Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Komnaty Alberta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci / Komnaty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:49, 24 Sty 2010    Temat postu:

Ledwie uniosła kieliszek do ust, natychmiast go opuściła. - Zabiłeś Aro? - wbiła w niego zaskoczone spojrzenie i powoli zaczęła dostrzegać coś niepokojącego w jego oczach. Coś, co budziło w niej strach i fascynację.
- To dobrze - rzekła pod dłuższej chwili maczając usta w szkarłatnym płynie - Rozumiem, że teraz się trochę zmieni. Masz jakieś konkretne plany? - spytała unosząc brwi - Plany... w których realizacji z ogromna rozkoszą chciałabym Ci towarzyszyć... - skłoniła delikatnie głowę - Panie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:55, 24 Sty 2010    Temat postu:

Chory uśmiech wykrzywił jego usta, szybko się jednak powstrzymał. Nie mógł się dać ponieść emocjom. Nazwała go Panem, co sprawiło mu niebywałą przyjemność. - Jako nowy władca chcę zmienić stare nawyki. - odpowiedział. - Wampiry w końcu muszą zdać sobie sprawę z tego jak wielki dar otrzymali. - ciągnął tajemniczym głosem. Upił łyk krwi i oblizał wargi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:22, 24 Sty 2010    Temat postu:

/ Korytarze

Wchodząc do pokoju, zmrużyła oczy. Było tu znacznie jaśniej niż w pałacowych korytarzach. Spostrzegła zapatrzoną w Alberta Lizzy, nie zdziwił jej ten widok, orientowała się trochę w ich relacjach. A właściwie, tak jej się zdawało. Usiadła po prawej stronie Alberta, z zadowoleniem przerywając intymną atmosferę.
- Poinformowałeś ją o naszych planach? - Zapytała z ukrywaną obojentością.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Junette Kowalska dnia Nie 18:24, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:49, 24 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnęła się. Czasem po prostu wiedziała co powiedzieć. W dodatku wyglądał na dość zainteresowaną jego słowami. Opróżniła kieliszek i odstawiła go na bok. - Masz racje. Większość z nich zapomniała jak zaszczytem jest... - urwała gdy do pokoju weszła June. Lizzy rozwścieczona rzuciła jej gniewne spojrzenie - być tym kim jesteśmy.. - dokończyła lekko skrzywiona. - miło Cię widzieć June. Powiedział mi co nieco - odpowiedziała na jej pytanie nim zdążył zrobić to Albert - Ale jestem ciekawa TWOICH własnych.. planów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:00, 24 Sty 2010    Temat postu:

Czuł napiętą atmosferę jaka zrodziła się między Lizzy i June. Nie miał zamiaru tego łagodzić, no bo po co? Zerknął tylko przelotnie na June, uśmiechnął się nieznacznie po czym znów wlepił spojrzenie w Lizzy. - Sądzisz, że robię to wszystko z przyczyn czysto egoistycznych? - zapytał przechylając kieliszek raz w jedną raz w drugą stronę. - Być może masz trochę racji... - mruknął zamyślonym głosem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:21, 24 Sty 2010    Temat postu:

wzięła do ręki pusty kieliszek i uśmiechnęła się kątem ust. Lizzy czasem działała jej na nerwy, teraz jednak zupełnie olewała jej zachowanie. Założyła nogę na nogę i oparła głowę na dłoni.
- Nasze plany, to i również moje plany. Nie chcę niczego poza dojściem do władzy Alberta. - Mruknęła patrząc na Lizzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:24, 25 Sty 2010    Temat postu:

Nozdrza zadrżały jej niemal niezauważalnie, gdy zauważyła jak Albert się uśmiecha do rudej. Na nią patrzył tak.. bez emocji. - Mogę z pewnością powiedzieć, że w dużej mierze robisz to bo masz taką zachciankę. - zmierzyła June spojrzeniem. Splotła palce na kolanie i przekrzywiła lekko głowę na bok - Jedynie by doszedł do władzy? - kąciki jej ust powędrowały w górę. Wątpiła w to. Elizabeth nie bardzo ufała wampirzycy - Przekonamy się jeszcze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:59, 25 Sty 2010    Temat postu:

Bacznie obserwował zachowanie obydwu pań i wsłuchiwał się w ich rozmowę. Z niewiadomych powodów chciało mu się śmiać. Wyraźnie czuł, że obie za bardzo za sobą nie przepadają, toteż ich uprzejme odpowiedzi były dla niego niesłychanie zabawne. Postanowił się nie odzywać. Uśmiechał się tylko pod nosem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:20, 25 Sty 2010    Temat postu:

Nie przestawała się uśmiechać.
- Nie sądzę. - Mruknęła przesuwając palcem po kieliszku, wytwarzając niemiły dla ucha dźwięk.
- Albert zasługuje na to by w końcu zasiąść na równi z resztą braci. - Odłożyła kieliszek na miejsce.
- Wierzę że jego rządy będą słuszne. - Dodała, spoglądając ukradkiem na wampira.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:54, 25 Sty 2010    Temat postu:

Milczący Albert ją denerwował. Skrzywiła się. -O tak. Nie mam wątpliwości, że zasługuje na NAJWAŻNIEJSZE miejsce wśród braci. - zaczęła nerwowo stukać palcami o kolano. - Wiesz co.. Nie moge się doczekać jego rządów.. - uśmiechnęła się - Kiedy zamierzasz ogłosić kto jest nowym Panem? - znów zwróciła się do wampira. - Będą delikatnie mówiąc zaskoczeni. część z nich się zbuntuje i nigdy nie będzie po Twojej stronie... Ile sprzymierzeńców się spodziewacie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:19, 25 Sty 2010    Temat postu:

Zaczął z wielkim zainteresowaniem wpatrywać się w resztę krwi w ozdobnym kieliszku. - Posłałem Marcello by powiadomił nieobecnych o spotkaniu w sali audiencyjnej. - powiedział po czym uśmiechnął się pod nosem prawie niedostrzegalnie. - Zamierzam już wkrótce ogłosić wszystkim co zamierzam zmienić. Moja propozycja... będzie dla nich tylko i wyłącznie szansą na lepsze... istnienie? - zastanowił się chwilę. - Buntownicy... - prychnął cicho i zgniótł kieliszek w dłoni. Resztka krwi rozlała się po jego dłoni. - Okaże się ile nic nie wartych śmieci trzymamy w murach Voltery. - rzekł z odrazą wpatrując się w swoją zakrwawioną dłoń tym razem z całkowitą powagą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:32, 25 Sty 2010    Temat postu:

Zaangażowanie Alberta, sprawiało że uśmiech częściej pojawiał się na jej twarzy. Słuchała jego słów w milczeniu, jedynie nieznacznie przytakując.
- Brawo Albercie. - Mruknęła zaplątując rudy kosmyk, wokół palca.
- Nie zapominaj jednak że sam jesteś poniekąd buntownikiem. - Puściła włosy, zwinięte teraz w symetryczną sprężynkę. Krew, mimo tego że była najedzona, wołała ją. Oblizała kły cały czas wpatrując się w wampira.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:55, 26 Sty 2010    Temat postu:

Słuchała go z zainteresowaniem. Oko Elizabeth błysnęło. Czekała tylko , aż coś zacznie się dziać. Przyglądała się krwi na dłoni Alberta wyobrażając sobie go jako władce. Uśmiechnęła się szeroko, jednak tylko na chwilę. Wystarczyło zwrócić uwagę na minę June. Poruszyła się niespokojnie i wstała. Spokojnym, dumnym krokiem znalazła się za fotelem na którym siedział wampir. - Nie bądź taki poważny. W końcu wyrzucanie tych śmiecie, będzie całkiem miła rozrywką - rzekła układając dłonie na jego ramionach. - Odpręż się - nachyliła się nad nim i z wyrazem szacunku na twarzy, ucałowała go w policzek. - Nie będziesz buntownikiem. Będziesz władcą jakiego nasz świat nigdy nie miał i najlepszym na jakiego zasługuje.
Wyprostowała się i obiema dłońmi zaczęła masować jego kark. Uśmiechała się przy tym z satysfakcja i co jakiś czas spoglądała na June.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:58, 26 Sty 2010    Temat postu:

Wszystkie te słowa... coraz bardziej podsycały jego ambicje. Był gotów w każdej chwili zacząć swoją małą rewolucję. Wiedział jednak, że byłoby to w tej chwili nie tyle co głupie, a niemożliwe. Przyszły władca musiał panować nad emocjami, w każdej sytuacji, kiedy było to wymagane. Pozwolił Lizzy masować swój kark, przymknął na chwilę oczy bo robiło się przyjemnie. - Chciałbym usłyszeć waszą opinię na jeden temat... - zaczął spokojnym tonem uśmiechając się pod nosem. - Co sądzicie o... hm... powiedzmy pół-wampirach? - zapytał jak gdyby nigdy nic. Mówił tonem zupełnie luźnym, używanym zazwyczaj w zwykłej pogawędce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:42, 26 Sty 2010    Temat postu:

Jej mina nie zdawała się wyrażać żadnych emocji. Zachowanie Lizzy... Widziała jak bardzo zależy jej na Albercie i jak usilnie próbuje udowodnić, do kogo on należy. Ale przecież Albert był wolny, nie ograniczały go żadne związki, a June o tym doskonale wiedziała.
- Pół-wampiry? - Zaśmiała się Przesuwając dłonią po udzie.
- To niepotrzebne śmieci, hybrydy. Jak można pokochać swoją przekąskę? - Uniosła brew spoglądając na Alberta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:18, 26 Sty 2010    Temat postu:

Wzmacniała masaż jego karku, zadowolona, że mu się podoba. -Do samych pół-wampirów nic nie mam.. Gorzej z ich ojcami. Banda głupców. - zaśmiała się cicho - plugawią nasz gatunek. Takich powinno się karać... - mruknęła - Wystarczy... - szepnęła wycofując się w tył. Oparła się o ścianę, przyglądając się czubkowi głowy wampirzycy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:32, 28 Sty 2010    Temat postu:

Słuchał ich opinii z uwagą, wciąż jednak miał zamknięte oczy, nawet gdy Lizzy przestała masować jego kark. W tym wypadku bardziej podobała mu się odpowiedź June. - Pół-wampiry... Tak, to twory, które nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego. - powiedział cicho. - Są efektem nie tyle niemalże niemożliwego, co chorego zbliżenia. Te dwie tak odmienne natury drzemiące w ich ciałach, nigdy nie będą żyły w zgodzie. Są za dobrzy by żyć wśród ludzi, ale za słabi by istnieć między nami. - zrobił przerwę by dać im czas na zorientowanie się do czego zmierza. - Najłatwiejszym ratunkiem dla tych niewątpliwie zagubionych stworzeń mogłaby być śmierć. - otworzył oczy wpatrując się prosto przed siebie. - Jednak... Z drugiej strony medalu, duża ich część posiada jakąś niezwykłą umiejętność... - zerknął w kierunku June, potem Lizzy i znów przed siebie. - Talenty, które na pewno bardzo by nam pomogły... - uśmiechnął się pod nosem na myśl o małym obozie pracy dla tych pomyłek natury, tu, w lochach Voltery.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:07, 28 Sty 2010    Temat postu:

Oczami wyobraźni widziała już wszystkich mieszańców kończących swój żywot tu, w murach Volterry. Na moment jednak, przypomniała sobie o dawnej znajomej Lee, była dhampirem i niczym nie wyróżniała się z pośród ludzi. Nie chciała by zginęła. Na moment wróciła wspomnieniamido Forks. Spuściła wzrok zmieszana.
- Tak, zabicie ich to byłby najlepszy pomysł. Należałoby zostawić tylko tych najbardziej wartościowych. Reszta nie jest nam potrzebna. - Mruknęła cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:49, 29 Sty 2010    Temat postu:

Dłuższą chwilę zastanawiała się jaki los dla pół-wampirów byłby najodpowiedniejszy. Zgadzała się z Jun, choć nie do końca - Zabić wszystkich . - stwierdziła chłodno - Wszystkich. Jeśli zostawisz tych, którzy mają ciekawe dary, mogą oni podjąć bunt. To niebezpieczne. - uśmiechała się pod nosem, stukając obcasem w podłogę - Zabić wszystkich nim jeszcze zorientują się co sie dzieje. Można też zorganizować masowe polowanie, ściągnąć ich tu i zabić na miejscu. Nim połapią cokolwiek. - coś błysnęło w jej oczach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:09, 29 Sty 2010    Temat postu:

Zastanowił się przez chwilę. Cóż, Lizzy miała trochę racji. Zawsze można było jednak znaleźć drogę kompromisu. - Zostawimy tylko naprawdę nieliczne jednostki, o potężnych darach. - odpowiedział i zerknął w stronę Elizabeth. - Będzie ich na tyle mało, że damy radę nad nimi zapanować. Pozbawieni darów, które z kolei przechwyci Mercedez są niczym w porównaniu z naszą siłą. - powiedział wolno po czym znów uśmiechnął się pod nosem. Spojrzał w kierunku June. Widział, że jej mina zrzedła. Nie spodobało mu się to. - Zgadzasz się ze mną, Junette? - zapytał świdrując dziewczynę spojrzeniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:28, 29 Sty 2010    Temat postu:

- Nie zgadzając się z tobą... - Zaczęła czując na sobie jego wzrok. - Stałabym się dla ciebie niewygodna. - Stwierdziła wlepiając wzrok w podłogę. Nerwowo zaczęła bawić się palcami.
- Zgadzam się z tobą Albercie. - Spojrzała na wampira, dużymi sarnimi oczyma. Nie wyglądała na osobę która mogłaby kogokolwiek zabić, a jednak.
- Należałoby przeprowadzić selekcję wstępną, na tyle subtelną by nie połapali się co im grozi. Potrzebnych nowemu systemowi zostawić, resztę zabić jak psy. - Mruknęła znów uciekając gdzieś wzrokiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:07, 29 Sty 2010    Temat postu:

To wszystko zaczynało jej się ogromnie podobać. Szykowała się zabawa, żeby nie powiedzieć.. Widowisko. Elizabeth nie dała po sobie zauważyć, jak bardzo cieszy ją to wszystko. - Ciesze się, że się dogadaliśmy - mruknęła - Jednak, na prawdę przejawie radość dopiero wtedy, gdy cokolwiek z tego wyjdzie.. Jesli w świat pójdzie plotka, że Volturi wybijają pół-wampiry.. - urwała - Cóż. Domyślcie się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:50, 30 Sty 2010    Temat postu:

Przytaknął tylko skinieniem głowy na słowa June, a potem zerknął na Lizzy. - Nasze plany nie mają prawa wyjść po za mury tej komnaty. - powiedział śmiertelnie poważnym tonem. - Ufam, że będziecie trzymać usta na kłódkę. - dodał tonem nieznoszącym sprzeciwu. Gdyby któraś z nich puściła parę z ust, był pewien, że żadnej nie potraktowałby ulgowo. Stawał się coraz bardziej bezwzględny, taki, jaki musiał być przyszły władca. - Egzekucje będą wykonywane po kryjomu, tylko zaufane osoby będą wiedziały o całym przedsięwzięciu. - powiedział wracając do tematu pół-wampirów. - Będziemy działać tak, by świat sądził, że Voltera bardzo się nie zmieniła. Zmydlimy wszystkim oczy tak bardzo by całkowicie stracili zdolność postrzegania. Urządzimy sobie ze świata mały plac zabaw... - mówił dosyć tajemniczym głosem, uśmiechając się pod nosem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:06, 30 Sty 2010    Temat postu:

- Porównanie świata do placu zabaw jest dosyć trafne. - Zaśmiała się wodząc wzrokiem po Albercie. Humor pomału jej wracał, co było doskonale widać.
- Możesz na mnie liczyć, Albercie. - Położyła swoją dłoń na jego dłoni.
- Ale jak możesz się domyślić, mam prośbę. - Popatrzyła na niego lekko rozgorączkowana.
- Prześladuje mnie moja przeszłość, nie chcę więc uczestniczyć w zabijaniu pół wampirzyc. Mogę torturować, zabić, zniszczyć każdego dhampira płci męskiej. Nie chcę słyszeć o kobietach. - Puściła jego dłoń ale nie przestała wlepiać w niego swoich oczu.
- Wierzę że nie sprawi ci to problemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:59, 30 Sty 2010    Temat postu:

Starała się zignorować poczynania June. Wbiła wściekły wzrok w sufit, jakby szukając tam czegoś ciekawego. Nie odezwała się. Nie czuła takiej potrzeby. Albert powinien wiedzieć, że nie puści pary z ust. nie zamierzała go, co do tego uświadamiać. - A ja z chęcią się przyłącze do zabijania tych... - nie dokończyła. Uśmiechnęła się ledwie, wciąż unosząc głowę ku górze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:04, 31 Sty 2010    Temat postu:

Przymknął oko na prośbę June, na to małe ustępstwo mógł się ewentualnie zgodzić. Kontakt fizyczny w tej sytuacji uważał za zbędny. Kiedy dotknęła jego dłoni niedostrzegalnie zadrgały mu nozdrza. Zerknął w oczy June i skinął tylko głową na znak, że się zgadza. A Lizzy jak zwykle wiedziała co odpowiedzieć. Spojrzał w jej stronę i zaśmiał się w duchu widząc jak wpatruje się w sufit jakby chciała go zamordować. - Czyli wszystko ustalone. - powiedział w końcu. - Teraz wystarczy czekać aż rodzinka się zleci. - uśmiechnął się pod nosem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:01, 01 Lut 2010    Temat postu:

- Dziękuje. - Westchnęła odsuwając się nieco. Przeklinała w duchu Lizzy, ale to było akurat normalne. Skrzyżowała ręce na piersi i ponownie spojrzała na Alberta.
- Marcello się nie spieszy, możemy więc równie dobrze tkwić tu w nieskończoność. - Mruknęła lekko naburmuszona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:29, 04 Lut 2010    Temat postu:

-No to sobie poczekamy - mruknęła pod nosem wracając powoli na kanapę. Usiadła, zlustrowała ich wzrokiem, uśmiechnęła się - Ładnie razem wyglądacie - powiedziała i westchnęła - Marcello gdzie Ty jesteś... - znów szeptała sama do siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:41, 06 Lut 2010    Temat postu:

- Dziękuję. - Mruknęła nie ukrywając rozbawienia. Poprawiła niesforne kosmyki opadające jej na czoło i zapięła dwa kolejne guziki bluzki. Bądź co bądź w pewnych sytuacjach należy zachować przyzwoitość.
- W sali audiencyjnej słychać zamieszanie. - Westchnęła, podchodząc do drzwi. Uśmiechnęła się z nieukrywaną satysfakcją.
- Marcello się spisał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcello
Volturi



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:28, 06 Lut 2010    Temat postu:

/???

Stanął w drzwiach, jak gdyby nigdy nic.
- Panie. Twój plan byłby dobry gdybyś uwzględnił w nim to że nie wszyscy chcą nowego porządku. - Mruknął wchodząc do pomieszczenia.
- Ah. Byłbym zapomniał. Jest ze mną Avia ale tu rodzi się kolejny problem, nie chce współpracować. - Uśmiechnął się gorzko spoglądając na Alberta. Przynosił zdecydowanie złe wieści


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avia
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:40, 06 Lut 2010    Temat postu:

Weszła do sali bez jakiegokolwiek zażenowania. Kątem oka zauważyła Lizzy i jakąś kobietę. Zapowiadało się ciekawie.
- Dobry wieczór. - powiedziała z sztucznym uśmiechem.
- Nie przywitasz się ze starą znajomą Albercie? Ahh zapowiada się intrygujące przedstawienie jak zaprosiłeś tak znamienitą publiczność. - dodała z ironią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:44, 06 Lut 2010    Temat postu:

- Liczyłem się z tym od początku, Marcello. - powiedział patrząc się przed siebie. Jego usta rozciągnęły się w szyderczym uśmiechu kiedy poczuł ten tak dawno zapomniany zapach. Potem do jego uszu dotarł głos dziewczyny. Znał ten ton. Uśmiechnął się szerzej. - Avia... - powiedział cicho i podniósł się z fotela. Zerknął na dziewczynę. Wyglądała dokładnie tak jak ją zapamiętał. - Witaj. - podszedł bliżej, ujął jej dłoń i ucałował. Przyjemna woń drażniła rozpalone gardło. - Sporo czasu minęło... - wyprostował się i spojrzał jej w oczy z lekką wyższością.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avia
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:53, 06 Lut 2010    Temat postu:

Nie poznawała zimniego wyrazu jego oczu.
- Zmieniłeś się od ostatniego razu. - powiedziała odwzajemniając spojrzenie.
Po chwili skierowała wzrok na resztę osób w sali.
- Jak widać nie nudziłeś się przez ten czas. Oczywiście, zawsze potrafiłeś obrócić sytuację na własną korzyść. A więc... może przejdziemy do rzeczy? Twoim miłym przyjaciółkom przyda się doza rozrywki. - uśmiechnęła się szyderczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:00, 07 Lut 2010    Temat postu:

- Nie mamy czasu na zabawę, moja droga. - powiedział, a uśmiech momentalnie spełzł z jego twarzy. Swobodnym ruchem złapał Avię w pasie i wprowadził wgłąb komnaty, nie chciał stać przecież przy drzwiach. - Widzisz... Parę rzeczy zmieniło się też tu, w Volterze. Stoimy u progu nowego świata. - zaczął od razu. Nie miał czasu na owijanie w bawełnę. - Wyeliminowaliśmy największą przeszkodę na naszej drodze. Teraz brakuje nam tylko klucza. - uśmiechnął się niemal niezauważalnie. Wlepił w Avię sugestywne spojrzenie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avia
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:08, 07 Lut 2010    Temat postu:

- Czyli ty teraz rządzisz jak się domyślam. Zmieniłeś się, nie dowierzam że aż tak. Władza... to nie wszystko, tak nie uciekniesz od przeszłości. - szepnęła.
Po chwili zrozumiała co ma na myśli. Mimowolnie kilka wspomnień przemknęło jej przed oczami.
- Wiesz że takiego wyjścia nigdy nie brałam pod uwagę, nie po tym wszystkim... Poza tym, co ja mam z tym wspólnego? To twój świat, twoje marzenia, jak śmiesz ściągać mnie tutaj? - zapytała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:17, 07 Lut 2010    Temat postu:

- Myśl sobie co chcesz, ale w tej chwili próbuję ci pomóc... - zaczął i mówił nawet szczerze. - ...tyle że z małą korzyścią dla mnie. - dodał. Przybrał teraz bardziej władczy ton i wyraz twarzy. - Wysłanie cię do Polski było błędem. Być może władza się zmieniła, ale niektóre zasady pozostały. - przerwał na moment by wpatrzyć się w zielone tęczówki Avii. - Masz dwa wyjścia. - zaczął siląc się na spokojny ton. - Musisz wybrać. - wiedział, że Avia doskonale zdaje sobie sprawę z tego co może się z nią stać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avia
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:25, 07 Lut 2010    Temat postu:

Podwinęła rękaw pokazując mu nadgrastek.
- Nie wąpię, że dobrze to pamiętasz. I chcesz żebym ja decydowała? Znasz moje zdanie, nie zmieniło się od wtedy. Nie sądzisz, że to egoistyczne? Zrobisz i tak co będziesz chciał bez względu na moje widzi mi się. Szkoda, kiedyś byłeś inny. Miałeś jakiekolwiek poszanowanie dla innych. Co jeśli się nie zgodzę? - odparła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:37, 07 Lut 2010    Temat postu:

Kiedy wspomniała coś o egoizmie niemal parsknął śmiechem. No przecież. On zawsze był egoistą. Czasem po prostu miał przebłyski dobroci, czego nienawidził z całego swojego martwego serca. Zaśmiał się w końcu cicho, bo nie wytrzymał. Nachylił się nad dziewczyną. - Jak zaraza, pojawiam się w twoim życiu i niszczę je, coraz bardziej i bardziej... - szeptał jej do ucha z tym swoim szaleńczym uśmiechem. - Niczym demon żywię się twoją duszą, odrywając kawałek po kawałku... - odsunął się lekko by spojrzeć jej w oczy. Ich twarze dzieliły zaledwie centymetry. - A teraz sprowadzam cię tu by dokończyć dzieła, otrzymać tę najbardziej wartościową część układanki. Twoje życie. - wyraz twarzy Alberta zmienił się nie do poznania. Spojrzenie szaleńca komponowało się z podłym uśmieszkiem dając efekt mrożący krew w żyłach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avia
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Lis 2008
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:50, 07 Lut 2010    Temat postu:

Wzdrygnęła się nieznacznie.
- Jesteś chory... Zrobili ci pranie mózgu. Szkoda mi cię. - odparła.
- W takim razie zrób to. Patrz mi w oczy i to zrób. Zabij mnie z zimną krwią. Co to dla ciebie, jestem przecież nikim. Pokaż im że jesteś prawdziwym władcą bez sentymentów. I to będzie koniec, bo po tym nic nie ma. Żałuję, że nie zrobiłeś tego wcześniej. - wysyczała mu do ucha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:56, 07 Lut 2010    Temat postu:

- O nie, nie, nie... - ujął jej twarz w dłonie z niezwykłą czcią. - Jesteś zbyt cenna. - kiedy to powiedział jego spojrzenie przez chwilę trąciło dawnym Albertem. - Zabiorę ci to życie... ale dam nowe. Lepsze. Intensywniejsze. Godne twej osobowości. - starał się uspokoić. - Jesteś przeznaczona do wielkich rzeczy, Av. - posłużył się skrótem jej imienia, tak jak to robił kiedyś. Musiał wziąć się w garść i przez chwilę udawać osobę, którą kiedyś znała. Którą pamiętała i lubiła. Tylko w ten sposób mógł zdobyć choć odrobinę zaufania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci / Komnaty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 9 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin