Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Komnaty Alberta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci / Komnaty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:39, 14 Sty 2010    Temat postu:

Wzięła wino do ręki.
-No June słuchamy Cię.
Zachęciła dziewczynę. Potem zwróciła się do Alberta.
-Ja miej więcej znam już to z Twoich myśli. Mam też włąsny plan.
Uśmiechnęła się figlarnie i puściła mu oczko.
-Muszę poznać jakiś ciekawych wampirów. Może wiesz kogo warto spotkać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:44, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Naszym głównym celem jest doprowadzenie do śmierci Aro, a zaraz potem Kajusza. Na ich miejscu zasiądzie Albert. - Zamilkła na chwilę spoglądając na wampira.
- To zadanie nie będzie trudne, gdy połączymy siły. Mercy? Pamiętasz Dar Nicolasa? Wytwarzanie iluzji, tak realistycznej że niemal nie do rozpoznania. Stworzenie takiej iluzji i zaatakowanie go z zaskoczenia to dobra strategia. Aro, jak zostało to wcześniej zaplanowane, zostanie wykończony przez Alberta. Elizabeth. O ile się nie mylę w tym czasie zaatakujesz Kajusza, jednak twoją kwestię muszę przedyskutować z Albertem. - Uśmiechnęła się wymownie.
- Po objęciu władzy, również będziecie potrzebne. Albert nie zapomina o tych którzy mu pomogli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:45, 14 Sty 2010    Temat postu:

Z jej gardła dobiegł cichy warkot. Nie wiedziała czym jest broń...nie znała jej. Nie czuła...nie była. Zmrużyła lekko oczy. Ujęła kielich, niemalże łamiąc szkło w dłoni. Odetchnęła cicho, upiła łyk. Zamknęła oczy. Nie mogła pozwolić, by wściekłość wzięła górę. Bo wtedy wszystkie propozycje Alberta szlag by wziął. Ale z Różową ona już się policzy. Jak nie dziś, to jutro. Ona nie potrzebowała żadnego daru, by doskonale władać każdą bronią. Bo do tego daru nie używała. Szabla, miecz czy wszelka bron biała była po prostu przedłużeniem jej ręki.
- Kajusz?
Tego się prawie nie widywało...wzruszyła lekko ramionami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elisabeth dnia Czw 22:51, 14 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:52, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Dokładnie. - przytaknął June.
- Elizabeth, twoim zadaniem będzie wykończenie Kajusza. Musisz zrobić to jednak dyskretnie, zatrzeć za sobą ślady. Nikt nie może widzieć tego zajścia. Panika w Volterze nie wyjdzie nam na dobre.
Zwrócił się do Mercy.
- Tak jak mówiła June, zmylisz zmysły Aro iluzją. Potem ja się nim zajmę i będzie po sprawie. - uśmiechnął się i uniósł kieliszek ku górze.
- Za nadejście nowej ery! - uśmiechnął się złowieszczo i upił łyk wina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:59, 14 Sty 2010    Temat postu:

Zaśmiała się i wzniosła toast.
-Iluzja to mój ulubiony dar.
Uśmiechnęła się słodko i zwróciła do Lalki.
-Młodziutka posłuchaj. Wiem żę wzbudzam nienawiść-zaśmiała się-wszyscy mnie nienawidzą za to żę używam ich darów. Że je przejmuję. Nie czuj się urażona ale umiem dobrze posługiwać się Twóim darem ale on jest Tobą i jest w Tobię więc zawsze o tą chwilę jesteś lepsza. Bo ja Cię kopiuje więc nie mogę władać Twółim darem tak samo jak Ty.
Puściła jej oczko.
-Nicolas. Nicolas. Kojażę. Ale muszę go spotkać. Chociaż minąćsię z nim na ulicy aby wyczuć jego aurę i poczuć dar.
Zamyśliła się na chwilę.
-A co z Markiem? Kajusza mogę nakłonić do pójcia gdzieś ze mną aby Elisabeth mogła go zaskoczyć. Wystarczy że zobaczę się z Liamem. A potem pomogę Ci przy Aro i reście straży.

Edit by Nat: Wasz plan jest potwornie potworny XDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:04, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Za nowego króla. - Uniosła kieliszek i uśmiechnęła się kątem ust. Wiedziała że wszytko musi być wykonane perfekcyjnie, inaczej cały spisek pójdzie na marne. Jun miała też wiele innych planów co do Alberta, niekoniecznie związanych z władzą. Te jednak zostawiła dla siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:14, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Co do Marka mam trochę inne plany. - przyznał i opróżnił kieliszek dużym łykiem.
Spojrzał na Mercy.
- Straż musi przejść na naszą stronę. Jeśli ktoś się zbuntuje, po prostu go zabijemy. Jednak wolałbym aby nikt ze straży nie ucierpiał. Aro i Kajusz są naszymi celami. - uciął i odstawił kieliszek na stolik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:21, 14 Sty 2010    Temat postu:

Popatrzyła na Alebrta.
-Dla mnie to Marka by można było zabić.
Prychnęła z pogardą.
-Zostaw mi straż-posłała mu słodki uśmiech-dzięki darowi Liama wszyscy mogą przejść na naszą stronę.
Upiła łyk z kieliszka.
-Albercie ale czy Marek stanie po naszej stronie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:24, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Nie wiem. Będziemy musieli porozmawiać. A co będzie owocem tej rozmowy - nie wiem. Zobaczymy. - odpowiedział. - Najpierw jednak trzeba załatwić największego szkodnika na mojej drodze. - znów uśmiechnął się szyderczo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:27, 14 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnęła się cwanie.
-No to potrzebuję tego Nicolasa. I nie pokazywać Aro myśli swoich co często robi.
Skrzywiła się nieznacznie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:31, 14 Sty 2010    Temat postu:

- O to się nie martw. W tej chwili blokuję całą Volterę. - uśmiechnął się pod nosem.
- Nauczyłem się zwiększać zasięg swojego daru. Jak widać jest to bardzo przydatna umiejętność. - skwitował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:37, 14 Sty 2010    Temat postu:

-Owszem przydatna i to bardzo ale i tak jej nie lubie.
Powiedziła z udawanym oburzeniem.
-Przez Ciebie to czuję się jak bez rąk.
Zaśmiała się.
-Ale chociaż Aro nie będzie zrzędził że kryje swoje myśli. Zresztą on mi bardzo ufa.
Uśmiechnęła się słodko.
-Zresztą jak tu nie słuchać takiej słodkiej dziewczynce?
Na zakończenie zachochotała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:03, 15 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnął się tylko i opadł na fotel. Ułożył ręce na oparciach.
- Niedługo powinien zjawić się tutaj mój stary znajomy... - zaczął lekko zamyślony. - Jestem pewien, że nam pomoże. - dodał z szyderczym uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:28, 15 Sty 2010    Temat postu:

Nie miała pojęcia o kim mówi, ale cieszyła się na każdą myśl o sprzymierzeńcach.
- Zabicie Marka byłoby błędem. On jest specyficzny. Ma charakter. Zostanie odsunięty na dalszy plan, ale pozostanie w Volterze jako drugi Brat. - Spojrzała na Mercy, z lekkim uśmiechem.
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:34, 15 Sty 2010    Temat postu:

- Zawsze był tym drugim, więc chyba nie będzie mu robić różnicy, czy rządzi Aro czy ja. - rzucił od niechcenia i wzruszył ramionami.
Słońce za oknem powoli zachodziło. Czas uciekał.
- Niedługo będziemy zaczynać... - mruknął stukając palcami o oparcie fotela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:56, 15 Sty 2010    Temat postu:

- Czy nie za bardzo się spieszysz? - Zapytała podchodząc do wampira od tyłu. Musnęła dłonią jego ramię, na tyle delikatnie by jej gest rzucił się w oczy.
- Jesteś impulsywny. Pozwól Mercy znaleźć Nicolasa, dopiero potem możemy zacząć działać. - Mruknęła dosyć spokojnie. Wiedziała jak bardzo Albert nie znosi dyrygowania swoją osobą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:07, 15 Sty 2010    Temat postu:

Zignorował gest wampirzycy, chociaż poczuł go bardzo wyraźnie. Wciąż wpatrywał się przed siebie, nerwowo stukając palcami o oparcie.
- Nie lubię czekać. - mruknął pod nosem, tonem rozkapryszonego arystokraty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Albert dnia Pią 18:09, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:15, 15 Sty 2010    Temat postu:

- W takim razie zablokuj Aro. Nie potrzebna jest iluzja. Mogę być zupełnie realna. - Uśmiechnęła się kątem ust.
- Mercy, pamiętaj o tym by przed śmiercią Aro zdjąć jego dar, będzie nam potrzebny. - Cofnęła się od fotela w którym siedział Wampir.
- Albercie. Więc, zaczynamy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 18:19, 15 Sty 2010    Temat postu:

- Nie przypuszczałem, że jeszcze kiedykolwiek będzie mi dane ujrzeć Twoją facjatę - rozległ się męski głos, od wieków należący do jednej osoby i ktokolwiek tę postać znał, bezproblemowo mógł owy ton skojarzyć właśnie z nią. Na ustach wampira gościł zjadliwy uśmiech, kiedy tak stał z rękoma skrzyżowanymi na piersi, opierając się ramieniem o ścianę. Zupełnie zignorował innych krwiopijców, wszakże jego uwaga skupiona była wyłącznie na jednym z nich.
- Sporo czasu minęło, czyż nie, Albercie? - rzucił z niejakim rozbawieniem. Ten to miał specyficzne poczucie humoru. Najwyraźniej już się szykowali.
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:39, 15 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnął się pod nosem. Nawet nie musiał się odwracać by rozpoznać posiadacza owego głosu.
- Sven. - powiedział z cwanym uśmieszkiem. - Szczerze mówiąc nie sądziłem, że tak szybko się tu zjawisz. - rzekł i podniósł się.
Spojrzał na swego starego przyjaciela i podszedł do niego.
- Witaj. - podał mu dłoń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 18:48, 15 Sty 2010    Temat postu:

Zawsze to robił. Sahel miał wrażenie, że sprawia mu to wielką przyjemność. Niech go szlag.
- Mówiłem, żebyś mnie tak nie nazywał - zaznaczył, jednakże wyraz jego twarzy zupełnie się nie zmienił. Przez moment miał wrażenie, że to jakieś deja vu. Odwzajemnił gest na powitanie.
- Starałem się jak mogłem. Dla Ciebie wszystko - odpowiedział nieco złośliwie, jednak szybko zmienił temat, bowiem wtajemniczenie w plan wydawało mu się istotniejsze.
- Co knujesz tym razem? - na moment obarczył wzrokiem obecne wampirzyce.
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:57, 15 Sty 2010    Temat postu:

- Nic się nie zmieniłeś. - stwierdził z uśmiechem. - Rozgość się, proszę. - wskazał mu fotel i kanapę. Sam usiadł na swoim wcześniejszym miejscu.
- Ty razem planuję coś na skalę światową. - powiedział, a jego szkarłatne tęczówki na chwilę zapłonęły. - Ale by to osiągnąć muszę przejąć władzę w Volterze. - był spokojny i opanowany, choć na samą myśl o przyszłych wydarzeniach miał ochotę wybić całe miasto z radości. - Aro i Kajusz muszą zginąć. - dokończył i uśmiechnął się szyderczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 19:06, 15 Sty 2010    Temat postu:

- A Ty wręcz przeciwnie. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, iż się postarzałeś - odparł na jego słowa niemalże zupełnie poważnie. W istocie, wcale tak nie było, ale przecież odrobina przyjacielskich grzeczności nie zaszkodzi. Jedynym jego ruchem było wykonanie kilku kroków, tak, by znalazł się na środku pomieszczenia. Zdołał w tym czasie wszystko dokładnie obejrzeć, trzeba było przyznać, że urządzone było z klasą, ale to raczej zostawi dla siebie.
- To oni jeszcze nie zgnili? - padło pytanie retoryczne. - Plan ambitny, nie powiem. Pomoc otrzymasz, oczywiście. Nie myśl jednak, że wspomogę Cię z czystej sympatii. Coś, za coś - wbił w niego wzrok, uśmiechając się chytrze. Można się było tego spodziewać.
Powrót do góry
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:01, 15 Sty 2010    Temat postu:

Przysłuchiwała się całej rozmowie. Cóż...Mercedez nie uznała za istotę godną uwagi. Nie ....jej uwagę przykuł człek, który wpełzł do pomieszczenia. Wbiła w niego spojrzenie tak puste i chłodne, że pewno zwykły śmiertelnik by się zląkł. Jej wzrok przesunął się na jego pas. Tedy też zmrużyła lekko oczy. Nareszcie spotkała kogoś kto doceniał nawet zwykły nóż. Upiła łyk, siedząc spokojnie, przyglądając się wszystkiemu spokojnie. Milczała....nie odzywała się nigdy nie pytana...no zwykle. Chyba, że pragnęła okazać pogardę osobie, która działała na nią jak płachta na byka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:33, 16 Sty 2010    Temat postu:

- Typowe. - skomentował z powagą. - Ale całkowicie zrozumiałe. - uśmiechnął się. - Nigdy nie byłeś bezinteresowny, z resztą ja również. Więc? Jaki jest twój warunek? - zapytał spokojnym tonem unosząc lekko brwi.
Pomoc Sahela mogła okazać się bardzo przydatna, nie był jednak niezbędny w jego planie. Jeśli warunek okaże się zbyt wygórowany, niestety będą musieli zrezygnować z pomocy stare przyjaciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:17, 16 Sty 2010    Temat postu:

//Lotnisko

Szła korytarzami.Obcasy jej butów stukały w podłogę,robiąc mały hałas.
W końcu doszła do komnaty.Cichutko weszła,a po chwili zobaczyła kilka osób-oczywiście Alberta,różowowłosą Mercedez,Elizabeth o twarzy lalki i kogoś jeszcze.(przez co niezwykle się zdziwiła)
-Ekhem...Nie przeszkadzam?-zapytała swym melodyjnym głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:57, 16 Sty 2010    Temat postu:

Zerknął w stronę drzwi. Od razu poznał nowego gościa. Jej dar nam się nie przyda... - pomyślał.
- Szczerze mówiąc, tak, trochę przeszkadzasz. - rzucił chłodnym tonem w stronę drzwi. - Przyjdź później, teraz rozmawiamy. - uciął i odwrócił się do swoich rozmówców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:01, 16 Sty 2010    Temat postu:

Cicho warknęła i podeszła do lustra. Pokój powoli zamieniał się w zbiegowisko szlachty. Zupełnie jakby ich spisek działał na nich jak magnes. Miała ochotę wyrzucić nowo przybyłą, ale nie chciała robić zbędnych scen. Wysiliła się na uśmiech i ukradkiem obserwowała Alberta i "tego drugiego".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:04, 16 Sty 2010    Temat postu:

Mer przysłuchiwała się rozmową wampirów.
-June ja przejmuję dar automatycznie gdy tylko poczuję aurę innego daru to i rozpoznaje go.
Popatrzyła na wampira który przybył niedawno. Miał ciekawą aurę i jej się to podbało. Podeszła do June i stanęła obok niej.
-Sylvio wyjdź grzecznie Cię proszę tak samo jak Albert uważam że nam teraz przeszkadzasz.
Uśmiechnęła się słodko do niej potem pow do June.
-Nocolas by się przydał ale zamiast iluzjii mogę wykożystać Liama i zmusić Aro do uległości.
Puściła oczko do dziewczyny.
-Myślę że to też byłoby dobre. Ale Albercie może najpierw trzeba lepiej się przygotować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 15:50, 16 Sty 2010    Temat postu:

Nie spodziewał się, że tak łatwo mu pójdzie. Sahel'owi bliższą alternatywą wydawało się już raczej to, że Albert tak łatwo nie przystanie na jego bezpośredniość. Kiedyś dogadywali się całkiem nieźle, być może aż tak wiele się nie zmieniło, chociaż minęło dużo czasu.
- Warunek jest całkiem prosty - uniósł lekko kąciki ust w których krył się uśmiech. Czemu miał być poważny? Przecież było tak wesoło. - Ja pomagam Tobie, a Ty mnie, w razie czego - rzekł przyjemnym barytonem. Bycie samotnikiem na dłuższą metę nie sprzyjało, a mając w zasięgu ręki "drobną" pomoc Alberta... szczególnie, że wiedział, jaką ma moc. Jeśli zachcianka mieści się w granicy przywilejów, jakich Sven może dostąpić ze strony czarnowłosego, posunięcie będzie tym idealnym.
Czas w którym oczekiwał na odpowiedź spożytkował na przyglądnięcie się rudej wampirzycy, przypominającej porcelanową lalkę. Wyczuł bowiem na sobie jej pusty wzrok, jednak nie był on w stanie go przerazić, wszakże widział znacznie gorsze rzeczy w czasie swej wiecznej egzystencji. Zwrócił szczególną uwagę na jej długie, rude włosy. Kobiety o właśnie takich włosach kojarzyły mu się z jedną istotą, którą miał szczęście poznać za życia. Tego prawdziwego, kiedy jeszcze coś czuł. Tym bardziej ta na która teraz spoglądał, bowiem była niezwykle do tej osoby podobna. Sven potrafił idealnie odtworzyć w pamięci jej obraz, bez znacznia jak wiele wieków przeminęło. To była chyba ostatnia rzecz, jaka mogła go poruszyć. Być może dlatego momentalnie zmienił tor swych myśli, kierując je na pierwszą lepszą możliwą alternatywę.
- De Ravenne - rzucił tylko, widząc Sylvię. Chyba jako jedyny nie myślał o tym, by ją wykopać. Dlaczego? Miał to gdzieś. Wredny uśmiech wstąpił na jego twarz. Śmiał przypuszczać, że się go nie spodziewała w tym miejscu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich ostatnie spotkanie. - A więc nie potrzeba żadnej przynęty? - uniósł brew. Nikt nie kwapił się, by szczegółowo opisać, jak akcja ma przebiec, ale co tam. Zerknął na różowowłosą.
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:59, 16 Sty 2010    Temat postu:

- W takim razie... - uśmiechnął się szerzej. - Umowa stoi.
Wstał z fotela i stanął w miejscu z którego widział każdą osobę w pokoju.
- Zmiana planów. - oznajmił. - Skoro Sahel chce nam pomóc, chętnie skorzystamy z jego propozycji. - zerknął na przyjaciela z uśmiechem.
- Sahel, sądzę, że sam poradzisz sobie z Kajuszem. Czy chciałbyś jednak kogoś do pomocy? - zapytał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 16:16, 16 Sty 2010    Temat postu:

- Co za zaszczyt - mruknął sarkastycznie, chociaż właściwie był całkiem zadowolony z takiego obrotu sprawy. Nigdy jednak osobiście nie spotkał owego Kajusza i nie wiedział, czego się spodziewać. Kolejne słowa Alberta tylko dodatkowo utwierdziły triumfalny uśmiech na jego twarzy. W gruncie rzeczy był egoistą, ale jednak tym razem zrobił niejaki wyjątek.
- Do pomocy? Powiedziałbym raczej, że do towarzystwa chętnie wziąłbym sobie ją - spojrzał na rudowłosą laleczkę, jednoznacznie dając do zrozumienia, że chodzi mi dokładnie o Elisabeth. Mogło być całkiem ciekawie, chociaż wciąż nie znał głównego planu.
- Cicho, efektownie, wypadek przy pracy? Jak tylko sobie życzysz. Wy, jak się domyślam, zajmiecie się tym drugim. Jak macie zamiar się go pozbyć? Ciekawość aż mnie zżera - przymrużył oczy, kiedy tylko ponownie skierował wzrok na Alberta.

[istnieje w ogóle konto Kajusza?]
Powrót do góry
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:41, 16 Sty 2010    Temat postu:

- Na początku planowaliśmy iluzję... - Zaczęła czując się dotkliwie pominięta. To był w większej części jej plan i mimo że wolałaby pozostać "tą drugą" w żadnym wypadku nie chciała być ignorowana.
- Ale będzie szybciej i łatwiej, gdy to ja zostanę przynętą. - Czas w którym szlachta negocjowała warunki ona przeznaczyła na coś znacznie efektowniejszego. Wyglądała cudownie, była zarówno zmysłowa jak i niewinna. Idealna.
- Będzie zabawnie. Ale to Albert wykona wyrok. To jego zadanie. - Posłała mu nieznaczny uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:59, 16 Sty 2010    Temat postu:

[niet, nie ma konta Kajusza]

- Dobrze, Elizabeth pójdzie z tobą. - zgodził się z lekkim wahaniem. - Pozbądźcie się go bez większego szumu, nie chcę paniki w Volterze.
Spojrzał na laleczkę surowym wzrokiem.
- Pomożesz Sahelowi zabić Kajusza. Podczas akcji wykonuj jego polecenia. - rozkazał.
Spojrzał na June i uśmiechnął się wyrażającym tym samym aprobatę.
- Świetnie. Pójdzie jak z płatka. - szyderczy uśmiech znowu pojawił się na jego twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:29, 16 Sty 2010    Temat postu:

Mercedez przysłuchiwała się ich rozmowie. Zaczęła oglądać swoje paznokcie i zapytała ze znudzeniem.
-To co ja mam w końcu zrobić?
Popatrzyła na Alberta.
-Z Kajuszem większego problemu nie będzie bo nie ma żadnego daru.
Poprawiła swoje ługie włosy i dodała.
-Mogę go gdzieś wyciągnąć gdzie będą czekać oni.
Wskazała na Lalke i wampira.
-To nie będzie trudne.
Uśmiechnęła się słodko.

[poproszę kogoś aby stwożył jego konto]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:37, 16 Sty 2010    Temat postu:

[ Kajusz był...było jego konto jakiś czas temu. Ale zrobił kartę i tyle go widziałam]

Kiwnęła głową, nadal obserwując mężczyznę. Nie widziała nic w nim specyficznego...prócz tej broni. Uznała, że dla spokoju nadal będzie ignorować Mercedez...Tak będzie wygodniej.
- Kiedy?
Zapytała cicho, nie odrywając spojrzenia od tego też wampira. Umoczyła blade wargi w winie, przymykając na chwilę oczy. Po chwili poprawiła cylinder i znowu wbiła spojrzenie w wampira.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 22:55, 16 Sty 2010    Temat postu:

Wzrok skierował na Junette i obejrzał ją sobie dokładnie. No, w sumie, nie było z nią tak źle, chociaż nie dumał nad tym zbyt długo, bowiem drugi cel nie był jego sprawą, toteż specjalnie nie zaprzątał sobie nim głowy. Tymczasem snuł już powoli wizję wydarzeń, które miały się niebawem rozegrać. Słowa Alberta wyraźnie go zadowoliły i triumfalne spojrzenie czarnych niczym heban oczu zdawało się przez dłuższą chwilę pałać wyższością.
- Nie doceniając przeciwnika udowadniasz, jak długo miałaś za plecami obstawę Volturich - rzucił w kierunku różowej. - Nie ma daru, a jednak przetrwał sporo czasu na swojej pozycji. Jest jednym z wielkich, którzy trzymają władzę. Zważając na ilość kandydatów chętnych na takie stanowisko, musi mieć coś w zanadrzu - powiedział, a nawet jeśli ktoś zaprzeczy, on i tak zdania nie zmieni, bowiem swoje wiedział i tym kierował się od zawsze. Jak widać jeszcze żył... a raczej trwał, więc nigdy na złe mu to nie wyszło.
- Dobre pytanie - dołączył się tym razem do słów laleczki. Nie zaniedbał sposobności do przecięcia wzrokiem jej sylwetki.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:20, 17 Sty 2010    Temat postu:

Gdy wampir skierował swoje słowa do niej uśmiechnęła się tylko.
-Doceniam ich jak nikt z tąd mój drogi. BYłam z nimi 1500 lat i podążam krok w krok. Zawsze jestem przy niech.
Uśmiechnęła się słodko.
-Coś w zanadrzu? Obecnia takim czymś jest on-wskazała na Elisabeth-ale skoro jest już po naszej stronie nie ma problemu.
Popatrzyła na wszystkich i dodała.
-Od kąd jestem na dworze ja jestem ich największą obroną. Gdy jest problem cała straż idzie go rozwiązaćja wtedy zostaje z braćmi bo zastępuję wszystkich obecnych w Volterze ale tu i ja jestem już po przeciwnej stronie. Znam ich słabe i mocne strony.
Puściła mu oczko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:31, 17 Sty 2010    Temat postu:

- Mylisz się.
Szepnęła, przenosząc wzrok na Mercedez.
- Kajusz może nie ma daru...może i byłaś wciąż przy nim. Lecz dysponuje tym, o czym Marek mógłby pomarzyć, a Aro daleko do tego.
Wbiła w nia niewidzący wzrok.
- Przez to, jaki jest...jego podwładni poszliby za nim w ogień...zjednał sobie ich...
Mruknęła, po czym upiła jeszcze jeden łyk. Spojrzała na Sahela. Otaksowała go wzrokiem. Tu już pojawiło się jakiś zaciekawienie...chociażby minimalne. Poprawiła rękawy bufiastej koszuli z licznymi falbankami na piersi. Istna laleczka...ot co.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:03, 17 Sty 2010    Temat postu:

Zachichotała słodko.
-Masz rację Elisabeth że Kajusz ma to coś w sobie. Żądza mordu imponuje innym w dworze. A Aro po prostu lubi zbierać sobie trofea różnych darów. Dlatego nie zabija wszystkich od razu. Kajusz zaś robił by to na okrągło a Marek. Cóż nie będę się wypowiada na jego temat gdyż coś nas łączyło kiedyś.
Uśmiechnęła się do Lalki.
-Nie musisz mi mówić jaki jest KAjusz. Znam go bardzo dobrze. Nie raz widziałam jego myśli. Nie raz siedziałam w jego głowię.
Popatrzyła na wampirzycę.
-On umie sobie zjednać wszystkich. LEpiej niż Aro. Bo jego to się po prostu boją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci / Komnaty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 6 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin