Dom Takeo

Gość

Dmuchnął chłopakowi ciepłym powietrzem na kark. Ręce zarzucił na ramiona chłopaka, przysuwając go do siebie. Poza tym leżał spokojnie na swoim miejscu, zastanawiając się z lekka, czy Takeo ma zamiar na tym poprzestać, czy 'iśc' dalej.

Takeo

Musnął wargami policzek chłopaka. Rękę cały czas trzymał pod koszulką Ryu. Cały czas uważał, by nie przygnieść go gipsem. Oczywiście, Takeo uważał siebie za leciutkiego jak piórko, a co xD Spojrzał pytająco na Ryu.

Gość

- Hm.? - mruknął do chłopaka. Patrzył mu w oczy. - Zoostaw - powiedział, trzymając lewą ręką jego nadgarstek od ręki, którą miał pod koszulką Ryu. Obrócił głowę w prawą stronę tak, aby nie patrzyć w stronę Taki'ego.

Takeo

Podniósł się trochę. Spojrzał na Ryu. Rękę cały czas trzymał pod jego koszulką. Po chwili pochylił się nad nim i pocałował jego policzek.
- Już dobrze. - powiedział czule. Zszedł z Ryu, siadając obok.

Gość

- Uhm, arigatou - mruknął, nadal nie patrząc na chłopaka. Przewrócił się na bok, mając już głowę odwróconą w Jego stronę. Jednak oczy miał zamknięte. Westchnał cicho.

Takeo

- Nic się nie stało. - pogłaskał chłopaka po głowie i wstał. przeciągnął się leniwie. Spojrzał na gips. Coraz bardziej irytowała go jego obecność. przeszedł do kuchni, gdzie usiadł na jednym ze stołków. Zastanawiał się, kiedy dojdą te herbaty od Sobh i Bena. Zmarszczył brwi.

Gość

- Hmpf - warknął do siebie, gdy chłopak skierował się do kuchni. Zszedł z łóżka i usiadł na swoim miejcu ( podłodze ) opiwerając się o ścianę. Ziewanął cicho. Rozejrzał się po pokoju.

Takeo

Zaczął robić ewentualne miejsce w szafie. Kiedy skończył, wrócił do salonu. Spojrzał na Ryu. - Nie lubię, gdy siedzisz na podłodze. - mruknął cicho, biorąc kota na ręce. Wciąż wpatrywał się w Ryu - Jakbym traktował się jak psa. - spuścił wzrok. A może właśnie go tak traktuję?

Gość

Bez słowa wstał, chwycił za jakąś poduszkę, położył ja na miejscu, gdzie siedział i usiadł - To teraz siedzę na poduszce - powiedział i wytknął lekko język do chłopaka. Cóż, nic na to nie poradzi, że z przyzwyczajenia siada na ziemi. Zawsze szuka sobie jednego miejsca w pokoju i tam zazwyczaj siedzi. Wzruszył lekko ramionami.

Takeo

- A potem masz odciski na tym swoim tyłeczku >.< - mruknął biorąc książkę do ręki. Wyszedł z salonu. - Chodź kotek - mruknął do zwierzaka trzymanego na rękah. Wszedł na górę, mianowicie do swojej sypialni, połozył się na łóżku. Książkę odstawił na szafkę, a kotowi pozwolił skakać to po jego brzuchu a to po miękkiej pościeli.

Gość

- Prędzej ty masz odciski - powiedział i klepnął chłopaka lekko w tyłek, gdy ten wychodził z salonu. Tak sobie siedział na tej poduszcze, obserwując wszystko dokoła. Ponownie ziewnął.

Takeo

W końcu kociak zaczął się znęcać nad gipsem, ku wielkiemu zadowoleniu Takeo.
- Ekhem... Ryu, ty miałeś tu przyjść i sie mną zachwycać. - zawołał do swojego chłopaka. Włączył telewizor wolną ręką.

Gość

- Dlaczego miał bym się Tobą zachwycać.? - zapytał się, nadal siedząc w miejscu. - Sam powiedziałeś, ze czujesz się, jakbyś mnie traktował jak psa. To nie będę jak pies i nie pójdę za Tobą, no nie.? - dopowiedział. Odchylił lekko głowę i spojrzał na sufit.

Takeo

- Ale psy to idą tylko żeby dostać michę z żarciem, a ty do mnie masz przyjść, bo mnie koochasz. - powiedział, głaszcząc kotka, który przestał znęcać się nad gipsem.

Gość

- Az tak nisko stawiasz psy.? - zapytał się - a moze pies też by Cię koooooochał.? - mruknął po chwili. Wstał z ziemi i skierował się do kuchni, aby wypić do końca swoja zimną już herbatkę x3

Takeo

- Ale zjadł by mi kotka. - starał się bronić. Przytulił do siebie kotka, który tylko zamruczał. - Pff... Ty mnie chociaż kochasz. - powiedział z żalem do kotka c.c

Gość

- Co mają znaczyć słowa 'ty mnie chociaż kochasz'.? - zapytał się żalącym się teonem głosu, wchodząc po schodach z kubkiem herbaty w ręku. - Nie wierzysz w moją miłość.?! - powiedział oskarżycielsko. Zmarszczył śmieszne nos, wychylając się zza drzwi do pokoju, w którym był Takeo.

Takeo

- Bo on o mnie dba - powiedział, podczas gdy kociak dobrał się do zabawy bandażem na jego żebrach. - Widzisz jaki cudowny. - podrapał kociaka za uchem. Zerknął na kubek. - Herbata? - zapytal, wskazując na nią podbródkiem. - No wierzę, wierzę, ale najpierw daj mi tą herbatę XD

Gość

- Pff - powiedział, gdy Takeo powiedział słowa 'bo on o mnie dba'. Zaczął iść w kierunku swojego pokoju. Czyżby mały bulwers.? xp - A herbaty i tak nie dostaniesz - mruknął, uśmeichając się do siebie. Upił łyk napoju.

Takeo

- Żądam herbaty... NATYCHMIAST. - powiedział, wstając z łóżka. Zdjął to co miał na sobie, z lekkim trudem, bo jakos złamana ręka nie chciała pomóc. Ani połamane żebra. Zaczął szukać ręcznika. Miał ochotę się odświeżyć.

Gość

Wychylił się ze swojego pokoju - To ją sobie zrób - powiedział, wytykając lekko język. Zaśmiał sie z chłopaka. Wrócił na swoje łóżko, popijając herbatę.

Takeo

- O nie! - krzyknął i wypadł z pokoju. Wszedł do pokoju Ryu z zamiarem odebrania herbatki. - Oddaj mi ją! - mruknął, stając przed nim.

Gość

- Proszę - mruknał, podając chłopakowi resztkę herbaty. Było jej dosłowie łyk. cóż się dziwić, jezlei ona była od śniadania.? - Zadowolony.? - zapytał się, ponownie pokazując język.

Takeo

Spojrzał na herbatę.
- Pijak, prawie całą wypił. - mruknął do siebie i wypił resztę herbaty. Odstawi łkubek na szafkę, i miał już wyjść gdy stanął w miejscu.
- Uhhh... zapomniałem! - mruknął. Otworzył jedną z szaf. Wyjął z niej ręcznik. Owinął się nim, żeby nie było, o XD

Gość

Pokręcił głową z niedowierzeniem i rozbawieniem zarazem. Uśmiechnął się lekko do chłopaka. - Jaką chcesz.? - zapytał się, idąc już w strone schodów i kuchni. Ziewnął cicho.

Takeo

- Obojętnie mi. Bylebyś nie ywpił - żachnął sie i poszedł do łazienki. Zaczął napuszczać sobie wody do wanny. Kiedy była już w miarę pełna, wszedł do niej (bez ręcznika), uwazając by nie zamoczyć gipsu.

Gość

Gdy zszedł do kuchni, włączył wodę, aby się zagotowała. Otworzył szafkę, gdzie były herbaty. Zaczał się zastanawiać nad wyborem. Po chwili zastanowienia wybrał dwie herbaty, które rzucały mu się w oczy. Przygotował dwa kubki. W międzyczasie przeczytał smaki herbat, które wziął. Jedna z nich była o smaku marakuji i hibiskusa (w realu moja ulubiona <33) zaś druga to owoce cytrusowe. Wzruszył ramionami. Gdy woda sie zagotowała, przygotował herbaty. Polazł na górę i postawił przed łazienką dwa kubki herbaty i cukierniczkę. - Masz swoje herbaty - mruknał i skierował się ku swojemu pokoju.

Takeo

- Gdzie uciekasz? - spytał Ryu. Wygramolił się z wanny, trochę z tego faktu niezadowolony. Drzwi łazienki były otwarte, więc delikatnie nacisnął klamkę, otwierając drzwi. - To są dwie herbaty, więc jedna powinna być dla ciebie. - stwierdził, patrząc na kubki.

Gość

- To je zmieszaj, to będzie z tego jedna herbata - odparł, uśmeichając się lekko. Usiadł se na kancie łóżka, machając lekko nogami do przodu i w tył. Troszku przypominał nudzącego się dzieciaka xp

Takeo

- Obraziłeś się? - zapytał nieco smutno, siadając na brzegu wanny. Podniósł jedną herbatę, wsypując do kubka cukier. Zamieszał łyżeczka napój i upił pare łyków. Poczuł rozchodzące sę ciepło po jego ciele. Uśmiechnął się, troszkę uszczęśliwiony.

Gość

- A dlaczego miał bym się obrazić.? - zapytał, nadal się lekko uśmiechając. Nadal tak sobie siedział. Spojrzał w sufit.

Takeo

- Noo... wiesz. - mruknął nieco speszony. Upił jeszcze pare łyków gorącej herbaty, po chwili odstawiając napój na ziemię. Wstał, czekając na odpowiedź chłopaka.

Gość

- Nooo - powiedział, przedrzeźniając chłopaka - No nie wiem - powiedział. Zaczał dreptac po pokoju z zamiarem znalezienia zajęcia. Dotknął palcami grzbietu jakiejś książki.

Takeo

Westchnął ciężko, owijając się ręcznikiem. Wyszedł z łazienki. Po chwili był w pokoju Ryu.
- Och, chodziło mi o to... - popchnął go na łóżko, tak, by wylądował na miękkiej kołdrze. Pocałował jego podbródek. - Ze chciałem... - pocałował go w nos, prostując się. - uprawiać z tobą seks. - dokończył, opierając się o ścianę.

Gość

- Naprawdę myślałeś, źe jestem taki głupi, że nie wiedziałem o co mógłbym się obrazić.? - zapytał się, śmiejąc się chicho z chłopaka. Wytknął lekko język do Takeo.

Takeo

- Mógłbyś się jeszcze obrazić o to, że kocham też kotka, że zmusilem cię do zrobienia kanapek, ze zmusilem cię do zrobienia herbat.... - zaczął po kolei wyliczać, siadając na brzegu łóżka.

Gość

- Taak, jestem tak chorobliwie zazdrosny o tego kota, że od razu Ci mówię: uważaj, bo pewnego ranka możesz go ujrzeć wypchanego i pięknie postawionego na swojej szafce z karteczką 'Od Ryu'- powiedział i wywrócił lekko oczami. Nadal był troszku uśmiechnięty. Nadal sobie leżał na łóżku, patrząc na chłopaka z dolnej perspektywy.

Takeo

Opadł na miękką pierzynę. Wbił wzrok w milczeniu sufit. Nie chciało mu się jakoś spierać z Ryu.

Gość

Oparł głowę o brzuch chłopaka. Przymknął lekko oczy, kierując twarz w stronę nieba. Po chwili podłożył sobie ręce pod głowę.

Takeo

Zerknął na twarz chłopaka, po chwili jednak wyciągnął się na łóżku. Zamknął znużony powieki. Po chwili jednak zsunął z siebie chłopaka. Cmoknął go w policzek, wychodząc z pokoju. W sypialni ubrał świeże ciuchy, co zajęło mu trochę czasu. Zszedł po schodach na dół.
- Wychodzę. - zawołał do Ryu, zakładając buty. Wyszedł.

//Biblioteka miejska