Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Apartament Czekoladowy
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Hotel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:32, 17 Sty 2010    Temat postu:

- Oczywiście, przecież ni powiedziałam, ze nie. Masz w tym swoją rację, ale tutaj też muszę dodać, ze przecież gdybym również nie ja to nic by z tego nie było. Gdybym tak usilnie Cię nie denerwowała. Nie dawała powodów do nienawiści mojej osoby. Nie drażniła Twojej wewnętrznej dumy, nie burzyła Twego spokoju. Gdyby nie to nie było by nas tutaj. Nie bylibyśmy małżeństwem. Nie zabawialibyśmy się ze sobą. - roześmiała się, a jej oczka się roziskrzyły jak dwie perełki, które odbijają od siebie promienie słońca lejącego się żarem z nieba. - Faktycznie. Mogłeś wtedy i się martwić i tęsknić. Choć było to dla mnie bardzo dużym szokiem. Z ręką na sercu. - W tym momencie przyłożyła sobie dłoń do piersi tam gdzie jest serce. - Mogę przysiąc, że nie spodziewałam się tego ani trochę. Prawdą jest to, że rozmawialiśmy ze sobą. Tak normalnie, po ludzku, bez uszczypliwości. To był początkowy etap. Wtedy nawet szczerze mówiąc myślałam, ze to taki chwilowy u Ciebie przypływ dobroci, może litości nie wiem. Trudno mi się dziwić. - Nie protestowała kiedy ją zamknął w swoim uścisku. Ciągnęła dalej swobodnie. - To była dla mnie nowość. Ty, który cały czas mnie nienawidziłeś. Ty, który tak usilnie mi dopiekałeś i czerpałeś z tego satysfakcję. Przecież nie mogłam wiedzieć kiedy się to skończy, ani czy dalej będziesz miał ochotę to ciągnąc, a może się zdenerwujesz na mnie bo powiem coś źle i wyrzucisz mnie za drzwi. Nie wiem. To dziwne. Najprościej było mi uciec. Tak uciec, nie boję się tego nazywać w ten sposób, bo było to zwykłym tchórzostwem. Nie wiem co sobie wtedy myślałam. - na tyle ile mogła wzruszyła nieznacznie ramionami. Położyła głowę na jego klatce piersiowej. - Odnalazłeś mnie. I tak się wszystko potoczyło. A dziś mamy z tego owocny plon. Ja zostałam Twoją żona, Ty zyskałeś życiową partnerkę i dziecko. I jest dobrze. - uśmiechnęła się lekko podnosząc głowę w górę. - Twoje bejbe nie może się ruszyć więc w takim wypadku nie może zrobić nic. - powiedziała cwanie. Oczka zwęziły jej się jak u małego, sprytnego liska. - Ha! - zawołała radośnie drocząc się z nim. - Nie lubisz jak Ci tak mówię. Pamiętam. To Cię denerwuje. Żabciu. Mój misiu-pysiu. Cukiereczku lukrowy. - wyszczerzyła się do niego i lekko przygryzła jego język kiedy tak sunął po jej wardze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:50, 17 Sty 2010    Temat postu:

Słuchał Mariki i wiedział że nie wypada zaprzeczać. Wprost nie można zaprzeczać - A nie myślałaś że cię tak zwyczajnie podpuszczam? - zapytał unosząc w górę brwi - Przecież było mnie na to stać. Uwierzyłaś tak od razu? - był ciekaw. Tak po prostu. Przecież sama twierdzisz że to mógłby być przypływ litości czy czegoś podobnego. I zawierzyłaś mi tak od razu? Od zawsze, od początku twierdził że Marika jest trochę dziwna. Przesunął palcami po jej lokach - Przecież nie byłem godny zaufania. Nie wyglądałem na takiego. Jak mówisz... Mogłem wyrzucić, sponiewierać... - nagle wszystko to co powiedziała przestało mieć znaczenie. Puścił Marikę dając jej swobodę ruchu. Rozłożył ramiona na bok. Koniec zabawy. Marika według niego przegięła a najgorsze że zrobiła to umyślnie. Odchylił głowę w tył. Mogła podziwiać jedynie jego brodę. Włosy zwisały mu swobodnie, a ona mogła zrobić co chciała. Poderżnięcie gardła w tej pozycji było najłatwiejsze. Dziękuję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:04, 17 Sty 2010    Temat postu:

