Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Sekretariat
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Szkoła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julia
Człowiek



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1026
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:44, 14 Cze 2009    Temat postu:

-"Wybaczy pani, ale Julia była na kawie, a więc sie spóźnia" -powiedziała naśladując jego niski ton głosu. Zaśmiała sie. - Myślisz, że to dobry pomysł?-zapytała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 22:09, 18 Cze 2009    Temat postu:

Apollo zaśmiał się gdy dziewczyna go udawała.
-Dam jakoś rade, mała. Może nie będzie mówił tej wymówki co ty ale coś wymyśle- zaproponował Apollo.
-To co idziemy ?
Powrót do góry
Julia
Człowiek



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1026
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:32, 19 Cze 2009    Temat postu:

Pokiwała przytakująco głową i wyszła za nim, kierując się do klasy.

/sala 13 Algebra [napisz pierwszy]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aprilan
Vampire



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bruxelles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:07, 04 Lip 2009    Temat postu:

/Parking przed szkołą.
April weszła do sekretariatu z papierami w ręce. Sekretarka zmierzyła ją krytycznym spojrzeniem.
-Słucham-powiedziała żabim głosem.
April podeszła do biurka i podała sekretarce papiery.
-Jestem nową nauczycielką historii-mruknęła do sekretarki. Ta tylko uniosła jedną brew i mruknęła coś do siebie. Głupia żaba-skomentowała April w myślach.
-Ile ty w ogóle masz lat-spytała, chodź brzmiało to bardziej jak stwierdzenie. April wyciągnęła fałszywy dowód, jeden z wielu.
-Mam 25 lat, świeżo skończyłam studia, archeologię-powiedziała to słodkim tonem i podała fałszywy dowód Żabie. Ta zerknęła na niego i znowu uniosła jedną brew coś tam do siebie chrumkając żabim głosem. Ta sekretarka zdecydowanie działała April na nerwy, ale nie dała po sobie tego poznać. Zerknęła na nazwisko i uniosła dwie brwi. Czy jedyny sposób w jaki pokazuje uczucie to brwi?-skomentowała retorycznie w myślach.
-Kate Moss?-spytała patrząc na April z uniesionymi brwiami i grymasem na twarzy.
-Och, tak, a coś nie w porządku z tym nazwiskiem?-spytała niewinnie Aprilo tłumiąc chichot. Żaba tylko znowu coś do siebie mruknęła, podstemplowała jakieś tam papiery i powiedziała jej, w jakiej sali uczy. April z triumfalnym uśmiechem wyszła z gabinetu mrucząc "żaba" cicho.

/Parking


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aprilan dnia Pon 22:56, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejsi
Vampire



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:09, 02 Sie 2009    Temat postu:

/D.K.V.D

Kejs weszła do sekretariatu i podeszła do biurka, za którym siedziałą starsza pani.
- Dzień dobry - powiedizałą nie pewnie Kejsi.
- Witaj, o co chodzi? - spytałą kobieta która pamiętała Kejs, z jej pierwszego dnia.
- Chciałabym się wypisać, ponieważ możliwe jest że wyjadę - odparła spokojnie. Kobieta wypełniła papiery.
- A gdzie wyjeżdżasz? - spytałą gdy Kejsi miała już wyjść.
- Jeszcze nie wiem - odpowiedziałą wymigująco. Pożegnała się i wyszła.
/ulica


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejsi dnia Nie 17:20, 02 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 21:21, 03 Sie 2009    Temat postu:

/ Parking+ teren przed szkołą


- Niech ci będzie, chociaż to TY masz umilać MI czas. - syknął w stronę Hikari'ego cicho, by ludzie obok których przechodzili, nie usłyszeli tego. Zbliżając się do drzwi sekretariatu, dodał cicho. - Chociaż z twoją twarzyczką, pewnie pomyślą, że starszy mężczyzna lubi po prostu młodsze dziewczynki. - uśmiechnął się niewinnie, otwierając drzwi sekretariatu. Wszedł do środka.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 21:28, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Hikari
Człowiek



Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:28, 03 Sie 2009    Temat postu:

/ Parking+ teren przed szkołą

- Zapamiętam... - powiedział cicho, wlepiając wzrok w podłogę. No cóż, musiał mu o tym przypomnieć, miłe. Chociaż i tak uważał, ze źle nie w trafił. Jest świadomy, ze mogło by być dużo gorzej.- Co sugerujesz...? - spytał zerkając na niego. słysząc drugą wypowiedź vampira. Idąc za nim wszedł po sekretariatu, po czym zamknął drzwi. Stanął z tyłu podnosząc wzrok i rozglądając się dokoła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 21:33, 03 Sie 2009    Temat postu:

Wszedł do pomieszczenia. - Że masz urocze ciało - Odpowiedział Hikari'emu. Rozejrzał się. Była tu sekretarka i paru uczniów, mających jakieś mało ważne sprawy. Posłał im jedno krótkie, mordercze spojrzenie, wyraźnie mówiące "Wynocha". Kiedy został w pokoju sam z sekretarką i Hikari'm, podszedł do pracownicy. Chrząknął cicho, a kobieta podniosła i widocznie zbladła. - Chciałbym zapisać tego chłopaka do szkoły.
Powrót do góry
Hikari
Człowiek



Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:39, 03 Sie 2009    Temat postu:

Nie powiedział co myśli, o tym co powiedział Yoru. Dość ciekawie wyglądało to, jak uczniowie pośpiesznie wyszli widząc vampira. Sam stał w kacie cicho, nic nie mówiąc. Sam nawet nie wie jak się zapisuje ludzi do szkoły, zawsze robił to brat za niego, gdyż matka nie miała czasu, a ojciec się nie interesował. Nie chciał też zainteresowania zbytniego owej kobiety. Sam był myśleniu o kolczyku lub tatuażu, jak to zaproponował mężczyzna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 21:54, 03 Sie 2009    Temat postu:

Kobieta prosiła go o różne dane, a Yoru podawał jej wszystko bez żadnego oporu. Pomijając fakt, że jedynymi prawdziwymi informacjami były, że piętnastolatek nazywa się Onizuka Hikari. Yoru nie zwracał uwagi na jej nerwowe ruchy. Kiedy oznajmiła że po plan i listę książek i inne informacje Hikari może przyjść jutro, skrzywił się, wyrażając swoje niezadowolenie. - A nie może być dzisiaj? Poczekamy. - oznajmił, siadając na krześle.
Powrót do góry
Hikari
Człowiek



Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:02, 03 Sie 2009    Temat postu:

Siedział ciszy w kącie. Cieszył się przynajmniej, że imię i nazwisko się zgadzało. Zastanawiał sobie, co myśli teraz owa kobieta. Myśli, że kim są dla siebie? Może myśli, że jest moim ojcem? Hym ciekawe... - powiedział sam do siebie, śmiejąc się cicho. Oparł się o ścianę, czekając, aż Yoru dostanie wszystko co trzeba. Widzi, ze ten jak chce to dostaje. No cóż, nie wiele osób mu się sprzeciwi, i sam się tego nie dziwi. Westchnął cicho podnosząc wzrok z podłogi na ową kobietę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 22:13, 03 Sie 2009    Temat postu:

Sekretarka chyba stwierdziła, że Yoru faktycznie poczeka. Kiedy nerwowo uderzała długimi palcami o klawiaturę, mężczyzna wyciągnął paczkę papierosów. Zapalił jednego, zaciągając się dymem. Po kilkunastu minutach plan i inne rzeczy zostały podane mężczyźnie. Podniósł się z krzesła, przeglądając papiery. Uśmiechnął się rozbawiony pod nosem, podając papiery towarzyszowi. - Idziemy?
Powrót do góry
Hikari
Człowiek



Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:16, 03 Sie 2009    Temat postu:

Kiedy kobieta skończyła i podała co trzeba vampirowi, Hikari stał jeszcze bez ruchu patrząc na nich uważnie. W momencie gdy ten podał mu papiery, wziął je od niego zerkając ogółem co tam pisze. Zapoznając się z tym wszystkich, odpowiedział Yoru kiwnięciem głowy. Odepchnął się rękoma od ściany, po czym je rozprostował. Podszedł do drzwi po czym je otworzył. Przeszedł przez róg, po czym stanął i zwrócił wzrok na wampira, czekając, aż się ruszy i też pójdzie.

/ Parking+ teren przed szkołą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 22:26, 03 Sie 2009    Temat postu:

- Do miłego zobaczenia ! - rzucił do sekretarki niewinnym tonem . Przeszedł przez drzwi, chowając dłonie do kieszeni. - To już się zdecydowałeś? Kolczyk czy tatuaż? - zapytał.

/ Parking+ teren przed szkołą
Powrót do góry
Abigail
Gość






PostWysłany: Czw 19:05, 26 Lis 2009    Temat postu:

Stała przed drzwiami z tabliczką 'Sekretariat'. Wahała się przez kilka sekund i zapukała do drzwi. Gdy usłyszała głos mówiący 'Proszę', weszła do małego, ale dość przytulnego pomieszczenia. Za blatem stała kobieta, dość niska, o jasnych blond włosach.
- Ekhm. Jaa... Przyszłam w sprawie... - zaczęła się jąkać i nawet nie zdążyła dokończyć zdania, jak odezwała się blondynka zza lady.
- Jak się nazywasz? - zapytała świdrując dziewczynę wzrokiem.
- Eee... Abigail Moreau. Przyniosłam dokumenty. - podniosła rękę z teczką, w której był dość duży plik arkuszy. Sekretarka przyjęła je i dała dziewczynie papierek, na którym miał się podpisać każdy z naczuycieli, mapkę i plan zajęć. Mapka nie będzie mi potrzebna. Sama sobie doskonale poradzę.

W końcu wyszła z gabinetu, wzdychając ciężko. Teraz czekało ją spotkanie z nieznajomymi osobami, z którymi od dziś miała uczęszczać do jednej placówki. Pamiętaj, że dla nich to ty jesteś obca. - podpowiedział jej wewnętrzny głosik. Znów westchnęła i ruszyła w stronę parkingu, gdzie stało jej auto.

// Parking
Powrót do góry
Reila
Vampire



Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:35, 02 Gru 2009    Temat postu:

//parking + teren przed szkołą

Stała chwilę przed drzwiami wahając się. W końcu zapukała i weszła do środka usłyszawszy 'proszę'.
- Dzień dobry. Jestem tu nowa i przyszłam po rozkład dnia...-powiedziała niepewnie.
- Jak się nazywasz?-spytała kobieta za ladą. Reila miała wrażenie, że mówi to dzisiaj po raz setny co najmniej.
- Reila-odparła podając kobiecie dokumenty, które zbierała dosyć długo. Sekretarka wzięła dokumenty i podała dziewczynie rozkład zajęć, mapkę i kartkę do podpisania przez nauczycieli. Reila wzięła papiery nieśmiało się uśmiechając, podziękowała i wyszła. Miała nadzieję, że najgorsze już za nią.

//stołówka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 21:41, 10 Sty 2010    Temat postu:

// parking

Ruda dziewczyna weszła do sekretariatu, rozglądając się ciekawie. Podeszła do biurka sekretarki.
- Witam, nazywam się Lora Cater, jestem nowa i miałam przyjść tu po mój rozkład dnia. - powiedziała podając kobiecie dokumenty.
- Tak, już ci podaję. O, jest. Tylko nie zgub. - podała jej kilka papierków, po czym zaczęła nieco porządkować biurko.
Lora wyszła wesołym tanecznym krokiem, kierując się w stronę swojego samochodu.

//parking
Powrót do góry
Nathalie Edwards
Vampire



Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:12, 14 Lut 2010    Temat postu:

Weszła do sekretariatu.
-Dzień dobry-przywitała sekretarkę.
-Dzień dobry. W czym mogę służyć?-zapytała.
-Chciałabym się zapisać do tej szkoły.
-Dobrze. Proszę twoje podanie.
Podałam kartkę sekretarce, powiedziałam krótkie 'dziękuję, do widzenia', i wyszłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Meyer
Vampire



Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:40, 15 Lut 2010    Temat postu:

"//Z domu
Zapukał. Wszedł do środka. W pokoju siedziała sekretarka. Alex dał jej podanie, po czym wyszedł. xd
//Forks


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:10, 08 Mar 2010    Temat postu:

/ Dom Siobhan / Centrum / Sekretariat

Sprawnie zaparkowała samochód przed szkołą. Z domu miała dosłownie rzut beretem. To była mała mieścina wszędzie było blisko. Wygramoliła się z samochodu. W dłoń wzięła swoje książki. Zamknęła kluczykiem drzwi od samochodu. Żwawym, kobiecym ruchem ruszyła w stronę wejścia do szkoły. Nacisnęła klamkę i weszła do środka. W rytm jej kroków włosy jej podrygiwały na boki. Schowała kluczyki by jej nie wadziły do torebki. Poszła prosto przed siebie do sekretariatu. Ściągnęła z siebie na miejscu płaszcz bo zrobiło jej się ciepło. Książki położyła na blacie biurka. - Witaj Carmellito. - przywitała się z młodą kobietą o ciemnych włosach skinieniem głowy. Otworzyła szafę poszukując usilnie czegoś. Pamiętała, ze to tu wkładała. W efekcie zamiast jej całej sylwetki były widoczne jedynie jej palce z kolorowymi paznokciami. Pochyliła się lekko w przód szukając niżej. Usłyszała jak drzwi do sekretariatu się otwierają, ale nie zwróciła na to większej uwagi zajęta szukaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:30, 08 Mar 2010    Temat postu:

/ Parking

Benjamin z lekka podenerwowany zerknął na Jean. Znajdowali się na pustym korytarzu, ani żywej duszy. Przykucnął gdy zatrzymał się i popatrzył w zasmucone oczy Jeanine - Mała... - był z nią na równym poziomie. Ściągnął jej czapkę i poprawił włosy, by nie wyglądały na stargane - Nie bój się. Jestem tutaj z tobą i nic ci nie będzie, prawda? - pokiwał gorliwie głową szczerze przekonany o tym że ma rację. Wychylił się i dał jej buziaka w policzek - Zobaczysz. Teraz może wydaje ci się to straszne, ale tak naprawdę gdy poznasz inne dzieci będziesz zadowolona.
Jeanine znanym już Benjaminowi sposobem milczała uparcie dalej co wcale nie poprawiało nastroju półwampirowi. Popatrzyła na niego takim pustym wzrokiem jaki widywał u niej ostatnio. Nic się nie zmieniło. Rozglądała się wystraszona jak małe skrzywdzone zwierzątko. Lekko dygotała i nie drżała z zimna.
Benjamin wykrzesał dla niej uśmiech. Naprawdę się starał by wyglądał naturalnie, tak jak zawsze. Schował w kieszeń jej czapkę i wyprostował się - Zobaczysz. Siedzi tam taka miła pani. I ona powie nam co i jak. - poinformował Jeanine, kiedy byli przed drzwiami. Zapukał lekko i wsadził głowę do środka - Sekretariat? - obrzucił pomieszczenie wzrokiem - Ach, widzę że tak. Dzień dobry. - powiedział otwierając drzwi szerzej by i Jean weszła. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Jakaś kobieta grzebała w szafce, a miła z wyglądu sekretarka siedziała przy biurku. Ben stanął przed nią i miał zacząć, ale musiał poczekać bo tamta co grzebała w szafce robiła straszny hałas, a przynajmniej uniemożliwiała rozmowę. Mężczyzna spojrzał w tamtą stronę i zbladł jeszcze bardziej o ile to było możliwe. Natłok wspomnień uderzył mu do głowy i spadł na niego raz jeszcze ze zdwojoną siłą. A wszytko to za sprawą kolorowej emalii na paznokciach jak się po chwili okazało blondynki. Starszej od jego zmarłej narzeczonej. Ben zły na samego siebie odwrócił gwałtownie głowę i nabrał głębiej powierza by się uspokoić. By uspokoić skołatane serce. Przypomniał sobie po co tu jest - Chciałbym zapisać córkę do pierwszej klasy. - powiedział wspierając się o blat i wbijając w niego uparcie wzrok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:20, 09 Mar 2010    Temat postu:

Nigdzie nie mogła znaleźć podręczników, które wsadziła do szafki przed feriami, a były jej teraz niebywale potrzebne jeżeli chciała wykonać zadanie, które miała do spełnienia. Westchnęła cicho z lekką irytacja. Nie lubiła kiedy tak jej coś ginęło. Przeszukała chyba w tej szafie wszystkie zakamarki. Dopiero po dobrej chwili zdała sobie sprawę, że nie są sami w sekretariacie. Poszorowała się zafrasowana po skroni. Przybrała na usta miły uśmiech. Cicho zamknęła szafę. Zerknęła na bladego, wręcz trupiej karnacji mężczyznę. - Dzień dobry. - Przywitała się z nim. - Dobrze się Pan czuje? - Zapytała z wyraźną troską w głosie, ale mężczyzna owy szybko się speszył i utkwił swój wzrok w blacie biurka. Pokręciła ledwo co głową. Zerknęła na małą dziewczynkę, która wydawała się być wystraszona, a przynajmniej tak jej się wydawało. - Carmellito nie wiesz może gdzie są moje podręczniki, które wsadziłam do tej szafy przed feriami? - zapytała kobietę siedzącą za biurkiem. Chwile myślała po czym wskazała jej palcem w danym kierunku. - Siobhan zobacz w tej drugiej szafie. Może pani Blackmore przeniosła je? - skinęła jej głową w podzięce. - Dziękuję. Co ja bym bez Ciebie zrobiła. - uśmiechnęła się do niej promiennie. Słyszała to co mówił wy blady mężczyzna. Dokładnie wyczuwała go. I go i dziewczynkę. Byli tacy sami jak ona. Tacy jacyś podobno do kogoś kogo znała? Nie mogła skojarzyć. Postąpiła kilka kroków w przód i ukucnęła nieopodal małej dziewczynki starając się jej nie osaczać i by nie czuła się zagrożona. - Hej. - przekrzywiła głowę lekko w bok i posłała jej szczery, łagodny uśmiech. - Jak masz na imię młoda damo? - starała się wciągnąć ją w rozluźniającą rozmowę aby się nie bała. - Bo ja Siobhan. Jestem nauczycielką w tutejszej szkole. I uczę takie maluchy jak Ty. - zagaiła aksamitnym, ciepłym tonem głosu. - Tutaj nie musisz się bać. Nikt Ci krzywdy nie zrobi. Nikt z nas na to nie pozwoli. - pochyliła się lekko ku niej i szepnęła w jej stronę by tylko ona ją słyszała. - Lubisz rysować? Bo ja uwielbiam. - powiedziała nie kłamiąc. Miała coś takiego w sobie, że dzieci często same do niej lgnęły. - Jak będziesz chciała to dm Ci kolorowe kredki i mazaki i porysujemy razem. Jak tatuś Cię zapisze do szkoły to zapewne będziemy się częściej spotykać. - roześmiała się radośnie nawet na moment nie zmieniając swej pozycji. - Chcesz? -zapytała oczekując od niej odpowiedzi, która wydawała się dla niej niezmiernie ważna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:43, 09 Mar 2010    Temat postu:

Benjamin zerknął z góry na dwie rozmawiające panie. Życzę powodzenia w kontaktach z moją córką. Utkwił wzrok w sekretarce, która zaczęła prosić o wszelkie dane Jeanine, potrzebne do uzupełnienia dokumentów. Ben zajęty tym, nagle został oderwany i nie wierzył temu co usłyszał. Kiedy już upewnił się że to co słyszy i widzi jest prawdą zaczął się bezbrzeżnie dziwić własnej córce.
Jeanine spojrzała na kobietę która przykucnęła przy niej i nie cofnęła się. Małe oczka przyjrzały jej się z uwagą - Dzień dobry. - zaczęła swym cichym melodyjnym głosem nie zważając na wyczuwane w pomieszczeniu osłupienie ojca - Nazywam się Jeanine Dutton. - przedstawiła się gładko i skinęła lekko główką nie spuszczając z kobiety wzroku. Na wzmiankę o strachu zerknęła na nią nieufnie, ale nic nie wskazywało na to by znów zamierzała zamilknąć. Pokiwała głową w odpowiedzi na jej pytanie. Jean podobał się śmiech kobiety. Był radosny. Wesoły. Jean zadarła głowę w górę i spojrzała na ojca. Ben będąc całkowicie bezsilnym pokiwał jedynie wiec odpowiedziała z lekkim uśmiechem - Chcę.
Półwampir przyglądał się wymianie zdań nauczycieli i Jean uznając że czegoś tutaj nie łapie. Obawiał się że już nigdy nie pojmie co to jest. Kiedy sekretarka zwróciła się do niego ze sprowadzającym na ziemię - Panie Dutton! - Ben w końcu poświęcił jej uwagę. Nie mógł się jednak oderwać od myśli że nie ma podejścia do własnej córki, albo ta po prostu szczerze go nienawidzi i jest z nim tylko dlatego że ma taki wiek a nie inny. Przysiadł na krześle przysuwając je pod biurko by wypełnić rubryczki danymi. Swoimi i Sobh.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:13, 09 Mar 2010    Temat postu:

Była w pełni zadowolona kiedy dziewczynka się do niej odezwała. Tym bardziej, ze nie była wrogo nastawiona. Prześledziła swymi oczętami twarz dziewczynki. Brakowało na niej uśmiechu, a za to gościł smutek i niepewność. Siob zastanawiała się skąd to się u małej bierze, ale nie pytała. Nie chciała być wścibska. Z czasem się to wszystko okaże. A ona była po prostu cierpliwa. Chciała pomóc temu dziecku, aby się choć trochę rozweseliło. - Jean? Bardzo ładne imię. - pochwaliła dziewczynkę. Przypominało jej się, ze miała kiedyś uczennicę o takim samym imieniu. Pamiętała to doskonale. Wyciągnęła do małej swoją dłoń niepewna czy jej poda. Jednak mała dziewczynka nie odtrąciła jej ręki. - Mogę? - zerknęła na mężczyznę, który kiwnął głową zgadzając się. Usadowiła Jean na krzesełku przy stoliku w sekretariacie. - Poczekaj chwileczkę. - poszła za ladę biurka. Wyciągnęła z szafy najciszej jak umiała blok rysunkowy, kredki i mazaki. Powróciła do niej. Rozłożyła przed nią kartki do rysowania i kolorowe kredki, jak i pisaki. - To co będziemy malować? Na co masz ochotę? Może jakąś trawkę, słonko, albo pieska, albo kotka? - zapytała dziewczynki wpatrując się w jej blond główkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:26, 09 Mar 2010    Temat postu:

Benjamin zajęty skrzętnym wypełnianiem rubryczek nachmurzył sie poirytowany. Nie miał pojęcia co takiego ma ta kobieta, w zasadzie półwampirka, w sobie że do niej Jeanine była łaskawa się odezwać a do niego, choć prosił się o to usilnie cały poranek i popołudnie, nie odezwała się ani słowem. Dłoń trzymająca długopis zadrgała podobnie jak jeden z mięśni twarzy. Odetchnął. Znów mu przerwano. Głęboki wdech. Nie! Mimo wszystko, mimo tego co w nim krzyczało skinął głową, bo tym razem to on postanowił się uparcie nie odzywać. Poczuł się nie na miejscu. Oddał poprawnie wypełnione dokumenty kobiecie siedzącej na przeciw niego. Siedział przez chwilę w milczeniu słuchając radia stojącego w kacie sekretariatu. Nagle przyszedł mu na myśl Adam i pomyślał że teraz wygląda dokładnie tak jak jego przyjaciel. A obiecałem ze do nich zadzwonię... Nie mogę tak postępować wobec nich, bo sobie nie zasłużyli...
Jean obserwowała siedząc na małym krzesełku ruchy nauczycielki. Widziała jak szuka i wyciąga blok, jak podaje jej kredki i pisaki wszystko co tylko sobie mogła zamarzyć. Zastanowiła się głęboko nad tym co by narysowała. Wszystko wydawało się mieć czarne barwy wiec, z braku innych pomysłów powiedziała dość tajemniczo brzmiące chyba dla Siobhan imię - Syriusza. - złapała za czarną kredkę, by zaznaczyć kontury kota.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:56, 09 Mar 2010    Temat postu:

Siedziała na krześle pochylona nad stołem a jej dłonie były skrzyżowane na blacie stołu. W dość bardzo miły sposób zajmowało się dziewczynką. Dawało to jakieś ukojenie. Czuła dziwną potrzebę robienia tego. Zawsze lubiła dzieci odkąd tylko pamiętała. Dlatego też została nauczycielką. Mogła mieć z nimi ciągły kontakt. A to było najważniejsze. Nie wiedziała kim jest Syriusz o którym wspomniała dziewczynka. - A kim jest nasz tajemniczy Syriusz? - Nie otrzymała odpowiedzi, ale im intensywniejszy stawał się rysunek dziewczynki tym bardziej pojmowała o kogo jej mogło chodzić. Uśmiechnęła się radośnie do małej dziewczynki. Podejrzewała, że Jean ma ukryty talent bo rysunek wychodził jej bardzo ładnie. Wręcz jak zawodowej malarce jak na taki młody wiek dziecka. - Ślicznie. - pochwaliła ją za każda kreskę, czy kontur jaki postawiła na czystej kartce papieru. - To Twój kotek? - zapytała cicho pochylając się ku małej dziewczynce, która skinęła głowa zgadzając się z nią. - Musi być bardzo ładny. - powiedziała łagodnym tonem głosu. Sama miała jakieś tam zdolności rysunkowe bo rysowanie nigdy nie sprawiało jej trudności. Nie raz w młodości startowała w konkursach rysunkowych. Nie rysowała teraz, ale dała się wykazać tym Jean. Zerknęła na mężczyznę siedzącego za nimi i nie mogła pojąć dlaczego czuje się taki poirytowany zaistniałą sytuacją. Nie zastanawiała się tym. Nie mogła przecież każdemu dogodzić. Obróciła głowę i znów spojrzała na dziewczynkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:18, 09 Mar 2010    Temat postu:

Wylądowała przed nim kartka z listą podręczników, jakie Ben musiał kupić by Jean mogła się uczyć. Lakierowany na ciemny czerwony paznokieć sekretarki wskazał mu najważniejsze punkty i wytłumaczył opłaty związane ze szkołą typu komitet rodzicielski, ubezpieczenie i tym podobne. Widząc lakier Benjamin wywrócił oczami a jego palca zacisnęły się silnie na brzegu krzesła - To wszystko. - czekał na to sformułowanie jak na zbawienie. Zgiął i złożył ostrożnie na pół kartki i ukrył je w teczce z którą tutaj przyszedł. Strzelił gumką, co było nie zamierzonym wywodzącym się z podenerwowania ruchem. Wstał i skłonił sie przed kobietą dziękując jej za pomyślne załatwienie sprawy i pomoc. Okręcił się wokół osi a wzrok brązowych oczu padł na bawiące się w najlepsze kobiety. Przykucnął obok Jean i spojrzał niechętnie na kobietę - Benjamin Dutton. - przedstawił się wyciągając z rezerwą dłoń jakby bał się że ta go ugryzie. Jeanine nie paliła się do odpowiedzi zajęta rysowaniem wąsów - Syriusz. Tak, to nasz kot. - mruknął. Wsadził teczkę między kolana a klatkę piersiową. Nie chciał przerywać Jean skoro już tak dobrze się bawiła bo nie umiał jej powiedzieć ze czas kończyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:04, 10 Mar 2010    Temat postu:

Zadrgała lekko na krześle kiedy usłyszała strzelenie gumką od teczki jak by ktoś strzelał z bata. Wywróciła lekko oczami. Nie mogła pojąć dlaczego ten mężczyzna jest taki poddenerwowany Może ma taki charakter? - Zastanawiała się przez chwilę Siob. Intrygował ją w pewien sposób swoją tajemniczością. Tym, ze był zamknięty. Sprowadzał się do prostych sformułowań. Nic więcej poza tym. Wyprostowała się lekko kiedy znalazł się przy nich. Niezbyt długa chwilę lustrowała jego twarz. Bladość odcinała się wyraźnie na jego twarzy. Podkrążone oczy wskazywały na to, że albo kiepsko sypiał albo nie sypiał w ogóle. Czuła bijące od niego zmęczenie. Zmęczenie i poddenerwowanie. Spojrzała na jego dłoń, a następnie na swoją. Nie chciała aby czuł się zagrożony. Przecież nie zamierzała mu zrobić żadnej krzywdy. Pewnie wyciągnęła swoją dłoń w jego stronę. Ujęła jego palce w swoje dotykając aksamitem skóry, gładkiej, ciepłej, pieszczącej. Zacisnęła ją lekko i delikatnie nią potrząsnęła tym samym pokazując, że go nie ugryzie. Uśmiechnęła się delikatnie do niego. - Siobhan Valedhet. - przedstawiła się zgrabnie lekko kiwając przy tym głową. Puściła jego dłoń. - Pańska córka ma niebywały talent. Bardzo ładnie rysuje. - Pochwaliła starania małej dziewczynki. Pochyliła się lekko w jego stronę tak by sekretarka ich nie słyszała. - Nie musi się mnie pan bać. Ja na prawdę nie gryzę. - posłała mu lekko szerszy uśmiech, który miał za zadanie rozluźnić. Nie wiedziała czy to poskutkuje, ale zawsze warto było próbować. - Jeśli Pan chce mogę was oprowadzić po szkole i pokazać wszelkie sale oraz pokazać co i jak? - zachęciła ciemnowłosego mężczyznę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:28, 10 Mar 2010    Temat postu:

Benjamin oderwał wzrok od rysunku Jeanine zastanawiając się jeszcze co takiego by narysowała i czy trafiłby na listę szczęśliwców do narysowania czy już wyleciał stamtąd z hukiem. Przyłożył dłoń do policzka przebierając po nim palcami w zamyśleniu. Jej dłoń, przyjemnie ciepła nie skojarzyła mu się z niczym znajomym. Witał się z nią pierwszy raz w życiu, a skoro będzie uczyć Jean podejrzewał że nie ostatni. Podrapał się zafrasowany po brodzie - Tak. Rysuje bardzo ładnie. Jest była twórcza. - stwierdził a w jego ton zakradła się nutka niebywałej dumy. Benjamin odchylił się w bok o tyle ile tylko mógł nie przewracając się gdy Siobhian zbliżyła się do niego - Ja nie boję się gryzienia. - stwierdził z krzywym uśmiechem będąc lekko urażonym tym że można go posądzić o coś takiego - I tym bardziej... - odwrócił od niej wzrok wbijając go ponownie w kartkę Jean - Się nie boję pani. - z jej uśmiechu wyszły nici bo Ben nie dał się obłaskawić.
Jeanine zaskoczona tonem ojca spojrzała na nich odkładając kredki. Nie ukrywał niczego, był według dziewczynki ewidentnie wrogi. Zsunęła się z krzesełka i powiedziała - Ja chcę. Chcę zobaczyć szkołę. - oświadczyła nie wiedzieć czy z własnej ciekawości czy na złość ojcu. Zerknęła na niego a on wykonał nieokreślony gest dłonią mówiący chyba że wszystko mu jedno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:16, 10 Mar 2010    Temat postu:

Wywróciła lekko oczami. Poprawiła się zgrabnie na krześle. Nie rozumiała wrogiego nastawienia mężczyzny względem niej. Nabrała powietrza w płuca po czym wypuściła je z cichym świstem. Lekko pokręciła głową a w rytm jej ruchów zafalowały jej blond kręcone włosy. Zerknęła na rysunek dziewczynki kiedy skończyła. Nie chciała urazić swoim zachowaniem mężczyzny. - Przepraszam za moją nietaktowność. - powiedziała spokojnie. Jej wyraz twarzy był nieodgadniony. Ni wesoły ni rozczarowany. Po prostu zwykły. Niczym się nie wyróżniający. Odsunęła krzesło i powstała na równe nogi. Poprawiła się lekko. Pozbierała kredki i mazaki ze stolika stwierdzając, ze nie będą jej więcej potrzebne. Odłożyła je na bok. Wzięła klucze od jednej z sal. Powróciła do nich po chwili. - Możemy? - poczekała za zgoda mężczyzny. Kiedy się zgodził ruszyła w stronę wyjścia. Otworzyła drzwi i przepuściła ich wypuszczając na szkolny korytarz. Nie miała problemów z rozmową. - Szkoła jest bardzo duża jak widać. Wiele uczniów tutaj uczęszcza. I tych z Forks i tych z pobliskich miasteczek. Szkoła jest w pełni bezpieczna. Odkąd tutaj pracuję jeszcze nigdy nie mieliśmy żadnych problemów. Panuje pewnego rodzaju rygor, którego uczniowie przestrzegają. Więc pańska córka będzie tutaj w pełni bezpieczna. Mamy cztery klasy pierwsze. Jedną z nich uczę ja. Są jeszcze trzy pozostałe nauczycielki nauczające. Myślę jednak, że Jean trafi do mojej klasy więc zaopiekuję się nią. - mówiła idąc prosto przed siebie szkolnym korytarzem. Skręcili za prawe skrzydło i znaleźli się w następnym. Stanęła przy białych, drewnianych, szykownych drzwiach. Wsadziła klucz w zamek i otworzyła je na oścież. Klasa była dość duża. Na ścianach widniały świąteczne ozdoby jak i rysunki, które wykonali uczniowie. Prezentowała się bardzo ładnie i przytulnie. Ławki poustawiane równomiernie, krzesełka przy nich. Wszystko dla wygody dzieci. - Dzieci uczą się bardzo wiele potrzebnych rzeczy. Nie ma z nimi problemów. Prowadzimy dyżury na przerwach więc nie ma niebezpieczeństwa. - zapewniła Benjamina kiwając głową. Zerknęła w stronę okna na pogodę za nią. Za oknem zaczął prószyć lekki śnieżek. Uśmiechnęła się delikatnie. - Tam. - wskazała palcem na duży pociągły regał z szufladkami. - Każde dziecko ma osobną szufladkę w której może pozostawić kredki, mazaki, farbki i część książek. By nie musiały ciągle tego dźwigać. - To również było dla wszelkiego ułatwienia życia dzieciom. Była dumna, ze ma tak wspaniałą klasę. Lubiła uczyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:31, 10 Mar 2010    Temat postu:

Wstał na równe nogi czując jak strzyka mu w stawach. Dwa małe trzaśnięcia. Skojarzyły mu się natychmiast z wyłamywaniem sobie palców przez Adama. Stanowczo zbyt dużo mu się dziś przypominało. Ja do nich tęsknię? Taka była prawda. Ben nie mógł zbyt długo przebywać sam. Potrzebował przyjaciół. Czegokolwiek. Zerknął na nauczycielkę. Chyba nawet rozmowa z nią zapowiadała się przyjemnie wiec wypadało spuścić z tonu. Może się wściekać w domu. Ileż razy powtarzał innym że maja się nie denerwować, bo nie warto? Odetchnął raz jeszcze - Proszę bardzo. - odstąpił o krok w tył by Jean, jak zauważył ze zdziwieniem, zadowolona wyszła pierwsza. Wyszedł zaraz na nią i pojawili się na pustym, szerokim korytarzu - Nie tylko chyba takie maluchy, prawda? - Ben odezwał sie siląc na uprzejmy ton - Macie tutaj przecież też liceum czy coś tam... - zakończył mrucząc pod nosem. Nie był tak pewien czy też ta szkoła jest w pełni bezpieczna i chyba nigdy jako rodzic nie uzna że to osiągnął. Zawsze gdziekolwiek byłaby Jean będzie się martwił o jej bezpieczeństwo. Mimo tego że była półwampirem istniały przecież istoty silniejsze od niej, a była tylko dzieckiem. To szkoła Ben. Opanuj się. Trafili w końcu do jednej z klas którą pod władaniem miała nauczycielka. Ben zebrał sie w sobie i stwierdził że - Miło by było gdyby pani ją uczyła. - spojrzał na Jeanine, która bez oporu zaczęła przeglądać z zaciekawieniem poustawiane na półkach rzeczy - Mogę stwierdzić że... Nieźle się dogadujecie. - zerknął na regał który wskazywała i pokiwał głową - I nie zapominają niczego?

/ Panie przodem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avenillon Artox
Człowiek



Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:37, 10 Kwi 2010    Temat postu:

/ Parking+ teren przed szkołą

Weszła wraz z matką i się rozejrzała.[i] Sekretariat jak sekretariat[i].
-Dzień dobry, jestem Matylda Artox nowa nauczycielka a to jest moja córka Avenillon Artox- powiedziała i wskazała na córkę- Przyszła po plan lekcji- dodała szybko
-A tak, proszę bardzo- sekretarka podała kilka papierów i się uśmiechnęła- Życzę miłej nauki
-Dziękuję- odparła kulturalnie i wyszła z pokoju, a serce dziwnie szybko jej biło.

\ Korytarz\ Parking\ Dom


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Szkoła Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin