Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kasyno i bar
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:12, 09 Gru 2009    Temat postu:

- Oj Juliette. Nie znasz Normana? Nie wiesz jaki on jest? - przejechał sobie dłonią po policzku jak by był zafrasowany tą rozmową. Oboje wiedzieli jak jest. Zali się już od tylu lat, szczególnie Martin z Normanem. Nie jedno w życiu wspólnie przeszli. Można by o tym poematy dosłownie pisać. - Norman jak to Norman, nie potrafi w pełni tego okazać, że na przykład cieszy się na Twój widok. Pomimo tego co sobą pokazuje jestem pewny, ze stęsknił się za Twoim towarzystwem. Brak mu Twojej zbawiennej aspiryny i tej troski o zdrowie. Mężczyźni to jednostka złożona. Zawsze coś sobą komplikują, albo myślą jedno a mówią drugie. - wzruszył ramionami wybuchając radosnym śmiechem. - Jeszcze nie wiadomo czy kiedyś się razem nie spikniecie. Nie zbadane są wyroki boskie. - powiedział wstając od stolika. Dopił kawę czekając na Juliette kiedy wróci. - Zapewne chce. Twoje rady w wielu sytuacjach są nie ocenione. Przyda mu się to. Zobaczysz. - mrugnął do niej zadowolony. - Pomógł założyć jej płaszczyk na siebie. - Jedźmy moim później Cię odwiozę tutaj z powrotem. Tak będzie wygodniej. - użyczył jej swego ramienia. Kiwnął ręką na pożegnanie Normanowi. Niebieskowłosej nie poznał w ogóle, nie znał jej dlatego nie żegnał się z nią. Wyprowadził ją na hall. Przeszli kilkanaście dobrych kroków kiedy uchylił przed nią drzwi wiodące na dół do garażu.

/ Garaż


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:16, 09 Gru 2009    Temat postu:

Wciśnięto mu w dłonie szkice. Był zajęty ich przeglądaniem słuchając jednym okiem słów półwampirzycy. Po chwili uniósł głowę by zobaczyć nie kogo innego jak Martina. Wymienił z nim uścisk dłoni, pamiętając że Jull była z nim umówiona. Zlustrował uważnym spojrzeniem poszarzałych oczu. Nie było okazji by z nim pogadać bo odszedł z stronę baru z Juliette. Norman skupił się na dekoratorze. Wszystko co miał mu do przekazania zostało przekazane. Nie miał nic więcej do dodania - Zacznie pan dzień po wigilii. Nie interesuje mnie nic. Zapłacę panu więcej. - oświadczył pochylając się ku mężczyźnie - To ma być zrobione do Sylwestra. W zasadzie dzień przed. - Paint pokiwał głową - Wszystko ma być... - upił kawy - posprzątane, czyste i zrobione najlepiej jak pan potrafi. Moje dziewczęta nie będą po panu poprawiać. Jeśli zajdzie taka sytuacja wtedy pana znajdę... - postukał lekko palcem w stolik. Obrócił głowę w stronę baru kiedy Juliette wykrzyknęła 'Naprawdę?!' Boże co tam się dzieje?! Obserwował ich przez chwilę zapominając o dekoratorze. Otrząsnął się z przykrego wrażenia że coś ważnego go omija i utkwił oczy w mężczyźnie - Oczywiście... Mam nadzieję że pańscy ludzie posiadają umiejętność rozgraniczenia pracy i rozrywki. Jeśli któryś z nich znajdzie się w łóżku którejkolwiek z moich dziwek automatycznie zrywa to między nami kontrakt. - Chyba że po godzinach pracy... Paint był zdumiony i oniemiały - I jeszcze jedno... - urwał jednak widząc jak Juliette i Martin wychodzą z kasyna. Skinął przyjacielowi głową. Zmrużył lekko oczy widząc jak Juliette robi użytek ze swoich bioder mniej lub bardziej świadomie - Nie... - zaczął przykładając splecione dłonie do podbródka - To wszystko na dziś. W sprawie ewentualnego spotkania... Ma pan mój telefon i wie gdzie mnie znaleźć. - Paint pożegnał się z nim jak i z Miyu i opuścił kasyno rozglądając się po jego wnętrzu. Norman spojrzał na barmankę wzrokiem który mógł zabić - Raz jeszcze spróbuj z tego miejsca zrobić sielską łączkę to wylecisz automatycznie na zbity pysk. Gwarantuję ci to. Wracaj za bar! - rzucił oschle i wstał z miejsca. Uznał że wypadałoby przeprowadzić małą inspekcję całego burdelu. Choć wcale nie miał na to siły jak i ochoty.

