Sala balowa

Isten

- Ja tez. Dawno na żadnym nie byłem - przyznał. - Chodź do moich przyjaciół - tanecznym krokiem przybliżyli się do Cullenów.
- Alice! - objął ją delikatnie i pocałował w policzek. - Martwiłem się o ciebie - uśmiechnął się do niej. - Emmett, Edward - kiwnął im głową. - Dobrze was widzieć.
Po chwili wziął Chiarę w ramiona i obrócił ją w tańcu. - Sami znajomi - odezwał się ponownie do Cullenów.

Alice Cullen

Mercedez Volturi

Gość

Chiara

Okreciła się wokół niego.
- Świetnie tańczysz - uśmiechnęła się do niego. Wydawało jej się,że jakiś przedmiot stoim i m na drodze więc swoim darem po cichu odsunęła go na bok

Leana

- Najwyzej zostane wieczną singielką - powiedziała ledwo powstrzymywała łzy

Kejsi

Edward

Wiedział że ją tym wkurzy więc uśmiechnął się szeroko.Przytulił ją mocno podnosząc trochę nad ziemię.
- Stęskniłem się - powiedział tuląc ją dalej. Biedna zatula ją chyba dzisiaj xd

Mercedez Volturi

-O nie kochana tak na pewno nie będzie jeste s piękna nie jeden wampir by się za tobą obejżał.
Uśmiechnęła się.
-Zresztą jestem pewna że Liam wróci. Ja od 500 lat jestem sama nie licząc tych chwilowych jakichś ekscesów i zabaw. Ale jednak to mi nie daje szczęścia

Claudia

Leana

- Ech nie wiem czy powiedzieć ojcu że Liam sie nie odzywa

Isten

- A ty się uczysz - zaśmiał się, szepcząc do Chiary cicho.
- Gdzieś ty się podziewała - Alice? - spytał przyjaciółkę.

Johnny Walker

Chiara

W końcu stanęła obok Istena. Już nie tańcząc. Uśmiechała się do każdego tam. Objęła go w pasie z uśmiechem

Leana

- Wybacz Merdecedez musze isc do siebie jeszcze zejde pa - powiedziała i poszła

/komnata Leany

Alice Cullen

- Żeby nie przedłużać.... - westchnęła - Zostawiłam Jaspera. On teraz.. cóż.. życzę mu szczęścia z jego pierwszą... Uciekłam do Tokyo. Z Paulem - wypusciła powietrze - I chciałabym żebyście byli dla niego mili. Ja... On jest... Trudno to wyjaśnić ale ja przy nim odlatuję...

Mercedez Volturi

-Dobrze idz.
Odprowadziła wzrokiem Leanę. Sama zaś siedziała na sofie sącząc krew z kielicha i przyglądając się co dzieje się na sali.

Claudia

Zmierzyła Walkera wzrokiem. Nie była zła. Raczej przygaszona, bez życia. Sunęła za nim po parkiecie. Uśmiechając się sztucznie, kiedy napotkała na sobie spojrzenia znajomych wampirów. Nie odezwała się. Nie wiedziała nawet co miałaby mu odpowiedzieć.

Isten

- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Zasługujecie na szczęście. Takie prawdziwe - odpowiedział Alice. Sam jakby na w pół świadomie objął Chiarę. Było mu przy niej tak dobrze.
- Obyście oboje znaleźli to, czego szukacie. Nawet jeśli będzie to się wiązać z trwałym rozstaniem. Czasem przez lata trzeba szukać tego, co dobre,

Gość

Edward

- Coś o tym wiem - zaśmiał się stojąc obok Alice. On już zdążył poznać Paula więc był spokojny,że nic jej nie grozi.
- Zatańczysz? - wyciągnął dłoń do siostry

Johnny Walker

Walc się skończył. Nie zamierzał jej wypuszczać. Objął mocniej.
- ie zamierzam odpuścić, wiesz? Nie obchodzi mnie co zrobiłaś. Nie obchodzi mnie to bo nie mam juz nic do stracenia. Chcesz się tym gryźć? Twoja sprawa. - mruknął do jej ucha - Prześlicznie wyglądasz - pocałował delikatnie jej ramię. Orkiestra zaczęła grać kolejny utwór. Johnny znów zawirował z Claudią w tańcu.

Chiara

Uśmiechnęła się i przytuliła się do jego ramienia. Nie odzywała się ani nic. Nie widziała takiej potrzeby. Po prostu cieszyła się,że może być tu razem z Istenem.

Alice Cullen

- Ja wiem że będziemy szczęśliwi - powiedziała to nieco bez przekonania, ale zaraz się uśmiechnęła - Oczywiście Edwardzie - ujęła jego dłoń - Ale następny tańczę z Miskiem - wskazała Emmeta - I nie myśl nawet o wykrętach. Edward mi powie - pogroziła mu palcem i puściła oczko.

Kejsi

Claudia

Jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz, kiedy poczuła na sobie jej delikatny pocałunek. Dopiero teraz uświadomiła sobie jak za nim tęskni. Jak bardzo próbowała ukryć w sobie tę tęsknotę. Czuła się jednak co najmniej dziwnie. W co on z nią grał? Czemu nagle postawił na taką zmianę? Zadrżała lekko.
-John... W co Ty ze mną grasz? -zapytała po chwili lekko mrużąc brwi. Czuła się niepewnie.

Edward

Isten

- A jeszcze kolejny taniec jest dla mnie - mrugnął do Alice. - Chyba dasz się prosić, co? - zapytał, znowu obracając w ramionach Chiarę. - Czy ja mówiłem, ze pięknie wyglądasz? nawet ubraliśmy się pod kolor - zaśmiał się Chiarze do ucha.

Emmett

-Nie będę się wykręcał... -mruknął z delikatnym uśmiechem Emmett. Nie miał zamiaru się wykręcać. Jednak wspomnienie o Rose lekko go zelektryzowało. Odsunął się więc nieco od nich,by zgarnąć kolejny kielich z krwią z tacy kelnera.

Chiara

- Tak, dziękuję - zaśmiała się. Spojrzała na swoją sukienkę i jego koszulę.
- Rzeczywiście - uśmiechnęła się - masz ochotę na coś do picia? - spojrzała na tace z kielichami

Johnny Walker

Alice Cullen

- Nie dokuczaj mu - westchnęła Alice delikatnie upominając brata. Nagle ścisnęła go mocno za ramię - Jasper. - syknęła przestraszona. - Edward Jasper tu jest. Ja... ja nie wiem... - wtuliła się w ramiona Edzia.

Claudia

-Bo nie rozumiem Johnny... -mruknęła cicho, ale była zbyt przestraszona by na niego spojrzeć- Nie rozumiem co takiego się zmieniło... -dopiero teraz zauważyła Chiare. Przypomniała sobie to uczucie gdy zobaczyła młodziutką wampirzycę w najmniej spodziewanym momencie. Myślała, że się w niej zakochał... Westchnęła lekko.
-Myślałam, że... że się mną brzydzisz, że chcesz bym ja czuła się winna. Że chcesz bym trzymała się od Ciebie jak najdalej... Tak jak to robił Matt.... Robiłam to przez cały czas... -szepnęła cichutko do jego ucha.

Isten

- Wiesz, wolałbym jednak uniknąć zetknięcia siez ludzką krwią - usmiechnął się. - Nie skorzystam chyba z ich zaopatrzenia - rzekł spokojnie. - Ty lepiej też nie próbuj - poradził.

Edward

Chiara

Isten

- Zgadzam się. Wnętrze jest bogate i stare, tutaj odbywało się wiele uczt, spotkań. ja byłem tu tylko raz, wtedy gdy Aro chciał bym dołączył do Volturi - powiedział spokojnie.

Johnny Walker

Chiara

- ja widziałam tylko z daleka. W środku nie byłam - westchnęła.
- Lubisz spacery? - zerknęła na niego na chwilę

Alice Cullen

- On mi nic nie zrobi, ale.... - zająknęła się - Ja po prostu nie wiem czy jestem gotowa na spotkanie z nim. A wlasciwie na spotkanie z NIĄ. - mruknęła dajac się prowadzić.