Las

Grayam Wolf

Zaśmiał się widząc jej zachowanie.
- mniejsza o to - powiedział wesoło nadal się śmiejąc. Cóż, często dostawał ataków głupawki. Napisał sms na telefonie i go schował. Nadal chichotał.

Gość

Prychnęła pod nosem, co jednak było bardziej wywołane śmiechem, niż zdegustowaniem
- Teraz ci nie dam spokoju - oświadczyła z przekonaniem i siadła bokiem na drzewie, żeby być teraz przodem do chłopaka i podgięła nogę w kolanie, kładąc ją na korze
- Więc...? Rozwiń któreś, ze swoich wypowiedzi - zachęciła go, szczerząc ładnie białe ząbki.

Grayam Wolf

Lecz Gray nadal się śmiał. Po prostu miał nagły przypływ śmiechu i głupawki.
- Poznam Cię z kims... Kogo mi przypominasz zachowaniem - powiedział wesoło. Nie przestawał hihotać.

Gość

Nie mogąc wytrzymać,, zaśmiala się krótko. Cóż, ten jego chichot był juz zaraźliwy
- Jakaś podpowiedź... płeć? - popatrzyła na niego, unosząc brew sugestywnie z uśmiechem pod nosem. Jak narazie nie miała pojęcia, o co mu chodzi.

Grayam Wolf

Nadal się śmiał i to coraz mocniej.
- Kobieta... - powiedział w przerwie od śmiechu. Zaczął się tak mocno śmiać że aż spadł z pnia. Leżał tak teraz na ziemi, eksponując swój umięśniony tors i śmiał się z byle czego.

Gość

Otwierała już usta, żeby coś dodać, ale jego pozycja i jeszcze większy wybuch nieco zbił ja z tropu. Chrząknęła więc cicho i oparła głowę na otwartej dłoni, patrząc na niego ni to ciekawy, ni sfrustrowanym wzrokiem.
- Już...? - wymruczała pytająco pod nosem, unosząc brwi w oczekiwaniu na jaką kolwiek odpowiedź, która nie byłaby śmiechem.

Grayam Wolf

Wił się jeszcze chwilę.
- Prze...Przepraszam - powiedział nadal wesoły. Nie wstawał z ziemi bo było mu wyodnie.
- Już - powiedizał gdy do końca się uspokoił.

Gość

- Mhm... więc, na czym to skończyiśmy...? - psytała jakby siebie, nie odrywając jednak od niego wzroku. Także nie zmieniała swojej pozycji, patrząc więc na niego obecnie z góry, co nawet jej odpowiadało (xD).
- Ah, kobieta. Czemu mam się z nią spotkać? - kontynuowała "przesuchanie", znowu ciekawa odpowiedzi.

Grayam Wolf

Spojrzał nań poważnie.
- bo to moja kuzynka. - odpowiedział wesoło , nadal jednak zachowując poważny wyraz twarzy.

Gość

Przez chwilę patrzyła na niego spokojnie, chcąc zrozumieć, o co moze mu chodzić
- Chcesz mnie zapoznać, ze swoją rodziną? - spytała po chwili, szczerząc sie ze swojego pomysłu. Oczywiscie żartowała, no ale, co innego mogłaby mu w tej chcwili odpowiedzieć?

Grayam Wolf

Zamyślił się.
- Tak. Proszę cię zrób to dla mnie- zrobił minę szczeniaczka - Ona jest tu od niedawna i jakoś nie może się zaklimatyzować - poprosił grzecznie dziewczynę. Miał wielką nadzieje że ona to zrobi.

Gość

Popatrzyła na niego jeszcze przez chwilę pytająco i zaraz się roześmiała, ciekawa, czy dokładnie zrozumiał jej poprzednie pytanie
- Ok, poznać mogę - stwierdziła, obojętnie wzruszając ramionami. W kocu, nikt nie każe im się od razu przyjaźnić.
- Aż tak bardzo ci na tym zależy, żebym to ją poznała? - spytała jeszcze po chwili, podkreślając nieco przed ostatnie słowo.

Grayam Wolf

wzruszył ramionami
- Trochę. - powiedział bez większego przekonania. Nie chciał jej mówić dla czego i wogóle.

Gość

Przygladała mu się z rozbawieniem na twarzy i pokręciła lekko głową
- Coś kręcisz - stwierdziła i wbiła swój wzrok w jego, oczekując odpowiedzi.

Grayam Wolf

Wzruszył ramoinami
- nie kręcę. Po prostu chcę by kogoś tu poznała i nie chciała wyjechać - odparł szczerym tonem. Nie miał na razie ochoty o tym gadać. Taki był zmienny xD

Gość

Lor kiwnęła gową i zaśmiała się krótko, nie tracąc rozbawenie
- A co, jeśli ją wystraszę? - spytała, przechylając trochę głowę ciekawsko.

Grayam Wolf

teraz to on się zaśmiał.
- nie wystraszysz. Ona też jest wilkiem. - powiedział wesoło. Polubił Lor ale tylko jak koleżankę (przynajmniej na razie xD)

Gość

- Po pierwsze, ja do końca nie jestem - zaczęła marszcząc nieco brwi, ale ogólnie nie tracąc humoru - po drugie, czemu zakładasz, że mnie polubi od razu? - dodała.

Grayam Wolf

- wiem ja z tobą jest. A ona lubi wszyskich - powiedizał weosło i u śmeichnął się.
- z resztą na razie zakończymy temat - dodał uśmiechając się cwanie i podnosząc na łokciach

Gość

Lubi wszystkich...cóż, to na niej całkiem dobrego wrażenia nie zrobiło, zwłaszcza, że sama Lor była naprawde wybredna pod tym względem. No ale, spróbować można...
- Mmm.. no więc... opowiedz mi coś - powiedziała po chwili, nie mając nic lepszego na myśli. Był tu dłużej, więc znał tereny, prawda? A że jest pierwzą osobą, którą Lor spotkała, wiec niejako na niego trafił pech bycia instruktorem. ^^

Melanie

pędem, zanim się zmieniła upchnęła do torby rzeczy na zmianę i wyskoczyła przez okno. W lesie, zmieniła się już w wilka i z torbą na łbie biegła do forks. musiała choć na chwilę się z tąd wyrwać.
gdy już dobiegła zmieniła się, ubrała i wyszła na ulice

/ulica-forks

Grayam Wolf

Gość

Uśmiechnęła się szerzej
- O miejscowości - odpowiedziała zadowolona i dla większej wygody w słuchaniu, położyła się na drzewie, podginając nogi w kolanach. Jej długie włosy spłynęła po obydwóch stronach drzewa, a głowę dziewczyna przekręciła w stronę Gray'a, żeby go wiedzieć i lepiej słyszeć
- Możesz zaczynać - oznajmiła mu z lekkim uśmiechem, jakby teraz niby czekała ją długa ciekawa historia...

Grayam Wolf

Zastanowił się chwilę.
- La push jest jednym z ładniejszych miejsc. Klify są wysokie a plaża i morze nie do opisania.. - zaczał jej opowiadać o wszystkim co się tu znajduje. Opowiadał i opowiadał aż w końcu po jakiś 20 min skończył.

Gość

Brunetka słuchała, w między czasie przenosząc wzrok nad siebie. Tak jakby odleciała na chwilę, próbując sobie to wszystko wyobrazić, wiec gdy skończył, minęła krótka chwila, za nim ponownie ppatrzyła a chłopaka
- Potrafisz opowiadać - pochwaliła go z zadowoleniem.
- Teraz zostało mi tylko te wszystkie piękności zwiedzić... - stwierdziła z przekonaniem. No bo ile można zwiedzać lasy? Pasowałoby sie orientować jako tako w terenie...

Grayam Wolf

- To wszystko jest blisko - odpowiedział z uśmiechem nie wiedział o czym mówić więc zamilkł i uniusł głowę do nieba

Gość

- Tak, niezbyt duże to Forks i La Push ogólnie - mruknęła, jakby dla potwierdzenia. Widząc, że zamilkł, postanowiła jak narazie iść za jego przykładem i także nic więcej nie dodała, jednak nie odwróciła wzroku. Spokojnie mu się przygladała, jakby chciała zapamiętać tą postać, np żeby później go rozpoznać w tłumie (xD)

Grayam Wolf

Nadal milczał. Przeniusł swój wzrok na dziewczynę lecz nadal milczał.

Gość

O nie, ona nie była z tych, co się peszą, nawet pod takim spojrzeniem. Twardo nie odwracała wzroku, lekko unosząc kąciki warg w półuśmiechu. Czyżby pan Wolf chciał się bić na spojrzenia...? Proszę bardzo. Do połowy się teraz tylko skupiała na "widokach", bardziej koncentrując uwagę na tym, co jej dopiero opowiadał, co widać było bo zamyślonych i trochę nieobecnych oczach.

Grayam Wolf

Nie miał ochoty na jakąś głupią bitwę. Wstał powoli i otrzepał się. Oczy Lor były teraz na wysokości jego zapięcia od spodni xD
- Chyba będę się powoli zbierać... - oznajmił spokojnie po czym wyjął telefon i odczytał smsa. Schował go i spojrzał na Lor.

Gość

Lor, że jakaś specjalnie niewyzya nie była, podjechała wzrokiem w górę, znowu przystając na jego twarzy i uśmiechnęła się lekko
- Miło mi w takim razie było poznać - powiedziała i podniosła sie do pozyji siedzącej
- Dzięki za opowieści - dodała po chwili i oparła się z dóch stron rękami.

Grayam Wolf

- NI ema za co! - odparł i podał jej swoją wizytówkę
- jakby co zadzwoń - dodał spokojnei

Gość

Kiwnęła gową i przyjęła karteczkę. Szczerze wątpia, że zadzwoni, prędzej sie gdzieś zobacza. Jakoś tak w przeciwieństwie do innych bardziej odważna była, gdy się z kimś bezposrednio widziała.
- Postaram się - zapewniła go jednak - ale pewnie jeszcze się zobaczymy i tak, przypadkowo - dodała, mając na myśli oczywiście niezbyt duży teren do "ukrycia" się.

Grayam Wolf

Pokręcił tylko głową i odszedł.

/d.w

Melanie

/ulica-forks.
Szła sobie przez las, bo właściwe jej się nie śpieszyła.
Gdyby coś się działo, zawsze może się przemienić.

Alan

// ulica

Wbiegł do lasu i ją zobaczył. Złapał ją za talię i okręcił wokół siebie

Gość

Odprowadziła Gray'a wzrokiem i po dłuzszej chwili także się podniosła, otrzepała i ruszyła w swoim kierunku, dobrze wiedząc, gdzie iść.

/dom L.

Melanie

Alan

- No ej - zaśmiał się.
- Proszę. nie złość się - zmierzwił jej włosy

Melanie

zatrzymała się i spojrzała na niego.
-nie złość się?-spytała z uniesionymi brwiami.-najpierw obmacujesz mnie u siebie w domu, a potem chcesz zapłacić lasce, bym widziała jak ją obmacujesz-klepnęła go w czoło-coś tu masz nie tak.
Oznajmiła znów ruszając, jednak na jej ustach pojawił się uśmiech przypominając sobie tą sytuacje.