Ulica

Adam

- A co powiesz na to żebym Ci pokazał później? - Adam zaśmiał się.

Blanka

-Dobra. Śpieszy Ci się do Blanki co? - zaśmiała się, tak jak Blanka, śmiały się identycznie.

Adam

- Nie przeczę - zachichotał - Dobry z ciebie obserwator.

Przemierzał ulicę szybkim krokiem.

Blanka

-Dziękuję. A Ty słabo się kryjesz. masz jakieś zwierzęta w domu? - ją to jakoś nic nei ruszało, lubiła biegać po tematach,a nei była pewna, czy ostatnio zadała to pytanie.

Adam

- Pytałaś już czy mam psa - zachichotał - nie mam.
Dochodzili już prawie do domu

Blanka

-Ja obstaję przy tym, że zastaniemy pisk i krzyk.- westchnęła Amelia widząc dom.

Adam

- Czemu? - zaśmiał się prawie otwierając juz drzwi

Blanka

-Bo się właśnie maluje. Znam ten czas.- westchnęła.
-Postawiłbyś mnie?- spytała spokojnie.

//dom Blanki

Adam

Adam odstawił zakupy i zdjął Amelię z ramion bez żadnego wysiłku.
- No to się przekonajmy - otworzył drzwi z zakupami już w łapkach.

// dom Blanki

Dea

// mały domek przy plaży

Dea przeciągnęła motor kawałek ulicą. Nie chciała budzić spiącego w jej domu chłopaka. W końcu czuwał całą noc... Gdy uznała że odległość jest wystarczajaca odpaliła silnik. Ruszyła gnając do lekarza na zapomnianą sesję.

// Forks i okolice //U lekarza

Gość

/Forks i okolice/kawiarenka

Ronan jechał dosyc szybko aczkolwiek cały czas zachowujac ostrozność.
Kiedy dojechali na miejsce zatrzymał motor , wyłaczył silnik i zwrócił sie do Dei
-Mam nadzieje ze podobał Ci sie przejazdzka. Trzymaj sie.-rzucił w jej strone.
Sam poprawił sie na siedzisku i zaczał odpalac silnik. Musiał wrócic do Forks do szkoły i zabrac reszte dokumentów.

Dea

// Forks / kawiarenka

- Dziękuję - uśmiechnęła się rozluźniona Dea. Jazda na motorze zawsze ją odpreżała. Rozpuściła włosy i pomachała do Ronana. - Następnym razem ja prowadzę - zaśmiała się głośno.

Gość

Ronan słyszac te słowa poczuł sie lepiej. Nałozył kask odpalił motor i ruszył w strone Forks.

/Forks/teren przy szkole-parking

Dea

Dea popatrzyła jeszcze chwilę za znikajacym facetem
- Może i gbur, ale jeździ nieźle. - zaśmiała się do siebie - poza tym.. wyrobi sie... z całą pewnosćią.

Gość

/Forks ---> ulica

Tam wysiadła z busa i usiadła na przystanku podłamana. Postanowiła że pozbiera się w ciągu kilku minut i wejdzie do knajpy. W końcu potrzebowała drugiej pracy na pół etatu, skoro w Forks tylko na tyle została zatrudniona. Szła przed siebie raz po raz kopiąc trampkiem w kapsel znaleziony na drodze.

Dea

Dea odwróciła się zbyt gwałtownie i wpadła na jakąś rudą dziewczynę.
- O rany, przepraaaaszam - zaczerwieniła się - Nic ci sie nie stało?

Gość

Znów z ręki wypadł jej telefon, jednak tym razem nie było już czego zbierać.
-Taa... -mruknęła odgarniając rudą grzywkę, która skutecznie przesłoniła jej włosy. Tam czuła sie w tym miejscu przynajmniej dziwnie. W końcu to była wioska Indian a ona znalazła się tu w krótkich spodenkach i koszulce z dziwnym nadrukiem, mimo niezbyt sprzyjającej pogody. Kolor włosów jest oczywiście kwestią zbędną w tym zestawieniu. Tameka uśmiechnęła się delikatnie.
-Nic się nie stało... -wymamrotała.

Dea

- O kurcze - Dea z rozpaczą spojrzała na rozwalony telefon - przepraszam... odkupię go oczywiście...

Gość

-Rozwaliłam go już wcześniej... -mruknęła wskakując na niego- Wpadł na mnie jakiś koleś w Forks... Iii wypadł- uśmiechnęła się jak szaleniec.
-Więc nie ma sprawy. I tak chwilowo nie zamierzam się z nikim kontaktować.

Dea

- Jak uwazasz...- Dea wyciągnęła do dziewczyny rękę - Jestem Dea.

Gość

-Tameka. -powiedziała ściskając rękę dziewczyny swoją dłonią z małym tatuażem na nadgarstku.

Dea

- Fajny - uśmiechnęła się Dea wskazując na tatuaż - Mieszkasz gdzieś tutaj?

Gość

-Nie... -rzuciła rozglądając się dookoła- Zatrzymałam się w Forks i zanosi się, że to na długo. Słyszałam, że jest tu jakaś knajpa... Potrzebuję dodatkowej pracy na pół etatu... -mruknęła.

Dea

- Jedyna knajpa, o której wiem, to pub Sama...- Dea zastanowiła się chwilę - Nie mieszkam tu zbyt długo, więc... Ale do tej moge cię podprowadzic...

Gość

-Jakiś chłopak mówił mi, że właściciel jest dupkiem... -mruknęła cicho jakby szukając zaprzeczenia dla uslyszanych słów.

Dea

- Jakiś chłopak? Hmm... Sam potrafi być dupkiem. Dla niektórych bardzo, dla innych tylko troszkę... Zależy jak kto mu leży - Dea westchnęła - Albo zależy od tego jaki ma humor... Generalnie, to należy to olać..

Gość

-Gdybym umiała to najprawdopodobniej użyłabym seksapilu ale tak... -wzruszyła zabawnie ramionami i roześmiała się.

Dea

- Na niego raczej by nie podziałało.. - zachichotała Dea - wiesz on z tych co to poza swoja kobietą nie widzą swiata... az za bardzo nie widzą...

Gość

-Uuu więc moje szanse radykalnie zbliżają się do zera... -zachichotała.

Dea

- Nie przesadzasz aby? - Dea uśmiechnęła się radośnie - Może akurat go polubisz...

Gość

-Zobaczymy....-Uśmiechnęła się szeroko-To jak... Pokażesz mi jak tam dojść? -uśmiechnęła się.

Dea

- Jasne - Dea kiwnęła głową - w sumie to niedaleko. A jak będziesz miała dosyć to zapraszam na kawę... Mieszkam w tym małym domku przy plaży. - wskazała na budyneczek

Gość

-Dziękiii..... -mruknęła zadowolona- Jesteś naprawdę sympatyczna... -powiedziała z uśmiechem.

Dea

- Cóż... niektórzy mają mnie za wariatkę, inni za kretynkę, jeszcze inni... grom ich wie... - Dea przewróciła oczami - Ale niewielu powiedziało mi do tej pory, ze jestem sympatyczna.. Dziękuję - uśmiechnęła się szeroko

Gość

-Ohoho... Mnie mają za dziwadło... -odgarnęła płomienne rude włosy do tyłu- Grunt... to się nie przejmować.

Dea

- Zdziwiłabyś się ile tu dziwadeł - mrugnęła do niej - poza tym bedziesz miała powodzenie... niektórzy tutaj uważają rudowłose dziewczyny za urocze - zachichotała mysląc o Embrym

Gość

-Nie przyjechałam tu szukać powodzenia... -uśmiechnęła się nieśmiało.

Dea

- Wiesz co... oni tu raczej są wszyscy bezpośredni.. - Dea westchnęła - przynajmniej do pewnego stopnia.
- O, to tutaj - zatrzymała się przed budynkiem - Gotowa?

Gość

Westchnęła głęboko-Myyyślę, że dam sobie radę...

Dea

Dea uśmiechnęła się i pchnęła drzwi

// Knajpa Sama