Dźgnęła go lekko palcem w klatkę piersiową kiedy ją puścił. Wiedziała co to oznacza. Adama uraziły jej słowa. Westchnęła ciężko odsuwając się od niego. Najwyraźniej dawał jej czysto do zrozumienia, ze nie ma więcej ochoty na gierki. Przewróciła się na plecy. - Obraziłeś się? Przecież żartowałam. - powiedziała cicho przewracając się w końcu na bok by na niego spojrzeć. - O co Ty się obraziłeś? O to, ze powiedziałam żabciu? I temu podobne? No weź... - sapnęła cicho. Nawet nie raczył na nią spojrzeć. Nie obrzucił ani jednym spojrzeniem. Ignorował ja. To bolało. Bolało bardziej niż to, ze się pogniewał. To tak jak by jawnie wymierzył jej policzek. Zrobiło jej się smutno. Czyżby pierwsza małżeńska kłótnia? Nie lubiła ignorancji wobec swojej osoby. Nawet jeżeli się obraził. Nawet wtedy. Mógł choć na nią spojrzeć. Nie uczynił tego. Łzy jej napłynęły do oczu. - Ok. Nie przeszkadzam. - powiedziała podłamanym głosem. Wstała z łóżka. Poszła do łazienki. Zamknęła za sobą drzwi, przekręciła je na zamek i dopiero wtedy się rozpłakała. Wyciągnęła z torby swą koszulkę nocną i narzuciła ją na siebie. Nie zapomniała o bieliźnie. Przysiadła sobie nad brzegiem wanny. Nie ukrywała tego, ze płacze. Pierwszy raz od tak dawna. Cicho siąknęła nosem. A łzy swobodnie jej spływały po policzkach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:17, 17 Sty 2010    Temat postu:

Obraziłem się. Wiedział że zachowuje się jak jakiś szczeniak. Ten żart akurat ci nie wyszedł. Nawet w najmniejszym stopniu Mariko. Kiedy padło pytanie skierowane do niego pokiwał jedynie głową. Nie spojrzał na swoją żonę. Według Adama zrobiła to z premedytacją doskonale wiedząc jak to na niego działa. Tyle razy ją prosił by tak się do niego nie zwracała. Umiał się powstrzymać kiedy coś nie śmieszyło Mariki. Dziś posunęła się o krok za daleko. Wywrócił oczami. Przecież nie przeszkadzasz Marii... Mogła sobie pomyśleć wszystko ale nie to że mu przeszkadza. Tak nie było. Wsparł się na łokciach by obserwować jak Marika kieruje się do łazienki. Wszystko mógł zrozumieć ale nie przekręcanie zamka w drzwiach. Adam podniósł się w łóżka. Dlaczego to zawsze ja staje pod drzwiami a nie ty? Dlaczego to ja muszę się do ciebie dobijać? Wiedział dlaczego. Zapukał donośnie trzy razy. Oparł się o ścianę licząc na dobrą wolę Mariki. Tylko to mu pozostało. Jeśli przed tym był zły na nią teraz było diametralnie inaczej. Moja wina... Znów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:30, 17 Sty 2010    Temat postu:

Usłyszała pukanie do drzwi. Nie podniosła się. Zastanawiała się co ma tak na prawdę zrobić. Przecież to było głupie. Może i faktycznie przegięła. Adam nie lubił takich zwrotów. Wiedziała o tym. Sama sobie była winna. Jednak przecież nie zabiła nikogo. Nie zasługiwała na to. Otarła sobie pośpiesznie policzki. Jako tako się doprowadziła do porządku. Podniosła się i przekręciła zamek w drzwiach by ponownie się cofnąć i powrócić na swe miejsce. Nie miała ochoty na nic. Zaczęła przejmować nawyki od Adama. Nerwowo wyłamywała sobie palce to w jedną to w drugą stronę. Włosy spuszczone zasłaniały jej twarz. Nie patrzyła wprost. Bała się ujrzeć wyraz twarzy Adama. Bo co by tam znalazła? Politowanie? Bo się popłakała? Nie chciała tego. Nie chciała też współczucia. Nie chciała. Kolejna kostka w jej palcach głośno strzeliła. Oddychała płytko i ciężko. Przez zatkany nos. Te sekundy jakie dzieliły ją od Adama strasznie drażniły. Ciało napięte. No to się doigrałam. Jesteś głupia Mariko. Głupia i żałosna. Robisz z siebie obraz męczennicy. A co z nim? Co z jego uczuciami? Myślisz o nich...? - westchnęła ciężko kiedy otwarły się drzwi. Przecież myślę. Cały czas myślę o nim. Zapominając czasem o sobie. Bo wszystko dla niego. Dla mego męża!!! - Jej drugie ja głośno nawoływało. Myśli krzyczały. Rwały się w przód. Tylko ona pozostawała w tyle. Siedziała cicha, smutna, zgarbiona. Kiedyś potrafiła głośno mówić co jej leży na sercu. Kiedyś była inna. A teraz? Gdzie się podziała tamta Marika? Tamta silna wewnętrznie kobieta? A może taką tylko udawała? Faktem było to, ze się zmieniła. On ją zmienił. Już nie krzyczała tak głośno jak kiedyś. Już nie warczała. Po prostu była. I przyjmowała los takim jaki był.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:45, 17 Sty 2010    Temat postu:

Odsunął się gdy usłyszał szczęk zamka. Czekał aż drzwi się uchylą ale tak się nie stało. Klamka tkwiła nieruchomo. Zdziwiony sam ją złapał. Zajrzał z neutralną miną do środka. Jego żona siedziała na brzegu wanny. Włosy zasłaniały jej twarz. Nie musiał jej widzieć. Adam wiedział. Znał Marikę już na tyle by poznawać po jej postawie kiedy jest coś nie tak. Wykręcała palce, oddychała odrobinę ciężej. Nie spojrzała na niego. Siedziała w milczeniu. Zamknął drzwi od łazienki, zupełnie machinalnie. Zrobił to cicho. Przysiadł obok niej zastanawiając się co powiedzieć - Mariko. - złapał jej dłoń by przestała sobie wykręcać palce. Wykrzywią ci się. Sama mu to powtarzała prawie za każdym razem - Nie płacz. - nie prosił. Zakazał. Wpatrzył się w przeciwległą ścianę łazienki - Znasz mnie już tyle czasu. Wiedziałaś że nie będzie różowo. Nie ciągle bynajmniej. - potarł kciukiem drobne kłykcie kobiety i pociągnął dalej - Wybacz. Nie powinienem się tak unosić bo to głupie i bezsensowne. - ciągle jej mięśnie były napięte. Objął ją ostrożnie. Siedzieli obok siebie na wannie. Jedno przeświadczone o winie drugiego i odwrotnie - Nie denerwuj się. - tym razem poprosił. Nie chciał by z jego powodu dopadał Marikę taki nastrój. I tak już dopadł... - Twoja pojebana żabka prosi o wybaczenie. - powiedział uśmiechając się nieznacznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:01, 18 Sty 2010    Temat postu:

- Przecież nic nie mówię. - wzruszyła ramionami znów nakładając nacisk na swe palce. Dziwnie ją drażniły. Teraz wydawały jej się strasznie, nienaturalnie chude i długie. Usilnie się w nie patrzyła. Jak by to była jej jakaś deska ratunku. Jak by ją miały przed czymś uchronić. Przed czym? Czy miała się czego bać? Raczej nie. Przecież Adam jej nie zrobi krzywdy. - Wybacz. Nie chciałam Cię urazić przecież. Wiem, głupio się zachowałam. Nie powinnam tak żartować. - westchnęła jeszcze ciężej. Oparła swoją głowę o jego klatkę piersiową kiedy ją do siebie przytulił. Powoli się rozluźniała. Powoli jej napięte nerwy ustępowały. Wyciszały się. Nie stawiały oporu. - Nie mam Ci czego wybaczać, nie jesteś winny. - powiedziała zgodnie ze swoją prawdą. W końcu gdyby ona nie użyła takich słów Adam by się nie obraził. To nie jego wina, ze zareagowała tak emocjonalnie. - Przestań! - uniosła głowę w górę. - Nie mów tak o sobie. Nie jesteś pojebany. - zbulwersowało ją to na domiar złego. - Zabraniam Ci tak mówić o sobie. Rozumiesz? - wyprostowała się lekko znów się o niego opierając.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:14, 18 Sty 2010    Temat postu:

W tym tkwił problem. Nic nie mówisz. Oparł brodę na czubku jej głowy, którą zaczął delikatnie głaskać - Nie mam czego wybaczać. Powinienem się do tego przyzwyczaić... - dla większości ludzkości to było miłe. Dlaczego ja zawsze jestem w mniejszości? - Kochanie. - wyszło mu naturalnie, bez przymusu w głosie. Nie mogła od niego wymagać więcej na ten czas. On zawsze potrzebował go dużo. W jej przypadku jednak skracał zawsze wszystko do absolutnego minimum. Odsunął się gdy uniosła głowę. Spojrzał na Marikę zaskoczony tonem głosu jakiego użyła - Cicho... - przytulił kobietę do siebie - Wystarczy już na dziś. - powiedział ze spokojem. Nie widziała jednak kpiącego uśmieszku błąkającego się na ustach Adama. Nie tak łatwo było zmienić zdanie o sobie - Rozumiem. - wsadził nos w jej włosy. Łaskotały go przyjemnie a bliskość kobiety rozluźniała - Już dobrze? - szepnął kołysząc się z nią lekko. To zawsze pomagało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:24, 18 Sty 2010    Temat postu:

- Słucham? - zapytała kiedy użył pieszczotliwego zwrotu w jej kierunku. Objęła go w końcu w pasie. Jego kołysanie całkowicie ją uspokoiło. Wiedział co zrobić aby poskutkowało. Znał ją. To działało. Dawało ukojenie i spokój ducha. Przymknęła na moment umęczone od płaczu powieki. Rzęsy się jej posklejały. O tyle dobrze, że nie miała już makijażu. Nie chciała być rozmazana. Uniknęła tego. - Jestem cicho. - odpowiedziała machinalnie kiedy jej powiedział aby była cicho. - Masz rację wystarczy. - Nie miała nawet najmniejszej ochoty na jakąkolwiek kłótnię z nim. Oboje nie mieli. Nie było sensu ani potrzeby. - Dobrze. Już dobrze. - powiedziała cicho jeszcze ufniej się w niego wtulając. Tego jej trzeba było. Jego bliskości. Jego opieki. Była uzależniona od niego. Nic nie mogła na to poradzić. To było silniejsze. Dzięki temu mogła przetrwać. Mogła normalnie funkcjonować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:36, 18 Sty 2010    Temat postu:

Przekręcił głowę by spojrzeć na Marikę. Odgarnął jej włosy by zobaczyć ciepłe, brązowe oczy. Nie były już wilgotne - Kochanie. Czy nie tak się mówi? Pomyliłem coś? - uśmiechnął się do kobiety - Chyba tak należy zwracać się do własnej żony, prawda? - zapytał doskonale wiedząc jaką odpowiedź usłyszy - Miałem na myśli inną ciszę. Nie chodziło mi o to byś milczała. Masz w końcu piękny głos. - umiał prawić komplementy. Umiał poprawić jej humor - Bardzo przyjemnie się go słucha. - zacieśnił ramiona wokół niej a Marika zacisnęła nogi wokół jego bioder gdy poderwał ją z wanny. Podciągnął kobietę wyżej użyczając swych ramion jako siedzenia - Wiesz... Chyba trochę przybrałaś. - powiedział. To był powód do jeszcze szerszego uśmiechu. Tak miało być. Ich dziecko rozwijało się poprawnie a Marika była najlepszym tego dowodem. Cały dzisiejszy dzień kwitła i zachwycała wszystkich olśniewającą urodą - To mnie cieszy. - powiedział i dał jej buziaka w policzek. Nacisnął klamkę łokciem i wrócili do pokoju.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:57, 18 Sty 2010    Temat postu:

Pokręciła nieznacznie głową tym samym mu odpowiadając. - Nie. Nie pomyliłeś niczego kochanie. - odpowiedziała mu równie miłym epitetem co on jej. Na jego następne słowa w końcu się uśmiechnęła. Smutek jej ani trochę nie służył. - Nie wiem. Ty mi powiedź. To ja jestem Twoją żoną. Powiedź mi jak lubisz się do mnie zwracać mężu. - oczy nabrały cieplejszej barwy. Znów zapomniała o tym co działo się kilka minut temu. Nie było to ważnym. Nie kiedy miała Adama obok siebie. - Rozumiem. Więc nasze cisze się różnią bardzo od siebie. Mam ładny głos? Na prawdę? Mi się on wydaje zwykły, bezbarwny. - Sprawił jej tym komplementem radość. Wiedział jak to zrobić. Jak ją udobruchać. Jak wywołać na twarzy szczery uśmiech. - No w końcu to już ten czas. Teraz będę tylko przybierać na wadze. To co ważę teraz jest niczym w porównaniu z tym co dopiero nabiorę. Zaokrąglę się jeszcze bardziej. - uśmiechnęła się lekko. I ją to cieszyło. Pokazywało to, ze wszystko jest w porządku. Nic nie zachwiewało równowagi. Tak ma być. - I mnie również. Jeszcze trochę. - przyłożyła sobie dłoń do policzka w miejsce gdzie Adam ją ucałował i lekko je dotykała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:09, 18 Sty 2010    Temat postu:

- Jak lubię się do ciebie zwracać? - zamyślił się na moment. Zatrzasnął lekko drzwi stopą - Najbardziej chyba po imieniu. Mariko. Marii. - roześmiał się cicho - Panna Grey...- to było już przeszłością - Pani Knight to zbyt oficjalnie. Marii, kochanie... - wzruszył ramionami - Tak chyba najczęściej. - usiedli na łóżku a Adam wpatrzył się w kobietę zajmującą teraz jego kolana. Zaczesał brązowe pukle za ucho odsłaniając je jak i ładny srebrny kolczyk - Oczywiście ze masz ładny głos. Kiedyś twierdziłem że jest niezwykle piskliwy i drażniący. Dziś wiem że jest... Ciepły, kojący. Kojarzy mi się ze spokojem, z domem... Tylko i wyłącznie z tobą. - złożył pocałunek na jej czole.Wolał dmuchać na zimne i nie dopuścić do powrotu stanu sprzed pięciu minut - Nie jesteś bezbarwna. Ani ty ani twój głos Marii. - przesunął dłonią po jej udzie i po idealnie zaokrąglonym biodrze - Twoje krągłości jak najbardziej mi odpowiadają... - chwycił jej kolczyk w usta i pociągnął nieznacznie. Znów zaczynał. Odkryta szyja. Idealny cel dla jego spragnionych Mariki warg.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:18, 18 Sty 2010    Temat postu:

Trzymała się go kurczowo, ale niezbyt mocno. Była bezpieczna i co do tego nie miała żadnych, chociażby i nawet najmniejszych, najmikroskopowych wątpliwości. Dalej się wsłuchiwała w to co mówił. - Tak Marii mi się podoba. Pamiętam jak pierwszy się raz do mnie tak odezwałeś. W zasadzie to tylko Ty mnie tak nazywałeś. Wszyscy zawsze mówili mi Marika, albo Mariko. To miłe dla ucha. - ucałowała jego klatkę piersiową kiedy siedzieli już na łóżku. Miło się tak siedziało i rozmawiało. Z nim tak mogła. Chociażby i cały dzień. Nie miała co do tego żadnych przeciwwskazań. - Cieszę się, ze Ci się podoba. Przyzwyczaiłam się do niego. Nie wyobrażam sobie bay czasem był inny. - pogładziła go po jego czarnych, przystrzyżonych włosach. - A spróbowałyby Ci nie odpowiadać, to... - uśmiechnęła się przebiegle do Ciebie. - Jeszcze byś tęsknił do moich krągłości. - wybuchnęła cichym, acz zarazem perlistym śmiechem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:34, 18 Sty 2010    Temat postu:

Zaprzestał na chwilę - Tylko ja? - był tym zdziwiony. Miała ładne imię. Można było stworzyć urocze, mruczące zdrobnienie - Mari... - teraz właśnie tak zrobił. Wymruczał je pożądliwie kobiecie do ucha. Wiedział jak to na nią działa. Wspominała. Lubiła jak mruczał. A on lubił wprowadzać Marikę w ten stan - Co za błąd z ich strony... - powiedział chwytając Marikę w tali. Położył ja na środku ogromnego łoża w czekoladowych kolorach - Wręcz niewybaczalny moim skromnym zdaniem. - zawisł nad kobietą spoglądając w dół - Na czym skończyliśmy? - zapytał przybierając zamyśloną minę - Wiem! - dźgnął Marikę palcem w bok bo na tym ona skończyła. Złapał brzeg jej koszulki nocnej i pochylił się by rozpieszczać kobietę pocałunkami składanymi na aksamitnym dekolcie - Czego sobie życzysz... - już nie panno Grey - Pani Knight? - oboje pamiętali jak ostatnio się to skończyło. Nim odpowiedziała dał jej wskazówkę. Zatopił się w jej ustach na dłuższą chwilę wplatając ostrożnie jedną dłoń między włosy kobiety a drugą wsuwając pod jej plecy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:47, 18 Sty 2010    Temat postu:

- Tak tylko Ty. No teraz nie raz i Ben czy Sobh tak na mnie zawołają, ale to Ty to zapoczątkowałeś. Od Ciebie się to zaczęło. Ty tak zdrobniłeś moje imię. - Przeszył ją niebywały dreszcz. Uwielbiała jak mruczał. To działało na nią w tak intensywny, kuszący sposób. - Wielki... - wyszeptała oddychając już trochę szybciej. Nie trzeba było jej tak na prawdę wiele. Wystarczył jeden, mały gest aby powrócił do niej poprzedni stan. Rozbudzał niej dzikie żądze. Doprowadzał do rozkoszy, do szaleństwa. Całował w tak specyficzny sposób, ze nie raz jej kolana miękły. Musiała przyznać sama przed sobą, ze potrafił to robić. Jego usta jak by wręcz były stworzone do tego. Jak by ktoś je wykroił i powiedział 'to będzie Twoja broń. Będziesz odtąd przyprawiać o zawrót głowy swymi pocałunkami'. Tak właśnie było. Ona to odczuwała najintensywniej. Trzymała się go kurczowo. Jej dłonie wodziły po jego w pół nagim ciele. - Och pani Knight. To oczywiste czego sobie życzy... - spojrzała mu głęboko w oczy. - Oczywiście, że Ciebie! Całego. - odwzajemniła kolejny jego pocałunek wciągając się bez reszty w to co zaczęli wcześniej. I było jej niebywale przyjemnie. Teraz to ona mruczała. Tym samym pokazywała Adamowi jak jej sprawia przyjemność, jak jej jest dobrze. Za jego sprawą. I tym samym chciała mu się odwdzięczyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:48, 18 Sty 2010    Temat postu:

Jak zawsze... Zaczynał. Jego kolej. Ich pierwsza noc spędzona jako małżeństwo. Cały dzisiejszy dzień, cała noc wszystko było dla niej. Zasługiwała. Zasługiwała na to by być wielbioną, kochaną i pieszczoną. Każdy nawet najmniejszy szczegół miał dać jej to odczuć. Adam starał się. Dotyk dłoni, pocałunek, bliskość ciał. Wszystko to miało wynagrodzić kobiecie czas jaki mu poświęcała. Każdą jego głupotę. Nie spieszył się. Nie o to chodziło. Mieli dla siebie całą noc. Starał się. Delikatność. Żadnych perwersji. Znał na pamięć jej ciało. Tak piękne i ponętne. Tak kuszące. Wiedział co, gdzie i kiedy. Z jaką intensywnością. Aksamit poduszek, aksamit pościeli, aksamit jej piersi. Wszystko zlewało się w jedno. Skupiało się w rozgorączkowanych brązowych oczach które uparcie wpatrywały się w niego, lub były przymknięte z rozkoszy. Nie mógł mieć już innej. Chciał tylko i wyłącznie Mariki. Była dla niego. Ideał. I vice versa. Nie wyobrażał sobie jej opuścić. Współpracowała z nim. Inicjatywa należała jednak do Adama, co skrzętnie wykorzystywał. Drgnięcie mięśni, jęk, spazmatyczny, gorący oddech przy uchu. Wzajemna bliskość. Zacisze pokoju. Jej paznokcie na jego plecach drące delikatnie rozpaloną skórę. Przyjemność jaką to ze sobą niosło. Pomruk, wprost z głębi mężczyzny. Gardłowy, pożądliwy, dziki. To ona miała czuć się wielbioną, chciał dać jej to odczuć w pełni. Dawał. Była taka śliczna, uśmiechnięta leniwie, rozluźniona z brązowymi włosami rozrzuconymi wokół twarzy. Pozbawiona koszulki jak i bielizny która wraz z jego bokserkami spoczywała gdzieś na podłodze. Taka znajoma, taka jego, jak ze snów. Pocałował żonę delikatnie. Dla Adama było to jak lek, jak morfina. Cudowne lekarstwo na wszystkie jego choroby i problemy. Marika Knight. Kolejny dotyk, silny dreszcz. Jęk - Marii... - zbliżył się do niej. Poczuł jak kobiece, drobne dłonie się zaciskają, jak paznokcie znów ryją w jego skórze. Oboje chcieli siebie bez reszty, żadne nie poskąpiło partnerowi niczego. Uwieńczeniem wszelkich starań było...

Jak sen... Uchylił zaspane powieki. Jego senna mara, jego bogini, jego żona spała spokojnie. Sen. Przesunął dłonią pod kołdrą wyczuwając miękką skórę. Tak doskonale mu znajomą. Zamknął oczy i przysunął się do Mariki. Chyba śnił pierwszy raz coś przyjemnego, bo na jego ustach błąkał się wyraz niebywałego zadowolenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:27, 18 Sty 2010    Temat postu:

To co odczuwała podczas zbliżeń z Adamem było niemożliwym do opisania. Nawet dla niej. A może zwłaszcza dla niej? Tyle pocałunków, którymi uraczył ją Adam. Tyle dotyku jak balsam na jej ciało. Każdy cichy, czy głośniejszy jęk, oddechy przemieszane ze sobą. Tylko ona i on. Dwojga kochanków oplecionych sobą, nagie ciała zlewające się w jedną całość. Marii miała wrażenie, ze w pokoju panuje 40 stopniowy upał. Było jej niebywale gorąco. Nie od gorączki bo takowej nie miała, ale od podniecenia, od ekstazy w jaką ją nieustannie wprowadzał Adam. Raz była na szczycie by za chwilę znów spaść i znów wybić się na wyżyny. Wielokrotnie tej nocy jej ciało doznawało intensywnie odczuwanych rozkosz. Jej paznokcie wbijające się w jego skórę tak jak prosił. Nie mówiła nic. Nie musiała. Jej gesty wystarczyły za wszystko, za każde słowo jakie by mogło paść z jej ust w stronę swego męża. Była na pograniczu życia i śmierci. Słodkością to było niebywałą. Jak zawsze czuła się wielbioną, jak bogini. Jej ciało było traktowane z taką czcią, z takim oddaniem i szacunkiem, ze nie sposób się temu poddać. Jęknęła kiedy poczuła go w sobie. Nie z bólu. Z przyjemności, bo było to dla niej przyjemne. Idealna gra dwóch ciał. Współpraca. I długie, długie minuty wydłużające się do godzin. Tej rozkoszy nie było końca do póki oboje nie opadli na posłanie ciężko dysząc, ale w pełni zadowoleni i szczęśliwi. A później był sen. Długi. Równie przyjemny. Błogi. Regenerujący siłę. Dający schronienie dla nich. Przed czym? Przed samym sobą? Nie. Przed światem. Sen był dla nich. Aby mieć siłę do dalszego życia, dalszej wędrówki. A ona spała wtulona w Adama tak ufnie, z taką czułością, miłością, oddaniem. Nic nie zakłócało ich spokoju. Nikt nie przychodził. Mogli spać dotąd aż nie wypoczną. Kiedy Adam się poruszył przysunęła się przez sen do niego jeszcze bliżej chłonąc gorąc jego ciała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:34, 18 Sty 2010    Temat postu:

Było dobrze po dwunastej kiedy przetarł oczy. Wyprężył lekko klatkę piersiową przeciągając się nieznacznie. Było mu tak dobrze, tak ciepło i miło. Dawno nie miał takiego poranka. Takiej nocy. W jakimś sensie pierwszej i ostatniej. Zerknął na okno. Prószył śnieg. Po jego prawej spała Marika. Spojrzał na nią. Jak małe dziecko. Spała spokojnie, z uśmiechem na twarzy. Przy nim przeważnie tak właśnie spała. Ze spokojem, bez nerwów. Wiesz że nic ci się nie stanie Zakręcił wokół palca kosmyk jej włosów. Leżał tak jakiś czas. Nie liczył ile. Przecież to nie ważne... W ciszy kontemplował piękno swojej żony. Nie chciał jej budzić więc ostrożnie wstał i wysunął się spod kołdry. Chwycił telefon i poprosił o śniadanie do ich pokoju. Wrócił do niej, częściowo ubrany. Położył się obok Mariki ziewając. Wsunął nagie ramiona pod głowę. Kiedy kobieta zaczęła się wiercić przekręcił się na brzuch i podparł głowę splecionymi dłońmi - Dzień dobry kochanie. - powiedział bardzo optymistycznym tonem. Przesunął palcem po jej policzku, wciąż nie mając jej dość. Ujął pod brodę i przywitał się z nią długim, rozleniwionym pocałunkiem. Zamrugał przychodząc do siebie i puścił do niej oko. Nie chciało mu się wstawać i nigdzie mu się nie spieszyło - Jak się spało? Dobrze się czujesz? - zapytał jak co rano. Zawsze chciał to wiedzieć. Gdyby miała jakieś problemy próbowałby natychmiast zaradzić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:48, 19 Sty 2010    Temat postu:

Cudownie rozluźniona przespała całą, noc w błogim spokoju. Nic jej nie męczyło. Nie zakłócało jej snu. Ciągły uśmiech widniał na jej szczęśliwej twarzy. Pierwszą noc miała już za sobą. Pierwszy dzień ich małżeństwa. Skonsumowanego małżeństwa. To był wyczyn. Nie pierwszy, ale jakże niezwykły, tak inny od całej reszty. Za to na jakiś dłuższy czas ostatni. Nie przeszkadzało jej to. Robili to wspólnie dla ich dziecka. Wyrzekali się przyjemności po to aby ich kruszynka była zdrowa, aby nie robić jej krzywdy. W końcu przewróciła się na bok kończąc się wiercić i otworzyła leniwie oczy. Gdy tylko ujrzała twarz Adama jej uśmiech się rozciągnął na całej linii jej ust. Piękniejszego widoku nie mogłaby ujrzeć. Pocałunek. Lekki. Nieśpieszny. Przyjemny. Dla niej na pewno. Zamruczała cicho zadowolona z takiego przywitania. - Dzień dobry mężu. - potarła noskiem o jego linię szczęki. - Czuję się wspaniale. Nic mnie nie boli. Nie musisz się o to martwić. - cmoknęła go w policzek lekko się unosząc i znów opadła na posłanie łóżka. - A Ty? Jak się czujesz? Jak się spało? Wyspałeś się? - I ona chciała znać stan jego zdrowia, czy go coś nie boli, czy nie potrzeba. Zawsze gotowa na to aby mu pomóc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:59, 19 Sty 2010    Temat postu:

Podparł brodę dłonią wpatrzony w Marikę swobodnie rozłożoną na posłaniu. Przysunął się do niej by móc zabawiać się jej włosami w palcach lewej dłoni - Czuje się doskonale. - przyznał z uśmiechem - Dawno już nie spałem tak dobrze. - wyznał zerkając na lśniący kosmyk - Jestem wyspany. - kiwnął głowa - Zamówiłem śniadanie... - zerknął na zegarek - Powinno już być. - gdy tylko to powiedział rozległo się pukanie do drzwi. Z cichym jękiem wstał otworzyć. Podziękował za podanie i sam przejął mały wózek - Nic ciekawego... Naleśniki z gruszką i wanilią. - wyszczerzył się do Mariki. Zamówił to bo wiedział że lubi - Wstawaj, bo wystygną... - nie miał ochoty przesiadywać tu dłużej niż potrzeba. Pociągnął nosem nad półmiskiem czując jak bardzo jest głodnym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:48, 19 Sty 2010    Temat postu:

Zamruczała cicho by móc napawać się bliskością Adama przysunęła się do niego bliżej. Powiodła dłonią po jego nagim torsie a obrączka na jej palcu zalśniła gdy promienie słońca przedzierające się do pokoju padło na jej owal. - Cieszę się. Tak powinno być. - przeciągnęła się w końcu na łóżku. Nie chciało jej się wstawać. Nakryła się szczelniej kołdrą kiedy ktoś zapukał do drzwi. Czekała aż Adam zamknie drzwi. - Mmm... Wiesz co lubię. - powiedziała w pełni zadowolonym tonem głosu podnosząc się w górę. - No dobra muszę najpierw coś na siebie zarzucić. - wstała z łóżka z ociąganiem. Zarzuciła na siebie jak na razie koszulkę nocną. - Później się przebiorę. - zasiadła na brzegu łóżka i oblizała sobie usta gdy ciepłe jedzenie parowało. Pachniało wspaniale. Musiała się pożywić aby móc nabrać sił. - Smacznego. - powiedziała pochylając się nad jedzeniem. Ukrawała kawałek naleśnika i gruszki po czym wsadziła sobie widelec do buzi i wolno przeżuwała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:59, 19 Sty 2010    Temat postu:

Skłonił się lekko. Oczywiście że wiem. Sam ci to samo serwowałem... Podał jej jedzenie do łózka i usiadł obok niej gdy zaczęła jeść - Dziękuję. Wzajemnie. - wsparł się na poduszkach powoli konsumując gorące naleśniki. Poszorował się po łydce i ziewnął - Co my teraz będziemy robić? - ich celem dotychczas było pobranie się - Chyba będziemy czekać do rozwiązania, prawda? - uwielbiał taki błogostan. Nie musieli nic robić. Całe dnie mieli dla siebie. Musiałbym ogarnąć ten mały pokój przy sypialni... Nigdy tam nie zaglądałem... Widelec zastygł mu w ustach. By zacząć to robić musiał znać płeć. Zjechał w dół na poduszkach i położył sobie talerz na brzuchu jedząc powoli w zamyśleniu - Jak myślisz Ben z Sobh już odpoczęli? - zapytał myślami jednak nadal bądąc w pokoju przy sypialni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:38, 20 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnęła się promiennie do niego. Zamachała lekko widelcem tworząc kółko w powietrzu i utkwiła swój wzrok w twarzy Adama. - No wiesz... - kiwnęła mu głową gdy pożyczył jej smacznego. - Jest trochę roboty. Czas ucieka kochanie. Nawet się nie obejrzymy, a ja zacznę rodzić. A nie mamy tak w zasadzie kompletnie nic. Trzeba będzie zrobić solidne zakupy. No i pokój dla dziecka musi być. Tez trzeba będzie o tym pomyśleć. Wiesz... - zachichotała cicho, po chwili przestając aby móc zjeść naleśnika do końca w spokoju. Kiedy skończyła otarła sobie dłonią usta, odstawiła talerzyk na stoliczek i powróciła do rozmowy. - Nie martw się będzie co robić. A przy dziecku ile to dopiero będzie zajęć. - pociągnęła za brzeg swojej koszulki uznając, ze czas się przebrać i stad zawijac. Wstała z łóżka. Ucałowała Adama pochylając się w jego kierunku i poszła do łazienki zostawiając za sobą otwarte drzwi by ją słyszał. Pośpiesznie wciągała na siebie kolejne części garderoby. - Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, ze tak. Odpoczynek dobrze robi wszystkim. A co chciałeś coś od nich? - wysunęła głowę na chwilę z łazienki kiedy rozczesywała sobie włosy. Odbyła szybką, poranną toaletę. Spakowała swoje rzeczy. Musiała coś zrobić z suknią aby się nie pobrudziła i nie pogniotła. I tak będzie musiała ją oddać do pralni. Pozbierała rzeczy z ziemi również je wkładając do torby. - W zasadzie to moglibyśmy już wrócić do domu. Tam jest najprzyjemniej. Kusiła Adama tymi słowami. Tutaj niby było dobrze, ale jednak pragnęła domowego zacisza. Nawet chociażby miała sobie posłuchać muzyki z mężem. Wszystko było o wiele lepsze niż siedzenie tutaj. - Co Ty na to? - zapytała pełna nadziei na aprobatę z jego strony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:53, 20 Sty 2010    Temat postu:

Adam zamachał podobnie jak ona trącając zaczepnie jej widelec swoim - O pokój bym się nie martwił. Ten mały przy sypialni będzie w sam raz. - powiedział gdy już wrócił z krainy marzeń i zaczął poprawnie rozumować - Zakupy... - westchnął lekko. Z Mariką były przyjemne. Byle niezbyt długo i niezbyt ciężkie - Wszystko się gdzieś kupi. Przed nami same wolne ale jednak pracowite dni... - uznał kończąc swego naleśnika powoli. Marika poszła się przebrać a on odłożył talerzyk na jego miejsce. Pościelił pobieżnie łóżko i spojrzał na Marikę gdy wyjrzała z łazienki - Nie, nic od niech nie chcę. - wzruszył ramionami. Stanowczo zbyt wiele myślał. Martwił się. To już za dużo... Drapiąc się po głowie wszedł do łazienki gdy Marika przestała się tam kręcić. Wziął szybki prysznic i wyszedł wycierając włosy ręcznikiem. Pokazał się żonie po pięciu minutach już kompletnie ubrany - Jestem za. - pochylił się nad torba i upchnął w niej swoje rzeczy - Dom to najlepsze możliwe rozwiązanie ze wszystkich. Ubieraj się. - sam zaczął to robić. Okręcił się na pięcie szukając wzrokiem swego płaszcza. Zaczął szukać po kieszeni kluczyków od samochodu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:08, 20 Sty 2010    Temat postu:

- Tak? - w pełni zadowolona zaczęła nakładać na siebie swój płaszcz. - To dobrze. Nie chciałabym aby to wszystko było na ostatnia minute. Rozumiesz. Tachać do domu tez nie chcę z daleka. Chcę by to były jednorazowe, szybkie zakupy. - sama nie lubiła chodzić po sklepach. Drażniło ją ciągłe stanie w kolejce, oczekiwanie na swoją kolej, przepychanie się między ludźmi i ganianie nie wiadomo za czym. Skrzywiła się na samą myśl o tym. Ten dzień i tak w końcu nadejdzie nie będą mieli żadnego wyboru tak na prawdę. - Skarbie. - znała ten stan rzeczy u Adama. Już nie raz wspólnie to przezywali. Podeszła pośpiesznie do niego przyłożyła mu dłonie do policzków by na nią spojrzał. - Nie martw się. Wszystko będzie w porządku jak zawsze, wszystko się ułoży. Nie ma co się denerwować. - Jak zawsze wiernie starała się go uspokoić. W końcu narzuciła na ramie torebkę kiedy pozbierała wszystko. Upewniła się trzy razy czy wszystko zabrali. Nie miała najmniejszego zamiaru tutaj ponownie wracać. Wyszła z pokoju wychodząc na korytarzu. Czekała na Adama kiedy stanął koło niej poszli do recepcji złożyć kluczyk, uregulować resztę i szczęśliwie mogli wrócić do domu.

/ Ulice miasta/ Seattle/ Forks / Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a / Teren przed domem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Hotel Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin