Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Stary Hangar na Obrzeżach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:44, 10 Paź 2009    Temat postu:

- No tak wczoraj miało być gotowe, ale przełożyłem na dziś, jak by to powiedzieć wczoraj się leczyłem po zapitej nocy z Normanem. W ogóle cała pokręcona, zjebana sytuacja szkoda słów. Musiałem odespać swoje pijaństwo a poza tym stwierdziłem, że poczekam z tym na Ciebie gdyż to Ty przecież doradzałeś mi co i jak kupić, fakt faktem meble wybierałem z Normanem bo Ciebie nie było, ale nic nie przegapiłeś. - wzruszył ramionami wchodząc do pomieszczenia gdzie wcześniej malowali. Obrzucił z góry cały hangar, wszystko było już gotowe, stoły poustawiane, gotowe do pracy. Jedynie właśnie pozostało im wniesienie mebli, poustawianie ich i gotowe. - Dziś nie zabawimy tutaj zbyt długo. W zależności kiedy panowie przyjadą, rozładujemy meble, wniesiemy na górę, poustawiamy, obgadamy kilka spraw i obaj będziemy wolni, ale jutro no cóż jutro się zaczyna praca, alchemicy i temu podobni, umówię kilka spotkań z ważnymi ludźmi, handel mój drogi handel, trzeba zarabiać pieniądze. - obrócił się w jego stronę obrzucając go uważnie wzrokiem. Jechał od dołu do góry a jego wzrok zatrzymał się na jego szyi. Uniósł lekko brwi w górę i uśmiechnął się dziwacznie. - Masz kogoś? - wskazał dłonią a dokładnie palcem na malinkę pokazując ją na swojej szyi. - Nieźle Cię urządziła. - stwierdził rozbawiony. Zaczynał być dociekliwy, uwielbiał wiedzieć co się wokół niego dzieje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:57, 10 Paź 2009    Temat postu:

Zapitej nocy... Prychnął cicho. Jego podejrzenia stały się słuszne - Nie musiałeś z tym specjalnie na mnie czekać... - powiedział przybierając znudzony ton - Jak wybrałeś z nim, tym bardziej... Mogłeś się zastosować do moich wskazówek lub nie. - wzruszył ramionami wchodząc za Martinem po schodach. Jego słówko o tym że nie zabawią tu dziś długo podbudowało Adama. Uśmiechnąłby się gdyby nie pozwalał sobie tego zrobić. Nie. Nie można. Czekać. Tak trzeba. Oparł się o ścianę patrząc podobnie jak Martin w to co pod nimi. Potarł nerwowo swoje ramie kiedy ten lustrował go wzrokiem - Co?! - zapytał napastliwie, bo spojrzenie Martina nie podobało mu się szczególnie. Uśmiechnął się kpiąco kiedy zapytał o malinkę - A nawet jeśli? - odwrócił się od niego i oparł ramiona na poręczy schodów starając się wyglądać na rozluźnionego, choć każdy jego nerw szarpał boleśnie - Nie można? - na postawienie kołnierza od kurtki było już za późno.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:57, 10 Paź 2009    Temat postu:

- Ja jednak zacząłem to z Tobą i również z Tobą wolałem to zakończyć.- Takie było jego zdanie na ten temat. Zawsze odpowiednio dobierał sobie ludzi i jak z nimi coś zaczynał to i z nimi to kończył. Cały Martin . - Tego nie powiedziałem. Jasne, ze można. - zamyślił się na chwilę. - Ładna przynajmniej? Znam ją? - zadawał mu pytania, które tak jego ciekawiły. - Pewnie ładna, myślę, że z byle kim się byś nie związał. No to kiedy ją poznam? - jako jego szef naturalnym było, że chciał znać partnerkę Adama. Będzie do tego dążył. Skoro w końcu Adam się z kimś związał to czemu by nie miał jej poznać. - Kocica musi być z niego. Ale żeby aż tak sina malinkę, nieźle się przyssała się do Ciebie. - zaśmiał się nieprzyzwoicie. Wyczekiwał na odpowiedź Adama lustrując go uważnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:17, 10 Paź 2009    Temat postu:

Adam odwrócił głowę i zmierzył Martina taksującym spojrzeniem - Nie znasz. Piękna. - spojrzał znów w dół. Zbywał go jak tylko mógł. Przyłożył machinalnie dłoń do zaczerwienionego miejsca, próbując się skoncentrować. Przed oczami miał obraz sytuacji w której malinka powstała co nie ułatwiało mu zadania - Poznasz jeśli - podkreślił to - zechcę ci ją przedstawić. - warknął zaciskając splecione teraz ze sobą dłonie. Postanowił rozwiać wszelkie jego nadzieje zaraz - Nie ma jej w Forks. A dla ciebie nie będę jej ściągać z domu... - rzucił od niechcenia. Miał ochotę udusić Martina. Miał nadzieję że to co mówi jest spójne. Zagłębiał się w kłamstwie coraz bardziej i uważał jak tylko mówił by nie palnąć jakieś głupoty - Coś jeszcze? - zapytał teraz nie mogąc już ukryć poddenerwowania - Nie? Wspaniale. - uciął - Kiedy przywiozą meble? - zapytał by zmienić temat - Mam nadzieję że jak najszybciej. - spojrzał na sufit zagryzając wnętrze policzka - Musze odespać... - mruknął. Uświadomił sobie po sekundzie co Martin powiedział. Kocica musi być z niego. Obrócił się do niego przodem i popatrzył na szefa z politowaniem a zarazem rozpaczą - To napewno kobieta. Za dużo przebywasz z Normanem Martin. Nie pij więcej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Sob 23:24, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:38, 10 Paź 2009    Temat postu:

- Nie wątpię, że będziesz chciał. No chyba skoro jest taką pięknością nie będziesz jej ukrywał przed własnym wspólnikiem? Bez przesady krzywdy jej nie zrobię. Gdzie mieszka? W Nowym Yorku? - Martin uparcie drążył temat za cholerę nie dając za wygraną. Jak się czegoś uczepił to nie miał zamiaru popuścić. - Jeśli tam nie ma problemy abyśmy się w najbliższym czasie tam wybrali aby ją odwiedzić. - droczył się z nim. Aż tak bardzo nie ingerował w życie prywatne Adama. Dawał mu swobodę, a to że czasem zadawał za dużo pytań i nie każdemu się to podobało, no cóż taki już był. Musiał wiedzieć o swoich podwładnych jak najwięcej a jak nie inaczej się dowiedzieć jak nie przez rozmowę. - Spokojnie, zaraz je przywiozą, tym czasem opowiedz coś o niej. Jaka jest? Dba o Ciebie? - troszczył się o Adama bo uważał go za swoją rodzinę i nie chciał aby wiązał się z byle kim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:02, 11 Paź 2009    Temat postu:

Postanowił go uraczyć długą i piękną bajką. Zgadzało się w niej wszystko prócz imienia - Anne... - odwrócił się ponownie do Martina plecami i wsparł na poręczy. Kiedy na niego nie patrzył było łatwiej wymyślać jakże miłą dla ucha historię. Nikt by nie posądził Adama o takie twórcze podejście do sprawy. Ale jego prawdziwa Anne potrzebowała tego a on obiecał jej to zapewnić - Tak, mieszka w Nowym Yorku... - wywrócił oczami przypominając sobie streszczenie książki jaka leżała na półce jego matki - Jest piękną kobietą... - podkreślił wzdychając obrazowo. Martin jaki ty jesteś... Głupi. Przed oczami stanął mu obraz Mariki, było jeszcze łatwiej - Trafiliśmy na siebie przypadkiem. - wzruszył ramionami. Musiał zawrzeć w tym swoje poprzednie kłamstwo - W pracy. - Mówiłem ci ze po to tam jadę? Uśmiechnął się pod nosem - Chciała kupić dom. Moje oczko w głowie nie miało się gdzie podziać przed twoje szczeniackie żarty. I trafiła na mnie. - urwał na chwilę - Od słowa do słowa... - na jego ostatnie pytania postanowił nie odpowiadać. Przejechał palcem po linii szczęki Dba? Martin ty nie wiesz jak bardzo... Pokręcił lekko głową patrząc na stoły w dole - Jest... - Spełnieniem marzeń. Tu już nie wymyślał. Mówił prawdą - Jest urocza, ma cudowny uśmiech... Jest inteligentna, zabawna, miła, grzeczna... - tu drapnął się po nosie. Powiedźmy... - Wspaniała kobieta. - kiedy to powiedział pomyślał że coś jest nie tak, że coś mu się wymyka. Nie było to miłe. Przytłaczało i nie pozwalało zebrać myśli. Zamrugał skonsternowany. Nie znał tego uczucia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:19, 11 Paź 2009    Temat postu:

Wysłuchiwał opowiadań Adama w spokoju. Miło się tego słuchało. Nie podejrzewał niczego ani nie miał się do czego przyczepić bo i do czego? - Cieszę się Twoim szczęściem, pamiętaj jesteś mi jak brat i jak rodzina a ja sobie cenię swoją rodzinę, może faktycznie nie zawsze wiem jak dobrze postępować aby kogoś nie urazić. - tu wyraźnie miał na myśli Marikę. Martwił się o nią tak zwyczajnie po kuzynowsku choć od zawsze była mu ona jak bliska siostra z którą mógł o wszystkim porozmawiać. kiedyś kiedy się nie bili akurat spędzali długie godziny w trójkę ona, on i Norman na rozmowach na przeróżne tematy. Żałował, ze Marice wywinął taki numer i że przez to wyjechała a on nie wie dokąd. Postanowił się o coś zapytać Adama. - Wybacz, że zmienię na chwilę temat. Czy... - westchnął ciężko . - Czy Marika może kontaktowała się z Tobą? Ostatnio do mnie napisała, że niebawem wraca i mam się nie martwić o nią, ale nie napisała gdzie jest. Od tej pory jej telefon znów milczy. - w jego głosie dało się słyszeć zmartwienie i niepokój. Zacisnął dłonie nerwowo na poręczy i obrócił głowę w drugą stroną aby Adam nie widział jego twarzy. - Chciałbym aby już wróciła i móc ją przeprosić. Martwię się o nią, chciałbym ją widzieć całą i zdrową i jej brzuszek kiedy rośnie. Będę wujkiem. - powiedział z dumą w głosie i uśmiechnął się szeroko na samą myśl o tym. - Ja bardzo kocham swoją kuzynkę, jest mi niczym bliska siostra. Dlatego się tak o nią zamartwiam ostatnio jakoś nie chce mi to wyjść z głowy. - rzucił mimowolnie otwierając się przed Adamem. Sądził, ze jemu może powiedzieć wszystko skoro są wspólnikami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:33, 11 Paź 2009    Temat postu:

- Dzięki... - nawet nie ucieszył się z tego ze wszystko poszło tak gładko. Ciągle nie mógł się opędzić od czegoś co zaciskało się wokół niego. Wysłuchał Martina z kamienną twarzą. Teraz? Teraz już za późno Martin... - A nie... Do ciebie nie...? - udał zdziwionego i dał mu dokończyć - Wraca. To choć coś wiesz. - przyznał mu starając się wyglądać na szczerze zmartwionego co przyszło mu dość łatwo. Niepokój zjadał go od środka. Coś sie działo. Zrzucił to na nastrój Martina - Nie, do mnie nie. Skąd ten pomysł? - musiał odegrać to do końca - A miałeś kogoś za nią posłać? - zapytał niepewnie i pociągnął się za włosy przełykając ślinę. Spojrzał na niego zaskoczony słysząc ostatnie zdania jakie wygłosił. Zrobiło mu się go żal. Prosiła mnie. Nie mogę. Ciekawiło go jak bardzo Martin się wścieknie kiedy dowie się że Marika jest w Forks. I jak bardzo odbije się to na nim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:43, 11 Paź 2009    Temat postu:

- Niby coś wiem, ale w zasadzie to tak na prawdę nic. Jedyna informacja, że wraca za kilka dni, nic więcej. Nie powiedziała konkretnie za ile, skąd, gdzie. - wzruszył lekko ramionami. - Tak, poślę za nią, jak wrócę stąd pogadam ze odpowiednimi ludziami i puszczą się w pogoń za nią. Myślę, że odnalezienie jej to kwestia kilku godzin do góra niecałych kilku dni, zależy jak daleko wyjechała i czym podróżowała. Dobrze, że choć mam wtyki w policji. Od czego są fotoradary i temu podobne. Nic zajmę się tym dziś. - powiedział już spokojniejszym głosem i jak trzeba będzie tam pojechać za nią to to uczynię. - powiedział już pewniejszym tonem głosu. - A skąd, że do Ciebie, nie wiem tak tylko pytałem, może miała ochotę napisać do kogoś innego niż do rodziny nie wiem. - trudno było mu to wytłumaczyć wszystko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:54, 11 Paź 2009    Temat postu:

- Nie jestem dla niej nikim... - zamilkł i spojrzał w dół, na olbrzymie drzwi do hangaru. Obok nich w ścianie były kolejne które służyły ludziom. Wejrzał przez nie jakiś facet i zawołał - Te meble tutaj!? - Adam wyprostował się i zeszli z Martinem do niego. Wsunął dłonie do kieszeni. Zwyczajowo nie wymienił z nim uścisku dłoni. Speszony mężczyzna spojrzał na podkładkę przed sobą - Komplet wypoczynkowy, biurka... - zaczął wymieniać a Adam słuchał. Nie wiedział co właściwie wybrali Martin z Normanem. Miał tylko nadzieję że byli wtedy przytomni i meble nie będą różowe. Wskazał dłonią na Martina by z nim to załatwić. Sam spojrzał tęsknie w stronę drzwi. Szybciej... Telefon parzył go w kieszeni. Wolał się upewnić. Odwrócił się na chwilę i wyciągnął go. Martin nie powinien się dziwić że pisze do swej Anne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:09, 11 Paź 2009    Temat postu:

- Tak, tak tutaj. - powiedział Martin schodząc na dół wraz z Adamem. Otworzył szerzej drzwi do hangaru. - Trzeba je tu wnieść, resztę już sami wniesiemy na górę. - powiedział spokojnie zerkając ukradkiem na Adama, który zaczął pisać coś na telefonie. Wywrócił oczami i poszedł za mężczyznami im pomóc. Kiedy wszystko już było wniesione podziękował ich i wynagrodził solennym napiwkiem z czego mężczyźni się ucieszyli. Odprawił ich i zamknął drzwi do hangaru raz po to aby nie wpadało do niego niepotrzebne zimno, a dwa nie padał deszcz i czym prędzej mogli się zabrać za robotę. - Ok no to mamy wszystko, teraz z tym na górę i do domu. - bez zbędnych słów wzięli się za prace oboje się do tego przykładając. Szło to im dziś dość sprawnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:21, 11 Paź 2009    Temat postu:

Spojrzał w stronę ich biura - Na górę? - zapytał i schował aparat do kieszeni - Po tych schodach tam na górę? - wskazał palcem i pokręcił głowa. Z niepokoju o Marikę rozbolał go żołądek. Wsunął dłoń do kieszeni kurtki. Proszki na żołądek po chwili trafiły do przełyku Adama. Obszedł wokół wypoczynek by dać sobie chwilę czasu - Ładne. - stwierdził patrząc na nie z uwagą - Skóra, czarna. Pochwalam. - powiedział neutralnym tonem - Norman widzę podziela mój gust co do wystroju wnętrz. - pozwolił sobie zażartować i ściągnął kurtkę. Po chwili zastanowienia zrobił to samo również z marynarką. Podwinął rękawy koszuli - Co najpierw? - zapytał by skoncentrować się na czymś innym niż na tym że nie dostał natychmiast odpowiedzi na swoją wiadomość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:38, 11 Paź 2009    Temat postu:

- Tak na górę, oczywiście w końcu tam mają stać te meble. - odpowiedział spokojnie i również ściągnął z siebie kurtkę kładąc ją gdzieś na boku na jakimś stole. Podwinął sobie rękawy swojej koszuli i wziął się do roboty. - Zaczniemy od biurek a na końcu wniesiemy wypoczynek i barek. - chwycił z jednej strony dłońmi za górę biurka i ponaglił Adama aby uczynił to samo. - Oczywiście Norman ma dobry gust, sam doradzał. W końcu z byle kim nie chodzę na zakupy. - roześmiał się i zaczęli wtargiwać biurko na górę wolno po schodach aby czasem żadnemu nie stała się krzywda. Pierwsze biurko zostało wtargane na górę i póki co ustawione gdzieś z boku. Zeszli na dół o wzięli się za drugie biurko, tak samo jak pierwsze znalazło się na górze. Znów zeszli na dół. Teraz celem był barek z którym poszło im zaskakująco łatwo. Najgorzej miało być z wypoczynkiem, bo był większy i cięższy. Musieli z nim nieźle kombinować, ale i z tym jakoś sobie poradzili. Kiedy w końcu wszystko znalazło się na górze mogli przejść do ostatniej fazy odpowiedniego umeblowania w najlepszym miejscu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:13, 11 Paź 2009    Temat postu:

Skrzywił się i chwycił za drugi koniec biurka kiedy uczynił to Martin. Wnieśli je na górę szybko. Były lekkie i małe co ułatwiło im znacznie zadanie. Nie odezwał sie do niego więcej bo nasłuchiwał sygnału telefonu. Zamienili kilka słów dopiero gdy stanęli przy barku. Zastanawiali się jak go wnieść. Był wysoki ale dość wąski, więc i on nie sprawił im większego problemu. Zeszli ponownie na dół i zaczęli debatować nad wniesieniem kanapy. To był nie lada wyczyn. Adam naklnął się cichym sykiem przy tym i nawyrzucał w Martinowi w myślach jak nigdy w życiu. Jego litania zaczynała sie od tego co zrobił Marice, a kończyła się na tym że od tego wszystkiego cholernie boli żołądek i to napewno jego wina. A wiadomości jak nie ma tak nie ma... Oparł się o ścianę i zgiął w pół opierając dłonie na kolanach - Ja... - odetchnął głęboko i wyprostował się z trudem - Nie każ mi tego znosić. - zastrzegł mu na wszelki wypadek. Omiótł spojrzeniem pomieszczenie i chwycił biurko w dłonie. Przesunął je na miejsce, które wyznaczył dla nich jakiś czas temu planując to z Martinem. Gdy tamten był zajęty podobnym meblem wyciągnął telefon i spojrzał ukradkiem na wyświetlacz. Schował go z cichym warknięciem na swoje miejsce. Rozwiązań tego problemu mogło być multum. Mógł jej się zepsuć, rozładować, wyłączyła przez przypadek, zajęła się czymś i nie słyszała... Nie umiał się uspokoić jeśli chodziło o Marikę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:54, 11 Paź 2009    Temat postu:

Zajęty umeblowaniem pomieszczenia początkowo nie zwracał uwagi na to jak Adam się zachowuje, ale później dokładniej mu się przypatrywał. Mieli jeszcze omówić kilka ważnych rzeczy, ale postanowił, ze zrobią to jutro. Poustawiali czym prędzej meble na właściwe miejsca. Kiedy zakończyli swoją pracę Martin sapnął zadowolony. - W żadnym wypadku nie zamierzam już tego znosić na dół. Niech stoi tak jak teraz, jest dobrze. - odpowiedział spokojnie omiatając wzrokiem pomieszczenie. Podobało mu się. Oświetlenie zamontuje sobie sam. Nie było potrzeby do tego fatygować Adama. Westchnął ciężko. - Coś niewyraźnie wyglądasz. Stało się coś? - zapytał zauważając u Adama zmianę. - Wiesz Ty co jedź do domu, wyśpij się jutro się zobaczymy, o której dam Ci jeszcze znać. Napisze do Ciebie czy też zadzwonię. Jedź i wypocznij. - zrzucił utratę humoru przez Adama na jego zmęczenie związane z podróżą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:15, 11 Paź 2009    Temat postu:

Przebywał całkowicie gdzie indziej analizując wszystkie możliwe przypadki tego dlaczego Marika nie odpisała mu jeszcze. Nie zwrócił uwagi na to jak ustawili meble. Było chyba dobrze bo Martin się skarżył sie głośno. Zamyślony pociągnął za kolczyk w prawym uchu i przejechał dłonią po szczęce. Stało się coś? To wytrąciło Adama z otępienia. Zamrugał i spojrzał na Martina niezbyt przytomnie - Nie... Tak wyglądam? - zaśmiał się sztucznie - Mówiłem... - miał zacząć wygłaszać smutna tyradę jak bardzo te trzy dni były dla niego uciążliwe ale na szczęście nie musiał. Nie wiedział co bardziej z nim góruje. Szczęście z tego powodu że to już koniec czy niepokój który narastał z każda minutą. Wysłuchał Martina z nijaką wdzięcznością. Zapewnił go że będzie pod telefonem i pożegnał szybko. Zszedł na dół i ubrał pospiesznie marynarkę. Na kurtkę już nie tracił czasu. Nie przejmując się tym że pada wyszedł po samochód.

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:31, 17 Paź 2009    Temat postu:

Kiedy Adam pojechał zabrał się za pracę. Nie miał czasu aby próżnować. Zszedł na dół. Poszedł po swoje auto. Wsiadł do niego, odpalił i przeparkował pod sam hangar. Otworzył bagażnik i zaczął wyciągać oraz wnosić na górę przeróżne alkohole aby uzupełnić barek a zarazem przygotować się na jutrzejszą imprezę, która miała być niespodzianką. Postanowił sam osobiście pojechać po Adama, bo gdyby wcześniej dal mu znać zapewne by się wykręcił. Kolejno wkładał butelki z alkoholem do bareczku. Kiedy skończył pozbierał kartony i zniósł je na dół. Wrócił na górę i omiótł pomieszczenie wzrokiem. Wszystko było w porządku. Zamknął pomieszczenie i zszedł znów na dół. Dorwał się do swojej kurtki i odczytał smsa od Carmen. Odpisał pośpiesznie, a następnie wybrał numer Adama. Oczekiwał na połączenie. W międzyczasie ubrał kurtkę, wyszedł z hangaru i zamknął na zamki drzwi. Wsiadł do swojego samochodu i ruszył manewrując jedną ręką bo drugą miał zajętą. Musiał wracać do Seattle.

/ Obrzeża miasta / Ulica / Seattle / Ulica / DPPCP


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:39, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem / Dom Adama Knight'a

Kiedy Martin zahamował wyskoczył pierwszy z samochodu. On jeszcze nie widział tego co tu zrobili i był niezmiernie ciekaw. Z zewnątrz nie było to nic imponującego. Zwykły stary, podrdzewiały hangar. Podejrzewał że w środku wygląda zupełnie inaczej. Kiedy Martin z Adamem wysiedli spojrzał na ich twarze. Były diametralnie różne. Jego przyjaciel był rozluźniony i uśmiechnięty jakby brał coś własnej produkcji. Współpracownik Martina miał minę którą trudno było określić. Jeśli nazwałby ją niezadowoloną stanowiłoby to ogromne niedopowiedzenie. Uśmiechnął się kpiąco pod nosem. Zagarnął starszego ramieniem - Proszę, proszę... - weszli do środka i obrzucił pomieszczenie wzrokiem - Martin! - zawołał entuzjastycznie - Jestem z ciebie dumny z jak własnego syna! - zaśmiał się rozglądając się wokół. Przed oczami przemknął mu Adam. Wchodził bez słowa po jakiś schodach na górę - Co tam jest? - zapytał śledząc jego ruchy - Pokój bez klamek? - kiedy drzwi za najmłodszym z trójki się zamknęły Norman uderzył dłonią o udo - Skąd ty go wytrzasnąłeś? - zawołał - Przecież on tu pasuje tak jak przysłowiowy piernik do wiatraka! Nie nadaje się! Widziałeś go?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:50, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem / Dom Adama Knight'a


Zatrzymał się przed hangarem parkując auto nieopodal metalowych drzwi. Wyłączył silnik i wyszedł na dwór. Zawiał mu w twarz zimny wiatr. Otrząsnął się wyciągając klucze z kieszeni. Otworzył zamki i wpuścił ich do środka. Rozejrzał się po środku sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Było. - A tam, dzięki w końcu to zasługa dobrych robotników i ich szybkiego się uwinięcia. Płacę więc wymagam, a tym bardziej zależało mi na czasie. I oto przyszła wiekopomna chwila. Ukończony. - Spojrzał za odchodzącym w milczeniu Adamem i znów swój wzrok przeniósł na Normana. - No wiesz nie zawsze taki jest. Kiedy nie ma swoich humorków idzie się z nim całkiem dogadać. A na górze jest nasze miejsce do tego meble kupywaliśmy. - nachylił się w stronę Normana. - Zaopatrzyłem bardziej w całkiem spory zapas picia. Nie mamy się o co martwić. - począł iść w stronę schodów a później wspinać się na górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:00, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem / Dom Adama Knight'a

Minął ich w całkowitym milczeniu, skupiony na tym co chciał osiągnąć. Wszedł po schodach na górę, nie tracąc czasu na zachwyty nad tym co udało się zrobić z tym miejscem. Trzasnął drzwiami. Ściągnął z siebie marynarkę i rzucił ją na jeden z foteli tym samym zajmując go dla siebie. Dopadł do barku i otwarł go. Było w nim to co spodziewał się zastać. Martin jaki ty jesteś przewidywalny... Chcieli opijać? Zapewni im to szybciej niż zdążą pomyśleć. Chwycił w dłoń trzy literatki, w drugiej podrzucił butelkę. Bez różnicy było mu to co trzymał. Nie znał się na alkoholach. Rozlał. Ich naczynia były pełne. Jego do połowy. Nim weszli już trzymał swoje w dłoni zakrywając je tym samym. Przebierał nerwowo palcami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:06, 18 Paź 2009    Temat postu:

Pokręcił powoli głową i ruszył tam gdzie zniknął Adam. Powiedział przyciszonym tonem - Pomyliliśmy się wtedy na koncercie. - stwierdził patrząc przyjacielowi w oczy - Jest za słaby. - zawyrokował i wspiął się po schodach. Zobaczył Adama i zwątpił jednak w swoje słowa. Czekał na nich gotowy do toastu. Podobało mu sie to. Był najmłodszy. Według Normana on musiał im usługiwać. Podszedł do stolika i zerknął na nerwowe ruchy mężczyzny. Może ma tak zawsze? Wzniósł w górę swoją szklaneczkę czekając za Martinem - Za co pijemy panowie? - zapytał a na jego twarzy wykwitł uśmiech.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:21, 18 Paź 2009    Temat postu:

Idąc po schodach na górę w międzyczasie odpowiedział Normanowi. - Ja się nie mylę, a skoro wyczuwam w nim potencjał to też musi tak być. Może i ma swoje humory czasem, może i nie jest człowiekiem nazbyt wylewnym, ale nie jest również ciepłą kluchą, a ja takich ludzi potrzebuję. Nie martw się wdrąży się. Zobaczysz... - Martin nie rzucał słów na wiatr. Swoje wiedział i utrzymywał. Weszli oboje do środka a Adam już tam czekał na nich z rozlanym alkoholem czymże ich miło zaskoczył. Podeszli po swoje literatki i unieśli w górę. - Proponuję toast za nowy start w kolejnym interesie. Oby był jeszcze lepszy od poprzedniego i za owocną współpracę. - uniósł literatkę wyżej w górę składając toast. Poczekał za Adamem i Normanem a następnie wychylił literatkę do dna. Odstawił ją na stół. Ściągnął kurtkę z siebie i rzucił na jakiś fotel prostując się lekko. - No i jak Ci się Norman podoba?- zapytał zaciekawiony swego przyjaciela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:29, 18 Paź 2009    Temat postu:

Było mu bez różnicy za co pije. Wychylił bez zastanowienia i poczuł jak w gardle zaczyna go palić. Rozkaszlał się a Norman się roześmiał. Odstawił z siłą pustą szklaneczkę i wbił się w swój fotel, czując jak znów robi mu się niedobrze. Sądził że ma to coś wspólnego z obrzydzeniem jakie odczuwał na widok twarzy dwójki mężczyzn znajdujących się z nim w tym pomieszczeniu. Odciął się od nich uciekając w myślach do Mariki. Nie słuchał ich. Nie miał powodów. Nie widział potrzeby. Byli mu obojętni. Zastygł na fotelu rozmyślając o tym czy posłuchała go. Czy położyła się tak jak prosił. Leży tam... Gorączka ją zjada... Spojrzał na Martina ukradkiem. Śmiech Normana doprowadzał go do szału. Przymknął powieki oddychając głęboko. Nie dał się wyprowadzić z równowagi. Poczuł że w gardle urosła mu nieprzyjemna kula.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:39, 18 Paź 2009    Temat postu:

Potencjał... Wykrzywił usta. Nie zgodzi się z Martinem w tej sprawie - Oczywiście. - zawołał wznosząc dłoń w górę - Za dobre interesy! - zawołał kłaniając się lekko w stronę jednego i drugiego - I za owocną współpracę. - dodał ciszej. Wypił w dwóch małych łykach zawartość literatki. Spojrzał na mężczyzn a jego oczy pałały niezdrowym blaskiem. Roześmiał się kpiąco widząc jak Adam się dusi - Trzeba pić umiejętnie! - zawołał rozbawiony i rozgościł się na kanapie. Brew drgnęła mu nerwowo kiedy on odstawił swoją literatkę ze złością. Przemilczał to i zwrócił się do Martina który zadał mu pytanie - Podoba nawet bardzo. Miło, ciepło, przyjemnie... - wyszczerzył się do niego ocierając machinalnie usta - Rzekłbym jak w domu. - rozejrzał się. Tu akurat były tylko biurka, wypoczynek na którym siedzieli i barek - Bardziej będzie podobało mi się to co będziesz tu robić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:53, 18 Paź 2009    Temat postu:

- No właśnie i o to w tym wszystkim chodzi aby czuć się jak u siebie. Gdzie się nie lepiej pracuje jak w miejscu w którym czujesz się jak w domu? To odpręża. - Spojrzał w stronę Adama, który nadal uporczywie milczał. - Dość tego! Mógłbyś się choć trochę rozchmurzyć. Powiedziałem już czas jaki spędzisz z nami nie zabije Cię a będziesz się czuł jeszcze gorzej w ogóle się nie odzywając. Zresztą rób jak chcesz, tak Ci źle, że zabrałem Ci dzień wolnego proszę bardzo jutro masz wolne możesz sobie spokojnie odleżeć i spędzić miło dzień z swoją Anne. Żebyś nie myślał nie jestem człowiekiem bez serca,o. - odwrócił swój wzrok od Adama i znów spojrzał na Normana. - Tutaj jak zazwyczaj będę mnie nawiedzać potencjalni kupcy na towar, a w sprawie dziwek do sprzedaży jak kiedyś wspominałem pokazy będą się odbywać w Seattle. - przeszedł na rozmowy o interesach. W zasadzie wszystko już było dopięte na ostatni guzik. Jutro miała przyjść pierwsza dostawa tak ustalił, czekał go ciężki dzień, ale poradzi sobie sam jak zawsze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:56, 18 Paź 2009    Temat postu:

Siedzenie z Martinem i Normanem nie pomagało mu. Głupie teksty kuzyna Mariki zignorował. Gdybyś tylko wiedział… Z dłonią umiejscowioną na brzuchu w okolicy żołądka spoglądał w milczeniu na dwójkę mężczyzn. Widząc, do czego zabiera się Norman złożył łokieć wyżej na oparciu fotela, który zajmował i przyłożył dłoń zewnętrzną stroną do ust. Odmawiał tym samym dalszego picia. Wiedział, że nie może. Musiał sam wrócić do domu a nie zostać tam dostarczonym. Przymknął powieki czując się coraz gorzej. Siedział jednak spokojnie starając się zachowywać jak najbardziej naturalnie. Kiedy chwycił go pierwszy skurcz zacisnął mocno szczękę. Coś zaczęło się dziać, czuł to. I nie wróżyło to niczego dobrego. Przy drugim dłonie zaczęły mu się trząść. Oblał go zimny pot. Kula w gardle urosła i coraz trudniej było mu swobodnie oddychać – Wybaczcie. – rzucił krótko odzywając się po raz pierwszy od dłuższego czasu i powoli krzywiąc się wstał. Nie ruszył się jednak na krok od fotela. Trzeci skurcz był tak silny, że Adam zgiął się w pół, zajęczał z bólu chwytając się podłokietnika i ukucnął. Zaczął oddychać spazmatycznie, chcąc powstrzymać to, co było nieuniknione. Nie miał siły wstać, ponieważ kolana trzęsły mu się tak silnie. Zakrztusił się i rozkaszlał. Wysoki mężczyzna nie mógł zrozumieć, dlaczego tak nagle wokół niego zapadła cisza, a później podniósł się rwetes, którego nie usłyszał, bo kontakt z rzeczywistością w jednej sekundzie mu się urwał. Może miało to coś wspólnego z tym, że jego wymioty nie miały zwykłej szaroburej barwy. Były za to krwistoczerwone.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:01, 19 Paź 2009    Temat postu:

- Zostaw go... - zerknął na Adama. Nic nie poradzisz... Powstał i chwycił butelkę w dłoń. Miał zawsze mordercze tempo. Przy nim wymiękali wszyscy. Rozlał do literatek i chwycił w dłoń swoją - Tak więc ten drugi toast... - zaczął patetycznie - Wznoszę za... - zamilkł i spojrzał na Adama. Odezwałeś się? Brawo... Zamrugał jednak skonsternowany i zaniepokojony. Wyglądał tak jakby miał zaraz wyzionąć ducha. Widząc co się z nim wyprawia upuścił literatkę. Roztrzaskała się o podłogę a odłamki szkła poleciały we wszystkie strony. Odchylił z odrazą głowę. Jak każdy mężczyzna nie znosił takich obrazków. Kiedy zobaczył że to co brał za zwykłe wymioty po alkoholu tym nie jest pochylił się nad Adamem akurat w tym momencie gdy poleciał do tyłu - Martin! - zawołał ponaglająco.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:25, 19 Paź 2009    Temat postu:

Martin machinalnie obrócił się w stronę Adama. To co zobaczył wywołało na jego twarzy wielki szok. Odłożył literatkę z hukiem na stół, którą trzymał w dłoni i podbiegł czym prędzej do Adama. Jego wymioty zawierały krew. - Cholera jasna! - zaklnął pod nosem zdezorientowany. Musiał się trzymać i musiał mieć trzeźwy umysł. - Szpital. Trzeba go tam zabrać, ale już. Pomóż mi. - powiedział na prędce do Normana, który się pochylał nad Adamem. - Trzym się Adam. - powiedział do niego rozgorączkowany. Wziął go na ręce. Adam trochę sobie ważył, ale Martin był dobrze zbudowany i nie takie ciężary dźwigał. Prostując się zaczął iść w stronę drzwi. - Otwórz mi. - powiedział do Normana. Otworzył mu drzwi na oścież przytrzymując je do momentu aż wyjdą z pomieszczenia. Po schodach zszedł z nim na dół i czekał chwileczkę aż Norman otworzy mu następne tym razem te wyjściowe. Adam cały czas jęczał z bólu trzymając się za brzuch. - Jeszcze trochę, słyszysz jedziemy do szpitala. Musisz wytrzymać. - próbował uspokoić Adama, ale na nic się to zdawało. Podleciał do auta. Usadził Adama z tyłu i przykazał Normanowi aby zasiadł z nim tam gdyby coś się działo gorszego. Wsiadł do auta, odpalił silnik i ruszył z piskiem opon dociskając gaz do dechy. Do szpitala nie było daleko. Śpieszyło im się.

/ Szpital / Teren przed szpitalem / Izba przyjęć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Pon 0:36, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin