Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Old Pub
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Veronica
Vampire



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:46, 17 Maj 2009    Temat postu:

-Właśnie widziałam... -uśmiechnęła się delikatnie- Przerzuciłeś się na dziwki... -mruknęła nadal się nie odsuwając. Zerknęła na niego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor
Vampire



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:50, 17 Maj 2009    Temat postu:

- Czasem trzeba spróbować czegoś innego. - mruknął. Jej zapach drażnił jego czuły nos, widział dokładnie rysy jej twarzy, które ani trochę się nie zmieniły przez cztery wieki. Uświadomił sobie właśnie, że jednak trochę za nią tęsknił. On, którego najlepszym przyjacielem był motor.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veronica
Vampire



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:57, 17 Maj 2009    Temat postu:

-Próbuj dalej... -szepnęła z lekko rozchylonymi ustami. Powoli zaczęła się odsuwać nadal patrząc na niego lustrującym spojrzeniem. Mimo, że kompletnie po sobie tego nie okazała zranił ją swoimi słowami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor
Vampire



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:00, 17 Maj 2009    Temat postu:

Zacisnął pięści pod stołem i opadł na oparcie. Musiał się odsunąć. Jeszcze trochę, a zrobiłby coś głupiego. Dopił piwo do końca i zapalił papierosa. Starał się nie patrzeć na Veronicę. Gapił się w dym papierosowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veronica
Vampire



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:02, 17 Maj 2009    Temat postu:

-Ok... Nie musisz już udawać że mnie tu nie ma... -mruknęła zabierając torebkę z siedzenia- Zostawiam Cię z tymi psychozami... -oznajmiła zbierając się do wyjścia. Nie będzie mu więcej zatruwać wieczoru.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor
Vampire



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:16, 17 Maj 2009    Temat postu:

Jak na razie nie miał jeszcze dość jej towarzystwa. Niespiesznym ruchem zgarnął swoje rzeczy ze stolika i wpakował je do kieszeni. - Odwiozę cię. - mruknął z fajką w ustach. Wstał i wyszedł na zewnątrz.

/Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:58, 18 Maj 2009    Temat postu:

//Ulica

Wampirzyca weszła pewnym krokiem do baru. Coraz częściej tu bywała ale nie przeszkadzało jej to. Przykuła wzrok meżczyzn którzy wręcz pożerali ją wzrokiem. Krótka spódniczka ledwo zakrywała jej pośladki. Ruszyła w stronę baru. Jej długie nogi pięknie komponowały się z czerwonymi szpilkami. Była ubrana jak zwykła nastolatka. Biała bluzka bez ramion podkreślała jej talię.
-Poproszę wódkę
Powiedziała do barmana. Ten natychmiastowo podał jej zamówienie. Podeszła do sof w rogu sali i usiadła. Ogarniała całą salę i drzwi jagby czekała na wejście Volturi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 22:01, 18 Maj 2009    Temat postu:

//Ulica

Weszła do Old Pubu i skierowała się do baru. Zamówiła drink i usiadła przy jednym ze stolików. Czuła na sobie wiele spojrzeń... Za wiele! Ale szukała wzrokiem panienki z samochodu. Dojrzała Ją na sofie. Czuła od niej wampirzy zapach i dziwną wyższość. Powiesiła na oparciu krzesła garsonkę i ujęła kieliszek w dłonie. Przybliżyła usta do słomki i upiła łyk drinka. Rozejrzała się dookoła. Klimat nawet jej się podobał. Może i nie była to japońska kawiarenka ale... Da się żyć.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:27, 19 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez lekko popijała drinka. Podobało jej się jak teraz wygląda. Nie przykuwała aż takiej uwagi z tymi włosami chociaż i tak nadal się wszyscy na nią gapili. Zauważyła jak do baru wchodzi jakaś dziewczyna. Wciągając powietrze od razu poczuła że to wampir.Japonka?? hmmm Zauważyła jak szuka czegoś wzrokiem. Jej oczy spoczęły na niej.
-Ahh tak.. mrukneła.
Wciągnęła raz jeszcze powietrze. Poczuła aurę daru od dziewczyny. Wstała ze swojej sofy i skierowała się w stronę dziewczyny. Wszyscy patrzyli się na jej ruchy które były przepełnione gracją. Długie nogi wystawały z pod skąpej spódniczki. Czerwone buty pięknie przyozdabiały jej nogi. Podeszła do wampirzycy. Nie pytając o pozwolenie przysiadła się. Skinęła na kelnera który zaraz podał jej wódkę. Spojrzała na swoją toważyszkę czekoladowymi oczami. Zayważyła w niej zdziwienie.Pewnie to przez oczy
-Witaj. Zauważyłam jak Twój wzrok spoczoł na mnie. Zapytam jeszcze. Ładnie śpiewasz? Musisz skoro Twój dar na śpiewaniu polega.
Spojrzała na nią tak jakby z wyższością. Od 500 lat była w Volterze ta wyższość była w jej nieruchomym sercu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 13:57, 19 Maj 2009    Temat postu:

Rozglądając się po lokalu usłyszała ciche kroki. Gdy podniosła wzrok znad drinka na przeciw niej siedziała niunia z samochodu. Miała czekoladowe oczy, tak jak ona sama...
Po chwili nieznajoma spytała o jej dar, o śpiew.
- A tak - odpowiedziała melodyjnie wypuszczając z ust słomkę.
Przyjrzała się nieznajomej. Skąd Ona wie o moim darze pomyślała lekko przekrzywiając głowę na bok Przecież jeszcze go nie używałam.
- Uczyłam się w szkole śpiewu, miałam śpiewać w teatrze muzycznym... - urwała. Była ciekawa czemu nieznajoma tak się interesuje jej darem. Wyższość bijąca od tej dziewczyny krępowała ją jeszcze bardziej niż zazwyczaj obecność innych "ludzi". Zaczęła się zastanawiać czy nie powinna się przedstawić...
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:21, 19 Maj 2009    Temat postu:

Mer zauważyła żę dziewczyna się dziwnie na nią patrzy. Uśmiechnęła się do niej.
-Pewnie zastanawiasz się z kąd wiem o Twoim darze? A to takim sposobem że mój polega na tym że teraz gdy siedze z Tobą a nawet jak spotkam Cię na ulicy to poczuję aurę Twoje daru i będę wiedziała na czym on polega i go przejmę. Używać go mogę przez 3 dni a jak byś była ze mną cały czas to ten limit przestaje istnieć. Rozumiesz?
Popatrzyła na dziewczynę raz jeszcze. Ładna była. Uśmiechęła się raz jeszcze. Coraz więcej poznawała "ludzi" w tym miejscu.
- Chyba powinnam się przedstawić. Wyciągnęła rękę do dziewczyny. Mercedez de Voltera
Uśmiechnęła się raz jeszcze na widok miny dziewczyny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:50, 19 Maj 2009    Temat postu:

Gdy usłyszała wyjaśnienie dziewczyny, a potem ta wyciągnęła do niej rękę nie była pewna czy może ją uścisnąć. Lubiła swój dar i nie wiedziała czy chce się nim dzielić z tą nieznajomą.
- Hasu Ichigo - odpowiedziała, dłonie złożyła na kolanach pod stołem i schyliła głowę.
Gdy podniosła wzrok na Mercedez uśmiechnęła się lekko.
- Tak okazuje się szacunek w Japonii - postanowiła się wytłumaczyć.
Uśmiechem chciała zamaskować ostrożność i nieufność. Voltera, Voltera... Chyba gdzieś kiedyś słyszałam... Może Kyle mi wspominał pomyślała.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:59, 19 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez nie przestawała się uśmiechać. Przez moment uraziło ją to że nie uścisnęła jej dłoni. Schowała ją i położyła na swoim łudzie. Założyła nogę na nogę odłaniając łudo.
-Szacunek?? Hmmm rozumiem. Chyba nie wiesz co to jest Voltera bo większość od razu się chowa lub trzęsie ze strachu gdy słyszy o niej.
Popatrzyła na dziewczynę z zaciekawieniem. Przekrzywiła lekko głowę.
-Jesteś bardzo ostrożna. Ile masz lat? Chodzi mi owiek wampirzy oczywiście. Wiesz ja poznaje po zachowaniu jaki człowiek jest w stosunku do mnie.
Mer usmiechnęła się jeszcze szerzej do dziewczyny.
-I nie przejmuj się że czerpie Twój dar. I tak w Twoim wykonaniu będzie lepszy niż w moim.
Odwróciła się i machnęła na kelnera. Ten przyniósł jej wódkę. Wampirzyca spojrzała na dziewczynę popijając drinka. Szkoda że już nie mogę czytać w myślach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:09, 19 Maj 2009    Temat postu:

- Mój przyjaciel chyba mi kiedyś o Volterze wspomniał - powiedziała unikając wzroku rozmówczyni.
Ujęła kieliszek w dłonie i upiła łyk swojego drinka. Mercedez zadała kolejne pytanie.
- 123 - odpowiedziała automatycznie i znowu upiła kolejny łyk drinku.
Prócz Kyle'a Mercedez była jedyną osobą, którą tu znała. Dziewczyna wyglądała na miłą. Nawet ją uspokajała. Hasu cicho westchnęła. Wbiła wzrok w przezroczysty płyn. Dłońmi przesuwała po stópce kieliszka.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:13, 19 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez przyglądała się dziewczynie. Była ładna i miła. Trochę chyba jakby zawstydzona.
-Voltera to stary ród który chroni naszej tajemnicy. Pilnuje porządku i wogóle. Większość się jej boi ponieważ w jej straży są wampiry z niezwykłymi darami.
Patrzyła na nią cały czas. Uśmiech nie znikał z twarzy wampirzycy.
-123? Młoda jesteś. Ja już się na oglądałam trochę bo mam 500 lat.
Spojrzała na nią rozbawiona i upiła trochę wódki. Fajnie jej się rozmawiało z tą Japonką.
-Mam nadzieję żę Ci nie przeszkadzam ani Cię nie krępuję Hasu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:22, 19 Maj 2009    Temat postu:

Podniosła wzrok na Mercedes. Kiwała głową w odpowiedzi na Jej opowieści. A tak... rzeczywiście Kyle coś wspomniał. I mówił, że żywią się krwią bezbronnych ludzi pomyślała nie przestając potakiwać. Gdy Mercedez skończyła zadając kolejne pytanie Hasu uśmiechnęła się przepraszająco.
- Nie, oczywiście, że nie przeszkadzasz - odpowiedziała szybko jakby Ją przepraszała, że w ogóle dała Jej powód, aby tak myśleć - I przepraszam za moje zachowanie. Należę do osób z natury nieśmiałych.
Zastanawiała się co tak rozwiązało jej język. Zazwyczaj rozmawiała jedynie z Kyle'em, z nikim więcej.
- I Ty należysz do tej rodziny, tak? - zagadnęła - Czy coś się w takim razie stało, że... Volturi - przypomniało jej się nazwisko wielkiego klanu - się tu pofatygowali?
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:36, 20 Maj 2009    Temat postu:

Miło się Mercedez rozmawiało z tą dziewczyną. Młoda jak Lea była i bardzo miła. Fajna z niej dziewczyna Kiwnęła jeszcze raz na kelnera a tewn podał jej wódkę patrząc na nią pożadliwym wzrokiem.
-To się cieszę, że nie przeszkadzam-uśmiechnęła się szeroko-za swoje zachowanie nie przepraszaj skarbie-kolejny uśmiech-nie wiem czemu ale przy mnie zawsze ktoś jest nie śmiały, ale za to też dość rozmowny Zaśmiała się cicho sama ze swojej wypowiedzChociaż gdyby ktoś siedział przede mną ubrany jak ja to chyba też bym była niesmiała chociaż żadko mi się to zdażą hehe
-To włoski ród. Tak należę do niej. Jestem w głownej straży która zawsze stoi obok Ara,Kajusza... i Marka-tu nachwilę się zatrzymała. Wymówiła imię Marka jakimś dziwnym tonem.-tzn że jestem w pewnym sensie dla niech bardzo ważna. Mój dar i obecnośćjestem bardzo przydatna ponieważ gdy jedziemy gdzieś zrobić porządek lub uspokoić nowych wampirów to wystarczę ja bo zastąpię cała straż a do tego wyczuję jakie dary mają przeciwnicy.
Popatrzyła uważnie na Hasu. Dziewczyna słuchała jej uważnie. Mer upiła łyk wódki.
-Masz rację że coś jest nie tak. Ale nie powiem Ci co bo ja uciekłam od nich parę dni wcześniej zanim zdecydowali się tu przybyć. Gdybym wiedziała że przyjadą tu to bym pojechała na Alaskę.
Zaśmiała się melodyjnym głosem i sporzała z powrotem na Hasu.
-Voltera to moja rodzina i mój dom. Aro który jest naszym przewodnikiem on jest najważniejszy. Jest dla mnie jak ojciec bo to on mnie stwożył pomógł mi.
Popatrzyła smutno w okno. Nigdy nie zapomni tego co jej się wydażyło. Bołały ją wspomnienia jak niewiedziała co.
-Powiedz mi coś o sobie i nie wtydź się.
Posłała jej zachęcający uśmiech


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 10:41, 20 Maj 2009    Temat postu:

Zasłuchała się w opowieść Mercedez. Jej drink był już prawie pusty. Gdy rozmówczyni skończyła i zadała jej pytanie, Hasu zamrugała szybko.
- To wszystko jest bardzo ciekawe - skwitowała uśmiechając się - Coś o mnie... Podróżowałam z moim przyjacielem, który zarazem był... jest moim stwórcą.
Tu zatrzymała się na chwilę i dopiła drink. Do tej pory nie wiedziała czemu ją zostawił.
- Musiał coś załatwić i mnie tu zostawił - dokończyła wracając wzrokiem na Mercedez - Tak, więc nic ciekawego. Miałam sobie tu znaleźć jakąś pracę i się ustatkować.
Przerwała na chwilę i przyjrzała się oczom Mercedez.
- Skoro jesteś z Voltery... Czemu masz czekoladowe oczy? Nie powinny być czerwone?
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:10, 20 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez zdziwiła się pytaniem Hasu.
-Każdy wampi który żywi się krwią ludzką ma czerwone oczy, Ci którzy żywią się krwią zwierząt maja złote oczy. Ja mam czekoladowe bo nie zmieniły barwy po przepianie. Nie wiadomo czemu tak się stało.
Uśmiechnęła się do dziewczyny.
-Moje oczy zmieniają tylko odcień ale zawsze były czekoladowe dlatego właśnie mogę normalnie przebywać z ludźmi i się nie zorientują nawet jeśli już spotkali wampira. Tak samo moja skóra zawsze była w odcieniu mleka.
-Nie chcesz chyba o sobie dużo mówić Hasu. Nie będę naciskać.
Popatrzyła na dziewczynę i zobaczyła że jej drink się kończy. Zawołała kelnera aby przyniósł następne.
-Myślę że nie powinien Cię zostawiać samej. Ja jestem w Volterze nie z własnego wyboru. Tam zostałam stworzona i tam zostałam. Teraz uciekłam ale i tak wrócę do nich i będzie znów tak samo jak przez 500 lat. Gdybym miała wybór nie wracałabym ale nie mam gdzie się podziać.
Popatrzyła smutno w okno. Tęskniła za dawnym życiem Tęskniła za tym co straciła 500 lat temu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 21:25, 20 Maj 2009    Temat postu:

- Może i nie powinien - odpowiedziała.
Nagle kelner przyniósł jej kolejnego drinka. Skinęła w podzięce Mercedez.
- Jeśli nie masz gdzie się podziać... Mam wolny pokój, póki Kyle nie wróci - wyszeptała biorąc drugi kieliszek i przekładając do niego swoją słomkę.
Było jej trochę smutno z powodu tego jak musi żyć jej rozmówczyni. Nie lubiła jak ktoś ją do czegoś zmuszał, więc wiedziała jak to jest. Nic fajnego i nic dobrego. Uśmiechnęła się lekko jakby to mogło w czymś pomóc. Po chwili jednak zamknęła oczy, skoncentrowała się i zaczęła cichutko śpiewać "nanana" na melodię Gavott'a Gosseca. Ta melodia zawsze poprawiała jej humor.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:00, 20 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez rozmawiało się dobrze z Hasu. Wydawała jej się na prawdę miłą dziewczyną.
-Dziękuję za propozycję-uśmiechnęła się do wampirzycy-może i skorzystam i dotrzymam Ci towarzystwa. Potrzebuję czegoś nowego dopóki mnie z Voltery nie dopadną i nie zawloką z powrotem.
Zaśmiałą się na wsłasne słowa. Popiła drinka i powiedziała.
-Cała ich armia nie wygrała by ze mną. Miała bym ich wszystkie moce w sekundę i tak samo szybko bym ich załatwiła.
Uśmioechnęła się radośnie do Japonki. Usłyszała jej nucenie.
-Ładnie-pochwaliła ją


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 22:08, 20 Maj 2009    Temat postu:

Uśmiechnęła się. Nucić zaczęła po to aby Mercedez się rozchmurzyła. W końcu na tym mniej więcej polegał jej dar. Jednak Merc się uśmiechała. Może to coś poskutkowało?
- Nie jest dobrze, robić coś na co się nie ma ochoty, co nie? - spytała retorycznie - Tak, więc na spokojnie możesz zatrzymać się u mnie.
Zaczęła zastanawiać się jakie są preferencje Mercedez co do jedzenia. Jeśli była wegetarianką na pewno by się dogadały bez problemu, jednakże jeśli nie... Mogłyby być z tym małe kłopoty.
- Jeśli Straż będzie robiła problemy to najwyżej spróbuję ich uśpić - mówiąc to zaśmiała się perliście.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:17, 20 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez rozchmurzyła się ten jej dar jest chyba dobry jednak.
-MAsz rację, nie jest dobrze robić coś czego się nie chce. JA już się przyzwyczaiłam do tego. Żayłam z nimi 500 lat ale nie wyobrażałam sobie innego życia niż w Volterze. Po prostu nie istniało dla mnie. LEcz gdy pojawił się tam człowiek. Dokładnie byął to kobieta i zaszła z wampirem w ciążę pierwszy raz uciekłam. Nie chciałam na to patrzeć. Właśnie przez ciążę zostałam wampirem. Wracałam z zabawy razem z matką. Napadł nas wampir. Ją od razu zabił. Mną się pobawił. Zgwałcił mnie. Zaszłam wciążę. Wiesz nie nawidziłam tego benkarta ale i kochałam. Dla niego zabijałam ludzi i piłam ich krew jako człowiek. WIedziałam że to pomoże bo tamten wampir wypił krew mojej matki. Mnie nie ugryzł. Potem znalazłam się u stóp Aro i on mi pomógł. Dziecko zabili mnie uratował on sam. Później znalazłam tego wampira. Cierpiał katusze.
Nagle Mer ucichła. Spjrzała w okno. Nie wiedzała sama czemu jej to opowiedziała. Czuła że jest warta zaufania ta dziewczyna. Gdyby mogła Mer by teraz płakała lecz łzy już nie mogły wyciec jej z oczu.
-Wiesz nigdy nikomu nie opowiadałam mojej historii. Jesteś pierwsza.
Popatrzyła uważnie na wampirzycę.
-Co do straży to nic nie zrobią chyba. Aro będzie chciał tylko ze mna rozmawiać. Zawsze byąłm lepiej traktowana niż reszta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 22:34, 20 Maj 2009    Temat postu:

Słuchała w skupieniu historii Mercedez. Zadrżała słuchając jej. Gdy jej rozmówczyni an chwilę odwróciła wzrok, hasu upiła duży łyk drinka i westchnęła cicho. Po chwili doszło do niej wyznanie Mercedez.
- Bardzo mi miło - wyszeptała.
Po chwili jej rozmówczyni dodała uspakajającą wzmiankę o Arze. Wysłuchawszy historii Merc zrozumiała o co Jej chodziło mówiąc, że ona nie chce mówić o swojej historii.
- No to w takim razie odwdzięczę się swoją historią o narodzeniu - uśmiechnęła się lekko - W porównaniu do Twojej była dość banalna. Jechałam z Kioto do Tokio do teatru muzycznego. Odwozili mnie rodzice. W drodze do stolicy wpadła na nas ciężarówka. Jedyne co pamiętam to twarz Kyle'a, potem zemdlałam z powodu upływu krwi. Gdy się obudziłam byłam kim byłam. Kyle wyjaśnił mi, że moi rodzice nie przeżyli wypadku. Uratował tylko mnie. Uciekłam od Niego, ale po jakimś czasie znalazł mnie i razem podróżowaliśmy. Jeszcze kiedy byłam człowiekiem był moim przyjacielem i się mną opiekował.
Zamilkła.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:33, 21 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez słuchaja jej uważnie. Uśmiechnęła się na koniec.
-Zachował się tak jakby Cię kochał. Kochał na pewno ale w jaki sposób to wiesz tylko Ty. Uratował Ci życie to piękne. Moje zresztą też zostało uratowane ale i zabrane.
Upiła łyk drinka. Cieszyła się że może się napić. Sprawiało jej to przyjemność.
-Ale teraz już dość tych dołujących spraw.
Uśmiechnęła się szeroko.
-Powiedz mi co lubisz robić i wogóle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 11:29, 21 Maj 2009    Temat postu:

Słuchając tego, jak Mercedez "nazywa" uczucia Kyle'a zmieszała się trochę. Gdyby mogło zapewne jej policzki oblałyby się purpurą. Jednak nie teraz, to była przeszłość. Upiły kilka kolejnych łyków drinka zanim się odezwała.
- Uwielbiam spacerować, śpiewać, tańczyć... Lubię też czasami chwilę pobyć sama i zatopić się w ciszy - odpowiedziała z lekkim uśmiechem - a Ty?
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:46, 21 Maj 2009    Temat postu:

Mer zobaczyła zmieszanie dziewczyny. Dobrze rozpoznała zachowanie innych. Już trochę żyła lat na tym świecie.
-Ja? hmm-ipiła łyk wódki. poczuła jak pali ją w gardle. Uśmiechnęła się na to uczucie.-uwielbiam grać na fortepianie i śpiewać. Kiedyś lubiłam się znęcać nad innymi bo robiono t ze mną gdy byłam człowiekiem ale teraz nie bawi mnie to. Większość straży lubi się pobawić innymi ale ja stoję z boku i przyglądam się temu. Robię coś dopiero gdy Aro mi rozkażę.
Popatrzyła na Hasu i uśmiechnęła się po raz kolejny.
-Miło mi się z Tobą rozmawia. Jesteś ogólnie miła. A tak a propo to po raz pierwszy w Forks?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 8:24, 22 Maj 2009    Temat postu:

- Tak - skinęła w odpowiedzi.
Przyjemnie jej było słyszeć takie miłe słowa. Zazwyczaj słyszała je jedynie od jednej osoby spoza rodziny. Uśmiechnęła się i popiła drinka.
- Heh - westchnęła i oparła się o krzesło. Spojrzała w sufit - Będę musiała się w końcu wybrać i poszukać pracy.
Towarzystwo Mer nie męczyło jej ale miała swoje obowiązki.
- może chciałabyś przejść się ze mną? - spytała wracając wzrokiem na twarz rozmówczyni.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:05, 22 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez popatrzyła na dziewczynę.
-Bardzo chętnie. Może przy okazji coś przekąszę.
Uśmiechnęła się szeroko. Dopiła jednym susem drinka.
-To prowadź Hasu. Ja ogólnie nie wyobrażam sobie pracy. Mam kasę i nie potrzebuje wiecej. Mogę Ci pomóc założyć własny klep lub coś jeśli chcesz.
Mer wstała i poprawiła spódniczkę. Była dość skąpa a jej długie nogi przykuwały wzrok nie jednego faceta w barze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:44, 22 Maj 2009    Temat postu:

Mercedez odczytawszy sms od Laany powiedziała.
-Hasu ja zniknę na chwilę bo przyjechało parę wampirów z Voltery i muszę skoczyć w jedno miejsce. Poczekaj tu na mnie wrócę niedługo. A jak coś to pisz do mnie.
Podała Japonce kartkę z numerem telefonu. Odwróciła się i ruszyła do dzrzwi. Jej krótka spódniczka podczas ruchów delikatnie odkrywała pośladki.

Ulica//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 12:33, 25 Maj 2009    Temat postu:

Gdy tylko Merc wstała ona również poszła w jej ślady. Obserwowała jak młoda(?) wampirzyca wyjmuje komórke i odczytuje jakiegoś SMS'a. Czekała na reakcję koleżanki. Ta od razu poprosiła ją aby na Nią poczekała po czym opuściła pub.
Hasu usiadła na swoim miejscu i popiła drinka. W sumie nie miała nic do roboty - mogła poczekać. A potem do biblioteki. Tak... Ten budynek miał jakąś tajemniczą siłę, która ją do niego przyciągała.
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:39, 25 Maj 2009    Temat postu:

// ulica

Mercedez wpadła do baru. Od razu spojrzenia padły na nią. Jej skąpa spodniczka zwracała uwagę płci męskiej. Zgrabne nogi pięknie prtzyozdobione były wysokimi szpilkami. Podeszła do Japonki.
-Przepraszam że musiałaś czekać. To gdzie się kierujemy Hasu?
Zapytała z uśmiechem na twarzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 22:33, 25 Maj 2009    Temat postu:

Zwróciła swój wzrok na Mercedez.
- Myślę,że do biblioteki - powiedziała opróżniając kieliszek i wstając z miejsca.
- Jak poszło spotkanie? - spytała idąc w stronę drzwi.
Powrót do góry
Aprilan
Vampire



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bruxelles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:04, 25 Maj 2009    Temat postu:

/ulica
April weszła do baru i usiadła przy barze. Zamówiła piwo u kelnera i czekała zamyślona na napój. Zastanawiała się, co teraz mogą robić Oliver i Carol, pierwsi znajomi tutaj. Może powinnam się z nimi jakoś spotkać? No nie wiem, może oni już nie chcą byc moimi znajomymi... Rozglądając się po barze przypomniała sobie jak tu była pierwszy raz i nieźle się upiła. Wtedy też złamała rękę - teraz ręką ją nadal trochę bolała, ale było już o wiele lepiej. Zdjęła gips sama, nie lubiła jak coś ją blokowało. Westchnęła i wzięła łyk piwa które barman jej podał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 23:18, 25 Maj 2009    Temat postu:

/La Push/Las

Przed wejściem do miasta Dorcas z powrotem przemieniła się w człowieka i pomyślała, że wypadałoby się trochę ogarnąć. Gdy obejrzała swoje ubrania, były trochę zfatygowane lekko mówiąc... Uhhh... wyglądam jakbym się z dżungli urwała... w najbliższym publicznym miejscu wejdę do łazienki i się przebiorę w świeże ciuchy i trochę przyczeszę swoją gęstą fryzurę... Okazało się, że tym miejscem jest "Old Pub". Hmmm... mam nadzieję, że mnie wpuszczą... Bez zastanowienia wkroczyła do środka i stanęła jak wryta. Przy barze siedzi nie kto inny tylko April z piwem w ręku. Dobra... udam, że nic takiego się nie stało, i że wszystko ze mną jest już ok... Po czym żwawym krokiem podeszła do baru siadając obok niej.
-Cześć April. Jak ci minął koniec dnia? -uśmiechnęła się do niej serdecznie, ty samym udowadniając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 23:20, 25 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Aprilan
Vampire



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bruxelles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:40, 25 Maj 2009    Temat postu:

Odwróciła się słysząc głos Dorcas. Wiedziała, że prędzej czy później jej przejdzie. Ach ta młodzież-pomyslała z uśmiechem April.
-Przespałam się w parku, a potem trochę sobie pojeździłam samochodem... czyli nic ciekawego. A ty?-spytała popijając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 23:49, 25 Maj 2009    Temat postu:

-Ja byłam w La Push na klifie... później na chwilę wpadłam do domu... i poszłam przejść się po lesie. -mrugnęła porozumiewawczo. -Czyli też nic wartego uwagi... tak jak przypuszczałam to miasto po prostu tętni życiem -wywróciła oczami. Podszedł barman i zapytał ją czego sobie życzy do picia. Drinku pewnie mi nie sprzeda... trudno -Poproszę Sprite'a 0.3 l.
-Masz jakieś plany na jutro? -Dorcas zapytała April.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 23:57, 25 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Mercedez Volturi
Volturi



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:16, 26 Maj 2009    Temat postu:

Hasu Ichigo napisał:
Zwróciła swój wzrok na Mercedez.
- Myślę,że do biblioteki - powiedziała opróżniając kieliszek i wstając z miejsca.
- Jak poszło spotkanie? - spytała idąc w stronę drzwi.


Mercedez skirowała swój wzrok na drzwi gdy usłyszała że ktoś je otwiera. Była to jakaś blondynka. człowiek pomyślała i wstała. Skierowała swoje kroki w stronę drzwi za Hasu.
-Do biblioteki a po co?-zapytała zdziwiona. Mężczyźni w bardze patrzyli na nią pożadanym wzrokiem.
-A spotkanie poszło nawet dobrze. Jak widać jestem cała i zdrowa. Nie ukażą mnie bo jestem im potrzebna a zaatakować też mnie nie ma sensu bo i tak tych najleprzych ze straży pokonam używając ich mocy.
Tu uśmiechnęła się szeroko do Hasu.
-No to do biblioteki!
Powiedziała i wyszła za Japonką


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aprilan
Vampire



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bruxelles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:13, 26 Maj 2009    Temat postu:

April zamyśliła się.
-Mogę cię trochę pouczyć strzelać-wzruszyła ramionami.-Ale to musimy pojechać do Port Angeles. I tam na obrzeża miasta. Chciałabyś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 17:31, 26 Maj 2009    Temat postu:

-Jasne! -ucieszyła się Dorcas i ponownie oczy jej rozbłysły dzikim blaskiem.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 11 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin