Łazienka na górze

Marika Knight

/ Sypialnia Mariki

Weszła do obszernej łazienki. Odzwyczaiła się od jej widoku. Łazienka Adama była inna niż ta tutaj, teraz. Cicho westchnęła. Odkręciła kurki z wodą ustawiając odpowiednią temperaturę wody. Zatkała korkiem odpływ by woda nie uciekała. Rozebrała się do naga zostawiając swoje rzeczy jak nigdy niedbale na ziemi porozrzucane. Zachowywała się jak małolata, która nie dba o porządek. W tej chwili mało co ją to obchodziło. Nalała pachnącego płynu do kąpieli i patrzyła jak zaczyna się pienić tworząc białą pianę. Po chwili zanurzyła się w niej pozwalając ciepłej wodzie swobodnie obmywać jej ciało. Nie śpieszyło jej się. Miała mnóstwo czasu. Przez prawie pierwszą godzinę leżała prawie, ze nie ruchowo więc ktoś postronny mógłby uznać ją za nieżywą. To tylko pozory. Skóra zaczęła jej się marszczyć, a ona tego nie cierpiała. Umyła się pośpiesznie. W włosy wmasowała kwiatowego zapachu szampon. Dokładnie się spłukała wypuszczając wodę z wanny. Cała ociekała wodą. Opatuliła się szczelnie ręcznikiem, drugi zaś nawinęła sobie na głowę. Po osuszeniu ciała ubrała się. Dopinała właśnie guziki bluzki kiedy do drzwi ktoś zapukał. Wychyliła się. To służba zawiadamiała ją, ze państwo Grey wrócą później z juniorem by się nie martwiła. Pokiwała głową dziękując. Miała więcej czasu niż przypuszczała. Zastanawiała się co z nim zrobić. Ściągnęła ręcznik z głowy przyglądając się swoim poskręcanym lokom. Miała dosyć takiej długości. Nic z nimi nie mogła zrobić. Opuściła je wypuszczając z palców. Przyjrzała się swojej cerze. Musiała koniecznie coś z nią zrobić. Choćby jakąś maseczkę odżywczą nałożyć. Posprzątała po sobie i wyszła jeszcze na chwilę zahaczając o swój pokój po telefon. Zeszła na dół do kuchni.

/ Kuchnia