Ogród

Liam

- To tak jak ja - skupił się przez chwilę, by narzucić jej swoje myśli. - Cały czas się zastanawiam, co zrobić by Volturi inaczej mnie traktowali.

Leana

- Aj będą cie innaczej traktowac trzeba tylko poczekac - powiedziała podajac mu swoją ręke

Liam

- Mam taką nadzieję - szepnął, ściskając rękę dziewczyny. - Choć ona często mnie zwodziła. Teraz muszę się skupić na zadaniu.

Leana

- Zobaczysz wszystko będzie dobrze ja jestem przy tobie

Liam

- Dziękuję, ale nie wiem czy na to zasłużyłem - odparł smutnym głosem i zamknął oczy.

Leana

- Oj nie mów juz tak zobaczysz wszystko sie uda

Junette Kowalska

wynurzyła się z wody i posłała im uśmiech.
Dan poszedł, trudno.

\ salon

Liam

- Chyba powinienem się rozejrzeć - oznajmił, podnosząc się z ziemi. - Muszę także zapolować. Nie wiem tylko, czy mogę zostawić tutaj swoje rzeczy.

Leana

Bała się o niego, nie wiedziała czemu lecz bała sie
- Pójde z tobą - zaproponowała

Liam

- Wybieram się na polowanie do Seattle. Tam znajdą się jakieś ciemne typki, których świat chciałby się pozbyć - powiedział. - Może tam są wampiry, to poznam innych przy okazji. Wysłannik Volturi pewnie nie będzie tam mile widziany.

Leana

- Ale mi nic nie zrobią będą się za bardzo bali i wiesz ze nie odpuszcze

Liam

- Wiem - przytaknął. - Masz ochotę na małe wyścigi? - spytał, wskazując na las. - Myślę, że taka droga do miasta będzie przyjemniejsza - uśmiechnął się.

Leana

- Okej urządźmy małe wyścigi - powiedziała wstała i szybko zaniosła swoje bagaże do sypialni a następnie wróciła do ogrodu ubrana w dżinsy i czarno - biały top na ramiączkach - Gotowa

Liam

Liam założył na siebie koszulę (która na szczęście już wyschła) i podwinął rękawy. Upewnił się, że wszystko, co może się przydać ma w kieszeni i przygotował się do biegu.
- No to w drogę! - zawołał i zaczął biec przez las, ku miastu.

/Seattle

Leana

A ona w chwile za nim ruszyła biegnąć ku lasowi, ku Seattle

/Seattle