Plaża

Gaspard

Dokąd teraz? - Pytanie kołatało mu się w głowie. - Do Dei, a gdzie inaczej? - Kiedy Leah postanowiła go zostawić, stwierdził, że nie da się opuścić również młodszej siostrze. Pognał w stronę domku rytmicznie uderzając łapami o ziemię.
Przepraszam, Leah.\

/MDPP

Adam Knight

/ Ulica w Forks

Zaparkował gdzieś na uboczu. Z daleka było widać już plażę. Wyłączył silnik i opuścił bezradnie ręce. Czekał aż coś powie.

Gość

//rezerwat

Bree plątała się po plaży. Nie miała nic do roboty. Położyła się na piasku i patrzyła w niebo. Zastanawiała się, czy pozna jeszcze jakieś wilkołaki. Strasznie się nudziła.

Selene

/Ulice Forks

- Witaj w La Push! - powiedziała wesoło, wysiadając z samochodu. - I jak, zdecydowałeś już co zrobisz? - spytała.

Adam Knight

- Oczywiście - powiedział bez zająknięcia. Pogrzebał w bagażniku i podał jej koc w szaro - czarną kratę. Podszedł do swojego fotela i rozłożył go. Położył się i podparł głowę ramionami. - Miłego dnia.

Selene

Nie odpowiedziała.
Wzięła koc i poszła przed siebie, zabierając oczywiście wszystkie kanapki ze sobą Razz

Poszłą jak najdalej od niego tak, by nie mógł jej widzieć. Rozłożyła koc i usiadła na nim, już nie ukrywając zawodu i złości.

Adam Knight

Odprowadził ją wzrokiem. Po ruchach wyczytał że jest na niego zła. Odetchnął spokojnie. Jego pierwsze założenie zostało spełnione. Chciał, ale sobie nie pozwalał. Wyciągnął się wygodnie na fotelu i przymknął drzwi. Nie miał ochoty na spotkania z kimkolwiek.

Selene

Nie wiadomo kiedy, po policzkach Sel zaczęły płynąć łzy. Czy tak wiele chciała, móc z kimś pobyć i porozmawiać?
Wstała, wzieła torebkę i zaczęła biec jak najdalej. skoro nie chciał jej widzieć, to jej już nie zobaczy...

/Las

Adam Knight

Otworzył oczy. Sumienie zaczęło go gryźć. Z ciężkim westchnieniem opuścił samochód i zamknął go modląc się aby stał tu kiedy wróci. Poszedł za śladem Selene i trafił na pusty koc. Rozejrzał się wokół. I znowu wyszłem na skończonego sukinsyna.... Wściekły na siebie ruszył żwawo jej śladem. Trop odciśnięty na mokrym piasku był dość wyraźny. Prowadził do lasu. Pięknie, ja się nie znam na tutejszych lasach. On wcale sie nie znał na lasach. W mieście nie było lasów. Mimo tego wszedł do niego dość pewnie.

/ Las

Adam Knight

/ Ulice w La Push / las

Wyszedł z lasu. Kurtkę miał przewieszoną przez ramię. Zebrał koc z plaży. Ktoś miłosiernie go zostawił. Wrzucił go do samochodu. Wrócił do motelu.

/ Pokój nr 8

Gość

// Las

przemieniła się w człowieka i w ludzkiej postaci spacerowała po nabrzeżu. Zastanawiała się, gdzie mogłaby znaleźć Melanie.

Jacob

/Ulica

Z Josie na ręku i Mel przy boku wkroczył na plażę. Zauważył, że wózek nie chciał jechać po piasku więc wolną ręką go podniósł.

Melanie

-Zawsze musisz robić za bohatera.-spytała śmiejąc się.
Wyglądał zabawnie z Josie na jednej ręce a wózkiem w drugiej.
-Sama bym go uniosła.

Jacob

- Nie, nie będziesz się wysilać. - pokazał jej język. Zatrzymał się w połowie drogi do wody. Postawił wózek i spojrzał na morze. - Spójrz. - szepnął do Josie. - Piękny widok, prawda? - zapytał, patrząc rozmarzonym wzrokiem na fale.

Melanie

Roześmiała się.
-Jacob romantyk-zanuciła cicho i usiadła na pisaku.
Ściągnęła buty i położyła koło siebie.

Jacob

Chwilę jeszcze wpatrywał się w morze, po czym odwrócił się i spojrzał na Mel. - Czasem mam takie przebłyski. - uśmiechnął się. Podał Josie dziewczynie. - Potrzymasz ją na chwilę?

Melanie

Wzięła małą i posadziła ją sobie na kolanach.
Tak. by ta mogła patrzeć na morze.
-Uwielbiam morze-szepnęła, uśmiechając się do siebie

Jacob

Zdjął koszulkę i rozłożył ją na piachu. Spojrzał na Mel. - Możesz tu posadzić małą jeśli chcesz. - uśmiechnął się. Wyciągnął z wózka jakieś poduszki i ułożył je na koszulce.

Melanie

Położyła małą w przygotowanym przez Jacoba miejscu.
Potem podwinęła kolana i położyła na nich głowę.
Zapatrzyła się w morze, a potem obróciła głowę w stronę Jake i spojrzała na niego z uśmiechem czającym się w oczach.

Selene

/ stara chatka

Gdy Sel ponownie dotarła na plażę, minęło już trochę czasu. Tym razem nie musiała biec.
Dotarła do miejsca, gdzie mogła być tylko sama. Usiadła na piasku i objęła się ramionami. Nieprzytomny wzrok powędrował ku morzu.

Adam Knight

/ Pokój nr 8 / Ulica/ La Push / Wybrzeże

Trafił w to samo miejsce. Postał przez chwilę dokładnie tam gdzie leżał koc. Obrócił głowę i popatrzył w stronę w którą uciekła Selene. Opuścił ją z rezygnacją i poszedł w przeciwną stronę. Znalazł sobie miejsce podobne do tego w parku. Osłonięte od ludzkiego wzroku z trzech stron. Stare gałęzie i konary które wyrzuciło morze ukryły go na długi czas przed światem.

Selene

Podniosła się i zaczęła się przechadzać po plaży. Było coraz zimniej, dlatego schowała ręce do rękawów bluzy.
Szła blisko wody, zostawiając na mokrym piasku wyraźne ślady.
Chicho zaczęła nucić jakąś melodię.

Adam Knight

Oderwał wzrok od kamienia który przed nim leżał. Popatrzył na osobę która szła przez plażę. Wiedział kto to jest. Chcąc się przed nią schować zaparł się o gałąź z myśla przedostania się za wyższy głaz. Gałąź się złamała. Selene spojrzała w jego stronę. Zamarł z kawałkiem drewna w dłoni.

Selene

- Wróciłeś - szepnęła, patrząc na niego. - Nie musisz się chować przede mną.

Adam Knight

Popatrzył na nią i zacisnął bezwidnie dłoń na drewie. Nie wiedział co powiedzieć. Nie chciał powiedzieć czegoś co zostało by źle odebrane. Przyznał jej rację - Wróciłem.

Selene

Selene ponownie usiadła na piasku. Znów objęła się ramionami, drżąc z zimna.
- Wróciłeś... - szepnęła.

Adam Knight

Podszedł do niej. Zdjął kurtkę i okrył Sel. Usiadł obok niej.

Gaspard

Melanie

Spojrzała na niego.
przekrzywiła głowę.
-Nie jestem pewna.
Powiedziała z powątpiewaniem.

Selene

- Dziękuję- popatrzyła na niego niepewnie. - Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego tak mnie zawiodłeś? - spytała, bez żadnego wyrzutu w głosie.

Adam Knight

- Bo sądziłem że tak będzie dla ciebie lepiej - odpowiedział szczerze. - Nie chciałem psuć ci ładnego dnia. Bardzo się pomyliłem...

Gaspard

-Mel... - Zaczął, ale po chwili zwątpił. Stwierdził, że podeprze się najsilniejszymi argumentami.
-Jestem jej ojcem, Melanie. Chcę wziąć moją córkę na spacer. Proszę?

Selene

- A czy ty mnie słuchałeś, gdy mówiłam, że pragnę towarzystwa? Ja zawsze jestem sama! Wiecznie sama... Mam w Seattle znajomych, ale na nich nie mogę liczyć. Mają swoje rodziny, problemy, nie mieszkają na tyle blisko, by móc z nimi być. Ty jesteś jedyną osobą, z którą potrafię i chcę się dogadać - spuściła wzrok.

Melanie

-A przy okazji jesteś dupkiem Gas.
Powiedziała.
Spojrzała na niego.
-Skąd mam wiedziec, że wszytko będzie okej?
Spytała, martwiła się o Josie.

Leah

Malutkie dziecko rozpromieniło się na widok Gasparda. Radośnie wyciągnęła rączki w jego kierunku.

Adam Knight

- Słuchałem Sel... Słucham uważnie tego co do mnie mówisz. Cały czas. - objął ją ostrożnie nie chcąc zrobić jej krzywdy w jakikolwiek sposób - Ja... Widzisz ciąglę myślę że zasługujesz na kogoś lepszego niż ja.

Gaspard

-Będzie. - Mruknął. - Mam zamiar zabrać ją do Leah.
Nachylil się nad małą, ta cicho zakwiliła. Połaskotał ją w brzuch. Patrząc na Josie odpływał od tych wszystkich problemów.
-Mel, proszeee....

Selene

- To tyle nie myśl! - oburzyła się. Po chwili jednak przytuliła się do niego mocno. - Nie myśl ciągle, że jesteś zły, niedobry, że wszystko psujesz, że przeszkadzasz innym! Zrozum, że ja to nie inni, których spotkałeś!

Melanie

spojrzała na niego dokładnie.
-Słuchaj Gaspard.
Powiedziała mierząc go spojrzeniem.
-Jeśli coś się stanie którejkolwiek z nich, to cię tak spiorę, że cię nikt nie pozna.
Powiedziała spokojnie.
-Możesz myśleć, że Cię nie lubie. Ale to nie prawda, ja cię po prostu nie rozumiem.
Pokręciła głową.
-Leah jest wpsaniała, Josie też. nie schrzań tego.
Powiedziała. Zastanawiała sie, ćzy jej przemowa cokolwiek pomoże.

Adam Knight

Drżała delikatnie, okrył ją dokładniej kurtką. - Nie chcę cię ranić Sel. Sama widzisz nic innego nie robię - dokończył cicho.