Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Apartament Czekoladowy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Hotel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:16, 05 Sty 2010    Temat postu: Apartament Czekoladowy



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:12, 11 Sty 2010    Temat postu:

/ Sala weselna

Znaleźli się w pokoju, którego nazwa była bardzo adekwatna do wystroju. Adamowi natychmiast skojarzyła się tabliczka czekolady. Wszystko było w brązach prócz fotela, który był jaśniejszym akcentem i przypomniał czekoladę białą - Apetycznie. - stwierdził rozbawiony wypowiadając zdanie jakie miał na temat pokoju. Była taki jak lubił, niezbyt przeładowany, sprawiał wrażenie zacisznego, wręcz zamkniętego dla innych nieproszonych gości. Kojarzył się z oczami Mariki i wszystkimi odcieniami ich koloru. Usiadł na łóżku, zdjął marynarkę i rozluźnił krawat z ulgą. Wyciągnął się jak długi skłaniając Marikę by uczyniła to samo - Błagam. Nie przechodźmy przez to po raz drugi. - powiedział cicho zerkając na nią - To zbyt męczące... - przetarł twarz dłońmi i ziewnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:26, 11 Sty 2010    Temat postu:

/ Sala weselna

Musiała się z Adamem zgodzić w pełni. Pokój faktycznie wyglądał apetycznie. Wszystko takie brązowe. Jak słodka, mleczna czekolada. Z dala od reszty w jednym pokoju z nim czuła się o niebo lepiej. Mieli i cisze i spokój, której tak bardzo pragnęli. Wolno powiodła dłonią w dół do swej stopy unosząc lekko ją w górę pod kątem, krzyżując nogę na wysokości swego kolana. Odpiła pasek od buta i zsunęła go z stopy masując sobie odrętwiałe palce. Tego jej trzeba było. Podobnie uczyniła z drugim i tak samo je wymasowała. Stąpając po miękkim dywanie dotarła do łóżka. Wolno się na nie wdrapała i ułożyła się wygodnie obok swego męża. - Masz rację jest męczące. Ale jeszcze trochę i będzie po wszystkim. Oni się świetnie zajmą sami sobą. Na pewno i Ben i Sobhian wszystkiego dopilnują, a my w tym czasie będziemy mogli swobodnie sobie odpocząć od całego zgiełku, choć muszę przyznać, ze tańczyło mi się z Tobą cudownie. Mówiłam w tańcu nie ma nic złego jeżeli się nie denerwujesz. - uściśliła cicho przykładając dłoń do swej buzi i poczęła ziewać. Kiedy skończyła przymknęła swe umęczone powieki napawając się względnym spokojem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:45, 11 Sty 2010    Temat postu:

Adam podparł sie na łokciach obserwując jej poczynania dopóki nie wdrapała się na łóżko i nie spoczęła obok niego - Na pewno wszystkiego dopilnują. Bałbym się o gości. Oni wydają się tacy żywiołowi... - ziewnął raz jeszcze - Zapewne rozniosą sale na strzępki gdy zaczną wywijać na parkiecie. - zauważył unosząc dłoń w górę. Po chwili spoczęła na skroniach Mariki skąd palce odgarnęły kilka kosmyków które wymknęły się z upięcia. Zaczesał je delikatnie w tył mówiąc - Zdrzemnij się. Mamy czas. - wsunął jej ramię pod głowę i popatrzył na zmęczoną, smukłą twarz - Obojgu nam tańczyło się podobnie. Śpij Marii... - usypiał ją. Jego głos był jak najlepsza kołysanka. Przytulił kobietę do siebie a materiał sukni zaszeleścił - Zdrzemnij się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:53, 11 Sty 2010    Temat postu:

- To dobrze. Niech chociaż oni się porządnie zabawią. Należy im się za wszelkie starania jakie dołożyli, aby nasz dzisiejszy dzień wyglądał wspaniale. I nie mogę powiedzieć, ze jestem zawiedziona bo jest wprost przeciwnie. Nie mogę się skończyć zachwycać tym jak to wszystko poszło sprawnie i jak było ze sobą dograne. - uśmiechnęła się pod nosem nawet nie podnosząc swych powiek. Nie była w stanie. Za bardzo jej ciążyły. Jej ciało się rozluźniło całkowicie kiedy ją przytulił do siebie. Objęła go ręką przez pas i ucałowała jego linię szczęki. - Tak chyba się zdrzemnę, ale tylko chwile. Tak piętnaście minut dobrze? Chwilkę odsapnę. - jej głos co raz bardziej brzmiał ciszej. Po chwili całkowicie ucichł, a słychać było tylko jej miarowy, równy oddech.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:06, 11 Sty 2010    Temat postu:

Wysłuchał opinii Mariki na temat organizacji wesela - Również jestem zadowolony. - przyznał z aprobatą w głosie - Wszystko było idealne a teraz już ciii.... - uciszył ją choć nie musiał bo kobieta nie wykazywała dalszej chęci do rozmowy. Piętnaście minut? Wiedział że tak się nie stanie. Czuł że nie zdoła czuwać nad jej snem bo sam podda się temu samemu co Marika. Przeczesywał ze spokojem jej włosy. Pokój dobrze wyciszony, nie wpuszczał przez swe ściany niechcianych odgłosów. To skłaniało tylko do jednego. Adam przymknął powieki i dołączył do Mariki. Zasypianie nigdy nie sprawiało mu problemu, tym bardziej jeśli miał ku temu tak jak teraz sprzyjające warunki. Nikt nie patrzył na zegarek i nie liczył im czasu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:42, 11 Sty 2010    Temat postu:

Obudziła się cudownie odprężona. Rozejrzała się po pokoju. Obok niej leżał Adam. Spał tak słodko, że nie miała siły go budzić. Uniosła się lekko w górę przeciągając się cała. Nie wiedziała ile im zeszło na spaniu. Nie miało to żadnego znaczenia do póki byli ze sobą. Wstała gramoląc się z łóżka i wtedy Adam zaczął się nerwowo wiercić. Podeszła do obszernego lustra. Przejrzała się. Fryzura trzymała się nadal. Makijaż był nienaruszony. To był dla niej dobry znak. Przygładziła dłonią gładki materiał swojej sukienki. Obróciła się w stronę swego męża, który przyglądał się jej badawczo. Uśmiechał się. Na jej widok. - Jak się spało? - zapytała zatroskanym tonem głosu. Teraz mogła dopiero pójść na salę. Miała nadzieję, ze ta cała impreza nie potrwa bóg wie ile. Im szybciej się skończy tym lepiej. Jej osobiście to nie przeszkadzało ani trochę. Najważniejsze miała już za sobą. Została żoną Adama. Nosiła jego nazwisko. Nic inne nie miało w jej mniemaniu znaczenia. - Panie Knight. Mój najdroższy mężu... - podeszła wolno do niego. Nachyliła się i złożyła na jego usta najbardziej delikatny, a zarazem bardzo czuły i pociągająco, kuszący pocałunek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:19, 11 Sty 2010    Temat postu:

Nacisk na jego ramieniu zelżał i czegoś zabrakło mu u boku. Jego dłoń przesunęła sie po posłaniu w poszukiwaniu tej która powinna być przy nim. Otwarł natychmiast oczy kiedy jej nie znalazł. Podparł dłonią głowę. Stała przed lustrem przeglądając się w nim. Nadal wyglądała jak chodzący ideał. Jego usta rozciągnęły się w uśmiechu. Spojrzał na zegarek, nieodłączny element jego osoby. Spali dwa razy dłużej niż zakładała Marika - Spało się dobrze. - nawet to pół godziny pomogło zregenerować siły. Prawie jak w domu. - Panie? - pokręcił głową opadając na czekoladowe poduszki - Nie jestem dla ciebie panem. Kiedyś byłem. Teraz nie. Jednak... Słucham pani Knight? - zamruczał z zachwytu a jego dłonie zawędrowały na jej szyję. Wiedziała jak go wybudzać. Ona też odzyskała siły. Spojrzał na żonę z dołu unosząc brwi.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pon 17:45, 11 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:45, 11 Sty 2010    Temat postu:

- Cieszy mnie to niezmiernie. - wyszeptała wprost w jego usta. Zadziwiającym było to, ze pomimo iż jest z nim tyle czasu i wielu już rzeczy próbowali to zawsze za każdym razem przy nim doświadczała jakiś nowych przeżyć i odczuć. Także każdy ich pocałunek różnił się od poprzedniego. Nie było temu końca. Radosna pogłaskała go po policzku pochylając się nad nim. - Pani Knight... Mmmm... - zawiesiła się na chwilę. - Jak to dumnie brzmi. Miło jest nosić Twoje nazwisko mężu. - trąciła go noskiem w policzek. - To takie całkowicie inne. Już nie Grey, a Knight. No cóż nasi rodzice muszą się przyzwyczaić, ze nie jesteśmy małymi dziećmi. Dorośliśmy i to teraz my będziemy mieli swoje własne dzieci. - uśmiechnęła się pod nosem. - Czas chyba tam wracać kochanie. Nie zostawiajmy tego wszystkiego na głowie Bena i Sobh. Niech się choć trochę zabawią. I tak już dużo zrobili. Ja nie wiem jak my się im odpłacimy. - kiwnęła nieznacznie głową w jego kierunku. - Idziemy? Może szybciej się skończy? - powiedziała mając płonną na to nadzieję. Adam doskonale podzielał jej zdanie co do tego wszystkiego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:57, 11 Sty 2010    Temat postu:

Adam przekrzywił lekko głowę spoglądając na Marikę - Dumnie? - zapytał bo jemu nie wydawało się to niczym szczególnym - A nie raczej dziwnie? Bo... - postanowił jej powiedzieć co o tym sądzi - Nie myślałem nigdy że ktoś zostanie panią Knight. To takie... Trochę nie realne. - odszukał jej dłoń i spojrzał na obrączkę z trzema cyrkonami - Jednak prawdziwe. - złożył usta na jej palcach i pociągnął dalej - Nie tylko rodzice. Pewnie i ty sama nie raz będziesz chciała machinalnie podpisać się nazwiskiem panieńskim. - skrzywił lekko usta gdy stwierdziła że czas wracać. Podniósł się niechętnie i usiadł na łóżku - Tak, tak... - zagadał ją - Masz racje. - stwierdził spoglądając na odsłonięta szyję żony - Nie możemy ich tam zostawić. Ben się załamie i posmutnieje. - zmrużył żartobliwie oczy, pochylił się szybko i przygryzł lekko szyję kobiety. Nie da jej dziś spokoju. Śmiejąc się i zasłaniając marynarką wypadł pierwszy z pokoju widząc jak Marika zabiera sie by mu oddać.

/ Sala weselna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:26, 11 Sty 2010    Temat postu:

Spojrzała na niego koso po czym się roześmiała. Kiedy spoważniała znów na niego spojrzała. - Dziwnie? Nie w żadnym wypadku nie dziwnie. - zaprzeczyła momentalnie. Ona na to miała swoją teorię. - Jak to? Nigdy nie myślałeś o tym, ze pewnego dnia się ustatkujesz? Że pewnego dnia któraś zostanie Twoją żoną? - zdziwiła się lekko. Myślała, ze skoro Adam kiedyś był z tamtą dziewczyną to czynił jakieś plany na przyszłość. Najwidoczniej bardzo się myliła w swoim osądzie. - Nic nie jest nie realne Adamie. Czasem trochę nadziei i wiary. A reszta sama jakoś się ułoży. Przecież jak widać, an moim przykładzie jednak, któraś zechciała zostać Panią Knight. Twoją żoną. Wręcz uczepiła się Ciebie jak rzep psiego ogona. - zatrzęsła się od skrywanego chichotu na ostatnie swoje stwierdzenie. - Mówiłam Ci kiedyś, ze mnie nie tak łatwo jest się pozbyć. - puściła do niego oczko lekko przekrzywiając głowę dzięki czemu odsłoniła swoją szyję. - Ben smutny? Chyba żartujesz. Nie znam bardziej uśmiechniętego faceta od niego. - powiedziała zgodnie z prawdą. W tym momencie poczuła lekko, przyjemne ugryzienie w szyje. Nie zdążyła zareagować bo Adam jej uciekł. - Oż Ty poczekaj jak Cię tylko dopadnę. - śmiejąc się wstała z łóżka. Pośpiesznie założyła na siebie buty i wyszła zaraz za Adamem. Miała zamiar mu się odpłacić pięknym za nadobne. Za bardzo ją prowokował. Sam jej kazał być cierpliwą do wieczora, a pomimo to ją zaczepiał.

/ Sala weselna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:18, 13 Sty 2010    Temat postu:

/ Sala weselna

Adam uniósł kącik ust w górę gdy przyparła go do ściany - Sami? - dłonie miał zajęte pomarańczami i mandarynkami. Zarzucił jej ramiona na szyję stojąc spokojnie i czując jak Marika zaczyna rozpinać mu koszulę - W końcu sami powinnaś dodać. - mruknął spoglądając w dół by przyglądać się z aprobatą temu co robi - Chodź. - powiedział. Stanowczo wolał zaciszne wnętrze apartamentu. Kiedy się w nim znaleźli Adam odłożył owoce na nocną szafkę. Stanął za Mariką i położył jej dłonie na ramionach. Powoli, z wyczuciem zaczął masować. Może i nie była spięta ale była zmęczona. Przesunął dłonie na szyję by kciukami zataczać małe kręgi u nasady karku. Złożył kilka pocałunków na nagich ramionach wciągając zachłannie zapach jej perfum - Moja droga... To takie wspaniałe uczucie. - wymruczał cicho - Przynależeć właśnie do ciebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:59, 13 Sty 2010    Temat postu:

/ Sala weselna

- Masz rację. - powiedziała odrywając się na moment od niego. - W końcu sami. Nikt nam nie przeszkadza. - uśmiechnęła się nieznacznie do niego lekko unosząc głowę w górę. Tego dnia znów znaleźli się w ich apartamencie. Wyglądał apetycznie. Oj ktoś, kto go urządzał wiedział co robi. Wiedział jak zadziałać na człowieka. To tak jak by ktoś stworzył go specjalnie dla niej i dla niego. Poczuła na swych ramionach jego silne dłonie, które wykonywały wspaniały masaż. Zamruczała cicho w pełni zadowolona. Było jej tak błogo. Nie mogła tego opisać. Przyjemne dreszcze po plecach jej przelatywały kiedy składał pocałunki na jej ramionach. - Wspaniałym uczuciem jest być Ci matką, żoną i kochanką zarazem. - obróciła się lekko w jego kierunku. Nie śpieszyła się. Mieli czas. Zdjęła buty ze swych stóp odrzucając je gdzieś na bok. Przyłożyła mu dłonie do klatki piersiowej. Wolno nimi wodziła po jego ciele dotykając każdego skrawka jego ciała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:49, 13 Sty 2010    Temat postu:

Roześmiał się - O nie! - powiedział stanowczo - W żadnym wypadku nie matką. Już jedna mam. - ściągnął z siebie marynarkę gdy jej dłonie trafiły na jego klatkę piersiową - Choć w twoim przypadku... - rozluźnił krawat, który zawisł teraz swobodnie - To mogłoby być ciekawe... - spojrzał jej w oczy i pokiwał głową. Ramiona Adama oplotły ją w tali i pochylił głowę by sięgnąć jej dekoltu - Móc się wtulić w te piersi... W pełni ufnie, wiedzieć że... - wyprostował się i sięgnął ku włosom Mariki. Zaczął ostrożnie wybierać z nich wsuwki jakimi naszpikowała je Sobhian. Zbierał je do lewej dłoni - Wystarczysz mi jako żona i kochanka. - zadecydował - To wystarcza. Lepiej i tak nie mogłem trafić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:01, 13 Sty 2010    Temat postu:

Parsknęła cicho śmiechem. - Nie Adam... - uniosła lekko brodę w górę by móc mu spojrzeć w oczy. - Nie to miałam na myśli. - otarła się lekko policzkiem o jego policzek. Zbliżyła swoje usta do jego ucha. - Miałam na myśli jako matka dziecka, które nosze w sobie. Nie miało to związku z Twoją mamą. - wyjaśniła mu gładko. - Uchwyciła w zęby lekko jego płatek ucha a następnie przejechała po nim swoim językiem. Ucałowała go i znów się lekko odsunęła pozwalając mu wyciągać z swych włosów wsuwki. - Ty się lubisz przytulać do moich piersi. - powiedziała cicho znów zaczynając rozpinać guziki jego koszuli. Pomogła mu zdjąć krawat z szyi, który chwilę później swobodnie poleciał na jakąś szafkę. - A ja nie mam w najmniejszym stopniu nic przeciwko temu. - dopadła się mankietów jego koszuli i tam też rozpięła guziki. Wolnymi ruchami rak zsunęła z niego koszulę i znów odrzuciła ją w bok. Ustami całowała jego nagą pierś. Pocałunki były wolne i leniwe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:17, 13 Sty 2010    Temat postu:

Wywrócił oczami - Dzięki bogu! - odetchnął z ulgą - Myślałem że chcesz się w nią zamienić... - nie powiedział że to było by straszne, bo nie wytrzymałby gdyby takie dwie zaczęły wchodzić mu na głowę. Jedna czasem była wystarczającym utrapieniem - Pytałaś czy stwierdzałaś fakt? Jeśli stwierdzałaś to wiesz ze tak, jeśli pytałaś to powiem ci ze tak. Lubię. Nawet bardzo Marii... - wymruczał gdy poczuł jej usta na swoim uchu - Lubię to wszystko co mi robisz. - zakończył ciszej pozwalając jej zdjąć sobie krawat jak i koszulę. Skończył ze wsuwkami. Nie chciał odsuwać się od niej więc wsunął je do kieszeni spodni. Odchylił się w tył i wplótł palce w jej włosy. Roztrzepał je na wszystkie strony i przed oczami miał znów Marikę, którą znał, nadal niezmiernie piękną, z iskrzącymi się oczami. Zaczesał jej włosy za ucho i wyszeptał w usta - Jak zawsze mnie zachwycasz. - ujął Marikę pod brodę i pocałował czując jak napełnia go szczęście związane z kobietą stojącą naprzeciw niego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:18, 13 Sty 2010    Temat postu:

- Chyba oszalałeś. - powiedziała cicho patrząc mu w oczy. - Nie chciałabym. W żadnym wypadku. Jestem za młoda na matkowanie Tobie. Masz jedną mamę i to wystarczy. - zauważyła rezolutnie. Ona w takiej roli czułaby się bardzo źle. Nie potrzeba było jej tego. - Stwierdzałam oczywisty fakt na podstawie Twojego zachowania, które wysnuwasz względem mnie. - - pokręciła lekko głową kiedy została uwolniona z wsuwek. Odetchnęła głęboko. - O tak to bardzo przyjemne. Znów mieć wolne, luźne włosy. - Nie narzekała ani razu, ale wsuwki po jakimś czasie piły ją w głowę uciskając jej skórę. Nie skarżyła się. - A ja lubię to wszystko robić Tobie. - zauważyła rezolutnie. Posmakowała na nowo znów jego ust. Rozkoszowała się pocałunkiem jakim ją uraczył. Nie mogła wytrzymać była bliska obłędu. Odsunęła się od niego. - Poczekaj na mnie. Musze do łazienki na chwilę. - Nie powiedziała po co. Obróciła się na pięcie i zniknęła mu z oczu wchodząc do łazienki znajdującej sięu nich w pokoju.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:33, 13 Sty 2010    Temat postu:

- Oszalałem. - stwierdził szczerą prawdę - Kilka miesięcy temu. - uśmiechnął się do Mariki - Dla takiej jednej... Pięknej... - nie zdążył dokończyć bo wywinęła mu się i uciekła do łazienki. Adam westchnął i zdmuchnął grzywkę ze swego czoła. Obrócił się i sięgnął do kieszeni marynarki. Zobaczył w końcu to o co prosił Benjamina. Wstążki nie było dużo. Nie zastanawiał się skąd ją wziął. Ważne że ją miał i mógł spełnić kolejne życzenie Mariki. Jedynie dla ciebie Mariko. Zawiązał ją sobie na szyi bo na tyle tylko wystarczyło. Dostaniesz swój prezent. Ułożył kokardę i trącił ją lekko palcem zerkając w szybę by widzieć swe odbicie. czerwień materiału kontrastowała wydatnie z jego czarnymi włosami. Usiadł na łóżku, skrzyżował nogi i sięgnął po jedną z mandarynek bo nie miał pojęcia ile Marice może zająć wizyta w łazience. Obierał ja systematycznie a gdy skończył rozdzielił na pół. Dla niej, i dla niego. Czuł się trochę głupio przyozdobiony wokół szyi, ale zobaczy go tylko Marika. Sądził że nikomu o tym nie powie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Śro 13:34, 13 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:53, 13 Sty 2010    Temat postu:

Zamknęła się szczelnie w łazience. Najpierw ściągnęła z siebie suknię wieszając ja na wieszaku aby się nie pogniotła czy też nie pobrudziła. Następnie zdjęła nowiutką bieliznę. Weszła pod prysznic aby zażyć odżywczej kąpieli. Po chwili zakręciła kurki, wytarła się dokładnie. Po jej makijażu nie został ani ślad. Z swej torby wyciągnęła coś innego, bardziej kuszącego. Przygotowanego specjalnie na noc poślubną. Naciągnęła na siebie gorset. Następnie pas, a na końcu pończochy. Przypięła dno nich paski. Obejrzała się w lustrze i zamruczała cicho i przeciągle. Spryskała się perfumami w malutkiej ilości tak dla zaakcentowania wszystkiego. Otworzyła szeroko drzwi do łazienki i wyszła prezentując się Adamowi w swoim nowym[link widoczny dla zalogowanych] Zauważyła kokardkę na szyi Adama. Uśmiechnęła się delikatnie. - Mój prezent gwiazdkowy. - ucieszyła się. Pamiętała jak mówiła o tym Adamowi. A on zrobił to dla niej. Ujęło ją to dogłębnie. - Kochanie... - oparła się o framugę wyginając się lekko w bok i prężąc jak kotka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:55, 13 Sty 2010    Temat postu:

Był w połowie swojej porcji owocu gdy drzwi od łazienki się otwarły. Dłoń Adama zatrzymała się w połowie drogi do ust kiedy spojrzał na Marikę. Chrząknął cicho i zamknął je. Wiedziała jakie kolory lubił. Jego spojrzenie prześlizgnęło się po sylwetce kobiety. Nawet widoczna już ciąża nie rzucała się w oczy za bardzo. Jak zawsze wywoływała w nim sprzeczne uczucia. Wiedział że to coraz bardziej zakazane. Jego durne sumienie opominało się o to coraz głośniej. Zignorował je. Miał przed oczami swoja kobietę, prężącą się niczym dzika, rozbestwiona kotka. Nigdy nie zrobił jej krzywdy. Wystarczyło by rzekła słowo. Wstał powoli w dłoni mając połowę mandarynki dla niej - Tak. - przekrzywił lekko głowę ukazując krwiście czerwoną kokardę - Możesz rozpakować. Tak postępuje sie z prezentami. - zachęcił Marikę z uśmiechem na wąskich ustach - Widzę, że dla mnie też ktoś coś zostawił. - mruknął i stanął naprzeciw swej żony - Aż boję się odpakować i sprawdzić co jest w środku. - oddzielił jeden kawałek owocu i uniósł dłoń by nakarmić nim Marikę. Oparł się o ścianę i skrzyżował nogi - Może lepiej tego nie robić tylko cieszyć oczy...? - przez moment przemówiło przez niego sumienie. Machnął dłonią ponownie omiatając spojrzeniem ciało Mariki. Jak człowiek ma myśleć racjonalnie? Jak się kontrolować? Kawałek mandarynki trafił w jego usta. Przysunął się do kobiety. Przesunął dłonią po jej boku, badając fakturę gorsetu - Stanowczo. - powiedział kręcąc z żalem głową - Szkoda rozpakować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:22, 14 Sty 2010    Temat postu:

Uważnie lustrowała każde poczynanie Adama. Widziała jak zareagował. Nie mógł przejść obojętnie obok tego co sobą w tej chwili reprezentowała. Wyprężyła się jeszcze bardziej, a jej brązowe, roziskrzone oczy zlustrowały jego pociągłą sylwetkę. - Nie omieszkam rozpakować swego prezentu z wielką przyjemnością. Chwyciła w usta kawałek mandarynki, którą jej dał, a przy tym oblizała jego palce. Stanowczo była bardzo niegrzeczna. Ale czy kogokolwiek to dziś obchodziło? Raczej nie. Byli sami. Nikt im nie przeszkadzał w przeciwnym bądź razie poleciałby z hukiem za drzwi. Już Marika by się o to ładnie zatroszczyła. Nikt jej nie będzie przerywać jej nocy poślubnej. - Na prawdę? - uniosła lekko brwi w górę kierując swoje smukłe dłonie w kierunku jego szyi. Pochyliła się lekko w przód. - Nie chcesz? Nie przyjmiesz takiego prezentu? - zapytała z wyraźną boleścią w głosie. Sprawnie pociągnęła za dwie końcówki wstążki, która chwilę później poleciała na ziemię. Przyssała się do jego szyi. Lekko ją przygryzła, a następnie ucałowała to miejsce. Podrażniała jego skórę specjalnie. - Nie podoba Ci się prezent? - zapytała smutnym głosem. Świetnie potrafiła grać kiedy tylko chciała. Teraz najwidoczniej wcieliła się w aktoreczkę. Zatrzepotała teatralnie rzęsami. - To się pójdę przebrać. Zmienię Ci prezent na inny. - wzruszyła lekko ramionami i obróciła się ku łazience aby niby do niej wejść. Wcale nie wiedziała czy to zadziała. Mogła jedynie mieć szczerą na to nadzieję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:36, 14 Sty 2010    Temat postu:

Adam pokręcił głową - Czy ja powiedziałem coś w tym stylu? Nie. - chciał dokończyć ale nie zrobił tego. Poczekał aż ona pierwsza rozpakuje swój Bożonarodzeniowy prezent jakim był on sam. Wstążka poleciał w dół a Adam poddał się pieszczotom Mariki. Wrócił do mieszkania w Nowym Yorku, do ich drugiego razu, do ich białej gorączki. Tej nocy miało być tak samo jeśli nie lepiej. Zmarszczył lekko brew. Zawsze stać go było na zabawę z nią - Mariko... Twoje prezentu zawsze mi się podobają. - powiedział i wyciągnął w jej stronę szybko dłoń. Wsunął palec za gumkę skąpych stringów i zatrzymał kobietę - Nie chcę innego prezentu. Ty w tym mi wystarczasz. - przyciągnął ją do siebie, obejmując ramieniem w pasie. Przesunął ustami po linii szczęki kobiety całując ja lekko - Ale jesteś tak piękna... - westchnął - I tak zostaniesz bez. - zakończył niespodziewanie. Oboje wiedzieli ze tak będzie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:52, 14 Sty 2010    Temat postu:

Przyłożyła sobie dłoń do serca jak by się czegoś seryjnie przestraszyła. - No, a ja już się bałam, że ... - nie dokończyła. Przysunął ją do siebie, a ona nie protestowała. Liczyła na to właśnie. Na taki obrót akcji. Wygięła się lekko w tył. Przymknęła swe powieki i wstrzymała na moment oddech kiedy jego silna, męska dłoń znalazła się za gumką stringów. Przygryzła dolną wargę. Znów się zaczynało. Znów się podniecała. Wystarczyło aby ją dotknął. A ona cała płonęła. To było niemożliwym, ale zarazem tak czymś wspaniałym. - To dobrze. Cieszę się, że trafiłam w Twój gust mężu. Mam nadzieję, ze nie pożałujesz prezentu. - puściła do niego oczko. Jej palce wędrowały po jego nagim torsie. W ślad za nimi poszły usta. Nie potrafiła się opanować, choć nie robiła tego nachalnie. Jej ruchy były wyważone, delikatne, wręcz pieszczotliwe. - Oboje o tym wiemy, a ja szczerze mówiąc nie liczę na nic innego. Po tym co mi dziś robiłeś cały dzień. Mogłam się tam na Ciebie rzucić. - parsknęła cicho śmiechem odrywając na moment usta od jego rozgrzanej skóry. - Miałeś szczęście, że tego nie zrobiłam. - znów przywarła ustami tym razem potęgując siłę swoich pocałunków. Zjechała ustami na jego prawy bok i mocno przyssała się do skóry zostawiając duży, siny, ślad. - Taki dodatek dla Ciebie. - stwierdziła szczerząc się bezczelnie. - Na nową drogę życia ze mną. - zaśmiała się cicho i przejechała językiem po zasinionej skórze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:07, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Ja nigdy nie żałuję tego co jest z tobą związane żono. - przedrzeźnił ją zabawnie w ostatnim słowie. Jego dłonie powiodły po gorsecie machinalnie szukając wszelkich zapięć. Nie znalazł niczego takiego więc wypadało zacząć od haftek z przodu góry jej bielizny - Oczywiście że mogłaś.- parsknął cicho jakby rozdrażniony - Zastanawiam się... - wysyczał do jej ucha - Dlaczego jeszcze - podkreślił niedbale - tego nie zrobiłaś? - umiał ją doprowadzić na sam skraj. Uśmiechnął się tryumfalnie. Dopiął swego. Miał Marikę tylko dla siebie już na zawsze. Egoistyczne myśli w niczym mu nie przeszkadzały - To nie było szczęście Mar... - urwał bo zaszczypało go - Uważaj... - warknął cicho - Bo zrobię ci tak samo a wiesz już jakie ja malinki potrafię stworzyć... - zagroził umyślnie. Ujął ją pod pośladki i przewędrował z Marika kilka kroków dla odmiany sadzając kobietę na jasnym fotelu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:28, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Bo to była tylko i wyłącznie moja dobra wola. - powiedziała spokojnie. Nie zrobiła tego ze względu na gości. Nie chciała ani ich zgorszyć ani tym bardziej aby mieli o niej złe zdanie. Niegrzeczną mogła pozostawać dla niego. Swego nowo, poślubionego męża. - Czy Ty myślisz kochanie, ze ja się boję Twoich gróźb? - parsknęła cicho śmiechem. Ani trochę się nie bała. - Wiem doskonale jak wyglądają malinki po Tobie. Tylko, ze u mnie szybko zejdzie, a u Ciebie? Pamiętasz ile ostatnia się trzymała? - wyszczerzyła się lekko do niego. Gdyby tylko chciała, jedno słowo i zapewne mogłaby zrobić z Adamem co by tylko chciała. nie na tym to jednak polegało. Wolała z nim współgrać. I tak już była dość cholernie, mocno podniecona. A teraz on podsycał jeszcze bardziej to podniecenie. Pozwoliła mu się ująć. Przywarła do niego szczelniej oplatając go biodrami. - Ja wiem? Ty masz ochotę abym to zrobiła tak? - zmrużyła lekko oczy jak by go przejrzała na wylot. - Specjalnie mnie do tego wszystkiego prowokowałeś. I czekałeś tylko na owocne plony. Oż Ty! - ugryzła go w szyję ponownie tym razem trochę mocniej i pozostawiła na niej kolejny siny ślad kiedy przyssała się w te miejsce. Była w tym bezlitosna dla niego. Zjechała na jego ramię i tam znów się przyssała. Takim oto sposobem miał od niej trzy malinki. - Kolejny prezent ode mnie za to co mi robiłeś. - przywarła do jego ust ustami nawet nie dając mu tym samym dojść do słowa. Pocałunek był głęboki, namiętny i otumaniający ciało i umysł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:44, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Twoja dobra wolą?! - zawołał zaskoczony. Odchylił głowę w tył i roześmiał się głośno - Ty umiesz okazać coś takiego względem mnie? - zapytał spoglądając na profil Mariki - Nie podejrzewałem cię o to... Myślałem że kara zawsze będzie wymierzana natychmiastowo i bezlitośnie. - zakończył tonem pałającym niczym innym jak żądzą w czystej, klinicznej postaci. Wzruszył ramionami - Długo? - nie zaprzątał sobie tym głowy nigdy. Pochylił się słysząc jej słowa. Po chwili znów go ugryzła. Szyja, ramię - Ała! - zamachał dłońmi jakby opędzał się od natrętnej muchy. Nie powinna tak go całować. Role się odwracały. Tym razem ona sprawiała że jego dłonie zaciskały się na jej udach. Wpatrzył się w Marikę mrużąc oczy - Ty naprawdę czytasz ze mnie jak z otwartej księgi. - przyznał z zadowoleniem w głosie - Byłem na tyle zły i bezczelny że nakręcałem cię cały dzień, mając gdzieś wszelkie normy zachowań społecznych. Było tylko jedno... Twoje nagie ramiona... - złożył na lewym kilka pocałunków - Twoje uda ukryte pod suknią... - przesunął po prawym lekko palcem czując jak kobieta mimowolnie napina mięśnie - Smukła szyja... - nie pozostawił po swoich ustach żadnego widocznego śladu. Przyklęknął przy fotelu i powiódł palcami po zgrabnych nogach. Chwycił zapinki. Kiedy je rozpiął pochylił się by zsunąć delikatnie i z wyczuciem ciemny materiał pończochy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Czw 1:59, 14 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:58, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Co Cię to tak dziwi? - uniosła lekko brwi w górę. - Czy Ty myślisz, ze ja jestem takim tyranem? - ukryła rozbawienie. - Ja też mam dobre serce. I czasem... - chrząknęła cicho. - Nawet względem Ciebie, a może zwłaszcza względem Ciebie... - odsunęła na sekundę swoje usta od jego. - Potrafię okazać łaskawość. - zakończyła radosnym, wyluzowanym tonem głosu jak by to na niej wrażenia nie robiło najmniejszego. - Bo tak zazwyczaj jest. Kara musi być i już. A TY za kare dziś będziesz cierpiał cielesne katusze. - puściła do niego oczko porozumiewawczo. To co dziś miała w programie dla niego nie jednego mogłoby zgorszyć. Dziś musieli w pełni skonsumować swoje małżeństwo. - O tak. Zachowywałeś się na prawdę niepoprawnie. A mnie po prostu wewnątrz ściskało. Nawet nie wyobrażasz sobie co miałam ochotę Ci zrobić. Och bym Cię tak... - zdusiła to w sobie zapuszczając wodze fantazji. - A tak poza tym sam mnie prosiłeś abym poczekała do wieczora. Usłuchałam Cię. Poczekałam. - uśmiechnęła się lekko w pełni z siebie zadowolona, ze słucha jednak swego męża gdy ją o coś poprosi. - No właśnie moje nagie ramiona i uda. - przejechała palcem po nich w ślad za palcem Adama. - One należą do Ciebie. Ja Cała należę do Ciebie i to od Ciebie zależy co będziesz miał ochotę zrobić ze mną. - powiedziała zachęcająco wygodnie usadawiając się na miękkim fotelu. Palcem nawoływała go do siebie. Jej mięśnie boleśnie napięte od podniecenia, ale starała się nie śpieszyć. Nie chciała aby to było byle co. Choć z Adamem zawsze przeżywała podniebne wędrówki. - Więc mój mężu czy masz jakieś specjalne zachcianki lub życzenia? Powiedź tylko słowo, a spełnię każdą Twoją prośbę. - wyszeptała w jego kierunku wyciągając swoją nogę w jego kierunku, aby nie utrudniac mu odpinania i ściągania pończoch.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:40, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Łaskawość... - przerwał na moment zabawę z jej pończochą - To prawda. Zwracam honor. Jeśli chodzi o mnie okazujesz ją nieustannie od paru miesięcy. I masz bardzo dobre serce. - wyciągnął się by ucałować odkryte miejsce na jej klatce jak najbliżej serca. Wrócił do ciemnego materiału zsuwając go powoli. Dłonie zatrzęsły mu się od skrywanego chichotu - Katusze? Cielesne?! - uniósł wyżej brwi - Zamierzasz... - wolał nie podrzucać jej pomysłów. Wiedział po minie swej żony że sama ma co do niego pewne plany. Znał ją już - Marika...! - żachnął się - Niepoprawnie... - w końcu pozbył się pierwszej z pończoch - Niepoprawnie... - przysunął usta do jej łydki - to nie znaczy... - zaczął całować z uwielbieniem miękkie udo - że źle. - gładka skóra idealnie nadawała się do tego by składać jej hołd, tak jak i całej reszcie jego żony. Przesunął po zgrabnym kolanie dłonią i wywrócił oczami - Dlaczego się tak spinasz? Uspokój się Marii... - poprosił cicho zabierając się za drugą parę zapinek. Przerwał jednak gdy odpiął jedną. Uniósł głowę w górę i spojrzał na kobietę - Byłaś bardzo grzeczna tego dnia. - uśmiechnął się cwaniacko widząc jej palec przywołujący go do niej. Nie musisz tego robić. Jestem tuż obok ciebie... - Należy ci się nagroda za to wszystko co musiałaś znieść z winy mojej osoby. - przyznał poważnym tonem, powrócił do pończochy i zsunął ją po chwili. Z drugim udem nie obszedł się tak uprzejmie. Zostawił po sobie nikłe ślady zębów. Zerknął na żonę gdy zapytała o zachcianki. Nie mógł jej prosić o nic wymyślnego, nie teraz. Postawił na to co sprawiało jej i jemu przyjemność. Chwycił jej dłoń i przyjrzał się paznokciom Mariki - Nie będziesz się hamować z ich użyciem. Natomiast tak szczerze... - złapał palcami brzeg jej gorsetu by zacząć rozpinać kolejne haftki - Nie mam żadnych życzeń. W tobie mam to co najlepsze. Niczego innego mi nie potrzeba. - rozpakowywanie jego prezentu było niezwykle przyjemnym zajęciem. Tym bardziej że prezent emanował pożądaniem i erotyzmem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Czw 10:41, 14 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:13, 14 Sty 2010    Temat postu:

- Nie o to mi chodziło Adamie. - spoważniała bo dziwnie mogło to zabrzmieć. Nie to miała na myśli. Nie tak to miało wyglądać. - Adam...- westchnęła lekko. - Przestań tak mówić. - pokręciła lekko głową. - Mówisz tak jak bym się litowała nad Tobą. - skrzywiła się delikatnie. Przywołała się zaraz do porządku. To nie było miejsce i czas na takie rozmowy. - A żebyś wiedział. Nie ma w tym nic zabawnego. - mrugnęła do niego lekko wyginając się w przód jak kotka. - Nie powiedziałam, ze źle, a jedynie że niepoprawnie. - machnęła lekko ręką. - Ty wiesz o co mi tak właściwie chodzi. Nie muszę Ci tłumaczyć. - jej kąciki ust ledwo zauważalnie drgnęły w górę. Pomimo jej stanu, pomimo tego jak się zachowywała patrzyła na swego męża z niebywałą czułością i uwielbieniem. Wprost nie mogła oderwać od niego oczu. Już tyle jej razy pomógł, zawsze tak ją wspierał. Nigdy nie zdoła spłacić długu. - Jestem spokojna. Nie denerwuję się. A spinam się bo to na mnie działa. - powiedziała spokojnie. Pogładziła go dłonią po głowie. - Ale muszę przyznać, ze ja nie potrafię się Tobie oprzeć. Po prostu masz w sobie coś takiego, że ja przy Tobie mięknę i nie potrafię racjonalnie myśleć. Tak jak teraz. - uniosła się lekko w górę. - Ał! - teraz to ona syknęła kiedy ją ugryzł. Zabolało. Należało jej się za to co sama mu zrobiła wcześniej. Dlatego nie protestowała. - Jesteś tego pewien? Znów zostaną Ci ślady. - Nie chciała go krzywdzić w świadomy jak i nieświadomy sposób. - Będziesz przez to cierpiał. - zaoponowała nie mogąc się zdecydować. - To dobrze. Staram się być dla Ciebie jak najlepsza. - przeszła do siadu pochylając się w jego stronę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:31, 14 Sty 2010    Temat postu:

Jego dłonie najpierw się zatrzymały a później odsunęły od jej gorsetu. Zostały mu cztery haftki. Odchylił się w tył i poparł na łokciach półleżąc na podłodze. Patrzył na Marikę badawczo. W jego mniemaniu nigdy nie wyglądało to tak jakby ona się nad nim litowała. Odwrotnie też nie było. Pomagali sobie wspólnie - To nie tak. - zaciął się ale pociągnął zaraz dalej - Nie myślę że się nademną litujesz. Nigdy sobie na to bym nie zasłużył. - taka była prawda. On przeważnie przyprawiał ją o łzy. Nigdy odwrotnie. Zacisnął lekko usta - Prosiłaś bym wyraził swoje życzenie. - powiedział ze spokojem wpatrzony w jej brzuch. Dopadły go obawy, coraz to większe - Zrobiłem to. Ból będzie niczym w porównaniu z przyjemnością... Jaką mi dasz. - tak miało brzmieć zakończenie ale jednak nie wybrzmiało. Patrzył na Marikę pochyloną w jego stronę - Musisz zacząć mi się opierać. - powiedział cicho. Zacisnął lekko szczękę. Czas najwyższy. Wyciągnął się na podłodze i wpatrzył w sufit.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:45, 14 Sty 2010    Temat postu:

Westchnęła wręcz bezgłośnie. Patrzyła na jego poczynania. Kiedy się od niej odsunął podsunęła sobie nogi w górę i wsparła na nich swoją brodę dłuższą chwilę milcząc. Nagle się poczuła niewyobrażalnie głupio. Poczuła się beznadziejnie. Tak jak by to ona do wszystkiego prowokowała. Nie było ważnym to co dziś Adam robił. Widziała tylko to co robiła ona. - Mhm... - bezbarwny głos wyrwał się jej z gardła. Tylko na tyle byłą ją w tej chwili stać. Spojrzała na siebie. Bezwzględny wstyd ją palił od środka. Była w ciąży to fakt. Nie była na tyle jeszcze rozwinięta aby nie mogli się z Adamem kochać, ale to co czasem wyprawiała. Prowokowała. Jak mała gówniara. To ją uderzyło. Wolno postawiła swe stopy na ziemi. Ominęła bez przeszkód Adama i wgramoliła się na wielkie, ciemno- brązowe łóżko. Nakryła się kołdrą uparcie milcząc. Trawiła w sobie wszystkie myśli jakie jej przychodziły do głowy. Przewróciła się na bok i nakryła szczelniej kołdrą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:01, 14 Sty 2010    Temat postu:

Miał zamknięte oczy więc wyczuł jak przechodzi obok niego. Odgłos jej kroków zadudnił o podłogę sprawiając że Adam zadrgał nieznacznie. Już wiedział że coś jej nie tak. Wystarczyło jedno słowo, nawet nie. Jeden niezdecydowany odgłos jaki z siebie wydała. Otwarł oczy by zauważyć jak wchodzi na łóżko. Poczekał aż w spokoju się ułoży. Nie było sensu pchać się tam zaraz za Mariką. Westchnął bezgłośnie. Kiedy przestała się wiercić uznał że już czas. Uniósł się do siadu a następnie wstał. Podszedł do łózka. Położył się obok Mariki i odgarnął z jej czoła powoli grzywkę. Wyciągnął ramię i objął kobietę delikatnie. Leżała odwrócona do niego plecami - Powiedź. - poprosił cicho. Nie nalegał by na niego spojrzała - Powiedź co nie wyszło. Poprawię się dla ciebie. - wsunął palce między brązowe loki przeczesując je lekko. Oboje to lubili. Cisza i spokój. Coś pękło, ale mogli to naprawić - Marii. - zdrobnienie jej imienia zawsze było mu pomocne. Pamiętał kiedy zrobił to pierwszy raz - Proszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:05, 14 Sty 2010    Temat postu:

Przymknęła lekko powieki kiedy się położył obok niej. Potrzebowała go. Jego bliskości. Zawsze go potrzebowała. Dała sobie chwilę na odpowiedź. Prosił ją. Nie mogła nie odpowiedzieć. - To nie Twoja wina. - powiedziała zgodnie z prawdą. Prawdą jaką w tej chwili wyznawała Marika. - Czy Tobie... - skrzywiła się lekko. - Nie wydaje się czasem... - obróciła się w końcu w jego stronę by móc na niego spojrzeć. - Czy nie wydaje Ci się, ze zachowuję się jak puszczalska? To znaczy nieodpowiednio. Zbyt łatwo? Zbyt ochoczo? - uniosła lekko brwi w górę. Co mogła powiedzieć. Dziwnie ją to martwiło. - Czy nie masz mnie za takiej? Znaczy nie... - poprawiła się aby nie zabrzmiało to jak by obrażała Adama. - Nie masz mnie za taką, ale... - przysunęła się do niego i złożyła swoją głowę na jego klatce piersiowej. - Wiem, że jestem w ciąży. To Cię tak martwi prawda? W końcu i tak będziemy musieli przestać dla dobra dziecka. Nie mówię, ze nie. Ale dziś, nie wiem. Nie mam siły o tym myśleć. - przytuliła się do niego i ucałowała jego klatkę piersiową.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:28, 14 Sty 2010    Temat postu:

Ty zawsze mówisz że to nie moja wina. Obróciła się więc mógł już spojrzeć w te urocze, duże brązowe oczy. Ukochane oczy, okraszone firanką długich ciemnych rzęs. Nie poganiał jej ani nie przerywał. Zaskoczyła go tym pytaniem i wnioskami jakie sama wysnuła. Zmarszczył nieznacznie brew nie mając pojęcia skąd u niej takie myśli. Nie wiedział od której strony zabrać się do odpowiedzi. Musiał jej to wytłumaczyć by rozwiać wszelkie wątpliwości swojej żony za jednym zamachem. Na początek złożył usta na jej czole przytrzymując je tam przez chwilę - Mariko. - zaczął cicho, ze spokojem, tłumaczył jak zawsze. Dla niej się na to zdobywał. Na cierpliwość, na wyrozumiałość. Dzieliła z nim problemy a on starał się jej pomóc - Nie wydaje mi się że jesteś puszczalska. Nie wyglądasz w moich oczach na... Dziwkę. - on to powiedział bez przeszkód. Nie była nią - Przecież... - miał problem z odpowiednim doborem słów - Marii. To że chcesz się ze mną kochać... Dość często. To nic złego. Nie jesteś łatwa. Robisz to na co masz ochotę a to nie jest złe. Ochoczo? Jestem... - uśmiechnął się nieznacznie i powiedział czując że może to zabrzmieć dziwnie - Jestem... Czuję się dowartościowany tym że właśnie na mnie masz ochotę. - wywrócił lekko oczami uznając że to on zaczyna pleść bzdury. Zacisnął nieznacznie ramię wokół Mariki by nie czuła się sama. Zakręcił wokół palca jeden z loków - Tak. To mnie martwi. - przyznał bez ogródek - Tego się boję. Nie chciałbym... - szepnął udręczonym tonem - zrobić czegoś co mogłoby cokolwiek zepsuć...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:02, 14 Sty 2010    Temat postu:

Wysłuchała tego co mówił. Uspokoił ją. Zawsze potrafił zrobić. Jego słowa niosły ukojenie i rozwiewały wszelkie wątpliwości jeżeli takowe akurat miała. Tak jak i w tym przypadku. Nabrała powietrza w płuca po czym je szybko wypuściła. - To dobrze. - powiedziała cicho unosząc lekko w górę podbródek. - Nie chciałabym abyś czasem tak o mnie myślał po prostu... - trąciła noskiem jego podbródek. - Po prostu Cię kocham i lubię się z Tobą kochać bo sprawia mi to wielką przyjemność. I Tobie chyba również. Nie robię tego z premedytacją, ale czasem... - tutaj zachichotała nie wiadomo z czego. - Tak działasz na mnie że czasem nie potrafię przejść obok Ciebie obojętnie. Twój dotyk, mnie podnieca, ale o tym wiesz od dawna. - uściśliła gładząc dłonią go po ramieniu i zjeżdżając na okolice łokcia jak i dłoni. - Zawsze staram się myśleć i o Tobie i o sobie. To znaczy, żeby nam obojgu było przyjemnie i abyśmy obydwoje z tego czerpali wszelką przyjemność jak i korzyść. Ja Cię po prostu uwielbiam. - powiedziała zgodnie z prawdą. Musnęła ustami jego naga pierś i znów pociągnęła. - Rozumiem w pełni Twoje obawy Adam, ale jeszcze moja ciąża nie jest tak rozwinięta aby dziecku to zagrażało. Oczywiście w pewnym momencie będziemy musieli się zatrzymać i od tego powstrzymać, ale nie widzę dziś powodów abyśmy mogli sobie tego odmówić. Oczywiście ja nie nalegam na to. Możemy się nie kochać. Seks nie jest dla mnie najważniejszy. Kocham Ciebie. A to nie zepsuje niczego. Nasze dziecko urodzi się w pełni zdrowe i duże jestem o tym pewna. - zbliżyła swoją twarz do jego i złożyła na jego ustach leniwy, nieśpieszny pocałunek, który z czasem przerodził się w coś bardziej zmysłowego, pełnego ekscytacji jak i podniecenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:59, 14 Sty 2010    Temat postu:

Adam nie rozumiał jak mogła choćby przez chwilę pomyśleć że miał o niej takie zdanie. Nie pytał. Nie było najmniejszego sensu. Rozwiał jej wątpliwości. Więcej nie miała takich mieć. Nie miał podstawy, nawet najmniejszej by posądzać Marikę o puszczalstwo czy zdradę. Ostatnie dnie spędzała tylko i wyłącznie z nim. Nie odstępowali się na krok. Nie miała okazji - Nie przeczę. Przyjemność jest ogromna. Nawet... - przerwał jej na chwilę - Jakbyś robiła to z premedytacją... To co? - parsknął śmiechem - Czy teraz nie działasz z premedytacją? To... - wsunął palec za brzeg gorsetu i wodził nim powoli z boku na bok - Było zaplanowane. - powiedział uśmiechając się nieznacznie - Nie znalazłaś tego tutaj w szafie i nie powiedziałaś 'Ach założę sobie to.' - strzelił palcami dla podkreślenia swych słów. Przesunął dłonią po burzy jej loków. Spokój. Tylko to jej dawał - Gdybyśmy nie działali z premedytacją nie było by nas tutaj. To było przemyślane bardzo dokładnie. Premedytacja ułatwia życie Mariko. Pozwala je porządkować i nie jest niczym złym. Nawet w tej dziedzinie życia o której mówimy. - lubił gdy tak chichotała. Jej słowa napawały go jedynie dumą. Nie słyszał tego przedtem. W zasadzie nie miał od kogo. Słowa innych kobiet jeśli już jakiekolwiek padły w jego kierunku nie miały teraz większego sensu skoro Marika mówiła o tym co w niej wzbudza, jakie uczucia wywołuje - Marii... Zawsze - podkreślił wyraźnie - jest przyjemnie. Mam nadzieję że obojgu... Uwielbiasz? Z wzajemnością. - zapewnił kobietę leżącą u jego boku. Wysłuchał opinii jak i pouczeń na temat ciąży. Zasłuchany machinalnie gładził lekko wypukły brzuch pod kołdrą zastanawiając się co z tym zrobić. Zamrugał kilkakrotnie będąc bardzo zamyślonym. I chciał, i nie chciał. Marika nie widziała w tym nic złego jak narazie, ale sumienie Adama stawało się nieugięte i coraz głośniej domagało się swoich racji. Pocałunek kobiety przeważył szalę. Adam przymknął oczy a jego dłoń odszukała pozostałe cztery haftki. Rozpiął je powoli nie odrywając się od ust Mariki - Ostatni raz. - powiedział cicho, ale dość stanowczo. Wsunął głowę pod kołdrę by dać jej to czego chciała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:59, 15 Sty 2010    Temat postu:

Tym razem to ona podparła sobie dłonią głowę spoglądając z uwagą na swego męża. Każde jego słowo trafiało do niej ze wzmożoną siłą. Nie pozwalało wątpić w sens jego słów. Wierzyła. bezgranicznie. Zawsze to co jej mówił okazywało się szczerą, niekłamaną prawdą. Mówił to z takim przejęciem, z taką mocą i zapewnieniem, że chociażby nie wiadomo co się działo nie miała prawa wątpić. - Ufam Ci i wierzę, że to co mówisz jest prawdą. - Nie wątpiła więcej. Rozwiał w pełni wszelkie jej obawy. Więcej już nie będzie tak myśleć. Nie trzeba było jej tego dodatkowo tłumaczyć. - Ach premedytacja. - puściła do niego oko. - Skłamałabym gdybym powiedziała, ze tak było. Faktycznie to akurat było zaplanowane. W zasadzie... - przyłożyła sobie palec do ust zastanawiając się dłuższą chwilę. - To większość z rzeczy jakie poczyniliśmy względem siebie było robione z premedytacja. No bo na przykład ta Twoja bezinteresowna pomoc. - znów zachichotała. Z czasem wydawało się to śmieszne. -Faktycznie może i na początku chciałeś mi pomóc, ale jak sam ostatnio mi wyjawiłeś, coś Tobą kierowało. Chęć posiadania dziecka. W Twoim planie nie przewidziałeś tego, że się zakochasz. A ja no cóż. - przymknęła na moment powieki by znów je otworzyć i spojrzeć na niego. - Ja usilnie do Ciebie lgnęłam. Mogłam się tylko modlić w duchu abyś spojrzała na mnie tak jak patrzy facet na kobietę. I mój upór względem Ciebie? Wiem to było dziwne, zapędzałam się sama w to. Może błędnie odczytywałam Twoje gesty, nie wiem, ale... - położyła sobie z powrotem głowę na poduszce bo jej ręka już ścierpła. - Co ja poradzę, ze się w Tobie zakochałam? Po części to już się działo od momentu kiedy byłam u Ciebie w domu. Umocniło się to kiedy przyjechałeś do hotelu. Ciągłe przebywanie z Tobą to ścieśniało. A pocałunek był momentem kulminacyjnym. A muszę tak w ogóle dodać, ze podobałeś mi się od samego początku. Od naszego pierwszego spotkania i to mnie tak strasznie drażniło. Poza tym sam pamiętasz jak się wtedy do siebie odnosiliśmy? Nie ważne. Było, minęło. Ale miałeś w sobie ten urok. Jesteś bardzo przystojnym mężczyzną. Nie sposób Ci się oprzeć. Więc jak widzisz prędzej, czy później i tak musiało coś z tego wyjść. Sam również przyznasz, ze nie potrafiłeś obojętnie obok mnie przechodzić. Chociażby i po to aby mnie umyślnie denerwować? - wyjaśniła mu w pełni z siebie dumna z tego co robiła. - I dzięki temu jestem od dziś Panią Knight. - Oboje w zasadzie do tego dążyli. Oboje mieli w tym swój udział. - Zgadzam się na to. Żona powinna słuchać swego męż... Ach... - nie dokończyła. Jęknęła jedynie czując napływ rozkoszy jakie jej serwował w danym momencie. Myślała, ze się rozpłynie. Intensywność jego pieszczot doprowadzała ją do obłędu. Adam... - jęknęła cicho nie mogąc się powstrzymąć w najmniejszym stopniu. Ta noc miała być szczególna...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pią 8:15, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:16, 15 Sty 2010    Temat postu:

Jego poczochrane, czarne włosy wychłonęły spod kołdry. Musiał złapać tchu, bo tam nie było czym oddychać. Nabrał powietrza i oblizał lekko górną wargę patrząc na Marikę - Mówiłem. Premedytacja to nic złego. - potwierdził raz jeszcze i wysłuchał w skupieniu tego co miała do powiedzenia - Chęć pomocy tobie i chęć posiadania dziecka... Jedno pociągało za sobą drugie. - powiedział cicho muskając lekko ustami jej piersi - Jeśli chciałem mieć jedno musiałem dbać i zabiegać o drugie. Inaczej nic bym nie miał. W końcu ty to akceptowałaś, nie było wcale tak trudno się tobą zaopiekować. Pocałunek? - podciągnął się wyżej by sięgnąć jej ust. Ten nie był taki nerwowy jak wtedy. Wiedział że Marika jest obok niego, że zawsze będzie. Przyciągnął ją do siebie, przywiązał. Nie miał ochoty odstąpić na krok. Powolny, leniwy, oszałamiający. Pieszczący zmysły. Długi. Odsunął się odrobinę i uniósł brwi - Od początku? Proszę, proszę... To tak cię drażniło? Dobrze wiedzieć. - przygryzł dolną wargę - Przyznaję. Nie potrafiłem przejść obojętnie. Byłaś tak irytującą, wkurzającą i drażniącą babą. Jazgotałaś tak zabawnie... I te oczy... - pokręcił głową - Uwielbiałem się z tobą kłócić. - przyznał z mściwym uśmieszkiem na ustach podkreślając niedbale czas przeszły - Od początku mi pasowałaś. Przynajmniej pod tym kątem. - pas od pończoch nie był problemem. Marika wyginała swe idealne ciało we wszystkie strony. Pozbył się go łatwo. Jego głowa znów zniknęła pod ciemnym materiałem. Zaczął ją delikatnie szczypać, trącać, całować, dorobiła się na boku malinki choć niezbyt intensywnej. Robił wszystko by tylko nie wyczuła jego głównej intencji. Wybrzuszenie widoczne pod kołdrą zaczęło cofać się w tył i po chwili Adam, zaczerwieniony i lekko zdyszany, znalazł się po drugiej stronie łóżka, naprzeciw Mariki. Machał beztrosko ostatnim fragmentem jej bielizny. Naciągnął gumkę stringów między palcami i strzelił w swoją żonę śmiejąc się z jej zbulwersowanej miny. Uniósł prowokująco jedną brew w górę. Zachęcał ją do zabawy - Niech pani Knight pokaże co potrafi! - powiedział hardym tonem. Rozbawienie w jego głosie psuło efekt. Mieli na zabawę z sobą całą noc, nikt nie narzucał sposobu w jaki mają się bawić. Ważne by małżeństwo czerpało z tego przyjemność.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:53, 15 Sty 2010    Temat postu:

- Masz rację, nie zaprzeczę. - pociągnęła swoim aksamitnym, altowym głosem. - W pewnym stopniu musiałeś. Gdybyś nie wykazał inicjatywy nie wiem co by było. Może znów bym zniknęła. Sama już nie wiem. To był początkowo ciężki okres dla mnie. Dzięki Tobie jednak stał się lżejszym do zniesienia. A później? - uśmiechnęła się lekko pod nosem. - No cóż w ogóle s6tało się to tak lekkim jak bym nie pamiętała o żadnych przeszkodach, problemach i temu podobny. - kiwnęła delikatnie głową wijąc się pod napływem rozkoszy jakich jej dostarczał. Jej ciało nieustannie było przez niego pieszczone. To pocałunki, to ugryzienia, to smyranie. Szalała. Na jego punkcie. Nikt tak jak on nie potrafił jej zadowolić. Dopiero przy nim odkrywała co to prawdziwy seks, co to prawdziwa, odwzajemniona i szczera miłość. Mogła być w pełni wdzięczna jak i tez zadowolona z tego powodu. Przez ostatni czas zyskała więcej niż w całym swoim dotychczasowym życiu. - A no tak właśnie było bejbe. Nie muszę chyba o tym mówić. Sami dobrze wiemy jaka byłam ja i jaki byłeś Ty. W sumie to na swój sposób było to czymś bardzo uroczym. Oboje nie potrafiliśmy się od siebie oderwać aby sobie nie dopiec w mniejszym lub większym stopniu. - poruszyła się nieznacznie na łóżku. Kiedy w końcu dostała swoimi majtkami w twarz ściągnęła je, a jej oczy zapłonęły dziwnym, niezdrowym blaskiem. - Tak do mnie? Tak? - zerwała się z łóżka wręcz podpływając do niego. Powaliła go na sam brzeg kładąc się na niego. - Ja Ci zaraz pokażę na co mnie stać. - Jej usta były wszędzie. Dłońmi trzymała go za oba nadgarstki aby się nie wierzgał. W końcu zasiadła na niego okrakiem. - Pokażę jak możesz się ze mną bawić. - Jego dłonie przysunęła do swoim nabrzmiałych piersi. Sama się lekko pochyliła w jego kierunku unosząc pupę w górę. Dopadła się do zapięcia jego spodni. Najpierw sprawnie odpięła pasek, następnie guzik i zamek. Pociągnęła je lekko w dół. Nie zamierzała się od razu z nim kochać. Miała zamiar się natomiast z nim zabawiać. Wpiła się w jego usta a jej dłoń powędrowała an dolne partie ciała. Później na jego brzuch i klatke piersiową by znów zjechać na dół. Drażniła go. Doprowadzała do rozkoszy w ten prawie sam sposób co on ją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:08, 15 Sty 2010    Temat postu:

- Mariko. - zaczął wskazując dłońmi na siebie - Ja zawsze mam rację. Zawsze. - powtórzył dobitnie, patrząc jak wyplątuje się z kołdry. Zaczął mówić szybko by zdążyć wypowiedzieć swoje zdanie - Gdybym nie wykazał jak stwierdziłaś inicjatywy nic by się nie stało. - odsunął się lekko w tył. Pole manewru mu się bardzo zawęziło - Nie wiedziałabyś że ktoś za tobą tęskni. - teraz już wiedział jak nazwać poszczególne uczucia które wtedy odczuwał - Że się martwi. Że zastanawia się gdzie mogłaś się udać i to nie tylko dlatego że ma na karku twojego kuzyna. Wiesz co? Powinniśmy iść do Pubu i powiesić tam jednak te swoje tabliczki. - zaczął się śmiać jeszcze głośniej niż przed momentem - Nie mówiły by o zakazie stukania dla mnie, ani o nakazie dla ciebie. Mówiłby o zmienności ludzkiego losu. O tym jak bardzo może się splątać, ale i o tym jak łatwo się z tego wyplątać gdy tylko ma się ku temu chęci. Jak łatwo... - przesunął się jeszcze bardziej w tył i trafił na oparcie łóżka. Wsparł na nim plecy patrząc na kobietę która podpełzała coraz bliżej do niego. W pewnym momencie zmrużył oczy. Stanowczo był przeciw takim epitetom - Tak, do ciebie! - zawołał kiwając głową - Nie można?! Mam jakiś zakaz? - nie przejmował się konsekwencjami. Wiedział że będą same pozytywne. Jego głowa zawisła w dół. Po chwili naprężył mięśnie karku by unieść ją w górę. Doprosił się w końcu tego do czego prowokował Marikę przez cały długi dzień. Pozbawiła go możliwości oporu. Kiedy chciała była silna, a on zbyt słaby względem niej. Chodziło o współpracę. Wiem jak się z Tobą bawić moja droga... Chwyciła jego dłonie. Adam uśmiechnął się nieznacznie. Pokazywała czego chciała. Przesunął po jej piersiach powoli, z wyraźnie lubieżnym zamiarem zaciskając delikatnie palce. Prawa dłoń zawędrowała wyżej, popełzła po jej ramieniu i objęła smukłą, gorącą szyję. Zawiercił się nerwowo pod Mariką. Radziła sobie z nim tak jak i on z nią. Wiedziała. Gwałtownie przyciągnął żonę do siebie. Nie lubił nic nie robić. Zajął ją pocałunkiem i wykorzystał chwilę czasu. Marika gdy ja całował przeważnie omdlewała. Tak też było i teraz. Zacisnął ramiona wokół kobiety znów pozbawiając ją możliwości ruchu. Przesunął językiem po jej dolnej wardze przygryzając ją lekko - I co teraz bejbe? - zapytał patrząc wprost w roziskrzone oczy. Zadbał by zabrzmiało to jak ciężkie przekleństwo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Hotel Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin