Dom Julii

Julia

Niewielki, dwupiętrowy domek, za którym znajduje się ogródek. Na parterze jest kuchnia, łazienka, niewielki salon i pokój Carli. Na piętrze pokoje Julii i Nadji oraz łazienka.

Julia

Julia siedziała na łóżku w swoim nowym pokoju i słuchała warkotu silnika odjeżdżającej ciężarówki. A więc to prawda. Ta przeprowadzka, nie była tylko złym snem. Jak wytrzyma bez swoich przyjaciół? I ta pogoda, tak odmienna od tej na Florydzie, do której przez te 17 lat już się tak przyzwyczaiła. Rozejrzała się dookoła. Pokój był niewielki, na podłodze leżało pełno kartonów z jej rzeczami.
-No to zaczynamy - powiedziała, po czym podniosła się z łóżka i zabrała za rozpakowywanie.

Julia

Julia rozpakowała już dużą część kartonów, kiedy zorientowała sie, że Mel obiecała przyjść jej pomóc. Dlaczego jej jeszce tu nie ma? -pomyślała. Chwyciła za telefon i wybrała z listy kontaktów numer kuzynki.
-Halo? - usłyszała znajomy głos w słuchawce.
-Mel? Czy Ty nie powinnaś już być u mnie?

Julia

Zaśmiała się w duchu.Cała Mel.-pomyślała.
-Tak, jakiś czas temu. Wybaczę Ci, jeśli teraz przyjedziesz i zabierzesz mnie na spacer, akurat z kończę zabawę z kartonami.

Julia

-Nie, ale już kończę. Ruszaj do jakiegoś kilku kołowego pojazdu, a ja czekam, tylko sie pospiesz bo wiesz, że nie lubię czekać. Pa.- Julia odłożyła telefon na szafkę. Do wypakowania zostały jej już tylko książki. Niewiele czasu zajęło jej ułożenie ich na półce. Skończyłam. Myślałam, że więcej czasu mi to zajmie.Zeszła na dół, zobaczyć czy mama już skończyła.
-Mamo, pomóc ci w czymś? - spytała.
-Mogłabyś powkładać szklanki do tej szafki - powiedziała wskazując na półkę.
Julia wzięła się za otwieranie pudla z napisem "szklanki i kubki".
-Mel nie miała do nas dzisiaj przyjść?- zapytała mama.
-Miała, ale Mel jest bardziej rozkojarzona ode mnie. -opowiedziała Julia -może się zakochała. Zadzwoniłam po nią, przyjedzie i pójdziemy gdzieś razem.

Melanie

/Ulica

Stanęła przed drzwiami i zapukała.
Słyszała krzątanie się pod domu.

Julia

W chwili gdy odstawiła ostatnią szklankę po domu rozległ się odgłos pukania do drzwi.
-To pewnie Melanie, otworze. - rzuciła i ruszyła w kierunku drzwi.
Otworzyła drzwi, widząc kuzynkę dała jej buziaka w policzek i przytuliła -Wejdź, w kuchni jest mama, możecie sobie pogadać. Idę do góry po kurtkę- powiedziała po czym zaczęła wspinać się po schodach. Wzięła kurtkę z łóżka, po czym skierowała sie do kuchni, gdzie Mel siedziała na krześle i rozmawiała z krzątającą się Carlą.

Melanie

Zobaczyła schodzącą kuzynkę.
-Niech ciocia wpadnie kiedyś do LA Push, mama się ucieszy.
Powiedziała, podobieństwo między ich matkami było widoczne od razu.
-Możemy iść?-spytała Julli-Dokąd chcesz iść?-spytała jeszcze zanim ta zdążyła udzielić odpowiedzi na pierwsze pytanie.

Julia

-Taaak- opowiedziała.
-Hmm... - rozmyślała głośno. - Ty mnie sie pytasz gdzie chce iść? Ja za bardzo nie wiem gdzie jestem. Wymyśl coś. Zdaje się na Ciebie- ruszyły w kierunku drzwi.
Tylko nie wracaj zbyt późno.- powiedziała mama - pilnuj jej Mel. Bawcie sie dobrze.
Pa mamo- Julia otworzyła drzwi i stanęła przed domem czekając na Melanie.

Melanie

-Na razie.-krzyknęła wychodząc z domu.
Zastanowiła się.
-Co powiesz na centrum handlowe?-spytała stając przed domem.

Julia

-Centrum? Szczerze mówiąc wolałabym coś mniej zatłoczonego, żeby odpocząć troche. Jest tutaj jakiś park? - zapytała.
Mel przytaknęła.
-Prowadź.

/park

Julia

Julia weszła do domu .
-Już jestem. Cześć ciociu-powiedziała do ciotki - masz kluczyki, Mel została w La Push-, po czym zwróciła sie do mamy- mamo ide na spacer.
Wyszła zanim zdążyły się o cokolwiek zapytać

/ulica

Julia

/ulica

Julia dobiegła do domu nieco zdezorientowana. Co sie ze mną dzieje? - pomyślała.
Wszystko zaczęło jej się przypominać, uderzenie, ten chłopak i jego auto, później Al. Jak to możliwe, że doszła do domu, nieświadoma tego co robi.
Zamknęła za sobą drzwi.
Julka to ty?-zapytała mama.
Tak-odpowiedziała niepewnym głosem Julia.
Jestem w kuchni! - zawołała mama.
Julia spojrzała na szafkę w przejściu. Leżała na niej męska koszulka.
Kurna. Koszula Jacoba. No pięknie.- pomyślała, po czym powędrowała do kuchni.
-Miałaś iść do sklepu po coś do jedzenia. Zapomniałaś?-zapytała mama.
Do Juli nie wszystko docierało. Wzięła od mamy liste rzeczy do kupienia i pieniądze, po czym wyszął nie wiedząc dokąd.

/ulica

Julia

/sklep

-Mamo już jestem! - powiedziała Julia wchodząc do kuchni. Położyła zakupy i resztę na stole.
Mama spojrzała na nią badawczo - Julia, co się z tobą dzieje?-zapytała
Nic - odparła Julka To chyba wstrząs po tym, że omal nie zginęłam -pomyślała.
Ciągnęło ją do miasta. Pocałowała mamę w policzek, powiedziała - Ide na spacer- po czym wyszła z domu.

/ulica

Julia

/park

Julia bezgłośnie wzięła kluczyki od samochodu z szafki, po czym wsiadła do samochodu i postanowiła pojechać na plaże. Tęskniła za morzem.

/plaża w La Push

Julia

Stanęła pod drzwiami i głęboko wciągnęła powietrze.
-No to zaczynamy -powiedziała i delikatnie otworzyła drzwi. Weszła do domu i zajrzała do kuchni. Nie było w niej mamy. Pewnie jest u siebie -pomyślała. Nie chciała z nią teraz rozmawiać. Chciała tą rozmowę przełożyć na później. Jak najpóźniej. Weszła po schodach do swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko i zasnęła.

Julia

Powoli otworzyła oczy. Była w swoim pokoju. Usiadła na łóżku i zastanowiła się co zrobić. Wzięła rzeczy i ruszyła do łazienki. Nalała wody do wanny i wzięła długą i przyjemną kąpiel.
Wróciła do pokoju i zaczęła rozczesywać włosy. Czuła się dużo lepiej. Westchnęła. Trzeba kiedyś wytłumaczyć wszystko mamie. Ale nie teraz ... -pomyślała.
Zeszła po schodach i wyszła z domu.

/park

Julia

/gdzieś

Julia weszła do domu i skierowała się do kuchni. Wstawiła wodę na herbatę i zajrzała do lodówki. Wyciągnęła z niej kawałek żóltego sera i włożyła go do buzi.

Gość

Emiko po długiej podróży kiedy znalazła się już pod domem Julii rozejrzała się dookoła i uśmiechnęła po czym skierowała swój krok ku drzwiom. Zapukała w nie delikatnie z nadzieją że szybko znajdzie się w środku i odpocznie.

Julia

Julia ruszyła w kierunku drzwi, aby sprawdzić kto ją niepokoi. Kiedy otworzyła drzwi ujrzała ciemnowłosą dziewczynę. Spojrzała na jej dłonie w których znajdowały się walizki.
-Słuucham?-zapytała ze zdziwieniem.

Gość

Dziewczyna zerknęła na osobę znajdującą się przed nią. Rozejrzała się jeszcze raz dookoła domu po czym zwróciła wzrok ponownie na niebieskooką blondynkę.
-Yyyy... Czy znasz może panią Turlington? Carle Turlington. -zapytała zdezorientowana, gdyż była pewna, że jest w miejscu, w który miała się znaleźć lecz widok młodej dziewczyny kompletnie gryzie się z wyglądem jej chrzestnej. Bała się, że ciotka przeprowadziła się, a dom należy teraz do kogoś innego, jednak miała nadzieje, że pomylił się jej numer domu i że gdzieś w pobliżu jest dom do którego miała się wprowadzić.

Julia

-Tak -stwierdziła -już ja wołam. Julia odwróciła się w stronę domu.
-Maaamooo! -zawołała. Nic. Zero reakcji.
-Chwilka-zwróciła się do dziewczyny i ruszyła w stronę pokoju Carli. Zapukała. Zero reakcji. Uchyliła drzwi i zobaczyła, że pokój jest pusty. Westchnęła i wróciła do dziewczyny.
-Carli nie ma -stwierdziła a widząc zdezorientowaną minę dziewczyny dodała -Ale może wejdziesz i napijesz si herbaty? A ja do niej zadzwonię. -powiedziała z uśmiechem.

Gość

Ufff-pomyślała i od razu uspokoiła się.
-Tak z chęcią wejdę i się napiję.- odparła na pytanie nie ukrywając , że jest spragniona i uśmiechnęła się leciutko. Wzięła walizki i wtargała je do środka po czym rozejrzała się dookoła.

Julia

-Zostaw walizki w przedpokoju i chodź -powiedziała idąc w kierunku kuchni, gdzie czajnik elektryczny akurat się wyłączył. Wzięła dwa kubki włożyła herbatę owocową i zalała.
-Ile słodzisz?-zapytała odwracając się w kierunku dziewczyny.

Gość

Dwie-odpowiedziała.
Carla mówiła Ci coś o mnie?- zapytała nagle, gdyż teraz zastanawiała się tylko nad tym czy ktokolwiek był gotowy na to, że od dziś ma ona tu mieszkać i czy w ogóle jest tu mile widziana.

Julia

-Nie - odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Julia, córka Carli-powiedziała stawiając na stole przed dziewczyną herbatę i wyciągając dłoń w jej stronę.

Gość

-Emiko jestem, ale mów mi Emi.- odpowiedziała i podała dłoń dziewczynie.
-Twoja mama jest moją matką chrzestną...z tego co mi wiadomo.-rzekła patrząc na dziewczynę, a po chwili zapytała z lekkim przejęciem:
-Ty nic o mnie nie wiesz, prawda?

Julia

Spojrzała na dziewczynę. Zaczęła jej się uważnie przyglądać ...
-Niemożliwe ... -powiedziała cicho. Przypomniała sobie małą dziewczynkę z którą bawiła się całe wieki temu. Miała wtedy może z 5 lat.
-Niewiele -powiedziała uśmiechając się przez te wspomnienia.
W tym momencie usłyszały dźwięk otwierających się drzwi. Po chwili w kuchni zjawiła się Carla.
-Emi już jesteś -bardziej stwierdziła, niż zapytała. Podeszła do dziewczyny i przytuliła ją.
-Julka musisz skoczyć po zakupy, a ja pokaże Emi dom. Masz tutaj listę -podała jej kartkę ze stołu i pieniądze na zakupy.
Julka wzruszyła rękoma i wyszła z domu. Wzięla rower i pojechała.

/skarpa

Julia

/ ulica
Weszła do domu i popatrzyła zachęcająco na Iana.
-Mamo!-krzyknęła-Już jestem!
Ruszyła w stronę kuchni. -Chodź -pociągnęła za rękę chłopaka.
W kuchni znalazła karteczkę od mamy " Julka, pojechałam do cioci Leny. Wrócę na klika dni. Jak coś, to dzwoń. Mama"
Spojrzała na Iana.
-Siadaj. -powiedziała zachęcająco. -Chcesz herbaty? -zapytała wstawiając wodę.
-Głodny? -zapytała po chwili.

Gość

//ulica

Wszedł za Julią do kuchni i usiadł.
- Nie, dziękuję. Nie jestem głodny. Nie musisz przygotowywać dla mnie herbaty, jest mi ciepło, a herbata spowoduje, że będzie mi gorąco.
Odpowiedział na jej pytania.
Rozejrzał się po domu.
- Ładny dom.
Skomentował cały wystrój dwoma słowami.
Ziewnął zmęczony.

Julia

-Dziękuje-powiedziała i wyłączyła gaz pod czajnikiem.
-Już wiem czego chcesz-zaśmiała się widząc jak chłopak ziewa. Przez chwilę zastanowiła się gdzie go przenocować.
-Chodź na górę- powiedziała, wyszła z kuchni i zaczęła wspinać sie po schodach.

Gość

Ruszył posłusznie za dziewczyną.
Czuł jej kuszący zapach. Każda kobieta posiadała swój zapach.
Poczuł lekkie pragnienie w gardle, ale odrzucił myśli które natychmiast mu się nasunęły.
Gdyby przypadkiem nie wytrzymał miał o tyle szczęście, że gdy miał małe pragnienie to potrzebował mało krwi, więc ofiara w sumie nie odczuwała ubytku krwi. Jednak Ian miał nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Dawno nie pił krwi ludzkiej, ani zwierzęcej.
Ludzka starczałą na dłużej i była smaczniejsza, ale Ian nie lubił pić krwi ludzkiej.
Ruszył za Julią po schodach. Był ciekaw co zaproponuje Julia.

Julia

-Doobra-stanęła w korytarzu. -Masz dwie opcje do wyboru. Drzwi nr 1 -otworzyła drzwi do pokoju Nadii, której obecnie nie było, gdyż mieszkała w innym mieście bo tam sie uczyła-czy drzwi nr 2-podeszłą do drzwi do swojego pokoju. Był całkiem inny niż poprzedni. Całkiem niepoukładany. -Tyle że tutaj sprowadzilibyśmy Ci materac -uśmiechnęła się-a tam masz łóżko mojej siostry dla siebie. Więc co wybierasz?-zapytała patrząc na niego. Bardzo chciała żeby zadowoliła się materacem, no ale chyba każdy normalny człowiek wybrałby łóżko, nie? Więc nie miałaby mu tego za złe.

Gość

- Wystarczy mi materac. Nie lubię spać w czyiś łóżkach bez zgody właściciela.
Odparł poważnym wręcz tonem.
- Przydałby mi się prysznic. Mogę skorzystać z łazienki?
Uśmiechnął się do Julii.

(Muszę kończyć... pa Very Happy

)

Julia

-Tam jest łazienka-wskazała mu drzwi na końcu korytarza. Po czym sama poszła do swojego pokoju, wytargała materac i ułożyła go na ziemi. Poszła też po dodatkową pościel i naszykowała Ianowi miejsce do spania.

(łook papa ;])

Gość

Ian poszedł do łazienki. Zdjął futerał i z dodatkowej kieszeni wyciągnął świeższe rzeczy.
Ostatnie rzeczy, które były czyste.
Rozebrał się i wziął ciepły prysznic.
Po kilku minutach wyszedł spod prysznica.
Ubrał się w nowe rzeczy, a stare włożył do kieszeni futerału.
Wyszedł z łazienki i powoli ruszył w stronę pokoju Julii.
Przy okazji rozejrzał się po korytarzu. Jakieś zdjęcia dwóch dziewczynek.
Domyślił się, że to Julia z siostrą jak były małe.
Wszedł do pokoju i spojrzał na Julię.
Wciąż czuł jej zapach. Był przesączony w tym pokoju co sprawiło, że dostał większego pragnienia. Pragnienie wypalało mu gardło i żyły, ale powstrzymywał się od rzucenia swoich własnych zakazów.
Nie mógł przestać oddychać niestety, więc skupił się na tym by zapach nie wywoływał większego pragnienia.

Julia

-Czy coś nie tak?-zapytała Julia widząc jakby skupioną minę Iana.
Wstała i pokazała na jego "posłanie".
-Może być?-zapytała.
-Idę pod prysznic-powiedziała-a Ty się rozgość-uśmiechnęła się do niego.

Gość

Spojrzał na Julię.
- Nie, wszystko jest w jak najlepszym porządku...
W zasadzie skłamał. Jego tajemnica wciąż była tajemnicą dla ludzi. Jeżeli sama by się zorientowała to nie musiałby udawać i robić dobrej miny do złej gry.
- Może być, materac w porównaniu do ziemi to łoże królewskie dla mnie.
Lekko się uśmiechnął do dziewczyny odwzajemniając jej uśmiech.
- Dobrze...
Ian usiadł na materacu i oparł głowę o dłonie. Rozglądał się po pokoju i wdychał głęboko powietrze, by przyzwyczaić się do zapachu i uniknąć ataku.
Zamknął oczy, by lepiej się skupić na swoim zadaniu.

Julia

Julia weszła do łazienki, spojrzała w lustro i uśmiechnęła się. Tak, była szczęśliwa. Wzięła gorący prysznic, po czym ubrała się w za duży t-shirt i krótkie spodenki, swoją "piżamę". Rozczesała włosy i zostawiła je rozpuszczone, żeby szybciej wyschły.
-Już jestem - powiedziała trochę niepewnie widząc, że Ian ma zamknięte oczy. Usiadła na łóżku po turecku.

Gość

Ian otworzył oczy i spojrzał na Julię.
- Wiem... słyszałem jak wychodzisz z łazienki.
Odpowiedział i lekko się uśmiechnął. Oczywiście słyszał nawet co robiła w łazience, bo miał lepszy słuch od ludzi.
Teraz już czuł się lepiej, ale wciąż odczuwał pragnienie w gardle i żyłach. Nie było w takim natężeniu jak paręnaście minut wcześniej.
- Chyba mi się odechciało spać.
Jasne, że odechciało... Kiedy pragnienie zżera kogoś od środka to wszystkie zmysły są na pełnych obrotach, bo poszukują jakiegoś ślicznego gardełka.
Ian przełknął ślinę, ale pragnienie zamiast się uciszyć natężyło się.