Ogród

Chiara · Wysłany: Pon 15:10, 09 Mar 2009 Temat postu: Ogród

j/w . Dużo kwiatów, drzewek itp.

+ Basen i oczko wodne

Chiara

/ pokój C. i V.

Minęła salon tak aby nie przeszkadzać Danielowi i June. Na jednym z leżaków ułożyła swoje ubrania i ręcznik. Wskoczyła do basenu i zaczęła pływać. Robiło się coraz cieplej. Spojrzała na duże okno, June już rozmawiała z Dan'em.
- Ułoży im się..... - uśmiechnęła się do siebie widząc, że Daniel się uśmiecha.
Co jakiś czas myślała o Vei i Versace. Martwiła się, że nie umieją się dogadać. Pływając słuchała śpiewu ptaków i od czasu do czasu słyszała szczekanie Winky, która goniła ptaki. Słońce było coraz wyżej i świeciło coraz mocniej. Teraz cała się mieniła jak diament. Po kilkunastu minutach wyszła i ''otrzepała'' włosy. Swoim darem przyciągnęła szkicownik, komórkę, laptop. Usiadła wygodnie na leżaku. Wszystkie rzeczy rozłożyła na stoliku i wykonała jeden telefon służbowy, zapłaciła rachunki. Gdy wszystkie formalności miała załatwione wzięła się projektowanie całkiem nowych ubrań. Cały dzień chciała spędzić wylegując się w słońcu.

Leana

/salon

Usiadła na brzegu basenu uważając na kule energi.
- Aj Daniel daniel. - powiedziała
Wepchnęła Liama do basenu
- Ajć sorry - powiedziała z uśmieszkiem

Chiara

Chi ściągnęła bluzę i ciągnąc Daniela za sobą wskoczyła do basenu.
- A ja mam strój a Ty masz teraz mokre ciuchy. - zaśmiała się - to dodatek do poprzedniego. - dodała i zanurzyła się pod wodę.

Liam

/Salon

- To znaczy, że Volturi nie podoba siętaka ilość wampirów, na tak małym terenie - odpowiedział, idąc do ogrodu. - Mam ocenić sytuację i przekazać wiadomości Volturi. Coś się ukryje, coś powie zgodnego z prawdą. Wiesz, jak to ze mną jest - spojrzał na Leanę. - Nie wiem, gdzie się zatrzymam. Nie mam planów, a wam nie chciałbym się narzuca - nagle znajoma wepchnęła go do wody.
- O Ty! - ochlapał ją wodą.

Leana

- Musisz uważać na Kajusza i Marka obydwaj są ostatnimi czasy bardzo cięci. Z Aro nie ma problemu zresztą wiesz że on cie lubi. Uważaj za to na Jane ona jest nie do zniesienia - powiedziała
- No cóż wiesz że lubie cie wpychać do basenów - powiedziala i sama wskoczyła do wody

Gość

idąc za przykładem wepchnął do wody Chiarę.
-To za to lewitacje w pokoju.
Powiedział z krawędzi basenu.

Liam

- Oj tak, wiem coś o tym! - zasmiał się. Ściągnął koszulę i wyrzucił ją na trawę. - Mam swoją tajną broń i to we Włoszech. Pomaga mi w zatajaniu tego, co Volturi chcieliby bardzo wiedzieć, a co innym byłoby nie na rękę. Trafiam do Forks i od razu spotykam znajomą i przyjaznych wampirów. Dobry początek!

Leana

- No widzisz masz szczęście. Ja wyjechałam z Włoch bo miałam serdecznie dość ich tej gadaniny a już Jane szczególnie. Ta mała działa mi na nerwy po prostu.
Chciałam ją po prostu porazić prądem

Liam

- A ja chciałbym, odejść, ale nie mogę. Zabiją mnie, a tego nie pragnę! Ale za to, co zrobili moim bliskim, mogę ich trochę oszukiwać! Poza tym, to chyba dobrze dla innych, że stąpam po ziemi. Czasem mam możliwość ratunku dla niektórych! - powiedział poważnie, ale po chwili się rozpogodził. - Atmosfera tutaj, pozwoliła mi sięna lekkie odprężenie. Chyba powinienem się tym cieszyć.

Gość

-Hej!- zawołał znad krawędzi baseni
Uśiechnął się.
-Miłe towarzystow wampirów i ludzi.
Zaznaczył dokładnie ostsnie słowo.

Leana

- Ja teoretycznie moge odejść w każdej chwili lecz boje się tego co będzie potem. Boje się że zostane sama bez rodziny, bez przyjaciół którzy zostaną tam z nimi.
Kiedys byłam w domu dziecka i uzmyslowiłam sobie że wy to moja jedyna rodzina - powiedziała do Liama. Nie chciala ujawniać tego wszystkiego co sie dzieje, rozmowa z Anną jedną z wampirzyc uświadmiła jej co sie dzieje

Liam

- Jak najbardziej - zwrócił się do Daniela. - Ja w prawdzie polujęna ludzi, ale tylko na tych złych. Morderców, gwałcicieli i innych złoczyńczów. Nie musisz się bać - uśmiechnął się. - Ponad trzysta lat temu wybrałem sobie ten los. Volturi wiedzą, że albo z nimi wpółpracuję, albo podzielęlos wampirów z węgierskiego klanu, który został praktycznie całkowicie zniszczony. Volturi nie są też rodziną dla mnie. Moją rodziną są Wiktor, Laszlo, Zoltan, Lajos i Margit.

Leana

- Wiem Daniel wiem - powiedziała ochlapując go wodą
Nagle źle sie poczuła i zakręciło jej sie w głowie, jak zawsze gdy wyczuwała jakieś niebezpieczeństwo związane z Volturi

Gość

Zauważył że coś się dziewczynie stało.
-Lea, nic ci nie jest?-spytał od razu skracjąc po swojemu jej imię

Liam

- Co się dzieje? - spytał dziewczynę Liam. - Wszystko w porządku?

Leana

- Nie wiem coś jest nie tak. Coś sie wydarzyło we Włoszech....- powiedziała siadając na brzegu basenu

Gość

-We włoszech?-spytał
przyjrzał się jej
-skąd wiesz?

Leana

- Więź mentalna z moim ojcem jest bardzo silna. - powiedziała jakby chcąc wytłumaczyc

Liam

- To naprawdę musiało być coś nagłego. Dopiero co przyleciałem z Włoch, wszystko było w porządku - powiedział z niepokojem. - Prędzej, czy później i tak się dowiemy o co chodzi.

Gość

-Nie możę byc tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Powiedział, starając się trochę rezwelić Leę

Leana

- Katia .....nie żyje - powiedziala w końcu pamiętała wampirzyce, to ona ją wychowywała po śmierci jej rodzicielki w wojnie

Liam

- Jak to? - zdziwił się. - Ktoś ją zabił? Ale dlaczego?! - spytał, choć był pewien, że tego się raczej nie dowie. - Kto mógł mieć jakiś powód?

Leana

- Nie wiem musze zadzwonic do ojca on mi wszystko opowie - powiedziała wzięła swój telefon i wybrała dobrze sobie znany numer, zaczeła rozmawiać co chwile potakując. Gdy rozłączyła sie na jej twarzy pojawiły sie łzy

Gość

-Lea?
Spytał niepwnie patrząc na nią
-Uśmiechnij się, poprosił. Tak ci ładnie z umiechem.
Dodał, nie wiedział jak pocieszać

Liam

- Co się tam wydarzyło? - spytał, obejmując ją ramieniem. - Powiedz, będzie ci lżej.

Leana

- Aro powiedział że Katia wyszła na miasto, na rynek i długo nie wracała gdy wyruszyli na jej poszukiwania poczuli dym ognika, doszli tam i znaleźli jej ciało spalone. A w popiele był jej medalion. Podejrzewają klan wampirów z Angli - powiedziała z bladym uśmiechem

Junette Kowalska

/salon
- To że jestem niska nie oznacza że mnie nie ma! Awanturowała się z uśmiechem na twarzy, patrząc oskarżycielsko na Dana. Natychmiast pozbyła się bluzki i w Jeansach i staniku wskoczyła do basenu opryskując wszystkich dookoła.
Nim Dan mógł się spostrzec, złapała go za nogę i wciągnęła do basenu.
- A masz, potworze. Krzyknęła cała mokra.
Zdała sobie sprawę że nie przedstawiła się Leanie.
- June. Wyciągnęła rękę do pół - wampirzycy. Jednocześnie puściła oko do Liama i do basenu wpadła też Chiara.

Liam

- Anglicy? Nie, to nie mogli być oni. Jej nic by nie zrobili. Choć sam już nie wiem - dodał po chwili. - Nie miałem z nimi kontaktu od jakiegoś czasu. Ooo, witam ponownie - uśmiechnał siędo Junette.

Leana

- Leana. Ale możesz mi mówić Lea - powiedziała podając dłoń June
- Dlatego cała Volttera jest postawiona w stan gotowości. Z nimi lepiej teraz nie zadzierac. - powiedziała przytulona do Liama

Liam

- Tak - zgodził się. - A ja powinienem jeszcze dokładniej wszystkiemu się przyjrzeć i nie pozwolić na ich wizytę w tej okolicy.

Leana

- Jeżeli tu przyjadą może byś kiepsko a tego nikt z nas chyba nie chce.
Najwięcej złego narobi Jane wiem o tym - powiedziała do nich

Liam

- Tak, ona potrafi nieźle namieszac. ten jej dar... - wzdrygnąłem się na samą myśl. - Spokojnie, nie dopuszczę do ich wizyty. Mamy szczęście, że moje zdanie i uwagi się liczą. Postaram się, by wszystko potoczyło się po naszej myśli. Z resztą, inne wampiry tej wizyty nie pragną.

Leana

- To prawda Aro jest przygnębiony traktował Katie jak swoją córke. Teraz jest łatwo nim manipulowac

Junette Kowalska

June podpłynęła do brzegu.
- Zawsze wydawało mi się że Aro jest najłagodniejszy.
Odrzuciła mokre włosy do tyłu.

Chiara

-Ja tam w ogóle nie znam Volturi. Ciekawe jak Vae zareaguje na wiadomość o ich prybyciu. - zastanowiła się przez chwilę.
-June, nareszcie. - zaśmiała się.
- Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. - uśmiechnęła się tryumfalnie - Daniel będzie z nami mieszkał. - powiedziała i ochlapała ją wodą.

Leana

- To prawda June Aro jest bardzo łagodny. Jeżeli ktoś już sie wścieka to zdecydowanie Kajusz. Mają już takie charaktery. - powiedziała

Chiara

- Kajusz..... - przypomniała go sobie z opowiadań.
- Grozi nam coś jeśli przestrzegamy zasad? - spytała niepewnie.

Leana

- Tak na 80 % Kajusz zainterweniuje lecz on sie boji Aro bo w hierarchi mój ojciec stoi nieco wyżej niż Kajusz. Tak więc dopóki nie dochodzi do nadmiernego nieprzestrzegania zasad nic sie nie stanie
Chiara nie martw się, zawsze wam pomoge

Chiara

Pokiwała głową.
- Dzięki. Tylko ja nie o siebie się martwię - powiedziała i podpłynęła do Leany.
- Przykro mi z powodu tej dziewczyny o której mówiłaś. - powiedziała.