Knajpa " u Sam'a "

Jacob

- Hej Bells. - rzucił tylko, gdy zauważył nową osobę. Jej na pewno wcześniej w La Push nie widział. Wychylił się leniwie i rzucił do dziewczyny. - Hej. Nowa? - zapytał.

Melanie

-no nie wiem czy tak...-zaczęła ale zobaczyła dosiadającą się dziewczynę.
Aha-pomyślała zanurzając usta w swoim napoju.

Bella · Gość

- Ty mi opowiadaj co tam u ciebie. ?. - zapytała siadając na krześle

Emma

Spojrzała na Jacoba i uśmiechnęła się lekko.
- Można to tak ująć, mniej więcej. - napiła się znów wody, chciała już iść ale kostka nadal ją bolała, wolała nie nadwyrężać kości.

Jacob

- Wszystko ok. - rzucił do Belli. Zafascynowany widokiem nowej osoby, wziął swój kufel i usiadł bliżej dziewczyny. Pomiędzy nią a Mel. - Jestem Jacob, ale mów mi Jake. - podał jej dłoń. - To... co cię tu sprowadza? - zapytał, uśmiechnął się i pochłonął kolejny łyk piwa.

Bella · Gość

- Skoro tak mówisz - powiedziała tylko i siedziała dalej nad tym swoim sokiem

Melanie

wywróciła oczyma, ale nie ruszyła się z miejsca.
spojrzała na dziewczynę.
-Ja jestem Mel.-zaśmiała się.-ręki ci nie podam, bo przez niego nie sięgnę.
dodała

Emma

- Zdjęcia i moja matka. - uścisnęła mu dłoń - Emma. Moja mama maluje... i stwierdziła, że mam jej porobić zdjęcia La Push i z obolałą kostką doczołgałam się tu. - wzruszyła ramionami i napiła się znów wody.
- A Ty? Mieszkasz tutaj? Czy w Forks?

Jacob

- Tutaj. Od zawsze. - powiedział z uśmiechem. Kiedy dziewczyna podała mu dłoń poczuł strasznie słodki zapach. Zapach wampira. Musiała się z jakimś spotkać w Forks... - pomyślał z lekka spięty. - Kostka? Co ci się stało? - zapytał.

Emma

- Jak to ja... potknęłam się na schodach i chyba skręciłam. Ale nie takie rzeczy się przezwyciężało. - uśmiechnęła się. - Gdzie niedaleko mogę zrobić ładne zdjęcia? Byle szybko i niedaleko.

Bella · Gość

- Ja jestem Bella - powiedziała do dziewczyny i napiła się łyka swojego soku, nie zdradzała emocji może po prostu nie chciała by ktoś sie o tym dowiedział.

Jacob

- Hm... Najpiękniejsze miejsce w La Push? Zdecydowanie klify. - uśmiechnął się i dopił do końca piwo. Poprosił barmana o worek lodu. Po chwili dostał co rąk lodowatą paczuszkę. Szybko podał ją Emmie by ciepło jego rąk nie roztopiło lodu. - Przyłóż sobie do kostki, powinno uśmierzyć ból.

Emma

- Jestem Emma - uśmiechnęła się do Belli, ta nie miała zupełnie problemu z ukrywaniem emocji, prawie cały czas się uśmiechała.
- Dzieki, Jake. - wzięła lód i przyłożyła sobie do kostki. - A daleko są te klify?

Bella · Gość

- Miło mi poznac - powiedziała tylko i wpatrywała się w jakiś obraz na ścianie. Po chwili jej wzrok padł na coś innego. Nie chciała okazywac swojej słabości, tego że płakała choć i tak zaczerwienione oczy to zdradzały

Jacob

- Kawałek przez las. - odpowiedział. W rzeczywistości nie było to wcale tak blisko. No, może dla niego tak. Dla niego wszędzie było blisko. Zwłaszcza na czterech łapach. - Zaprowadzić cię? - zaproponował. - I jak kostka? - zapytał spoglądając w dół, na jej nogę.

Emma

- Już mniej boli. Dziękuje. - spojrzała na Bellę - Hmm... chyba sama trafię. Nie będę Wam przeszkadzać - uśmiechnęła się i wstała momentalnie i ruszyła w kierunku drzwi. Wyszła zanim Jake zdążył cokolwiek odpowiedzieć.

//Ulica

Bella · Gość

A ona dalej tak siedziała wpatrując sie w dno szklanki. Nie wiedziała co na nią tak wpływa, dlaczego tak źle sie czuje

Jacob

Wiedział już z doświadczenia, że nowe osoby w La Push bardzo szybko gubią się w rezerwacie. Zapłacił za piwo, pomachał Belli i Mel po czym wyszedł z baru.

/Ulica

Melanie

-Dzięki Jake.-mruknęła pod nosem podnosząc się.-bierz się za nią ogierze.
Zaśmiała się do siebie.
Skończyła swojego drinka.
Złapała swoją torbę wstała i wyszła.

/Ulica

Bella · Gość

A ona dalej siedziała nad tym sokiem a potem wyszła

/dom belli

Claire

/ dom Claire

Weszła do baru z szerokim uśmiechem a zaraz za nią wszedł James.
Paru mężczyzn powiedziało jej ' dobry wieczór' i przyglądało jej się. Dziś za barem stała jakaś dziewczyna więc Claire podeszła do lady i zamówiła to co zwykle.
- To co gdzie siadamy? - spytała rozglądając się po sali.

James

/Dom Claire

James zamówił mocne piwo i zaczął się rozglądać.
- Może tam? - wskazał na stolik blisko baru, ale wciśnięty nieco w kąt. Był z niego dobry widok na cały lokal.

Claire

- Jasne - wzięła swojego drinka i usiadła przy wskazanym przez niego stoliku.
- Dużo tu ludzi o tej porze dnia - zaśmiała się i upiła łyka

James

- Albo się nudzą, albo nie potrafią zasnąć. Lub - usadowił sięwygodnie na krześle - szukają przygód i nowych znajomości.

Claire

- Może - upiła łyka z uśmiechem. Podszedł do nich jakiś mężczyzna.
- Może Panience postawić drinka? - spytał z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie, dziękuję.Może następnym razem - odparła dając mu do zrozumienia, że ma sobie iść. Znów spojrzała na Jamesa.
- Ostrzegam, że zakupy ze mną to niezłe wyzwanie - zaśmiała się

James

- I dobrze - powiedział szczerze. - Będzie ciekawiej. Widzę, że faceci tutaj nie są ślepi i lubią cię podrywac.

Claire

- Czasami mam już tego dosyć. Patrzą tylko na to jak wyglądam a nie na to jaka jestem w środku - skrzywiła się.
- Choć czasem jest to miłe - zaśmiała się - a poza tym ten był już lekko wstawiony. - spojrzała w bok - idzie następny - skrzywiła się

James

- jeśli chcesz, mozemy go od razy spławić, ale to zależy, czy pozwolisz mi się bardzo czule objąć - powiedział.

Claire

Spojrzała na Jamesa a później na nadchodzącego faceta.
- Jasne, że pozwolę - zaśmiała się - może być ciekawie - dodała

James

- No to...kamera i...akcja! - zbliżył siędo niej i objął delikatnie, by była naprawdę blisko. By dopełnić efektu, nachylił się nad nią i zbliżył twarz, do jej ucha - I co teraz?

Claire

Przysunęła się do niego tak, że prawie do niego przywarła
- Nie mam pojęcia - zaśmiała się. Facet, który szedł w ich stronę stanął nad nimi i centralnie się gapił. Claire spojrzała na niego dźgając Jamesa palcem w ramie.

James

- Jak on ma tak ciągle stać, to musze zrobić tylko jedno - pocałował ją tak, by gosć myślał, że był to prawdziwy pocałunek, w usta. A tak naprawde cmoknął ją tylko w okolicach ust.

Claire

Claire jak to Claire zarumieniła się a Facet poburczał coś pod nosem w stylu ' najlepsze zawsze zajęte' i po chwili podszedł parę stolików dalej męcząc inną dziewczynę.
- No zadziałało, dziękuję - powiedziała i pocałowała go w policzek na razie się nie odsuwając.

James

- Nie ma sprawy - uśmiechnął się. - Słyszałem, że to działa, ale w praktyce nigdy nie próbowałem - powiedział szczerze.
- Ważne, że się udało.

Claire

- No to masz już wypróbowane na przyszłość - zaśmiała się patrząc gdzieś w stół.
- Wiesz - zaczęła - dobrze mieć kogoś takiego jak Ty - uśmiechnęła się patrząc mu w oczy.

James

- Naprawdę? - powiedział zaskoczony. - Przecież ja nic takiego nie robię. Po prostu...jestem - wzruszył ramionami.

Claire

- No właśnie - powiedziała z uśmiechem - i to wystarczy, że jesteś - przytuliła go.
- Nigdy nie miałam takiego przyjaciela.

James

- Ledwo się znamy, a ty już tak się ze mną zżyłaś? - pokiwał głową z uznaniem. - Cieszę się, że nie widzisz we mnie karierowicza, ani podrywacza.

Claire

- W Tobie? - zaśmiała się - podrywacza... - udała zamyśloną.
- Przeszkadza Ci to ? Zawsze mogę postrać się to zmienić. A poza tym jesteś pierwszą osobą, z którą normalnie rozmawiam - dodała trochę zmieszana

James

- Właśnie mnie to cieszy - powiedział z nieukrywaną szczerością. - Nie zmieniaj się. Jesteś wspaniała i nie chcę, by to uległo zmianie. - Ja też czuję się swobodnie i nie muszę nikogo udawać.