Dom Racan'ów

Andrew

- Nie....ale nie przeszkadzaj sobie.
Uśmiechnął się ciepło, patrząc na nią.

Lily

- To wracaj tu bo zimno - zaśmiała się cicho i odsłoniła kołdrę i miejsce mu zrobiła obok siebie.
- Proszę - ehh te jej słodkie oczka Razz

Andrew

Zaśmiał się cicho, usiadł na łóżku i ją lekko przytulił.
- A ty śpij dalej....

Lily

Pociągnęła go żeby się położył. Przytuliła się do niego i nakryła ich kołdrą.
- O tak lepie - uśmiechnęła się

Andrew

Uśmiechnął się ciepło, przytulił ją mocno do siebie. Musnął wargami jej czubek głowy.

Lily

Uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek. Spojrzała mu na chwilę w oczy.
- Wygodnie tu masz - poklepała brzeg łóżka z szerokim uśmiechem

Andrew

- Dziękuję.
Uśmiechnął się lekko, pogładził ją po włosach
A ciepło ci przynajmniej?

Lily

- Teraz już tak - ogarnęła wzrokiem pokój.
- Na pewno mogę zostać na noc? Twoi rodzice nie mają nic przeciwko? - szybko jej się zebrało na myślenie jak noc już jest xd

Andrew

- Na pewno....
Uśmiecha się ciepło.
- I tak teraz śpią...
Pogładził ją po włosach.

Lily

- Jeśli mnie obudzisz za nim oni wstaną to mogę rano wrócić do domu - pogłaskała go po policzku z lekkim uśmiechem

Andrew

- Nie trzeba.
Roześmiał się, gładząc ją po włosach.
- Nic im nie będzie.

Lily

- Mam nadzieję - zaśmiała się cicho.
- Może wpadniesz jutro do nas na obiad?

Andrew

- Jeśli nie będę przeszkadzał.
Uśmiechnął się lekko.

Lily

- Nie będziesz. Ale nie wiem czy Marianne coś ugotuje. Kiepsko się czuła ostatnio. Może pójdziemy gdzieś na obiad? - zaproponowała kładąc się na plecach

Andrew

- Pożyjemy zobaczymy....a ty teraz śpij....za dużo wrażeń jak dla czło...znaczy dla takiej młodej dziewczyny.

Lily

- Ty też powinieneś spać - uśmiechnęła się i skuliła w kłębek. Zawsze tak spała,od dziecka. Po kilku minutach już spała.

Andrew

- Jasne...
Mruknął cicho, zamknął oczy i po prostu leżał.

Lily

Po kilku godzinach spania obudziły ja promienie słońca.Obudziła się i uśmiechnęła się. Oparłą głowę na łokciu jakby xd i przyglądałą mu się

Andrew

Sam trochę się zdrzemnął, przysypia, zamknięte oczy, taki błogi troszkę wyraz twarzy.

Lily

Uśmiechała się ciągle i opuszkami palców kreśliła jakieś wzorki na jego ramieniu. Nie chciała go budzić tylko tak sobie go głaskała

Andrew

Poruszył się przez sen, mruknął coś cicho. Po dłuższej chwili spojrzał na nią nieprzytomnie, uśmiechnął się głupio.
- Dzieńdobryyy
Wymruczał cicho.

Lily

Zaśmiała się cicho.
- Dzień dobry - zmierzwiła mu i tak już trochę niepoukładane włosy.
- Jest dopiero 8 śpij jeszcze - zerknęła na jakiś zegarek na biurku

Andrew

- 8.....słońce już wstało...ptaszki śpiewają.
Mruknął nieprzytomnie.

Lily

- A Tobie chce się spać - nachyliła się nad nim i spojrzała na niego. No ewidentnie nie przytomny xd
- Jest weekend nie musimy iść do szkoły - uśmiechnęła się i przypadkowo smyrała go końcówkami włosów po szyi

Andrew

- Łaskoczeee.
Jęknął ziewając. Spojrzał na nią półprzytomnie.
- Jest weekend?

Lily

Odgarnęła włosy na plecy.
- Przepraszam - zaśmiała się .
- Tak jest weekend a za niedługo ferie świąteczne - uśmiechnęła się szeroko

Andrew

[ wg tego kalendarza to już xD]

- Taaaak?
Spojrzał na nią już przytomnie.
- To dooobrze.
Ziewnął przeciągle.

Lily

[w sumie xD ]
- A wiesz że już nawet są. Nie trzeba iść w poniedziałek do szkoły - aż podskoczyła szczęśliwa.
- Wstajesz czy idziesz spać?

Andrew

- Mały mam wybór...Zależy co chcesz robić.
Stwierdził cicho, znowu się wtulając w poduszkę

Lily

- Mogę tu posiedzieć kiedy będziesz spał - powiedziałą cicho i głaskała go po pleckach
- Mnie tu nie ma - usiadła pod ścianą i przyglądała m u się

Andrew

- Nieee.
Mruknął w poduszkę.
- Chcę inne rozwiązanie

Lily

- Że nie chcesz spać? - zaśmiała się i przysunęła do niego. Położyła dłonie na bokach jego brzucha i zaczęła go łaskotać.

Andrew

- Eeeeeeejjjj
I Lily momentalnie znalazła się pod nim, zaczął ją łaskotać.
- Bezczelna, mała....małpka

Lily

- Ej - zaczęła się głośno śmiać - mam duże łaskotki - powiedziała z trudem bo głośno się śmiała. Kuliła się jakoś żeby zmniejszyć mu dostęp do siebie <lol2>

Andrew

- Ha!
Ale nie przestał jej łaskotać...Patrzył na nią już rozbudzony, łaskocząc cały czas.

Lily

Już prawie płakała ze śmiechu.
- Andrew - zaśmiała się - błagam - usiłowała go też połaskotać - zrobię wszystko

Andrew

- Coooo toooo znaczy?
Łaskocze dalej.
- Co znaczy wszystkooo?

Lily

- No to co chcesz - zaśmiała się pod wpływem jego łaskotek. Machała nogami żeby go od siebie odgrodzić ale jakoś nie wychodziło

Andrew

- Hm hm....
Puścił ją.
- To co ja mogę chcieć?

Lily

Odetchnęła z ulgą kiedy ją puścił.
- Wymyśl coś jak masz okazję - przeczesała dłonią włosy i zdjęła swoją bluzę bo trochę się jej ciepło zrobiło