Biuro nieruchomości

Chiara · Wysłany: Wto 19:24, 03 Mar 2009 Temat postu: Biuro nieruchomości

Parę biurek, reklam i stojaczków ze zdjęciami domów, mieszkań itp. do kupienia.

Chris · Gość

/ pokój Chrisa

Chris wysiadł z auta i wszedł do środka. Podszedł do jednego z biurek.
- Dzień dobry. - powiedział do pani siedzącej za biurkiem.
- Witam, w czym mogę panu pomóc?
- Szukam, domu z 2 lub 3 sypialniami, piętrowego , gdzieś na obrzeżach miasta.
- Za jaką kwotę?
- Wszystko jedno. Tylko zależy mi na tym żeby jutro się wprowadzić.
- Dobrze. Mam 3 takie oferty. - powiedziała kobieta i pokazała Chrisowi katalog.
Chris przejrzał uważnie domy. Nie wiedział,który wybrać. W końcu podjął decyzję.
- Biorę ten. - wskazał na jedna z ofert.
- Dobrze. Pieniądze proszę przelać na konto - kobieta dała mu karteczke z numerem konta i załatwili wszystkie formalność. - o to klucze.
Chris schował je do kieszeni.
- Dziękuję i do widzenia. - rzucił i wsiadł do auta.

/ sklep z biżuterią

Chiara · Wysłany: Sob 19:28, 07 Mar 2009 Temat postu:

/ Port Angeles

Chiara zaparkowała przed biurem nieruchomości. Popatrzyła na niezbyt zadowolonego Veę.
- Oj, to tylko minutka. Zaraz wracam. - powiedziała i czule pocałowała go w usta. Wyszła z auta i szybko weszła do środka.Podbiegła do jednego z biurek.
- Dzień dobry, chciałam kupić dom. - powiedziała uśiechając się do kobiety za biurkiem.
- Za jaką kwotę i jak ma wyglądać?
- Cena nie gra roli. Musi być duży, położony gdzieś obok lasu, z 5 sypialni. - wymieniła gdy kobieta szukała czegoś w komputerze.
- Proszę, mam 2 oferty. - pokazała na wydrukowane kartki.
- Wezmę ten. - wskazała na ten położony prawie w lesie.
- Dobrze, pieniądze proszę przelać na to konto -dała jej kartke z numerem - o to klucze. Dom można zwrócić w ciągu 3 dni. - dodała kobiet
- Dziękuje i dowidzenia. - rzuciła gdy podpisała wszystkie papiery.

Wsiadła do auta i pomachała kluczami do nowego domu przed oczami Vei.
- Popatrz co mam - uśmiechnęła się szeroko - mogę go zwrócić do 3 dni, jeśli June nie będzie chciała się przeprowadzić. - dodała zadowolona.

Gość · Wysłany: Sob 20:14, 07 Mar 2009 Temat postu:

-Kupiłaś dom?! - Spytał zdziwiony, może za ostrym tonem. Za chwilę uśmiechnął się, aby nie zrobić jej przykrości. - Mam nadzieję, że sypialnie posiadają duuże łóżka Smile

Chiara · Wysłany: Sob 20:17, 07 Mar 2009 Temat postu:

Chiarę troszkę przeraził jego ton i uśmiech trochę zbladł ale nie chciała dać tego po sobie poznać.
- Tak, kupiłam, ale mogę go zwrócić w ciągu 3 dni. -przypomniała mu - a sypialnie są ogromne. - uśmiechnęła się łobuzersko i zachichotała.
- To gdzie jedziemy? - spytała zaplając silnik.

Gość · Wysłany: Sob 20:20, 07 Mar 2009 Temat postu:

-Może do naszego nowego domu? - Spytał z tajemniczym uśmiechem na twarzy.

Chiara · Wysłany: Sob 20:21, 07 Mar 2009 Temat postu:

- Hmm, nie mam nic przeciwko. - rzuciła i dodała gazu.

/ nowy dom

Gość · Wysłany: Sob 20:24, 07 Mar 2009 Temat postu:

/Nowy dom

Gość · Wysłany: Pią 19:18, 27 Mar 2009 Temat postu:

Weszła do biura z wysoko uniesioną głową, krokiem arystokratki. Efekt psuła jednak polarował, czarna bluza i jeansowe spodnie. Usiadła przed jednym z biurek i spojrzała na siedzącą za nim kobietę. W sekundę zrozumiała, jak ma się zachować, aby tamta doała jej to, po co Tanita tutaj przyszła.
- Szukam domu, a raczaej kawalerki. Nie zależy mi na wygodzie, ani przestronności. Może być też pokój do wynajęcia. Cena nie gra roli.- oznajmiła twardym i władczym głosem. Urzędniczce długopis wypadł z rąk.
- A-ależ oczywiście...- natychmiast zaczęła czegoś szukać, w takim pośpiechu, ze parę papierów spadło jej na podłogę. Zaczęła je zbirać, robiąc jeszcze więcej bałaganu. W końcu poradziła sobie i usiadła. Chwilę układała i przeglądała papiery, po czym podała dziewczynie pięć ofert. Ta spojrzała na nie tylko jednym okiem, po czym bez wachania wskazała wybraną na chybił trafił. Kobieta spisała adres i kazała jej się powołać na biuro, a potem pożegnała ją dość ostro, dając do zrozumienia, żeby dziewczyna jak najszybciej się wyniosła.
Tanita zadowolona z efektu wyszła. Przed biurem spojrzała na adres i skierowała się w tamtą stronę.
/Dom Chiary & June

Kejsi

/kawierenka

Kejsi weszła, podeszła do biukra i powiedziała:
-Potrzebuję nieduży dom, na obrzeżach miasta,cena nie gra roli.
-taki moze być-spytała kobieta zza biurka
-jasne, prosze oto karta.- odpowiedziała Kejsi
wbiła pin, wziała kartę i wyszła.

/ dom Kejsi Von D

Adam Knight

/ Ulica

Weszli z Sel do środka i staneli przed tablicą ze zdjęciami. - Coś na obrzeżach... - mruczał cicho do siebie porównując oferty. Parę było naprawde atrakcyjnych. - Co sądzisz o tym? - wskazał na jedno zdjęcie. Duży, dosć nowoczesny dom, ale bez żadnej przesady. Jednopiętrowy.

Selene

/ulica

- Nie powiem, wygląda nieźle. Niezbyt duży. No i w pięknej okolicy - powiedziała.

Adam Knight

- Tak... - też mu się podobał. Sprzedawał wielokrotnie takie domy i zawsze sam chciał sobie taki kupić. Podszedł do biurka załatwiać formalności. Po jakimś czasie wyszli z podpisaną umową. - No to co? Chyba muszę się wyprowadzić od ciebie? Jak humor? Poprawił ci się trochę? Pozbędziesz się tego najgorszego klienta.... - powiedział wsiadając do samochodu.

/ Ulica / Motel "U Selene"

Lucas · Gość

/ sklep z biżuterią

wszedł powoli do środka, nigdzie mu się nie spieszyło.
- dzień dobry, potrzebuję jakiś mały domek- powiedział z uroczym uśmiechem.
- dobrze, moze być na obrzeżach?- spytała miło sprzedawczyni w podeszłym wieku.
- tak, jak naj bardzie - odpowiedział spokojnie. Lubił spokój i ciszę wię to mu pasowało.
- ten może być?
- tak, oto pieniądze- powiedział i wyciłągnął odpowiednią ilość banknotów.
- dobrze oto klucze- powiedział ekspedientka
- dziękuję i do widzenia! - odparł miło i grzecznie, po czym wyszedł i pojechał do domu.

/ Dom Lucasa Rewolver

Gość

/Ulice Forks

Josh pozwolił wejsć Lucy pierwszej. Zamknał drzwi i od razu skierowali się ku mężczyźnie, obsługującym klientów.
- Dzień dobry - powiedział Josh. - Szukamy czegoś na obrzeżach miasta, niedużego. Z trzema większymi pokojami? - spojrzał na Lucy.

Gość

Weszła i uśmiechnęła się do męzczyzny za ladą.
-Tak -powiedziała - trzy wystarczą. -posłała uśmeich Joshowi.

Gość

- Cośskromnego, a jednocześnie przytulnego i niewielkiego. Moze być to dom z poddaszem jako piętrem - dodał. - I chyba na skaju lasu też nam będzie odpowiadać, co? - ponownie zwrócił się do Lucy.

Gość

-Tak, tak. - dokładnie tak wyobrażała sobie swój dom tutaj. Jak to możliwe, ż emieli tak podobne wymagania? Była ciekawa jak będzie jej się z nim mieszkać.

Gość

Gość pokazał im kilka domów w swoim katalogu. Josh zatrzymał się nad jednym z nich na dłużej.
- Co powiesz na ten [link widoczny dla zalogowanych]?

Gość

Lucy spojrzała na dom.
-Idealny-powiedziała-jak dla mnie -spojrzała na Josha, żeby sprawdzić czy ma takie zdanie jak ona.

Gość

- Mnie też siębardzo podoba - spojrzał na zdjecia pomieszczeń. - Wszystko dopasowane, dom jest w pełni umeblowany. W sam raz - uśmiechnął się. - Kupujemy go!

Gość

Uśmiechnęła się na myśl, że teoretycznie już ma dom.
-Mógłbyś zapłacić?-zapytała- Nie mam gotówki, mam tylko karte. -patrzała jak Josh załatwia wszytko.
-Albo, moge iść teraz do bankomatu -stwierdziła.

Gość

- Nie, mogę zapłacić - powiedział i wyciągnął portfel. - Proszę - powiedział, podajac facetowi pieniądze. Ten dał im dwa zestawy kluczy. - Dziękuję - powiedział do meżczyzny, ściskajac mu dłoń na pożegnanie.

Gość

Wzięła jeden zestaw kluczy od Josha.
-Do wiedzenia-powiedziała uśmichając się do mężczyzny i wychodząc z biura.

/ulica

Gość

- Do widzenia - uśmiechnął się raz jeszcze i wyszedł za Lucy.

/ulica

Takeo

// Kawiarenka
Wszedł i rozejrzał się bo biurze. Hm... Chyba dobrze trafił?Tak, raczej tak. Podszedł do kobiety, widocznie pracującej tutaj.
- Dzień Dobry, w czym mogę pomóc - popatrzyła dość dziwnym wzrokiem na jego niebieskie włosy i kolczyki.
- Chciałbym jakiś domek. Nie za duży. I gdzieś w pobliżu centrum - powiedział wesołym tonem.
- Mamy tu... - zaczęła się monotonna rozmowa idąca w parze z pokazywaniem zdjęć, wymieniania zalet... Kiedy już Takeo zdecydował się na jakiś domek, był widocznie z siebie zadowolony. Kiedy podała sumę, bez wahania apłacił. Kiedy otrzymał klucze, grzecznie podziękował i wyszedł

//Dom Takeo

Aprilan

/ulica
April weszła do biura nieruchomości. Przystojny urzędnik podszedł do niej i do Dorcas i zaproponował parę domów. Trochę dziwnie się patrzył na dwie dziewczyny.
-To moja bratanica-wytłumaczyła April szybko z zabójczym uśmiechem.
-Hmm.. co myślisz o tym? -Wskazała niebieski domek typu bungalow.- Ten też jest niezły...

[/img]

Gość

-Oba są cudowne. -Powiedziała Dorcas przyglądając się zdjęciom. Zawsze marzyła, żeby zamieszkać właśnie w takim domku.
-Trudno mi zdecydować... ale niech będzie ten czerwony. Dla mnie idealny. Może być? -Zapytała Dorcas, uśmiechając się do April tak szeroko, że aż ją policzki zaczęły boleć. Cieszę się, że znalazłam April... teraz na nowo będę mogła mieć rodzinę i dom.

Aprilan

-Mi się podobała-uśmiechnęła się, wypełniła wszystkie papierki a urzędnik dał im klucze od domu. -W La Push, tak?
Urzędnik pokiwał głowa.

/Dom April i Dorcas Ryan

Adam Knight

/ Dom Adama Knight'a

Zatrzymali się przed biurem. Adam już go szanował. Przynajmniej za sposob w jaki prowadzi. Brakowało mu jego samochodu i poczuł się jakby nie cały. Muszę go odebrać jak najszybciej. Wszedł pierwszy do budynku, który już kiedyś odwiedzał.

Martin

/ Dom Adama Knight'a

Wszedł do budynku zaraz za Adamem. Lekko nerwowo się rozglądał po pomieszczeniu. Jednakże postanowił się w końcu uspokoić i zająć kupnem domu. Chciał Marice wybrać coś najlepszego choć sam nie miał bladego pojęcia jaki też by jej się osobiście podobał. Pokręcił głową smęcąc coś cicho pod nosem i spojrzał na Adama unosząc lekko brwi w górę.

Adam Knight

Stanął pod tablicą z ogłoszeniami. Zagarł głowę lekko w góre. - Uciąłem sobie krótką pogawędkę z twoją kuzynką. - spojrzał na niego krótko - Takie miłe, przypadkowe spotkanie w parku... - przyglądał się poszczególnym ofertom ze zmrużonymi oczami - Mniej więcej wiem co by chciała... - wskazał mu trzy oferty - Ta, ta i ta... Wybierz a zasięgniemy więcej informacji.

Martin

- Miłe? - popatrzył na niego krzywo i wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Rozbawiła go ta uwaga. - To ona potrafiła być dla Ciebie miła? W ogóle dla kogokolwiek miła? - zarechotał. - Choć nie przyznam, ze dla Carmen, mojej dziewczyny była bardzo miła, ale w końcu to prawie rodzina więc to zrozumiałe. - przybrał już trochę poważniejszy wyraz twarzy. - No dobra. - przypatrywał się poszczególnym ofertom. - Hm..ten na obrzeżach wygląda dość imponująco, co o tym myślisz? - zapytał Adama patrząc na niego.

Adam Knight

- A to on potrafi być niemiła? - zapytał Adam z kłamanym zaskoczeniem - Niemożliwe... - pokręcił głową niedowierząc - Ten jet najlepszy, ale odpada, stanowczo odpada... - odwrócił od niego wzrok i pragnął go zająć szybko czymś innym - Ten? Niezbyt duży... Ładnie usytułowany...

Martin

- Czy potrafi - posłał mu glupkowate spojrzenie. - Oj nie udawaj idiotę, skoro z nią rozmawiałeś to na pewno miałeś okazje poczuć to na własnej skórze. - wyszczerzył się do niej. - Nie ten odpada, ten na obrzeżach najbardziej mi się podoba, poza tym byłby niedaleko Ciebie no i naszych interesów, a tak w ogóle muszę mieć na nią oko. - skrzywił się lekko bo przypomniał sobie rozmowę z Carmen. - Chyba ma coś nie tak ze zdrowiem - zastanowił się chwilę. - Carmen mi mówiła, ze gdy była u niej poczuła się gorzej, słabo jej się zrobiło czy jakoś tak, jak znam Mari, to ona się do niczego nie przyzna, ale ja tam swoje wiem nie znam jej od dziś. - powiedział wzruszając ramionami.

Adam Knight

Adam wywrócił oczami - No właśnie! - warknął i podsunął mu kartkę z daną ofertą pod nos - 1314! - opuścił ją zły - Nie będzie moją sąsiadką! - powiedział wbijając wzrok w inne zdjęca. Nie będę nikogo niańczył.. Co mnie obchodzą jej problemy ze zdrowiem.

Martin

Popatrzył na niego krzywo a mina mu zrzedła, po czym trącił go ramieniem, począł się z nim droczyć. - Hm, czyżby aż tak Ci się podobała, że się wzbraniasz przed jej częstym towarzystwem. - zaśmiał się i wcale nie przejął złą mina Adama. - Chcę ten dom, pomożesz mi czy mam to sam załatwić. - oznajmił dobitnie pytając. - Spokojnie ona Cię nie ugryzie. -posłał mu cwany uśmieszek.

Adam Knight

- Nie będzie dla mnie istnieć jesli tam zamieszka. - oświadczył wolno i dobitnie. - Pomagam tobie a nie twojej kuzynce. Jeśli chcesz ten dom, - wskazał mu dłonią - tam... Podpiszesz umowę i.. - skrzywił się - Gray będzie mogła tam zamieszkać. A ja chyba się wyprowadzę... Kiedy Martin poszedł pozałatwiać formalnosci przyglądał się pozostałym domom, jakby szukając czegoś dla siebie.

Martin

Z uśmiechem satysfakcji na twarzy ruszył do biurka kobiety, aby podpisać wszelkie formalności. Zajęło mu to wszystko kilka dobrych minut. Jednakże kiedy odwrócił sie do Adama na jego twarzy widniał uśmiech i jakaś taka dziwna ulga. Zamachał kluczykami od nowego nabytku i poszedł w jego stronę. - Spokojnie, jeśli tak bardzo Cie ona denerwuje to po prostu jak sam mówisz ignoruj ją, ona raczej tez nie bardzo będzie miała ochotę się Ci wcinać w drogę. - pokiwał lekko głową. - No to teraz pozostaje mi największy problem, przekonać ją jeszcze aby zamieszkała w tym domu. - skrzywił się lekko zastanawiając się nad czymś. - Hm..muszę coś wymyślić a tym czasem choć, mam Ci coś jeszcze do pokazania. - mówił rzeczowym tonem, gdy chodziło mu o interesy. Wyszli przed budynek kierując się do auta.

Adam Knight

- Pies. - rzucił od niechcenia. Kiedy Martin na niego spojrzał westchnął. Nie lubił tłumaczyć - Zażyczyła sobie psa. - wzruszył ramionami. Po co ja to wszystko mówię? Po chwili ciszy zapytał - Mi pokazać? Co?

/ Ulica