Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kasyno i bar
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:08, 04 Sie 2009    Temat postu:

Adam nie wytrzymał - Gówno prawda! - wydarł się na dwóch mężczyzn i rzucił szklanką o podłogę - Nie jestem na tyle głupi by oświadczać się komukolwiek a już tym bardziej po pijaku! - chwycił Marikę bezceremonialnie za dłoń sprawdzając czy nie ma pierścionka. Nie miała niczego. Wstał powoli i zasłonił swym cieniem Normanowi gazetę - Pokaż mi na to wszystko jakikolwiek dowód. - wycedził wściekły. Nie zwrócił uwagi na szkło które rozprysło się we wszystkie strony. Nie było ono jego problemem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Wto 21:11, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:59, 05 Sie 2009    Temat postu:

Wyrwała swoją dłoń Adamowi i syknęła do niego złośliwie. - Nie dotykaj mnie! - Z każdym kolejnym słowem Normana i Martina jej twarz robiła się to czerwona, to blada, aż w końcu nabrała kredowy odcień, krew jej odpłynęła z twarzy. Narzeczony? Mąż? Adam moim mężem? Oświadczyny? To jakiś pierdzielenie pomylony koszmar. Oni sobie najwyraźniej z nas kpią. Ja im zaraz pokażę. . Ich wypowiedzi ją rozsierdziły i podziałały jak płachta na byka. Poziom adrenaliny i wkurwienia rósł w zastraszającym tempie. Uderzyła pięścią w w blat stołu. Zerwała się z miejsca i stając na równych nogach uchwyciła dłońmi za dół blatu i z nad wyraz wielką siłą uniosła go wywracając na podłogę, wszystko co na nim było znalazło się na ziemi. Przeszła obok nich i butem ostentacyjnie zgniotła jakiś kawałek szkła. Skąd było w niej tyle siły? Nie wiadomo. Spojrzała na zdziwione miny mężczyzn i zacisnęła dłonie biorąc się pod boki. Na jej twarzy malowała się wściekłość. - Co wy słodko! mać pierdolicie co? Macie mnie i Adama za jakiś debili? Myślicie, że jak wypiliśmy to nie potrafimy się kontrolować? Zacznijmy od tego, że ani ja, ani Adam nie zdobylibyśmy się na tak głupie pomysły. Faktem jest to, że on mnie nie cierpi, a ja ledwo go toleruję, samo w sobie wyklucza to ewentualnie robienie takich rzeczy. Więc przestańcie nam do cholery jasnej wciskać jakąś ciemnotę o zaręczynach i seksie. Nie uwierzę w żadne z waszych słów, nawet dowodów na to nie macie, jasne mógłby to ktoś potwierdzić ale skąd pewność, że tego kogoś nie przekupiliście? Kpicie z nas, obrażacie, robicie z nas idiotów, ale koniec z tym rozumiecie, koniec! Nie będę słuchać waszego głupiego pierdolenia. - Broniła swego imienia jak i Adama. Wydzierała się po nich tak, że aż chyba cała Podwiązka ją słyszała. Generalnie miała to głęboko gdzieś. Wymierzyła palcem w Martina a następnie w Normana i zaczęła kolejną tyradę. - Jeśli się dowiem, że to z waszej strony tani żart, rozpierdolę wam tą Podwiązkę, zrozumiano? - Zagroziła nie cackając się. Miała tego wszystkiego dość, tej całej farsy. Doprowadzili ją do szewskiej pasji. Kipiała złością i nienawiścią, nie zamierzała tak łatwo puścić im tego płazem. W końcu spojrzała w twarz Adama. - Popatrz Adamie za kogo oni nas mają? Za bandę kretynów, którzy dadzą się wpuścić w maliny? Za jakiś pieprzonych świrusów, którzy pod wpływem alkoholu się nie kontrolują. - unosiła się wściekając co raz to bardziej. - Nie! Nie jesteśmy nimi, mamy swoją godność w przeciwieństwie do was. - godziła ich swoimi słowami w dumę. Odpłacała się za ich żartowanie z ich osób. Miała ochotę mężczyzn roznieść na strzępy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Śro 8:05, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:19, 05 Sie 2009    Temat postu:

Kiedy Marika poderwała stół Norman odchylił się do tyłu i podciągnął nogi pod siebie, by uniknąć urazów. Widział jak jego sok, sok który miał mu pomóc na kaca, wylatuje trochę w górę a później jak na zwolnionym filmie opada a szklanka roztrzaskuje się o podłogę niedaleko szklanki Adama. Przełknął ślinę i też wstał - Ty smarkulo! Jak śmiesz robić w moim domu takie rzeczy?! - krzyczał głośniej niż ona. Wiedział że głowa musi boleć ją bardziej niż jego, zawziął się - Śmiesz nas obrażać? Myślisz że to nie była prawda? Wyrywasz mu się z taką siłą? Wczoraj robiłaś co innego... Jesteście siebie warci, oboje. - wskazał palcem na Marikę i Adama. - Będziesz coś chciała odemnie. Zobaczysz, jestem na tyle pamiętliwy że wtedy ci się odpłacę... - powiedział tonem w którym czaiła się wyraźnie słyszalna groźba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:34, 05 Sie 2009    Temat postu:

- Dziewczyno, poprzewracało Ci się już kompletnie w głowie. - Martin postukał się w głowę. Faktycznie zaczął uważać iż jego kuzynka postradała zmysły. Kiedy stół lądował na ziemi odskoczył jak oparzony. Pochwycił ja silnie za nadgarstek i potrząsnął nią gwałtownie. - Uspokój się kobieto, bo Ci krzywdę zrobię. - w jego głosie zabrzmiała groźba. Nie mówił poważnie, nie uderzył by jej, ale chciał przywołać ją do porządku. - Nie jesteś u siebie więc nie rób tutaj takich ekscesów, chcesz się wyżyć, to skocz sobie na sparing, szybko Ci przejdzie. - kolejny raz nią potrząsnął. - Powiedzieliśmy wam jedynie jak było, o co tyle krzyku? To wasza sprawa co jest między wami. Mnie to generalnie wali, to, że miziacie się po kątach pijani i Bóg jeszcze jeden wie co a później wypieracie a w dodatku robicie demolkę. Ten alkohol niszczy wam mózg, róbcie sobie z tą wiedzą co chcecie, było jak powiedzieliśmy, a to czy wierzycie czy też nie to wasza sprawa. - powiedział zobojętniałym tonem głosu. . Posłał jej ostrzegawcze spojrzenie. Począł mrucze coś pod nosem. - Znalazła się wielka obrończyni od siedmiu boleści. W dupach się poprzewracało. - kręcił głową niezadowolony.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Śro 9:42, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:52, 05 Sie 2009    Temat postu:

Oczy zajaśniały mu blaskiem kiedy usłyszał wrzaski Mariki. Słuchało jej się przyjemnie, tym bardziej że nie darła sie na niego. Taka miła odmiana, niezłe ziółko mi sie trafiło... Nie miał czego dodać, wszystko co on miał na myśli wypowiedziała na głos ona - Nie sądzę by Marika... - zwrócił się do Normana - była na tyle... nierozsądna by prosić cię o jakąkolwiek przysługę. Nie po tym co dziś odstawiacie. - zmrużył gniewnie oczy - Martinie - spojrzał na drugiego mężczyznę i zacisnął szczękę widząc jak szarpie ją za nadgarstek - Puść ją! - rozkazał wychylił się i wyciągnął dłonie. Chwycił rękę Martina i nadgarstek Mariki. Miał trochę siły. Stracił jakąkolwiek ochotę na przebywanie tu. - Marika nie jest kolejną dziwką. Szanuj rodzinę Martin... - wywarczał - Mariko - na końcu zwrócił się bezpośrednio do niej - Pierwszy raz w życiu zgadzam sie z tobą w zupełności. Rób co chcesz. Ja jadę do domu. Mam rozumieć że zabierasz się ze mną a nie... - spojrzał krzywo na dwójkę mężczyzn i obrócił się. Popchnął stół przed Normana i odszedł szarpkim krokiem nie oglądając się za siebie.

/ Hall


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Śro 9:58, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:18, 05 Sie 2009    Temat postu:

Popatrzyła to na Normana, który się dopiero co skończył na nią wydzierać to na Martina, który szarpał ja za nadgarstek. Pokręciła głową z niedowierzaniem. Martin ją szarpał, używał w stosunku do niej siły? Jej oczy zrobiły się wielkie jak spodki. - Normanie, możesz być pewien, że nie będę chciała od Ciebie niczego ani od tego Twojego burdelowego przybytku. Miałam Cie za na prawdę bliskiego przyjaciela w końcu znamy się tyle lat, ale po tym... po tym wszystkim wcale nie jestem taka pewna czy mogę Cię jeszcze za niego uważać. A Ty Martinie nigdy nie myślałam, że posuniesz się do czegoś takiego w stosunku do własnej rodziny, nie jestem jedną z tych kobiet urzędujących tutaj, jestem Twoją kuzynką. A może nią byłam. - pokręciła lekko głowa i nawet nie odsunęła się kiedy na swej skórze poczuła dotyk Adama, który wyswobadzał jej nadgarstek z uścisku Martina. - Dzięki. - powiedziała dziwnym tonem. Stała się nad wyraz opanowana. Powściągnęła swą złość. Nie miało to dla niej sensu, jak sam jej kuzyn powiedział nie była u siebie. Nigdy, nigdzie nie była u siebie. Zabolało ją to. Brutalna rzeczywistość spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Przytłoczyło ją to niezmiernie. Chciała zniknąć po raz kolejny z powierzchni ziemi. Oczy jej zaszły mglą i wyrażały jedynie wielką pustkę. Spojrzała takim wzrokiem na Normana, później na Martina a na końcu na Adama nim on zdołał odejść. Kiwnęła mu jedynie głową i z wielką ciszą odeszła z miejsca w którym była. Milczała jak zaklęta. Nie przeprosiła. Nie kajała się. Była jak by nieobecna. Tak miało pozostać przez najbliższy czas.

/ Hall


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:52, 05 Sie 2009    Temat postu:

// apartament Julie

Wbiegła do kasyna i dostrzegła Martina.
- Cześć Tygrysku - pocałowała go w jego łysinkę i porwała coś do jedzenia i wzięła sobie łyka jakieś herbaty. Poszła do baru i zamówiła sok i aspirynę. Wszystko tak jak Julie chciała. Rąk jej już brakowało ale sobie poradzila.
- Lecę do Julie. Długa historia. Zobaczymy się potem - pomachała Martinowi i Normanowi i poszła do auta.
// ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:06, 05 Sie 2009    Temat postu:

- Mój sok... - wyjęczał spoglądając to na stół to na rozbite szkło to na Martina - Czego się dorobiliśmy? - roześmiał się szczerze po chwili. Czym był przewrócony stół w porównaniu z minami najpierw zakłopotania i niedowierzania a później wściekłości na twarzach Mariki i Adama - Więcej się nie upiją. Albo upiją każde osobno. - złośliwy uśmiech nie schodził z jego twarzy. Dobrze im tak.... Schylił się i złapał stół - Możesz mi pomóc? Nie będę się zrywał jak Marika... - nie zaszczycił uwagą Carmen. Jej 'Tygryski' wychodziły mu dziś bokiem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Śro 15:08, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:40, 06 Sie 2009    Temat postu:

I on się roześmiał szczerze. - O tak, dostali swoistą nauczkę, następnym razem zastanowią się kilka razy , nim przyjdzie im się razem upijać, ale po tym wszystkim wątpię by na siebie spojrzeli. - wyszczerzył się do Normana. Wstał kiwając głową. - Jasne, swoją droga, skąd ona miała tyle siły by wywrócić ten stół to ja nie wiem, wpadła w furię. Przejdzie jej jak zawsze, uspokoi się i przejdzie. - powtarzał chwytając stół z jednej strony, zaś z drugiej Norman. Doprowadzili go do porządku. Norman kiwnął na kelnera by ten posprzątał natychmiast ten bajzel. Zasiedli na powrót na swych siedzeniach. Komorka Martina zabrzęczała mu w kieszeni spodni. Wyciągnął ja i odebrał mms'a. Na jego twarzy malowało się niedowierzanie i wściekłość. Walnął ręką w stół jak to zrobiła wcześniej Marika. - Zabiję. Nie podaruję. Tego już za wiele. - wściekły wyciągnął rękę w stronę Normana by wziął jego telefon i zobaczył zdjęcie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:05, 07 Sie 2009    Temat postu:

- Zdziwisz się. - powiedział Norman zerkając krzywo na kelnera który uwijał się obok nich. Był ślamazarny. Jutro wyleci. Strzelił palcami prostując ramiona przed sobą. - Może nie. Może akurat się ucieszą sobą? Widziałeś jak się bronili? - obrócił się od Martina i odchylił zasłonę jakby kogoś wyglądając. Odwrócił się za moment kiedy usłyszał trzaśniecie pięścią w stół. Chwycił telefon i wybuchnął śmiechem - Proszę, proszę... Juliette wiedziałem... Ją stać na wiele. Ale Carmen? - walnął Martina w plecy - Ale wszechstronna tygrysica ci się trafiła.... - wykpił go. Pogratulować. Nic nie warta... Pusta suka... - pomyślał krzywiąc się. Nie lubił Carmen nigdy. Tolerował ją pod swym dachem tylko dlatego że była z jego przyjacielem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:06, 08 Sie 2009    Temat postu:

// Pokój Lucy

Po drodze spytała jednej z dziwek, gdzie ma go szukać. Weszła więc do baru ciągle zestresowana. Gdy odnalazła Normana wzrokiem, wzięła głęboki wdech, srając się przybrać odpowiedni wyraz twarzy. Zbliżyła się do niego powoli, głównie dla tego , ze odkąd tu była chodziła ciągle w tych samych , wysokich butach i ledwo mogła poruszać stopami. Siedział z jakimś "dużym" mężczyzną. Jenny starała się nie patrzeć w jego stronę.
-Przepraszam... - mruknęła - Masz chwilkę... NA rozmowę ? - spytała tonem człowieka interesu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:12, 08 Sie 2009    Temat postu:

Norman ciągle uśmiechnięty spojrzał na Jenny - Tak, jasne. - był tak rozbawiony zdjęciem który dostał Martin że nie przejął się zbytnio. - Martin wybacz na chwilę. Wypij coś mocnego a później pomyśl co zrobić z tym fantem... Żeby własne kobieta zdradzała cię z kobietą... Martin... - uśmiechając się kpiąco wstał i poszedł do innego stolika. Kiedy Jenny usiadła zapytał - O co chodzi? Masz jakieś problemy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:18, 08 Sie 2009    Temat postu:

Nie miała pojęcia o co chodziło w tym co powiedział Norman do swego kolegi i nie interesowało jej to.
Przysiadła się do wskazanego przez Normana stolika , zastanawiając się jak ubrać słowa .
-Wydaje mi się..Jestem pewna , że źle zaczęliśmy - wydukała - Zachowałam się jak wariatka paląc Twój.. -spuściła na chwilę wzrok - Tak , właśnie.. chodzi mi o to... Jak myślisz ile mogłabym zarobić dla Ciebie przez cały czas jaki miałbyś mnie tu trzymać ? Podaj sumę.
Uniosła ku niemu oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:23, 08 Sie 2009    Temat postu:

Na wspomnienie tego co zastał w pokoju spochmurniał w sekundę. Zrobiła błąd przypominając mu o tym - Dużo. - oświadczył mierząc ją wzrokiem. Była ładna. Blondynka. Jedyna w Podwiązce. Klienci narzekali na braki. - Wystarczająco dużo by utrzymać skromne gospodarstwo domowe przez pół roku. - zebrało mu sie na porównania. Zaczął skubać krótki zarost - Ale my skromnie nie żyjemy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:31, 08 Sie 2009    Temat postu:

Rozmyślała chwile nad tym co powiedział. Nie ukryła , że to co powiedział było dla niej komplementem ... Dziwnym i nie takim o jakim marzyła , ale zawsze. Ona też nie żyła skromnie , na zewnątrz miała dużo zachcianek i nigdy , prawie nigdy nie obawiała się , że jej zbraknie. Zmierzyła go wzrokiem - A gdybym tak się wykupiła? Ile byś chciał?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:37, 08 Sie 2009    Temat postu:

- Kochana... - Norman roześmiał się głośno - Z Podwiązki nie można się wykupić. To nie jest zabawa w to czy stać cię na siebie czy nie. - utkwił w niej spojrzenie - Jeśli chcesz sie tu dobrze czuć przyjmij do wiadomości że to teraz jest twój dom. - oświadczył uderzając palcem w blat - Po jakimś czasie to będzie dla ciebie normalne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:46, 08 Sie 2009    Temat postu:

Wywróciła oczami uśmiechając się niewinnie -Zawsze warto spróbować , prawda? - wzruszyła ramionami. Poczuła , ze narazie musi odpuścić. Jednak jakoś ciężko było jej zaakceptować , że to ma byś jej dom. Towarzystwo tych ludzi... Towarzystwo Lucy...
- Nie macie tu blondynki, co? - to był fakt, nie natknęła się tu na taką. Musiała jakoś to wykorzystać.
-Niech Ci będzie... Nie obiecuje, że będę posłuszna , że szybko się zaaklimatyzuje czy coś w tym stylu.. ale ... - przełknęła ślinę - Chce pokój - zażądała .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:52, 08 Sie 2009    Temat postu:

- Próbujesz ze mną pertraktować? - uniósł zdziwiony powieki. Musiał przystać na jej warunki, chciał czy nie chciał - Lucy to wredna zołza nie? Dała ci już popalić, tak na pewno... Obiecujesz że będziesz posłuszna? Dobre sobie... - odchylił się i wskazała na sufit. - Na górze... Jest jeden wolny. Zaraz przy pokoju Juliette. Zaprowadzić czy trafisz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:59, 08 Sie 2009    Temat postu:

- Próbuję postąpić dyplomatycznie, by ułatwić nam życie - w jej uśmiechu widać było odrobinkę ironii. Odruchowo spojrzała ku górze. - Lucy jest... specyficzna, ale potrafię się z nią obchodzić. Denerwuje mnie i tyle. Wole mieć chociaż odrobinę prywatności.
Przyjrzała mu się uważnie. Nie był taki zły jak nie machał rękami i nie darł gęby.
-Trafię sama, ale dzięki za dobre chęci... - stwierdziła nie ruszając się jeszcze z miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:07, 08 Sie 2009    Temat postu:

- To jest burdel! - zaśmiał sie znowu - Tu nie istnieje coś takiego jak prywatność złociutka... - spojrzał na Martina który nie ruszył się z miejsca ściskając w dłoni telefon. Szepnął z uśmiechem do blondynki - Widzisz do czego potrafią doprowadzić kobiety... - wywrócił oczami - W takim razie już wszystko wiesz. Ganiaj na górę. Widzę że zaczynasz doprowadzać się do porządku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:14, 08 Sie 2009    Temat postu:

Nie zgadzała się z nim. Może to był burdel ,ale prywatność należała się każdemu. Nie wypowiedziała się jednak na ten temat. Spojrzała za to na mężczyznę z telefonem.
- Jeśli są głupiutkie i nie potrafią utrzymać przy sobie faceta który je kocha... - wstała biorąc głęboki wdech - Powoli... - mruknęła i ruszyła do wyjścia.

//Pokój Lucy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:45, 08 Sie 2009    Temat postu:

// ap. Julie.

Weszła trochę niepewnym krokiem do kasyna. Zauważyła Martina i stanęła za nim.
- Cześć Kochanie - pocałowała go w policzek. Od razu wyczuła, że jest wściekły.
- Przepraszam - szepnęła mu do ucha


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:50, 09 Sie 2009    Temat postu:

- Dzięki stary nie ma co. - skrzywił się okropnie. - Myślisz, ze to zabawne? Nie, koniec, wkurwiłem się już raz ich zastałem w takiej sytuacji nie uwierzę w kolejną bajeczkę, że to żart. - pokręcił głową. Dostał kolejną wiadomość tekstowa od Juliette. Zignorował ją i skasował. Tłumaczyła się że to żart, ale jemu nie było do śmiechu. Zakpiły z niego, a on nie zamierzał tolerować takiego zachowania choćby i był to głupi żart. Nikt jego dziewczyny nie będzie obmacywał. Po kilku minutach dostrzegł wchodzącą i idącą w jego stronę Carmen. Kiedy przystanęła za jego plecami i pocałowała w policzek odsunął się z obrzydzeniem. - Teraz to kochanie? Idź do Juli, jej tak mów nie mnie. - rzekł wściekły. Nie zaszczycił ja nawet najmniejszym spojrzeniem. Jego nerwy i mięśnie były napięte do granic możliwości. - I nie dotykaj mnie z łaski swojej. A takie głupie żarty to zachowajcie sobie dla jakiś głupich frajerów bo ja nim nie jestem. Zrozumiałaś? - wysyczał wpatrując się przed siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:01, 09 Sie 2009    Temat postu:

- Martin - powiedziała zirytowana i łamiącym się głosem.
- Proszę posłuchaj mnie - stanęła obok niego i zwróciła sobie jego głowę tak żeby na nią patrzył .
- To była zabawa.Żarty. Kocham Cię a Julie to moja przyjaciółka i tyle - patrzyła mu w oczy a jej oczy lekko się zeszkliły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:09, 09 Sie 2009    Temat postu:

- Jasne a świstak siedzi i zawija je w te sreberka. Spójrz na siebie. Co sobą reprezentujesz? Zrobiłaś z siebie dziwkę jakich tutaj nie mało. Czy właśnie o to Ci chodziło? Te Twoje całe pieprzenie o tym, że mnie kochasz innym tez takie kity pociskasz? - zapytał patrząc na nią z wyższością. Wyprowadziła go z równowagi. Rzadko kiedy bywał taki dla niej, ale dziś miał powód. Zadrwiła z niego na całej linii. - Trzeba było ruszyć tą swoją mózgownica i pięć razy sobie to przemyśleć nim zrobiłaś sobie takie foto i wysłałyście je do mnie. Po internecie też takie krążą? Szukasz pocieszyciela? Ja nim Carmen nie jestem. A jeśli liczysz na moje współczucie to po prostu sobie daruj bo się nie doczekasz. - cmoknął z dezaprobatą. - Nie jestem misiem przytulakiem, jeśli takiego szukasz to źle trafiłaś, jestem człowiekiem zajmującym się interesami a nie czczym pierdoleniem o gównie Marynie. - zacisnął dłonie w pięści.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Nie 22:10, 09 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:20, 09 Sie 2009    Temat postu:

Słuchała go z uwagą i nie wchodziła mu w słowo. Czuła się jak mała dziewczynka, która coś przeskrobała i zaraz ma dostać szlaban. Kiedy skończył zamknęła oczy i pomyslała chwilę.
- A pamiętasz jak kiedyś się upiłeś i obściskiwałeś się z jakąś dziwką? - spytała zachowując spokój - co zrobiłam? Wyzywałam Cię od najgorszych czy Cię wysłuchałam i wybaczyłam? - spytała patrząc na niego. Na razie była spokojna, choć miała zaciśnięte pięści. Puściła to jak ją nazwał mimo uszu ale była na granicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:26, 09 Sie 2009    Temat postu:

Powstał. Teraz przewyższał ją o głowę. - Jak bym to robił pierwszy i ostatni raz. Maleńka otrzeźwiej, hello ja nie jestem Tobą, nie wybaczam tak łatwo, nie słucham byle czego, nie lubię jak się do kurwy nędzy ze mnie drwi zrozumiałaś? Bawiło Cię to? To niech bawi dalej, ja zawijam się na inną imprezę zwaną interesami bo nie chce mi się jakoś słuchać Twego dennego pierdolenia. Przegięłaś sobie. Już Ci kiedyś coś powiedziałem na ten temat, gdy zastałem Cię z Juliette i co wtedy obiecywałaś Miało się to więcej nie powtórzyć a tym czasem dostaję kolejny raz dowód na to, że masz w dupie to co do Ciebie mówię. Miej sobie gdzie chcesz. Teraz to ja mam to w dupie co mówisz. Twój płacz na mnie nie działa. Możesz iść do Juliette na pewno świetnie Cię będzie potrafiła ' pocieszyć'. - zaśmiał się ironicznie wpatrując się w nią z niechęcią.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:34, 09 Sie 2009    Temat postu:

- Martin - powiedziała stanowczo - przepraszam. Nie chcę od Ciebie odchodzić. Proszę daj mi ostatnią szansę. A Julie... Julie też ma swoje problemy. Ona ma dość wszystkiego. Chciałam poprawić jej humor i zrobiłyśmy ten głupi żart ? - patrzyła mu w oczy. Coraz bardziej się wściekała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:42, 09 Sie 2009    Temat postu:

- Wiesz gdzie mam problemy Julie? Sama sobie na to odpowiedź. Od kiedy to robi się takie głupie, bezmyślne żarty, aby rozwiązać kogoś problemy? To niedorzeczne, sama nie wiesz co mówisz. A następnym razem co zrobisz dla niej na poprawę humoru? Wskoczysz jej do łóżka? Przyprowadzicie sobie może obcego faceta, albo nie wiem, co wam chodzi po tych łbach. Zadarłaś z niewłaściwym człowiekiem. Póki co nie chce mi się na Ciebie patrzeć więc z łaski swojej zejdź mi z oczu. Jak mi się zachce z Tobą rozmawiać to się odezwę a do tego czasu rób co chcesz, nawet puszczaj się mam to w głębokim poważaniu. - rzekł nerwowo. W tej chwili Carmen działała na niego jak płachta na byka. Mogła się cieszyć, bo nie spoliczkował jej a miał na to ochotę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:47, 09 Sie 2009    Temat postu:

Wywróciła oczami.
- Boże nie rozumiesz tego co powiedziałam? Nie rozumiesz tego, że całymi dniami nie ma Cię w domu i siedzę patrząc w ścianę? Że po jakiś czasie mam tego dość i robię głupie żarty? - podnosiła głos.
- A Ty co będziesz robił? Teraz będziesz spokojnie mógł zabawiać się z dziwkami Twojego przyjaciela. Miłej zabawy - osunęła się pod ścianę i schowała twarz w dłoniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:00, 09 Sie 2009    Temat postu:

- A kto Ci każe tu wiecznie siedzieć? Może uwiązałem Cię do kaloryfera i nakazałem nie ruszać się? - warknął na nią zirytowany. - Jesteś nierozsądna, miałaś wolną rękę mogłaś iść dokąd chciałaś, a myślisz, ze po co ja te wszystkie interesy prowadzę? Tylko dla własnej satysfakcji? Nie. Prowadzę ją żebyśmy oboje mogli żyć na poziomie, ale widzę że to dla Ciebie za mało, jesteś egoistką, bo patrzysz tylko na siebie i swą zasraną dupę. Patrzysz jak sobie dogodzić, a nawet nie pomyślisz, ze ja tyram jak wół, wkładam w to cale swe serce, umysł, czas i pieniądze byś mogła swobodnie je wydawać, czy to za mało? - walną po raz kolejny pięścią w stół. - Jesteś płaska Carmen. Płaska i powierzchowna. Nie doceniasz tego co Ci ktoś daje. Ale koniec z tym. Koniec. Ja już mam po prostu tego dość. - mówił aż mu się od tego rzygać chciało. Nie mógł się doczekać kiedy w końcu ta cala pieprzona rozmowa się skończy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:05, 09 Sie 2009    Temat postu:

Siedział ukryty w zacienionym kacie i spoglądał tą sytuację z szerokim złośliwym uśmiechem. Martin go widział. Carmen nie. Wykrzywiał twarz i przedrzeźniał ją bez słów, dopingując tym Martina. Przepraszam... Przybrał szczególnie żałosną minę, był gotów się rozpłakać. Pamiętasz jak kiedyś się upiłeś i obściskiwałeś się z jakąś dziwką? Zamrugał szybko rzęsami udając niezmiernie oburzonego. Tupnął bezgłośnie nogą pod stołem. Splótł dłonie przed sobą i bawił się słomką. Gdyby mógł zaśmiałby się w głos z jej wyczynów. Pokręcił głową wywracając oczami. Głupiutkie to...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:53, 10 Sie 2009    Temat postu:

W końcu stwierdziła,że Martin ma racje. Była tylko pasożytem, problemem i wszystkim zawadzała.
- Masz racje. Jestem nikim.Zwykłym pasożytem - wstała i otrzepała spodnie.
- Dziękuję, że poświęciłeś mi tyle Twojego cennego czasu i lat. Idę się spakować - poszła w stronę wyjścia z kasyna. Odwróciła się do niego i spojrzała mu w oczy.
- Ale to wszystko nie zmienia faktu, że Cię dalej kocham. I przepraszam, że nie mogłeś związać się z jakąś inteligentną, piękną kobietą. Ale teraz jesteś wolny. żegnaj - jakaś jedna łza spłynęła po jej policzku ale Carmen natychmiast ją otarła.Odwróciła się i poszła do siebie, spakować rzeczy.
// ap. Carmen


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:41, 10 Sie 2009    Temat postu:

Kątem oka dostrzegł jak jego przyjaciel się najzwyczajniem w świecie nabija z Carmen. Udawanie jej wychodziło mu nad wyraz rewelacyjnie. Stłumił w sobie wybuch śmiechu i ponownie spojrzał na Carmen. - To Ty to powiedziałaś nie ja, jedynie stwierdziłem fakt iż jesteś niewdzięczna, Twoje wieczne aluzje potrafią człowieka doprowadzić do furii. I po co to wszystko człowiek się stara jak może a wiecznie Ci źle. - przetarł dłonią zarośnięty policzek. - Idź. Masz racje czas byśmy od siebie odpoczęli, nabrali do tego dystansu, może zrozumiesz co miałem Ci do przekazania. Może dotrze do Ciebie to, że się dla Ciebie starałem, widocznie nie potrafisz tego zrozumieć. Żegnaj. - powiedział wolno bez cienia kpiny i smutku. Odwrócił się od niej i ruszył w stronę stolika Normana. - Widzisz Normanie do czego kobiety potrafią doprowadzić? Całe życie starasz się, harujesz by im dogodzić a one co? Wieczne niezadowolenie. Tyle wdzięczności. Mam już dosłownie dość, po dziurki w nosie tego wszystkiego. Lepiej się napijmy. - skwitował to z uśmiechem. Nawet się tym nie przejął. Nie ta to inna na jednej kretynce świat się nie kończy... . Myślał z zadowoleniem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Pon 15:43, 10 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:23, 10 Sie 2009    Temat postu:

//hall

Weszła do kasyna. Zlokalizowała obu panów. Wyglądało na to, że się świetnie bawią. To ją rozzłościło jezcze bardziej. Podeszła do nich szybko. Na bladej, acz ślicznej pomimo braku makijażu buzi odznaczały się lekkie cienie pod oczami. Wynik niezbyt dużej ilości snu i pozostałości kaca. Z kucyka wymsknęło się kilka kosmyków, które nieznośnie opadały jej na zaróżowione ze złości policzki. Huknęła torbą o podłogę.
- Ty - wycelowała w Martina - pozbawiony kompletnie poczucia humoru ośle... Co ty do cholery wyprawiasz?! Ile mnie znasz Martin? Dzień? Dwa? - ruszyła z tyradą. - Pięć lat! Robimy powtórkę z rozrywki? Nie dotarło do ciebie przez te pięć lat, że ja mimo wszystko jestem hetero? A Carmen? Nie znasz swojej kobiety Martin? Poszłaby za toba w ogień a ty jej robisz awanturę? Z powodu głupiego zartu? Stuknij się w głowę, rusz mózgownicą. Nigdy cie nie zdradziła, zawsze przy tobie tkwiła, zawsze była oparciem, a ty? Możesz to samo powiedzieć o sobie? Złego słowa ci nie powiedziała, a ty ją nazwałeś dziwką? - wydarła się. - A na jakiej podstawie? Zarabia jak ja? Gdybys mnie tak nazwał to pogratulowałabym ci spostrzegawczości. Ale Carmen? Kobietę, która cię kocha nad życie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:35, 10 Sie 2009    Temat postu:

Spojrzał na kobietę z jeszcze większym rozbawieniem. Ta cała sytuacja była dla niego po prostu nad wyraz upokarzająco zabawna. - Nie histeryzuj Julie ok? Nic Ci do spraw między mną a Carmen to raz. Dwa wyolbrzymiasz, nie nazwałem jej dziwką powiedziałem, ze się w ten sposób zachowała a to różnica. - wzruszyła ramionami odchylając się na krześle w tył. Zły ton Julie nie robił na nim najmniejszego wrażenia. - Masz rację Julie znamy się 5 lat, ale wcale Cię nie znam, Twój głupi żart doprowadził do rozpadu naszego związku, już kiedyś powiedziałem coś na ten temat, po was wszystkiego można się spodziewać a ja? Ja sobie nie dam z siebie kpić zrozumiałaś? - westchnęła krzyżując sobie dłonie na piersi. - Masz rację Juli nie znam Carmen w ogóle, a czy ja się nie starałem? Po co to robiłem dla własnej satysfakcji czy po to by jej dogodzić? Najlepiej mnie obarczyć cala pieprzona winą tak? Koniec z tym, to nie moja wina, ze wiecznie utyskiwała ja jej tu nie przywiązałem, nie kazałem siedzieć zamkniętej, miała wolna rękę, ale to widocznie za mało. - mówił z nad wyraz wystudiowanym spokojem, choć bardzo dużo go kosztowało to aby tak przemawiać. - Kocha mnie? Pfff..kocha, ale wcale nie wiem kogo, może Ciebie? Nie mnie. Ja w bajki nie wierze rozumiesz. - zakończyl swą wypowiedź.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Pon 16:35, 10 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:53, 10 Sie 2009    Temat postu:

Zmieniła ton. Przestała krzyczeć. O jej złości świadczył tylko roziskrzony wściekłością wzrok.
- Masz rację Martin - powiedziała przesłodzenie spokojnym tonem - Nic mi do waszych rozgrywek. Chciałeś się jej pozbyc? Bomba. Dałam ci powód. Ach nie - stwierdziła teatralnie - to ja doprowadziłam do rozpadu zwiazku. Pewnie nie pierwszego - parsknęła cichym śmiechem wyciągając z kieszeni telefon. Bawiła się nim przez chwilę - I Martin... - była od niego szybsza. Od każdego człowieka była szybsza. Doskoczyła do niego, zetknęła swoje usta z jego, nie całowała, po prostu zetknęła je w sposób taki sam w jaki stykały się usta jej i Carmen, i pstryknęła zdjęcie. Odsunęła się od zaskoczonego mężczyzny. - Martin - szepnęła przerażonym tonem - w tej chwili ty sam zachowałeś się jak dziwka, skoro podobne zachowanie Carmen zostało przez ciebie tak ocenione... - spokojnie patrzyła na niego opierając dłoń na biodrze - I nie znasz mnie Martin? Rzeczywiście nie znasz ani mnie ani Carmen, skoro nadal snujesz głupie insynuacje. Wiesz w ogóle co to znaczy kogoś kochać Martin? Kochałeś w ogóle kiedykolwiek kogoś? - jej spokojny ton i wyraźnie wypowiadane słowa cięły powietrze jak bat. Nie podnosiła głosu. Była nad wyraz spokojna, jedynie oczy ciskały gromy i błyskawice. Jedynie w nich odbijało się wzburzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:43, 10 Sie 2009    Temat postu:

- Pogratulować. - mruknął Norman kiedy Martin przysiadł się do niego - Masz kolejny problem z głowy. - pstryknął na kelnera i zawołał dwa kieliszki wódki tak na rozładowanie względnych napięć. Miał już wznosić toast, ale do kasyna wparowała Juliette - Teraz ci się dostanie. - szepnął Martinowi ukradkiem i zapatrzył się w okno słuchając przepięknego kazania jakie wygłosiła kobieta. Kiedy uznał że to chwilowa przerwa zabrał głos - Jullie. - spojrzał na nią nad wyraz poważnie - Nie życzyłbym sobie byś podnosiła głos. Tu nie targowisko. Opanuj się. - zerknął na przyjaciela i skinął głową by kontynuował. To nie była jego sprawa. Nie lubił się wtrącać. Postanowił nie wygłaszać swojej opinii o Carmen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:09, 10 Sie 2009    Temat postu:

Odsunął się od niej z obrzydzeniem. Otarł sobie usta dłonią i spojrzał w jej kierunku złowrogo. - Nigdy więcej nie waż się tego robić, zrozumiałaś? Poza tym to Ty to zrobiłaś bez mojej zgody, ja nie wyrażałem na to swej aprobaty. Nie interesuje mnie to co obie tam wymyślałyście, jak dla mnie możecie się nawet bzykać po kątach do woli. I masz problem bo ja nie chciałem się pozbyć Carmen, mylisz się swoimi wyssanymi z palca stwierdzeniami, kochałem ją, owszem wciąż kocham i wiem doskonale co to znaczy, zresztą co taka wyuzdana dziwka jak Ty może wiedzieć o uczuciach? Miałaś kiedykolwiek partnera? Mam na myśli tego stałego nie tego z którym obecnie chodziłaś do łóżka? Miałaś? Nie ani razu, więc co możesz mi powiedzieć o prawdziwej miłości? No co? - pytał raz po raz godząc ją swoimi wypowiedziami. - Carmen znaczyła dla mnie bardzo wiele, gdyby tak nie było, to nie związał bym się z nią. Lecz przegięłyście obie. Wiedziałyście, ze doprowadzi mnie to do złości, ale nie zawahałyście się, nawet chwilę, nie przyszło wam do głowy co ja poczuję. Mnie takie żarty nie bawią ani trochę. - Spojrzał na Normana uspokajając go. Mówił spokojnie, nie zamierzał tu robić żadnych scen. To był dom Normana i szanował to. - Swoje zimne, wkurzone spojrzenie zachowaj dla kolejnego klienta, może wyładujesz się na nim. - zaśmiał się kpiąco spoglądając na nią z wyższością.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:47, 10 Sie 2009    Temat postu:

Wysłuchała Martina z kamienną twarzą.
- Nie bój się Norman. Nie zwykłam się zachowywać jak baba na bazarze. To akurat powinieneś wiedzieć - powiedziała chłodno. Tym samym tonem zwróciła się do Martina - Masz rację. Co ja mogę wiedzieć o miłości? Przecież dziwki nie mają uczuć, prawda? - mówiła cicho. Tylko ten, kto ją dobrze znał, domysliłby się jak bardzo została właśnie zraniona. Jej spokojny głos pełen był subtelnej ironii skierowanej zarówno w mężczyznę jak i w nią samą. Uśmiechnęła się. Z oczu zniknęła złość, zniknęło z nich cokolwiek. Pozostały bez wyrazu. Juliette przywdziała jedną z wielu masek jakie nosiła w Podwiązce. Jedną z tych, za którymi się ukrywała, gdy bywało jej źle. - Co ty możesz wiedzieć o moim wyuzdaniu Martin? Nie zapraszałam cię nigdy do mojej sypialni i nigdy tego nie zrobię. Lubię facetów z klasą, a ty nie masz jej za grosz - uśmiechnęła się lekko Takie spojrzenie mam jedynie dla niewiele wartych gnojków takich jak ty Mogła być dziwką, ale szanowała się. Miała swoja godność. Zatrzymała przechodzącego kelnera - Bill, bądź tak miły i powiedz taksówkarzowi, ze to nie potrwa już długo. - poprosiła, po czym zwróciła się do Martina - Nie obchodzi mnie co sobie bzdurasz w tym swoim małym rozumku Martin. Mało mnie interesuje co o mnie myślisz i jakie masz zdanie na mój temat. Carmen jest moją przyjaciółką i chciałam jedynie zwrócić uwagę, ze może jednak mylnie ją oceniasz. Chcesz kogoś obwiniać? Proszę bardzo, wiń mnie. Bo zrobiłam jej dokładnie to samo co tobie. - wzruszyła obojętnie ramionami - A od moich klientów się odczep. Są źródłem utrzymania Twojego przyjaciela. - wskazała na Normana. - Całkiem niezłym źródłem. Jestem przekonana że znajdzie dla nich doskonałą rozrywkę gdy mnie tu już nie będzie. W końcu jestem tylko dziwką, a one przychodzą i odchodzą, prawda? - delikatny sarkazm w jej głosie był niemal niewyczuwalny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 12 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin