek u kelnerki i w końcu wyszła z kawiarni. Była szczęśliwa.

//Lotnisko a potem Volterra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:11, 02 Mar 2010    Temat postu:

Pożegnała się z Elizabeth i dopiła swój sok.
- Dziwny ten sok i tak i tak - wzruszyła ramionami z uśmiechem.
- To gdzie idziemy teraz? - splotła jego dłoń ze swoją i pogładziła go delikatnie kciukiem. Mieli iść na jakieś zakupy czy coś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:38, 07 Lip 2010    Temat postu:

//? Nie pamiętam:P

Juliette weszła do kawiarni, znalazła miły kącik i założywszy nogę na nogę, małymi łyczkami, powolutku popijała zamówioną wcześniej kawę. Carmen znów była z Martinem, co bardzo pół wampirzycę cieszyło. Mimo szalonej sympatii jaką darzyła przyjaciółkę, jej juz nazbyt widoczna ciąża drażniła Juliette nieco. Zazdrościła jej. Po prostu, po ludzku zazdrościła.
Odpędziła od siebie niezbyt przyjemne myśli i potrząsnęła głową jakby chciała je tym gestem rozwiać na zawsze.
-Powinnam się cieszyć jej szczęściem- pomyślała - A nie zachowywać się jak kompletna i zawistna idiotka - strzepnęła dłonią nieistniejący pyłek i zapatrzyła się w ciemnobrązowy, aromatyczny płyn w filizance.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eric Northman
Vampire



Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bon Temps
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:03, 07 Lip 2010    Temat postu:

//nie pamiętam//

Szedł ulicami Seattle nie wiedząc gdzie się podziać. W końcu postanowił zatrzymać się w kawiarni. Otworzyła drzwi wejściowe i wszedł do środka płynnym krokiem.
Jak to miał w zwyczaju szybko i niezauważalnie ocenił wzrokiem ludzi i nie ludzi siedzących w pomieszczeniu.
Szukał kogoś z kim mógłby pogadać.Po prostu nudziło mu się. Zauważył pół wampirzyce siedzącą w kącie i popijającą kawę. Od tak podszedł i usiadł koło niej.
-Witaj
Uśmiechnął się i spojrzał na nią błękitnymi oczami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:32, 08 Lip 2010    Temat postu:

Męski głos wyrwał ją z objęć przykrych myśli. Obrzuciła natręta wzrokiem niemal niezauważalnie po czym uśmiechnęła się.
- Witaj - powiedziała miękkim i ciepłym głosem jak do starego przyjaciela. Zaprosiła go lekkim gestem. Pierwszy raz jej modły o towarzystwo zostały wysłuchane, bo oto pojawił się ktoś kto wyrwał ją z natłoku beznadziejnych rozmyslań.
- Kawy? - zapytała, chociaż nie sądziła by pijał ją naprawdę. Ale pozory trzeba zachowywać, nieprawdaż?

Pytanie zawisło w powietrzu, bowiem mężczyzna się zawiesił. Juliette zmarszczyła brwi i dopiła w spokoju swoją kawę, zerkając co i rusz na wampira. Nadal tkwił w tym swoim dziwnym bezruchu, wzruszyła ramionami i wstała cichutko.
- Miłego dnia - szepnęła i wyszła z kawiarni.

//ulice


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juliette dnia Śro 10:24, 11 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jackson Peters
Pół-wampir



Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:12, 16 Sie 2010    Temat postu:

/?

Lekko przygarbiony pchnął drzwi do kawiarni w momencie się prostując. Ciemne włosy okalające jego twarz, rozwichrzone przez silniejszy powiew wiatru sterczały na różne strony. Zanosiło się na deszcz. Poprawił swoją niedopiętą, skórzaną kurtkę. Zajął stolik w kącie sali. Zawsze tak robił. Z codzienną prasą w dłoni, którą co rano czytywał rozsiadł się wygodnie na siedzeniu miękkiej kanapy. Stolik owy starczył by zapewne dla czterech osób. Przy nim siedział tylko on jeden. Rzadko kto mu dotrzymywał towarzystwa. On sam też go nie szukał. Miękkim, zwinnym krokiem podeszła do niego kelnerka przepasana białym fartuchem na biodrach. Zmierzył ją obcesowo wzrokiem. Długie nogi doskonale podkreślały jej figurę. Lekko zaokrąglona twarz była okraszoną, bujną, ciemno blond czupryną. Wielkie oczy patrzyły na wszystko znudzonym wzrokiem, tak jak by wszystko co robiła było od niechcenia. Oczywiście swoją niechęć próbowała kryć za niewinnym uśmiechem, ale on nie dał się zwieść. Przychodził tutaj już tak długo, że zdążył się do tego przyzwyczaić. Wąskie usta układały się w jedną linię. - To co zwykle. - rzekł krótko. Każdy u kogo tutaj zamawiał wiedział co mu podać. Był stałym bywalcem. Upodobał sobie ten lokal. Nie miał potrzeby go zamieniać na żaden inny. Rozłożył gazetę na stole wertując po kolei papierowe kartki gazety. Wczytał się w pewien artykuł, ale po chwili był zmuszony przerwać, gdyż kelnerka podała mu mocną, czarną kawę z espresso. Obok wylądował talerzyk z rogalikami. Jego przysmak. Nadziewane budyniem miały swój niepowtarzalny smak. Podziękował jej skinieniem głowy. Ujął w lewą dłoń rogala, a po chwili jego zęby zatopiły się w miękkim cieście. Upił małego łyka kawy i powrócił do lektury, która właśnie maltretował wzrokiem. Co rusz kręcił głową na boki jak by nie dowierzając słowom zapisanym farbą drukarską na kartce. Przewrócił na następną stronę i powędrował do ogłoszeń. Nigdy nie wiadomo co może się akurat tam trafić. Nie śpieszyło mu się. Miał dziś cały dzień wolny dla siebie. W kawiarni przybywało osób, ale on pozostawał na to niewzruszony. Zawsze taki był. Jeśli ktoś go nie interesował, to nie zaszczycał go swoją uwagą. Tak też teraz robił. Poszorował się po kolanie bo coś go tam zakuło. Jego dłoń ponownie powróciła na swoje miejsce. Dokończył jeść czując, ze jego brzuch zadowalająco się napełnił i nie domagał o dodatkową porcję. Dopił kawę jednym duszkiem tego co pozostało w filiżance odstawiając ją na bok. Zwinął zgrabnie gazetę w rulon. Ubrał na siebie kurtkę wstając od stolika. Poszedł zapłacić, pozostawiając kelnerce napiwek by choć trochę jej praca stała jej się milszą. Pożegnał się zwyczajowo krótkim 'do widzenia', ponieważ każdy z nich wiedział jak i on sam, ze wróci tutaj następnego dnia. Chwycił za klamkę otwierając drzwi. Na dworze zrobiło się trochę chłodno. Zapiął kurtkę do połowy wychodząc na chodnik.

/ Ulice miasta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin