Pokój Edwarda.

Edward

/Teren przed domem.

Edward wpadł do swojego pokoju z prędkością światła. Zdenerwowany zaczął czegoś desperacko szukać w szafkach.

Jasper Hale

/z salonu

- Tutaj jesteś - wykrzyknał łapiac Edwarda
- Co robimy? - zapytał rozgoraczkowany

Jasper Hale

Nie słysząc żadnej odpowiedzi Jasper niewiele myśląc wyjął z półki album ze zdjęciami i zaczął ogądać. Co jakiś czas usmiechał sie, albo po prostu śmiał patrzac na ich fotografie z dziecięcych lat.
- Jak to szybko zleciało - pomyslał z lekką nostalgią.

Jasper Hale

Wstał z fotela i odłozył album. Wyjrzał przez otwarte okno.
Zauważył ruch w ogrodzie.
-Jak bedziesz wyszykowany, to zejdź do salonu, tam będę na Ciebie czekał - krzyknął w stronę Edwarda, zamykajac za sobą drzwi.

/w salonie

Edward

-Pakt! -wrzasnął Edward sam do siebie i zbiegł do salonu.

/salon

Gość

/ teren przed domem

Samantha podniosła się na łokciach. Nic nie mowiła.

Edward

-Powinniśmy Cię zamknąć w jakiejś maszynie do prowadzenia badań...-popatrzył na nią zdziwiony, ale zaśmiał się opierając tylkiem o biurko.

Gość

Sam uśmiechneła sie lekko jednak nie wstawała
- Jak myślisz odzyskam pamięc? - zapytała patrzac z nadzieja na Edwarda

Edward

-To zależy...- westchnął- Wspomnienia z ludzkiego życia na ogół są niewyraźne... Dziwi mnie to.. że jesteś słaba... To cholernie nienormalne...-rzucil patrząc na nią z troską. Zawsze o wszystkich się martwił...

Gość

Samantha usiadła na kanapie
- Same problemy ze mna - powiedziała i spojrzała gdzieś w bok
- To strace pamiec to jest mi słabo... - mrukneła i zmarszczyła lekko nosek
- Od dawna mieszkasz w tym mieście? - zapytała

Edward

-Z racji tego, że wampiry się nie starzeją... Co jakiś czas musimy przenosić się z miejsca w inne miejsce... W Forks jesteśmy co prawda niedługo... ale już z 3 raz... -zaśmiał się delikatnie.

Gość

- Ja nie wiem ile tu mieszkam i czy od poczatku mieszkałam - powiedziała i usmiechnela sie lekko, poczym wstała i podeszła do okna.

Edward

-Trzeba będzie się tego dowiedzieć... Chociaż wątpie żeby Twój stwórca znajdował się w pobliżu... Widzisz... Jesteśmy tu jedyną grupą wampirów... wyczulibyśmy go...- przeniósł wzrok na dziewczynę.

Gość

Katem oka spojrzala na Edwarda
- Rozumiem...

Edward

-Ale dobrze byłoby zebrać o Tobie jakiekolwiek informacje... -westchnął- Nie chciałbym narazić mojej rodziny na zdradę naszego sekretu...-teraz i on podszedł bliżej okna.
-Widać tam coś ciekawego? -uśmiechnął się delikatnie widząc, że dziewczyna zerkała przez szybę.

Gość

- Tak tylko patrze - powiedziała
- Bede sie starała sobie cos przypomniec, obiecuje - dodała usmięchajac sie delikatnie

Edward

-Nie musisz obiecywać... Wiem, że zrobisz wszystko na co będzie się stać...-zaśmiał się- To akurat da się odczytać z Twoich myśli- uśmeichnął się łobuzersko.

Gość

- Ej nie ładnie tak czytac w myslach - powiedziała i zaśmiała sie cicho

Edward

-Taka ułomność... Już nic na to nie poradzę...-westchnął z uśmiechem.

Gość

- Okej, ale nie rob tego za czesto - powiedziała i ponownie spojrzala w okno. Po chwili spojrzala na chlopaka i usmiechneła sie lekko.

Edward

-Nie mogę Ci tego obiecać...- powiedział zgodnie z prawdą i odwzajemnił uśmiech- Już Ci trochę lepiej? -zapytał.

Gość

- Tak. To może ja juz pojde? - powiedziała spokojnie

Edward

-Niby gdzie? -Edward zrobił zdziwioną minę.
-Musisz się jeszcze z kimś zobaczyć... -westchnął- Carlisle. Ojciec naszej rodziny...-powieział z powagą.

Gość

- Zamieszkam gdzies...no gdzieś - mrukneła
- A musze się z nim widziec?

Edward

-Tak...-powiedział stanowczo- I chyba wiem, gdzie wszystkie będziecie mogły zamieszkać...-delikatnie przygryzł dolną wargę ust- I wbrew pozorom-roześmiał się- nie mowię o swoim pokoju.

Gość

Pokazała jezyk i usmiechneła sie
- Okej, pogadam z Twoim ojcem. - powiedziała troszku od niechcenia

Edward

-Nie masz innego wyjścia... Najmocniej przepraszam..-wzruszył ramionami.

Gość

Samantha usiadła na kanapie i milczala. Jakos dziś nie miała gadanego.

Edward

-Coś się stało? -zapytał zdziwiony.

Gość

- Nie, wszystko wporzadku - powiedziała spokojnie

Edward

-Może chcialabyś odpocząc? -zapytał.

Gość

- Nie - powiedziała krotko

Edward

-Okey... Więc pójdziemy do Carlisle'a-powiedział wyciągając w jej kierunku ręke, by poczuła się raźniej.

Gość

Sam chwyciła chłopaka za reke
- Okej, chodzmy

Edward

Kiwnął w spokoju głową i poprowadził ja pod pokój Carlisle'a.

/p.Carlisle'a

Edward

/Teren przed domem.

Edward wpadł do swojego pokoju jak wściekły jak osa. Zrzucił stos książek leżący na biurku. Zawahał się też, czy czasem nie wyrzucić fotelu przez okno. Był zly. WŚCIEKŁY. Bezsilny. Czuł sie jak idiota. Jak zwykły, bezmyślny dzieciak. W ataku furii ponownie zwalił kilka sprzętów z szafki.

Alice Cullen

/ teren przed domem

- Edward - Alice próbowała zachować twardy ton głosu, jednak w przypadku Edwarda zazwyczaj jej się nie udawało. Czasami chyba zbyt dobrze go rozumiała. Poza tym on sobie nigdy nie stroił z niej żartów, w przeciwieństwie do reszty rodziny. I nigdy na nią nie podniósł głosu. no może raz albo dwa.
- Edwardzie... - uchyliła ostrożnie drzwi wiedząc, ze za chwilę w ich stronę poleci jakas książka

Edward

-Alice nie! -mruknął wściekły- Carlisle już tu jedzie i jedyne czego pragnie to to, żeby być pierwszym, który mnie... Powiedzmy...- zwrócił się ze sztucznym uśmiechem w jej kierunku- Pierwszym, który przemówi mi do rozsądku. Trzeba czasami ojcu dostarczyć trochę przyjemności... -dotknął pobłażliwie jej policzka i zanim wyskoczył z pokoju przez okno rozwalił całą półkę z książkami.

/Dom i pokój Belli.

[on tu wróci Razz

]

Edward

/Pokój Belli

Wszedł do pokoju również oknem.
-Dobra Alice... Nie powinienem się tak zachować. Mów. Słucham... Przetrwam wszystko. Tylko nie mów, że jestem dupkiem i jestem nieodpowiedzialny. Wyrzucam sobie to od rana... -westchnął. Po raz setny tego dnia.