/ Gdzieś w Podwiązce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 13:39, 16 Gru 2009    Temat postu:

/hall

- Bo jesteś młodszy ode mnie. Poczekaj aż będziesz w moim wieku. - burknął Elias wchodząc do baru. - Wtedy będziemy mogli porozmawiać o starości. - Rozejrzał się. Nic się tu nei zmieniło przez ten czas- Norman, ja rozumiem, że nie lubisz zmaina, ale bez przesady - zacmokał z dziwnym rozbawieniem - Ale lokal jak zawsze pierwsza klasa mimo. - złagodził swoją wypowiedź - Ale ty zawsze miałeś łeb do interesów - klepnął Normana w plecy - Dlaczego ta moja córka nie mogła trafić na jakiegoś porządnego chłopa. Tylko na takie... - skrzywił się.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:46, 16 Gru 2009    Temat postu:

Ten młodszy machnął dłonią - Wtedy i tak będę wyglądać lepiej niż ty. - powiedział pewnie. Podprowadził go do swego ulubionego stolika a po chwili Elias zarobił cios wnętrzem dłoni w tył głowy - Czy wy przestaniecie mi to powtarzać? Ja wiem że się znudził. Wyobraź sobie ze mi też. I że zamierzam tu wprowadzić zmiany. - zostawił go i podszedł do baru bo butelkę i po dwa kieliszki - Nie każdy może, prawda? - usiadł naprzeciw Eliasa - Na takiego idiotę. - zakończył za niego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 13:58, 16 Gru 2009    Temat postu:

Odwzajemnił uderzenie sójką w ramię.
- Nie zachowuj się jak dzieciak. Nie przystoi ci. - burknął. Odprowadził Normana wzrokiem. Po chwili przed nim wylądował kieliszek i butelka tequilli. Uśmiechnął się mimochodem. - Tak, nie każdy może. Ale dla własnego dziecka wolałbym kogoś odpowiednio obdarzonego rozumem. I miałem na myśli inne określenie, ale idiotę jestem w stanie zaakceptować. - podał Normanowi butelkę - Polewaj, Młody. Tú eres el más joven de aquí.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:07, 16 Gru 2009    Temat postu:

Zerknął na niego krzywo. Nie lubił gdy wypominało mu się jego wiek - ¿Y qué más? - burknął pod nosem odkręcając butelkę - Więc sądzisz że to jest całkowicie odmóżdżone? Ja tam jeszcze o coś go podejrzewałem... Jakieś cząstki... - napełnił ich kieliszki z krzywym uśmieszkiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 14:24, 16 Gru 2009    Temat postu:

- Nie wiem. Nie znam. Po dzisiejszym wystąpieniu nie wiem czy w ogóle chcę go widzieć na oczy, ale Inez - westchnął ciężko i wychylił szybko kieliszek. Nawet się nei skrzywił. Podstawił pusty by Norman znów polał - Czy ja jestem złym ojcem?
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:27, 16 Gru 2009    Temat postu:

Wypił i oblizał usta. Spojrzał na Eliasa zdziwiony pytaniem jakie mu zadał - Czy jesteś złym ojcem? - powtórzył zaskoczony. Bez mrugnięcia okiem nalał i sobie i jemu - Powiedź co Inez? Co tam w ogóle sie stało? - nie udzieli mu odpowiedzi póki on nie powie mu co się stało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 1:42, 17 Gru 2009    Temat postu:

- A idź w cholerę - wychylił szybko kolejny kieliszek. Powoli alkohol rozchodził się po organizmie. - Marika sie wściekła na nas, ja na Marikę, Inez na mnie. Szkoda słów - szurnął kieliszkiem po blacie.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:49, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Czyli tak jak zawsze? - Norman nie próżnował. Wiedział ze Elias zjawił się tu tylko w jednym celu - A tak ogólnie. To słyszałem ze macie przyjechać po jutrze. - powiedział - Po co tak wcześnie? Nie umiałeś Inez przetłumaczyć że nie wypada sie pchać? Co ona własnej córki nie zna?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 13:31, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Nie masz baby, to się ciesz. Jak one sobie coś ubzdurają, to nawet tręsienie ziemi ich nie powstrzyma.- wychylił kolejny. Przyjemnie paliło żołądek - Nie ma takiej siły, Norman. Na całym świecie. - pokręcił głowa rozluźniając się nieco.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:42, 17 Gru 2009    Temat postu:

- No wiesz co Elias...? - Norman zacmokał niezadowolony obracając powoli swój kieliszek w dłoni - Nie mów że jesteś jak... Ciota. Od kiedy... - parsknął cicho i uśmiechnął się szerzej. Musiał wypić przed jego kolejnym pytaniem. Młodszy był ciekaw jego opinii. Szczerej. A najszczerszą wygłosi gdy więcej wypije. Obaj wychylili równo kieliszki a Norman zapytał - I jak przyszły zięć?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 13:50, 17 Gru 2009    Temat postu:

Elias walnął pięścią w stółł słysząc określenie jaki uraczył go Norman. Pogroził mu - Uważaj. Moze jestem stary ale parę to ja jeszcze mam. Nie masz żony, nie masz kobiety więc nie krytykuj. Nie chcężeby znowu poszła do szpitala, wiec jezeli mogę jej oszczędzić nerw z mojej strony to to robię. Na nerwy inne wpływu nie mam - wyjawił swoją logikę. Słysząc kolejne pytanie wypił szybko i gestem poprosił o nalanie jeszcze jednej kolejki, dopiero po wypiciu której był w stanie zebrać myśli. - Ona go kocha. To wiem. Ale gnojek jest tak opryskliwy. Zero szacunku do kogokolwiek. I długie włosy - prychnął - Chociaż to mógłbym przeżyć jeżeli byłyby zadbane, podcięte trochę. Ale on nosi kolczyki. Jak jakaś.... - skrzywił się na określenie które mu przyszło do głowy
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:01, 17 Gru 2009    Temat postu:

Norman uśmiechnął się paskudnie. Stawał sie złośliwy. 'Ciota' powtórzył bezgłośnie patrząc na mężczyznę siedzącego naprzeciw niego - Niebywałe. - mruknął rozbawiony słysząc jego zapewnienia o oszczędzaniu nerwów. Tak jak podejrzewał Elias potrzebował więcej więc przysłużył mu się kolejnym kieliszkiem - Jak jakiś... No dobrze. Ogólnie rzecz biorąc nasz go za sukinsyna. Mając na uwadze twoje zdanie o jego matce to chyba całkiem trafne określenie. Rozmawiałeś z nim chociaż? Odezwał się? Strasznie małomówny czasem jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 14:10, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Odezwał się. Oj odezwał. Na milczka to on wcale nie wygląda. Trzymaj mnie od niego z daleka Norman bo mu tą ciotowatą mordę obiję kiedys. - warknął wypijając zawartość kieliszka.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:15, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Oj tak i tu trafiłeś w sedno... - pokiwał głową kiedy wypił - Bo niby nie wygląda. Ma posturę i tak dalej. Ale... Dokładnie to ciota! - zaczął wyliczać - Nie pije. Wiecznie się zarzeka że nie może. Nie pali. No..... Przynajmniej jeździ dobrym samochodem. - wymruczał obrażony. Tego mu akurat zazdrościł. Przechylił butelkę tequilli by nie poczuli sie samotni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 14:37, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Samochód rzecz nabyta - wzruszył ramionami Elias. - Chcesz miec dobry samochód? Idziesz do salonu i kupujesz, ale ani wychowania ani charakteru, Norman, kupić nie mozesz. Ani jaj. Je się albo ma, albo nie. - zawartość kieliszka zniknęła w przełyku mężczyzny
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:43, 17 Gru 2009    Temat postu:

- I on ich chyba nie ma. Wymięka po trzech kieliszkach. Roboty tylko z nim... - mruczał nadal pod nosem urągając Knight'owi - Do szpitala odwozić trzeba. Przytomność traci. Gorzej niż kobieta... - podparł brodę dłonią - Ale byle czym nie jeździ. - upierał się nadal przy swoim - Ta współpraca z Martinem... Dobrze że nie zaczęli tak solidnie. Zapewne pochrzaniłby wszystko czego by sie złapał... A jak twoje oliwki? Obiecałeś mi wino z twojej plantacji i do tej pory go nie dostałem. - powiedział patrząc oskarżycielsko na Eliasa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 14:51, 17 Gru 2009    Temat postu:

Elis pokręcił głową - Martin nie mógł znaleźć sobie nikogo innego? - zacmokał z niezadowoleniem - A samochód? Kupisz sobie lepszy, wiec nie marudź. Stać cię do cholery. A wino mam! - wzniósł palec w stronę sufitu - Przywiozłem. Trzy butelki najlepszego. - zaznaczył. - A w ogóle to wchodzimy na rynek tutaj. Jakiś facet chce podpisać ze mną umowę na zakup wina do restauracji.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:57, 17 Gru 2009    Temat postu:

- I chwała ci za to że je masz. Nie raz wieszałem na tobie psy za niedotrzymaną obietnicę. - Norman roześmiał sie a w głowie już mu przyjemnie szumiało. Napełnił znów kieliszki - Mówiąc szczerze na początku wydawał się całkiem odpowiednim kandydatem. Sam stwierdziłeś. Opryskliwy gnojek bez grama szacunku. Taki ktoś właśnie był mu potrzebny. - powiedział wpatrując się w kieliszek zamglonym wzrokiem - Później się okazało... Że brakuje mu czegoś a poza tym jest strasznie irytujący. Za twoje winnice Elias. - mrugnął do niego i wzniósł kieliszek - Jak już masz wchodzić na rynek niech rosną jak najlepiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 15:01, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Za twoje dziwki Norman - odwzajemnił mu się Elias całkowicie pomijajac temat irytującego przyszłego zięcia - Skoro juz są na rynku, niech sie na nim pięknie czuja jak najdłużej. - uniósł kieliszek i wypił.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:05, 17 Gru 2009    Temat postu:

- One zawsze są piękne. - powiedział pewnie i odchylił głowę w tył wychylając kieliszek. Alkohol trafił wprost do żołądka od którego roznosiło się przyjemne ciepło na całą resztę organizmu - Chciałbyś się... Odprężyć czy nadal będziesz na nie powarkiwać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 16:27, 17 Gru 2009    Temat postu:

Elias zamglonym, wzrokiem spojrzął na Normana. Wycelował w niego palcem
-Ja nie zdradzam żony - powiedział starając się wyraźnie wypowiadać każde słowo. Głos miał trochę bełkotliwy, ale co się dziwić, butelka tequilli zrobiła swoje.
- Ale popatrzeć mogę. To tez odpręża - rozparł się wygodnie.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:35, 17 Gru 2009    Temat postu:

Norman zmrużył lekko oczy - Uważaj. - pociągnął z gwinta bez skrępowania i odstawił butelkę z trzaskiem na stół - Jednak jesteś ciotą... - pokiwał głową wierząc że ma świętą rację - Bill! - zawołał - Przyprowadź... - machnął dłonią w stronę Eliasa - Jeśli Juliette będzie... Przepraszam. Zapomniałem. Ona złapała dystans. Przyprowadź, którą ci sie pierwsza nawinie. Tu wszystkie są dobre. - ziewnął - Tak bardzo kochasz Inez i tak się zechlałeś?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 16:42, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Ty uważaj - strzelił Normana dłonią w tył głowy - Jak mnie nazywasz. - dokończył - Zdradzanie żony to objaw męstwa? Nie zgodzę się z tym. Kocham Inez i dlatego jej nie zdradzam. A piję dla własnej przyjemności. - wskazał na kieliszek - A Ty? Chlasz bo ci samotność przeszkadza? - uśmiechnął się zgryźliwie
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:50, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Nie. To objaw pantoflarstwa. Ale nazywaj to jak chcesz. - powiedział rozcierając tył czaszki. Przytaknął Eliasowi - Piję dla własnej przyjemności. - zacytował jego własne słowa przedrzeźniając go złośliwie. Po chwili pojawił się Bill a za nim stąpała lekko Miranda. Jedna z dziwek o dłuższym stażu. Obdarzyła obydwu mężczyzn uśmiechem i przysiadła obok starszego. Oczywistym dla każdej było że szef nie korzystał z ich usług.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 13:43, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Nie masz żony więc nie masz prawa głosu w tej kwestii - zawyrokował Elias wskazując kieliszek z wzrokiem mówiącym: Opóźniasz się. Spojrzął na ddziwkę - A ta ruda? - pamiętał Juliette z czasów poprzedniej wizyty. Miranda zaczęła masować mu ramiona. - To to rozumiem - mruknął Elias rozluźniajac się kompletnie - Bez urazy, kotku, ale tamta to miała dłonie... W życiu nie zapomnę tego masażu, który mi zafundowała. W sumie ci się nie dziwię że trzymasz ją dla specjalnych gości - powiedział wypijając kolejny kieliszek trunku.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:18, 18 Gru 2009    Temat postu:

Norman rozłożył bezradnie dłonie - I nie narzekam. Żyję. Bez problemów. - uniósł kieliszek, ale zawahał się przez moment. Wzruszył ramionami szczęśliwy że nikt nie wisi nad nim. Nikt z rudą grzywą, nie powtarza że głowa będzie go boleć. Wychylił kieliszek do dna - To pielęgnuj to wspomnienie dalej. Nawet jakbym chciał zafundować ci drugi raz tak przyjemne wrażenia to nie mogę. - powiedział z pijackim uśmieszkiem na ustach - Nie pracuje już tutaj.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 20:07, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Wywaliłeś ją? - zdziwił się szczerze. Chciał coś powiedzieć ale w końcu wzruszył ramionami - Cóż. Twoje prawo. - Nie zamierzał się wtrącać, to nie był jego interes. Jeżeli miał swoje zdanie na ten temat to się nim nie podzielił. Uśmiechnął się za to do Mirandy. - Będziesz oczywiście na ślubie? - upewnił się pozwalając dziewczynie masować mu plecy.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:22, 18 Gru 2009    Temat postu:

Normanowi zatrzęsła się dłoń przy kolejnej kolejce - Nie! - odpowiedział trochę zbyt nerwowo. Nie udzielił mu dalszych informacji na ten temat. Skoro nie pytał Norman nie widział powodów by mu to tłumaczyć. Kiedy ochłonął pokiwał głową - Oczywiście że będę. Szczerze mówiąc też go niezbyt lubię, więc... Będę choćby i po to by popatrzeć jak twoja córka znajduje szczęście. Według niej... Oczywiście. - zaznaczył.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 22:31, 18 Gru 2009    Temat postu:

Elias popatrzył na niego z ustami rozciągniętymi w zalanym uśmiechu - Nerwowy się zrobiłeś. Uspokój się. Napij się lepiej - mruknął i lekko uszczypnął dziewczynę w jej zgrabny tyłek. Zachichotała. Elias odesłał ją wsadzając za pończoche suty napiwek. Na odchodne klepnął ją w pośladek. Miranda spojrzała na Normana i gdy szef skinął potakująco głową odeszła. Elias złapał za kieliszek.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:59, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Jakbyś miał takie pochrzanione życie to też zrobiłbyś się trochę bardziej nerwowy. - powiedział unosząc w górę kieliszek - Wierz mi. Za co teraz? - obrócił lekko dłoń wpatrzony w bursztynowy płyn - Niech będą te twoje oliwki. Winnice już były to niech będą oliwki. - puścił do Eliasa oko. Skinął ma Mirandę a ta odeszła do swego pokoju kręcąc zawodowo tyłkiem. Norman obrócił się podziwiając jej kształty - Ładna... - westchnął sennie - No dobra. Zdrowie dla oliwek!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:06, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Pochrzanione życie? Ostatnio twierdziłeś, że nie narzekasz, bo nie masz problemów - zauważył uśmiechając się krzywo - Za oliwki - zauważył jego wzrok i komentarz - Przeleć ją. - stwierdził - Kiedy ostatnio..? - uniósł brew - Nieużywany zanika, wiesz? - wychylił kieliszek
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:12, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Mówisz o swoim mózgu, tak? - zapytał mierząc Eliasa nieprzychylnym spojrzeniem - Z tego co wiem przyszedłeś się napić a nie rozprawiać o moim życiu. Tym bardziej publicznym i mniej. - najchętniej wsadziłby mu kieliszek w przełyk za pytanie jakiego się dopuścił - Wiesz że nie lubię twoich pytań więc omiń połowę z nich albo przynajmniej dobrze sie zastanów, które chcesz jeszcze zadać Eliasie. Więc? - uniósł brodę w górę czekając za jego odpowiedzią

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:30, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Mówię o twoim poczuciu humoru - machnął na niego ręką - Bierzesz wszystko zbyt dosłownie. A rób co chcesz - burknął. Nie miał nastroju na kłótnię. - Święta. - warknął - Nienawidzę świąt.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:00, 19 Gru 2009    Temat postu:

- W tym roku będziesz je miał niezwykle miłe.. - zauważył rozluźniając krawat. Uznał nagle że ten dzień ciągnie się zdecydowanie za długo. Potarł prawe oko - Powinieneś się cieszyć. - To mi schrzanili wszystkie plany. Z resztą kto wie co ty chciałeś robić... - Marii w końcu... - machnął dłonią i nie skończył. Ale z kim...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 10:40, 19 Gru 2009    Temat postu:

Elias patrzył w pusty kieliszek w milczeniu
- Wiesz co Norman, powinieneś od czasu do czasu zrobić sobie wakacje i przyjechać do nas. Do Hiszpanii. - stwierdził przenosząc wzrok na Normana - Wyglądasz na przemęczonego. Złapałbyś trochę słońca, odżył..
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:51, 19 Gru 2009    Temat postu:

- Tak... I wszystko tu padnie. Nie. Dzięki za propozycję, choć... - napełnił jego kieliszek. Dużo w butelce już nie zostało. Tempo mieli zabójcze - Kiedyś może skorzystam. Kto wie. Będę pamiętać. - zapewnił go.
Norman w końcu zebrał się ze swojego krzesła. Jeśli chciał być przytomny wypadało się położyć. Nalał im po jeszcze jednym kieliszku, który wychylili równocześnie. Pomógł mu wstać i poprosił Billa by zamówił mu taksówkę. Załadował w nią Eliasa żegnając się z nim dość głośno i radośnie. Wpadł na moment do kasyna i porwał butelkę tequilli. Dokończy ją w swoim pokoju.

/ Pakamera Normana


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Czw 21:36, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:45, 31 Gru 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem / Dom Adama Knight'a / Obrzeża / Forks

Znalazł się w burdelu. Wszedł i przysiadł przy barze. Na wstępie poprosił o lód. Podała mu go niebieskowłosa dziewczyna. Przyłożył z pomrukiem zadowolenia zimne kostki do policzka. Po chwili po nadgarstku popłynęła mu strużka wody a kilka kropel z brody skapnęło na blat. Siedział tak przez kilka dobrych chwili czując jak zimno doskonale chłodzi kość żuchwy, która zdawała się płonąć od środka. Dać się tak podejść kobiecie... Adam miał rację, był żałosny choć Aaron wierzył że jeszcze się odegra i to tak że państwu Knight zabraknie języka w gębach - Coś mocniejszego? - zaproponował barman obdarzając go spojrzeniem bez większego współczucia. Aaron skinął głową - Cytrynową wódkę. - rzucił nazwę swego ulubionego drinku. Pojawił się przed nim po niespełna minucie. Jedyny w swoim rodzaju smak rozlał się po jego języku. Oblizał usta i rozejrzał się ukradkiem po wnętrzu baru. Paru mężczyzn grało w ruletkę a dziwki wiernie im kibicowały. Kolejna grupka siedziała w kącie i debatowała nad czymś zawzięcie. Aaron uniósł trochę głowę by dostrzec jednego z mężczyzn i wykrzywił usta. Tak od rana panie komendancie? Teraz już wiedział dlaczego interesy kuzyna Mariki tak dobrze się mają. Jego spojrzenie powędrowało dalej i zatrzymało się na plecach mężczyzny który był mu znany. Zgarbił się lekko i utkwił wzrok w swoim drinku. Brakowało mu jeszcze tego by Fibannaci go dostrzegł. Zapomniał że wszedł do jaskini wroga. Był blisko z Mariką. Jej przyjaciel był w stanie kompletnego zalania i nie wyglądał na takiego który był w stanie rozróżnić jedno od drugiego. Każdy wiedział kto jest największym alkoholikiem w Seattle. To on trząsł całym interesem a Aaron zachodził w głowę jakim cholernym cudem mu się to udaje. Nie był młody a mimo to trzymał w garści połowę miejskiej śmietanki towarzystwa. Widać dobierał przyjaciół lepiej niż on. Kończył rozmowę z jakimś cudzoziemcem chyba, bo gdy wychodzili rozmawiali dość głośno, po hiszpańsku. Odetchnął z ulgą. Po chwili na jego ramionach zacisnęły się kobiece dłonie - Co trapi takiego mężczyznę od samego ranka...? - Aaron spojrzał na dziewczynę. Bez wątpienia była młodsza od niego o kilka dobrych lat. Ładna. Natura nie poskąpiła jej niczego. Pragnął pozbyć się zaczerwienienia z policzka. Zastanawiał się nawet czy lekko nie spuchł. Przyciągnął dziwkę do siebie, objął pożądliwie ramieniem w talii i szepnął jej coś do ucha. Ta już wiedziała co do niej należy. Nie była nowicjuszką a on potrzebował zapomnienia i przyjemności. Melinda nie dała mu spełnienia, Anne nie zadowalała Aarona. Doszło do tego że jemu przyjdzie za to zapłacić. Świat jest okrutny! Miał nadzieję że nie wyrzuci pieniędzy w błoto. W końcu oddawał się w ręce profesjonalistki. Złapała dłoń prawnika a Aaron chwycił swój drink. Oboje zniknęli w jednej z sypialni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:17, 07 Sty 2010    Temat postu:

Trafił znów tutaj czując że było warto. Dziwka Fibannaciego pozwoliła mu zapomnieć o wszelkich problemach. Ciężki nie tyle dla ciała co dla męskiej dumy cios Mariki odszedł w niepamięć. Ten ból zastąpiły gorące usta dziewczyny która właśnie odchodziła od niego ze sporym napiwkiem. Aaron w diametralnie innym nastroju przysiadł przy barze. Poprosił o jeszcze jednego drinka, dokładnie takiego samego jak przedtem. Poprawił kołnierzyk koszulki. Dziewczyna z którą zabawiał sie przez ostatnie godziny miała na imię Maria. Aaron zmarszczył brew patrząc jak zabiera ze sobą na górę kolejnego faceta. Zapragnął posiadać ją na własność przez jakiś czas choć jej imię budziło niepotrzebnie irytujące go skojarzenia. Westchnął i zerknął na zegarek. Małżeństwo idiotów. Była już 15 więc spokojnie mógł sądzić, że zawarli między sobą to co Aarona zawsze odpychało czyli małżeństwo. Wykrzywił usta w brzydkim grymasie. Otrząsnął się. Nie wiadomo czy z obrzydzenia czy przez solidny łyk alkoholu. Mimo wszystko cały czas pałał żądzą zemsty. Jak znał Marikę nie lubiła mieć nie załatwionych spraw, co pozwalało mu mniemać że łyknie haczyk. W najbliższym czasie spodziewał się od niej wiadomości. Idąc dalej drogą rozmyślań, doszedł do wniosku że pewnie nie powie o tym Adamowi co niezmiernie go ucieszyło. Przecież nie będziesz taką błahostką martwić swego ukochanego mężusia... Och ty jesteś w niego tak zapatrzona... Nie pozwolisz by ani jeden czarny kłak spadł mu ze łba. Zawiercił się na stołku nadal myśląc nad tym jak może postąpić kobieta, która w tym przypadku wydawała się bardzo nerwowa i zdesperowana. Ciekawe czy się przed nim wydasz? Pewnie nie. Wplótł palce we włosy przeczesując je bezmyślnie, zapatrzony w butelki stojące na barze - Nie dziękuję. - odmówił jakieś dziwce, która chyba myślała że dopiero przyszedł. Żałował jednak że nie poszedł na ten ślub. Mógłby obserwować z zacienionego kąta jak ludzie popełniają kolejne życiowe błędy i śmiać się z nich po cichu i skrycie.
Zapłacił barmanowi, zsunął się ze swego stołeczka i wyszedł z baru. Przeszedł przez hall i dostał się na ulicę. Złapał taksówkę i poprosił o kurs do Forks wprost pod bibliotekę. Zapowiadał mu się niezwykle nudny weekend a dawno nie czytał czegoś ciekawego.

/ Hall / Ulica / Forks / Centrum / Biblioteka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20, 21, 22  Następny
Strona 19 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin