Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Komnaty Alberta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci / Komnaty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 15:03, 17 Sty 2010    Temat postu:

Przez twarz Sahel'a przemknął tylko chytry uśmiech. Wystarczyło rzucić ziarno tematu, a napłynęło wiele istotnych informacji, które bądź co bądź mogą się przydać, zwłaszcza zważając na to, co niebawem miało się wykonać. W czasie całej tej gadaniny przenosił wzrok po kolei na wszystkich obecnych w komnacie. Nic istotnego jego uwadze nie umknęło. Jednakże jedna cecha jego charakteru, który kształtował się przez te wszystkie wieki i przechodził rozliczne mutacje, była zupełnie niezmienna. Szybko się nudził.
- Cóż więc się stało - zaczął donośnym głosem. - że nie chcecie już grzać dup przy Waszych Bogach? - wyszczerzył kły parszywie.
Powrót do góry
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:25, 17 Sty 2010    Temat postu:

- Może dlatego że ustrój który tu panuje już nam się znudził? Monotonia zabija cały urok bycia nieśmiertelnym. - Westchnęła siadając na swoim dawnym miejscu. Obróciła w dłoni pusty kieliszek, lubiła mieć czymś zajęte ręce.
- Za długo byłam zależna od Volturii. Za dużo wiem, a każda próba ucieczki skończy się sprowadzeniem mnie tu i zgładzeniem. Trudne aczkolwiek możliwe. - Uśmiechnęła się ponownie obracając kieliszek.
- Poza tym, nie uważasz że rządy Alberta byłyby ciekawe?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:27, 17 Sty 2010    Temat postu:

Przysłuchiwał się rozmowie, a jego mina z każdą sekundą wyrażała większe zniecierpliwienie. Westchnął w końcu i przemówił:
- Po pierwsze: z naszego grona, to ja najdłużej wytrzymałem z Braćmi, nie ty Mercedez, nie zapominaj o tym. - posłał różowowłosej władcze spojrzenie. Czasem już tak miał - A Kajusz... Cóż, tak naprawdę nigdy nie brał głosu w żadnych rozprawach, problemach. Jest słaby, mało kto zatęskniłby za nim w Volterze. To Aro umieścił go jako Trzeciego Brata ze zwykłej sympatii. I to Aro bronił jego pozycji przez tyle lat. - wzruszył ramionami i spojrzał na Sahela. - Nie będzie z nim problemów, obiecuję. Możecie zająć się nim w każdej chwili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:17, 17 Sty 2010    Temat postu:

Wysłuchała wywodów całej Trójki. Jedna rzecz, która zdecydowanie poprawiała jej humor, był fakt, że czwarty towarzysz nie mówił tak dużo. To zdecydowanie był plus. Wbiła spojrzenie w Alberta, oczekując na dalsze instrukcje. Mieli już teraz iść? Jutro, pojutrze? Wszystko zależało od jego słów. Dopiła wino, lekko zwilżając wargi, zbierając ostatnie krople trunku. Już oczami wyobraźni widziała to, co stanie się z Kajuszem. Miała nadzieję na jakiekolwiek widowisko. Chociaż pewnie nie miała na co liczyć. Znając życie i jej opiekunów, na których zawsze trafiała będzie mogła spalić ciało...a to tak mało. Westchnęła niedosłyszalnie, zsunęła cylinder z głowy. Z dłoni zsunęła czarna, aksamitną rękawiczkę i z namaszczeniem otarła cylinder z pyłku. Założyła kosmyk za ucho, ponownie wciągnęła rękawiczkę. Zapowiadało się nieźle...ale mogło wyjść nudno. Jak zawsze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:22, 17 Sty 2010    Temat postu:

Zmiażdżyła kieliszek w dłoni.
- Może przestaniemy dyskutować, kto kogo bardziej tylko zaczniemy działać. Przy takim tempie działania możemy jedynie pomarzyć o śmierci Aro i Kajusza. - Nadepnęła na kawałki szkła rozrzucone po podłodze, rozpięła dwa guziki swojej koszuli i spojrzała na Alberta z wyczekiwaniem.
- Idziemy? - Uniosła zagadkowo brew.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:27, 17 Sty 2010    Temat postu:

Widząc zachowanie June uśmiechnął się tylko.
- Najpierw Kajusz. - uciął nadal się uśmiechając. Zerknął na Sahela, a potem na Elizabeth.
- Możecie iść. Pozbądźcie się go jak chcecie, byleby nie robić przy tym szumu. - powtórzył raz jeszcze.
Usiadł w swoim fotelu czekając aż pierwsza dwójka opuści pokój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:00, 17 Sty 2010    Temat postu:

Rozsiadła się znudzona na kanapie.
-Owszem Ty znasz ich wszystkich najdłużej ale ja znam ich głowy na wylot.
Posłała mu uśmiech.
-Wiem że to w sumie jest bez znaczenia. Ważne że jest bezbronny i tyle.
Upiła łyk wina.
-Nudzi mi się. Od dawna się tu nic nie dzieje. Tak samo Aro złapał obsesje właśnie na tym punkcie abym się z Tąd nie ruszała bo będę mu potrzebna.
Westchnęła znudzona.
-To co mam robić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 21:58, 17 Sty 2010    Temat postu:

Kiwnął głową niedbale i w ciszy ruszył do drzwi. W gruncie rzeczy, nie wiedział, gdzie konkretnie znajduje się cel, jednakże śmiał przypuszczać, że nie może być zbyt daleko. Dlaczego jednak miałby się nadwyrężać, skoro miał do dyspozycji rudą lalkę, która z pewnością miała znacznie większe pojęcie o otoczeniu? Sięgnął ku klamce, otworzył drzwi a następnie przytrzymał i gestem zaprosił Elisabeth:
- Damy przodem - błysnął wrednym uśmiechem.
Powrót do góry
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:04, 17 Sty 2010    Temat postu:

Wstała, otrzepała bufiaste spodnie z niewidocznego pyłku i przekroczyła próg. Nie do końca wiedziała gdzie idą. Ale czy to było ważne? Jej towarzysz na pewno doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Jedyna rzecz, na jaką liczyła, to to, że jej obecny Pan i władca odblokował dar. Wtedy pozbycie się niechcianej muchy nie zajmie jej zbyt wiele czasu.

//Korytarze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 22:08, 17 Sty 2010    Temat postu:

Kiedy wampirzyca wyszła, on jeszcze raz rzucił krótkie spojrzenie na obecnych w komnacie i sam zniknął.

//Korytarze
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:31, 18 Sty 2010    Temat postu:

Kiedy Sahel i Elizabeth wyszli, Albert zamknął oczy i skupił się. Musiał teraz manipulować darem bardzo ostrożnie. Zdjął blokadę ze starego przyjaciela i laleczki. Całą resztę Voltery nadal ograniczał. Wyczuł aurę Aro w jego pokoju, nie wiedział tylko gdzie jest Kajusz. Rozszerzył zasięg swego daru.
- Wspaniale. - mruknął sam do siebie. - Kajusz za chwilę pojawi się we dworze, a Aro siedzi w swojej komnacie. - mówił cicho, bowiem skupiał się teraz maksymalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:19, 18 Sty 2010    Temat postu:

Plan już się rozpoczął. Przelotnie spojrzała na Lalkę i Sahela, by zaraz potem zatrzymać wzrok na różowej.
- Pilnuj Marka i bądź w pogotowiu. - Powiedziała dosyć cicho. Nie czekając aż Mercedes wyjdzie, podeszła wolnym krokiem do Wampira. Uśmiechnęła się do Alberta i nachyliła się nad nim.
- Panie, zaczynamy? Sądzę że już czas. - Tym razem obyło się bez zbędnych gestów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:58, 18 Sty 2010    Temat postu:

Głos Junette jedynie rozpraszał jego skupienie. Potrzebował chwili by swobodnie panować nad taką manipulacją swoim darem.
- Jeszcze moment... - szepnął mając wciąż zamknięte oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:44, 18 Sty 2010    Temat postu:

Odsunęła się na chwilę by usiąść na przeciwko. Była cicho, sprawiała wrażenie jakby w ogóle jej nie było, zerkała tylko przez okno widząc kolejną "wycieczkę" nastolatków którzy tu pewnie już pozostaną. Nie była głodna, a oni schodzili do podziemi, w żadnym wypadku nie mogli popsuć obalenia rządów Aro. Odwróciła się ponownie w stronę Alberta, miała nadzieje że już kończy. Zdawała sobie sprawę z konsekwencji jakie mogą wyniknąć gdy źle użyje swego daru, ale na razie wcale o tym nie myślała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:55, 18 Sty 2010    Temat postu:

Dopiero po dłuższej chwili otworzył oczy. Teraz trochę łatwiej szło mu kontrolowanie daru. Spojrzał na June.
- Ktoś musi kryć wejście do sali, kiedy my będziemy 'rozmawiać' z Aro. - powiedział ale zaraz po tym zauważył za oknem grupę ludzi. - Chociaż... wszyscy będą zbyt zajęci jedzeniem by kłopotać się władcą w opałach. - uśmiechnął się pod nosem i wstał. - Chodźmy więc. - podał dłoń Junette.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:26, 18 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnęła się lekko i poprawiła odstający kołnierzyk koszulki.
- Nie będzie ci go brakować? - Zapytała uciekając wzrokiem.
- Może i był beznadziejny ale zawsze pozostanie sentyment. - Westchnęła przechodząc na korytarz.
/ Sala audiencyjna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:30, 18 Sty 2010    Temat postu:

- Nie należę do osób sentymentalnych. - stwierdził chłodno, nadal z cwanym uśmieszkiem wyszedł zaraz za June.

/Sala audiencyjna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:42, 20 Sty 2010    Temat postu:

Mercedez znudzona wyszła z komnaty. Do MArka nie miała zamiaru iść. Skierowała się za wampirami. Czuła jak Aro ginie. Jego dar rozlewał się po całej Volterze.

/sala audiencyjna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:29, 21 Sty 2010    Temat postu:

/ Sala Audiencyjna

Roześmiała się szybko lądując na kanapie.
- Wiesz co, nie myślałam że pójdzie nam tak łatwo. - Spojrzała na alberta roziskrzonym wzrokiem. Nareszcie wyzwoliła swoje pozytywne emocje.
- Wołaj tego swojego sługę. Chyba że ci się nie śpieszy. - Dodała szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:33, 21 Sty 2010    Temat postu:

/Sala audiencyjna

Opadł na swój fotel całkowicie rozluźniony. Chociaż wiedział, że to dopiero początek i problemy nadejdą, chciał rozkoszować się tą chwilą. Milcząc wezwał do siebie Marcello. Kiedy ten był w Volterze, Albert miał własny sposób by go wezwać. Musiał się mocno skupić i... na przemian blokował i uwalniał dar sługi.
- Za chwilę się tu zjawi. - powiedział beznamiętnym tonem, chociaż na jego ustach wciąż czaił się ten szaleńczy uśmieszek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:48, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Nie będzie się opierał? - Zapytała bawiąc się guzikiem od poduszki.
- W końcu za taką nowinę może oberwać. Posłaniec który przynosi złą nowinę - ginie. Coś mi się zdaje że nie jest muś śpieszno do śmierci. - Mówiła patrząc na Alberta. Był całkowicie wyluzowany, co ją niezmiernie dziwiło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:53, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Nie użyłbym go, gdybym wiedział, że jest do niczego i da się wyeliminować. - powiedział spokojnie kierując spojrzenie na oczy Junette. - Służy mi od ponad tysiąca lat, to wystarczający czas by nabrać do kogoś zaufania, nie sądzisz? - uniósł brwi w pytającym geście i uśmiechnął się nieznacznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcello
Volturi



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:57, 21 Sty 2010    Temat postu:

/ Dziedziniec

Wszedł wolnym krokiem, nie śpieszyło mu się przecież. Albert to Albert. Poczeka. Skłonił się lekko zarówno do Alberta jak i June.
- Panie? Cóż to się stało że chcesz mnie zobaczyć? - Po tej dawce ironii uśmiechnął się od ucha do ucha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:03, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Sądzę, że nie mylisz się Albercie. - Posłała mu długie spojrzenie, i równie nieznaczny uśmiech. Chciała dodać coś jeszcze na temat Marcello gdy ten wparował do pokoju. Zaszczyciła go swoim uśmiechem i wygładziła pognieciony dół bluzki.
- witaj Marcello.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:06, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Witaj Marcello. - powiedział i uśmiechnął się trochę szerzej, unosząc przy tym podbródek odrobinę wyżej. Założył nogę na nogę i splótł palce na piersi.
- Mam dla ciebie zadanie, przyjacielu. - podkreślił ostatnie słowo. - Bardzo ważne zadanie. - dodał tym samym spokojnym tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcello
Volturi



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:14, 21 Sty 2010    Temat postu:

Uniósł brwi zaciekawiony
- Taak? A więc mów o co chodzi. - Westchnął udając zniecierpliwienie. Dobrym aktorem to on jednak nie był.
- Proszę, tylko mi nie mów że zabiłeś Aro i teraz mam wszystkich obskoczyć. - Zaśmiał się z własnego żartu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:22, 21 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnął się pod nosem.
- Dokładnie. - powiedział.
- Odnajdziesz każdego kogo akurat nie ma w Volterze i powiadomisz o ważnym zebraniu w sali audiencyjnej. Muszą być wszyscy, bez wyjątku. - rzekł spokojnie. - Nie wnikaj w szczegóły, po prostu im to przekaż. - dodał.
- Mogę na ciebie liczyć, prawda? - zapytał surowszym tonem i uniósł brew w oczekiwaniu na odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:33, 21 Sty 2010    Temat postu:

Parsknęła śmiechem po czym podeszła do Alberta.
- Dokładnie. Wiem że to żmudna robota ale wiem że dasz radę. - Puściła mu oczko i cofnęła się parę kroków.
- A ty, Albercie... Szykuj przemówienie. - Uśmiechnęła się leciutko, chcąc stłumić wcześniejszy ton. Albert przecież nie lubił gdy mu się rozkazywano.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcello
Volturi



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:42, 21 Sty 2010    Temat postu:

Spojrzał na niego zaskoczony.
- Niee... Stary, nie mów że zabiłeś Aro. - Zaśmiał się lekko zdenerwowany. Znał jednak Alberta i wiedział że w takich kwestiach raczej nie żartuje.
- Ok? - Mruknął unosząc brwi.
- Innym jak się nudzi to grają w bierki. - Zniknął natychmiastowo po tym jak skończył swoje zdanie. Był posłuszny, zaczął zadanie od razu nie żądając wyjaśnień.
/???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:50, 21 Sty 2010    Temat postu:

Skrzywił się lekko gdy Marcello nazwał go per "stary". Nie lubił kiedy sobie na tyle pozwalał.
- Teraz musimy tylko czekać. - powiedział z zadowoleniem.
Zerknął na June przelotnie.
- Nic nie muszę przygotowywać. Powiem im większą część prawdy i to będzie musiało im wystarczyć. - rzekł na powrót tym beznamiętnym tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:06, 21 Sty 2010    Temat postu:

- Większa część prawdy... to zdecydowanie dobra strategia. - Musnęła dłonią jego dłoń, jakby od niechcenia. Przygryzła dolną wargę i podeszła do okna, W Volterze działo się nic nadzwyczajnego, kolejna grupa turystów szła zaspokoić głód nieśmiertelnych.
- Jesteś okropnie oziębły. - Stwierdziła nie przestając spoglądać przez okno.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Junette Kowalska dnia Czw 22:16, 21 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:20, 21 Sty 2010    Temat postu:

Wodził za nią wzrokiem uśmiechając się pod nosem. Coś przyszło mu na myśl. Skoro mógł chwilowo nie zajmować się umacnianiem władzy... Należała mu się chwila... wytchnienia.
- Oziębły... - powtórzył cicho.
Jeszcze go nie znała. Nie od tej strony. A gdyby tak zaprezentować jej próbkę możliwości? Podniósł się z fotela i wolnym krokiem podszedł do dziewczyny.
- Oziębły mówisz... - powiedział raz jeszcze.
Delikatnie, lecz stanowczo objął ją jedną ręką w pasie. Powolnym ruchem odgarnął jej włosy z ucha i nachylił się by szepnąć.
- Tak lepiej?
Nie spieszył się, nie wykonywał gwałtownych ruchów, można powiedzieć, że traktował ją z szacunkiem, czego zapewne nie doświadczyła od reszty braci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:28, 21 Sty 2010    Temat postu:

Gdy objął ją, wzdłuż jej ciała przeszedł dreszcz. Przyjemny. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Lepiej. - Mruknęła przesuwając jego dłonie ciut niżej. Była zaskoczona jego zachowaniem, ale w tym momencie nie przeszkadzało jej to. Był... delikatny, czego się po nim nie spodziewała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:43, 21 Sty 2010    Temat postu:

Jedna dłoń przesunęła się na biodro dziewczyny, druga zaś powędrowała w górę, powoli, marszcząc materiał bluzki.
- Lepiej? - wymruczał jej do ucha przyjemnym głosem, delikatnie trącając je przy tym nosem.
Lekko przyciskał jej ciało do swojego. Wszystko to robił jednak z wielkim wyczuciem i subtelnością. Nie było mowy o grubiańskich posunięciach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:08, 22 Sty 2010    Temat postu:

- Mhm... - Westchnęła uśmiechając się lekko. Pozwoliła by jego dłoń powędrowała wyżej by zaraz potem odwrócić się w jego stronę. Niezobowiązująco musnęła wargami jego usta.
- Tak. Lepiej. - Przymknęła powieki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:34, 22 Sty 2010    Temat postu:

Skomentował jej gest nieznacznym uśmiechem. Nie odwzajemnił pocałunku, nawet się nie ruszył. - Więc teraz już wiesz... - odsunął się, a jego uśmiech robił się coraz bardziej złośliwy. Narobił dziewczynie smaka i szybko się wycofał. Ważne, że takie wodzenie za nos jemu się podobało i czerpał z tego... radość. Usiadł z powrotem na swoim fotelu i wyciągnął wygodnie nogi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:15, 22 Sty 2010    Temat postu:

- Nie jesteś aż tak oziębły jak myślałam. - Mruknęła uśmiechając się pod nosem. Wytarła wargi, gdzieniegdzie pozostał ślad rozmazanej szminki. Odprowadziła go wzrokiem aż do fotela po czym jej wzrok przykuło coś innego, z lekka bardziej interesującego niż niezdecydowany Albert. Czarny, lśniący fortepian. Nie miała pojęcia jak mogła go nie zauważyć wcześniej. Podeszła do instrumentu po czym delikatnie uderzyła w klawisze. Nie grała znakomicie, pamiętała kilka melodii ale nie potrafiła czytać nut. Wstydliwa sprawa, która jeszcze nie wyszła na światło dzienne. Zagrała początek rockowej ballady którą niegdyś usłyszała w radiu, pomyliła się jedynie dwa razy co uznała za sukces. Grała cicho, nie chciała przeszkodzić Albertowi w tak ważnej czynności jaką było knucie spisków, zdrad i innych planów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:25, 22 Sty 2010    Temat postu:

O niee... Na tym fortepianie się nie brzdęka. Albert zerknął w stronę June surowym spojrzeniem. Podniósł się z fotela i podszedł wolnym krokiem do instrumentu. Oparł się o lśniące, czarne drewno i zerknął na June z góry. - Marnie ci to idzie. - powiedział szczerze. Usiadł obok dziewczyny. - Masz za sztywne palce. - mruknął i ujął jej dłoń. Pokazał jak powinna ułożyć dłoń do gry. Odezwał się w nim fortepianowy maniak, którym w chwilach słabość zwykł bywać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:32, 22 Sty 2010    Temat postu:

Naburmuszyła się. Nie uważała że gra pięknie, ale wszelkiego rodzaju pouczanie było źle widziane.
- O tak? - Zapytała układając dłoń odpowiednio. Przy okazji spojrzała na Wampira, na prawdę miał bzika na punkcie tego cudeńka. Zauważyła że w kącikach ust ma jeszcze ślad jej pomadki.
- Wytrzyj się. - Zaśmiała się cicho, kontynuując grę. Zafałszowała aż trzy razy, dwa razy nie trafiła w klawisz, raz wcisnęła zupełnie inny. Dla początkującego nieusłyszane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:35, 22 Sty 2010    Temat postu:

Z każdym błędnym dźwiękiem krzywił się nieznacznie. Ukradkiem wytarł sobie usta rękawem. Mimowolnie się przy tym uśmiechnął. Przyłączył się do gry na wyższych klawiszach. Grał powoli by nadążała. Jego część nie była zbyt rozbudowana, taki mały dodatek do głównego utworu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci / Komnaty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 7 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin