Chata Sary

Sara

- Pani czy panna... niechże się pan zdecyduje panie Askles. I poprawka - mruknęła - w salonie nie mamy kołdry.

Mark

-No właśnie nie jestem pewien... - Uśmiechnął się obejmując ją w pasie. - A kołdra... Myślę, że z jedna się znajdzie, nie sądzisz?

Sara

- W razie co schowam się pod ciebie. Też jesteś ciepły - zdała sobie jak dwuznacznie to zabrzmiało - Eeee... nie w tym sensie. Chodziło mi o to ze tez jestes cieply jak kołdra - tłumaczyła.

Mark

-Ja odczytuję to jaśniejsze znaczenie z twoich wypowiedzi. - Oznajmił z figlarnym uśmiechem. - No, ale ostatecznie mogę służyć jako kołdra.

Sara

- Ostatecznie możesz włączyć film. Ja idę po popcorn. - ruszyła do kuchni wymijając go sprytnie - A Draculę oglądałam 1000 razy. Już się nie boję - pokazała mu jezyk.

Mark

-Więc sprawię, ze się przestraszysz. - Zapowiedział złowieszczym tonem i sięgnął na półkę z filmami. Po chwili wyciągnął pudelko z płytą zatytułowaną "Dracula" i włozył do DVD. Rozsiadł się wygodnie na kanapie czekając na Sarę.

Sara

- Zobaczymy - mruknęła. Po kilku chwilach popcorn był gotowy. Z wielka michą klapnęła obok Marka i podsunęła mu pod nos ciepłą kukurydzę. - Nie krępuj sie - stwierdziła łądując sobie garść do buzi.

Mark

Również wziął garsc kukurydzy i pożarł ją za jednym razem.Objął Sarę ramieniem i włączył film.
-Pamiętaj, ze zawsze możemy się gdzieś schować, jakbyś się bała. - Powiedział z łobuzerskim uśmiechem.

Sara

- Znam ten film na pamięć - przewróciła oczami - A poza tym.. co ja mam.. 15 lat? - zaśmiała się

Mark

-Niewykluczone. - Powiedział i potargał jej włosy po raz kolejny, a co. Po czym objął ją jeszcze mocniej i z niepokojem stwierdził, że dziewczyna nie jest tak zimna, jak pozostali ludzie. Zagrzała się ode mnie.. - Stwierdził i starał się skupić na filmie.

Sara

- To uważaj.. - ułożyła się wygodniej przytulając do niego - za piętnastolatki masz prokuratora. - wepchnęła mu kukurydzę do buzi.

Mark

-Nie raz miałem doczynienia z prawem za takie rzeczy. - Wzruszył ramionami i wsypał sobie kilka ziarenem popcornu do ust. - Tyle, ze nie tu. Ale zawsze jakoś wychodziłem na swoje...

Sara

Spojrzała na niego dziwnie.
- No miałeś rację. Teraz się boję. Ciebie - odsunęła się nieco - molestowałeś piętnastolatki?! - zapytała z niedowierzaniem.

Mark

-No nie piętnastolatki... - Odpowiedział z ociąganiem uśmiechając się tajemniczo. - Na tyle zdesparowany nie byłem... No, ale osiągnąłem cel, boisz się!

Sara

- Osioł - rzuciła w niego popcornem - To co żes miał za problemy z prawem, hę? Mam sie spodziewać FBI pod drzwiami?

Mark

-Jak coś to powiedz im, że kupuję żelazko, albo coś tam. - Odpowiedział zwyczajnym tonem, a po chwili wybuchnął śmiechem. - Nie no, wątpie, żeby chciało im się jechać z samej Irlandii. Zresztą gwałtu nie popełniłem, tamte dziewczyny były w miarę świadome co robią XD

Sara

- W miarę? - uniosła brew i odsunęła się jeszcze - Co znaczy w miarę świadome?

Mark

Wywrócił galami. - Oj Saraaaa.... - Zawył. - Nie przesadzajmy, co? Były po jednym, czy dwóch piwach... Nie zawsze, czasem były trzeźwe. Nie rób za takiego aniołka i stróża prawa, co?

Sara

- I były niepełnoletnie? - wpatrywała się w niego z dziwnym wyrazem twarzy - Były niepełnoletnie... Najpierw je spiłeś a potem... - obracała w ręku ziarno popcornu.

Mark

Teraz to on się odrobinę odsunął i spojrzał na nią zaskoczony. - Spiłem je? Sara, dobrze się czujesz? - Przyłożył jej dłoń do głowy, bo przecież mu się wcześniej wydawało, że jest cieplejsza niż zwykły człowiek. - Ja cie prosze, nie zamieniaj mi sie tu w opieke społeczną, co? Bo takich to mam dość.

Sara

Zwątpiła teraz. Do tej pory myślała że on sobie żartuje ale teraz...
- Ty poważnie mówisz? - upewniła sie.

Mark

A więc ona sobie robiła jaja. Wyszło szydło z worka. - Ja...ee.... - Tyle był w stanie powiedzieć, o.

Sara

- Nie no Mark.. Ty poważnie mówiłeś - zdumiała się i spojrzała na niego przestraszona nieco. - No proszę cię. Nie tykałeś 15 latek... Ani 16 latek, prawda? Przynajmniej nie gdy miałeś więcej jak 20... Prosze cię powiedz że tego nie zrobiłeś - spięła się lekko

Mark

-Nie... zrobiłem tego? - Nieby miało to być twierdzenie faktu, ale jednak nadał mu pytający akcent. - Sara, daj spokój... Przecież nie będziemy rozgrzebywać starych... To nieistotne.

Sara

- Nie waż się tego powtarzać tutaj - stwierdziła nie patrząc na niego. Nagle straciła ochotę na popcorn. Wstała i poszła do kuchni. Odgrzała pizzę. - 15 latka? - powiedziała do siebie.

Mark

Przejechał sobie ręką po twarzy. Dupek. Jak zwykle coś spieprzysz. Wstał i podreptał cicho do kuchni, jak zbity pies.
-Na milość boską, kobieto przestań. - Poprosił opierajac się o framugę drzwi.

Sara

- Ale Mark... 15 latka? - spojrzała na niego jakby jej właśnie przejechał chomika

Mark

Schował twarz w dłoniach i oddychał głęboko chwilkę, po czym opuścił dlonie. - Tak bardzo cię to boli? To było w dzień moich 23 urodzin, miałem prawo się zabawić. - Sam sobie zdał sprawę, ze jego tlumaczenia są żałosne.

Sara

- Zabawić?! - strzeliła go ścierą w łeb - Nie mogłeś kogoś starszego znaleźć? 15latkę!!!!!!!!!!! 13 latki też ruszasz? Czy ciebie popierdoliło? - wydarła się na niego - Ja mam bratanicę, która ma 13 lat! Toż to dzieci są jeszcze!

Mark

-Nie pieprzyłem sie z 13latkami, do cholery! - Wydarł się na nią, choc wcale tego nie chciał. Nie chciał. Zatkał usta dlonią, zdziwiony, ale i przerażony tym, co zrobił. Nigdy w życiu nie kkrzyknął na kobietę. Nie w ten sposób. - Nie chciałem.

Sara

Nie ruszyło jej to. Mało to razy jej bracia się na nią darli. Ale ona tez potrafiła się odwrzasnąć. Natomiast żaden z jej braci nie powiedział "przepraszam".
- No dobra. - usiadła na stołku - 13 latek nie ruszasz... 15 latka była jakaś... jedna? - w sumie nawet nie zwróciła uwagi ze właściwie to nie jej sprawa. XD

Mark

-A że co ci właściwie do tego, że tak spytam? - Był bezczelny i to wiele razy. Nie mógł nic na to poradzić. - Czy to takie istotne?

Sara

- No raczej wolałabym wiedzieć czego mam sie spodziewać po kimś z kim będę mieszkać - wrócił jej rezon. Była pyskata, bezczelna i gdy trzeba złośliwa. - Wolałabym się kiedyś nie zdziwić - strzeliła go ścierą po dupie. - poza tym... badam konkurencję - pokazała mu język - i stwierdzam ze marne szanse. Nie cofnę czasu i nie odmłodnieję - postanowiła zażartować

Mark

-To się da zrobić, ale nie polecam tego sposobu. - Skrzywił się. Miał oczywiście na myśli przemianę w wampira, nie wiedział dokładnie jak to jest, ale podobnież się pięknieje.
-I byłabyś łaskawa mnie nie bić? Bo jak ci przyłoże, to wylecisz przez okno. - Pogroził jej żartobliwie.

Sara

- Nie dość że molestuje nieletnie to jeszcze bije kobiety - udała przestrrach - co bedzie następne? Zrobisz bombę atomową z pudełka szpilek? - jeszcze raz strzeliła go ścierką po tyłku, tym razem delikatniej.

Mark

-To jest poważne oskarżenie. - Zarzucił jej smętnie. - Potrzebuję się napić czegoś mocniejszego. Masz może?

Sara

- Które z trzech? - podeszła do szafki i wyjęła butelkę martini. Nalała do dwóch szklaneczek. Podała mu jedną. - Molestowanie nieletnich? Bicie kobiet? Bomba ze szpilek?

Mark

-To ostatnie. - Mruknął z przekąsem. Stwierdził już dawno, ze Sara wyolbrzymia całą sprawę. - Rany... No nieważne. Ale z tą chorobą to naprawdę. Dobrze się czujesz?

Sara

- Z jaką chorobą? - popatrzyła na niego jak na idiotę. Zgubiła się. - O co tym razem biega?

Mark

-No bo... jesteś ciepła. - On też popatrzył na nią jak na wariatkę. - Jesteś cieplejsza od człowieka.