Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Apartament Carmen
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Wille Seattle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:25, 15 Cze 2010    Temat postu:

/?

Był zmęczony po ciężkiej podróży i przeprawie. Niestety nie powiodło mu się z planami tak jak zakładał i jak chciał. Przedłużyło mu się to o cały miesiąc. Miesiąc tęsknoty z dala od Carmen, która w dodatku nosiła w sobie jego dziecko, ich dziecko. Chciał ją już zobaczyć. Stęsknił się za nią. Miał do siebie żal za to, że tak ją zostawił wtedy samą, ale uważał, ze w ten sposób ją chroni i w ten sposób może z tym wszystkim skończyć raz na zawsze. Miał tyle pieniędzy na koncie, że był ustawiony do końca życia. Mógł zapewnić byt sobie i swojej przyszłej rodzinie bo oczywistym było, że takową chce założyć. Już dawno o tym myślał. Dojrzał do tej decyzji i nie uciekał od tego. Wjechał windą na górę. Stanął przed drzwiami jego narzeczonej. Denerwował się lekko. Nie wiedział jak zareaguje. Zapukał w drzwi trzy razy, ale nie wszedł do środka. To wciąż nie było jego mieszkanie. Oparł się o futrynę i czekał aż mu otworzy. Przestąpił z nogi na nogę. Przetarł swe czoło i nabrał głębiej powietrza w płuca kiedy słyszał jak zamki puszczają w drzwiach. Chciał jej zrobić niespodziankę, więc nie zapowiedział swojej wizyty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:34, 15 Cze 2010    Temat postu:

Usłyszała pukanie do drzwi i wywróciła oczami. Strasznie się rozleniła ostatnio. Ale zdjęła koc i wstała z kanapy. Wsunęła kapcie na nogi i jeszcze otrzebała się delikatnie z okruszków. położyła jedną dłoń na brzuchu idąc w stronę drzwi. Przekręciła klucz w zamku a potem jeszcze zamek u góry drzwi. Otworzyła drzwi i od razu szeroko się uśmiechnęła. Była na niego wściekła ale nie umiała się powtrzymać od uśmiechu i od przytulenia go. Właśnie rzuciła mu się na szyję i od razu wtuliła w jego szyję. Tęskniła za nim i za jego zapachem i dotykiem.
- Tęskniłam - mruknęła w jego szyję. Nie chciała go puścić żeby znów gdzieś nie wyszedł. Kiedy już się od niego odkleiła wciągnęła go do domu i zamknęła drzwi. Ale zaraz po tym znów do niego przylgnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:55, 15 Cze 2010    Temat postu:

Sekundy dzielące go od jego przyszłej żony ciągnęły mu się niemiłosierni. Wyryte w pamięci dokładnie każde przeliczenie. Chyba robił to ze setki razy nim przyszło mu tutaj przybyć. Kiedy ją zobaczył nogi mu zmiękły. Jej uśmiech topił każdy chociażby i najmniejszy lód w sercu. Przytulił ją do siebie wplatając swe zgrubiałe od ciężkiej pracy dłonie w jej włosy. Wciągnął w swe nozdrza jej zapach szamponu. Pachniała jak zawsze słodka, jak jego Carmen. Taką jaką ją zapamiętał, choć anatomia jej ciała teraz się trochę zmieniła. Będąc u niej w mieszkaniu odsunął ją na długość ramion by dokładnie się jej przyjrzeć. Szybko jednak do niego przylgnęła na powrót. - Ja za Tobą też. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo mocno. - głaskał ją uspokajająco po plechach. Oparł swoją głowę o jej ramię napawając się w pełni tą piękną chwilą. W końcu uklęknął przy niej. Uniósł w górę jej koszulkę nocną i pogładził ją z czułością po wypukłym brzuchu. Ucałował go z namaszczeniem. - Jesteś piękna. - rzekł patrząc na nią nad wyraz pojaśniałymi z szczęścia oczami. Kiedy w końcu wstał poderwał ją z ziemi na swe ramiona ostrożnie niosąc ku łóżku. Ułożył ją na nim i zasiadł obok niej. - Już nigdzie nie idę. Jestem przy Tobie. - uśmiechnął się do niej ciepło. - Mogę? - zapytał wskazując brzuszek. Kiedy się zgodziła przyłożył do niego ucho nasłuchując odgłosów dochodzących z jej brzuszka. Musiał nadrobić ten stracony czas kiedy go nie było, a teraz miał do tego wspaniałą okazję. - Wybaczysz mi, ze Cię zostawiłem? - zapytał pełen skruchy. Zmienił się. Trudno było się w nim dopatrzyć tego starego Martina.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:17, 15 Cze 2010    Temat postu:

Kiedy Carmen już leżała na łóżku uniosła swoją koszulkę. Pod spodem oczywiście miała dolną część bielizny.
- Pewnie - uśmiechnęła się delikatnie i ujęła jego dłoń,którą położyła na brzuszku. Carmie aż cała promieniała teraz. Wyglądała jeszcze piękniej niż zwykle.
- Wybaczę - pogłaskała go druga dłonią po policzku. Jak mogła mu nie wybaczyć...jak tylko widziała jego oczy to ni eumiała się na niego gniewać dłużej niż 10 minut.
- To chyba chłopiec - zaśmiała się. Po prostu jakoś tak czuła,że chłopiec. Potem pokaże Martinowi już całą szafę ubranek a i tak pewnie dokupi z dwa razy tyle. Położyła sobie pod plecy poduchę żeby było jej wygodniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:04, 15 Cze 2010    Temat postu:

- Nie jest Ci zimno? - zapytał troskliwie nakrywając ją pod brodę kocykiem by czasem nie zmarzła. Martin zrobił się strasznie nadopiekuńczy i nie chciał by jego Carmi się rozchorowała. Gładził ją delikatnie dłonią po brzuszku. Dawało mu to ukojenie i oczyszczało z wszelkich złych postępków jakich się dopuścił. Uśmiechał się przy tym tak radośnie, aoczy mu błyszczały niewysłowienie jasno i szczęśliwie. Dawno takim nie był. Teraz miał ku temu okazję. - Na prawdę? Lekarz Ci to powiedział? - zapytał zaciekawiony. Chciał wiedzieć wszystko to co dotyczyło się jego żony. Dla niego już nią była od wielu lat, choć dopiero niedawno to sobie uświadomił. - Jak się czujesz? Jak się czułaś kiedy mnie nie było, co się działo z moją pięknością?
Opowiadaj mi wszystko. - Czuł, że mieli ze sobą wiele do nadrobienia. Miał czas. Teraz był niemal, ze prawie wolnym człowiekiem. Mógł robić to co chciał. Zasłonił jej koszulkę nocną i okrył szczelniej kocem. Uniósł się na łokciu i przybliżył do niej. Schylił głowę w dół i odnalazł czym prędzej jej usta. Nie śpieszył się. Robił to z uczuciem i zapamiętaniem. Na nowo poznawał ich słodycz. Brakowało mu tego. Teraz nie musiał się ograniczać. - Ach, kocham Cię moja Carmi. - ugryzł ją lekko w wargę drażniąc się z nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:32, 15 Cze 2010    Temat postu:

Zdjęła kocyk z siebie bo było jej gorąco wręcz.
- Nie...po prostu tak czuję,że chłopiec - sama pogłaskała swój wypukły brzuszek - czuję się i czułam się dobrze - aż go nie poznawała kiedy był taki opiekuńczy.
- Kiedy pojechałeś to źle się czułam i w ogóle więc najpierw zrobiłam test a potem poszłam do lekarza. I wszystko było jasne. Jest już wszystko dobrze. Już za 3 miesiące będziesz go trzymał na rękach - uśmiechnęła się kącikiem ust. Kiedy poczuła jego pocałounek murknęła i podciągnęła trochę wyżej żeby było jej wygodniej.
- Ja Ciebie też...bardzo - znów się wpiła w jego usta i wsunęła dłonie pod jego koszulkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:09, 16 Cze 2010    Temat postu:

- To bardzo dobrze. - był z tego zadowolony, że nic niepokojącego się z nią nie działo. Sam nie wiedział skąd się to u niego bierze. Po prostu było i nie wyrzucał tego z siebie. - Tak mało czasu zostało? To niewiele, bardzo. Jak jesteś do tego przygotowana? Trzeba zapewnić jemu wyprawkę. - to oznaczało zakupy. Mógł z nią chodzić nie przeszkadzało mu to. Położył się obok niej. Objął ją ramieniem pod szyję. Zagarnął ją do siebie napawając się jej bliskością. Dotknął z czułością jej policzka lekko palcami przesuwając po jej gładkiej skórze. - Musimy nadrobić ten stracony czas. Stanowczo za długo mnie nie było. Moja Carmi. Ukochana ma. Pobierzmy się. Co Ty na to? Myślę, ze nie ma na co czekać. Zanim urodzi się nasze maleństwo. - uśmiechnął się do niej lekko. Czuł się w końcu swobodnie. Niczym nie ścigany. Wyciągnął z kieszeni komórkę, a Carmi zrobiła niepocieszoną minę. Roześmiał się beztrosko. Wyłączył go i odłożył na szafkę. Nikt nie mógł im przeszkodzić. To były ich chwili. - Mówiłem, ze nigdzie nie idę. Jestem przy Tobie cały czas. - ujął ją kciukiem i palcem wskazującym pod brodę. Spojrzał jej głęboko w oczy i znów ją pocałował otumaniając do reszty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:40, 16 Cze 2010    Temat postu:

- Mam juz kupione niektóre ubranka. Trzeba kupic łóżeczko,jakąś kołyskę, butelki,smoczki,skarpeteczki,czapeczki - wymieniała z zamyśleniem - pampersy,pieluszki,miśki. I ogólnie urządzić pokoik.Mam jeszcze tu wolny pokój. Trzeba zamówić jakąś ekipę - kiedy objął ją ramieniem zsunęła się troszkę w dół i przytuliła do jego piersi i słuchała bicia jego serca. To zawsze ją uspokajało. Wiedziała,że jest blisko niej i czuła się bezpieczna. Na propozycę ślubu roześmiała się.
- No nie wiem... będę okropnie wyglądała z brzuchem w sukni ślubnej - zmarszczyła delikatnie nosek. Faktycznie kiedy zobaczyła komórkę już chciała się od niego odsunąć i udawać złą ale miło się zaskoczyła widząc,że ją wyłączył. Na początku nie umiała w to uwierzyć więc musiała sięgnąć po jego telefon i się upewnić.
- Wprowadź się do mnie - poprosiła i oddała czule pocałunek . Teraz kiedy będą mieli dziecko to wypadałoby tworzyć pełną rodzinę i mieszkać w jednym mieszkaniu. A Carmi miała nowe mieszkanie i bardzo duże.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:57, 28 Lip 2010    Temat postu:

Zapamiętał to co ma już kupione i dodatkowo robił listę tego co jeszcze trzeba kupić. Było tego trochę. Nie spamiętał od razu, ale cóż przecież miał przy sobie Carmen, która wszystko pamiętała za oboje. Zostawał ojcem po raz pierwszy w życiu. Nie znał się na tych rzeczach, nie miał w tym doświadczenia ale chciał być pożyteczny. Chciał się nauczyć. Dla swojej przyszłej żony. - Postaram się jakoś zapamiętać. - wyszczerzył się głupkowato i dosyć ostrożnie przysunął ją do siebie przytulając się do jej miękkiego, ciepłego ciała. - Nawet sobie nie wyobrażasz jak strasznie tęskniłem za Tobą przez ten cały czas. Jednak każdego dnia byłem blisko Ciebie myślami i duchem. I serduchem. - nie wiadomo skąd się brało w nim tyle ciepłych słów. Może to trochę głupio i dziwnie brzmiało z jego ust zważając na to kim jest i był, ale miał to gdzieś. Też mógł zmięknąć trochę. Pogłaskał ją czule po głowie bawiąc się jej włosami, które oplatał sobie dla zabawy w swoje palce. Złożył na jej ustach pocałunek. - Co Ty mówisz? Dla mnie zawsze będziesz pięknie wyglądać, nawet z brzuszkiem w którym nosisz nasze dziecko. Naszego wspaniałego dzidziusia. - pogładził ją po brzuchu delikatnie. Nie mógł się nacieszyć jej obecnością. - Do Ciebie? No nie wiem czy mężczyźnie wypada. - powiedział przewrotnie i z żartem w głosie. - Chciałem kupić dla nas jakieś mieszkanie, ale widzę, że te już zdążyłaś polubić. - skradł jej całusa i dostała też kilka w szyję i obojczyk. - O nie. Żadnych fachowców. Od czego masz mnie? Nie będę patrzył jak ktoś mi w domu grzebie. Spokojnie wszystkim się zajmę. Pojedziemy, kupimy wszystko to co am będzie potrzebne. Powiesz mi jak byś chciała mieć go urządzony, a ja już całą resztę zrobię. Kochanie. - powiedział po bardzo krótkiej chwili zastanowienia. - Co Ty na to? - jak zawsze pytał o jej zdanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:51, 01 Sie 2010    Temat postu:

