Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Ulice
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:54, 26 Sty 2010    Temat postu:

Spojrzał na nią i przejechał językiem po zębach. Miła, grzeczna i przyjemna. Może ją wykorzysta?
-Madeleine. Piękna jaszczurka, która, gdyby zobaczyła korzyść w zjedzeniu swego ogona, zrobiłaby to.- on nie zrzucał kaptura, nie lubił tego. Pospólstwo patrzy, nawet gdy nie 'świecą', a to go denerwuje. Nie potrzebuje gapiów i wkurzających ludzkich płazów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 20:58, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Jeśli jaszczurka jest głodna to zjada własny ogon, w końcu i tak odrośnie. - powiedziała uśmiechając się dość ponętnie i kokieteryjnie nadal. Odpowiedziała mu dość inteligentnie i chyba z niewielką drwiną. Czemu by niby nie pozbyć się starego ogona z korzyścią, skoro i tak na jego miejscu pojawi się nowy?
- Coś Cię panie tutaj sprawdza czy spacerujesz delektując się zapachem świeżego powietrza? - zapytała wsuwając dłonie w mufkę. Nie odczuwała zimna, ale lubiła w ten sposób okrywać dłonie.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:03, 26 Sty 2010    Temat postu:

-Szukam jaszczurki, która zechce zachować stary ogon. Przez lojalność wobec tego co z nim przeszła.- spojrzał na nią wymownie. Oj jak on nienawidził tej ludzkości, czuł się posąg, lepszy od nich. Czemu miałby udawać zmarzniętego? Ale nie skomentuje niego. Spojrzał na psa, który zabłądził w uliczkę. Spłonął w ciągu sekundy. Kajusz musiał się wyżywać stopniowo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:07, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Jeśli będzie miała powody to na pewno zostanie przy starym ogonie. A powody mogą być różne, rpawda panie? - podeszła bliżej niego odrzucając mufkę na bok. Wsunęła bezpretensjonalnie dłoń pod jego ramię, jak typowa francuska dama z okresu rewolucyjnego.
- Co powiesz panie na krótki spacer? - zapytała z uśmiechem, równie kokieteryjnym. Uwielbiała niewinnie flirtować z mężczyznami.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:12, 26 Sty 2010    Temat postu:

-Wyłącz tę cześć, która powoduje u mnie niesmak, a potrzebuję Cię żywej, a nie spalonej.- westchnął stwierdzając, iż spacer go nie zbawi. Ruszyli ulicą powoli.
-Cóż wiesz, Madame Duncan?- stwierdził, ze po odpowiedzi dowie się czy jest już martwa czy jednak sie przyda. Ile by dał za zdolność czytania myśli. Wszystko byłoby jego, a takto musi ich zastraszyć. Zdarza się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:21, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Panie, nie denerwuj się. Jestem jak najbardziej po Twojej stronie. Rewolucje znudziły mnie podczas mojego ludzkiego życia. - powiedziała gładząc go powoli po dłoni. Nie chciała mu działać na nerwy, tylko go delikatnie uspokajała i rozmawiała z nim.
- Tak majestatyczny mężczyzna jak, Ty panie jest najodpowiedniejszą osobą na tron. - powiedziała uśmiechając się dość kokieteryjnie.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:24, 26 Sty 2010    Temat postu:

No cóż, jego ego jest wysokie. I takie komplementy jednak trochę go ułaskawiają.
-Kto?- zadał proste, chłodne pytanie. Jej dłoń była przyjemna, taka jak jego, nieśmiertelna, choć on czuł w niej życie, tę iskierkę, którą straci za tysiąc, może dwa tysiące lat. Zerknął na nią na chwilę, kątem oka. Francja słynęła z pięknych dam, a Madeleine była inna. Już nie brzydka, ale jeszcze nie piękna. Tak, Kajusz był okrutny w swych ocenach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:28, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Panie, jestem po Twojej stronie. Uwierz, że nigdy Cię nie zdradzę. - powiedziała poważniejszym już tonem. Miała ochotę go pocałować bowiem Kajusz miał w sobie coś z typu niegrzecznego chłopca, był dla niej bardzo pociągający. Ale obawiała się, że to jest zbyt wczesne i odczytałby to nie tak jak powinien.
- Jeśli jednak wolisz mnie nie widzieć tutaj panie to mogę opuścić Włochy. Zresztą i tak miałam w planach wyjazd. - wzruszyła lekko ramionami.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:43, 26 Sty 2010    Temat postu:

-Włoch już nie ma. Nie ma Volturi.- odparł spokojnie idąc dalej. Nagle zrozumiał na jak niepewnym gruncie stoi, jak bardzo jego złość może uderzyć w niego, jak może go spoliczkować w najlepszym przypadku i zabić w najgorszym.
-Cieszy mnie Twoja lojalność, wielu starszych od Ciebie straci nie tylko swoje ogony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:51, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Jako nagroda za tak wierną służbę proponuję pocałunek o panie. Odważne życzenie, ale w końcu warto. - uśmiechnęła się nieco zadziornie dalej głaszcząc jego dłoń. Co poradzić, że Madeleine miała słabość do pocałunków i przystojnych mężczyzn? A już tym bardziej do pocałunków od przystojnych mężczyzn.
- Chyba, że Volturi nie wypada calować innych wampirów. - powiedziała wzruszając delikatnie ramionami.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:08, 26 Sty 2010    Temat postu:

Wiedział, że Mad jest szalona, ma dziwne pomysły i szalone idee, ale tego się nie spodziewał.
-Szukasz nagród w złych miejscach, Aro, by Cię po głowie pogłaskał, powiedział, że jesteś wspaniała, miła, grzeczna i nieoceniona w swej służbie. Ja Ci mogę powiedzieć tylko, że nie zawadzasz mi pod nogami.- stanął i spojrzał na nią uważnie. Chwila zapomnienia? A co to, Wedel?!
Tak, tu Pan Wedel... Pocałował ją. Dawno tego nie robił. Dawno o tym nie myślał. To było inne doznanie, niźli to ludzkie, takie zwyczajne. Tutaj było to jak spotkanie się dwóch głazów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:18, 26 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnęła się nieco triumfalnie kiedy ją pocałował i położyła dłoń na jego policzku by za szybko się nie odsunął. Najpierw pocałunek był grzeczny i delikatny, ale pozwoliła sobie na odważniejszy krok i delikatnie i powoli pogłębiła pocałunek. Przygryzła mu dolną wargę i powoli rozchyliła wargi. Był od niej o wiele starszy toteż miał wiele uroku.
- Bardzo przyjemna nagroda. - powiedziała odsuwając się nieco od niego, z całkiem miłym uśmiechem.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:22, 26 Sty 2010    Temat postu:

Spodobało się to mu, ale bez takich tu. Teraz to był raczej wściekły na świat.
-Ciesz się, bo zapewne ostatnia na to stulecie.- prychnął niedbale, na co wskazywała odrobinka więcej tlenu przy wydechu.
-Madeleine, oczekuję, że pójdziesz za mną. Bo Volturi musi stworzyć świat od nowa... Nowy, lepszy. Dla Twojej przyjemności spalę Ci każde miasto, ale wskaż mi kto zabił Aro...- położył dłoń na jej karku, mówił do jej ucha spokojnie, zastygnął w tej pozycji. Wyglądali jak para kochanków w kryjówce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:34, 26 Sty 2010    Temat postu:

- To był ostatni pocałunek? Może jeszcze to przemyśl? - zapytała z nikłym uśmiechem i kiedy szeptał do jej ucha delikanie przesunęła policzkiem po jego policzku.
- Pójdę z Tobą na dwór... ale zastanów się co mi tam grozi. Ciebie może nie zabiją, a ja jaką mam ochronę? - zapytała unosząc nieco brwi.
- Nie wiem kto zabił wielkiego Aro... jestem tutaj od niedawna. - szepnęła i znów przesunęła policzkiem po jego policzku.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:39, 26 Sty 2010    Temat postu:

-Przemyślałem to już.- przesuwał w myślach wiele możliwych scenariuszy. Musiał zgarnąć Marka i Ilu, tą okropną wampirzyce, która powodowała u niego okropne uczucie bezsilności.
-Nie wierzysz we mnie, ani w to, ze dbam o innych, co?- mruknął nie zmieniając pozycji cały czas. jej policzek obchodził go w tej chwili tyle co kurz na półce w mieszkaniu, którego okna wychodziły na ulicę.
-Może masz rację, nie dbam o słabych.- chciał jej wejść na ambicje. To w końcu jego ulubione zajęcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:41, 26 Sty 2010    Temat postu:

- Kajuszu, wierzę że wiele przemyślałeś ale nie próbuj tych psychologicznych zagrywek. Jest to zbędne, bowiem... na mnie nie działa. - powiedziała szeptem i musnęła wargami jego policzek odsuwając się i odchodząc dwa kroki do tyłu.
- Polityk widocznie z Ciebie marny, bo zamiast szukać wsparcia i pobratymców Ty próbujesz mnie do siebie jak najbardziej zniechęcić. - powiedziała skupiając swoje czerwone tęczówki na jego twarzy.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:46, 26 Sty 2010    Temat postu:

-Madeleine, nie oszukujmy się. Jezeli nie wierzysz w swoje zdolności w Volterze za moimi plecami, to kiedy w nie uwierzysz? Teraz nie będzie miło. Ponieważ już nikt nie pilnuje porządku.- stwierdził surowo.
-Mnie nie wzruszy wypalenie połowy Europy, cała może spowoduje u mnie chwilę zadumy. Nie potrzebuję wahających się wampirzyc, nawet, gdy są Francuzkami, które natura kocha w dziwny sposób...- pokiwał delikatnie głową rozbawiony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:51, 26 Sty 2010    Temat postu:

- W takim razie skoro mnie nie potrzebujesz to albo zabij albo puść. Skoro nie chcesz to nie, wyjadę sobie do Paryża albo Wiednia. - powiedziała odsuwając się dalej od niego. Przesunęła dłonią po murze jakiegoś budynku, a na murze pojawiła się plama srebra. Uśmiechnęła się do niego znów kokieteryjnie i skłoniła grzecnzie, niczym paryska dwórka.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:55, 26 Sty 2010    Temat postu:

-Duncan. Spodziewam się, że nie zgubisz się. przeżyłaś rewolucję pysznych Francuzów, to chyba zdołasz mnie znaleźć, gdy będę się zbierał z Voltery, prawda? Jeszcze kiedyś się Ciebie nauczy odwagi...- spojrzał na nią z delikatnie uniesionymi kącikami ust. Skupił się na tym, by poczuła kawałek ognia w sobie, taką zapowiedź tego co potrafił zrobić Kajusz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:59, 26 Sty 2010    Temat postu:

Zmrużyła nieco oczy czując ogień i podeszła do niego powoli. Położyła dłoń na jego policzku a ten pokrył się momentalnie złotem, powoli wlewając się do jego ust.
- Panie... łączy nas złota więź i nie karz mi jej brutalnie przerywać bo złoto zaschnie. - powiedziała z uśmiechem. Gdyby teraz spróbował się odsunąć, złoto zaschnie i Kajusz przestanie czuć smak i węch bo złoto już do tych zmysłów dotarło, a jeśli spróbuje ją spalić to ogień zajmie i jego prawdopodobnie.
- Je t'aime. - szepnęła mu do ucha delikatnie musając płatek wargami.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:02, 26 Sty 2010    Temat postu:

-No widzisz, tego od Ciebie chcę...- westchnął czując metal na sobie. Cofnął swój zabieg powoli. Wiedział, że ona gra idiotkę, nie może być idiotką...
-Już Cię nie tykam i chcę Cię widzieć w nowej siedzibie, jako dekoratora wnętrz. To Twoja wymarzona posada...- rzucił z delikatną ironią i zgarnął jej włosy za ucho palcem wskazującym prawej ręki, która była biała niczym śnieg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 23:09, 26 Sty 2010    Temat postu:

Przysunęła się bliżej niego i pocałowała go w usta a złoto powoli jakby zaczęła wyparowywać. Świetnie to zaplanowała, niby musiała go pocałować żeby pozbyć się dorogocennego kruszca.
- Dobrze, o panie. - skłoniła się i odsunęła, nie zostawiając na nim ani miligrama złota. Uśmiechnęła się znów do niego dość kokieteryjnie. Albo zauroczyła się Kajuszem albo jest typem czarnej wdowy, która szuka bogatego męża.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:13, 26 Sty 2010    Temat postu:

-Utłukę Cię kiedyś i będę miał złota maskę na twarzy. Czy mógłbym prosić o platynę na następny raz?- spytał unosząc brew. Nie wierzył w bajeczkę, iż musiała go pocałować. Nie posądzał jej o zauroczenie, raczej o bycie czarną wdową, która doprowadza go do szału swoją bezczelnością.
-Wierzę w to, że zauważysz moment, w którym winnaś udać się za mną. Bo boję się, że moi właśni zrobili tę rebelię. Jak się dowiem, że maczałaś w tym palce to pamiętaj, że daleko sięgam wzrokiem, dobrze?- chyba tego, że Mad go zdradziła by tak lekko nie przeżył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 20:03, 30 Sty 2010    Temat postu:

- Daj już spokój, o panie. - powiedziała odgarniając mu kosmyk długich blond włosów za ucho. Nadal widocznie chciała go kokietować i nie przejmowała się niczym. Uśmiechnęła się do niego ponętnie i przesunęła wierzchnią stroną dłoni po jego policzku niby przypadkiem.
- Mogę już odejść, jaśnie panie? POstaram się czegoś dowiedzieć i rzecz jasna pomóc Ci kiedy będziesz tego potrzebował. - powiedziała z uroczym uśmiechem.
Powrót do góry
Kajusz
Volturi



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:34, 30 Sty 2010    Temat postu:

Odsunął się od jej dłoni. Nie miał w planach romansów. To nie w jego stylu. On nie ma serca, a jedyne do czego żywi jakieś uczucie to zabijanie, ogień i terror powszechny.
-Mam nadzieję, ze nie rzucasz słów na wiatr, droga Madame Duncan...- odsunął się jeszcze bardziej w cień i zniknął, jak to on odchodząc gdzieś wampirzym, szybkim krokiem.

//-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasper Hale
Vampire



Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:24, 27 Lut 2010    Temat postu:

/z domu Liama
Jasper skrecił w pierwszą lepsza ulicę w prawo. Jecjał powoli mijajac rózne sklepy porozsiewane wzdłuz ulicy. Postanowił przejechac jeszcze kawałek a potem skrecił w strone centrum handlowego.

/centrum handlowe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:21, 28 Maj 2010    Temat postu:

//?


Był już wieczór, gdy dziewczyna dotarła do miasta. Z jedną, niewielką walizką na kółkach Anabelle dreptała przez pół miasta, aby wreszcie dotrzeć do miejsca, gdzie zarezerwowała sobie przez sieć pokój. Dzierżąc w jednej dłoni rączkę bagażu a w drugiej ściskając niewielką karteczkę z adresem i aparat fotograficzny, szła rozglądając się na boki i podziwiając nieznane sobie widoki. Co jakiś czas zatrzymywała się przed jakimś domem i sięgając po aparat, robiła zdjęcie sobie na pamiątkę. Mimo wszystko było trochę chłodno jak dla niej, dlatego też zaciągnęła mocniej poły swego płaszcza, chcąc się jak najdłużej cieszyć zwiedzanymi powoli miejscami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demetri
Volturi



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:41, 28 Maj 2010    Temat postu:

Demetri, znudzony monotonnością, wyszedł z zamku by jak zwykle wieczorem przejść się trochę po znajomych uliczkach. Choć nie odczuwał chłodu, miał na sobie ciepłą kurtkę, by nie wyróżniać się z tłumu. Wygladał jak przeciętny Włoch, a nie jeden z ponurych strażników Volturi, w swoim płaszczu i ciemnym odzieniu.
Wyszedł zza rogu, a jego bystre oczy pochwyciły turystkę, która zmierzała akurat ku niezłej wyrwie w kamiennym chodniku.
- Uważaj - krzyknął, mając nadzieję, że nie przewróci się i nie rozwali reki, która krwawiąc nie da mu wyboru i zaatakuje. Mimo wszystko machnął na nią, by zwróciłą uwagę na niego i zatrzymała się, zanim dojdzie do upadku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:52, 28 Maj 2010    Temat postu:

W wąskiej spódnicy i szpilkach ciężko by było uniknąć spotkania z wyrwą gdyby nie czyjś zbawienny głos ostrzegający o takiej możliwości. Zatrzymała się w ostatniej chwili unikając upadku, który z pewnością stałby się jej udziałem, zostawiając dotkliwą pamiątkę z pierwszej przechadzki.

Opierając się o pionowo postawioną rączkę walizki, sprawdziła czy nie złamał jej się obcas. Na szczęście nie było źle, ale już wiedziała, że takie buty, na te ulice były najgorszym z możliwych wyborów. Gdy wreszcie ogarnęła się nieco i doszła z sobą do ładu, rozejrzała się wokół szukając swojego zbawcy.

Stał całkiem niedaleko, przyglądając się jej. - Dzięki. - odpowiedziała z uśmiechem, starając się, aby jej włoski nie wyszedł jakoś bardzo koszmarnie. W końcu mówiła w nim płynnie, choć z drobnym, nieznacznie obco brzmiącym akcentem. - Gdyby nie Ty... - dodała sugestywnie wskazując ruchem brwi w stronę, skąd ziała dziura.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demetri
Volturi



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:09, 28 Maj 2010    Temat postu:

A jednak go zauważyła. Demetri uśmiechnął się szeroko.
- Do usług - skłonił się nisko i grzecznie. Tak, uwielbiał kobietom okazywać swoje dobre maniery. Choć większość jego kolegów nie flirtowała ze śmiertelnymi kobietami, on nie miał żadnych ograniczeń. fascynowały go.
- Te buty... nie są najlepsze na to miasto - podszedł bliżej. Cieszył się, że jego oczy nie lśnią szkarłatem, a są ciemniejsze. Nie budziło to zainteresowania, choć obiecał sobie, że zacznie nosić soczewki jak Heidi.
- Miasto ma swój urok, ale nie polecam się tak męczyć. I lepiej uważać, kamień na kamieniu i małe wyrwy - dodał, uśmiechając się przyjaźnie. - hmm, może pomóc? - spojrzał na walizkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:34, 28 Maj 2010    Temat postu:

Przy wieczornym oświetleniu nie widziała jasnej, prawie bladej skóry chłopaka. Ciemnoczerwone tęczówki też nie przyciągały spojrzenia niezwykłością, choć wesoły wygląd jego oczu spowodował uśmiech na jej twarzy.

Spojrzała się na swoje obuwie krytycznie, zastanawiając się co z tym zrobić. Przyszło jej do głowy, że zmieni je na coś wygodniejszego na te warunki jak tylko dotrze pod szukany adres.

- Ach, wiem. - stwierdziła po chwili na słowa chłopaka - Właśnie to odkryłam, choć nie za bardzo mam teraz co z tym zrobić. - odpowiedziała przenosząc spojrzenie na chodnik, którym zdążała. Był cały nierówny i rzeczywiście łatwiej można by go było określić mianem poligonu wojskowego dla panienek w szpilkach takich jak ona niż określeniem drogi. - Zdecydowanie będę je musiała zmienić, gdy tylko dotrę na miejsce. - jeszcze raz rzuciła wzrokiem na swoje stopy, po czym spojrzała na swego nieoczekiwanego wybawcę - Jeśli byłby Pan tak łaskaw... - zgodziła się z propozycją i choć wielokrotnie uczono ją, że obcemu nie powinno się powierzać swoich bagaży nie chcąc ich stracić, to przy tej drodze przez męki czekającej ją do chwili dotarcia do wynajętego pokoju zgodziłaby się na cokolwiek, aby tylko wygodniej się szło. - Głupio mi tak jakoś zawracać głowę, ale idzie się po tym rzeczywiście koszmarnie a ja, jak widać... wyszykowałam się na drogę, że... A niech to! - obracając się nieznacznie w miejscu stopa ześlizgnęła się z niestabilnego kamienia i dziewczyna się lekko zachwiała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demetri
Volturi



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:11, 29 Maj 2010    Temat postu:

- Ostrożnie - zauważył, że traci równowagę i pomógł jej w odzyskaniu pewności gruntu pod nogami. Złapał ją delikatnie za ramiona, nawet nie poczuła, że jego ręce są zimne, chociaż nie były lodowate, przez trzymanie ich w kieszeniach, przez dobrą godzinę.
- Zdecydowanie pomogę. Ile tak idziesz, hmm? - zapytał odruchowo wycofując ręce.
- I nie mów mi pan, bo się czuję staro, a naprawdę taki nie jestem - zaśmiał się.
- Demetri Volante - przedstawił się. Nazwisko zawsze podawał takie, na jakie wystawił sobie fałszywe dokumenty. - Wiem, beznadziejne stare imię. Po dziadku - wyjaśnił, machając ręką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:22, 29 Maj 2010    Temat postu:

- O mamo... - jęknęła - Ale fajnie się pokazuję, nieprawdaż? Koślawo stąpająca ciamajda... - dodała nieszczęśliwa, że wygląda jak jakaś paniusia, która urwała się z choinki w tym miejscu. Nie podejrzewała nawet, że droga może być taka nierówna a wybór, który padł na szpilki pojawił się u niej w głowie tylko dlatego, że by się nie zmieściły w walizce a koniecznie chciała je z sobą zabrać.

Obejrzała się za siebie, by porównać długość ulicy do czasu swojej podróży. Średnia wychodziła koszmarna. - Ooood... Przez pół miasta. - stwierdziła w końcu zarzucając pomysł szacowania tempa - Ale zatrzymywała się sporo. - dodała unosząc w dłoni aparat. Podała mu po chwili rączkę swej torby, by mogli ponownie ślimaczym tempem ruszyć wzdłuż ulicy. Przytaknęła na prośbę o nie zwracanie się do niego tak oficjalnie.

- Ana... A w zasadzie to Anabelle. - poprawiła się - Anabelle Daemon. Rany, czy Wy tutaj wszyscy zawsze przedstawiacie się komuś imieniem i nazwiskiem? - zapytała dziwiąc się temu dziwnemu zwyczajowi. U niej w kraju pochodzenia, raczej mówiło się po imieniu. Może to taka odmienna tradycja?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demetri
Volturi



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:39, 29 Maj 2010    Temat postu:

- Weź nie przesadzaj, każdemu się może zdarzyć - znowu machnął ręką. - Poza tym kobiety chcą ładnie wyglądać, nie ma się czemu dziwić - zauważył. Cóż, Heidi zazwyczaj biegała po tych chodnikach w nieprzyzwoicie wysokich obcasach, tyle, że to wampirzyca, nie musiała się martwić o to, że skręci kostkę.
Złapał za rączkę torby i bez żadnego wysiłku, szedł z nią obok dziewczyny.
- Nie, to nie zwyczaj, to ja - wyjaśnił patrząc pzred siebie. - Gdybyś miała wątpliwości co do mnie i tego, czy jestem uczciwy. Mam przy sobie pewnie jakiś dokument, wiec wiesz... - zaśmiał się.
- Anabelle, ładnie. Jak to bedzie skrótem? Ana, Belle? An? jak wolisz, hmm? - zapytał zerkając na dziewczynę. Była idealnie w jego typie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:54, 29 Maj 2010    Temat postu:

- Haha! - zaśmiała się melodyjnie do wtóru - Nie, nie musisz mi się legitymować. Już i tak zaryzykowałam, więc po jabłkach... Czy jak to się tutaj mówi. - rzuciła z uśmiechem - W tych butach bym Cię za żadne skarby nie goniła. - przyznała się z rozbrajającą szczerością. Z resztą ciężko byłoby to ukryć swoja drogą. - Z resztą i tak najważniejszą dla siebie rzecz trzymam w ręku. - znów wskazała na swój aparat, który zaczęła wyciągać z pokrowca, by zrobić zdjęcie kolejnej ciekawej dla siebie kamienicy. Uniosła spojrzenie, by przyjrzeć się pod jakim kątem zrobić ujęcie - No, chyba, że zamierzasz mi dać po głowie? - spytała żartując i na ułamek chwili patrząc się na chłopaka. Stary Zenit ze sporym obiektywem dawał możliwość robienia zdjęć prehistoryczną techniką wywoływania fotografii w odpowiednich utrwalaczach. Miała w domu inny sprzęt, ale dla potrzeb ujęć z duszą, zawsze wolała kliszę. Przymierzyła się i po chwili parę kliknięć obwieściło zrobienie kolejnych pamiątek.

- Bez znaczenia. - odpowiedziała po chwili, opuszczając ręce z aparatem i chowając go ponownie do pokrowca - Jak wolisz. Może być Ana, Anna, An, Belle czy też, jak czasem przekręcają moje imię, Bellanna. - wzruszyła ramionami nieznacznie - A Twoje imię, Demetri... jest bardzo fajne. Co od niego chcesz? Z resztą... Skąd pochodzi? Wschodnia Europa? - zapytała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demetri
Volturi



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:14, 29 Maj 2010    Temat postu:

- Nie jestem agresywny - parsknął na uwagę o tym, że miałaby dostać po głowie. No, nie wtedy kiedy mi zależy na byciu grzecznym... - dodał już w myślach.
- I czasem uważaj z tym aparatem, by nei uchwycić kawałka mnie. Strasznie niefotogeniczny ze mnie gość. A tu faktycznie, pełno jest ładnych miejsc. Polecam rynek, tam dopiero znajdziesz ciekawostek - powiedział z namysłem.
- I dobrze, będę na ciebie mówił Ana, w sumie ładny skrót - przyznał. Znowu włożył rękę do kieszeni.
- I nie, to staro greckie imię, a dokładniej mała wariacja imienia bogini Demeter. Nie wiem skąd to wzięli, ale dobrze. Jestem Rzymianinem, ale lepiej jest tutaj. Spokojniej - wyznał. I nawet nei skłamał. teren na którym mieszkał jako człowiek należał do prowincji rzymskiej.
- A ty skad jesteś, jeśli można zapytać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:32, 29 Maj 2010    Temat postu:

Mruknęła coś wesoło do siebie pod nosem, udając, że się obraca w jego stronę, by zrobić mu zdjęcie. Po tym zaśmiała się, opuszczając w dół obiektyw. - Nie bój się, nie bój... Jestem kiepska w portretach. Zdecydowanie lepiej mi wychodzi architektura. - stwierdziła - A wiesz? Jakbyś tak wszedł na jakąś donicę, taką co tu jest ich dużo, - pokazała machając palcami wzdłuż ulicy - to byś się nadawał na jeden z posągów. - znów się zaśmiała perlistym, żywym melodyjnym głosem. - Wtedy mogłabym Cię sfotografować! - oznajmiła radośnie swój fantastyczny pomysł.

- Ja? Ach, jakby to ująć... Pochodzę z Portugalii, ale jak nie było mnie jeszcze na świecie, moi rodzice wyemigrowali na Sycylię. - wyjaśniła - Więc jakby tu ująć? Jestem Portugalko-Włoszką. - wyszczerzyła się lekko, ukazując rząd białych, równych zębów.

- Rozumiem, że tu gdzieś w okolicy mieszkasz? - spytała z nadzieją - To może Cię jeszcze wykorzystam do czegoś... Bo jak nie, to będziemy się tak błąkać do bladego rana... - podała mu karteczkę trzymaną w swoich dłoniach. Pełne, płynne pismo z perfekcyjnie wykaligrafowanymi literami o uroczych zawijasach oznaczało adres gdzieś w centrum miasta - Może mi pomożesz odgadnąć gdzie mam dotrzeć, bo już dawno chyba zeszłam z właściwej uliczki... - poprosiła o pomoc. Zdecydowanie lepiej jak ktoś znający się miał ją kierować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demetri
Volturi



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:57, 29 Maj 2010    Temat postu:

- Może jeszcze pomaluję się na biało, rozbiorę i zapozuję na golasa, co? - wybuchnął śmiechem. Cóż, nie byłby wcale taki zły w obecnej postaci.
- Nie, lepiej się trzymaj ode mnie z daleka, z tym aparatem - dodał, uśmeichając się od ucha do ucha. Wrócił mu dobry nastrój. Odcięcie się od mruków z zamku zdecydowanie było dobrym pomysłem.
- Esz, szkoda, ze nie mam motoru tutaj - skrzywił się nagle. - Byłoby szybciej - wyjaśnił.
- Do tego miejsca bedzie... - zaczął, patrząc na karteczkę uważnie. -Dziesięć, piętnaście minut - dokończył z namysłem. - Z przystankiem około 20 minut. - Ale w pobliżu jest miła kawiarnia, gdybyś się chciała wzmocnić - dodał ot tak sobie po prostu.
Słuchajac o jej pochodzeniu był mile zaskoczony.
- Ciekawie, nie to co ja. I owszem, mieszkam, ale w trochę innej części miasta - przyznał, mając na myśli raczej dom kumpla, do którego czasem sprowadzał gości, a który znał dokładnie, nie musząc więc udawać, że czegoś nie wie, nie zna. Dom Liama był jego własnym, cóż, tamtego ciągle przecież nie było, a zawsze się lubili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:42, 29 Maj 2010    Temat postu:

Słysząc słowa Dema, Ana spojrzała się na chłopaka z ukosa. - Hmmm... - mruknęła po chwili, gdy opisał siebie jako półbożka greckiego, po czym roześmiała się - Cóż, powiedziałabym, że nie miałabym wiele do oponowania... - stwierdziła roześmianym głosem.

- Kawiarnia mówisz? - zapytała patrząc na chłopaka - W sumie z chęcią... Ale w nieco innej kolejności. - odpowiedziała na jego propozycję. Było prawdą, ze z ogromną przyjemnością usiadłaby przy filiżance kawy czy herbaty. Ale... - Wpierw odstawiłabym walizkę na miejsce..., zmieniłabym te szpilki na coś normalniejszego i z rozkoszą odwiedzę tą kawiarenkę, którą proponujesz. Mam nadzieję, że będzie jeszcze otwarta? - spytała mając kiepskie doświadczenia z punktami usługowymi w okolicy swojego miasteczka, gdzie zaraz po zapadnięciu zmroku wszystko było zamykane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demetri
Volturi



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:49, 29 Maj 2010    Temat postu:

- A proszę bardzo, mnie się nie spieszy, a oczywiście zrozumiałaś, ze zapraszam, co? - posłał jej figlarne spojrzenie. tak, zdecydowanie poprawił mu się nastrój i był skory do żartów i rozmów z innymi.
- Owszem, zamykają wcześnie, ale nie dość wcześnie. A nawet jeśli, mam swoje sposoby by poczekali - cóż, znali go od dawna i niektórzy doskonale wiedzieli, by go słuchać. Miał poważanie w mieście i o dziwo, wielu nie protestowało gdy czegoś chciał. Sam nie martwił sie, gdy ktoś się nei zgadzał. Mógł uciekać, ale Demetri jako najlepszy łowca i tropiciel potrafił w mgnieniu oka zlokalizować swój cel.
- ja i tak nie mam co robić, włóczę się bez celu, a tak możesz powiedzieć potem co byś chciała zobaczyć, a ja mogę nie wiem, choćby doradzić coś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin