Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Christopher Knight
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:02, 05 Cze 2010 Temat postu: Aula |
|
|
jw
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Christopher Knight
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:22, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
/ Sala 13
Już dużo bardziej rozluźniony wszedł na obszerną aulę, która została im udostępniona przez dyrektora szkoły za sprawą ich namowy, że na koniec roku będą mogli zagrać tylko, muszą mieć gdzie ćwiczyć. Po wielu namowach w końcu się zgodził. Przywitał się z chłopakami. - Graba chłopaki. - wymienił z nimi żółwika i położył swój plecak gdzieś z boku sali na krzesełkach. Nie próżnował. Żaden z nich nie próżnował. - To co dziś to samo co ostatnio? Musimy to jeszcze dopracować. - Rzucił spokojnie biorąc w dłoń swoją gitarę. Uderzył w strunę sprawdzając czy wydaje właściwy dźwięk. Musiał ją lekko nastroić. Chwilę przy niej majstrował i po chwili usłyszał taki ton jaki usłyszeć chciał. - Jak najbardziej. - Odezwał się Fabian. Grał na perkusji. Jego pałeczki uderzały już w bębny, by czasem zejść na talerze. - No to zaczynamy. - Pierwsze wejście na gitarze przeciągnięte. Głos gitar mieszany z perkusją niósł się po całej auli. To właśnie uwielbiał najbardziej. To koiło jego nadszarpane nerwy. Tutaj nie musiał myśleć o niczym innym jak o tym by zagrać dobrze. - Define your meaning of war, To me it's what we do when we're bored I feel the heat comin off of the blacktop, And it makes me want it more Because I'm hyped up, outta control
If it's a fight I'm ready to go I wouldn't put my money on the other guy If you know what I already know (?) - Zaczął śpiewać pierwszą zwrotkę tego nad czym ćwiczyli. Osobiście piosenka bardzo mu się podobała. Miał do niej nie jaki sentyment. Pomyślał, że może jego mama byłaby z niego dumna słysząc jak śpiewa, ale po chwili odrzucił to od siebie. Nie był tego wcale taki pewien. - [i] Pewnie by stwierdziła, ze marnuję czas zamiast się uczyć...[i] - Odrzucił to daleko od siebie bo nie chciał o tym myśleć ani trochę. Przyszedł czas na refren i później następna zwrotka. Kiedy w końcu skończyła się piosenka zapytał. - I jak? - Popatrzył po chłopakach. - No Chris coraz lepiej, jeszcze trochę poćwiczymy nad tym i będzie perfekcyjnie. - Każda pochwała go zadowalała. Ale nie spoczywał na laurach to go mobilizowało do dalszej cięższej pracy. Wiedział, ze w świecie show biznesu nie ma łatwo. Nawet nie wybierał się tam. To tylko było czyste granie. Robił to co kochał. Ćwiczyli dziś tą piosenkę do upadłego, aż sam Chris zarządził. - Na dziś wystarczy. Poćwiczymy jeszcze jutro. - Wszyscy się z nim zgodzili. Dali z siebie wszystko to co mogli dać. Ich sprzęt został schowany do kantorka gdzie go zawsze trzymali. - No to trzymajcie się i do zobaczenia jutro. - Wymienił z nimi uściski dłoni i wyszedł z auli. Czuł, że palce mu drętwieją od ciągłego uderzania gitarą. To było chwilowe, ale jednak. Przeszedł przez korytarz i wyszedł na dwór. Akurat grzało niezbyt silnie, ale jednak słońce. Rozpiął swą bluzę i udał się w stronę centrum miasta by dotrzeć do domu.
/ Teren przed szkołą / Centrum miasta / Ulice/ Park
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Christopher Knight dnia Sob 13:22, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Christopher Knight
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:36, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
/ Obrzeża miasta / Dom Mariki Grey
Wyciągnął z uszu słuchawki wchodząc do sali w której od jakiegoś czasu ćwiczył wraz z chłopakami. Jeśli miałby wrócić do czasu w którym to się wszystko zaczęło, to w zasadzie niewiele się do tego przyczynił. To był raczej pomysł samej pani dyrektor, która dbała o każdy punkt techniczny tej szkoły. Miała tutaj paru, zdolnych chłopaków umiejących grać, ale potrzebowała kogoś, kto by ich poprowadził zarówno wokalem jak samą grą. Ktoś musiał ich zmotywować do działania. I tak oto się dostał tutaj Chris w zasadzie to w pewien sposób zaprzyjaźniając się z tą garstką chłopców jemu samemu podobnych. Na pewno łączyło ich jedno. Muzyka. Każdy ją lubił na szczęście w tych samych rytmach więc nie było problemów z tym, aby kogoś 'prostować'. Wyłączył i schował swój mały sprzęcik do kieszeni bluzy. Wszyscy bacznie na niego spoglądali. Uniósł brwi w górę nie wiedząc o co im chodzi. Opuścił je nawet nie pytając. nikt też z nich nie odważył się zadać żadnego pytania. Było to bez znaczenia dla Chrisa. Gdyby, któryś zapytał odpowiedział by prawdę bo nie miał nic do ukrycia. - Co tam chłopaki? Gotowi dać trochę czadu? - usłyszał pomruk z dala. - Tylko trochę Chris? My tu jesteśmy gotowi gazować do upadłego. - Chłopak się roześmiał klepiąc Frediego po plecach. - Cieszy mnie to, że macie taki zapał do tego chłopaki. - Sam też starał się dawać od siebie najwięcej. - No to co? Rozkładamy sprzęcior i jedziemy, tak? No pewnie. chodźmy. - Odpowiedział mu Mickey. Wszyscy wspólnie jechali na tym samym wózku. Z kantorka, który trzymali pod kluczem wyciągnęli wszystko to co do gry było im potrzebne. Dobre pół godziny jak nie więcej zajęło im strojenie tego. - Ćwiczymy to co ostatnio? - Nie było co do tego wątpliwości. Najpierw krótka rozgrzewka na palce i głos. Dopiero później grali. Czasami zdarzało się tak, że któreś z nich nie dociągnęło czegoś, źle uderzyło w strunę, albo coś innego. Wtedy musieli zaczynać od początku, a to nie było fajnym dla nikogo, ale na tym już polegało uczenie się. By dociągnąć jak najmniejsze szczegóły do tego aby wszystko było perfekcyjnym. Każdy tak chciał. Oni również należeli do tej grupy osób. Chodź było to męczące nie miało znaczenia. Na pewno z każdą próbą byli bliżej niż dalej końca. A czy im się powiedzie? To się jeszcze okaże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Christopher Knight
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:01, 26 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dziś mogliby to nazwać próbą morderczą. Ktoś gdyby im się przyglądał pomyślał by, że próbują się specjalnie zajechać. Nic podobnego, po prostu im wszystkim zależało na tym aby wypadli jak najlepiej. Kiedy przyjdzie ten dzień, zakończenia roku szkolnego i staną na tejże auli na tym podeście i zagrają dla całej szkoły to ma to brzmieć idealnie by wszystkim się podobało. Może i byli młodzi, ale mieli swe ambicje przede wszystkim to raz, a dwa mieli odpowiednią wiarę by mocno wierzyć w to, ze im się to uda. Nie jeden mógł jęknąć, nie jeden mógł zawyć z zmęczenia, ale nie poddawali się. Czasu było co raz mniej a wciąż mieli sporo do zrobienia. Chrisa już zaczynało boleć gardło od ciągłego powtarzania jednego i tego samego. Choć przecież miał dość gruby i męski głos jak na rockowca przystało, ale przecież nie był żadnym predatorem, a jedynie człowiekiem, który się męczy jak wszyscy. Zerknął na zegarek widniejący u jego ręki. Wytrzeszczył lekko oczy. - No chłopaki ostatni raz i zmywamy się stąd. Późno już. Jutro to dokończymy. - Nie usłyszał żadnego głosu sprzeciwu. Raczej każdemu ulżyło. Jemu już zaczynało burczeć w brzuchu dosłownie z głodu. Po plackach ziemniaczanych nie zostało nic. Spalił za dużo energii. - Jutro o tej samej porze? - zapytał Mickey kiedy dokończyli grać ostatni kawałek zwrotki. - Tak. Musimy mieć czas na ogarnięcie się. - powiedział spokojnie Chris. Przeciągnął się i otrzepał. Po prostu zachciewało mu się spać. - A co ze sprzętem? - tym razem odezwał się Freddy. - Zostawmy go tak jak jest. Nie chce mi się już dziś chować. Przecież raczej nikt nam go nie zwędzi, ani nie zniszczy prawda? - z tym bywało różnie, ale jutro uprzedzi dyrektorkę o tym, że będą zostawiać sprzęt normalnie bo bezsensowne jest chowanie go i wyciąganie skoro to strata czasu. - Zawijamy się. Chodźcie bo jutro przed nami szkoła. - zażartował czarnym humorem wręcz. Narzucił na siebie kurtkę. W towarzystwie chłopaków opuścił szkołę, aż do samego centrum gdzie to zaś się musieli rozstać. On jako jedyny mieszkał na obrzeżach. Taki urok życia. A do ponurego domu nie zbyt miał ochotę wracać. Ale musiał póki co.
/ Centrum miasta / Ulica / Obrzeża miasta / Dom Mariki Grey / Korytarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|