Dom Faith

Gość

Zagryzła wargę po czym znów rozchyliła usta i wytknęła koniuszek języka. Dotknęła nim opuszek jego palca, przy czym przymknęła oczy i odchyliła delikatnie głowę do tyłu. Wysunęła język dalej i przejechała nim po całym jego palcu. Na koniec chwyciła tenże palec delikatnie w zęby i uśmiechnęła się delikatnie.

Demetri

Zadowolony rozpromienił się, widząc, że dziewczyna trochę się wyluzowała. Zaczynała być bardziej śmiała, co mu się spodobało jeszcze bardziej. Mrugnął do niej porozumiewawczo.
- To mi się podoba - odezwał się w końcu. - Dostaniesz nagrodę - znowu się nad nią nachylił i pocałował krótko, choć namiętnie.

Gość

Odwzajemniła pocałunek, jednak gdy tylko uwolnił jej usta zapytała gniewnie
- A czy ja pies jestem, zeby mnie wychowywać metoda kija i marchewki? - uniosła brew. Patrzyła na niego przez chwilę po czym roześmiała się głosno. Przyciągnęła zdezorientowanego Demetriego i wyszeptała - W ttakim razie ja cię ukaram - i gwałtownie wpiła się ustami w jego usta.

Demetri

O tak, taka kara mu się podobała. Objął ją w pasie obiema rękami i pozwalał ze sobą robić, co tylko jej się podobało.
Miał ochotę na coś więcej, jednak wstrzymywał się, nie chcąc psuć wszystkiego.Ot spokojnie, lecz namiętnie oddawał pocałunki. Jego jedna dłoń, zaczęła jednak spokojnie wędrować ku jej plecom.

Gość

Przesunęła dłonią po jego skroni spoczywając nią w końcu na jego karku.
Wodziła po nim palcami. Bez pośpiechu. Bez zbytniej egzaltacji.

Demetri

Chłopak miał szczerą nadzieję, ze jego telefon nie rozdzwoni się nagle. Nie chciał psuć tej chwili.
Stał nieruchomo, poddając się dziewczynie. Nie chciał jej spłoszyć niepotrzebnym gestem, więc spokojnie czekał na jej delikatne pieszczoty. Miło było czuć dotyk jej skóry na swojej. Miał ochotę znów ją pocałować.

Demetri

Słysząc dźwięk smsa, przerwał, ale gdy zobaczył kto też pisze, trochę mu złość minęła. Wiedział, że kumpel może mu się odgryźć i czasem napomknąć kim Demetri jest naprawdę.
- Komplikacje, związane z pracą - wyjaśnił. - Będę musiał na jakiś czas... się wymknąć, ale wrócę. Jesli chcesz oczywiście - pocałował ją czule. On jak najbardziej miał ochotę wrócić. Wiedząc jak dobra jest wampirza pamięć, po prostu wyrecytował jej swój numer.
Wziął plecak i wyszedł, na pozegnanie jeszcze śląc jej całusa.

/Ulica