Dom Takeo

Takeo

Zaśmiał się cicho.
- Myślę że , najpierw musimy się ubrać. - puścił do niej oczko i przytulił jej głowę do siebie.

Lily

- No tak - zaśmiała się wzdychając. Przeczesała ręką włosy.
- Możesz mnie odprowadzić to granicy z La Push, dalej pójdę sama - stwierdziła.

Takeo

Westchnął smutno. Nie chciał się rozstawać z Lily. No cóż. Ale tez nie chciał przerazić jej kuzynki, co uważał za raczej pewne.
- Ale odwiedzisz mnie? - zapytał ją z niepokojem.

Lily

- Jasne, że tak tylko nie wiem kiedy - powiedziała uspokajającym tonem.
Nie chciało jej się wcale ruszać z łóżka.

Takeo

Odgarnął jej włosy z twarzy. Jego twarz rozpromienił lekki uśmieszek.
- Jak wrócisz to będzie cię czekać niespodzianka - wymruczał jej do ucha. Wiedział już jakie jej prezenty kupi - w końcu była jego małą Hime.

Lily

- Nie musisz mi robić niespodzianek - powiedziała i pocałowała go w policzek.
- Mam nadziję, że moja kuzynka jest fajna - powiedziała w lekkim zamyśleniu.

Takeo

- Ależ muszę - powiedział, udając oburzonego. Pocałował ją w nos, lekko się uśmiechając. Po chwili wygiął się, zsuwając się w połowie z łóżka. Sięgnął ręką po T-shirt i nałożył go na siebie.

Lily

Zeszła z niego i zeszła z łóżka owiniętam kołdrą.
Pozbierała swoje rzeczy i włożyła na siebie.
- To jak idziemy? - spytała z uśmiechem.

Takeo

Nałożył na siebie resztę ubioru i zerknął na Lily. Zsunął się całkowicie z łóżka, po czym wstał i otrzepał się.
- Tak... Tak... Tylko... - wymruczał cicho znikając za drzwiami. Wszedł do łazienki i po dłuższej chwili wrócił z idealnie ułożoną fryzurą Laughing

- Juz. - uśmiechnął się przepraszająco. Nagle przytknął palce do kolczyka w ardze - Pytałaś się czy przeszkadza ^^'?

Lily

Poprawiła jeszcze raz fryzurę i ubranie. Oparła się czekając na niego. Kiedy wszedł uśmiechnęła się.
- Tak, pytałam - zaśmiała się

Takeo

Uniósł brwi, lekko unosząc kąciki ust.
- No to chyba teraz powiesz mi, czy ci przeszkadza? - zapytał wesoło, podchodząc do niej. Dotknął nosem jej nosa i spojrzał w jej oczy.

Lily

Pocałowała go delikatnie.
- Nie jest tak źle - zaśmiała się - ale to Twoje usta więc rób z nimi co chcesz - dodała z uśmiechem.

Takeo

Przytknął usta do ust dziewczyny. Wyszeptał do niej cicho.
- Ale teraz też są twoje. - pogłaskał Lily czule po policzku.

Lily

Uśmiechnęła się promiennie i pocałowała go w policzek .
- I tak uważam, że to Twoja sprawa - zaśmiała się

Takeo

- Ale jak jakiś nie będzie ci się podobał lub będzie ci przeszkadzał to nie będę go nosić - powiedział wesoło. Ubrał buty i wyszedł na zewnątrz.
- Mmmm... Musiało niedawno padać - powiedział cicho wdychając zapach deszczu.

Lily

- Pewnie w nocy - stwierdziła wychodząc za nim.
- W którą stronę do La Push? - spytała rozglądając się.

Takeo

Zamknął drzwi i przekręcił kluczyk. Schował do kieszeni klucze. Rozejrzał się. Wokół siebie widział tylko domki.
- Wiesz co, że nie wiem? Nigdy tam nie byłem. - powiedział przepraszającym tonem.

Lily

- Ok - powiedziała i zamyśliła się.
- Zapamiętałam drogę kiedy jechałam tu taksówką, tylko muszę iść do głównej drogi - dodała wychodząc na chodnik.

Takeo

Ruszył za Lily. Kiedy ją dogonił, objął ją w pasie i pocałował jej ciemne włosy.
- No to prowadź. - wyszeptał cicho z bladym uśmiechem.

Lily

Uśmiechnęła się kiedy do niej podszedł i rozejrzała się w którą stronę iść.
- Tędy - powiedziała skręcając w jakąś ulicę.

Takeo

Szedł tak chwilę, obejmując ją. Po chwili jednak poderwał ją do góry i poasdził na barana. Złapał ją za dłonie, tak by nie spadła. Spojrzał w gór i uśmiechnął się do Lily. Stwierdził po chwili, ze woli uniknąć wypadku, więc odwrócił wzrok na drogę ^.^

Lily

Zaśmiała się i rozejrzała.
- Teraz w lewo - dodała z uśmiechem.
- Wiesz, wolałabym iść na swoich nogach - stwierdziła błagalnym głosem.

Takeo

Posłusznie skręcił w lewo, zgrabnym ruchem ściągając z barków Lily.
- I uciekniesz? Ależ ja się nie zgadzam! - powiedział smutno, mimo to, oczy wciąż miał roześmiane.

Lily

- Nigdzie nie uciekam - trąciła go palcem w nos .
- Lewo, prawo , prosto? - zastanawiała się na głos - prawo - stwierdziłap pewnie skręcając w uliczkę.

Takeo

Włozył dłonie do tylnych kieszeni spodni. Szedł za Lily w milczeniu. Nie był wcale pewien, czy chce ją odprowadzać. Przecież wtedy zniknie... Potrząsnął głową starając się odgonić myśli, lecz natrętny głos nie dawał za wygraną Na ile? Dzień, tydzień, dwa?. Warknął na siebie cicho i uderzył siebie w policzek, jakby miało to coś pomóc. Niezmieniony głos znów się odezwał A może na całe życie?

Lily

Szła sobie nadzwyczaj radosnym krokiem przed siebie.
W pewnym momencie odwróciła się.
- Idziesz czy mam dalej iść sama? - spytała z uśmiechem - to jeszcze jakiś 5 minut - dodała

Takeo

Spojrzał na nią nieco otępiałym wzrokiem. Po głowie wziąż chodziły mu natrętne myśli. Twarz lekko wykrzywił, gdy kolejna myśl zadała mu coś. Po chwili zorientował się, iż dziewczyna na niego patrzy. Przywołał promienny uśmiech - nie chciał jej niepokoić. Podszedł do niej i cmoknął w policzek.
- Jasne że cię odprowadzę - oparł lekko o jej ramię obolały policzek.

Lily

Pogłaskała go po policzku i szła dalej skręcając w różne uliczki.
- Widać już znak, że to La Push - powiedziała z uśmiechem.

Takeo

Spojrzał na tabliczkę z nienawiścią.
- To... - zaczął ponuro, lecz przypomniał sobie, iż dziewczyna ma nie stracić dobrego humoru, dokończył radosnym tonem - wspaniale! - nie był do końca pewien, czy mu wyszedł ten szczęśliwy ton. Zerknął na nią z lekką obawą.

Lily

- Tak - uśmiechnęła się przekraczając granicę.
- To jestem w La Push - dodała - dziękuję, że mnie odprowadziłeś aż tutaj - powiedziała.

Takeo

Wyciągnął zwitek papieru i podał go Lily -
Napisałabyś, kiedy byś mogła? Chociaż żebym wiedział że dotarłaś bezpiecznie do Marianne - powiedział z półprzymkniętymi powiekami. Nie chciał pokazywać, jak bardzo go boli, że musi się z nią rozstać, chocby na tak krótko. Pochylił się nad dziewczyną i pocałował ją namiętnie. Może po raz ostatni? Zacisnął powieki mocno, tak jakby chciał odrzucić tą myśl.

Lily

Schowała karteczkę do torby i uśmiechnęła się do niego.
- Jasne, że napiszę - powiedziała z uśmiechem i odwzajemniła jego pocałunek splatając dłonie na jego karku.

Takeo

Spojrzał na nią. Przyglądał jej się długo, starając jak najwięcej szczegółów zapamiętać. Westchnął cicho, po czym mocno przyciągnął do siebie Lily przytulając ją. Nie mógł już wykrztusić ani słowa.

Lily

Przytuliła się do niego ale chwilę później odsunęła się delikatnie.
- Chyba muszę iść - stwierdziła smutno.

Takeo

Wypuścił ją z objęć. Zacisnął mocno wargi i kiwnął głową. Nie dało się tego nie zauważyć - drżał. Podniósł na nią wzrok i podniósł rękę, wykonując gest jakby chciał musnąć jej policzek palcami, ale nie dotknął jej.
- Idź... - wykrztusił cicho i spojrzał na nią jeszcze raz. Podniósł lekko drżące kąciki ust i odwrócił się na pięcie i zniknął za następną uliczką

//Ulica

Lily

Zdziwiła się ale i zaniepokoiła się jego zachowaniem. Odwróciła się i zniknęła idąc w kierunku plaży.

/La Push

Takeo

Wpadł do domu jak opętany. Zamknął drzwi za sobą z hukiem i pobiegł do kuchni. Zerknął na kota i przykląkł przy nim. Pogłaskał go, ale widocznie kociakowi było tylko jedzenie w głowie. Dał mu karmy i picia, po czym wstał. Kilkoma susami pokonał schody i wpadł do sypialni. Zaczął nerwowo wpychać rzeczy do swojej podróżnej torby, którą wyjął spod łóżka. Kiedy skończył pakowanie, zszedł na dół z torbą i postawił ją przy drzwiach. Już spokojnie poszedł do kuchni i zaparzył sobie herbaty. Wyjął cukier i cierpliwie wrzucił 7 kostek cukru do gorącej herbaty.

Lily

/ ??

Dotarła do jego domu i zadzwoniła na dzwonek.

Takeo

Usłyszawszy dzwonek do drzwi, skoczył ku nim. Nieco gwałtownym ruchem, otworzył je. Ujrzawszy Lily, uśmiechnął się szeroko i objął ją, lekko podnosząc. Kiedy ją postawił z powrotem na ziemię, mimo tak krótkiego upływu czasu, stęskniony, pocałował ciemnowłosą namiętnie.

Lily

Odwzajemniła pocałunek i spojrzała na niego.
- Hej, to tylko ja - zaśmiała się wchodząc do domu.