Plaża

Julia

- Nigdy nie pozwól by strach przed działaniem wykluczył cię z gry - zacytowała Julia znacząco. - Przecież nie masz nic do stracenia. -posłała jej uśmiech.

Yasmin · Gość

- Masz rację - zaśmiała się.
- Tylko do tego wróci dawna Yass - zachichotała i wpadła na pewien pomysł.
- Może on będzie wolał dawną Yasmin - uśmiechnęła się promiennie i wstała z piasku.

Julia

Spojrzała na Yasmin. Była ciekawa co chce zrobić.
-Co zamierzasz?-zapytała.

Yasmin · Gość

Uśmiechnęła się łobuzersko.
- Jeszcze nie wiem ale zacznę od zmiany stroju bo w tym mu się nie pokaże - zachichotała wskazując na T-shirt.
- Chodź doradzisz mi w co się ubrać - pociągła ją za rękę w stronę domu.
/ dom Yasmin

Julia

Julia zdezorientowana poszła za Yasmin. Była zadowolona, że udało jej się zachęcić koleżankę do działania. Czyżby był to początek przyjaźni?^^

/dom Yasmin

Julia

/dom Yasmin
Julia usiadła na brzegu i zaczęła wpatrywać się w horyzont. Uśmiechała się do siebie. Pomogła kolejnej osobie i to sprawiało, że czuła się szczęśliwa.

James

Claire

- Wcale nie jest mi zimno - mówiła lekko się trzęsąc i dotknęła lekko jego ramienia
odrazu zrobiło jej się cieplej.
- Mam nadzieję, że mi się tu ułoży i Tobie też - zaśmiała się.

James

- Nie wiem na jak długo tu zostanę. Zobaczymy jak tutaj mi się będzie żyło. Tu jest więcej takich jak ja, jest chyba trochęwampirów. Trzeba im uprzykrzyć życie.

Claire

- Ja i tak nie mam dokąd iść więc zostanę tutaj na dłużej - westchnęła cicho.
- Poznam Cię z paroma pięknymi wilczycami jutro rano - zaśmiała się.

James

- Czemu nie - wzruszył ramionami. - Poznaj mnie z kimkolwiek. Muszę wszystko dokłądnie wybadać. Jestem samotnikiem, ale może nadam się do jakiejś watahy. Ktoś złośliwy im sięp rzyda - mrugnał do dziewczyny.

Claire

Zachichotała.
- Nie ma sprawy. Ty to naprawdę jesteś tak złośliwy, że nie wiem .... - zaśmiała się. Zawiał chłodniejszy wiatr i rozwiał jej włosy.
- Wiesz, jednak mi chłodno - powiedziała smutno.

James

- Spróbuj mnie zdenerwować, to zobaczysz jaki potrafię być wredny - zrobił groźną minę. - Mówiłem, że ci zimno. Choć, wracajmy. Pozwolisz, że cię obejmę ramieniem? Będzie ci nieco cieplej - uśmiechnał się.

Claire

- Byłoby mi miło - uśmiechnęła się i podeszła bliżej niego.
- Powiedz mi jak Cię rozłościć to może mi się uda, ale pewnie za niedługo zrobię to
całkiem przypadkowo - zaśmiała się.

James

- Nie, lepiej nie - powiedział cicho. - Wolę byćw dobrym humorze. Z resztą, gdy nie panuję nad sobą zmieniam się w wilka. Jeszcze bym ci szkód narobił.

Claire

- Tak masz rację - zaśmiała się.
- Kurczę ale zimno się zrobiło - mocniej się w niego wtuliła - przepraszam za to ale zaraz zamarznę -powiedziała nieśmiało.

James

- Mam cię wziąć na ręce i zanieść do domu? Będzie szybciej, bo jestem niezłym biegaczem.

Claire

- Jak mnie uniesiesz to nie ma sprawy - zaśmiała się.
/ dom Claire

[zaczynasz w domu ^^]

Julia

Julia patrzała na kolejną łódkę, która pojawiła się na morzu. Myślała o wszystkim co jej się ostatnio przydarzyło. Było chłodno, jednak Julia w okolicy morza czuła się bezpiecznie więc nie miała zamiaru się stamtąd ruszać. Była szczęśliwa, lecz czegoś jej brakowało...

Mark

/Dom Yasmin

Wbiegł na plażę. Zdjął adidasy pozwalając zimnemu piskowi chłodzić mu stopy. Czuł się jak przegrzany kaloryfer, miał ochotę popływać. Oceaniczna bryza wiała mu w twarz, ale nie przejmował się. Wkurwił się dopiero wtedy, gdy wiaterek przyniósł mu znajomy zapach. Ułożył sobie już plan w głowie, był taki beztroski! Odwrócił głowę w stronę Julii siedzącej na piasku. Rzecz jasna miał zamiar pływać w postaci wilka, a tak gówno będzie z jego planów. No i trudno, ma problem dziewczyna, nie ma zamiaru przestawiać sobie planów, bo nagle pojawił się człowiek.
Kiedy dobiegł do brzegu zrzucił z siebie całe ubranie i wbiegł do wody. Kiedy już był wystarczająco daleko od brzegu zanurzył się głęboko pod wodą i przemienił. Za chwilę wynurzył pysk nad wodę, aby zaczerpnąć trochę powietrza

Julia

Albo jej sie przewidziało, albo widziała jak Mark wbiega do wody. Rozejrzała się W wodzie go nie było, tylko jakiś pies w oddali pływał w morzu. Może jej się rzeczywiście wydawało ...

Mark

To się wynurzał, to zanurzał. Niewystarczająco jak dla niego chłodna woda nieco poprawiła mu nastrój. Pozostał problem, jak przemienić się z powrotem. Siedzący w nim wilk ciągnął do blondynki na plaży, więc Mark chciał jak najprędzej zamienić się w człowieka. Niestety było to potencjalnie problematyczne. No i zwierze wzięło górę. Ile sił w łapach podpłynął do brzegu, wytrzepał się i podbiegł do Julki. Ułożył się u jej stóp merdając ogonem i cicho popiskując.
Idiota, kretyn, debil, dupek... - Wyliczał na siebie w myśli.

Julia

Julia zamarła gdy zobaczyła że ten "pies" zbliżał się do niej. Jeszcze bardziej się przeraziła, gdy zobaczyła, że ten "pies" wcale nie jest psem, tylko wilkiem pokaźnych rozmiarów. Znowu kłopoty? pozmyślała. Jak wielkie było jej zdumienie kiedy zwierzę ułożyło sie koło jej stup jakby ją znało. Przez chwilę patrzała na wilka w milczeniu, po czym powoli i ostrożnie zbliżyła dłoń do niego aby go pogłaskać.

Mark

Wilk pragnął jej dotyku, a człowiek chciał przed nim uciekać. Nie ma mowy. Nie tym razem. - W myślach wygrał ze zwierzęciem. Z jego gardła wyrwało się ciche, ostrzegawcze warknięcie.

Julia

Julia pospiesznie odsunęła rękę. Przestraszyła się, nie wiedziała czego zwierzak od niej chce. Spojrzała mu w oczy. Było w nich coś znajomego. Zastanowiła sie co ma zrobić.
Uciekać? Głupia, złapie cie zanim zdążysz się podnieść. Postanowiła poczekać i sprawdzić jakie plany wilk ma w stosunku do niej.

Mark

Sapnął ciężko i połozył łeb na piasku. I co teraz? - Spytał sam siebie. Przekręcił pysk w stronę przerażonej Julii. Gupie dziecko.
Poirytowany zawarczał głośniej. Nieświadomie, oczywiście.

Julia

Nie był do niej przyjaźnie nastawiony, ale też nie chciał jej zrobić krzywdy. Przynajmniej miała taką nadzieje. Postanowiła nie irytować wilka swoja obecnością. Zaczęła wolno sie podnosić aby odejść.

Mark

O nie, nie ze mną takie numery. - Pomyślał, kiedy dziewczyna zaczęła się podnosić. Złapał zębami za koniec jej bluzki, o mało jej nie rwąc.

Julia

Coś ja pociągnęło. Upadła. Spojrzała na wilka.
-Czego Ty właściwie ode mnie chcesz? -zapytała już nie przestraszona, tylko poirytowana. Jeśli by chciał, Julia byłaby już w jego paszczy, a więc nie chce jej zjeść. Zaprzyjaźnić też się nie chce, skoro nie dał się dotknąć.

Mark

Wstał. Teraz, kiedy Julka siedziała przewyższał ją wzrostem. Rzucił jej spojrzenie pełne wilczej wyższości.
Właśnie? Co ja tu jeszcze robie? - Spytał się w myśli. Podreptał trochę bliżej i położył się z powrotem kładąc głowę na nogach blondynki. Było mu wygodnie, ot co! Nic więcej. Z jego pyska dało się usłyszeć ciche skomlenie

Julia

Spojrzała na wilka. Było mu wygodnie, a Julia to wiedziała. Nagle coś zapiszczało. Julia wyciągnęła ostrożnie telefon. Był to SMS od Yasmin. "Hej, tu Yass jeśli nie masz nic do roboty to może byś wpadła jeżeli masz ochotę? Smile :*" Popatrzała znowu na wilka. Nawet jeśli miała ochotę to jak to wytłumaczyć temu włochatemu towarzyszowi? Odpisała. "Hej :* Sory, ale teraz nie mogę. Wpadnę później. :*" No co innego miała jej napisać? Że nie może przyjść, bo siedzi na plaży a jakiś wielki wilk nie pozwala jej odejść?
Ale kogo ona chciała okłamywać? Polubiła tego zwierzaka. Do tego był przyjemnie ciepły.
Spróbowała po raz drugi go pogłaskać.

Mark

Zacisnął szczenę, żeby nie zawarczeć po raz kolejny. Dotyk Jul był przyjemny. Delikatny. Chłodny.
[i]Idiota.[i/] - Mruknął na siebie w myśli. Ale nie było sensu już dalej robić przed sobą głupka. Teraz nie tylko wilk, ale też człowiek chciał z nią zostać.

Julia

Julia głaskała wilka. Tym razem nie warkną, nie odgryzł jej ręki. Sukces! Miał miłą sierść w dotyku. Julii z nowym znajomym było nadzwyczaj dobrze. Co jeszcze mnie zaskoczy?-zapytała sama siebie. Popatrzyła na wilka. Uśmiechnęła się.
Znów ten dźwięk. Sms, od Yasmin. Schowała z powrotem telefon.
-No i co teraz? - zapytała. Miała dziwnie uczucie, że wilk rozumie co ona mówi.

Mark

Podniósł łeb wlepiając spojrzenie w jej błekitne oczy. Właśnie, co teraz?
Gwałtownie się podniósł i popędził w stronę rzeczy, które zostawił przy brzegu. Ostrożnie, żeby nie porozrywać zębami tkanin powrzucał ubrania do plecaka wraz z kilogramem piasku. Złapał plecak za rączkę w zęby i zniknął w między drzewami.

Julia

Julia podążała wzrokiem za zwierzakiem. Wilk z plecakiem? Tego jeszcze nie było. -pomyślała. Zrobiło jej się smutno. Zdążyła już polubić tego wilka. Siedziała dalej na plaży, wpatrując się przed siebie. Zatrzęsła się. Bez jej włochatego towarzysza zrobiło jej się zimno.

Mark

Raz-dwa przemienił się z powrotem w człowieka i zarzucił na siebie ubranie. Plecak wcisnął w jakąś dziuple, bo gdyby Julka zobaczyła go z nim, prawdopodobnie domyśliłaby się wszystkiego. Wybiegł na plażę i usiadł po cichu obok dziewczyny. Miała gęsią skórkę. Jak zwykle.
Irytowało go to, że jest jakoś wewnętrznie do niej przywiązany. Nie powinno tak być.
-Nie zimno ci? - Spytał obojętnym tonem wpatrzujac się w ocean,

Julia

Julia spojrzała w bok . Głos należał do jej wybawcy.
-Nie powinieneś być u Yasmin? -zapytała

Mark

-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - Mruknął sceptycznie. A co ją obchodziło, gdzie był?
-Byłem u niej, po breloczek, który z resztą nie był mój. - Wzruszył ramionami.
-Pytałem czy ci zimno?

Julia

- Nie, właściwie to mi ciepło - stwierdziła. Raz już ją uratował. I chyba nie był z tego zbytnio zadowolony. Teraz mogła pomarznąć.

Mark

Popatrzył na nią sceptycznie.
-Masochistka. - Mruknął i zdjął bluzę. W sumie i tak nie była mu potrzebna.
-Co tu robisz sama? Przecież jest cholernie zimno. - I mówi to facet w krótkich spodenkach i podkoszulku.