Mały domek wypoczynowy

Tomas Grant

Objął ją deliaktnie ramieniem. Całkiem po przyjacielsku.
-Czemu się gubisz maleńka?
-Wszystko będzie dobrze. Ale w sumie mógł Ci wytłumaczyć wszystko

Kim

Nic nie robiła
- Mógł. A gubię się ponieważ teraz tak szybko wyjechał...A rano, za nim przyjechałeś spytał się mnie czy za niego wyjdę - wytłumaczyła spokojnie nie wiele myśląc co mówi.
- i gubię się już i tyle - dodała lecz już delikatnie się uśmiechając by się nei martwił.

Tomas Grant

Zesztywniał na tą wieść ale zaraz mu przeszło.
]-Wiesz chyba coś Cię na prawdę gryzie. Znam Cię nie od dziś i widzę

Kim

Wywruciłą oczami.
- nei odpuścisz póki wszytkiego Ci nei powiem ? - zaśmiała sie cicho.
Westchnęła i zaczęła wyjaśniać jeszcze bardziej.
- Poprosił mnie o rękę ale ja nie wiem czy się zgodzić czy nie... I uważam że to może przez to bo poprosiłam go o trochę czasu do namysłu.... I już nie wiem co robić i... - no tak. Uważała że nie musi mu tłumaczyć czemu nei wie czy się zgodizć czy nie...

Tomas Grant

-MAsz rację nie odpuszczę.
Wyszczerzył zęby. Wysłuchał jej do końca.
-Pewnie myślisz że nie musisz mi się tłumaczyć. Masz rację ale jak masz problem mów. Możę pomogę Ci

Kim

- Dzięki - spojrzała na niego trochę weselej.
Odczytałą Sms...
- Dem będize wieczorem...Z kimś?! - no to ją już zdziwioło.
- jeszcze bardzie się gubię... Mniejsza. Nie wiem co z nim zrobić - oznajmiłą prosto z mostu.
Nie lubiła takich decyzji.

Tomas Grant

-Nie marwt się maleńka.
Potargał ją po włosach.
-Z kimś? To dziwne

Kim

Uśmiechnęła się wesoło.
- Ej nie po włosach! - zaśmiała się cicho.
- to co robimy póki nie wróci? Nie chcę teraz się zamartwiać - uśmeichnęła się do niego.

Tomas Grant

Udawał ze myśli.
-Urządżmy sobie sadomaso.
Zobaczył jej minę i wybuchnął śmiechem.
-Przecież żartuję. No nie wiem. A co byś chciała maleńka?
Przysunął się trochę do niej aby znów ją wytargać po włosach a za chwilę siedzieć na niej i ją łaskotać

Kim

Zaśmiała się wraz z nim.
- Tom!! - piśnęłą gdy ją targał.
A gdy zaczął ją łaskotać zaczęłą się weircić.
- Tomi!!!! Przestań - śmiałą się cały czas.

Tomas Grant

Przygwoździł ją jeszcze bardziej ciężarem swojego ciała.
-Ładnie poproś maleńka ładnie.
Wynuchnał śmiechem i dalej ją łaskotał

Kim

Śmiała się cały czas, nie mając jak się uwalnić.
- tom... Prosże - znów wybuchłą śmiechem

Tomas Grant

-No dobra dobra.
Usiadł obok nie j.
-Przekonałaś mnie.
Uśmiechnął się do niej jesteś taka piękna

Kim

Szturchnęła go łokciem.
- I jak ja teraz wyglądam? - spytała niby oburzona.
- Ciężki jesteś! - Zaśmiała się.

Tomas Grant

Spojrzała na nią.
-Jak zawsze pieknie.
Posłał jej uśmiech.
-Nigdy nie narzekałaś że jestem za ciężki
Dodał z udawanym oburzeniem

Demitry

//Lot Seattle - Grecja

Od razu po przyjezdzie zapłacił taksówkarzowi.
Wysiadł zamykając za sobą drzwiczki.
Spojrzał zadowolony do okna.
Uśmiechnął się do Amelii i zachęcił ją by zanim poszła.
Zatrzymał się przy tarasie.

Kim

- lae teraz jesteś cięższy niż przedtem - poszła do łazienki po szczotkę.
Wróciła do Toma i zaczęła się czesać.
Spokojnie, każde pasmo po kolei.
Uśmiechała się weosło.

Tomas Grant

-A mnie też wyczeszesz?
Wybuchnął śmiechem i dodał.
-Wiesz trochę mi się przytyło.
Wyszczerzył zęby

Amelia

//Lot Seattle - Grecja

Szła koła Dema.
po co ja tu przyjechałam
pogrążona była we własnych myślach

Kim

- widać - zaśmiała się.
Zaczęłą lekko go czesać gdy sama skończyła.
Po chwili jednak przestałą.
- Cóż, Tobie nic już nie pomoże - zaśmiałą się.

Tomas Grant

-Jesteś okropna.
Powiedział z wyżutem
-To wzięła byś się za mnie a nie narzekasz tylko.
Zrobił obrażoną minę.
-Nikt się biednym kotkiem nie opiekuje

Kim

Zaśmiała się cicho.
- Biedactwo - zaśmiała się. Usiadała mu na kolanach i zaczęła robić mu małe warkoczyki na włosach.
Gdy skończyła usiadła obok.
- I jak się sobie podobasz? - zaśmiała się weosło.

Demitry

Wszedł na taras i otworzył drzwi.
Uśmiechnął się i czekał aż wejdzie jego siostra.
- Więc jestem... - odparł.

Tomas Grant

-I to jakie biedactwo.
Zrobił minę zbitego psa. Gdy usiadła mu na kolanach uśmiechnął się.
Pomacał się po głowie.
-No napewno wyglądam bardzo kożystnie

Kim

Słysząc Dema zaśmiała się.
Nie patrzyła kto za nim idzie. Wstała i podeszłą do niego wesoło.
Rzuciła mu się na szyję i pocałowała lekko.
- Tęskniłam - powiedziała cicho.

Amelia

Weszła z tarasu nie pewnie do środka.
Zobaczyła jak jakaś dziewczyna żuca mu się na szyję.
Nie wiedizała jak ma się zachowywać

Tomas Grant

Spojrzał na wchodzącego Dema.
-Witaj spowrotem.
Uśmiechnął się do niego i wskazał na swoją głowę.
-Jak dobrze że już jesteś bo nie wiem czy bym przeżył jeszcze chodz godzinę.
Wyszczerzył zęby do Kim

Kim

Zaśmiała się cicho nadal tuląc do Dema.
- To za karę - pokazała Tomowi język.
Gdy zauważyła dziewczynę uśmiechnęła się lekko.
Nie wiedziała kim jest i miała niezbyt miłe skojarzenia no ale...
Nadal obejmując Dema w pasie podeszli do niej.
- Cześć jestem Kim - uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i wyciągnęła dłoń ku niej.

Amelia

Paytzyła na tulącą się dziewczynę do brata.
Czuła się coraz bardziej nie swojo.
Po zapachu wyczuła że to nie jest człowiek więc co?
Nie wiedziała. Gdy dziewczyna do niej podeszła przedstawiła i uścisnęła jej dłoń.
-Amelia Hannah Clack
Zastanawiała się czy wyczuje jej podwyższoną temperaturę ciała. Zastanawiała się także jakiej jest rasy bo na pewno człowiekm nie była

Tomas Grant

Kiwnął do blondynki [nie będę nic pisać więcej bo sama ze sobą grać nie będę Very Happy

]
-Za karę?
Zwrócił się do Kim.
-No jeszcze się z Tobą policzę.
Posłał jej cwany uśmiech

Kim

Nadal uśmeichała się przytulona do Dema.
- miło poznać - po chwili wzięła ręke.
Odwróciła głowę w stronę Toma.
- Tak za karę. I Ciebie się nie boję- pokazała mu język i wróciła wzrokiem na dziewczynę.

Amelia

Amelia nic nie mówiła.
Czekała aż Demitry coś powie.
po jaką cholerę ja tu przyjechałam?
niedawno wilkołaki chciały mnie zabić. spadłam z klifu a teraz jestem w Grecji w jakiejś zakochanej chacie do tego z własnym bratem i podajże jego dziewczyną która nie jest człowiekiem
Skrzywiła się lekko nic nie rozumiejąc.

Tomas Grant

-No oczywiście! Zobaczysz jeszcze jak pewnego dnia napdnie na Ciebie czarny koteczek.
Zaśmiał się wesoło.
-Zobaczysz że jeszcze zjem Cię Ty mój mały piesku.
Wybuchł jeszcze większym śmiechem.
-Fakt faktem mój kotek jest większy i w sumie zwinniejszy.
Puścił jej oczko

Kim

Posłąłą mu wredne spojrzenie.
- Tak...aż drżę ze strachu... Nie boję się dachowców. - zaśmiała się wesoło.
Staneli z Demem teraz ta by widzieć dwójkę.

Tomas Grant

-Bardzo śmieszne hahaha.
Zrobił obrażoną minę a za chwilę wredną.
-A ja się nie boję padlinożerców z sawanny.
Jak spojrzenie mówiło "i co teraz"

Kim

- jesteś pusty i głupi - posłała mu wredny uśmieszek.
- Jakbyś nei wiedział Dingo pochodzą z Australii... Trzeba było się uczyć i słuchać - no i ona go teraz zagięła. Czekała aż ktoś coś powie.

Tomas Grant

-Może głupi ale pusty to nie! Wypraszam sobie!
Powiedział trochę oburzony. Na ambicje mu wjechała.
-Oj przecież wiesz że w szkole patrzyłem się tylko na Ciebie.
Nie miałem czasu na słuchanie na lekcjach.
Posłał jej oczko i się zaśmiał.

Amelia

Amelia wciągała powietrze i już nie mogła wytrzymać i wypaliła do Kim.
-Nie jesteś zwykłym człowiekiem

Kim

- bardzo śmieszne - skomentowała tylko Toma.
Słysząc pytanie Amelii uśmiechnęła się do niej.
- Nie. Jestem zmiennokształtną, tak samo jak ten tu - wskazała na Toma.
- Ja zmieniam się w psa dingo. - dodała tylko nadal uśmiechając się wesoło.

Amelia

-to stąd ten zapach.
Powiedziała sama do siebie.
Nigdy nie słyszała o czymś takim.
Była trochę zdziwiona