- Wypada...z resztą już nie chcę kolejnej przeprowadzki a do Podwiązki wrócić nie możemy - wywróciła oczami i głaskała go delikatnie po ramieniu. Nie chciała kolejnych zamieszań związanych ze zmianą mieszkania.Pakowanie,szukanie nowego miejsca. Może gdyby jeszcze nie była w tak zaawansowanej ciąży wtedy mogłaby się nad tym zastanowić.
- To jutro przewieziemy Twoje rzeczy i pojedziemy na zakupy. Nie chcę być teraz sama - ostrożnie na nim usiadła i pogłaskała go po policzku.
- To kiedy ślub? - uniosła delikatnie kącik ust i nachyliła się nad nim. Wpiła się namiętnie w jego usta. Strasznie się za nim stęskniła. Chciała być jak najbliżej niego. Nie odrywając się od jego ust powędrowała dłońmi na krańce jego koszulki i zaczęła ją podwijać żeby na końcu całkowicie jej się pozbyć. Teraz dłońmi błądziła po jego umięśnionym torsie i brzuchu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:19, 04 Sie 2010    Temat postu:

- Może i masz rację. W tej chwili kolejne zmiany nie były by dla Ciebie najkorzystniejsze. Masz duże mieszkanie Carmi, a co do Podwiązki to nie chciałbym za nic w świecie aby nasze dziecko się tam wychowywało. Skarbie to jest burdel, tam się zbija forsę, a żadne dziecko nie powinno czegoś takiego oglądać. Na pewno nie moje. - Do tego akurat nie dopuści. Nie wyobrażał sobie by burdelowym hallem chodziły dziwki, a między nimi na przykład Carmen z dzieckiem na reku. To mu się stanowczo nie podobało. - Nie kotku. Ja przewiozę. Tobie nie wolno dźwigać. Z tego co wiem to powinnaś odpoczywać, a w żaden sposób nie przemęczać się. Nie chcę byś przesiąkła tamtym klimatem. Kiedy ja pojadę po rzeczy Ty zostaniesz tutaj. Jak zwiozę to co moje wtedy się wybierzemy na zakupy. Dobrze? - zapytał mrucząc jej pociągająco do ucha. Lekko przygryzł płatek jej ucha, a następnie przejechał po nim językiem. Jego dłoń ześlizgnęła się na jej pośladek unosząc ją lekko w górę by wsunąć się pod nią bardziej, aby miała wygodniejsze siedzenie. Pogładził ją po ramionach. - Już nie będziesz sama. Teraz ja jestem przy Tobie. - puścił do niej oczko. - A kiedy byś chciała? Czy chcesz po urodzeniu dziecka? Decyzja należy do Ciebie. - powiedział czułym głosem kochanka. Uniósł dłoń w górę. Wplótł ją w jej włosy, podniósł się lekko i ucałował ją w czubek głowy, a następnie w czoło i nosek i policzki. Uchwycił ją dwoma palcami pod brodę i złożył na jej ustach kuszący pocałunek, po którym mogła się rozpłynąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:34, 04 Sie 2010    Temat postu:

- Chcę pojechać z Tobą.Mam tam jeszcze kilka rzeczy,które chciałabym wziąć. To nic ciężkiego. Jakieś zdjęcia i parę książek - uśmiechnęła się delikatnie i trąciła go palcem w nosek. Lubiła kiedy był taki czuły w stosunku do niej i troskliwy. Kiedy uniósł ją wyżej skorzystałą z okazji i lepiej się na nim ułożyła. Z tym brzuszkiem to nie wszystkie pozycje jej odpowiadały. Czasem ułożenie się jej chociaż do snu zajmowało jej kupę czasu. Jak znalazła idealną pozycję to czasem wolała się nie poruszyć ani o centymetr. Carmie nigdy by nie pozwoliła żeby jej dziecko kręciło się wokół Podwiązki. Nie chciała nawet wtajemniczać dziecka czym zajmuje się jego tatuś i wujek Norman i ciocia Julie. Kiedy dojdzie to tych pytań pewnie wymyśli coś na poczekaniu.
- A ślub wolę teraz. Chcę żeby dziecko się urodziły w normalnej rodzinie - pocałowała go w policzek i właśnie coś sobie przypomniała.
- Tylko...jakby Ci to powiedzieć - przeczesała sobie dłonią włosy i zastanowiła się chwilę.
- Mój ojciec i brat nie są specjalnie zachwyceni tym,że jestem w ciąży a Ty wyjechałeś.To tak łagodnie mówiąc - zaczęła delikatnie rozmasowywać jego ramiona żeby trochę się odprężył i nie martwił się o to. Carmen wszystko wyjaśni ojcu i powinno być w porządku. Czując pocałunek rzeczywiście się rozpłynęła więc przestała go masować.Zwykle pod wpływem jego dotyku się rozpływała i nie była w stanie myśleć o niczym innym i nic nie było jej w stanie oderwać od Martina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:40, 04 Sie 2010    Temat postu:

- Przecież mogę to zabrać stamtąd i przywiozę tutaj. Czy na pewno chcesz się tam udać? Bałbym się, ze stanie Ci się jakaś krzywda. Wolałbym tego całkowicie uniknąć. - pogładził ją ręką po idealnie wyprofilowanym policzku. Jej skóra zdawała się być tak delikatna jak aksamit. Jego dłonie delikatnie jeździły po jej szyi, rękach i tułowiu. Miał ją teraz całą dla siebie. Niedawno marzył o tym, a teraz jego marzenia się spełniały. Wrócił do niej i mogli swobodnie planować wszystko tak jak należało. - Moja wspaniała królewna. I jak Cię tutaj nie kochać? - uśmiechnął się do niej czule. ucałował każdy z osobna jej palec u ręki zarówno prawej jak i lewej. Składał również małe pocałunki na jej dłoniach. Przytulił ją do siebie, ale uważając by ją i dziecko nie zgnieść. - Kiedy masz następny termin do lekarza. Chciałbym go zobaczyć na ekranie monitora. - Powiedział spokojnie wpatrując się w jej roziskrzone oczęta, które mogłyby dosłownie hipnotyzować. - Więc niech i tak będzie. Załatwimy to najszybciej jak się tylko da. I za niedługo zostaniesz panię Feretti. Moją żoną. I matką naszego dziecka. - znów się uniósł i uczepił się ustami jej ust muskając je raz po raz i odsuwając się by jej usta zdążyły zatęsknić za jego ustami. Wyszczerzył się do niej trochę drocząc się z nią. - Ojciec i brat? Spokojnie poradzę sobie z nimi. Porozmawiam z nimi po męsku. Moje zniknięcie było związane z naszym dobrem. Robiłem to dla Ciebie, dla nas kochanie. Nie chciałbym aby Ci się coś stało przypadkiem. O nic się nie martw. Niech ta Twoja śliczna główka nie zawraca sobie tym głowy. - cmoknął ją w policzek. - Od teraz wspólnie będziemy decydować o wielu rzeczach. Oczywiście były takie sprawy, które Martin dla jej dobra będzie trzymał dla siebie, ale to raczej wiązało się z interesami. Tak poza tym nie miał przed nią żadnych tajemnic.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:19, 05 Sie 2010    Temat postu:

- Chcę pojechać. Nic mi się nie stanie po przejściu kilku kroków. Z resztą mieszkałam tam przez tyle lat i nic się nie stało - wywróciła oczami i spojrzała gdzieś w sufit. Słyszac,że Martin planuje rozmowę z jej ojcem zaczęła lekko stukać palcami o jego ramie.
- Może pójdźmy razem albo pójdę sama. Boję się,że coś im odbije. Wiesz,że ich czasem ponosi jak wtedy kiedy postrzelilii tego małego blondyna co przypadkiem stuknął w auto ojca. Myśleli,że to jakiś i ich wróg czy coś. Ale znasz ich więc wiesz,że czasem ich ponosi - Carmen w życiu nie dałaby skrzywdzić Martina i na tyle ile potrafi próbowałaby go ochronić.
- Carmen Feretti ładnie ,prawda? - zaśmiała się cicho i nachyliła nad jego ustami. Oddała każdy najmniejszy pocałunek Martina.
- Po jutrze mam kolejną wizytę. Możesz iść jeżeli chcesz. Musisz zobaczyć te jego stópki. Albo czekaj - nachyliła się na tyle ile miała i wygrzebała swój kalendarz. Miała tam schowane zdjęcie z USG. Było na nim wyraźnie widać ich maleństwo. Pokazała mu zdjęcie z szerokim uśmiechem.
- Widzisz te rączki,stópki i główkę? - Carmen zawsze jak komuś opowiadała i pokazywała to zdjęcie to po prostu się rozpływała. Dalej nie mogła uwierzyć,że nosi tego malucha w sobie i za kilka miesięcy weźmie go na ręce.
- Lekarka powiedziała,że możemy mieć nawet film z USG - odgarnęła sobie kosmyki włosów za ucho i kiedy Martin pooglądał sobie zdjęcie odłożyła je do szuflady.Nachyliła się nad nim i zaczęła koniuszkiem języka kreślić różne wzory i szlaczki na jego umięśnionym torsie. Przesunęła dłońmi po jego ramionach w taki sposób,że zadrapała go trochę paznokciami ale miała nadzieję,że go to nie zabolało bo ślady miał delikatne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carmen dnia Czw 1:14, 05 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:54, 09 Sie 2010    Temat postu:

- No dobrze skoro tak bardzo chcesz. - Powiedział nie będąc do końca o tym przekonanym. Jakoś nie chciał aby Carmen tam się pojawiała. Znał przyjaciela. Nie chciał jakichkolwiek zgrzytów czy czegoś podobnego. Westchnął cicho przygarniając ją do siebie. Pocałował ją w czubek głowy, a po chwili swój podbródek złożył na jej głowie. - Nie boję się Carmen. Czy Ty myślisz, ze mało miałem styczności z takimi ludźmi? Nie z takimi facetami sobie radziłem. Nie bój się wszystko się poukłada. A jak mówiłem facet z facetem zawsze najlepiej się dogada. Nie chcę się czuć jak ostatnia cip... bo moja kobieta mnie broni. Bez przesady prędzej bym u nich wyszedł na idiotę niż na poważnego człowieka. Stanowczo mówię nie temu. Poradzę sobie z nimi sam. Lepiej byś trzymała się od tego z daleka. Zrozumiałaś? - powiedział z wielkim naciskiem w głosie. Jego ton wskazywał na taki, który nie znosił sprzeciwów. - Z chęcią. - kąciki jego ust lekko drgnęły co kolidowało z chwilę wcześniej tonem głosu. Popatrzył na zdjęcie, ale chyba był mało spostrzegawczy bo niezbyt wiele widział choć Carmen mu wszystko objaśniała. - A potrzeba nam tego? Wystarczy, ze na ekranie go zobaczę. - pogładził ją po plecach z delikatnością. To co wyczyniała sprawiało mu wielką przyjemność. Zerknął na zegarek było już późno. - Czy nie czas spać? Jest dosyć późno. Powinnaś się wysypiać solidnie by mieć siły i nasz maluch też musi je od Ciebie czerpać. Jutro możemy porozmawiać o wszystkim o czym chcesz, ale teraz marsz spać! - roześmiał się jej do ucha. Przygryzł jej płatek, a następnie ucałował ją w policzek. - Ale tak na prawdę, to tak idziemy spać. Też padam z nóg, miałem ciężki dzień, a oboje musimy na jutro być wypoczęci. Co Ty na to? - uniósł brwi w pytającym geście.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:32, 10 Sie 2010    Temat postu:

Carmen nie chciała żeby wyszedł na idiotę ale po prostu martwiła się,że jej ojciec będzie uparty przy swoim a jego ciężko przekonać. Ale skoro chce to niech załatwi sam.
- Nie wiem czy potrzebne. Tylko to zaproponowała - wzruszyła ramionami i głaskała go lekko po policzku i szyi. Kiedy powiedział,że czas spać zrobiła niezadowoloną minę.
- Jak sobie chcesz - mruknęła i zeszłą z niego. Kobiety w ciąży i te humorki Razz
Ale chodziło jej o to,że strasznie się za nim stęskniła bo nie widziała go kilka miesięcy a teraz karze jej iść spać. Zeszła z łóżka i poszła do kuchni. Przeszukała lodówkę,z której wyjęła sałatkę,plasterek jakieś szynki. Zjadła to a potem do tego wyjęła z szafki batonika czekoladowego z nadzieniem toffi a wszystko zapiła jakimś napojem w stylu Sprite'a. Poszła do łazienki umyć jeszcze raz zęby i wróciła do sypialni. Ubrała spodnie z piżamy i wsunęła się pod kołdrę.
- Dobranoc - burknęła nakrywając się kołdrą prawie pod sam nos. Ułożyła się w wygodnej pozycji i tyłem do Martina. Dłonie położyła sobie na brzuchu i zamknęła oczy ale nie spała jeszcze. Maluszek w jej brzuchu właśnie się poruszył na co Carmen uśmiechnęła się kącikiem ust. Wyszukała dłoń Martina i położyła sobie w tym miejscu gdzie mały kopał. Carmen czuła to już kilka razy bo stosunkowo niedawno to się zaczęło ale Martin nie miał okazji. Mały kopał dość mocno ale Carmie lubiła go czuć i wiedzieć,że wszystko jest w porządku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:02, 11 Sie 2010    Temat postu:

Wywrócił oczami na jej słowa. Jak dla niego to chyba raczej nie było mu to zbyt potrzebne. Jednak wolał to co z krwi i kości. Żywy organizm, który dawał oznaki życia. Choć z drugiej strony przecież to w niej rozwijało się to nowe życie, które wspólnie zapoczątkowali. Sam nie wiedział dokładnie co ma o tym wszystkim sądzić. Musiał sobie to solidnie przemyśleć i dokształcić się pod tym kątem bo z bycia ojcem był na prawdę zielony. - Zobaczymy. - powiedział spokojnie poprawiając się na kanapie. Miał wielkie doświadczenie w prowadzeniu interesów. W kontaktach międzyludzkich. Trzymał wiele osób w rękawie tak jak jakieś drogocenne asy. Oswajał się od kilku dni z myślą, że w końcu przyszła na niego pora i za parę miesięcy będzie trzymał w dłoni małego berbecia z własnej krwi i kości. Podrapał się zafrasowany po głowie kiedy wstała z łóżka. Nie wiedział co takiego zrobił źle. Położył się na plecach gapiąc bezwiednie w sufit. Czekał aż może Carmen łaskawie do niego wróci. Raz po raz unosił brwi wysoko w górę. - Boże. A Tobie co? Zrobiłem Ci coś? Dbam o Ciebie czy to nie wystarcza? - Jedynym czego najbardziej nienawidził to było to jak kobieta stroszyła fochy o byle co. Nie miał sobie nic do zarzucenia. Uderzył się otwartą dłonią w czoło, a po chwili przejechał nią po całej twarzy od góry do dołu. Podrapał się po szczęce gdy obróciła się do niego plecami. Położył się obok niej normalnie. Poczuł jej dłoń na swojej i poczuł jak kładzie ją na brzuchu. Po chwili wyczuł kopnięcia malca. - Piłkarz. Ma parę jak trza. To po tatusiu. - Wyszczerzył się mówiąc z dumą w głosie. Ucałował ją delikatnie w ramię obejmując ją ręką w pasie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:18, 11 Sie 2010    Temat postu:

Odwróciła się do niego przodem i wtuliła w jego ciało.
- Nic się nie stało. Po prostu bardzo tęskniłam i myślałam,że jakoś inaczej spędzimy wieczór - wzruszyła ramionami i podsunęła się wyżej.
- Przepraszam - pocałowała go w policzek i znów się przytuliła. Mały chyba się zmęczył tymi kilkoma kopniakami bo jakoś się uspokoił.
- Z resztą kobiety w ciąży mają swoje humorki - zaśmiała się jakby to miało usprawiedliwić teraz każde jej głupie zachowanie i pyskowanie. Przytulała się do niego z całych sił. Kiedy Martina nie było zwykle wieczorami przypominała sobie jak to było kiedy leżał obok niej ,głaskał ją i dotykał. A teraz znów mogła cieszyć się w pełni jego obecnością.
- W ogóle z Julie dzieje się coś dziwnego. W ogóle nie wychodzi z domu i nawet się nie odzywa. Musze pomyśleć co z nią zrobić - mruknęła gdzieś w jego szyję. Przesuwała delikatnie palcami po jego plecach i ramionach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:52, 11 Sie 2010    Temat postu:

Zacmokał cicho pod nosem. - Oj Carmen, Carmen moja piękności słodka. Też się za Tobą stęskniłem. Chcę po prostu abyś odpoczęła. Jutro też jest dzień. Ja nigdzie już nie zniknę. Masz mnie dla siebie Carmi. Tylko i wyłącznie. Jeszcze zdążę się Ci znudzić. - roześmiał się trącając ją noskiem w policzek. Zagłębił się w jej obojczyk lekko całując miękką skórę jej rozgrzanego ciała. - Jutro też jest dzień. Długi dzień. - ucałował ją czule w policzek gładząc swoimi palcami jej usta. - Nie masz za co mnie przepraszać. - pokręcił lekko głową. - Słyszałem kiedyś o tym. Byle te humorki nie spieprzyły wszystkiego. Nie każdy facet ma nerwy ze stali. - powiedział szczerze. Nie widział by przed nią owijać cokolwiek w bawełnę. - To znaczy co? - uniósł lekko brwi w górę. Zamyślił się na chwilę by po chwili rzec. - Może ona potrzebuje dużo towarzystwa, nie wiem, jakiejś pracy? Najlepiej potrzebuje Normana. - kąciki jego ust uniosły się lekko w górę. - Swoją drogą nie rozumiem Normana. Juliette jest piękną kobietą, potrafi jak nikt inny zadbać o niego. Czego chcieć więcej? A on to odrzuca? Nigdy tego nie zrozumiem. - ziewnął potężnie zasłaniając sobie dłonią usta. - Jak mniemam na świadka bierzesz Juliette? Ja biorę Norkę, więc tak czy siak będą musieli ze sobą wytrzymać. - zagarnął ją bliżej siebie oplatając nogą przez biodro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:23, 11 Sie 2010    Temat postu:

- Chciałam z nią gdzieś wyjść. Do kina,na zakupy ale nieee...bo jej się nei chciało wyjść z domu - zmarszczyła zabawnie nosek jak zawsze kiedy sie denerwowała.
- Tak Julie. Na świadka i na mamę chrzestną maluszka - zaśmiała się i wtuliła w Martina mocno z całych sił.
- Wiesz...słyszałam,że człowiek na starość czasem głupieje to może i Norkę to spotkało. Ale nie wolno tracić nadziei,że przejrzy na oczy i pozwoli Julie o siebie zadbać - głaskała Martina delikatnie po ramieniu obrysowując każdy jego mięsień opuszkami palców.
- Tylko mam nadzieję,że nie zrujnują nam wesela - westchnęła trochę jakby przestraszona,że rzeczywiście coś takiego może się stać. Była pewna,że Julie by tego nie zrobiła ale co do Normana to juz nie była pewna niczego. Dalej pamiętała ja ją uderzył i kazał nie wchodzić do Podwiązki więcej. Nawet nie wiedziała czy Norka wie,że będą mieć dziecko.
- Kocham Cię - powiedziała całując go delikatnie w usta i zamknęła oczy wtulając się w niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:52, 11 Sie 2010    Temat postu:

- Hm... Może przechodzi po prostu gorszy okres w swoim życiu. Wiesz czasem trzeba czasu na odbudowę. Może ja z nią pogadam. Zresztą się jeszcze zobaczy. - swoje już wiedział. Nie trzeba było tego roztrząsać. Czasami potrzebna była pewna dawka cudownego zastrzyku aby człowiek na nowo odżył. - To dobrze. Przy niej nasz maluch nie zginie. - uśmiechnął się lekko. Okrył kołdrą Carmen kiedy ta się jej zsunęła z pleców. Nie mogła się przecież przeziębić. To by nie było najlepszym teraz momentem dla niej. - Nie. Norka nie jest głupi. On już tak chyba ma. Poza tym no cóż Norka, to Norka. Ciężko czasem zrozumieć facetów w swoim postępowaniu. On oddziela pracę od prywatnego życia. Nie może jednego mieszać z drugim, to by nie było najlepszym rozwiązaniem. Zresztą nie ważne to w zasadzie sprawa pomiędzy nimi. - cmoknął ją w czoło gładząc delikatnie po plecach. - Nawet mi to na myśl nie przyszło. Wątpię w to. Norman nie byłby taki by mi psuć wesele. - Miał taką nadzieję. Znal Normana i wolałby się szybciej zmyć niż zepsuć im przyjęcie. Sami przecież nie byli długo na weselu Mariki i Adama. - Nie mówmy już o tym. - odgarnął jej włosy z czoła. - Ja Ciebie też. Postaraj się zasnąć ja też to uczynię. - był zmęczony. Musiał nabrać sił na jutrzejszy dzień w końcu był tylko człowiekiem. - Jutro porozmawiamy. - ucałował ją jeszcze w usta. Po dłuższej chwili w pokoju zapadła cisza, a dało się słyszeć jego miarowy oddech oznaczający tylko, to że zasnął na dobre.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:58, 11 Sie 2010    Temat postu:

- Dobranoc - pocałowała go jeszcze w policzek i odwróciła się od niego plecami. Przełożyła sobie jego rękę przez brzuch żeby ją obejmował. Słyszała,że Martin już zasnął ale ona nie umiała jeszcze zasnąć. Myślała o tym jak teraz będzie wyglądało ich życie, jak Martin będzie godził wszystkie interesy i zycie rodzinne. W końcu wiedziała ja to wyglądało kiedy jej mama jeszcze żyła a ojciec często wyjeżdżał i znikał na kilka tygodni. Jutro chyba poprosi Martina żeby ją podwiózł do Julie po wizycie w Podwiązce. Chciała się z nią zobaczyć. Może razem pójdą na zakupy żeby kupić jakieś rzeczy dla dziecka. Delikatnie gładziła Martina po dłoni aż w końcu sama zasnęła wtulona w niego. Spała dość spokojnie i nie wierciła sie jak to zwykle miała w zwyczaju.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:45, 11 Sie 2010    Temat postu:

W spokoju przespał calutką noc. Nawet nie wiedział kiedy mu to przeleciało. Nie pamiętał nawet czy coś mu się śniło konkretnego. Przetarł zaspane oczy. Ziewnął potężnie zasłaniając dłonią usta. Obrócił głowę delikatnie w bok. Carmen jeszcze słodko spała obrócona plecami do niego co znacznie mu ułatwiało wyjście z łóżka bez budzenia jej. Ucałował ją lekko w policzek. Stanął równo na nogach, wychylił prawą dłoń w tył i poszorował się po łopatce dając ulgę swej nagiej skórze. Rozejrzał się po mieszkaniu. Przeczesał dłonią swoje włosy doprowadzając je do ładu. Najpierw odwiedził toaletę biorąc szybki prysznic. Wytarł się w czysty ręcznik. Wyszedł i pomaszerował do kuchni. Otworzył lodówkę. Był głodny. Było wszystko to co potrzebował do przygotowania śniadania. Wyciągnął jajka, potrzebował też mąkę. Wszystkie składniki zmieszał ze sobą miksując je dokładnie. Kiedy ciasto naleśnikowe było gotowe po kolei smażył je na patelni zrzucając co chwila na talerz. Na końcu wysmarował je pieczołowicie dżemem. Złożył w stożek układając część na swoim, a część na Carmen talerzu. Zrobił sobie mocnej kawy, której aromat roznosił się w całym domu. Dla Carmen nalał soku pomarańczowego. W jej przypadku kawa nie wchodziła w grę. Ułożył wszystko na tacy i zaniósł do sypialni. Położył to na ławie. - Wstawaj królewno. - począł budzić Carmen całując ją raz po raz w usta by się dobudziła. - Śniadanie na Ciebie czeka. - połaskotał ją po brzuchu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:56, 11 Sie 2010    Temat postu:

Kiedy Martin wstawął Carmie tylko naciągnęła bardziej na siebie kołdrę i smacznie spała. Zaczęła coś mruczeć pod nosem kiedy chłopak zaczął ją budzić. Nie bardzo chciało jej się wstawać. Mogła przespać cały dzień. Dopiero kiedy wspomniał o śniadaniu Carmen uchyliła jedno oczko a potem drugie. Podniosła się do siadu i przetarła oczy dłońmi a potem się przeciągnęła.
- Zrobiłeś mi śniadanie? - spytała mile zaskoczona i z szerokim uśmiechem. Nie pamiętała kiedy ostatni raz ktoś jej przyniósł śniadanie do łóżka a MArtin to już w ogóle. I jeszcze do tego sam zrobił.
- Dziękuję - przyciągnęła go do siebie i mocno przytuliła. Kiedy usiadł obok niej z tacą Carmen napiła się łyka soku i zaczęła jeść naleśniki.
- Pyszne - powiedziałą oblizując usta z dżemu bo jadła aż jej się uszy trzęsły. W końcu musiała teraz wyżywić dwie osoby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:05, 11 Sie 2010    Temat postu:

Uśmiechnął się szeroko. Jej pochwała dla niego była drogocenna. W końcu to jego kobieta. Zajął miejsce obok niej gdy przeszła już do siadu. Przysunął stolik z jedzeniem. Sam upił solidnego łyka gorzkiej kawy. Nie lubił jakoś słodkiej. Ukrawał widelcem kawałek naleśnika, a po chwili znalazł się w jego ustach. Żuł go wolno. - Nie ma za co. Jak zjemy to proponuję byś skorzystała z toalety czy co tam chcesz i pojedziemy do Podwiązki. Nie ma co z tym zwlekać. Wiesz, ze później robi się z deka tłumno. Na to nie chcę się natknąć. - uśmiechnął się lekko i wziął się za dalszą konsumpcję jedzenia. Mieli czas, ale też nie mogli wszystkiego odkładać na później. Kiedy zjadł odstawił na bok swój talerzyk. Popijał kawę patrząc na okno i myśląc intensywnie o czymś. Kiedy poczuł już fusy w ślad za talerzykiem poszedł kubek. Wstał przeciągając się. Narzucił na siebie spodnie. Na klatę wciągnął koszulkę. On w zasadzie był już gotowy do drogi jedynie musiał czekać na Carmen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:13, 11 Sie 2010    Temat postu:

Zjadła swoje naleśniki i dopiła sok. Zanurzyła palec w kawie Martina i oblizała. Uśmiechnęła się przepraszająco ale po prostu musiała poczuć ten smak. Wstała z łóżka i poszła do łazienki. Umyła się i ubrała jakąś tunikę i leginsy. Do tego baleriny bo szpilek teraz by nie włożyła. Związała włosy w wysoki koczek i zrobiła delikatny makijaż. Wzięła jeszcze torebkę ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami.
- Ja też już jestem gotowa - uśmiechnęła się i razem zeszli na dół i pojechali do Podwiązki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:19, 27 Wrz 2010    Temat postu:

Wrócili do mieszkania i kiedy weszli do środka Carmen od razu zamknęła drzwi na klucz. W sumie był już wieczór więc pewnie nie będą nigdzie wychodzili. Praktycznie całą drogą milczeli co nie zbyt się jej podobało. Dziewczyna zrzuciła z siebie baleriny i kurtkę w przed pokoju. Od razu poszła do kuchni i wyjęła dwa kubki.
- Zrobić Ci herbatę? - spytała włączając dzbanek.Włożyła po jednym ekspresie do kubka. Martin dalej milczał i zachowywał się jakby Carmen nie było.
- O co Ci chodzi? O ten głupi wózek? Przepraszam...mamy jeszcze czas się tylko rozważałam taką opcję - wywróciła oczami i wsypała do kubków po dwie łyżeczki cukru. Z lodówki wyjęła ciasto i dała po kawałku na dwa talerzyki.Włożyła deser do lodówki znów i zalała herbaty.
- Powiedz mi....z resztą wiesz,że kobiety w ciąży mają różne humorki - westchnęła przynosząc na tacy to co przygotowała w kuchni do salonu.USiadła obok niego i pocałowała go lekko w policzek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:46, 27 Wrz 2010    Temat postu:

Wszedł za nią do domu. Na korytarzu ściągnął buty i kurtkę odwieszając ją na należyte miejsce. Poczekał aż zrobi się luźno i dopiero wtedy znalazł się w salonie. Zasiadł sobie na kanapie rozwalając się delikatnie mówiąc na całej jej powierzchni. Skinął swej wybrance głową nic nie mówiąc. Milczał nie dlatego, ze był zły. Po prostu jak to każdy facet miał w zwyczaju rozmyślał nad czymś i nie był zbyt obecny przy niej. Nie miała na to żadnego wpływu. - Co?! - wyrwało mu się głośno z gardła jego trochę grubawym głosem. Przeczesał sobie dłonią włosy i opuścił swobodnie dłoń na udo strzepując z nich jakiś paproch, który śmiał się tam przypałętać. - Nie jestem o nic zły na Ciebie. - wzruszył ramionami jak to w ostatnich dniach często miał w zwyczaju. - Przepraszam. Rozmyślałem nad czymś intensywnie i trochę byłem nieobecny. - Te trochę było zakłamane, bo prawda była taka, ze w ogóle nie słuchał, ale to już inna kwestia. Nie lubił się przyznawać do swych grzeszków, a przynajmniej nie otwarcie. - Rozumiem to, nie musisz się tłumaczyć. - Odwzajemnił jej pocałunek robiąc jej miejsce by mogła się rozsiąść obok niego. - Przecież nie mam nic do powiedzenia na ten temat. Jak już mówiłem. Rozmyślałem. - Do jego myśli nie miał nikt wstępu, nawet ona sama. Mówił jej to co chciał powiedzieć, a reszta była owiana otoczką tajemnicy, którą chyba każdy facet w sobie miał. Z natury nie mówili wszystkiego wprost i otwarcie. Albo po prostu tuszowali kłamstwo. Czasem dla czyjegoś dobra. Choć nie zawsze wychodziło tak jak by tego chcieli. Mniejsza z tym. - Myślę, ze ze wszystkim zdążymy. Pojedziemy kiedy indziej. - Kolejne kłamstwo? Tego nikt nie wiedział. Zawsze Martin mógł się wykręcić pracą. Ale nie na tym polegało ludzkie pożycie. Zobaczy co da się zrobić w tej kwestii. Chwycił za pilot i włączył go naciskając czerwony przycisk. Gdyby ten sam przycisk mógł by unicestwić świat to już wszyscy by nie żyli. Na szczęście to był tylko zwykły guzik służący do włączenia telewizora. Skakał z kanału na kanał. W końcu zatrzymał się na jakiejś głupawej komedii nie mając nic lepszego do roboty. Nie był przyzwyczajony do ciągłego siedzenia w domu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:29, 01 Paź 2010    Temat postu:

Sięgnęła po pilota i wyłączyła mu telewizor. PRawie zmusiła go żeby się położył. Usiadła na nim okrakiem i przesunęła dłońmi po jego torsie.
- Tęsknię za Tobą - uniosła lekko kącik ust w górę. Tęskniła chwilami za tym starym Martinem. Był taki spontaniczny i ciągle miał ochotę trzymać Carmen w łóżku a teraz C miała wrażenie jakby nie patrzył na nią już tak samo. Czuła się mniej atrakcyjna..o wiele mniej przez ten większy brzuch. Przez to,że właśnie poniekąd sama pokazała mu czego pragnie to lekko się zarumieniła co zwykle jej się nie zdarzało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:41, 12 Paź 2010    Temat postu:

Zmarszczył brwi kiedy mu zabrała pilota, bo właśnie oglądał film i zaczynał się wciągać w jego fabułę. No cóż został pozbawiony pewnego rodzaju rozrywki. Czasem już tak bywa najwidoczniej. Zerknął na Carmen, która zasiadła na nim okrakiem. Nie mógł by nie powiedzieć ze nie odczuwa jej ciężaru ciała, ale to chyba normalne w ciąży? W końcu skoro się w niej rozwijało dziecko to był to dodatkowy ciężar. Dla niego przyjemny ciężar. Przygarnął ją do siebie. Ujął w dłonie jej drobne palce i ucałował każdą kostkę na jej dłoniach z czcią godną tylko jej samej. - Przecież jestem tutaj. Nie musisz za mną tęsknić. - Roześmiał się delikatnie bo to zabawnie zabrzmiało. Tak jak by go w ogóle nie było przy niej. A przecież był. Przejechał dłonią wzdłuż jej kręgosłupa od dołu, aż do samej góry, a następnie jego dłoń znalazła się na jej karku masując go okrężnymi, delikatnymi ruchami. W mig pojął o co jej chodzi. Z tymi rumieńcami na policzkach wyglądała tak dość naturalnie i uroczo. Posmyrał ją po policzku znów się uśmiechając. - Chodź do mnie. - puścił jej oczko zagarniając jej drobne ciało do siebie. Jego dłonie skrzętnie wpełzły pod jej bluzkę gładząc każdy skrawek jej aksamitnego ciała. Uniósł się w górę dłoń wplótł w jej włosy, a jego usta zetknęły się w namiętnym pocałunku z ustami Carmen. - Tego chcesz? - A może chciała czegoś więcej? Dla niego zawsze będzie najatrakcyjniejszą kobietą jaką zna. I nic tego nie zmieni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:22, 12 Paź 2010    Temat postu:

Zadrżała kiedy poczuła jego dłonie błądzące pod jej koszulką. Kiedy oderwał się od jej ust mruknęła niezadowolona.
- Więcej....dużo więcej - mrukneła i znów wpiła się w jego usta. Sama włożyła dłonie pod jego koszulkę.Zaczęła ją podwijać aż w końcu musiała się od niego oderwać żeby ściągnąć jego bluzkę. Odrzuciła ją gdzieś za kanapę. Popchnęła go lekko tak aby oparł się wygodnie plecami o oparcie kanapy. Położyła dłonie na jego ramionach i delikatnie je masowała. Z pocałunkami przeszła na jego linię szczęki,policzek a potem na szyję,na której nakreśliła kilka wzorów koniuszkiem języka.
Poruszyła się kilka razy żebyw ygodnie się ułożyć. Trochę jej to zajęło bo z tym brzuszkiem nie umiała się ułożyć bo albo tu coś ją uciskało albo z innej strony. Kiedy przybrała odpowiednią pozycję uśmiechnęła się lekko w jego usta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:02, 12 Paź 2010    Temat postu:

To mu się podobało. Ta jej zachłanność. Nie miał nic przeciwko temu. Skoro sama chciała. Odwzajemnił jej pocałunek oddając w nim wszystko to co czuje do niej by nie miała żadnych wątpliwości iż miało by być inaczej. - Jak sobie życzysz księżniczko. - uśmiechnął się do niej, a na jego twarzy uwidoczniły się lekkie zmarszczki biegnące od kącika ust aż do nosa co było wynikiem jego lat i tego, że starzał się jak każdy człowiek. Normalna kolej rzeczy. Wygiął szyję w tył udostępniając jej ją w pełni i będąc łasym na jej pieszczoty czynione ciepłym, wilgotnym językiem. Poddał jej się bez walki. Przecież i tak nie musiał nic robić. Podobnie uczynił z jej bluzką. Podwijał ją do góry, aż w końcu wylądowała na podłodze obok jego koszulki. Sprawnymi ruchami odpiął zaczep od jej stanika. Spoglądał na nią taką obnażoną przed nim z zachwytem. Jej miseczka wypełniła się pod wpływem ciąży. Jej piersi były pełne i kształtne. Aż zawył cicho z zachwytu. Zamruczał przeciągle. Przyssał się do jej sutka przyprawiając o dreszcze. Dłonie ponownie gładziły jej plecy jeżdżąc od dołu do góry. Aż w końcu spoczęły na jej biodrach, a kciuki wślizgnęły się za boczki spodni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:05, 22 Paź 2010    Temat postu:

Przygryzła lekko wargę kiedy ssał jej sutka. Wplotła dłoń w jego włosy a drugą przesuwała po jego ramieniu. Chciała znó mieć go tak blisko. Strasznie za tym tęskniła. Zaczęła całować go po szyi,policzku i uchu. Po chwili wstała z niego i złąpała ją za rękę. Na kanapie w obecnym stanie nie było jej za wygodnie bo było dość mało miejsca. Pociągnęła go do sypialni i popchnęła go na łóżku. Z racji,że jej brzuszek był już dość duży to ona musiała być u góry Very Happy Pomogła mu zdjąć swoje spodnie. Nachyliła się znów nad nim i wpiła się namiętnie w jego usta szepcząc wcześniej jak bardzo go kocha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:54, 23 Paź 2010    Temat postu:

Ze śmiechem dał się pociągnąć ku sypialni. Nie podejrzewał, że Carmen może być aż tak bardzo spragniona i zachłanna. Nie wiedział na ile będzie mógł sobie pozwolić w jej stanie bo nie chciałby by kiedyś jego dziecko podeszło, zaczęło go dźgać w ramię z tekstem 'dobrze Ci tak' powtarzanym parokrotnie. Oczywiście to były głupie żarty, bo dziecko przecież mało co raczej będzie wiedziało co akurat się działo gdy było w brzuchu mamy jednak nie patrząc na nic innego wolał być ostrożny by nie zrobić jej krzywdy i nie naruszyć czasem jej organizmu, dlatego też powstrzymywał swoje zapędy do minimum oczywiście bawiąc się z nią, ale już na swoich zasadach. Pogładził ją po brzuchu gdy ze swobodą siedziała na nim. Ponownie się roześmiał. Oddał jej każdy z pocałunków dokładając coś od siebie. - Nie czujesz się źle albo coś? - zapytał dość troskliwym tonem głosu. To było dla niego najważniejsze. - Bo wiesz.... Nie chciałbym by Ci się krzywda stała jakaś... - Od kiedy on się zrobił taki cholernie miły i uczynny? Jak by się w głowę uderzył. Ale był przecież człowiekiem i miał serce. Ono teraz nim przemawiało. Na moment się powstrzymał przyglądając się bacznie swej wybrance czy wszystko aby na pewno jest ok?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:28, 23 Paź 2010    Temat postu:

- Wszystko w porządku - pokiwała głową z lekkim uśmiechem i pogłaskała go delikatnie po policzku.
- Nic mi nie będzie, nie martw się - nachyliła się znów nad nim i pocałowała go delikatnie w usta. Lubiła kiedy był dla niej taki miły i opiekuńczy ale to nie znaczy,że nie brakuje jej momentami starego Martina. Najchętniej zrobiłaby taką mieszkankę ekstremalną obu Martinów. Była pewna,że wie,że musi być delikatniejszy niż zwykle i ostrożniejszy. Splotła jego dłoń ze swoją i poruszyła lekko biodrami tym samym ocierając się o niego. Uniosła lekko kąciki ust w górę i spojrzała mu w oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:38, 27 Paź 2010    Temat postu:

Skoro tak mówisz, moja droga. - Ujął kciukiem, a palcami pod brodą jej twarz przysuwając swoją do jej i wpijając się z namiętnością w jej usta jak by tego właśnie mu brakowało przez ostatnie czasy. Nie miał ochoty zbyt długo bawić się w jakieś gierki rozgrzewcze. No chyba, że to Carmen właśnie tego potrzebowała? On mógł nawet już teraz. I to nie było na pewno też tak by zaliczyć i skończyć. W tym przypadku nie wchodziło to w grę. Może gdyby spędzał noc z jakąś dziwką dającą w jednym z burdeli i miał ograniczony czas to kto wie, ale to nie było to. On już dawno z tym skończył. Przecież mógł się ustatkować, prawda? Nie musiał wiecznie zgrywać takiego sztywnego i tym podobnym. Co nie znaczył, że całkowicie porzucił swoje dawne życie. Przypomniał mu się nagle film o Ojcu chrzestnym. Tak, kobiety nie miały nic do gadania. Rządzili faceci po całej linii. A teraz? Jakieś równouprawnienia wprowadzili, a później kobiety jeszcze narzekają, że i tak jest źle. Nie dało się nikomu dogodzić. Bawiąc się językiem Carmen w między czasie zajął się jej spodniami. Dość szybko się ich pozbyła zostając w samej bieliźnie. Nie dał powiedzieć jej ani słowa. Muskał rozgrzanymi wargami jej aksamitne ciało. Dłonie spoczęły na jej pośladkach unosząc ją troszkę w górę. Minął wzgórek między jej piersiami koło sutków zataczając kręgi by dojść do dość już dużego brzucha. Ucałował go z namaszczeniem. Po chwili pozostawił Carmen bez bielizny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Wille Seattle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin